Jej były i życzenia

[lustro18]

Hej,

Pisze tutaj z prośbą o ocenienie sytuacji przez was. Jestem z dziewczyną kilka miesięcy, ja 25 lat, ona 23. Przede mną była z chłopakiem w związku 5 lat. Potem była sama rok, a następnie ja ją spotkałem. Wszystko jest pięknie, wyznania miłości etc, na prawdę widać że mnie kocha. Ale gdy przychodzą święta, albo jego urodziny, ona składa mu życzenia. Nie wiem czy ja jestem przewrażliwiony, ale nie podoba mi się to, bo po co utrzymywać kontakt. Ona twierdzi że trzeba zachować kulturę człowieka i tylko dlatego to robi. Powiedziała mi też, możliwe że kiedyś dojdzie do spotkania z nim, żeby pogadać co słychać etc. Możliwe że naoglądałem się wszystkich filmów amerykańskich z których wynika że zawsze się wraca do pierwszej miłości, boje się że ona cały czas chce utrzymać jakikolwiek kontakt żeby potem móc do siebie wrócić. To jest bardzo dobra dziewczyna, rozmawiałem z nią na ten temat i zaprzecza. Czy uważacie to za normalne? Czy ja jestem przewrażliwiony?

[Adrianna_8]

Napisane przez lustro18

Hej,

Pisze tutaj z prośbą o ocenienie sytuacji przez was. Jestem z dziewczyną kilka miesięcy, ja 25 lat, ona 23. Przede mną była z chłopakiem w związku 5 lat. Potem była sama rok, a następnie ja ją spotkałem. Wszystko jest pięknie, wyznania miłości etc, na prawdę widać że mnie kocha. Ale gdy przychodzą święta, albo jego urodziny, ona składa mu życzenia. Nie wiem czy ja jestem przewrażliwiony, ale nie podoba mi się to, bo po co utrzymywać kontakt. Ona twierdzi że trzeba zachować kulturę człowieka i tylko dlatego to robi. Powiedziała mi też, możliwe że kiedyś dojdzie do spotkania z nim, żeby pogadać co słychać etc. Możliwe że naoglądałem się wszystkich filmów amerykańskich z których wynika że zawsze się wraca do pierwszej miłości, boje się że ona cały czas chce utrzymać jakikolwiek kontakt żeby potem móc do siebie wrócić. To jest bardzo dobra dziewczyna, rozmawiałem z nią na ten temat i zaprzecza. Czy uważacie to za normalne? Czy ja jestem przewrażliwiony?

Przecież życzenia to żadne utrzymywanie kontaktu. Nie składa mu życzeń codziennie tylko parę razy w roku. Pewnie max. 3 razy.

Przesadzasz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803111829]

A czy oprócz tych życzeń mają kontakt?
Jeśli nie, to nie masz sie o co martwić. Może rozstali się po prostu jak ludzie, bez kłótni.
Byli ze sobą trochę i jeśli mieli normalne rozstanie, pokojowe, to nie widzę problemu w tym, że dwa razy do roku wyśle mu sms "wszystkiego co najlepsze"

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[ANKA54321]

Ja też uważam, że to lekka przesada. O ile nie rozstali się paląc za sobą mostów, no to nie widzę nic złego w takim zachowaniu.

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

A ja nie widze sensu w utrzymywaniu kontaktow z ex

[ptasie__mleczko]

[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;8072391 6]A ja nie widze sensu w utrzymywaniu kontaktow z ex[/QUOTE]
ale życzenia 2x do roku to jest znikomy kontakt masz problemy z zazdrością, albo z samoakceptacją i to nie wróży nic dobrego w waszym związku, a nie to, że ona dwa razy do roku jak wszystkim wysyła życzenia to wyśle i jemu. Uważam, że zachowuje się kulturalnie.
Rozmawia z nim poza tym? Dzwoni do niego co tydzień? Piszą ze sobą na fb? Jesli nie, to naprawdę grubo przesadzasz.

[martaakow]

Uważam, że przesadzasz.


