Jestem powoli zmęczona.

[Kettlin]

Cześć. Pisze bo powoli cała sytuacja mnie przerasta i nie wiem co mam robić. Wszelkie rozmowy z partnerem nie pomagają. Otóż jesteśmy niestety związkiem na odległość, mimo to spotkamy się regularnie, jesteśmy pełnoletni (21,19). Owy chłopak ciągle powtarzał że zawsze mogę na niego liczyć, a w złych sytuacjach mogę do niego przyjechać. Ostatnio nie mamy łatwo w związku i jest akurat ta zła sytuacja, po kilku miesiącach obietnic że jak będzie źle to przyjadę (Nie, nie jestem osobą która przesadza. Teraz rzeczywiście jest źle). Powiedziałam że może teraz przyjadę? Odpowiedź mnie lekko mówiąc zamurowala, dobila i nie wiem czy cokolwiek trzeba jeszcze dodać. Odpowiedział że nie, bo jego ojciec może być przeciwko czemuś takiemu.. I potem będzie problem z przyjazdem... W pytaniu "To dlaczego mi mówiłeś że jakby co to mogę?" W odpowiedzi uzyskalam "bo nie pomyślałem w tedy że mogą być problemy".. Uzasadnił że problemy polegające tylko na spotkaniu. Bo to dla niego najważniejsze. To ja do niego że skoro tak, to niech on przyjedzie do mnie. I tu był kosmos. Powiedział że nie, ponieważ jego rodzice wyjechali gdzieś i został w domu z... PSEM. Na argument żeby psa dał do babci usłyszałam że to jego obowiązek. Na pytanie czy moja psychika nie jest jego obowiaziekiem nic nie opowiedział. Zmienił temat. Ogólnie w chwili złamania umie na mnie krzyczeć. W kółko powtarza że jest beznadziejny, że niedobry... I też mówi że mi zależy i że mnie kocha. A ja zaczynam w to wszystko wątpić. Nie mówiąc już o tym uczuciu ze mówi wszystko to co chce usłyszeć A co do czego jest jak zawsze. Nie rozumiem. Jak nie mogę pojechać do swojego narzeczonego z którym jestem 3 lata Kiedy jest źle? Czemu mam sobie sama z tym radzić A on? On się boi ojca, on się boi że zabroni nam spotkań. Dodam jeszcze tyle, że mi wmawiał że ma gdzieś ojca. Jeszcze kilka dni temu.. Czuje się zgubiona.

[elvegirl]

Patrz na czyny Autorko.

[prezent_od_losu]

Napisane przez Kettlin

Cześć. Pisze bo powoli cała sytuacja mnie przerasta i nie wiem co mam robić. Wszelkie rozmowy z partnerem nie pomagają. Otóż jesteśmy niestety związkiem na odległość, mimo to spotkamy się regularnie, jesteśmy pełnoletni (21,19). Owy chłopak ciągle powtarzał że zawsze mogę na niego liczyć, a w złych sytuacjach mogę do niego przyjechać. Ostatnio nie mamy łatwo w związku i jest akurat ta zła sytuacja, po kilku miesiącach obietnic że jak będzie źle to przyjadę (Nie, nie jestem osobą która przesadza. Teraz rzeczywiście jest źle). Powiedziałam że może teraz przyjadę? Odpowiedź mnie lekko mówiąc zamurowala, dobila i nie wiem czy cokolwiek trzeba jeszcze dodać. Odpowiedział że nie, bo jego ojciec może być przeciwko czemuś takiemu.. I potem będzie problem z przyjazdem... W pytaniu "To dlaczego mi mówiłeś że jakby co to mogę?" W odpowiedzi uzyskalam "bo nie pomyślałem w tedy że mogą być problemy".. Uzasadnił że problemy polegające tylko na spotkaniu. Bo to dla niego najważniejsze. To ja do niego że skoro tak, to niech on przyjedzie do mnie. I tu był kosmos. Powiedział że nie, ponieważ jego rodzice wyjechali gdzieś i został w domu z... PSEM. Na argument żeby psa dał do babci usłyszałam że to jego obowiązek. Na pytanie czy moja psychika nie jest jego obowiaziekiem nic nie opowiedział. Zmienił temat. Ogólnie w chwili złamania umie na mnie krzyczeć. W kółko powtarza że jest beznadziejny, że niedobry... I też mówi że mi zależy i że mnie kocha. A ja zaczynam w to wszystko wątpić. Nie mówiąc już o tym uczuciu ze mówi wszystko to co chce usłyszeć A co do czego jest jak zawsze. Nie rozumiem. Jak nie mogę pojechać do swojego narzeczonego z którym jestem 3 lata Kiedy jest źle? Czemu mam sobie sama z tym radzić A on? On się boi ojca, on się boi że zabroni nam spotkań. Dodam jeszcze tyle, że mi wmawiał że ma gdzieś ojca. Jeszcze kilka dni temu.. Czuje się zgubiona.

