Czy warto być w związku ze względu na dzieci?

[akoya design]

Hej, nie wiem czy to dobre miejsce ale chciałabym zapytać was co myślicie ogolnie o takiej sytuacji. Opiszę tu życie mojego brata. Ma 35 lat, jego żona 33. Są małżeństwem od 12 lat. Mają dwójkę dzieci-11i3 lata. On pracuje i zarabia nieźle około 5-6 tys, z tym, że jedno praca jest bardzo nieregularne, czasem rano, czasem wieczór, a czasem i noc, ona jest przedszkolaka. Przy dzieciach nie za bardzo im ma kto pomoc. Czasem ja lub tata, ale to tylko w razie wyższej konieczności. Kilka lat temu wybudowali dom pod miastem na działce, która przepisał im nasz tata (oprócz tej, mają jeszcze 2 tuż obok, które stoją puste).



U teraz przejdę do sedna, od jakiegoś czasu w ich malzenstwie nie układa się najlepiej. Tzn ja wiem tylko tyle ile widzę i znam tylko wersje brata, bratowa mi się nie zwierza. On mówi mi, że czasem jest tak, że nie odzywaja się do siebie przez dłuższy czas poza tematami na które muszą rozmawiać np dzieci, rachunki, zakupy. Mówi, że czuję, że ona traktuje go przedmiotowo, że traktuje jak parobka do zarabiania kasy. Trzeba dodać, że on w domu i przy domu potrafi i robi wszystko, sprząta, gotuje, pierze, zajmuje się dziećmi, ale też potrafi sam naprawić auto, a latem sam z pomocą tylko mojego meza ułożył taras przed domem. Narzeka też, że ona cały swój czas poświęca pracy albo tak mówi, że to praca, bo jeśli tylko on jest w domu i nie żadnej roboty przy domu to na nim spoczywa obowiązek opieki nad dziećmi, a ana nie spędza z nimi czasu tylko siedzi przed komputerem i niby pracuje. W łóżku też im nie po drodze. Sex raz na 2-3 miesiące bez polotu jak on to mówi. Np co mnie zdziwiło, zawsze w całkowitej ciemności. Nie chcę go bronić, ale doszło już do tego, że kilka lat temu raz jeden skorzystał z usług prostytutki. Jego żona o tym nie wie.

Martwi mnie, że on jest nieszczęśliwy, bo to fajny chłopak i sie pogubil. On próbuje z nią rozmawiać, ale ona twierdz, że nie ma problemu żadnego w ich związku i że to jego obowiązek żeby zajmował sie domem, bo mamy 21 wiek.

Boje się, że jak to tak dalej pójdzie to on się wda w jakiś romans. Mówię mu, że może warto pomyśleć o rozwodzie, ale on nie dopuszcza takiej myśli, że względu na dzieci. (Nas zostawiła mama, odeszła do innego, gdy od był w 4 klasie, a ja w pierwszej i on bardzo to przeżył. Wychowywał nas w zasadzie tylko tata)

Myślicie, że warto tkwic w nieszczesliwym związku tylko że względu na dzieci?

[Trzepotka]

Treść usunięta

[paczanga]

Zgadzam się z Trzepotką, zresztą brzydzę się facetami płacącymi za seks.
A autorko myślę, że powinnaś zostawić sprawy małżeństwa małżonkom, a sama zająć się swoim życiem. Widocznie bratu mimo wszystko ta sytuacja odpowiada, a za plecami żony chętnie obgada ją ze współczującą siostrą.

[ruda_beksa]

Zaznaczę, że nie mam dzieci a moi rodzice są nadal razem, i to na pewno jakoś wpływa na moją perspektywę. Ale uważam że nie warto. Przede wszystkim - żyje się raz. Spędzenie najlepszych lat z kimś kto jest dla nas praktycznie obcy, traktuje nas przedmiotowo... no po prostu szkoda życia. A czekać z rozwodem aż dzieci wyfruną z gniazda... cóż, facet obudzi się w wieku emerytalnym u boku żony z którą łączą go tylko obowiązki. Z tym, że te obowiązki kiedyś się zmniejszą, dzieci się usamodzielnią. I zostanie... co?

