Zaręczyła się z innym, będąc w związku ze mną.

[Krasny99]

Cześć Pewnie nie często piszą tutaj faceci, ale mam ochotę się wygadać a przy okazji poznać odmienne spojrzenie na moją sytuację, ale do rzeczy.

Na początku marca poznałem dziewczynę, w pierwszych chwilach nie byłem jakoś pozytywnie nastawiony do tej relacji, bo była starsza niż ja (ja 30 ona 37) i mieszkała 50 km ode mnie, ale jej początkowe zaangażowanie, częsty kontakt i pozytywne nastawienie podparte kilkoma spotkaniami sprawiło, że dość szybko się w niej zakochałem. Sprawiała wrażenie dziewczyny wiedzącej czego chce, szczerej, a to, że nie miała 20 lat, tylko mnie umocniło w tym przekonaniu i za bardzo jej zaufałem.

Spotykaliśmy się w weekendy były pocałunki, pieszczoty, rozmowy o przyszłości itd. No ale, wszystko, co piękne szybko się kończy. Końcem kwietnia przestała odbierać telefon, nie naciskałem za bardzo. Myślałem, że coś się stało i szybko się to wyjaśni, po 3 dniach dostałem od niej smsa, w którym pisała, że musiała sobie przemyśleć parę spraw na spokojnie, znowu spróbowałem zadzwonić, nie odebrała. Przeczuwałem co się święci więc wysłałem jej smsa z pytaniem, czy to już koniec, dostałem odpowiedź, że to nie rozmowy na smsy i że zadzwoni w wolnej chwil. Zerwałem kontakt i czekałem na telefon. Tydzień później na swój profil na facebooku (nie wiedziała o tym, że ja wiem, że ma facebooka) wrzuciła zdj pierścionka zaręczynowego na swojej dłoni!

Gdybym ducha zobaczył byłbym mniej zdziwiony niż tym zdjęciem! Ale jak? Skąd? Kto? Z nikim się nie spotykała, spędzaliśmy wspólnie weekendy, gadaliśmy godzinami przez telefon i nic nie wskazywało na to, że jest ktoś jeszcze.
Na następny dzień zadzwoniła, powiedziała, że jednak nie będziemy razem, bo jestem za młody, a na moje pytanie o tym, dlaczego nie przeszkadzało jej to na początku usłyszałem tylko "no wtedy nie ale teraz tak i już". Nie miałem ochoty z nią długo rozmawiać, nie przyznałem się jej nawet, że wiem o pierścionku. Powiedziałem, że rozumiem jej decyzję, że życzę jej wszystkiego dobrego i rozłączyłem się, na koniec widząc moją reakcję przeprosiła tylko za to, że nie zadzwoniła od razu.

Nie dawało mi to spokoju, wmawiałem sobie, że przecież była szczera więc to raczej nie możliwe, miałem ochotę o nią walczyć, spotkać się, przynajmniej porozmawiać. Ale cały czas miałem ten pierścionek przed oczami czułem się jakby mi ktoś przed nosem zamknął drzwi, przez które chciałem przejść i wyrzucił klucz. Tydzień temu wrzuciła zdjęcie ze swoim "narzeczonym" i dobiło mnie to już do końca.

Pogodziłem się już, z tym że jej nie odzyskam, ale dalej męczy mnie to jak w ogóle coś takiego jest możliwe? Przecież nie zaręczyła się z nim po tyg znajomości, więc jakim cudem nie dostrzegłem tego, że spotyka się z kimś jeszcze? Jestem zły! Tyle że bardziej na siebie niż na nią. Przynajmniej wyrzuciłem z siebie to wszystko, bo kumple mają już dość mojego biadolenia

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Napisane przez Krasny99

Cześć Pewnie nie często piszą tutaj faceci, ale mam ochotę się wygadać a przy okazji poznać odmienne spojrzenie na moją sytuację, ale do rzeczy.

