Przyjaciele

[NadiaEm]

Witajcie.

Otóż od kilku lat mam dwójkę przyjaciół. Nazwijmy ich A i T.
A to moja przyjaciółka poznana na studiach. Przyjaźnimy się przeszło 5 lat, mieszkamy w sąsiednich miastach.
T to mój przyjaciel poznany przez wspólne hobby jakieś 6 lat temu. Mieszkamy niemal 300 km od siebie więc widujemy się tylko kilka razy do roku ale ogólnie trzymamy kontakt niemal codziennie.

Oczywiście poznałam ich ze sobą - w końcu wiadomo jakieś wspólne spotkania, urodziny, grille i setka innych rzeczy. Dość szybko bo w sumie kiedy A poznała T my znałyśmy się od jakiegoś pół roku.

Zaiskrzyło. Zaczęli się spotykać wszystko pięknie. Czasem widywaliśmy się w trójkę jeśli to on przyjeżdżał do niej lub większą grupą znajomych jechaliśmy gdzieś dalej.

Nie byli ze sobą niestety szczególnie długo. Wytrwali rok po czym nastąpiło oczywiście gigantyczne załamanie, a ja utknęłam między nimi. Z czasem jakoś to się między nimi poukładało i zaczęli od nowa rozmawiać i spotykać się jako znajomi.

W sumie cieszyłam się bo przynajmniej nie było tej napiętej atmosfery i nie trzeba było uważać na słowa.

Niestety wczoraj okazało się, że tym razem ma to swoje minusy dla mnie.

Ostatni raz widziałam się z A w marcu. Mówiła, że ma ogrom pracy (nie kłamstwo), ale miała się odzywać gdyby miała mieć planowane jakieś wolne.

Z T widziałam się również dość dawno bo jakoś w lutym.

Ostatnio przypadkiem w rozmowie z T wyszło, że A była ostatnio na kilku koncertach, na wyjeździe ze znajomymi, widziała się z nim kilkukrotnie zarówno kiedy przyjeżdżał on jak i ona do niego.
Zapytałam o to A i potwierdziła, że rzeczywiście tak było i zaczęła się mętnie tłumaczyć, że to wszystko wynikło zupełnie nagle.

Umówiłyśmy się, że kiedy będzie miała wolne w najbliższych dniach to spotkamy się na kawę. Trzy dni później T oznajmił mi, że właśnie do niej jedzie bo "spontanicznie wypadło im wolne". Z tym, że T musi zgłaszać swój grafik w pracy na 3 tygodnie wcześniej, więc to wierutne kłamstwo.

Próbowałam z nimi delikatnie porozmawiać, bez pretensji, że skoro tyle się ostatnio widzieli to mogliśmy spotkać się razem, zjeść obiad, porozmawiać godzinkę i dalej mogliby przecież spędzić ten czas razem nic nie stoi na przeszkodzie. A nie odpowiedziała nic. T zmienił temat po czym również kontakt się urwał.

Nie narzucałam się im tylko cierpliwie czekałam lub to ja wyrywałam się z pracy i swoich obowiązków żeby ich odwiedzić.

Poczułam się bardzo zignorowana i odstawiona na bok.

Powinnam teraz jakoś zadziałać czy olać ten temat i poczekać czy sami okażą minimum zainteresowania dalszą znajomością ze mną?

[Dociakowa]

Napisane przez NadiaEm

Witajcie.

Otóż od kilku lat mam dwójkę przyjaciół. Nazwijmy ich A i T.
A to moja przyjaciółka poznana na studiach. Przyjaźnimy się przeszło 5 lat, mieszkamy w sąsiednich miastach.
T to mój przyjaciel poznany przez wspólne hobby jakieś 6 lat temu. Mieszkamy niemal 300 km od siebie więc widujemy się tylko kilka razy do roku ale ogólnie trzymamy kontakt niemal codziennie.

Oczywiście poznałam ich ze sobą - w końcu wiadomo jakieś wspólne spotkania, urodziny, grille i setka innych rzeczy. Dość szybko bo w sumie kiedy A poznała T my znałyśmy się od jakiegoś pół roku.

Zaiskrzyło. Zaczęli się spotykać wszystko pięknie. Czasem widywaliśmy się w trójkę jeśli to on przyjeżdżał do niej lub większą grupą znajomych jechaliśmy gdzieś dalej.