Do tego wydaje mi się, że dorośli nie zdają sobie sprawy - lub świadomie ignorują - to, że dzieci dużo widzą i odczuwają. To właściwie małe gąbki, chłoną otoczenie wszystkimi zmysłami. Zauważają, że rodzice nie śmieją się razem, nie żartują, nie ma w nich miłości, tylko ciche dni przeplatane suchymi rozmowami o rachunkach. Widzą też pewnie rodziny kolegów i koleżanek, i czują że u nich jest inaczej. Niech się brat porządnie zastanowi czy chce dać dzieciom wzorzec małżeństwa bez miłości, bo to zostanie z nimi na całe życie.

A biorąc rozwód wcale nie musi się opuszczać dzieci, to są wszystko sprawy do wypracowania. A sądzę że lepiej mieć dwójkę szczęśliwych rodziców w osobnych domach niż nieszczęśliwą parę pod jednym dachem.

[akoya design]

Pewnie macie rację, że nie powinnam się wtrącać, ale wiecie to mój brat i jak widzę, że go to zrzera od środka to aż by się chciało coś poradzić, żeby było lepiej. Wiadomo, pewnie on też kryształowy zawsze nie jest. Myślę, że on jest w stanie wiele dla niej zrobić, by poprawić sytuację, no ale do tanga trzeba dwojga. On potrafi jej powiedzieć co go gryzie, a ona nic sobie z tego nie robi i olewa jego potrzeby. O rozwodzie póki co nie wspomina, bo zawsze jest tak, że to ona ma ostateczne zdanie co do decyzji w ich życiu i on się boi, że jak się postawi to ona żeby się odegrać nie będzie się chciała dogadać co do dzieci i będzie mu utrudniać kontakt

[White_Dove]

Fajne macie tematy z bratem. A o seksie z prostytutka też ci opowiadał? Dobra była? To że żona słaba i nudna już wiemy. Powinien porozmawiać z żoną o swoim małżeństwie a nie z tobą.

[paczanga]

Napisane przez akoya design

Pewnie macie rację, że nie powinnam się wtrącać, ale wiecie to mój brat i jak widzę, że go to zrzera od środka to aż by się chciało coś poradzić, żeby było lepiej. Wiadomo, pewnie on też kryształowy zawsze nie jest. Myślę, że on jest w stanie wiele dla niej zrobić, by poprawić sytuację, no ale do tanga trzeba dwojga. On potrafi jej powiedzieć co go gryzie, a ona nic sobie z tego nie robi i olewa jego potrzeby. O rozwodzie póki co nie wspomina, bo zawsze jest tak, że to ona ma ostateczne zdanie co do decyzji w ich życiu i on się boi, że jak się postawi to ona żeby się odegrać nie będzie się chciała dogadać co do dzieci i będzie mu utrudniać kontakt

Autorko, a Ty masz swoją rodzinę? Bo wydaje mi się, że nadmiernie angażujesz się w sprawy brata. Fajnie jest pogadać, ale nie uzdrowisz tej sytuacji ale to nie Twoja rola. Tam nie dzieje się przemoc, a żonę ma taką jaką chce mieć.

[White_Dove]

Tak, wiele dla niej zrobił m.in zdradził

[peopeo]

Nie warto jest wtrącać się do życia małżeńskiej pary. Prawda zawsze leży po środku, nie znasz wersji bratowej. To, ze brat jest złotą rączką nie znaczy, że jest fajnym mężem na codzień. W ogóle to zrobił żonie coś, za co powinna go wywalić z domu na kopach, czyli zdradził z prostytutką. Fajnym facetem to on na pewno nie jest.