Na początku marca poznałem dziewczynę, w pierwszych chwilach nie byłem jakoś pozytywnie nastawiony do tej relacji, bo była starsza niż ja (ja 30 ona 37) i mieszkała 50 km ode mnie, ale jej początkowe zaangażowanie, częsty kontakt i pozytywne nastawienie podparte kilkoma spotkaniami sprawiło, że dość szybko się w niej zakochałem. Sprawiała wrażenie dziewczyny wiedzącej czego chce, szczerej, a to, że nie miała 20 lat, tylko mnie umocniło w tym przekonaniu i za bardzo jej zaufałem.

Spotykaliśmy się w weekendy były pocałunki, pieszczoty, rozmowy o przyszłości itd. No ale, wszystko, co piękne szybko się kończy. Końcem kwietnia przestała odbierać telefon, nie naciskałem za bardzo. Myślałem, że coś się stało i szybko się to wyjaśni, po 3 dniach dostałem od niej smsa, w którym pisała, że musiała sobie przemyśleć parę spraw na spokojnie, znowu spróbowałem zadzwonić, nie odebrała. Przeczuwałem co się święci więc wysłałem jej smsa z pytaniem, czy to już koniec, dostałem odpowiedź, że to nie rozmowy na smsy i że zadzwoni w wolnej chwil. Zerwałem kontakt i czekałem na telefon. Tydzień później na swój profil na facebooku (nie wiedziała o tym, że ja wiem, że ma facebooka) wrzuciła zdj pierścionka zaręczynowego na swojej dłoni!

Gdybym ducha zobaczył byłbym mniej zdziwiony niż tym zdjęciem! Ale jak? Skąd? Kto? Z nikim się nie spotykała, spędzaliśmy wspólnie weekendy, gadaliśmy godzinami przez telefon i nic nie wskazywało na to, że jest ktoś jeszcze.
Na następny dzień zadzwoniła, powiedziała, że jednak nie będziemy razem, bo jestem za młody, a na moje pytanie o tym, dlaczego nie przeszkadzało jej to na początku usłyszałem tylko "no wtedy nie ale teraz tak i już". Nie miałem ochoty z nią długo rozmawiać, nie przyznałem się jej nawet, że wiem o pierścionku. Powiedziałem, że rozumiem jej decyzję, że życzę jej wszystkiego dobrego i rozłączyłem się, na koniec widząc moją reakcję przeprosiła tylko za to, że nie zadzwoniła od razu.

Nie dawało mi to spokoju, wmawiałem sobie, że przecież była szczera więc to raczej nie możliwe, miałem ochotę o nią walczyć, spotkać się, przynajmniej porozmawiać. Ale cały czas miałem ten pierścionek przed oczami czułem się jakby mi ktoś przed nosem zamknął drzwi, przez które chciałem przejść i wyrzucił klucz. Tydzień temu wrzuciła zdjęcie ze swoim "narzeczonym" i dobiło mnie to już do końca.

Pogodziłem się już, z tym że jej nie odzyskam, ale dalej męczy mnie to jak w ogóle coś takiego jest możliwe? Przecież nie zaręczyła się z nim po tyg znajomości, więc jakim cudem nie dostrzegłem tego, że spotyka się z kimś jeszcze? Jestem zły! Tyle że bardziej na siebie niż na nią. Przynajmniej wyrzuciłem z siebie to wszystko, bo kumple mają już dość mojego biadolenia

co za menda..

[KiszkaPasztetowa]

Pobawila sie, znudzila i rzucila.Ja bym na Twoim miejscu poinformowala narzeczonego z kim sie wlasnie zareczyl

[Mijanou]

Z tego, co opisujesz, nie ma sensu złościć się na siebie. Jeśli ktoś chce oszukać/zdradzić to zawsze znajdzie sposób i to taki, że ta druga osoba (czyli ta bezpośrednio zainteresowana) dowiaduje się ostatnia i to często zupełnie przypadkowo.

No cóż....to zła kobieta była.

[I am Rock]

Przecież mieszkacie w innych miastach i spotykaliście się tylko w weekendy. Miała mnóstwo czasu dla swojego faceta na miejscu.
Wykorzystała cię i rzuciła.

(To już było na Wizażu. Ach te baby)

[Krasny99]

Napisane przez I am Rock

Przecież mieszkacie w innych miastach i spotykaliście się tylko w weekendy. Miała mnóstwo czasu dla swojego faceta na miejscu.
Wykorzystała cię i rzuciła.