Nie byli ze sobą niestety szczególnie długo. Wytrwali rok po czym nastąpiło oczywiście gigantyczne załamanie, a ja utknęłam między nimi. Z czasem jakoś to się między nimi poukładało i zaczęli od nowa rozmawiać i spotykać się jako znajomi.

W sumie cieszyłam się bo przynajmniej nie było tej napiętej atmosfery i nie trzeba było uważać na słowa.

Niestety wczoraj okazało się, że tym razem ma to swoje minusy dla mnie.

Ostatni raz widziałam się z A w marcu. Mówiła, że ma ogrom pracy (nie kłamstwo), ale miała się odzywać gdyby miała mieć planowane jakieś wolne.

Z T widziałam się również dość dawno bo jakoś w lutym.

Ostatnio przypadkiem w rozmowie z T wyszło, że A była ostatnio na kilku koncertach, na wyjeździe ze znajomymi, widziała się z nim kilkukrotnie zarówno kiedy przyjeżdżał on jak i ona do niego.
Zapytałam o to A i potwierdziła, że rzeczywiście tak było i zaczęła się mętnie tłumaczyć, że to wszystko wynikło zupełnie nagle.

Umówiłyśmy się, że kiedy będzie miała wolne w najbliższych dniach to spotkamy się na kawę. Trzy dni później T oznajmił mi, że właśnie do niej jedzie bo "spontanicznie wypadło im wolne". Z tym, że T musi zgłaszać swój grafik w pracy na 3 tygodnie wcześniej, więc to wierutne kłamstwo.

Próbowałam z nimi delikatnie porozmawiać, bez pretensji, że skoro tyle się ostatnio widzieli to mogliśmy spotkać się razem, zjeść obiad, porozmawiać godzinkę i dalej mogliby przecież spędzić ten czas razem nic nie stoi na przeszkodzie. A nie odpowiedziała nic. T zmienił temat po czym również kontakt się urwał.

Nie narzucałam się im tylko cierpliwie czekałam lub to ja wyrywałam się z pracy i swoich obowiązków żeby ich odwiedzić.

Poczułam się bardzo zignorowana i odstawiona na bok.

Powinnam teraz jakoś zadziałać czy olać ten temat i poczekać czy sami okażą minimum zainteresowania dalszą znajomością ze mną?

Mi by było strasznie przykro i nie dziwię, się, że Tobie jest z tym źle. Spróbuj z nimi porozmawiać jeśli nie razem to z każdym z osobna. Powiedz, że czujesz się odstawiona na bok, zapytaj dlaczego tak jest?
Ja bym się chyba przestała odzywać i proponować cokolwiek, zamknęłabym się w sobie.

[Mad_Max]

Nie przyszło Ci do głowy, że oni mogą chcieć spędzać czas sam na sam? Bez Ciebie w roli piątego koła u wozu?

Może odnawiają relację, może chodzi o FF, a może lubią sobie poflirtować. A może zwyczajnie w trójkącie im się rozmowy nie kleją.
Skoro widują się raz na ruski miesiąc, to ciężko podzielić ten strzępek czasu jeszcze na Ciebie.

A jak któreś będzie chciało się z Tobą spotkać, to się spotka...

[NadiaEm]

Napisane przez Dociakowa

Mi by było strasznie przykro i nie dziwię, się, że Tobie jest z tym źle. Spróbuj z nimi porozmawiać jeśli nie razem to z każdym z osobna. Powiedz, że czujesz się odstawiona na bok, zapytaj dlaczego tak jest?
Ja bym się chyba przestała odzywać i proponować cokolwiek, zamknęłabym się w sobie.

Rozmawiałam z nimi właśnie osobno :/ I niestety tak jak mówię oboje zamilkli więc i ja nie ciągnęłam rozmowy dalej

---------- Dopisano o 09:52 ---------- Poprzedni post napisano o 09:49 ----------

Napisane przez Mad_Max

Nie przyszło Ci do głowy, że oni mogą chcieć spędzać czas sam na sam? Bez Ciebie w roli piątego koła u wozu?

Może odnawiają relację, może chodzi o FF, a może lubią sobie poflirtować. A może zwyczajnie w trójkącie im się rozmowy nie kleją.
Skoro widują się raz na ruski miesiąc, to ciężko podzielić ten strzępek czasu jeszcze na Ciebie.