Dla dzieci warto jest się poświęcać by ratować małżeństwo. A może bratu i bratowej nie zależy na wielkich milosciach, a wolą stabilizację życiową. Daj im żyć swoim życiem

[januszpolak]

Ja bym się bardziej przejmowała że mam przestępcę seksualnego za brata. Ta, biedny bo musi po pracy zajmować się dziećmi i wykonywać obowiązki domowe, jak żona "niby" pracuje. Już widzę tę jej "niby pracę" i jego zasuwanie przy dzieciach i domowych obowiązkach. Sama widzisz, wersję masz jedną, ja bym z takim bratem już w żaden sposób nie rozmawiała po takim wyznaniu (wykorzystywanie seksualne kobiety), a jego żonie szczerze współczuję. Tak, powinni się rozwieść, a konkretnie żona powinna go kopnąć w d... za całokształt.

[akoya design]

Naprawdę zaskoczyły mnie wasze odpowiedzi! Czy to coś złego że on potrzebuje komuś opowiedzieć o swoich problemach a mi ufa. I pomijając to, że jestem jego siostra czy Wszystkie z Was uważają, że to on i tylko on jest winny tej sytuacji? Czy gdyby to działo się w drugą stronę, to znaczy gdyby mąż olewal potrzebe spędzania czasu, zwykłego spędzenia wieczoru razem na kanapie przy filmie zamiast ona z dziećmi a on przed komputerem. To też byście tak uważały i były aż tak krytyczne?

[ruda_beksa]

Ja się wyłamię i powiem że nie uważam że wszystko to jego wina. Czasami na Wizażu problemy małżeńskie mężczyzn są ostro bagatelizowane, bo jak śmie narzekać, buc jeden. Do tego niektórzy na temat problemów seksualnych reagują jak byk na czerwoną płachtę. Zwłaszcza gdy to mężczyzna nie jest usatysfakcjonowany pożyciem.

Uważam że twój brat zrobił źle 1) zdradzając 2) z prostytutką. To jest dla mnie obrzydliwe. Ale wierzę, że może cierpieć w małżeństwie bez miłości.

Nie widzę nic złego w traktowaniu siostry jako powiernicy, nie rozumiem, facet musi zwierzać się innym facetom przy piffffku żeby było normalnie? A bratu mógłby się zwierzyć? Czy to, że siostra posiada kobiece genitalia dyskwalifikuje ją jako powiernika? A nie, sorry, powinien stulić paszczę i rozmawiać z żoną, a nie ZWIERZAĆ SIĘ jak jakaś pipa

[paczanga]

Napisane przez akoya design

Naprawdę zaskoczyły mnie wasze odpowiedzi! Czy to coś złego że on potrzebuje komuś opowiedzieć o swoich problemach a mi ufa. I pomijając to, że jestem jego siostra czy Wszystkie z Was uważają, że to on i tylko on jest winny tej sytuacji? Czy gdyby to działo się w drugą stronę, to znaczy gdyby mąż olewal potrzebe spędzania czasu, zwykłego spędzenia wieczoru razem na kanapie przy filmie zamiast ona z dziećmi a on przed komputerem. To też byście tak uważały i były aż tak krytyczne?

Ale Ty nie masz pojęcia co się w ich małżeństwie dzieje, zupełnie inną wersję może mieć żona. Nie jesteś stroną w tej relacji.
A przedmiotowe podejście do kobiet pokazuje korzystanie przez biedaczka z prostytutki.

[akoya design]

Z żoną próbuje rozmawiać, ale to niewiele daje. Ona uważa, że robi wszystko ok. To akurat da się zauważyć nawet nie rozmawiając z nim. Ostatnio ich znajoma powiedziała, że ona odkąd postawili dom i ona zaczęła pracować w przedszkolu stała się "wyniosła". To, że on zajmuje się naprawdę dużo domem i dziećmi to też fakt, który zauważają wszyscy, którzy ich lepiej znaja

---------- Dopisano o 22:41 ---------- Poprzedni post napisano o 22:33 ----------

