Świąteczne rozkminy

[Nataliportman]

Jest mi trochę przykro. Spróbuję zakreślić wam ogółem sytuację. Mamy po 20 lat. Z moim chłopakiem jestem już pół roku, znamy się rok. Trochę długo były podchody, bo kiedyś po pijaku mu powiedziałam, że nigdy z nim nie będę (w żartach, a on wziął to na powaznie), ale od prawie początku byliśmy ze sobą blisko. Ale nie o tym. Dziwi mnie jedno, a mianowicie to, że ja byłam u niego w domu tylko raz! I to w nocy! W sumie do jego domu nawet nigdy nie weszłam, tylko on ma na dole swój pokój, który ma zupelnie inne wejście no i jest odłączony od reszty domu. Jego rodziców widziałam też kilka razy w życiu, raz na weselu i bardzo w porządku ludzie. Z jego mamą z kilka razy gadałam przez telefon o jakichś duperelach. Mamy święta i już znajome pary spędzają je razem. Tzn, ja wiem, ze może pół roku to jest za mało... no ale para którą znam jets ze sobą od jakichś 8 miesięcy i koleżanka idzie w drugi dzień swiąt do swojego chłopaka Spytał mnie odnośnie jutra, co robimy, no i święta odbywają się u mnie i teraz nie wiem jak w tej sytuacji mam się zachować. Na wieczór mam plan iść do kuzyna, gdzie ma być więcej rodziny i osób w moim wieku. On moich kuzynów zna ( w sumie przez nich się poznaliśmy) i bardzo ich lubi i wiem, ze pewnie chlopaki go będą wołać i pewnie go tam zabiorę. Jednak ja trochę dziwnie bede sie czuła w tej całej sytuacji... że on bedzie u mojej rodziny na świętach, gdzie ja nawet nie znam jego rodziców. Zawsze mi przykro jak moja mama mowi, ze go lubi itd, a ja wiem, ze jego rodzice tak naprawde mnie nie znaja Nie wiem co mam poradzic, moze przesadzam i jestesmy za mlodzi na spedzanie swiat razem?

[818b6f2de5dfa79adb4775de183f054ac63b96e9_6594a3faefca2]

Napisane przez Nataliportman

Jest mi trochę przykro. Spróbuję zakreślić wam ogółem sytuację. Mamy po 20 lat. Z moim chłopakiem jestem już pół roku, znamy się rok. Trochę długo były podchody, bo kiedyś po pijaku mu powiedziałam, że nigdy z nim nie będę (w żartach, a on wziął to na powaznie), ale od prawie początku byliśmy ze sobą blisko. Ale nie o tym. Dziwi mnie jedno, a mianowicie to, że ja byłam u niego w domu tylko raz! I to w nocy! W sumie do jego domu nawet nigdy nie weszłam, tylko on ma na dole swój pokój, który ma zupelnie inne wejście no i jest odłączony od reszty domu. Jego rodziców widziałam też kilka razy w życiu, raz na weselu i bardzo w porządku ludzie. Z jego mamą z kilka razy gadałam przez telefon o jakichś duperelach. Mamy święta i już znajome pary spędzają je razem. Tzn, ja wiem, ze może pół roku to jest za mało... no ale para którą znam jets ze sobą od jakichś 8 miesięcy i koleżanka idzie w drugi dzień swiąt do swojego chłopaka Spytał mnie odnośnie jutra, co robimy, no i święta odbywają się u mnie i teraz nie wiem jak w tej sytuacji mam się zachować. Na wieczór mam plan iść do kuzyna, gdzie ma być więcej rodziny i osób w moim wieku. On moich kuzynów zna ( w sumie przez nich się poznaliśmy) i bardzo ich lubi i wiem, ze pewnie chlopaki go będą wołać i pewnie go tam zabiorę. Jednak ja trochę dziwnie bede sie czuła w tej całej sytuacji... że on bedzie u mojej rodziny na świętach, gdzie ja nawet nie znam jego rodziców. Zawsze mi przykro jak moja mama mowi, ze go lubi itd, a ja wiem, ze jego rodzice tak naprawde mnie nie znaja Nie wiem co mam poradzic, moze przesadzam i jestesmy za mlodzi na spedzanie swiat razem?

