Zostawił mnie bo pół roku nie mogę znaleźć pracy ;(

[KlaudiaN90]

Witam,

Pisze po raz pierwszy coś takiego ponieważ muszę sobie ułożyć ta sytuację w głowie. Jestem w szoku. I nie do końca wiem czy to nie jest tylko mydlenie mi oczu, takim powodem.

Otóż mój narzeczony z którym za dwa lata miałam wziąć ślub, dzisiaj mnie zostawił. Powód jest tego taki że nie znalazłam pracy przez pół roku. Zacznę od tego zw jestem po fizjoterapii. Stusiowalam w dużym mieście i wróciłam do naszej mieściny ponieważ on pracuje za granicą i chciał żeby rodzina i ja były blisko kiedy będzie wracał do Polski. Zgodzilam się na to. Wraca co miesiąc na 10dni więc te rozłąki nie były takie długie, tęsknota była i jak byliśmy razem zawsze było super.

Po powrocie do miasta wynajelismy mieszkanie a ja tydzień od tego momentu poszłam do pracy w zawodzie. Pracowałam tam ponad dwa lata. Była to praca po 11h soboty niedzielę i święta, jak i w tygodniu. Dużo godzin tak żeby jak on przyjedzie moc spędzić z nim czas. Jednak w pracy atmosfera była coraz gorsza, coraz więcej pracy a po dwóch latach bez słowa o podwyzszce a nawet został nam zabrana część stawki prowizyjnej bez slowa wytłumaczenia. W tej sytuacji doszło do kłótni z szefem i dostałam wypowiedzenie. Zdarza się.

Od razu po zakończeniu pracy tam zaczęłam szukać nowej. Oprócz tego cały czas przyjmuje lub jeżdżę do pacjentów. To nie jest stała wypłata ale zawsze pieniadze. Niestety rynek pracy okazał się tragiczny a nigdzie w mojej okolicy nie szukają i nie szukali do dziś fizjoterapeuty . Zaczęłam wysyłać CV już wszędzie. Nawet do marketów żeby mieć jakąś pracę i zatrudnienie.

Nie jestem leniem. I chce pracować w zawodzie. Chciałam wyjechać do pracy do Francji ale mi zabronił bo wolał żebym była w naszym rodzinnym mieście.a była to dobra praca w zawodzie! Później chciałam żeby może znalazł mi coś blisko siebie ale też powiedział że nie ma takiej opcji bo on pracuje od rana do wieczora i nie mielibyśmy czasu się widywać. Czyli tak źle tak niedobrze.

No i tu dochodzę do puenty tej historii ponieważ dziś mi napisał że on tak dłużej nie może jak ja to tak oszukuje, kłamie, i wykorzystuje go. Że ja w domu leżę i pachne a on zapierdala.ze ja nie mam ambicji ani celów.... że on nie chce prawie 30 letniej kobiety po studiach bez pracy.i że on mi nie wybaczy zw nie pracuje pół roku. Moje tłumaczenia że nie pracuje na etat ale mam pacjentów i zarabiam około 2000zl w domu na nic się zdały bo twierdzi że praca to tylko wtedy jak się wychodzi z domu. A oczywiście dodam że zajmuje się wszystkim ja. Jego podatkami, płatnościami, ubezpieczeniem, samochodami które często zmienia więc często je rejestruje i wyrejstrowuje. Kiedy jest w Polsce i ma jakieś dodatkowe prace zawsze mu pomagam. Tłumaczę dokumenty, czyli to chyba też robienie czegoś jak wszystko jest na głowie jednej osoby? Czy mi się wydaje? Naprawdę starałam się. I wcale nie czuje żebym nie chodziła do pracy. Bo jak pracowałam w poprzedniej to były pretensje że nie mam czasu na te rzeczy. I teraz nie wiem co sądzić czy naprawdę ze mnie taki nieudacznik i len? Że to jest coś czego się nie da wybaczyć? Czy to coś strasznego i powód żeby zerwać bo pół roku nie wychodziłam na etat do pracy? Nie wiem. Proszę o jakąś radę bo chce wiedzieć czy naprawdę ze mnie len i nic mi się nie udaje, bo chce żyć, chce być niezależna a jestem w strasznym dole o mam wrażenie że się z niego nie wygrzebie. Może ma rację a ja nie widzę tego jaka jestem. Proszę o szczerą opinię.

