Małe przyjęcie po ślubie - jak nie zaprosić bliskich znajomych?

[patulina92]

Hej dziewczyny, mam nadzieję, że pomożecie mi jakoś rozwiązać mój problem. Ja i mój narzeczony planujemy w sierpniu się pobrać. Będzie to ślub cywilny i bardzo skromna uroczystość dla najbliższych, myślimy nad małym przyjęciem w restauracji. Bez DJ ani zespołu. Tylko obiad, deser, jakis alkohol i ruszamy w podróż poślubną.
Problem jest w tym, że mam wiele bliskich znajomych, którzy chyba myślą, że będą zaproszeni na tą uroczystość. Problem polega na tym, że u wszystkich tych moich koleżanek byłam na weselach. Generalnie trzymamy się ze sobą bardzo blisko. Nie wiem jak ich uświadomić, że nie planuję ich zapraszać na wesele, zwłaszcza, że gdy jeszcze byłam singielką mówilyśmy, że będziemy u siebie na weselach. Nie mogę ich zaprosić, ponieważ zrobiłaby się impreza na 70 osób. Wiadomo, wtedy narzeczony też chciałby pozapraszać swoich znajomych. Poradźcie mi, jak taktownie ich uświadomić, że nie będę nikogo zapraszać? Jak ewentualnie można im to wynagrodzić, zorganizować jakąś imprezę jakiś czas po ślubie? Nie chciałabym, żeby ktokolwiek poczuł się urażony, że ja mogłam uczestniczyć w ich dniu, a one nie mogą dzielić ze mną takiej chwili. Może wyolbrzymiam problem i tak naprawdę nie będzie sprawy? czy któraś z Was miała podobny problem i jakoś z niego wybrnęła?

[b86fbd8625d9b7713dc397c4b023b1c18a236704_5f3b0c85ccdaa]

Napisane przez patulina92

Hej dziewczyny, mam nadzieję, że pomożecie mi jakoś rozwiązać mój problem. Ja i mój narzeczony planujemy w sierpniu się pobrać. Będzie to ślub cywilny i bardzo skromna uroczystość dla najbliższych, myślimy nad małym przyjęciem w restauracji. Bez DJ ani zespołu. Tylko obiad, deser, jakis alkohol i ruszamy w podróż poślubną.
Problem jest w tym, że mam wiele bliskich znajomych, którzy chyba myślą, że będą zaproszeni na tą uroczystość. Problem polega na tym, że u wszystkich tych moich koleżanek byłam na weselach. Generalnie trzymamy się ze sobą bardzo blisko. Nie wiem jak ich uświadomić, że nie planuję ich zapraszać na wesele, zwłaszcza, że gdy jeszcze byłam singielką mówilyśmy, że będziemy u siebie na weselach. Nie mogę ich zaprosić, ponieważ zrobiłaby się impreza na 70 osób. Wiadomo, wtedy narzeczony też chciałby pozapraszać swoich znajomych. Poradźcie mi, jak taktownie ich uświadomić, że nie będę nikogo zapraszać? Jak ewentualnie można im to wynagrodzić, zorganizować jakąś imprezę jakiś czas po ślubie? Nie chciałabym, żeby ktokolwiek poczuł się urażony, że ja mogłam uczestniczyć w ich dniu, a one nie mogą dzielić ze mną takiej chwili. Może wyolbrzymiam problem i tak naprawdę nie będzie sprawy? czy któraś z Was miała podobny problem i jakoś z niego wybrnęła?

Ja miałam cichy ślub i uroczystą kolację dla rodziców i rodzeństwa z ich małżonkami (12 osób), a tydzień czy dwa później imprezę dla znajomych. Znajomi przyszli na ślub, bo chcieli i to była ich inicjatywa, nie poczuli się urażeni, że nie robimy wesela, choć my byliśmy gośćmi na ich weselach. Po prostu sami nie chcieliśmy urządzać wesela, woleliśmy przeznaczyć pieniądze na inne cele np. podróże. Nigdy nie marzyłam o weselu i nie zamierzałam go urządzać tylko dlatego, że ktoś inny tak chce.

Dodam tylko, że przez cały czas mamy dobre relacje i nikt się nie poczuł urażony.