Zapytaj go o to. Drugi dzień świąt jest raczej już luźny, spotykają się znajomi, przyjaciele itp. Nie tylko rodzina, więc spokojnie możecie się spotkać.

Wysłane z mojego D5503 przy użyciu Tapatalka

[Nataliportman]

Ale to nie chodzi o to, bo spotkać wiadomo, że mozemy. Drugi dzień świąt mamy raczej zarezerwowany bo kolega ma urodziny, ale on nie idzie ze mną bo nie lubi imprez w klubach. Tylko, że nawet z jego strony nie bylo propozycji ''ej chodz, przyjdz do mnie zanim pojdziesz na urodziny'' czy coś...

[818b6f2de5dfa79adb4775de183f054ac63b96e9_6594a3faefca2]

Więc zapytaj go o to czemu nie zaprasza Cie w ogóle do siebie.

Wysłane z mojego D5503 przy użyciu Tapatalka

[Dagunia]

Jak nie znasz jego rodziców? Skoro byliście na jednym weselu, rozmawiasz z jego mamą przez tel. i nie znasz ?

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Przesadzasz.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

a po co ci jego rodzice do szczescia?
nie wiem co ludzie maja za schizy ze musza znac rodzicow,byc przez nich lubiani itp
mi na tym jakos nigdy nie zalezalo,tesciow mam w porzadku ale nie odczuwam jakiej potrzeby bliskosci,bycia czescia ich rodziny itp
to mimo wszystko dla mnie obcy ludzie

[Limonka2738]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;79932571]a po co ci jego rodzice do szczescia?
nie wiem co ludzie maja za schizy ze musza znac rodzicow,byc przez nich lubiani itp
mi na tym jakos nigdy nie zalezalo,tesciow mam w porzadku ale nie odczuwam jakiej potrzeby bliskosci,bycia czescia ich rodziny itp
to mimo wszystko dla mnie obcy ludzie[/QUOTE]Ja mam nawet problem w drugą stronę - ja jestem za mało rodzinna w tym układzie.

A co do Ciebie autorko - przesadzasz. Mocno. Przecież ich znasz, gadałaś z jego mama o duperelach przez telefon, wesele. To i tak bardzo dużo jak na pół roku spotkania się. Jeśli jednak chcesz więcej, rozmawiaj z chłopakiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mirabelka3690]

O losie, ja jego rodziców poznałam po prawie roku i takich schiz nie miałam. A powinnam?
Przesadzasz

[Fortuna1]

Zapytaj wprost chłopaka kiedy cię zaprosi do siebie, skoro on często przychodzi do ciebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Frezja__]

Mój chłopak poznał moich rodziców po ok. 2 latach? A był u mnie w domu ze 3 razy w przeciągu 4,5 lat związku.

Przesadzasz. Jesteście ze sobą dopiero 6 mcy i znasz jego matkę.

[Adrianna_8]

Przesadzasz.

Jednak zanim zaczniesz go atakować, że Cię nie zaprasza, więc pewnie nie traktuje Cię poważnie, zastanów się, jakie ma relacje z rodzicami. Może jest jakaś przyczyna, dlaczego nie zaprasza Cię do domu? A może po prostu o tym nie myśli i nawet nie wie, że dla Ciebie to powód do zmartwień.

Najlepiej będzie, jak po prostu mu powiesz, że chciałabyś lepiej poznać jego rodziców i może byście ich odwiedzili w sylwestrowy weekend czy coś .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nataliportman]

okej, więc może macie rację. trochę mnie uspokoilyscie. może się tak czuję bo wiem, że jego byla dziewczyna miała z jego rodzicami dobry kontakt... więc może zazdrość. ale oni byli ze sobą trzy lata. A więc pozostała kwestia dzisiejszego dnia, święta są u mnie. Będzie trochę rodzinki i wiem, że on chciał wpaść. Powinnam go zaprosić? myslalam, ze lepiej bedzie nie spedzac swiat razem skoro ja u niego nie będę, wiec automatycznie on u mnie tez nie..

---------- Dopisano o 12:26 ---------- Poprzedni post napisano o 12:25 ----------

Napisane przez mirabelka3690

O losie, ja jego rodziców poznałam po prawie roku i takich schiz nie miałam. A powinnam?
Przesadzasz

i caly czas spotykaliście się tylko u Ciebie?