Pozdrawiam

[wazonwazon]

sama piszesz, że zarabiałaś 2 tysiące więc co to za róznica czy zarabialas je na etacie czy nie będąc na etacie?

[KlaudiaN90]

No właśnie dla mnie nie ma różnicy, bo wiadomo chciałbym więcej i mieć zatrudnienie.ale sytuacja mi się przydarzyła taka że tego etatu nie mogę znaleźć. Ale dla niego jak nie wychodziłam z domu i przyjmowałam pacjentów to nie jest praca. Bo do pracy się powinno chodzić a nie że jednego dnia mam więcej pacjentów a innego nie mam. To byłoby traktowane jakbym nie pracowała skoro w ciągu dnia miałam czas żeby być też w domu. A ja po prostu dostosowuje się do ludzi więc tak czasami miałam od 11 do 17 wolne czy w innych godzinach

[Nuova]

Aż się we mnie zagotowało jak to czytałam. Twój "facet" (celowo w cudzysłowie) to jakiś idiota. Dobrze, że pokazał swoją uroczą twarzyczkę teraz, a nie po ślubie. Pogoń go w cholerę, szkoda Twojego zdrowia na bezczelnego buca. Wydajesz się być konkretną, ogarnięta i inteligentną babką, więc na pewno znajdziesz sobie kogoś kto Cię doceni.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cerebrozyd]

Napisane przez KlaudiaN90

Witam,

Pisze po raz pierwszy coś takiego ponieważ muszę sobie ułożyć ta sytuację w głowie. Jestem w szoku. I nie do końca wiem czy to nie jest tylko mydlenie mi oczu, takim powodem.

Otóż mój narzeczony z którym za dwa lata miałam wziąć ślub, dzisiaj mnie zostawił. Powód jest tego taki że nie znalazłam pracy przez pół roku. Zacznę od tego zw jestem po fizjoterapii. Stusiowalam w dużym mieście i wróciłam do naszej mieściny ponieważ on pracuje za granicą i chciał żeby rodzina i ja były blisko kiedy będzie wracał do Polski. Zgodzilam się na to. Wraca co miesiąc na 10dni więc te rozłąki nie były takie długie, tęsknota była i jak byliśmy razem zawsze było super.

Po powrocie do miasta wynajelismy mieszkanie a ja tydzień od tego momentu poszłam do pracy w zawodzie. Pracowałam tam ponad dwa lata. Była to praca po 11h soboty niedzielę i święta, jak i w tygodniu. Dużo godzin tak żeby jak on przyjedzie moc spędzić z nim czas. Jednak w pracy atmosfera była coraz gorsza, coraz więcej pracy a po dwóch latach bez słowa o podwyzszce a nawet został nam zabrana część stawki prowizyjnej bez slowa wytłumaczenia. W tej sytuacji doszło do kłótni z szefem i dostałam wypowiedzenie. Zdarza się.

Od razu po zakończeniu pracy tam zaczęłam szukać nowej. Oprócz tego cały czas przyjmuje lub jeżdżę do pacjentów. To nie jest stała wypłata ale zawsze pieniadze. Niestety rynek pracy okazał się tragiczny a nigdzie w mojej okolicy nie szukają i nie szukali do dziś fizjoterapeuty . Zaczęłam wysyłać CV już wszędzie. Nawet do marketów żeby mieć jakąś pracę i zatrudnienie.

Nie jestem leniem. I chce pracować w zawodzie. Chciałam wyjechać do pracy do Francji ale mi zabronił bo wolał żebym była w naszym rodzinnym mieście.a była to dobra praca w zawodzie! Później chciałam żeby może znalazł mi coś blisko siebie ale też powiedział że nie ma takiej opcji bo on pracuje od rana do wieczora i nie mielibyśmy czasu się widywać. Czyli tak źle tak niedobrze.

