Czy on zwyczajnie zwiał po moim wyznaniu?

[lady mysterious]

Witam wszystkich.
Sytuacja jest troszkę pokręcona,ale mam nadzieję,że zrozumiecie o co mi chodzi.
Przez parę miesięcy spotykałam się z facetem.Były wspólne wyjścia,wyjazdy.Seks też był,gdyby ktoś pytał
Nigdy nie określiliśmy tego kim dla siebie jesteśmy.On parę razy powiedział mi,że się we mnie zakochał,ale że było to po alkoholu to nie brałam tego na serio.Ja sama nigdy mu tego nie powiedziałam,mimo,że juz wtedy byłam w nim bardzo zakochana.Bałam się ze ucieknie
Po jakimś czasie zarówno z mojej,jak i z jego winy coś sie zaczęło psuć między nami.Gdy powiedział,że to koniec nie protestowałam,nie walczyłam.Wolałam udać ,że spłyneło to po mnie jak po kaczce,mimo,że cierpiałam bardzo...Przez ten czas niby się z kimś spotykał i myślał,że ja też kogoś mam.
Po 2 m-cach odezwał się do mnie.Zaproponował spotkanie,rozmowe przy piwie.To było 4 dni temu.Ja nadal zakochana,zgodziłam sie bardzo szybko.Na spotkaniu był w kiepskiej formie,chory,bardzo zmęczony.Niestety doszło do seksu między nami.Wiem,to było głupieTroszkę się posprzeczaliśmy.Zarzuciła m mu, że nie widzieliśmy się tyle czasu i mieliśmy o tym pogadać,a on wykręca się zmęczeniem.Powiedziałam,ż e źle sie z tym czuje.
Spytał mnie czy się z kimś spotykam.Ja na to ,że nie.Spytałam go o to samo.Stwierdził,ze można powiedzieć,że tak
Poczułam się straaasznie.Powiedziałam, żeby w takim wypadku nigdy więcej do mnie nie pisał.A on:"O co Ci chodzi?Pytasz czy kogoś mam?No nie mam przecież(Ja tu chyba czegoś nie rozumiemTo ma kogoś czy nie)Ja nie wiem co Ty masz jakieś jazdy.Czasami się zastanawiam po co się ze mną spotykasz?No po co?"
Powiedziałam mu prawdę,że spotykam się z nim,bo mi na nim zależy,coś do niego czuje i nie spotykam się z nim dla seksu czy zabicia czasu.Po moich słowach jakby go zamurowało
Od razu się uspokoił.Powiedział że jest mnie w stanie trochę zrozumieć że sie wkurzam itp.Poprosił czy moglibyśmy przełożyć tą rozmowę,bo sama widzę że on jest w kiepskiej formie i nie ma głowy do takich rozmów.W drodze do domu trzymał mnie za ręke,przeprosił żee ten wieczór nie był taki jaki powinien być i tyle.Słuch po nim zaginął.
Czy tak jak ja uważacie,ze doznał szoku po moim wyznaniu?Że nie spodziewał się ,że coś do niego czuje i stąd nie rozumiał mojego zdenerwowania?Może myślał ze mi na nim nie zależy i traktuje to bez zobowiązań?A teraz gdy zna prawdę,to po prostu zwiał,bo nie czuje tego samego?Czy mogę jeszcze coś zrobić?Bardzo mi na nim zależy

[mirabelka3690]

