taka sytuacja

[201802121129]

Co byście pomyślały o takiej sytuacji: jest narzeczeństwo (26 i 28 lat), mieszkają razem od niedawna w dalekim mieście. Przed przeprowadzką partner mieszkał długo z rodziną - rodzicami i siostrą w wieku gimnazjalnym. Jest blisko związany z siostrą, miał też obowiązki w domu typu robienie jej kanapek, zajmował się nią jak była dzieckiem. Jego matka była przyzwyczajona że jest w domu i pomaga, że można na niego różne obowiązki "zwalić" np. wożenie siostry tam i tam. Trochę narzekała po przeprowadzce, że nie ma kto tego robić. Drugi brat mieszka osobno z swoją dziewczyną i dzieckiem. W każdym razie, narzeczeństwo zaplanowało sobie pierwszy wyjazd w góry, na 5 dni bo praca. I jego matka dzwoni z pretensjami, że NIE POMYŚLAŁ o siostrze, która bardzo chciała pojechać na narty. Że jest złym bratem, bo nie zabiera siostry. Że ma juz kurtkę i tak dalej, że rodzice zapłacą.
Powiem tyle: szczęka mi opadła. Lubię swoją teściową, ale jest to kompletnie nie na miejscu. Narzeczony powiedział, że pojedziemy kiedyś na wakacje całą rodziną, tzn. oni i ja z mamą. Natomiast nie bardzo sobie wyobrażam zabierać 15-latkę na 5dniowy wyjazd z parą, która chce się sobą nacieszyć. Powiedziałam, że czemu nie wyślą ją na białą szkołę albo z nią pojadą? Innego wyjścia nie widzę.

[kennedy]

Napisane przez heather18

Co byście pomyślały o takiej sytuacji: jest narzeczeństwo (26 i 28 lat), mieszkają razem od niedawna w dalekim mieście. Przed przeprowadzką partner mieszkał długo z rodziną - rodzicami i siostrą w wieku gimnazjalnym. Jest blisko związany z siostrą, miał też obowiązki w domu typu robienie jej kanapek, zajmował się nią jak była dzieckiem. Jego matka była przyzwyczajona że jest w domu i pomaga, że można na niego różne obowiązki "zwalić" np. wożenie siostry tam i tam. Trochę narzekała po przeprowadzce, że nie ma kto tego robić. Drugi brat mieszka osobno z swoją dziewczyną i dzieckiem. W każdym razie, narzeczeństwo zaplanowało sobie pierwszy wyjazd w góry, na 5 dni bo praca. I jego matka dzwoni z pretensjami, że NIE POMYŚLAŁ o siostrze, która bardzo chciała pojechać na narty. Że jest złym bratem, bo nie zabiera siostry. Że ma juz kurtkę i tak dalej, że rodzice zapłacą.
Powiem tyle: szczęka mi opadła. Lubię swoją teściową, ale jest to kompletnie nie na miejscu. Narzeczony powiedział, że pojedziemy kiedyś na wakacje całą rodziną, tzn. oni i ja z mamą. Natomiast nie bardzo sobie wyobrażam zabierać 15-latkę na 5dniowy wyjazd z parą, która chce się sobą nacieszyć. Powiedziałam, że czemu nie wyślą ją na białą szkołę albo z nią pojadą? Innego wyjścia nie widzę.

Narzeczony powinien matce uswiadomic ze wyjezdza we dwoje z narzeczona.




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[la'Mbria]

Matka ma focha, bo "niania" dorósł i się wyprowadził. Ba! Matka ma focha bo "niania" nie da jej 5 dni wolnego zabierajac NASTOLATKĘ w góry!

Nie znam ani jednej 15-nastolatki, ktora majac do wyboru tydzień ferii w domu (czytaj luzu od szkoly i mozliwosci spotykania sie z towarzystwem w swoim wieku) wybrałaby wyjazd ze "starym" bratem i jego panną.
Sorry to nie nastolatka płacze za braciszkiem, to matka Twojego narzeczonego odstawia cyrk.
Chlop jasno i wyraźnie powinien wyjasnic mamusi, ze ma nową rodzinę z tobą, jesteście dorośli i chcecie spędzić czas sami.
Mama niech nastolatce zorganizuje wyjazd z ludźmi w jej wieku.


Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

[SteveS]

A co narzeczony na tę sytuację?

[201803111829]

Hmm, no narzeczony powinien uświadomić mamusi, że w góry z narzeczoną nie jedzie się tylko na narty i grzańca
I co mielibyście z nią zrobić jakby wam się zebrało na amory? Wystawić przed drzwi czy zamknąć w łazience?

A już abstrahując - zwyczajnie bałabym się brać odpowiedzialność za nastolatkę. Nie chciałabym z nią spać w jednym pokoju, więc musiałaby mieć osobny. I nie chciałabym z nią spędzać każdej minuty, więc co, siedziałaby sama w pokoju? A jakby gdzieś poszła? A jakby się zgubiła? A jakby ktoś ją porwał? A jakby coś jej się stało?

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Nic bym nie pomyślała o tej sytuacji. Gdyby to był mój facet, to radzenie sobie z jego rodziną jest jego sprawą. Ja bym tylko oznajmiła, że nigdzie nie jadę w nieakceptowalnym dla mnie składzie.

[Pigeons]

Ja tam uważam, że wyjazd pary z nastolatką to nic złego jeżeli wszystkie zainteresowane strony się na to zgadzają i są zadowolone. Ale tutaj przyszła teściowa zwyczajnie podrzuca Ci "kukułcze jajo".

Na szczęście Twój facet nie najgorzej wybrnął z całej sytuacji więc w sumie żadnego problemu tu nie widzę

[Adrianna_8]

Cóż, wszystko zależy od tego, jak to rozwiąże Twój facet.

Jeśli ulegnie mamusi, to masz problem, ale z nim.

Jeśli podtrzyma wersję, że wspólne wakacje - ok, ale ustalone wcześniej, to nie ma problemu.

Ale najwidoczniej musicie uważać na jego matkę, bo bezczelnie próbuje Wam wcisnąć siostrę i stosuje dziwne zagrywki, by to osiągnąć.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[201802121129]

Sytuacja jest wyjaśniona - siostra nie jedzie i koniec kropka. Nie ma takiej opcji Oczywiście JA nie wchodzę w dialog z teściową, ale obmówiłam to z narzeczonym. Po prostu nie rozumiem jej stanowiska, gdyż jest dla mnie nie do pomyślenia. Rozumiem, że traktuje syna bardziej jak brata -"nianię" niż dorosłego faceta. Z pewnych powodów był bardzo od rodziny zależny w ostatnich latach, później pojawiłam się ja i go "zabrałam" Ogólnie mam dobre stosunki z teściami, nie są toksyczni ani zaborczy, ale widzę, że wciąż go postrzegają jak dużego nastolatka.