No i tu dochodzę do puenty tej historii ponieważ dziś mi napisał że on tak dłużej nie może jak ja to tak oszukuje, kłamie, i wykorzystuje go. Że ja w domu leżę i pachne a on zapierdala.ze ja nie mam ambicji ani celów.... że on nie chce prawie 30 letniej kobiety po studiach bez pracy.i że on mi nie wybaczy zw nie pracuje pół roku. Moje tłumaczenia że nie pracuje na etat ale mam pacjentów i zarabiam około 2000zl w domu na nic się zdały bo twierdzi że praca to tylko wtedy jak się wychodzi z domu. A oczywiście dodam że zajmuje się wszystkim ja. Jego podatkami, płatnościami, ubezpieczeniem, samochodami które często zmienia więc często je rejestruje i wyrejstrowuje. Kiedy jest w Polsce i ma jakieś dodatkowe prace zawsze mu pomagam. Tłumaczę dokumenty, czyli to chyba też robienie czegoś jak wszystko jest na głowie jednej osoby? Czy mi się wydaje? Naprawdę starałam się. I wcale nie czuje żebym nie chodziła do pracy. Bo jak pracowałam w poprzedniej to były pretensje że nie mam czasu na te rzeczy. I teraz nie wiem co sądzić czy naprawdę ze mnie taki nieudacznik i len? Że to jest coś czego się nie da wybaczyć? Czy to coś strasznego i powód żeby zerwać bo pół roku nie wychodziłam na etat do pracy? Nie wiem. Proszę o jakąś radę bo chce wiedzieć czy naprawdę ze mnie len i nic mi się nie udaje, bo chce żyć, chce być niezależna a jestem w strasznym dole o mam wrażenie że się z niego nie wygrzebie. Może ma rację a ja nie widzę tego jaka jestem. Proszę o szczerą opinię.

Pozdrawiam

WTF?!?! Ale jak to 'zabronił'? Jesteś pewna, że jesteście w związku partnerskim, na równych prawach, czy nie do końca?
Pogoń buca i znajdź kogoś, kto Cię doceni, bo jesteś tego warta!

[brziw]

Wygląda na to, że szukał powodu żeby zerwać. Dziwne jest też to, że nie chciał żebys pracowała blisko niego. A to, że jak ktoś nie wychodzi z domu do pracy to nie pracuje to już w ogóle idiotyzm.

[kalor]

Żałosny typ, wyglada mi to na pretekst, bo ty akurat szukałaś rozwiązań, on się na nie nie zgadzał. Już podejrzane było to, że nie chciał, żebyś pracowała blisko niego, czyli nie chciał cię obok siebie. Jeszcze tylko musiał wymyślić pretekst, żeby pozbyć się ciebie z domu - No i wymyślił. Przecież tego się nie da wziąć na poważnie, szukalas możliwości rozwoju, nie obijała się w domu, nie musiał cię utrzymywać, ale on cię we wszystkim blokował i teraz ma pretensje? Nie jesteś leniem, bo chciałaś wyjechać, miałaś pomysły, ale zgodziłaś się na wymagania typa, żeby siedzieć w rodzinnej miejscowości, gdzie słabo z pracą.

Weź wykorzystaj to zerwanie na własny rozwój, wyjedź, tak jak chciałaś. Lepiej na tym wyjdziesz niż na związku z nim.

[fralla]

Autorko, czy często odwiedzałaś swojego faceta zagranicą? Jest to naprawdę bardzo dziwne, że przez tak długi czas on nie tylko nie namawiał cię do wyjazdu, ale wręcz nie chciał, żebyś zamieszkała blisko. Mnie to trochę wygląda, jakby on prowadził podwójne życie i kogoś tam zagranicą miał. Bo że powód zerwania jest zupełnie niedorzeczny, to wszyscy łącznie z Autorką dostrzegają.
Miałam współlokatora, który obracał wszystko co się da, dosłownie. Potem był w związku przez jakieś półtora roku, nadal oczywiście obracając to i owo no ale krył się trochę przed tą swoją dziewczyną. Wszystko się działo zagranicą. Potem zerwali a parę miesięcy potem poznałam jego "prawdziwą" dziewczynę, która na niego czeka w rodzinnym mieście od...5 lat. Biedna nawet się nie domyśla co on wyprawia. Dzień po tym jak ona wróciła do PL, u niego nocowała już jakaś inna koleżanka. Potem się wyprowadziłam i kontakt się urwał,ale serio dziękowałam opatrzności że nie trafiłam nigdy na takiego dupka i od tamtej pory jestem baaaardzo sceptycznie nastawiona do długotrwałych związków na odległość.

Trzymaj się Autorko, szukaj sobie pracy w większym mieście. Wszystkiego dobrego

[Minna]

Autorko odetchnij głęboko, bo to że jesteś od tej chwili wolna to Twoje wielkie szczęście. Miałaś faceta najgorszego dupka i buraka.
Robiłaś co mogłaś żeby pracować, dostosowywałaś się do jego widzimisię ponosząc przez to samej straty, a jemu wiecznie nie pasuje.
Założę się, że ma kogoś na boku i dlatego nie chciał Cię mieć w pobliżu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[linaya]

Również uważam, że szukał pretekstu, by z Tobą zerwać.