A jak któreś będzie chciało się z Tobą spotkać, to się spotka...

Dlatego się nie narzucałam. Skoro chcą być sami to są. Chodzi mi o fakt, że kiedyś z A widywałyśmy się bez przeszkód na te pół godziny na kawę czy jakiś obiad nawet co tydzień. A skoro oni widzieli się co najmniej 6 razy w ciągu ostatnich 5 tygodni i zgodnie twierdzili, że nic między nimi nie będzie, a nawet spotykali się z innymi osobami to nie sądziłam, że godzina ze mną jeden raz byłaby aż takim problemem skoro wcześniej nawet całe dnie nie stanowiły problemu
To właśnie ja z T widzimy się ten przysłowiowy "raz na ruski rok". Oni jak już się spotykali i spotykają nadal to na 2-3 dni.

[Katia525]

Jesli chodzi o te koncerty i wyjazdy przyjaciolki to rowniez byloby mi przykro. Porozmawiaj z nimi, a jesli nie bedzie zmiany to po prostu bedzie oznaczalo koniec przyjazni.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mad_Max]

Napisane przez NadiaEm

Dlatego się nie narzucałam. Skoro chcą być sami to są. Chodzi mi o fakt, że kiedyś z A widywałyśmy się bez przeszkód na te pół godziny na kawę czy jakiś obiad nawet co tydzień. A skoro oni widzieli się co najmniej 6 razy w ciągu ostatnich 5 tygodni i zgodnie twierdzili, że nic między nimi nie będzie, a nawet spotykali się z innymi osobami to nie sądziłam, że godzina ze mną jeden raz byłaby aż takim problemem skoro wcześniej nawet całe dnie nie stanowiły problemu

Ale czym innym jest koleżankowanie, a czym innym relacja damsko-męska o podłożu ściśle matrymonialnym. Taka prawie zawsze ma priorytet.

[NadiaEm]

Napisane przez Mad_Max

Ale czym innym jest koleżankowanie, a czym innym relacja damsko-męska o podłożu ściśle matrymonialnym. Taka prawie zawsze ma priorytet.

I właśnie dlatego nie mam pretensji jako takich do nich jeśli coś sobie tam między nimi jest to ok. Chodzi mi dosłownie o te pół godziny czy godzinę na obiad itp. Przecież też jedzą. Naprawdę sądzisz, że skoro oboje deklarowali, że jestem ich przyjaciółką to nie mogli znaleźć raz godziny dla mnie? Albo chociaż A czasu na kawę skoro i tak przynajmniej przez pół tygodnia przebywamy w tym samym mieście kilka ulic od siebie

---------- Dopisano o 09:59 ---------- Poprzedni post napisano o 09:58 ----------

Napisane przez Katia525

Jesli chodzi o te koncerty i wyjazdy przyjaciolki to rowniez byloby mi przykro. Porozmawiaj z nimi, a jesli nie bedzie zmiany to po prostu bedzie oznaczalo koniec przyjazni.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nawet nie oczekuje, że powinna nalegać żebym też jechała ale skoro miała wolne, a wolała wybrać inne towarzystwo i zajęcia to żeby chociaż wprost mi to powiedziała, bez kłamstw i jakiegoś owijania w bawełnę bo to chyba najbardziej przykre

[Mad_Max]

Napisane przez NadiaEm

Naprawdę sądzisz, że skoro oboje deklarowali, że jestem ich przyjaciółką to nie mogli znaleźć raz godziny dla mnie? Albo chociaż A czasu na kawę

Przecież rozmawiamy o dorosłych ludziach. Zapewne mają jakiś swój powód.

[NadiaEm]

Napisane przez Mad_Max

Przecież rozmawiamy o dorosłych ludziach. Zapewne mają jakiś swój powód.

Mi wygląda na to, że powodem jest zwyczajna niechęć do spotkań ze mną i już :/ Stąd moje pytanie czy coś działać czy odpuścić :/

[Mad_Max]

Napisane przez NadiaEm

Mi wygląda na to, że powodem jest zwyczajna niechęć do spotkań ze mną i już :/ Stąd moje pytanie czy coś działać czy odpuścić :/

Odpuść, odpuść.

[elvegirl]

Nie miałabym problemu z rozluźnieniem kontaktu, natomiast nienawidzę kłamstwa. I to bym obojgu powiedziała. Nie chcą się spotykać to nie, ich wola. Ale niech powiedzą to wprost, a nie robią z Ciebie półgłówka tymi bzdurnymi wymówkami.