No i ona ma zupełnie inne zdanie, dla niej to jego psi obowiązek zajmować się domem i dziećmi. I zgoda, tak jest, to jego obowiązek, ale fajnie byłoby to docenić,a nie tylko krytykować. Nie raz na jakiś rodzinnych imprezach idzie to zauważyć. On nie może wypić, bo dzieci. 22 i muszą wracać, bo dzieci. Jak on zrobił ciasto czy sałatkę i przynieśli to nigdy nie powie z dumą, że spróbujcie, to mój mąż upiekl. Czy facet nie ma prawda czuć? Czuć się wykorzystywany i oczekiwać odrobiny uwagi? On o tym próbuje rozmawiać z nią, ale trudno to idzie. Z prostytutka to fajlkt, że źle zrobił l, no ale stało się. Wie, że zrobił źle i to się już nie powtórzyłi i nie powtórzy

[justynkag10]

Czy warto być że sobą ze względu na dzieci? Wątpię, ale warto spróbować. Tylko nie próbować tego ciągnąć latami, bo zazwyczaj po kilku miesiącach czy po roku już widać czy są zmiany czy nie. Tylko czy twój brat już się nie poddał w pewnym sensie kiedy zdradził żonę? Może tkwi w tym z wygody.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez akoya design

Z żoną próbuje rozmawiać, ale to niewiele daje. Ona uważa, że robi wszystko ok. To akurat da się zauważyć nawet nie rozmawiając z nim. Ostatnio ich znajoma powiedziała, że ona odkąd postawili dom i ona zaczęła pracować w przedszkolu stała się "wyniosła". To, że on zajmuje się naprawdę dużo domem i dziećmi to też fakt, który zauważają wszyscy, którzy ich lepiej znaja

---------- Dopisano o 22:41 ---------- Poprzedni post napisano o 22:33 ----------

No i ona ma zupełnie inne zdanie, dla niej to jego psi obowiązek zajmować się domem i dziećmi. I zgoda, tak jest, to jego obowiązek, ale fajnie byłoby to docenić,a nie tylko krytykować. Nie raz na jakiś rodzinnych imprezach idzie to zauważyć. On nie może wypić, bo dzieci. 22 i muszą wracać, bo dzieci. Jak on zrobił ciasto czy sałatkę i przynieśli to nigdy nie powie z dumą, że spróbujcie, to mój mąż upiekl. Czy facet nie ma prawda czuć? Czuć się wykorzystywany i oczekiwać odrobiny uwagi? On o tym próbuje rozmawiać z nią, ale trudno to idzie. Z prostytutka to fajlkt, że źle zrobił l, no ale stało się. Wie, że zrobił źle i to się już nie powtórzyłi i nie powtórzy

Jak kobieta zajmuje się domem i dziećmi to jakoś nikt jej nie chwali i jakoś jest wtedy wszystko spoko.

Mąż zachował się paskudnie delikatnie mówiąc, zdradzają żonę i to jeszcze z prostytutką. Nie chcialabym mieć z takim facetem juz nic wspólnego. Jak coś się psuje to się rozmawia, idzie na terapię małżeńską ostatecznie rozwodzić, a nie zdradza.

I nie, większość tych na siłę utrzymywanych małżeństw wcale nie sprawia, że dzieciom tych ludzi jest lepiej bo mają mamę i tatę w jednym domu. Dzieci są mądre i widza,slysza i czujawięcej niż się nam wydaje. Lepiej mieć rodziców mieszkających osobno, ale dogadujacych się w miarę i szczęśliwych, niż mieć rodziców ciągle się kłócących i do tego nieraz wyzywajacych swoje frustracje na dzieciach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[akoya design]

Zdrada to świństwo, fakt, to było parę lat temu. On próbuje rozmawiać, ale żona nie widzi jego potrzeb

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:18 ---------- Poprzedni post napisano o 23:17 ----------

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;86406786]Jak kobieta zajmuje się domem i dziećmi to jakoś nikt jej nie chwali i jakoś jest wtedy wszystko spoko.