[pfffh]

Pewnie się znalazła inna dziewczyna, na miejscu i z super pracą, w której zarabia krocie. Uważam podobnie jak inne dziewczyny, że twój brak pracy był tylko pretekstem do zerwania. Nie warto za takim facetem oczu wyplakiwac. Głowa do góry!

[PaulinciaKWC]

Wydaje mi sie, ze juz wystarczająco sie poswięcilas, ograniczal cie. To kula u nogi a nie partner.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hiyori]

Raczej szukał pretekstu, a jeśli nie to tym gorzej, wyobraź sobie jakby się zachowywał gdyby coś ci się działo, choroba, itp. i nie mogłabyś pracować. Z pracą różnie bywa, zwłaszcza jeśli ktoś mieszka w jakiejś dziurze, ale trzeba się wspierać-od niego wsparcia nie miałaś. Dobrze, że cię zostawił, zrobił ci przysługę.

Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka

[Nimve]

Albo idiota, albo wyrachowany. Tak czy siak zrobił Ci przysługę zrywając. Wracaj do mniejszego miasta, bo on chce Cię mieć wygodnie pod ręką, wyjazd nie bo on nie pozwala, do niego nie, bo też nie pozwala. Z każdej strony Cię ograniczał i jeszcze ma jakieś pretensje, że w tej mieścinie gdzie zostałaś, BO ON TAK ZARZĄDAŁ, nie znalazłaś pracy. Plus to zaściankowe twierdzenie, o jedynym słusznym etacie. Co za kretyn.

[motyla]

zgadzam się z dziewczynami, że szukał pretekstu. może kogoś poznał? a może ktoś go nastawił przeciwko Tobie? w każdym razie nie jesteś ani leniem, ani nieudacznikiem. po prostu związałaś się z palantem.

[White_Dove]

Koleś chciał zerwał i tyle. Każdy argument jest dobry. Nawet durny. Olej go.

[karolowanka]

bardzo dobrze, że zerwał, bo nie musisz się już męczyc z takim facetem. Wiem, że jest Ci ciężko, ale uwierz, że uwolniłaś się od niego i teraz możesz być niezależna, pracować jak, gdzie i kiedy chcesz, nie przejmując się spełnianiem życzeń i zachcianek jaśnie pana.

Przecież to na jego prośbę się przeprowadziłaś do miasta, gdzie masz problem ze znalezieniem pracy. A przeprowadziłaś się tylko po to, żeby szanowny pan nie musiał jeździć miedzy Tobą a rodziną, jak wróci z pracy. I swoją drogą pracujesz, zarabiasz, nie siedzisz na tyłku, więc nie może Ci zarzucić, że nic nie robisz

[MissChievousTess]

Statystycznie rzecz biorąc każdy dorosły Europejczyk będzie w ciągu życia tak ze 4 razy bezrobotny przez okres ponad 1 roku. Podejrzewam, że nie jest to dla osób dorosłych płci męskiej wiedza tajemna. A skoro tak to zgadzam się z głosami, że on szukał byle pretekstu do zerwania i go znalazł. I może i dobrze, że teraz. Zanim np. zaszłaś z nim w ciążę i straciłaś pracę choćby zaraz po macierzyńskim jak większość kobiet w Polsce. Ciekawe co wtedy miałby do powiedzenia?

[Limonka2738]

Zrobił ci przysługę.

Albo rzucił Cię serio z tego powodu i masz z głowy debila. Albo to tylko przykrywka i masz z głowy krętacza bez żadnej odwagi cywilnej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nancy_M]

Albo zerwał z innego powodu i to była tylko wymówka, albo ma nie po kolei w głowie. Nie daj sobie wmówić, że robisz coś złego. Pełen etat poza domem to jedna z możliwości, ale nie jedyna słuszna praca. A nawet ma dużo zalet, jak na przykład więcej godzin jednego dnia, po to żeby inny dzień mieć w całości wolny. On najwyraźniej nie ma szacunku do twojej pracy (w tym do tych rzeczy, które wykonywałaś dla niego).

