Sesderma retises 0,5 - problem

[tfu]

Witajcie, w tę jesień rozpoczęłam stosowanie osławionego już retises. Rozpoczęłam od 0,5, ponieważ miałam już wcześniej przygody z kosmetykami ciężkiego kalibru (kwasy, serum z retinolem z BU) i wiem, że jestem raczej "gruboskórna", trudno u mnie o linienie z prawdziwego zdarzenia. Mam cerę mieszaną, wypryski pojawiały się sporadycznie, ale nie było dramatu. Wraz z 30 urodzinami postawiłam na konkretniejszą profilaktykę - stąd sesderma. Liczyłam, że jeden z strony uwolni mnie ostatecznie od zaskórników, z drugiej - pozwoli walczyć z pojawiającymi się zmarszczkami. Niestety, na buzi zaczęła dziać się masakra (bolące gule, zaskórniki, podrażnienie) - sądziłam, że to efekt "oczyszczania się" i muszę być wytrwała. Mimo że minęło już ponad 2 m-ce i nadal jest ŹLE. Dodam, że dbam też o nawilżenie. Co drugi dzień nakładam serum liposomowe z sesdermy lub olejek tamanu, a na co dzień "water drop" dr jart. Do tego buzię myję żelem do cery wrażliwej pharmaceris i spryskuję ją rano/wieczorem wodą różaną. CO POSZŁO NIE TAK?

[cebulki]

moze poprostu ten krem nie jest dla Ciebie? Mi osobiscie on nie podszedł, miałam wrażenie że wyglądam gorzej , jakos tak wysuszał mi cere. Zmieniłam go na Retiage i tym kremem jestem zachwycona