Mąż zachował się paskudnie delikatnie mówiąc, zdradzają żonę i to jeszcze z prostytutką. Nie chcialabym mieć z takim facetem juz nic wspólnego. Jak coś się psuje to się rozmawia, idzie na terapię małżeńską ostatecznie rozwodzić, a nie zdradza.

I nie, większość tych na siłę utrzymywanych małżeństw wcale nie sprawia, że dzieciom tych ludzi jest lepiej bo mają mamę i tatę w jednym domu. Dzieci są mądre i widza,slysza i czujawięcej niż się nam wydaje. Lepiej mieć rodziców mieszkających osobno, ale dogadujacych się w miarę i szczęśliwych, niż mieć rodziców ciągle się kłócących i do tego nieraz wyzywajacych swoje frustracje na dzieciach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Zgadza się, może i nie zawsze się żonę za to chwali, ale też słabo byłoby słuchać, że to jej psi obowiązek, prawda?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez akoya design

Zdrada to świństwo, fakt, to było parę lat temu. On próbuje rozmawiać, ale żona nie widzi jego potrzeb

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:18 ---------- Poprzedni post napisano o 23:17 ----------



Zgadza się, może i nie zawsze się żonę za to chwali, ale też słabo byłoby słuchać, że to jej psi obowiązek, prawda?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A czy on widzi jej potrzeby?
Wydaje mi się, że to małżeństwo to już od dawna fikcja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[akoya design]

Ona nie rozmawia z nim o swoich potrzebach, o o tym, że coś jej nie pasuje, że czegoś potrzebuje, więc on nie wie co mógłby zmienić żeby było dobrze i jednocześnie dusi się, że jest jak jest.

Faktycznie, może sytuacja jest patowa i się nie da już nic zrobic

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[januszpolak]

Napisane przez akoya design

Z żoną próbuje rozmawiać, ale to niewiele daje. Ona uważa, że robi wszystko ok. To akurat da się zauważyć nawet nie rozmawiając z nim. Ostatnio ich znajoma powiedziała, że ona odkąd postawili dom i ona zaczęła pracować w przedszkolu stała się "wyniosła". To, że on zajmuje się naprawdę dużo domem i dziećmi to też fakt, który zauważają wszyscy, którzy ich lepiej znaja

---------- Dopisano o 22:41 ---------- Poprzedni post napisano o 22:33 ----------

No i ona ma zupełnie inne zdanie, dla niej to jego psi obowiązek zajmować się domem i dziećmi. I zgoda, tak jest, to jego obowiązek, ale fajnie byłoby to docenić,a nie tylko krytykować. Nie raz na jakiś rodzinnych imprezach idzie to zauważyć. On nie może wypić, bo dzieci. 22 i muszą wracać, bo dzieci. Jak on zrobił ciasto czy sałatkę i przynieśli to nigdy nie powie z dumą, że spróbujcie, to mój mąż upiekl. Czy facet nie ma prawda czuć? Czuć się wykorzystywany i oczekiwać odrobiny uwagi? On o tym próbuje rozmawiać z nią, ale trudno to idzie. Z prostytutka to fajlkt, że źle zrobił l, no ale stało się. Wie, że zrobił źle i to się już nie powtórzyłi i nie powtórzy

A on mówi o niej z dumą i chwali jej pracę przy domu i dzieciach? Czy zakłada, że jak książę coś zrobi, to trzeba chwalić, a jak ona robi, to jest to niewidzialne? Przecież z tego co piszesz, oboje pracują. Zrobienie sałatki czy powstrzymanie się od picia kiedy ma się dzieci - sorry, ale to nie jest ŻADEN wyczyn.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

a co ciebie to obchodzi?
skoro siedza razem to widocznie im tak wygodnie
zostaw to im do rozwiazania

[paczanga]

Nie rozumiem po co pakować się w drugie dziecko w nieudanym związku.