---------- Dopisano o 12:29 ---------- Poprzedni post napisano o 12:26 ----------

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;79932571]a po co ci jego rodzice do szczescia?
nie wiem co ludzie maja za schizy ze musza znac rodzicow,byc przez nich lubiani itp
mi na tym jakos nigdy nie zalezalo,tesciow mam w porzadku ale nie odczuwam jakiej potrzeby bliskosci,bycia czescia ich rodziny itp
to mimo wszystko dla mnie obcy ludzie[/QUOTE]


tescie tesciami, ale myslalam, ze to troche dziwne, ze ZAWSZE spotykamy sie u mnie w domu, a ja u niego bylam raz.

[Nymerth]

Ale to jego pytaj o te spotykanie się tylko u Ciebie jeśli czujesz się z tym dziwnie, a nie obcych ludzi na forum. Dla jednego dziwnie dla innego nie, Tobie to wadzi więc zapytaj

[Frezja__]

On chce wpaść, a Ty tego chcesz? Jeśli tak to wszystko widzisz problem?

[stewardesa]

Napisane przez Nataliportman

okej, więc może macie rację. trochę mnie uspokoilyscie. może się tak czuję bo wiem, że jego byla dziewczyna miała z jego rodzicami dobry kontakt... więc może zazdrość. ale oni byli ze sobą trzy lata. A więc pozostała kwestia dzisiejszego dnia, święta są u mnie. Będzie trochę rodzinki i wiem, że on chciał wpaść. Powinnam go zaprosić? myslalam, ze lepiej bedzie nie spedzac swiat razem skoro ja u niego nie będę, wiec automatycznie on u mnie tez nie..

Chyba nie tylko o to chodzi, tylko w ogóle czujesz że mniej mu zależy niż na tamtej dziewczynie. Wtedy przywiązywanie wagi do tego czy zaprasza Cię do domu to tylko jeden z objawów, które niepokoją.
A co on w ogóle mówi o waszej relacji? Jak to nazywa? Wspomina coś o wspólnej przyszłości?

[Nataliportman]

Napisane przez stewardesa

Chyba nie tylko o to chodzi, tylko w ogóle czujesz że mniej mu zależy niż na tamtej dziewczynie. Wtedy przywiązywanie wagi do tego czy zaprasza Cię do domu to tylko jeden z objawów, które niepokoją.
A co on w ogóle mówi o waszej relacji? Jak to nazywa? Wspomina coś o wspólnej przyszłości?

Mówi, ze mnie kocha. Nawiązuje do przyszłości, kilka dni temu zaprosil mnie na wesele, które ma byc w 2019. Ale mi czegoś brak... Poniekąd mam wrażenie, że on się troche wstydzi swojego domu. Mówi, ze jest malutki. Nie raz mówil, że czekają aż sie zwolni doł (tam mieszkają jego dziadki) i wtedy będą mogli wssystko wyremontować. Ja też nie mam super ogtomnego domu ale chyba jest nowoczesniej umeblowane, a on z tego co widzialam kiedys po zdjeciach ma po prostu normalne mieszkanie, wiec nie rozumiem czego by sie tu wstydzic.
Ja z rodzicami byłego miałam super kontakt, troche może mi brakuje w obecnym zwiazku?
Boje się, że nie traktuje mnie powaznie, dlatego nie wiem co zrobić z tymi swietami. Zaproszę go, pozna moją rodzinę, pierwszy raz zobaczy mojego tate. To dla mnie dużo... Jeśli ma przyjść do mnie, ja chciałabym iść do niego. W jedną stronę to tak trochę słabo.


Może istotna kwestią jest to, że mamy tak jakby ''paczkę'' z moimi kuzynami, przyjaciółką i jeszcze kilka osób. Nikt z nas u niego nie był. Bywają u niego tylko koledzy, których zna w sumie od dziecka.

---------- Dopisano o 14:19 ---------- Poprzedni post napisano o 14:15 ----------

Napisane przez Frezja__

On chce wpaść, a Ty tego chcesz? Jeśli tak to wszystko widzisz problem?

W tym, że głupio mi zapraszać na święta chłopaka, który nawet nigdy nie zaprosił mnie do siebie.