[skara]

Facet do odstrzału. Ciesz się, że pokazał swoją prawdziwą twarz. Za jakiś czas jeszcze mu podziękujesz, że Cię od siebie uwolnił.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

To jest jakis buc. Nie wiem czasem ludziom za granica odwala, wiesz - tam działają na nich inne czynniki...
serio zarabiasz pieniądze w sumie normalna wypłata a on jakies smrody? Moze z zazdrości, ze on musi jeździć i pracować nie w Polsce, a ty sobie radzisz lepiej od niego? Bo posłuchaj - radzisz sobie lepiej od niego.

facet cie wymecza ale to tez twoja wina.
Przeprowadziłas sie na jego życzenie.
Nie podjęłas okazji zawodowej na jego życzenie.

No sory musisz sie ogarnąć

[Pia_Gizela]

Autorko, bardzo dobrze się stało. Nigdy nie zrozumiem kobiet które w imię miłości dają się zamknąć w jakimś małym miasteczku bez perspektyw dla siebie - bo książę chce mieć blisko siebie jak łaskawie przyjedzie, dziewczynę i rodzinę. Koszmar jakiś.

Musisz ochłonąć, rozstania są trudne. Ja bym na twoim miejscu poszukała pracy w dużym mieście, zawsze łatwiej może tam, gdzie studiowałaś?

[mirabelka3690]

To tylko pretekst, mega głupi ale pretekst. Skoro nie chciał żebyś wyjechała z nim to wniosek jest aż za prosty. Przykro mi autorko.

Edit. Właściwie to gratuluję, masz buca z głowy Nie musisz być już uwiązana do miejscowości, której on sobie wymyślił. Wyjedź i realizuj się

[nowytynowaja]

Napisane przez brziw

Wygląda na to, że szukał powodu żeby zerwać. Dziwne jest też to, że nie chciał żebys pracowała blisko niego. A to, że jak ktoś nie wychodzi z domu do pracy to nie pracuje to już w ogóle idiotyzm.

Dokładnie tak samo pomyślałam.

[_Supernova_]

Moze ma kogos na miejscu, wg mnie to tez pretekst.Nie masz kogo zalowac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[drugastronaoblicza]

Debil , debil no po prostu debil

Wysyłane z Compacta za pomocą Tapatalk 2

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kalor

Żałosny typ, wyglada mi to na pretekst, bo ty akurat szukałaś rozwiązań, on się na nie nie zgadzał. Już podejrzane było to, że nie chciał, żebyś pracowała blisko niego, czyli nie chciał cię obok siebie. Jeszcze tylko musiał wymyślić pretekst, żeby pozbyć się ciebie z domu - No i wymyślił. Przecież tego się nie da wziąć na poważnie, szukalas możliwości rozwoju, nie obijała się w domu, nie musiał cię utrzymywać, ale on cię we wszystkim blokował i teraz ma pretensje? Nie jesteś leniem, bo chciałaś wyjechać, miałaś pomysły, ale zgodziłaś się na wymagania typa, żeby siedzieć w rodzinnej miejscowości, gdzie słabo z pracą.

Weź wykorzystaj to zerwanie na własny rozwój, wyjedź, tak jak chciałaś. Lepiej na tym wyjdziesz niż na związku z nim.

Dokładnie, facet szukał powodu do zerwania. I wydaje się, że ma nieźle "za uszami". Podejrzany, czepialski typek. A zarobki rzędu 2000 tysięcy złotych to wcale nie jest zła kasa (nie mówię też, że dobra, wiadomo, że to nie są zarobki marzeń) - niestety w Polsce mnóstwo osób tak zarabia i nie ma co mieć tu kompleksów.

[ajah]

Okropne. Jedno jest pewne, bez nigo będzie ci lepiej.
Nie daj sobie wmówić, ze jesteś leniem i oszustką.

[golgie]

On nie dorósł do bycia w związku. Zrzuć chłopa z wozu, koniom będzie lżej i znajdź kogoś, kto lepiej zna życie i nie zostawia bliskiej osoby w pierwszej lepszej i wcale nie najtrudniejszej sytuacji, jaką może zaserwować życie. Podejrzewam, że nie udźwignąłby wspólnego wychowywania dzieci, wydaje się zbyt miękki. Ciesz się, że jego charakter wychodzi teraz, a nie kiedy jest już po ślubie i są dzieci. Tylko, błagam, wyciągnij wnioski na przyszłość i znajdź kogoś normalnego.