[akoya design]

Napisane przez januszpolak

A on mówi o niej z dumą i chwali jej pracę przy domu i dzieciach? Czy zakłada, że jak książę coś zrobi, to trzeba chwalić, a jak ona robi, to jest to niewidzialne? Przecież z tego co piszesz, oboje pracują. Zrobienie sałatki czy powstrzymanie się od picia kiedy ma się dzieci - sorry, ale to nie jest ŻADEN wyczyn.

Więc owszem, może nie chwali, ale też nie mówi, że to jej "psi obowiązek"
W małżeństwie chodzi chyba o kompromis, a tu go nie ma. Jak już tak wyliczamy to praca, dzieci i gotowanie to obowiązki wspolne, a on dodatkowo odśnieżanie, koszenie trawy, noszenie węgla, palenie w piecu (ona pali jak on w pracy, a jak on jest to zawsze to jego obowiązek),wszelkie prace przy autach - sam wymienia np opony czy klocki ostatnio, no i budowlane (dom praktycznie własnymi siłami wyremontował, a w tym roku kładł na tarasie kostkę, gdzie jedna ważyła 50kg, bo ona takie wybrała i nie było mowy, że może inne byłoby prościej ułożyć)
I jemu to nie przeszkadza, ale w zamian oczekuje odrobiny zainteresowania, wspólnie wypitej herbaty i przytulę IQ na dobranoc i mu tego brakuje najbardziej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:44 ---------- Poprzedni post napisano o 23:43 ----------

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;86406955]a co ciebie to obchodzi?
skoro siedza razem to widocznie im tak wygodnie
zostaw to im do rozwiazania[/QUOTE]

Bo to mój brat, najbliższą mi osoba i chciałabym żeby był szczesliwy Ale fakt, ja za nich tego nie naprawie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:47 ---------- Poprzedni post napisano o 23:44 ----------

Napisane przez paczanga

Nie rozumiem po co pakować się w drugie dziecko w nieudanym związku.

Nie jest to najrozsadniejsze, ale czasem bywało też lepiej, człowiek walczy do końca i marzy, że dziecko scali małżeństwo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

twoj brat to dorosly niezalezeny czlowiek jak sama widzisz umie zadbac o swoje potrzeby(wizyty u prostytutki) wiec sie nie martw o jego szczescie napewno sobie poradzi

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez akoya design

Więc owszem, może nie chwali, ale też nie mówi, że to jej "psi obowiązek"
W małżeństwie chodzi chyba o kompromis, a tu go nie ma. Jak już tak wyliczamy to praca, dzieci i gotowanie to obowiązki wspolne, a on dodatkowo odśnieżanie, koszenie trawy, noszenie węgla, palenie w piecu (ona pali jak on w pracy, a jak on jest to zawsze to jego obowiązek),wszelkie prace przy autach - sam wymienia np opony czy klocki ostatnio, no i budowlane (dom praktycznie własnymi siłami wyremontował, a w tym roku kładł na tarasie kostkę, gdzie jedna ważyła 50kg, bo ona takie wybrała i nie było mowy, że może inne byłoby prościej ułożyć)
I jemu to nie przeszkadza, ale w zamian oczekuje odrobiny zainteresowania, wspólnie wypitej herbaty i przytulę IQ na dobranoc i mu tego brakuje najbardziej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:44 ---------- Poprzedni post napisano o 23:43 ----------



Bo to mój brat, najbliższą mi osoba i chciałabym żeby był szczesliwy Ale fakt, ja za nich tego nie naprawie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:47 ---------- Poprzedni post napisano o 23:44 ----------



Nie jest to najrozsadniejsze, ale czasem bywało też lepiej, człowiek walczy do końca i marzy, że dziecko scali małżeństwo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Największą głupota jaka słyszę to że dziecko scali małżeństwo. Niewinne, bezbronne dziecko wykorzystywane jak jakiś przedmiot w porachunkach między doroslymi. Ta dwojka ich dzieciaczkow tez pewnie cierpi, ale co tam, trzeba skrzywdzic jeszcze jedno dziecko. Co za egoisci.Dorośli ludzie, a zachowują się jakby żyli w bajeczce gdzie wszystko samo się ulozy i będzie szczęśliwe zakończenie. No Nie, tak nie jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:54 ---------- Poprzedni post napisano o 21:52 ----------

Napisane przez paczanga

Nie rozumiem po co pakować się w drugie dziecko w nieudanym związku.