pogrubione... A co ten Twój "narzeczony" robi poza mówieniem? Co robi tak RZECZYWIŚCIE (na żywo-żeby była jasność)?

[I am Rock]

Jak długo jesteście na odległość?

[Mahdab]

Czy ja dobrze zrozumiałam, że nie możesz jechać do swojego narzeczonego, bo mu tata nie pozwala?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Asior77]

A ktoś oprócz was wie, że on jest twoim narzeczonym?

[yoona]

Ja ogólnie nie bardzo rozumiem ten wątek. Ale co do psa-jezeli ma go pod opieką to nie dziwię się że go nie zostawi.

Jak często się widujecie? I gdzie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rena]

Tez nie do konca wiem o co chodzi. Co takiego sie stalo, ze jest bardzo zle?

[Lyssa0]

.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lady666macbeth]

Napisane przez elvegirl

Patrz na czyny Autorko.

no właśnie. Patrz na czyny. A nie na obietnice których i tak nie dotrzyma.

---------- Dopisano o 15:32 ---------- Poprzedni post napisano o 15:32 ----------

Napisane przez Mahdab

Czy ja dobrze zrozumiałam, że nie możesz jechać do swojego narzeczonego, bo mu tata nie pozwala?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

noooo... kosmos.

---------- Dopisano o 15:33 ---------- Poprzedni post napisano o 15:32 ----------

Napisane przez yoona

Ale co do psa-jezeli ma go pod opieką to nie dziwię się że go nie zostawi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ja też wcale się nie dziwię. Pies to członek rodziny, i obowiązki.
Nie można go ot tak zostawić na pastwę losu, samego na nie wiadomo ile.

[I am Rock]

Napisane przez Asior77

A ktoś oprócz was wie, że on jest twoim narzeczonym?

Wizaż wie.

[lady666macbeth]

Napisane przez I am Rock

Wizaż wie.

i to wystarczy

[patrycjapatib]

Czego by nie mówił, to fakty są takie, że woli siedzieć w domu z psem niż z Tobą. I jakoś niezbyt mu z tego powodu przykro. Tata mu zabronił i on go słucha. No to pytanie czy taki chłopak Ci pasuje. A to gówniarz jeszcze.

[lady666macbeth]

Napisane przez patrycjapatib

Czego by nie mówił, to fakty są takie, że woli siedzieć w domu z psem niż z Tobą. I jakoś niezbyt mu z tego powodu przykro. Tata mu zabronił i on go słucha. No to pytanie czy taki chłopak Ci pasuje. A to gówniarz jeszcze.

tak więc jeśli autorko, nie pasuje Ci taki chłopczyk to poślij go do diabła i już skończą się Twoje problemy

[Cytrynowy_Sorbet24]

Narzeczeństwo na odległość?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I am Rock]

Chłopak wynajduje przeszkody, by się z tobą nie spotkać. Jakieś wnioski, autorko?

[Rena]

Napisane przez Asior77

A ktoś oprócz was wie, że on jest twoim narzeczonym?

Pytanie czy sam jest tego swiadom.

[Asior77]

Napisane przez Rena

Pytanie czy sam jest tego swiadom.

Też mi to chodziło po głowie, ale nie chciałam być, aż tak nieczuła

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

mnie w sumie to nie dziwi ze tata moze sie nie zgadzac
to taty dom i on ma swoje zasady

co to wogle za zwiazek ?czy wy wogole sie widujecie czy tylko piszecie do siebie online ?
chyba trche na wyrost te gornolotne nazywanie kogos kogo praktycznie nie widujesz narzeczonym
rozumiem ze nie chcial zstawic psa na caly dzien ale chyba spotkac sie z toba na miescie mogl nie musialas zstawac tam na noc