(To już było na Wizażu. Ach te baby)

Też mi to przeszło przez myśl. Ale spotykaliśmy się w każdy jeden weekend a każdy jeden wieczór rozmawialiśmy przez telefon i to po kilka godzin, dzwoniła też o różnych inny porach wysyłała milion wiadomości. Wiedziałem o niej wszystko, co je, kiedy, gdzie, kiedy idzie wziąć kąpiel i kiedy wychodzi z psem. Nawet jak od niej wracałem to potrafiła zadzwonić i przegadać godzinę lub dwie. Strasznie ciężko mi uwierzyć w to że ani ja ani tym bardziej ten drugi nie zauważyliśmy kompletnie nic podejrzanego. Tym bardziej że się zaręczyli więc raczej nie spotykali się tydzień.

[I am Rock]

Jak człowiek czegoś chce, to znajdzie sposób. Może chciała się wyszaleć, jakkolwiek to brzmi. Co nijak jej nie usprawiedliwia.

Ale ile razy się słyszy, że ktoś od nastolatka z jednym partnerem i nagle chce spróbować, jak to jest z kimś innym, zanim zwiążę się z kimś na resztę życia. Może to jeden z tych przypadków.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez Krasny99

Też mi to przeszło przez myśl. Ale spotykaliśmy się w każdy jeden weekend a każdy jeden wieczór rozmawialiśmy przez telefon i to po kilka godzin, dzwoniła też o różnych inny porach wysyłała milion wiadomości. Wiedziałem o niej wszystko, co je, kiedy, gdzie, kiedy idzie wziąć kąpiel i kiedy wychodzi z psem. Nawet jak od niej wracałem to potrafiła zadzwonić i przegadać godzinę lub dwie. Strasznie ciężko mi uwierzyć w to że ani ja ani tym bardziej ten drugi nie zauważyliśmy kompletnie nic podejrzanego. Tym bardziej że się zaręczyli więc raczej nie spotykali się tydzień.

Też mnie zadziwia umiejętność żonglowania partnerami, naprawdę ale są ludzie którzy to potrafią obłędnie dobrze. Też tak miałam z takim jednym, mieszkał z narzeczoną a ja nic nie zauważyłam, bo to zapracowana kobieta była. Dopiero jak z nią pogadałam to doszłyśmy do tego, że np. rozmawiał ze mną na skajpie przez pół dnia kiedy ona była w weekendowej szkole i takie tam atrakcje. Ja myślałam że mieszka z rodzicami i kiedy mówił że matka coś od niego chciała, to tak naprawdę była narzeczona. Nic nie poradzisz na takich, potem się niby wydaje że dało się zauważyć jakieś sygnały, ale tak naprawdę uważam, że po fakcie to sobie można cwaniakować, ale w trakcie takiej sytuacji wcale nie da się tych sygnałów posklejać tak, żeby nie być przy tym toksycznym świrem. Współczuję bo wychodzenie z takiej traumy to żadna przyjemność, mnie została po tym gdzieś z tyłu głowy taka obawa, że strach być zbyt szczęśliwym, bo może to się skończy z dnia na dzień. Ale przed większymi konsekwencjami udało mi się obronić i nie rzutuje to na mój aktualny związek, mimo że też jest / był na odległość i przez to bardziej ryzykowny. Tobie też tego życzę.

[Albirea]

Napisane przez Krasny99

Też mi to przeszło przez myśl. Ale spotykaliśmy się w każdy jeden weekend a każdy jeden wieczór rozmawialiśmy przez telefon i to po kilka godzin, dzwoniła też o różnych inny porach wysyłała milion wiadomości. Wiedziałem o niej wszystko, co je, kiedy, gdzie, kiedy idzie wziąć kąpiel i kiedy wychodzi z psem. Nawet jak od niej wracałem to potrafiła zadzwonić i przegadać godzinę lub dwie. Strasznie ciężko mi uwierzyć w to że ani ja ani tym bardziej ten drugi nie zauważyliśmy kompletnie nic podejrzanego. Tym bardziej że się zaręczyli więc raczej nie spotykali się tydzień.