Napisane przez lady mysterious

Witam wszystkich.
Sytuacja jest troszkę pokręcona,ale mam nadzieję,że zrozumiecie o co mi chodzi.
Przez parę miesięcy spotykałam się z facetem.Były wspólne wyjścia,wyjazdy.Seks też był,gdyby ktoś pytał
Nigdy nie określiliśmy tego kim dla siebie jesteśmy.On parę razy powiedział mi,że się we mnie zakochał,ale że było to po alkoholu to nie brałam tego na serio.Ja sama nigdy mu tego nie powiedziałam,mimo,że juz wtedy byłam w nim bardzo zakochana.Bałam się ze ucieknie
Po jakimś czasie zarówno z mojej,jak i z jego winy coś sie zaczęło psuć między nami.Gdy powiedział,że to koniec nie protestowałam,nie walczyłam.Wolałam udać ,że spłyneło to po mnie jak po kaczce,mimo,że cierpiałam bardzo...Przez ten czas niby się z kimś spotykał i myślał,że ja też kogoś mam.
Po 2 m-cach odezwał się do mnie.Zaproponował spotkanie,rozmowe przy piwie.To było 4 dni temu.Ja nadal zakochana,zgodziłam sie bardzo szybko.Na spotkaniu był w kiepskiej formie,chory,bardzo zmęczony.Niestety doszło do seksu między nami.Wiem,to było głupieTroszkę się posprzeczaliśmy.Zarzuciła m mu, że nie widzieliśmy się tyle czasu i mieliśmy o tym pogadać,a on wykręca się zmęczeniem.Powiedziałam,ż e źle sie z tym czuje.
Spytał mnie czy się z kimś spotykam.Ja na to ,że nie.Spytałam go o to samo.Stwierdził,ze można powiedzieć,że tak
Poczułam się straaasznie.Powiedziałam, żeby w takim wypadku nigdy więcej do mnie nie pisał.A on:"O co Ci chodzi?Pytasz czy kogoś mam?No nie mam przecież(Ja tu chyba czegoś nie rozumiemTo ma kogoś czy nie)Ja nie wiem co Ty masz jakieś jazdy.Czasami się zastanawiam po co się ze mną spotykasz?No po co?"
Powiedziałam mu prawdę,że spotykam się z nim,bo mi na nim zależy,coś do niego czuje i nie spotykam się z nim dla seksu czy zabicia czasu.Po moich słowach jakby go zamurowało
Od razu się uspokoił.Powiedział że jest mnie w stanie trochę zrozumieć że sie wkurzam itp.Poprosił czy moglibyśmy przełożyć tą rozmowę,bo sama widzę że on jest w kiepskiej formie i nie ma głowy do takich rozmów.W drodze do domu trzymał mnie za ręke,przeprosił żee ten wieczór nie był taki jaki powinien być i tyle.Słuch po nim zaginął.
Czy tak jak ja uważacie,ze doznał szoku po moim wyznaniu?Że nie spodziewał się ,że coś do niego czuje i stąd nie rozumiał mojego zdenerwowania?Może myślał ze mi na nim nie zależy i traktuje to bez zobowiązań?A teraz gdy zna prawdę,to po prostu zwiał,bo nie czuje tego samego?Czy mogę jeszcze coś zrobić?Bardzo mi na nim zależy

Tu masz odpowiedź.

[Grajacamuza]

Mysle, ze traktowal ta znajomosc dosc lekko.Byl zaskoczony tym co uslyszal.Zwial i raczej juz sie nie odezwie.

[MissChievousTess]

Myślę, że skoro godziłaś się na seks bez zobowiązań i deklaracji to on uznał, że o to Ci chodzi. A Ty tu nagle, że chciałaś związku. No to zwiał bo on chciał ff, a Ty tu mu ze związkami wyjeżdżasz. Jak dla mnie sama jesteś sobie winna i on miał prawo być w szoku. I tak, sądzę, że zwiał na dobre.

[Cytokina]

Myślę, że on myślał, że ty traktujesz tą relację luźno i bez zobowiązań.
Myślę też, że jeżeli ukrywałby to, że się w tobie zakochał to po twoim wyznaniu byłby przede wszystkim szczęśliwy. A w twoim opisie jego reakcji nie widzę radości. Chociaż ludzie dziwnie reagują jak są w szoku. Może i był zakochany, ale w międzyczasie zaangażował się w jakimś stopniu w inną relację i teraz potrzebuje czasu żeby się zastanowić czego chce, żeby postąpić fair w stosunku do was. Ale i tak na twoim miejscu nie robiłabym sobie nadziei.

[White_Dove]

Napisane przez Grajacamuza

Mysle, ze traktowal ta znajomosc dosc lekko.Byl zaskoczony tym co uslyszal.Zwial i raczej juz sie nie odezwie.