Trzecie dziecko

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[akoya design]

Ok, rozumiem krytykę. A może macie też jakieś rady? Myslicie, że da się zrobić coś żeby było lepiej?
Podkreslam, że bratowa nie widzi problemu w ich związku, a on jest gotowy na rozmowę i kompromis, ale ma dos wiecznego ustępowania

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[paczanga]

Napisane przez akoya design

Nie jest to najrozsadniejsze, ale czasem bywało też lepiej, człowiek walczy do końca i marzy, że dziecko scali małżeństwo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No to głupota w czystej postaci.

Myślę autorko, że powinnaś zająć się swoim życiem o ile je masz. Najbliższe osoby dla Twojego bata to ta rodzina właśnie i sam musi zadbać o dobre rozwiązanie dla ich wspólnego dobra. Nie rozliczaj cudzego związku z obowiązków, seksu, zajmowania się dziećmi (rozumiem, że są zadbane i krzywda im się nie dzieje).
Jak ktoś chce walczyć o rodzinę to idzie do psychologa, a nie do prostytutki.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez paczanga

Jak ktoś chce walczyć o rodzinę to idzie do psychologa, a nie do prostytutki.

Dokładnie!



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez akoya design

Ok, rozumiem krytykę. A może macie też jakieś rady? Myslicie, że da się zrobić coś żeby było lepiej?
Podkreslam, że bratowa nie widzi problemu w ich związku, a on jest gotowy na rozmowę i kompromis, ale ma dos wiecznego ustępowania

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moze zobaczy problem jak sie dowie o prostytutce
Niech brat jej powie, problem się pewnie od razu rozwiaze

[januszpolak]

Napisane przez akoya design

Więc owszem, może nie chwali, ale też nie mówi, że to jej "psi obowiązek"
W małżeństwie chodzi chyba o kompromis, a tu go nie ma. Jak już tak wyliczamy to praca, dzieci i gotowanie to obowiązki wspolne, a on dodatkowo odśnieżanie, koszenie trawy, noszenie węgla, palenie w piecu (ona pali jak on w pracy, a jak on jest to zawsze to jego obowiązek),wszelkie prace przy autach - sam wymienia np opony czy klocki ostatnio, no i budowlane (dom praktycznie własnymi siłami wyremontował, a w tym roku kładł na tarasie kostkę, gdzie jedna ważyła 50kg, bo ona takie wybrała i nie było mowy, że może inne byłoby prościej ułożyć)
I jemu to nie przeszkadza, ale w zamian oczekuje odrobiny zainteresowania, wspólnie wypitej herbaty i przytulę IQ na dobranoc i mu tego brakuje najbardziej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:44 ---------- Poprzedni post napisano o 23:43 ----------



Bo to mój brat, najbliższą mi osoba i chciałabym żeby był szczesliwy Ale fakt, ja za nich tego nie naprawie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:47 ---------- Poprzedni post napisano o 23:44 ----------



Nie jest to najrozsadniejsze, ale czasem bywało też lepiej, człowiek walczy do końca i marzy, że dziecko scali małżeństwo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Po tym co zrobił oczekuje przytulenia? Serio?

---------- Dopisano o 23:24 ---------- Poprzedni post napisano o 23:23 ----------

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;86407085]Moze zobaczy problem jak sie dowie o prostytutce
Niech brat jej powie, problem się pewnie od razu rozwiaze[/QUOTE]

Tu o dziwo muszę się zgodzić z xfridą.