[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;8072391 6]A ja nie widze sensu w utrzymywaniu kontaktow z ex[/QUOTE]
To zależy. Ja z niektórymi swoimi ex mam jakiś tam nieduży kontakt (jak się widzimy od przypadku do przypadku, to pogadamy na luzie), mimo że rozstania bywały niezbyt miłe.
Z kolei mój facet ze swoją ex rozstał się w zupełnie rozsądny sposób, na zasadzie "jednak nie jest nam dobrze razem, lepiej jak się spotykamy jako zwykli znajomi" i od samego rozstania do teraz ma z nią koleżeński kontakt. A z racji wspólnego grona znajomych, nawet bywamy z nią na tych samych imprezach.

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez ptasie__mleczko

ale życzenia 2x do roku to jest znikomy kontakt masz problemy z zazdrością, albo z samoakceptacją i to nie wróży nic dobrego w waszym związku, a nie to, że ona dwa razy do roku jak wszystkim wysyła życzenia to wyśle i jemu. Uważam, że zachowuje się kulturalnie.
Rozmawia z nim poza tym? Dzwoni do niego co tydzień? Piszą ze sobą na fb? Jesli nie, to naprawdę grubo przesadzasz.

Dziewczyna autora powiedziala mu, ze chce sie z nim spotkac wiec to nie sa zyczenia 2x do roku

---------- Dopisano o 13:32 ---------- Poprzedni post napisano o 13:30 ----------

Napisane przez martaakow

Uważam, że przesadzasz.



To zależy. Ja z niektórymi swoimi ex mam jakiś tam nieduży kontakt (jak się widzimy od przypadku do przypadku, to pogadamy na luzie), mimo że rozstania bywały niezbyt miłe.
Z kolei mój facet ze swoją ex rozstał się w zupełnie rozsądny sposób, na zasadzie "jednak nie jest nam dobrze razem, lepiej jak się spotykamy jako zwykli znajomi" i od samego rozstania do teraz ma z nią koleżeński kontakt. A z racji wspólnego grona znajomych, nawet bywamy z nią na tych samych imprezach.

To zalezy. Ja bym nie chciala byc w zwiazku z osoba, ktora chce sie przyjaznic czy kumplowac z ex. To zalezy od podejscia

[martaakow]

[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;8072595 1]Dziewczyna autora powiedziala mu, ze chce sie z nim spotkac wiec to nie sa zyczenia 2x do roku[/QUOTE]
Powiedziała, że możliwe, że dojdzie do takiego spotkania, to co innego.
Jak byli razem 5 lat, to pewnie mają sporo wspólnych znajomych, więc takie spotkania mogą na dłuższą metę być trudne do uniknięcia bez odcinania się od tej grupy znajomych lub robienia kwasów wśród znajomych typu "nie zapraszajcie nas razem na żadne spotkania, jak on/a będzie, to ja nie chcę"

---------- Dopisano o 13:36 ---------- Poprzedni post napisano o 13:33 ----------

[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;8072595 1]Dziewczyna autora powiedziala mu, ze chce sie z nim spotkac wiec to nie sa zyczenia 2x do roku

---------- Dopisano o 13:32 ---------- Poprzedni post napisano o 13:30 ----------


To zalezy. Ja bym nie chciala byc w zwiazku z osoba, ktora chce sie przyjaznic czy kumplowac z ex. To zalezy od podejscia[/QUOTE]
Nie rozumiem czemu. Dla mnie to nie jest zbrodnia rozstać sie pokojowo i nie ucinać całkiem kontaktu, zwłaszcza że mają mnóstwo wspólnych znajomych, z których on by musiał poniekąd zrezygnować, jeśli nie chciałby nigdy więcej jej na oczy widzieć.

[wikyy9558]

To nic złego, że złożą sobie życzenia 3x do roku. Gorzej już jest gdy ten ich kontakt jest praktycznie codzienny. Ale z tego co napisałeś, wynika, że Twoja dziewczyna chce się z nim spotkać - być może. Widać, że jesteś zazdrosny, ale skoro widzisz, że Cię kocha i jest szczera to czemu masz obawy? Wcale do tego spotkania nie musi dojść, a jak już to pewnie nie będą sami tylko w gronie znajomych. Też jestem zwolenniczką tego żeby jednak starać się nie palić za sobą mostów, chyba, że ktoś się naprzykrza i pakuje się z butami w czyjś związek. Obserwuj sytuacje i nie panikuj, a przede wszystkim nie rób scen zazdrości

[bigtrouble]

Ja bym nie tolerowała jakichkolwiek kontaktów z ex, mój tż tak samo nie. Nie rozumiem w ogóle po co.