Myslał moze ze po kilku miesiacach braku odzewu poseksi sobie bez zobowiazan- widac go przyszpiliło. Wczesniej Ci pasowało to uznał ze nadal pasuje. Ty wyskoczyłas z tym wyznaniem. Koles załapał że zakochana laska to problemy* bo moze truc dupe o zwiazku czy cos wiec zwiał. Nie zależało mu. Gdyby mu zalezało to nie zrywał by kontaktu by odezwac sie po kilku miechach.. Przerabiałam takie akcje "odzywania sie po kilku miesiacach ". Wkurzajace. No ale u mnie nie doszlo do seksu.
* problemy jesli nie czuje sie tego samego

Ile sie wczesniej spotykaliscie?

Rozwalił mnie fragment że taki niby chory, zmeczony umierajacy wrecz ale seksu nie odmówił Na powazne rozmowy to byl w kiepskiej formie ale by "pobzykac " to nie Tu masz dowod że nie traktował Cie serio.

Poprosił czy moglibyśmy przełożyć tą rozmowę,bo sama widzę że on jest w kiepskiej formie i nie ma głowy do takich rozmów.

Facet któremu zalezy nie przekłada powaznych rozmow waznych dla kobiety. Z obserwacji to pisze.

[lady mysterious]

Napisane przez MissChievousTess

Myślę, że skoro godziłaś się na seks bez zobowiązań i deklaracji to on uznał, że o to Ci chodzi. A Ty tu nagle, że chciałaś związku. No to zwiał bo on chciał ff, a Ty tu mu ze związkami wyjeżdżasz. Jak dla mnie sama jesteś sobie winna i on miał prawo być w szoku. I tak, sądzę, że zwiał na dobre.

Fakt,że było może parę takich sytuacji,że dałam mu do zrozumienia,że nie chcę się spotykać wyłącznie dla seksu.Chyba jednak wtedy nie byłam konsekwentna w tym co mówię.Widział pewnie,że mimo że za dużo sie nie zmieniło,to ja nadal się z nim widuję,więc pewnie mi to pasuje.
I wiem,sama jestem sobie winna.Nauczka na przyszłość,żeby mówić o swoich oczekiwaniach i nie liczyć na cud....Ech

---------- Dopisano o 19:54 ---------- Poprzedni post napisano o 19:42 ----------

[QUOTE=White_Dove;78620246]
[SIZE=3]Ile sie wczesniej spotykaliscie?

Spotykaliśmy się przez jakieś pół roku.Na początku naprawdę sie starał i miałam wrażenie,że jest chyba bardziej zaangażowany niż ja.Seks był po 2 m-cach.
Po jakimś czasie pojawiła się jego była i zaczął być raz zaangażowany,raz zdystansowany.Może już wtedy powinnam była coś z tym zrobić ..

[MissChievousTess]

Warunki relacji z mężczyzną należy określić jasno i wyraźnie werbalnie zanim dojdzie do seksu. Po prostu. Inaczej facet nie zrozumie o co chodzi i zawsze będzie jakiś smród.

[mary_poppins]

Napisane przez White_Dove

Rozwalił mnie fragment że taki niby chory, zmeczony umierajacy wrecz ale seksu nie odmówił Na powazne rozmowy to byl w kiepskiej formie ale by "pobzykac " to nie Tu masz dowod że nie traktował Cie serio.

Ten fragment mnie pokonał Biedny chory, nie ma siły rozmawiać, ale uprawiać seks już jak najbardziej.

Autorko, jak dla mnie również sprawa jest jasna - miał inne wyobrażenie o Waszej relacji i zwiał. Nawet gdyby odzywał się dalej to chyba nie warto tego ciągnąć, w końcu przyznał się że z kimś się spotyka (jak dla mnie to później zaprzeczając już tylko się asekurował) więc jedzie na dwa fronty bez oporów, plus zwodzi Cię.

[lady mysterious]

Jedynym plusem tej sytuacji jest to,że moge być już teraz pewna na 100% ,że mu nie zależało
Po "zerwaniu"nie mogłam przeżyć że nie powiedziałam mu,że coś do niego czuje.Wiecie jak to jest...takie rozmyślania,że może gdybym to czy tamto powiedziała,to byłoby inaczej i by nie odszedł.
Teraz przynajmniej już mam swoją odpowiedź(((

[White_Dove]

Napisane przez lady mysterious

Jedynym plusem tej sytuacji jest to,że moge być już teraz pewna na 100% ,że mu nie zależało
Po "zerwaniu"nie mogłam przeżyć że nie powiedziałam mu,że coś do niego czuje.Wiecie jak to jest...takie rozmyślania,że może gdybym to czy tamto powiedziała,to byłoby inaczej i by nie odszedł.
Teraz przynajmniej już mam swoją odpowiedź(((

Kolejny watek w którym problemem jest brak komunikacji, niejasności.
No ale po co sobie ułatwiać jak mozna utrudniać..