[Folgia]

Napisane przez NadiaEm

Mi wygląda na to, że powodem jest zwyczajna niechęć do spotkań ze mną i już :/ Stąd moje pytanie czy coś działać czy odpuścić :/

Ja bym z nimi porozmawiała jasno, jak się z tym czujesz i co oni mają zamiar z tym zrobić. Jeżeli nadal by było takie zachowanie, ja ucięłabym z takimi osobami kontakt. Nie powinnaś się prosić kogoś o chwilę uwagi.

[Dociakowa]

Napisane przez elvegirl

Nie miałabym problemu z rozluźnieniem kontaktu, natomiast nienawidzę kłamstwa. I to bym obojgu powiedziała. Nie chcą się spotykać to nie, ich wola. Ale niech powiedzą to wprost, a nie robią z Ciebie półgłówka tymi bzdurnymi wymówkami.

Lepiej bym tego nie ujęła.

[NadiaEm]

Im więcej o tym myślę tym w sumie mam mniejszą ochotę na napisanie im czegokolwiek :/

Jakiś czas temu to ja nie mogłam się do żadnego z nich wybrać przez problemy finansowe, o czym z resztą ich poinformowałam. T nawet miał do mnie wtedy lekkie pretensje. Chyba teraz bardziej boli mnie samo ich mataczenie i kłamstwa niż cała reszta

[kotissska]

Napisane przez elvegirl

Nie miałabym problemu z rozluźnieniem kontaktu, natomiast nienawidzę kłamstwa. I to bym obojgu powiedziała. Nie chcą się spotykać to nie, ich wola. Ale niech powiedzą to wprost, a nie robią z Ciebie półgłówka tymi bzdurnymi wymówkami.

Idealnie powiedziane.
Nie ma sensu żebrać o spotkania z nimi, skoro widać , że kręcą a jak dobrze się z tym czują, to nie sądzę że coś zrozumieją. Trochę przykro, bo właściwie to Ty im dałaś szansę się poznać i choćby nie wiem jakby byli zajęci to nawet chwilowe spotkanie w 3 nic by im nie odebrało za szczególnie. Przynajmniej przyjaźń się weryfikuje. Tylko jak znowu im coś nie wyjdzie, rozluźni się kontakt prawdopodobne, że sobie o Tobie jedno i drugie przypomni.

---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:31 ----------

Napisane przez NadiaEm

Im więcej o tym myślę tym w sumie mam mniejszą ochotę na napisanie im czegokolwiek :/

Jakiś czas temu to ja nie mogłam się do żadnego z nich wybrać przez problemy finansowe, o czym z resztą ich poinformowałam. T nawet miał do mnie wtedy lekkie pretensje. Chyba teraz bardziej boli mnie samo ich mataczenie i kłamstwa niż cała reszta

To zostaw ich. Wymowny brak kontaktu i odpowiedzi w miarę myślącym ludziom zwykle daje jasny przekaz

[NadiaEm]

Właśnie jestem bardzo ciekawa czy cokolwiek mój brak kontaktu da im do myślenia czy zwyczajnie przyjmą to za nową normę

[Mad_Max]

Napisane przez NadiaEm

Właśnie jestem bardzo ciekawa czy cokolwiek mój brak kontaktu da im do myślenia czy zwyczajnie przyjmą to za nową normę

Może się ucieszą, że nie będą musieli kręcić, wciskać kitów i się tłumaczyć

[Canttouchthis]

A nie jest też przypadkiem tak, że dajesz się tak traktować? Spychać na boczny tor, dawać wciskać sobie kit?
Oczywiście ich zachowanie też jest nie fair, ale to twoja sprawa jak zareagujesz.
W sumie to miałam podobną sytuację, ale z koleżanką z innego miasta i starym kolegą z mojego, ale po pierwszym chamskim zachowaniu olałam ich oboje ze względu właśnie na kłamstwa i brak szacunku.