[lady666macbeth]

jesteś przewrażliwiony.
życzenia to nic złego- to raz.
dwa- po co utrzymywać kontakt? odpowiedź jest prosta, skoro rozstali się w dobrych stosunkach to dlaczego by nie ?
jednak spędziła z nim trochę życia i ma prawo czasem do niego napisać. Nie widzę nic złego w tym.
wyluzuj trochę autorze

---------- Dopisano o 14:05 ---------- Poprzedni post napisano o 14:04 ----------

Napisane przez wikyy9558

Obserwuj sytuacje i nie panikuj, a przede wszystkim nie rób scen zazdrości

no właśnie, nie rób scen zazdrości autorze, bo dziewczyna może się poczuć po prostu osaczona.

skoro się rozstali to znaczy że to co było między nimi się skończyło.

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez martaakow

Nie rozumiem czemu. Dla mnie to nie jest zbrodnia rozstać sie pokojowo i nie ucinać całkiem kontaktu, zwłaszcza że mają mnóstwo wspólnych znajomych, z których on by musiał poniekąd zrezygnować, jeśli nie chciałby nigdy więcej jej na oczy widzieć.

A ja nie rozumiem czemu utrzymywac kontakt. Ex powinni byc totalna przeszloscia, zadnych kontaktow. Mysle, ze warto znalezc osobe z podobnym podejsciem.

[martaakow]

[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;8072826 1]A ja nie rozumiem czemu utrzymywac kontakt. Ex powinni byc totalna przeszloscia, zadnych kontaktow. Mysle, ze warto znalezc osobe z podobnym podejsciem.[/QUOTE]
Ja już napisałam - czasem ten kontakt jest utrzymywany, żeby nie ucinać wszystkich wspólnych znajomości.
Nie zrobiłabym wspólnym znajomym takiego czegoś, że dałabym im wybór "ja albo ex", zwłaszcza jeśli rozstanie nie byłoby bardzo ciężkie.
Nie każdy związek jest taki sam, nie każdy pozostawia w nas coś na tyle istotnego, by uniemożliwiać późniejszy kontakt.


Poza tym, można kogoś lubić, ale nie chcieć jednak z nim być, o czym trzeba było się przekonać. Oczywiście to są raczej krótkie związki, bo takie rzeczy wychodzą szybko. Nie mówię więc o wieloletnich związkach.


Jasne, jeśli ktos nie może znieść jakiegoś niespalonego mostu, to niech szuka kogoś takiego samego. Lepiej tak niż zatruwać komuś życie zazdrością (żeby nie było - to nie jest uszczypliowść)

[kalor]

Napisane przez martaakow

Ja już napisałam - czasem ten kontakt jest utrzymywany, żeby nie ucinać wszystkich wspólnych znajomości.
Nie zrobiłabym wspólnym znajomym takiego czegoś, że dałabym im wybór "ja albo ex", zwłaszcza jeśli rozstanie nie byłoby bardzo ciężkie.
Nie każdy związek jest taki sam, nie każdy pozostawia w nas coś na tyle istotnego, by uniemożliwiać późniejszy kontakt.


Poza tym, można kogoś lubić, ale nie chcieć jednak z nim być, o czym trzeba było się przekonać. Oczywiście to są raczej krótkie związki, bo takie rzeczy wychodzą szybko. Nie mówię więc o wieloletnich związkach.


Jasne, jeśli ktos nie może znieść jakiegoś niespalonego mostu, to niech szuka kogoś takiego samego. Lepiej tak niż zatruwać komuś życie zazdrością (żeby nie było - to nie jest uszczypliowść)

Dlatego zawsze wybieram faceta nie z mojego grona znajomych. Według mnie same plusy - można się spotykać ze swoimi znajomymi osobno, można czasem razem, ale po rozstaniu nie ma problemu ze znajomymi. A nie zawsze rozstanie przebiega pokojowo - ja chyba jestem jakaś dramatyczna i moi eksowie mają mi pare rzeczy za złe. Nie będę wiec ryzykować rozpadu paczki

Dlatego tez nie utrzymuje kontaktów z eks i szukam ludzi z podobnym podejściem. Skislabym chyba, jakbym musiała przy każdym wyjściu na imprezę spotykać się z eks mojego faceta, która zna go od takiej samej strony jak ja, która robiła z nim wszystko to, co ja robię. A jeszcze jakby komuś z paczki zebrało się na wspominki... Może to niezdrowe, ale zgoda, nie chce nikomu, ani przede wszystkim SOBIE zatruwać życia, wiec biorę facetów z podobnym podejściem.

No ale żeby mieć pretensje o życzenia... na szczęście do tego jeszcze u mnie nie doszło!

[martaakow]

Napisane przez kalor

Dlatego zawsze wybieram faceta nie z mojego grona znajomych. Według mnie same plusy - można się spotykać ze swoimi znajomymi osobno, można czasem razem, ale po rozstaniu nie ma problemu ze znajomymi. A nie zawsze rozstanie przebiega pokojowo - ja chyba jestem jakaś dramatyczna i moi eksowie mają mi pare rzeczy za złe. Nie będę wiec ryzykować rozpadu paczki

Dlatego tez nie utrzymuje kontaktów z eks i szukam ludzi z podobnym podejściem. Skislabym chyba, jakbym musiała przy każdym wyjściu na imprezę spotykać się z eks mojego faceta, która zna go od takiej samej strony jak ja, która robiła z nim wszystko to, co ja robię. A jeszcze jakby komuś z paczki zebrało się na wspominki... Może to niezdrowe, ale zgoda, nie chce nikomu, ani przede wszystkim SOBIE zatruwać życia, wiec biorę facetów z podobnym podejściem.

No ale żeby mieć pretensje o życzenia... na szczęście do tego jeszcze u mnie nie doszło!

No to jest najlepsze wyjście, zgadzam się. Ale w życiu ostatecznie różnie wychodzi
Zwlaszcza w przypadku opisywanego w wątku przypadku - nie wierzę, że w ciągu 5-letniego związku para ciągle rozdziela znajomych "moi-twoi" i spotyka się z nimi osobno. Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę wiek tej dziewczyny. Spędziła ze swoim ex lata, w ktorych nawiązuje sie wiele kontaktów - od 17 do 22 r.ż.
Autor się nie odzywa, więc nie będę zgadywać, czy mają wspólnych znajomych, czy nie, ale pewnie chociaz kilku tak, bo w tym wieku 5 lat to kawał czasu.
Co nie oznacza, że obawa z amerykańskich filmów się spełni Rozstali się, to rozstali. Najwyraźniej mieli ku temu powód. Gdyby mieli do siebie wrócić, to pewnie szybko, ale nie po roku + kilku miesiącach, gdy jest z obecnym partnerem.
Szczególnie że kurcze, jest z nim szczera, niczego nie zataja. Nie ma co panikować


A z tym każdym wyjściem to troche przesada. Mamy spore grono różnych znajomych (troche jego, troche moich, troche zupełnie wspólnych) i ta jego eks zdecydowanie nie jest na każdej imprezie. A jak jest, to znajomi szanują od początku to, że to ja jestem dziewczyną mojego faceta i nie ma żadnych wspominek.
A że z nim sypiała... Mój facet też napotkał na swojej drodze kilku moich eks Świat jest mały. Zwłaszcza jak swoich eks nie da się zliczyć na palcach jednej ręki.

[Limonka2738]

Część mnie rozumie obie strony.

Trochę rozumiem autora, bo to jednak 5 lat, sporo czasu, uczucia mogą odżyć (czyli jest jakieś prawdopodobieństwo, ale nikłe, każdy kto był zakochany więcej niż raz chyba wie, że potem jest takie "ale co ja w sumie w nim widziałam").

Rozumiem też dziewczynę - rozstali się w zgodzie, a to pewnie taki zbiorowy mail czy wiadomość życzeniowa, która wysyła się do wszystkich.

Myślę jednak, autorze, że nie ma się co martwić, dziewczyna jest szczera, wydaje się zakochana w tobie. Rozumiem, że może to być dla ciebie niezręczne, ale nawet jak się spotkają raz na sto lat, powinieneś to uszanować i nie szukać drugiego dna.

[lustro18]

Nie, nie mamy wspólnych znajomych, ja go nawet nie znam szczerze mówiąc. Może faktycznie jestem przewrażliwiony. Wszystko mi mówi, chyba że czegoś nie wiem :P chodzi mi też o to, że ja bym nie chciał utrzymywać kontaktu z moimi ex, żeby ona się nie czuła przez to dziwnie. Ale może to dlatego, że z żadną nie byłem przez tak długi okres. Boję się po prostu, że pewnego dnia zda sobie sprawę że go jeszcze kocha, bo mieli pierwszy wspólny raz, bo mieli wiele fajnych chwil etc. Na pewno nie mają żadnych ciągłych relacji. Jak już coś to jedno drugiemu raz na jakiś czas wyśle jakiegoś snapa, nic więcej. Ale może faktycznie powinienem trochę wyluzować, zająć się sobą a nie zamartwiać, być bardziej pewnym siebie, a nie pierdołą. Boję się tylko z myślami, jak mam zareagować, gdy któregoś dnia, zaczną rozmawiać i będą chcieli się spotkać razem, pogadać, powspominać...

[kalor]

Z tymi wspólnymi chwilami i pierwszym razem tez nie przesadzaj, ja z moim pierwszym byłym byłam dość długo i tez robiliśmy razem dużo fajnych rzeczy, a teraz widzę, ze totalnie do siebie nie ładowaliśmy i obrzydzenie mnie bierze na myśl, że miałabym z nim iść do łóżka

[katemoss1]

nie sraj żarem. Jak rozstali sie w zgodzie,to czemu mają udawać że się nie znają

[201804271236]

Napisane przez kalor

Dlatego zawsze wybieram faceta nie z mojego grona znajomych. Według mnie same plusy - można się spotykać ze swoimi znajomymi osobno, można czasem razem, ale po rozstaniu nie ma problemu ze znajomymi.

Różnie w życiu bywa. Mój chłopak był z zupełnie innego towarzystwa, bo w sumie po prostu z innego miasta. Ale byliśmy razem ponad dwa lata, więc trochę tych wspólnych imprez i wypadów przeżyliśmy, dobrze dogadywałam się z jego znajomymi i ostatecznie wyszło tak, że zaprzyjaźniłam się z jego naprawdę dobrym kumplem, więc i tak zdarzają się dziwne sytuacje po rozstaniu... Mi na szczęście taki sporadyczny kontakt nie przeszkadza, bo zerwaliśmy we względnej zgodzie

Ale wracając do głównego tematu wątku - moim zdaniem życzenia są zupełnie nieszkodliwe. Od rozstania z tego co rozumiem minął jakiś rok, to wydaje się sporo, ale z drugiej strony to dopiero maksymalnie jej drugie święta/jego urodziny itd., które spędza bez niego. Możliwe, że czasem ten kontakt urwie się całkowicie, ale nawet jeśli nie - to tylko życzenia, prawdopodobnie złożone ze zwykłej grzeczności, pewnie wydają jej się naturalne i nie wiąże z tym jakiejś większej filozofii, troszeczkę przesadzasz z zazdrością. Bardziej zastanawia mnie ten tekst, że możliwe, że kiedyś dojdzie do spotkania z nim. Jakby już to planowała Do czego się wtedy odnosiła? Podała jakiś powód, czemu mieliby się spotkać?

[ulakrakauer]

Ja po części rozumiem oba poglądy. Mówią, że stara miłość nie rdzewieje i może jest w tym ziarno prawdy w niektórych przypadkach.

Ale denerwować się o zwykłe życzenia? Może traktują to jako zwykłą grzeczność. Myślę, że dopóki ich kontakty nie są przyjacielskie, to nie masz się czego obawiać. W końcu nie bez kozery jest byłym.

Z moim poprzednim byłam ponad siedem lat. Nazbierało się przez ten czas wielu wspólnych znajomych, więc, siłą rzeczy, czasem się widujemy na towarzyskich spotkaniach, rozmawiamy normalnie. Nawet mój obecny partner zamienia z nim zawsze kilka zdań.
Mimo przykrych doświadczeń utrzymuję z nim sporadyczny kontakt, którego nie da się uniknąć w naszym specyficznym środowisku, ale raczej nie rozmawiamy o sprawach prywatnych.

Natomiast TŻ, mimo że był z kobietą kilkanaście lat i rozstali się w dobrej atmosferze, nie chce mieć z nią kontaktu i uważa, że to, co było, należy zostawić za sobą. Ale mnie nie robi wyrzutów, bo wie, że nie ma powodu do zazdrości. No i gdybym chciała odciąć się całkowicie od byłego, musiałabym jednocześnie zerwać kontakty z wieloma ważnymi dla mnie osobami.

[lustro18]

Powód do spotkania pewnie taki, że dawno się nie widzieli i chcieli by pogadać. Co wtedy powinienem zrobić? Jeżeli podczas tych niewinnych życzeń ona lub on zaproponuje spotkanie sam na sam, bez znajomych. Nie wiem jak powinienem zareagować...

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez lustro18

Powód do spotkania pewnie taki, że dawno się nie widzieli i chcieli by pogadać. Co wtedy powinienem zrobić? Jeżeli podczas tych niewinnych życzeń ona lub on zaproponuje spotkanie sam na sam, bez znajomych. Nie wiem jak powinienem zareagować...

Nie musi Ci sie to podobac. Pogadaz z nia o tym, ze tego nie tolerujesz

[6e9577db6ce2542298c043680bb84e2806dabe77_6019e7a59e04f]

[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;8072826 1]A ja nie rozumiem czemu utrzymywac kontakt. Ex powinni byc totalna przeszloscia, zadnych kontaktow. Mysle, ze warto znalezc osobe z podobnym podejsciem.[/QUOTE]

Tak jak wczesniej dziewczyny pisały - czasem nie jest to takie proste, bo sa wspólni znajomi. Z resztą moim zdaniem trzeba umieć się dla kultury zachować. skoro ona wysyła mu życzenia to zapewne dostaje życzenia od niego. Ja też się wymieniam życzeniami urodzinowymi z ex (na święta przeważnie grupowe, bo mamy wspólna konwersację ze wszystkimi przyjaciółmi na fejsie). Ale poza tym i może 2 spotkaniami do roku (wesela przyjaciół, urodziny itp.) nie mamy ze soba kontaktu. To, że się znim spotkam i pogadam jak człowiek nie znaczy, że od razu będę do niego wracać.

Napisane przez lustro18

Powód do spotkania pewnie taki, że dawno się nie widzieli i chcieli by pogadać. Co wtedy powinienem zrobić? Jeżeli podczas tych niewinnych życzeń ona lub on zaproponuje spotkanie sam na sam, bez znajomych. Nie wiem jak powinienem zareagować...

nie reagować - chce się spotkac to niech idzie się spotka. I oczywiście, że nie spotkają się za pierwszym razem wśród znajomych, bo musza usiąść, pogadać i sobie pewnie kilka rzeczy wyjaśnić i wiedzieć, że są na stopie koleżeńskiej - żeby potem we wspólnytm gronie nie było kwasu.

Ja też byłam z facetem 5 lat. On mnie zostawił i to perfidnie i to ja wprowadziłam go do grona, już naszych wspólnych przyjaciół (no bo jak przez 5 lat można się nie zaprzyjaźnić z ludzmi, z którymi się spędza mnóstwo czasu). Mam z nim taki kontakt jak napisałam wyżej, ale przez myśl mi nie przejdzie, żeby do niego wrócić.

Chyba jeszcze nie dojrzałeś do tego związku, skoro przejmujesz się takimi rzeczami i robisz z tego problem.

[lady666macbeth]

Napisane przez lustro18

Powód do spotkania pewnie taki, że dawno się nie widzieli i chcieli by pogadać. Co wtedy powinienem zrobić? Jeżeli podczas tych niewinnych życzeń ona lub on zaproponuje spotkanie sam na sam, bez znajomych. Nie wiem jak powinienem zareagować...

zawsze przecież możesz z nią szczerze porozmawiać, i powiedzieć że nie chcesz żeby się spotykali.
zresztą, nie powinieneś jej ograniczać. bo potem dojdzie do tego że będzie się z nim spotykać czasem na kawę, nie mówiąc Ci o tym.

[ANKA54321]

Napisane przez lustro18

Nie, nie mamy wspólnych znajomych, ja go nawet nie znam szczerze mówiąc. Może faktycznie jestem przewrażliwiony. Wszystko mi mówi, chyba że czegoś nie wiem :P chodzi mi też o to, że ja bym nie chciał utrzymywać kontaktu z moimi ex, żeby ona się nie czuła przez to dziwnie. Ale może to dlatego, że z żadną nie byłem przez tak długi okres. Boję się po prostu, że pewnego dnia zda sobie sprawę że go jeszcze kocha, bo mieli pierwszy wspólny raz, bo mieli wiele fajnych chwil etc. Na pewno nie mają żadnych ciągłych relacji. Jak już coś to jedno drugiemu raz na jakiś czas wyśle jakiegoś snapa, nic więcej. Ale może faktycznie powinienem trochę wyluzować, zająć się sobą a nie zamartwiać, być bardziej pewnym siebie, a nie pierdołą. Boję się tylko z myślami, jak mam zareagować, gdy któregoś dnia, zaczną rozmawiać i będą chcieli się spotkać razem, pogadać, powspominać...

Mój drogi, równie dobrze, któregoś pięknego dnia ona może poznać zupełnie nowego faceta i ciebie zostawić. Uważam, że przesadzasz. Poza tym na siłę nikogo nie zatrzymasz. I proponuję jej zaufać, bo chyba na tym opiera się związek.

[Futbolowa]

[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;8072826 1]A ja nie rozumiem czemu utrzymywac kontakt. Ex powinni byc totalna przeszloscia, zadnych kontaktow. Mysle, ze warto znalezc osobe z podobnym podejsciem.[/QUOTE]
Kto ustalił tę zasadę, że "powinni być totalną przeszłością"?

Dla mnie dziwniejsze jest rzucanie się o to, że ktoś komuś składa życzenia urodzinowe, niż samo to składanie życzeń

Z moim byłym rozstałam się dwanaście lat temu, pół roku później poznałam męża, ale co roku składamy sobie życzenia urodzinowe i parę razy zdarzyło nam się przegadać pół nocy na fejsie. Dla mnie to dość naturalny kontakt z człowiekiem, z którym spędziłam kawałek życia i którego po prostu lubię, nawet jeśli na mojej osiemnastce wyjątkowo zrobił mnie w ciula z moją tak zwaną przyjaciółką

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez Futbolowa

Kto ustalił tę zasadę, że "powinni być totalną przeszłością"?

Dla mnie dziwniejsze jest rzucanie się o to, że ktoś komuś składa życzenia urodzinowe, niż samo to składanie życzeń

Z moim byłym rozstałam się dwanaście lat temu, pół roku później poznałam męża, ale co roku składamy sobie życzenia urodzinowe i parę razy zdarzyło nam się przegadać pół nocy na fejsie. Dla mnie to dość naturalny kontakt z człowiekiem, z którym spędziłam kawałek życia i którego po prostu lubię, nawet jeśli na mojej osiemnastce wyjątkowo zrobił mnie w ciula z moją tak zwaną przyjaciółką

Ja ustalilam i nie chcialabym kontaktow z eks ani zeby moj partner mial. Autora najwyrazniej rowniez to ubodlo

[201803071142]

Napisane przez lustro18

Hej,

Pisze tutaj z prośbą o ocenienie sytuacji przez was. Jestem z dziewczyną kilka miesięcy, ja 25 lat, ona 23. Przede mną była z chłopakiem w związku 5 lat. Potem była sama rok, a następnie ja ją spotkałem. Wszystko jest pięknie, wyznania miłości etc, na prawdę widać że mnie kocha. Ale gdy przychodzą święta, albo jego urodziny, ona składa mu życzenia. Nie wiem czy ja jestem przewrażliwiony, ale nie podoba mi się to, bo po co utrzymywać kontakt. Ona twierdzi że trzeba zachować kulturę człowieka i tylko dlatego to robi. Powiedziała mi też, możliwe że kiedyś dojdzie do spotkania z nim, żeby pogadać co słychać etc. Możliwe że naoglądałem się wszystkich filmów amerykańskich z których wynika że zawsze się wraca do pierwszej miłości, boje się że ona cały czas chce utrzymać jakikolwiek kontakt żeby potem móc do siebie wrócić. To jest bardzo dobra dziewczyna, rozmawiałem z nią na ten temat i zaprzecza. Czy uważacie to za normalne? Czy ja jestem przewrażliwiony?

Problem masz zdecydowanie Ty, nie ona. Pogoniłabym zazdrosnego faceta tak, że by nie wiedział którędy uciekać.

Z tym pierwszym razem, to za dużo filmów dla nastolatków...