[lady mysterious]

Napisane przez White_Dove

Kolejny watek w którym problemem jest brak komunikacji, niejasności.
No ale po co sobie ułatwiać jak mozna utrudniać..

Masz rację,.Pewnie gdybyśmy jasno określili czego chcemy i nie byłoby niedomówień między nami,to nie musiałabym zakładać takiego wątku jak dziś.Ech..Byłam głupia i naiwna,myśląc,że może samo to się jakoś ułoży...

[Candy_lips]

Tez mysle, ze zwial, bo chcial tylko seksu. Rozumiem ze Ci przykro, ale na pewno warto wyciagnac wnioski na przyszlosc. Dla mnie pocieszeniem byloby to, ze sytuacja jest juz jasna, ze dluzej nie robie nic wbrew sobie, a bol w koncu minie.

[adult90]

Napisane przez MissChievousTess

Myślę, że skoro godziłaś się na seks bez zobowiązań i deklaracji to on uznał, że o to Ci chodzi. A Ty tu nagle, że chciałaś związku. No to zwiał bo on chciał ff, a Ty tu mu ze związkami wyjeżdżasz. Jak dla mnie sama jesteś sobie winna i on miał prawo być w szoku. I tak, sądzę, że zwiał na dobre.

Dokładnie.

Dawałaś mu sygnały na luźną nic nie znaczącą znajomość dla seksu, a potem wyjeżdżasz ze związkiem... Nie wolno tak mącić drugiemu człowiekowi w głowie. Kompletnie nie rozumiem jak mogłaś tak mącić.

[clarissam92]

Wystraszył się tego wyznania bo niestety nie rozważał waszej relacji w takich kategoriach. Widocznie interesowała go jedynie niezobowiązująca znajomość. Autorko szkoda Twojego czasu na takiego faceta...

[201803290936]

Śmieszą mnie trochę niektóre z wypowiedzi (które brzmią jak oskarżenie), że skoro Autorka nic mu nie mówiła, to doznał szoku i takie tam, bo myślał, że o seks chodzi. Normalnie wystraszona pensjonarka z niego. Jasne, mogło dojść do niedogadania między nimi, ALE gdyby mu na niej zależało i było to szczere, to by przez jej wyznanie nie zwiał, tylko się ucieszył, że jednak może coś z tego być więcej. Widać taki układ (seks i zabawa) mu pasował. Nawet jeżeli na początku sprawiał jakieś tam wrażenie, że niby mu zależy, to cóż, skoro tak szybko mu to przeszło i aż tak bardzo zadowalał go seks bez zobowiązań, to z tego związku i tak by g... wyszło. Także, Autorko, nie masz czego żałować. Ile się pobawiłaś to Twoje, a następnym razem jednak pewne sprawy wyjaśniaj wcześniej, gdy tylko zaczyna się robić poważnie.

---------- Dopisano o 21:29 ---------- Poprzedni post napisano o 21:27 ----------

Napisane przez adult90

(...)
Dawałaś mu sygnały na luźną nic nie znaczącą znajomość dla seksu, a potem wyjeżdżasz ze związkiem... Nie wolno tak mącić drugiemu człowiekowi w głowie. Kompletnie nie rozumiem jak mogłaś tak mącić.

Ale czemu mącić? Ktoś się w kimś nie może zakochać po czasie? Jedynie co, to ona nie ma prawa mieć do niego pretensji o to, że zwiał. Natomiast mieć do niej pretensje, że coś poczuła i była w tym szczera? Śmieszne. Bez przesady.

[Candy_lips]

Zgadzam sie. Poczuc cos przeciez mogla. Dlatego dla wielu osob takie luzne spotykanie sie na seks nie jest dobre, zazwyczaj ktos sie zaangazuje. No ale zakochala sie bywa, powiedziala mu prawde i chociaz juz ma jasna sytuacje. No i wie, ze takie uklady nie sa dla niej. No ale nic dziwnego wiele kobiet choc nie tylko zakochuje sie przez seks wytwarza sie okscytocyna i te sprawy. Ja tez bym nie nadawala sie do takiego ukladu nie umiem seksu oddzielic od uczucia.

[lady mysterious]

Napisane przez adult90

Dokładnie.

Dawałaś mu sygnały na luźną nic nie znaczącą znajomość dla seksu, a potem wyjeżdżasz ze związkiem... Nie wolno tak mącić drugiemu człowiekowi w głowie. Kompletnie nie rozumiem jak mogłaś tak mącić.

Wiem,że to po części moja wina.Zdaje sobie z tego sprawę....Ale czy ja mu mąciłam i dawałam znaki,że chce tylko seksu?No niewiem...Mówiłam mu,że zależy mi na naszej znajomości,że nie chce tylko seksu.Fakt o moich uczuciach nic nie powiedziałam.Gdy była powiedzmy jakaś sprzeczka to starałam sie pierwsza wyciagać ręke na zgodę,nawet gdy wina leżała po jego stronie.
A może wcale nie był zaskoczony tym,że jestem zakochana...tylko tym,że w końcu to głośno i jasno wyraziłam i stwierdził,że ja już na pewno nie zaakceptuje takiej luźnej znajomości i zwiał...

[201803290936]

Napisane przez lady mysterious

Wiem,że to po części moja wina.Zdaje sobie z tego sprawę....Ale czy ja mu mąciłam i dawałam znaki,że chce tylko seksu?No niewiem...Mówiłam mu,że zależy mi na naszej znajomości,że nie chce tylko seksu.Fakt o moich uczuciach nic nie powiedziałam.Gdy była powiedzmy jakaś sprzeczka to starałam sie pierwsza wyciagać ręke na zgodę,nawet gdy wina leżała po jego stronie.
A może wcale nie był zaskoczony tym,że jestem zakochana...tylko tym,że w końcu to głośno i jasno wyraziłam i stwierdził,że ja już na pewno nie zaakceptuje takiej luźnej znajomości i zwiał...

Ale wina w czym dokładnie? Dorośli ludzie pobawili się i uprawiali ze sobą udany, dobrowolny seks. Nikt nikogo do niczego nie zmuszał. Jedna z tych osób (Ty) chciała zmienić zasady gry, zresztą sugerowała to dosyć mocno już wcześniej. Druga (on) była na nie - zerwała kontakt. Tylko tyle. Jeżeli myślisz, że mieliście szansę na związek, to uważam, że się mylisz.

[phideaux]

A teraz gdy zna prawdę,to po prostu zwiał,bo nie czuje tego samego?

Tak.

Czy mogę jeszcze coś zrobić?Bardzo mi na nim zależy

Nie. Nie upokarzaj się, o nic go nie proś, nie pisz do niego. Jak mężczyzna chce, to choćby skały srały, nic go nie powstrzyma. On nie chce.

[lady mysterious]

Jest w tym trochę mojej winy,że wyraźnie nie powiedziałam czego oczekuje i naiwnie liczyłam,że sytuacja sama się rozwiąże. No ale z drugiej strony czy nie ma w tym choć trochę jego winy? Czy gdy mówił "Kocham",nawet po alkoholu,nie miałam prawa mieć odrobiny nadziei,że może coś jednak czuje..Gdy był zazdrosny i kilka razy wspominał że chciałby ze mną zamieszkać,nie moglam pomyśleć,że może jednak też pragnie czegoś więcej?Nie mówię,ze teraz,gdy odezwał się po przerwie,ale wcześniej??

[niagha]

Przypomniała mi się niemal bliźniacza sytuacja mojej koleżanki, która zaangażowała się w podobne guano, z tym, że ten jej facet raz delikatnie na samym początku znajomości zakomunikował, że chce tylko seksu. Ale potem były wycieczki, wspólne wyjścia i tak dalej i ona chyba o tym zapomniała i wpadła po uszy. Cierpiała strasznie, żebrała o miłość do tego stopnia, że kiedy on jej powiedział "nie jestem w Tobie wyjątkowo mocno zakochany", to rozkładała to na czynniki pierwsze, że "może chociaż troszeczkę mnie kocha". Zbierała się po nim parę miesięcy, ale jednak łatwiej się zbierać, kiedy wiesz, że dla drugiej osoby nic nie znaczysz.
No więc droga Autorko nie jesteś pierwszą ani ostatnią z podobną historią. Nie obwiniaj się, że pokochałaś. Wyciągnij wnioski i daj mu odejść zwłaszcza, że on już kogoś ma. Bardzo to przykre, ale mam nadzieję, że kiedyś spotkasz kogoś, kto pokocha cię całym sercem i będziesz wspomniała obecną sytuację ze śmiechem. Akurat za takim facetem nie warto wypłakiwać oczu, trzymaj się

[chewing]

Bardzo mi przykro, że takie coś cię spotkało. Na szczęście trwało to u ciebie tylko pół roku, u mnie niestety aż dwa lata...byłam w identycznej sytuacji, niby bez zobowiązań, ale facet dawał mi sprzeczne sygnały, raz mówił, że czegoś chce, raz, że jednak nie. A ja się zakochałam i czekałam, bo może mu się odmieni, może jednak zdecyduje się na związek. Na dodatek była to relacja na odległość, więc straciłam na tej znajomości nie tylko szacunek do samej siebie, ale też kupę kasy na bilety

Uwierz mi, im szybciej to zakończysz, tym będzie ci łatwiej. Ja się zbieram po tej relacji już kilka miesięcy i niestety dalej jest tak sobie, bo jak głupia miałam nadzieję i to ciągnęłam...tak samo jak i u ciebie, facet potrafił nie odzywać się przez 3 miesiące, a po tym czasie, jak gdyby nigdy nic, chciał się zobaczyć. Pewnie (a raczej na pewno) też się spotykał w tym czasie z innymi dziewczynami, w takim samym układzie....jak to piszę to aż mi wstyd, że tak się poniżałam, trwając w takiej relacji.

Podsumowując: to nie twoja wina, że się w nim zakochałaś, serce nie sługa. Człowiek uczy się na błędach, przynajmniej teraz już wiesz, że się do takiej relacji nie nadajesz. Z mojej strony polecam całkowity brak kontaktu, zero wiadomości, sprawdzania profilu na fb, instagramie itd. Nadejdzie taki dzień, że przestanie ci już na nim zależeć i odżyjesz.

[lady mysterious]

Hmm...no cóż dziękuje wszystkim za opinie i słowa otuchy.
Boli,wiadomo,ale nie pozostaje nic innego niż przestać o tym myśleć i wyciągnąć wnioski na przyszłość...

---------- Dopisano o 21:17 ---------- Poprzedni post napisano o 21:11 ----------

Napisane przez chewing

Bardzo mi przykro, że takie coś cię spotkało. Na szczęście trwało to u ciebie tylko pół roku, u mnie niestety aż dwa lata...byłam w identycznej sytuacji, niby bez zobowiązań, ale facet dawał mi sprzeczne sygnały, raz mówił, że czegoś chce, raz, że jednak nie. A ja się zakochałam i czekałam, bo może mu się odmieni, może jednak zdecyduje się na związek. Na dodatek była to relacja na odległość, więc straciłam na tej znajomości nie tylko szacunek do samej siebie, ale też kupę kasy na bilety

Uwierz mi, im szybciej to zakończysz, tym będzie ci łatwiej. Ja się zbieram po tej relacji już kilka miesięcy i niestety dalej jest tak sobie, bo jak głupia miałam nadzieję i to ciągnęłam...tak samo jak i u ciebie, facet potrafił nie odzywać się przez 3 miesiące, a po tym czasie, jak gdyby nigdy nic, chciał się zobaczyć. Pewnie (a raczej na pewno) też się spotykał w tym czasie z innymi dziewczynami, w takim samym układzie....jak to piszę to aż mi wstyd, że tak się poniżałam, trwając w takiej relacji.

Podsumowując: to nie twoja wina, że się w nim zakochałaś, serce nie sługa. Człowiek uczy się na błędach, przynajmniej teraz już wiesz, że się do takiej relacji nie nadajesz. Z mojej strony polecam całkowity brak kontaktu, zero wiadomości, sprawdzania profilu na fb, instagramie itd. Nadejdzie taki dzień, że przestanie ci już na nim zależeć i odżyjesz.

Chewing,mój też dawał mi chwilami sprzeczne sygnały.Robił jeden krok w przód i dwa w tył.A ja czekałam i przystawałam na to,bo myślałam,że może po prostu potrzebuje więcej czasu...
Tobie też życzę,abyś jak najszybciej o nim zapomniała i za jakiś czas potrafiła się z tego śmiaćOby w Twoim życiu pojawił się ktoś,kto naprawdę odwzajemni Twoje uczucia

[mariamalaria]

Tak. To odpowiedź na pytanie.

[lady mysterious]

Wiecie co jestem zła na siebie,że powiedziałam mu o tych uczuciach.Jest mi wstyd że pokazalam mu,że jestem taka naiwna...Choc w sumie ta sytuacja mnie do tego zmusila.A z drugiej strony mam żal do niego,że nigdy mi nie powiedział,że on nie chce związku, zobowiązań itp.Nawet teraz nie stać go na to,żeby napisać:zapomnij,nic z tego nie będzie(Oczywiście zdaje sobie z tego sprawę).

Najgorsze jest to że mówią że jestem naprawdę atrakcyjną dziewczyną i naprawdę mogłabym mieć wielu facetów,a ja rozpaczam po nim,jakbym straciła miłość życia.Ech...Nie rozumiem siebie...

[Grajacamuza]

Nie mysl juz nad tym.Czlowiek uczy sie cale zycie.Rowniez ja nieraz dostaje lekcje od zycia.Ja pewnie tez przyznala bym sie co czuje. Niech Ci nie bedzie glupio,ze nie ukrywalas swoich uczuc. Facet widocznie nie dla Ciebie i lepiej,ze szybko sie o tym przekonalas.Trzymaj sie.

[elvegirl]

Napisane przez lady mysterious

Wiecie co jestem zła na siebie,że powiedziałam mu o tych uczuciach.

Dlaczego? Dobrze się stało, przynajmniej sytuacja się wyjaśniła i nie tracisz na tą relację i złudne nadzieje ani dnia więcej.

[stewardesa]

Napisane przez lady mysterious

Wiecie co jestem zła na siebie,że powiedziałam mu o tych uczuciach.Jest mi wstyd że pokazalam mu,że jestem taka naiwna...Choc w sumie ta sytuacja mnie do tego zmusila.A z drugiej strony mam żal do niego,że nigdy mi nie powiedział,że on nie chce związku, zobowiązań itp.Nawet teraz nie stać go na to,żeby napisać:zapomnij,nic z tego nie będzie(Oczywiście zdaje sobie z tego sprawę).

Najgorsze jest to że mówią że jestem naprawdę atrakcyjną dziewczyną i naprawdę mogłabym mieć wielu facetów,a ja rozpaczam po nim,jakbym straciła miłość życia.Ech...Nie rozumiem siebie...

Żaden w tym paradoks, codziennie zakładają tu wątki dziewczyny podobno uważane za atrakcyjne, a jednak wzdychające latami do jednego fagasa. Albo te stwierdzenia o atrakcyjności przesadzone, albo chłopak po prostu ma wybór, na pewno nie Ty jedna się za nim uganiasz. Nawet, jeśli nie jest typowym przystojniakiem.

[201803290936]

Napisane przez lady mysterious

Wiecie co jestem zła na siebie,że powiedziałam mu o tych uczuciach.Jest mi wstyd że pokazalam mu,że jestem taka naiwna...Choc w sumie ta sytuacja mnie do tego zmusila.A z drugiej strony mam żal do niego,że nigdy mi nie powiedział,że on nie chce związku, zobowiązań itp.Nawet teraz nie stać go na to,żeby napisać:zapomnij,nic z tego nie będzie(Oczywiście zdaje sobie z tego sprawę).

Najgorsze jest to że mówią że jestem naprawdę atrakcyjną dziewczyną i naprawdę mogłabym mieć wielu facetów,a ja rozpaczam po nim,jakbym straciła miłość życia.Ech...Nie rozumiem siebie...

Nie masz się czego wstydzić. Przestań wymyślać.