---------- Dopisano o 14:23 ---------- Poprzedni post napisano o 14:19 ----------

Napisane przez Frezja__

Mój chłopak poznał moich rodziców po ok. 2 latach? A był u mnie w domu ze 3 razy w przeciągu 4,5 lat związku.

Przesadzasz. Jesteście ze sobą dopiero 6 mcy i znasz jego matkę.

Dlaczego tak? To gdzie się spotykaliście? Może po prostu mieszkasz sama - wtedy to zupelnie inna sytuacja.

[stewardesa]

Napisane przez Nataliportman

Mówi, ze mnie kocha. Nawiązuje do przyszłości, kilka dni temu zaprosil mnie na wesele, które ma byc w 2019. Ale mi czegoś brak... Poniekąd mam wrażenie, że on się troche wstydzi swojego domu. Mówi, ze jest malutki. Nie raz mówil, że czekają aż sie zwolni doł (tam mieszkają jego dziadki) i wtedy będą mogli wssystko wyremontować. Ja też nie mam super ogtomnego domu ale chyba jest nowoczesniej umeblowane, a on z tego co widzialam kiedys po zdjeciach ma po prostu normalne mieszkanie, wiec nie rozumiem czego by sie tu wstydzic.
Ja z rodzicami byłego miałam super kontakt, troche może mi brakuje w obecnym zwiazku?
Boje się, że nie traktuje mnie powaznie, dlatego nie wiem co zrobić z tymi swietami. Zaproszę go, pozna moją rodzinę, pierwszy raz zobaczy mojego tate. To dla mnie dużo... Jeśli ma przyjść do mnie, ja chciałabym iść do niego. W jedną stronę to tak trochę słabo.


Może istotna kwestią jest to, że mamy tak jakby ''paczkę'' z moimi kuzynami, przyjaciółką i jeszcze kilka osób. Nikt z nas u niego nie był. Bywają u niego tylko koledzy, których zna w sumie od dziecka.

W tym, że głupio mi zapraszać na święta chłopaka, który nawet nigdy nie zaprosił mnie do siebie.

Dlaczego tak? To gdzie się spotykaliście? Może po prostu mieszkasz sama - wtedy to zupelnie inna sytuacja.

Masz jednak dziwne podejście. Jeszcze rozumiem, że sama masz takie wymagania - że Twój chłopak ma Cię zapraszać do domu i zapoznać ze swoimi rodzicami, ale że dziwisz się, iż dla kogoś to w ogóle nie ma znaczenia, to już nie halo. Ja bym musiała specjalnie przywołać w pamięci każdego chłopaka i zastanawiać się czy on był u mnie, czy ja byłam u niego i czy poznałam jego rodzinę. To (kompletnie) nieznaczące dla niektórych, więc dobrze takie coś ustalać na początku. Teraz nie wiesz czy on ma takie podejście jak np. my czy ma takie samo jak Ty, ale mu na Tobie nie zależy.

[Frezja__]

Napisane przez Nataliportman

Dlaczego tak? To gdzie się spotykaliście? Może po prostu mieszkasz sama - wtedy to zupelnie inna sytuacja.

Nie, mieszkam z rodzicami, on też. Spotykaliśmy się u niego w domu.
A dlaczego tak? Bo źle się czuje u siebie, a przyprowadzając kogoś to już w ogóle. Proste.

[Adrianna_8]

Bardzo dziecinne podejście. Nie zaproszę go, jeśli on nie zaprosi mnie.

Jeśli chcesz z nim spędzić święta, to go zaproś. Jeśli nie, to nie. W związku nie chodzi o to, żeby zawsze było po równo i żeby coś sobie udowadniać. I też nie rozumiem, czemu ma być Ci głupio, że nie poznałaś jego rodziny. Głupio przed kim? Przed swoją rodziną? Jesteście po pierwsze razem dopiero pół roku, a po drugie bycie w związku to bycie teamem, więc jakoś trzeba sobie radzić z wścibską rodzinką .

A tak nawiasem mówiąc, to najpierw powinnaś przemyśleć, co Cię tak naprawdę boli i nie wykłócać się o to z chłopakiem, tylko z nim po prostu porozmawiać. Jak dojrzali ludzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz