|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-02
Wiadomości: 5
|
Dać kredyt zaufania czy lepiej zrezygnować?
Witajcie,
Zwracam się do Was drogie Panie o opinię i poradę "co dalej?", ponieważ moja opinia i moich przyjaciół jest stronnicza (mamy taki sam pogląd na związek), ale jednak dopuszczam do siebie możliwość bycia powodem takich wydarzeń przez moje jednak "staromodne" zasady i granice. Tytułem wstępu, mamy oboje po ponad 20 lat, mieszkamy ponad 100km od siebie(jednak nie jest to problemem ponieważ widujemy się conajmniej na kilka dni w tygodniu - pomieszkujemy na zmianę u siebie z przerwami małymi), poznaliśmy się prawie rok temu - oboje byliśmy jakiś czas po ostatnim związku i deklarowaliśmy "zamknięcie rozdziału". No właśnie, deklarowaliśmy... Co do mojej sytuacji zrobiłem to jeszcze przed znajomością, zmieniłem numer(ex mi wysyłała co jakiś czas smsy po pijaku), o każdej sytuacji z ex(napisała gdzieś na social mediach, kontaktowala się przez znajomych) informowałem moją zazdrosną partnerkę zgodnie z jej życzeniem oraz nie nawiązywałem kontaktu (sam z siebie tego unikałem i zwalczałem próby). Proszony o pokazanie jakiś prób kontaktu ze strony ex itp. robiłem to bez słowa. Natomiast od partnerki tego kompletnie nie wymagałem ani nie oczekiwałem, ufałem. Pierwsze kilka miesięcy naszego związku było jak bajka, do czasu... zaczęły się "ciche dni" - zaczynające się całodniowym prawie zerowym kontaktem a kończące się samotną imprezą w klubie (oczywiście nie moje), co prawda tylko dosłownie parę razy ale w dosyć istotnych datach - dzień chłopaka, urodziny etc. I z powodu braku logicznego wytłumaczenia tych sytuacji zacząłem coś podejrzewać. Jako osoba w poprzednim związku oszukana bardzo przywiązywałem wagę do szczegółów, które partnerka mi mówi i w pewnym momencie się zagubiła w tym co mówiła. Po tym poskładałem sobie wszystkie fakty i byłem przekonany o tym, że utrzymuje kontakt z ex. Informując stanowczo o tym, że wiem o jej kontaktach po chwili milczenia dostałem potwierdzenie. Lecz każda próba pytania o szczegóły, przyczynę kończyła się złością i cichymi dniami. Jakiś czas później "przyjaciel" mojej lubej, o którym wiedziałem przed związkiem nagle zaczął coraz bardziej się do niej zbliżać. Czyli "żarciki" w formie flirtu, zwierzanie się(tu problem w tym, że z moich tajemnic) oraz częste rozmowy o niczym - "bo Ty ze mną już nie żartujesz". Fakt, nie żartowałem, ponieważ próbowałem otrzymać odpowiedź na pytania odnośnie kontaktu z ex, chwilę później coś mnie oświeciło i znów łącząc fakty doszedłem do wniosku, że ten przyjaciel tak na prawdę chce ją przelecieć, miałem rację - poprosiłem o prowokacje (powiedziała, że ma wolny weekend bo ja wyjeżdzam, na co dostała bezpośrednio propozycje weekendu w spa, dopytując o seks, dostała zapewnienie, że nie pożałuje, a on sam od dawna o tym myśli) no cóż, z wielkim problemem do mnie, że to moja wina, zakończyła przyjaźń, jednocześnie mając gdzieś moje uczucia przez następny dzień jednocześnie wymagając szacunku do exprzyjaciela - "bo go nie znasz". Aaa (nie wspomnę już o porównywaniu mnie do niego bo ma lepszy charakter, mówieniu że tęskni za nim, sugerowaniu, że to dzięki niemu jestem z nią itd.). No ale się skończyło. Tak myślałem... Chwile później odnowiła znajomość z kumplem starym - spoko, musi mieć koniecznie jakiegoś dobrego kolegę - nie ma problemu przecież, o ile nie ma jakiś dziwnych relacji. Jednocześnie chcąc pokazać, że też mogę mieć nową znajomą(raczej nie posiadam koleżanek z którymi bym utrzymywał stały kontakt - sporadyczny tak, ale typowych "przyjaciółek" nie posiadam) sam skłamałem informując, że odezwała się do mnie stara znajoma spytać co słychać. Nikt się nie odezwał ale byłem ciekaw reakcji - i oczywiście zaczęły się sceny zazdrości. Przyznałem po jednym dniu, że oszukałem ją i wytłumaczyłem wszystko. Ciche dni bo zraniłem ale po paru dniach przeszło jej. Spytałem po paru dniach czy ma do byłego przyjaciela kontakt - "nie mam skasowałam" upewniłem się pytając ponownie, dostałem odpowiedź, że ją boli to że jej nie ufam jak teraz jest szczera. Następnie jak zwykle ciche dni... Dwa tygodnie później mając okazję nie wytrzymałem, sprawdziłem jej telefon, konkretnie tylko książkę tel. Oczywiście kontakt był, nie ujawniając tego, że wiem, po jakimś czasie spytałem czy może mi pokazać że skasowała i nie ma - uciekła, kątem oka widziałem jak kasuje, po czym kłamała w żywe oczy, że robiła coś innego. Spodziewając się tego zrobiłem sobie zdjęcie i pokazałem na dowód, stałem się winny bo jej grzebie w telefonie... Do tego stopnia zacząłem analizować wszystko co mówi, że poza tymi, jeszcze odkryłem inne kłamstwa i "niedopowiedzenia", za każdym razem słyszałem jednak, że "już" tak nie robi po czym wychodziło inaczej. Ogółem takich sekrecików było kilkanaście, ale najwiekszym problemem jest fakt, że gdybym sam na to nie wpadł to bym się nigdy nic nie dowiedział, przyznała mi się tylko do tego co sam się dowiedziałem, nigdy sama z siebie. Owszem Święty nie byłem - też parę razy skłamałem lecz o wszystkim po krótkim czasie sam mówiłem bo gryzło mnie sumienie, a poza tym z wymyśloną koleżanką to były to drobiazgi typu "poszedłem spać o 22", kiedy pozwoliłem sobie posiedzieć przy komputerze do 1. Oprócz tego rzeczywiście ciągle wierciłem dziure w brzuchu o jakieś wyjaśnienia tego. Na chwilę obecną po ostatnim zauważonym kłamstwie sytuacja jest chłodna. Mimo zarzekań się o zmianie etc. tak na prawdę podejście do związku, zdanie na temat związku, reakcja na niewygodne pytania, zachowanie na codzień kompletnie się nie zmieniło. Doszło do sytuacji w której mimo bycia robionym w przysłowiowe "ch" to ja staram sie wytłumaczyć jaki jest problem, jak można to rozwiązać, co można poprawić. Dosłownie "tracę" na to czas, ponieważ reakcja na to jest taka: "męczysz mnie tym" "daj spokój" "nic takiego strasznego nie zrobiłam" "ale teraz nic nie robię to po co mówić o tym" itp. A mój brak zaufania ma się rozwiązać tak: "nic nie robie to nie mam jak pokazać że nic nie ukrywam, jak coś zrobie to Ci powiem to będziesz wiedział że nie ukrywam" - już pomijając fakt, że dla mnie to żadne odbudowywanie zaufania a normalne zachowanie to jak można w to ufać komuś kto nigdy sam z siebie nie powiedział czegoś niewygodnego dla siebie? Bo "byłbyś zły" A teraz o cokolwiek nie spytam odnośnie wydarzeń z ostatnich 6 miesięcy to amnezja całkowita, nic nie pamięta... Co o tym sądzicie? Bo ja już mam kisiel z mózgu... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Kobieta z klasą
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
|
Dot.: Dać kredyt zaufania czy lepiej zrezygnować?
Zmęczyłam się samym czytaniem.
Zbyt dużo kłamstw, obwiniania, pretensji i cichych dni jak na roczny staż związku. Musisz mieć silną motywację, że jeszcze chcesz to ciągnąć. Ja już bym sobie odpuściła kogoś do kogo nie mam zaufania. Poza tym nigdy nie wchodziłam w związek z kimś kto jeszcze w innym związku jest, bo bałam się, że mnie spotka to samo ze strony tej osoby. Lubię jasne sytuacje: najpierw koniec jednego związku, a dopiero potem następny. Moim zdaniem dziewczyna sama nie wie czego chce, skoro mając faceta potrzebuje wiecznej atencji innych.
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-02
Wiadomości: 5
|
Dot.: Dać kredyt zaufania czy lepiej zrezygnować?
Im więcej wybaczyłem tym trudniej odpuścić... Ale jednak chyba zdrowy rozsądek musi dojść do głosu.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
|
Dot.: Dać kredyt zaufania czy lepiej zrezygnować?
Jesteś naiwny max. Problem nie leży w tych facetach, tylko w niej. To ona pozwala facetom na flirt i powoli pozbywa się Ciebie ze swojego życia.
Poza tym zgadzam się z Karena73 - strrrasznie męcząca historia i nie rozumiem, po co dwójka osób ze sobą jest skoro tak bardzo sobie nie ufają. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Dać kredyt zaufania czy lepiej zrezygnować?
Ja też. A co dopiero być w takim układzie. Brrrrrrr.
Autorze, po co sobie to robisz?
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Dać kredyt zaufania czy lepiej zrezygnować?
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 1 032
|
Dot.: Dać kredyt zaufania czy lepiej zrezygnować?
Znajdź dziewczynę, która nie będzie potrzebować adoracji ze strony ciągle to nowego, innego faceta i która to w Tobie będzie szukać przyjaciela, nie będzie kłamać i kręcić. Istnieją takie i jest ich mnóstwo. Łatwiej się żyje bez ciągłych zabaw w detektywa.
I nie, nie jesteś starodawny, to ona prowokuje swoimi kretactwami Twoja zazdrość, do której masz całkowite prawo. Nie mecz się z nią dłużej, chłopaku. Edytowane przez stitches Czas edycji: 2018-02-07 o 09:49 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 7 537
|
Dot.: Dać kredyt zaufania czy lepiej zrezygnować?
Ja nie doczytalam do konca...
Odpusc sobie bo to nie ma sensu.
__________________
Fotograf wizerunkowy/biznesowy, portretowy i ślubny Miłośniczka psiaków, kawy i naleśników Moja praca i pasja Blog fotografa Poza pracą fotografa |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-02
Wiadomości: 5
|
Dot.: Dać kredyt zaufania czy lepiej zrezygnować?
Dziękuję za opinię. Przyczyna mojego trwania w tym leży we mnie, a konkretniej kiedy się angażuje to robię to w pełni, często niestety kosztem siebie. A im dłużej się angażuje tym trudniej mi odpuścić i przyznać przed sobą, że to stracony czas i emocje. Tylko mam pewne wątpliwości co do zakończenia tego, mianowicie na samym początku znajomości próbowałem zerwać kontakt co poskutkowało wręcz wymuszeniem emocjonalnym na mnie utrzymywanie go dalej. Boję się, że gdy teraz po takim czasie spróbuję się postawić i poinformować o mojej decyzji rozstania się, to tym bardziej będę manipulowany i dręczony... Przyszedł mi taki pomysł, żeby zapozorować zdradę z mojej strony i ją "ujawnić", może i zrobi to ze mnie **** ale mam wrażenie, że to by mi pozwoliło się uwolnić raz na zawsze. Co myślicie? wiem, że nie fair zachowanie ale już chyba nie mam nic do stracenia.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
Gazela inteligencji
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
|
Dot.: Dać kredyt zaufania czy lepiej zrezygnować?
Cytat:
I zrób to jak najszybciej, nie warto się bujać z kłamcami i oszustami. Ona się nie zmieni dla ciebie.
__________________
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-02
Wiadomości: 5
|
Dot.: Dać kredyt zaufania czy lepiej zrezygnować?
Problem jest w tym, że ma kontakty do całej mojej rodziny oraz większości przyjaciół, a już nie raz udowodniła, że jak spróbuję się nie odzywać do niej jak coś zrobiła nie tak, to wydzwaniała i wypisywała do wszystkich do których mogła..
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Dać kredyt zaufania czy lepiej zrezygnować?
No i co z tego? Uprzedź ich że z nią zerwałeś i mają ją ignorować i tyle.
Autorze, jak ktoś chce to szuka sposobu, jak ktoś nie chce to szuka powodu. Nie chcesz z nią zrywać to nie zrywaj, ale nie łudź się że będziesz w tym układzie szczęśliwy, szanowany i tak dalej. To się po prostu nie stanie.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Gazela inteligencji
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
|
Dot.: Dać kredyt zaufania czy lepiej zrezygnować?
Twoja rodzina i przyjaciele będzie się przejmować jakąś natrętną panną? I co, każą ci do niej wrócić? Ja bym tym bardziej radziła przyjacielowi czy bratu z taką zerwać kontakt. Niech tez zablokują i tyle.
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 1 032
|
Dot.: Dać kredyt zaufania czy lepiej zrezygnować?
To powiedz im wszystkim, że gdyby coś takiego miało miejsce to żeby też ja po prostu zablokowali. To są Twoi przyjaciele i Twoja rodzina, zrozumieją. Wiem, że to ciężkie, ale nie szukaj wymówek.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-02
Wiadomości: 5
|
Dot.: Dać kredyt zaufania czy lepiej zrezygnować?
Macie rację, trochę wstyd przed znajomymi i rodziną poprosić o zablokowanie, ale to rzeczywiście będzie najlepszy sposób. Dziękuję za wypowiedzi, zabieram się do działania.
Pozdrawiam |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#16 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Dać kredyt zaufania czy lepiej zrezygnować?
To ona się powinna wstydzić takich zachowań.
Powodzenia Autorze.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 107
|
Dot.: Dać kredyt zaufania czy lepiej zrezygnować?
Cytat:
![]() ![]() ---------- Dopisano o 17:45 ---------- Poprzedni post napisano o 17:42 ---------- I nie masz się czego wstydzić, poproś rodzinę, znajomych. Na pewno zrozumieją. A tak jak dziewczyny piszą to ona powinna się wstydzić, że Cię kłamała, że jest fałszywą osobą. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:41.