Wysłane z mojego EVA-L09 przy użyciu Tapatalka

[NadiaEm]

Napisane przez Mad_Max

Może się ucieszą, że nie będą musieli kręcić, wciskać kitów i się tłumaczyć

Możliwe

---------- Dopisano o 10:47 ---------- Poprzedni post napisano o 10:46 ----------

Napisane przez Canttouchthis

A nie jest też przypadkiem tak, że dajesz się tak traktować? Spychać na boczny tor, dawać wciskać sobie kit?
Oczywiście ich zachowanie też jest nie fair, ale to twoja sprawa jak zareagujesz.
W sumie to miałam podobną sytuację, ale z koleżanką z innego miasta i starym kolegą z mojego, ale po pierwszym chamskim zachowaniu olałam ich oboje ze względu właśnie na kłamstwa i brak szacunku.

Wysłane z mojego EVA-L09 przy użyciu Tapatalka

Czy ja wiem. Raczej jestem bezpośrednia i nie duszę niczego w sobie tylko mówię wprost jasno i jak coś mi nie pasuje to podejmuję rozmowę. Teraz też spróbowałam ale oni zbyli temat więc ...

[kotissska]

Ajj, nie wszyscy są od razu po pierwszej takiej akcji zdecydowani i olewają, przychodzi to raz łatwiej, raz trudniej Daje się jakąś taką szansę z cichą nadzieją, że może to tylko tak wyszło, ale jak to się tak powtarza to nie ma sensu na siłę walczyć o uwagę

---------- Dopisano o 10:49 ---------- Poprzedni post napisano o 10:48 ----------

Napisane przez NadiaEm

Możliwe

---------- Dopisano o 10:47 ---------- Poprzedni post napisano o 10:46 ----------



Czy ja wiem. Raczej jestem bezpośrednia i nie duszę niczego w sobie tylko mówię wprost jasno i jak coś mi nie pasuje to podejmuję rozmowę. Teraz też spróbowałam ale oni zbyli temat więc ...

Nie odzywaj się, skoro istotny temat tak łatwo zgasili, czym pokazali jak bardzo są ważne dla nich Twoje uczucia

[NadiaEm]

Napisane przez kotissska

Ajj, nie wszyscy są od razu po pierwszej takiej akcji zdecydowani i olewają, przychodzi to raz łatwiej, raz trudniej Daje się jakąś taką szansę z cichą nadzieją, że może to tylko tak wyszło, ale jak to się tak powtarza to nie ma sensu na siłę walczyć o uwagę

---------- Dopisano o 10:49 ---------- Poprzedni post napisano o 10:48 ----------



Nie odzywaj się, skoro istotny temat tak łatwo zgasili, czym pokazali jak bardzo są ważne dla nich Twoje uczucia

Właśnie trwam sobie w postanowieniu ciszy. Zobaczymy co z tego dalej wyjdzie

[Canttouchthis]

Napisane przez kotissska

Ajj, nie wszyscy są od razu po pierwszej takiej akcji zdecydowani i olewają, przychodzi to raz łatwiej, raz trudniej Daje się jakąś taką szansę z cichą nadzieją, że może to tylko tak wyszło, ale jak to się tak powtarza to nie ma sensu na siłę walczyć o uwagę

Wiadomo, że dużo zależy od sytuacji i od konkretnej relacji, tutaj Autorka ma o tyle trudniej, że są to wieloletnie znajomości, może być trochę szkoda.

Wysłane z mojego EVA-L09 przy użyciu Tapatalka

[dori7]

Może czują się niezręcznie, bo próbują odbudować relację, a Ty wiesz za duzo od jednego i drugiego o tamtym kryzysie i rozstaniu? Tak czy siak, prawdziwi przyjaciele tak się nie zachowują. Chyba trzeba ich przerzucić do kategorii znajomi i we. może w przyszłości będą chcieli odnowić relacje, to zobaczysz, czy warto.

[robcia]

Dla mnie , nie jest przyjacielem osoba, ktora nie jest wobec mnie szczera. Uważam, że obecnie sporo osob naduzywa tego określenia a prawda jest taka, że to żadna przyjaźń, tylko bardziej zażyła znajomość, ktora z założenia jest mniej wymagająca w " obsłudze". Myślę, że kiedy ty nie miałaś czasu sie z nimi spotykać, zblizyli sie do siebie i jakos tak wynikneło, że lepiej sie dogadują bez ciebie. Ja bym nie nalegała, nie dzwoniła, miałabym zgagę po wymuszonych spotkaniach. Po tak dlugim czasie znajomosci nalezy ci sie choc minimum szczerosci przez wzglad na zwykly szacunek