Może jej obecny narzeczony gdzieś wtedy wyjechał, np. za granicę i chciała sobie "umilić" czas bez niego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[martaakow]

Napisane przez Albirea

Może jej obecny narzeczony gdzieś wtedy wyjechał, np. za granicę i chciała sobie "umilić" czas bez niego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też mi to przyszło na myśl...

[0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7f138a13b7c455c0]

Treść usunięta

[Krasny99]

Napisane przez Albirea

Może jej obecny narzeczony gdzieś wtedy wyjechał, np. za granicę i chciała sobie "umilić" czas bez niego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Raz w miesiącu widuje się ona z dwoma moimi kumplami (praca) tak ją poznałem. Z tego co mówiła im wcześniej (jeździ tam parę lat) to miała tylko jeden poważny związek i to ona go zakończyła, podobno nie wyrażała się o tamtym najlepiej. Najbardziej ironiczne jest to że zanim zaczęliśmy się spotykać to wypytywała się tego kumpla o mnie, jaki jestem, czy mi zależy na poważnym związku i czy jej nie skrzywdzę. Śmiać mi się teraz z tego chce. Ale po tym co mi wywinęła to już sam nie wiem w co mam wierzyć i komu.



Jedno jest pewne. Szybko raczej nie zaufam żadnej dziewczynie, zwłaszcza że moje poprzednie związki do udanych też nie należały.
Zawsze jak czytałem o takich akcjach to byłem zdziwiony jak w ogóle można tak potraktować drugiego człowieka, teraz już wiem że jednak można.

[KiszkaPasztetowa]

Napisane przez Krasny99

Raz w miesiącu widuje się ona z dwoma moimi kumplami (praca) tak ją poznałem. Z tego co mówiła im wcześniej (jeździ tam parę lat) to miała tylko jeden poważny związek i to ona go zakończyła, podobno nie wyrażała się o tamtym najlepiej. Najbardziej ironiczne jest to że zanim zaczęliśmy się spotykać to wypytywała się tego kumpla o mnie, jaki jestem, czy mi zależy na poważnym związku i czy jej nie skrzywdzę. Śmiać mi się teraz z tego chce. Ale po tym co mi wywinęła to już sam nie wiem w co mam wierzyć i komu.



Jedno jest pewne. Szybko raczej nie zaufam żadnej dziewczynie, zwłaszcza że moje poprzednie związki do udanych też nie należały.
Zawsze jak czytałem o takich akcjach to byłem zdziwiony jak w ogóle można tak potraktować drugiego człowieka, teraz już wiem że jednak można.

Wyslij narzeczonemu screeny,foty i co tam tylko masz.Dostanie lekcje, ze tak sie nie robi a przy okazji uchronicz faceta od takiej zmiji i wkopania sie w malzenstwo z kretaczka

[Krasny99]

Napisane przez KiszkaPasztetowa

Wyslij narzeczonemu screeny,foty i co tam tylko masz.Dostanie lekcje, ze tak sie nie robi a przy okazji uchronicz faceta od takiej zmiji i wkopania sie w malzenstwo z kretaczka

Mógłbym to zrobić. Ale nie zrobię. Raz że nie da mi to żadnej satysfakcji a dwa że nie mógł bym tego zrobić dziewczynie którą jak by nie było dalej kocham, nawet po tym co mi zrobiła. Tym bardziej że nie wiem jak ta sytuacja wyglądała z jej strony. Taki mam zj****y charakter że nie lubię się mścić, choć powinieniem

[Ellen_Ripley]

Mogło być i tak, że pani miała przerwę w związku. Pokłócili, rozstali (np. przez brak progresu związku, może właśnie poszło o zaręczyny, a raczej ich brak), w międzyczasie pobujała się z Tobą (krótko przecież), a potem ex poprosił o drugą szansę, przykulał się z pierścionkiem i nastąpił happy end (dla nich, nie dla Ciebie). Niefajnie, ale niekoniecznie cały czas jechała na dwa fronty.

---------- Dopisano o 21:10 ---------- Poprzedni post napisano o 21:08 ----------

Napisane przez Krasny99

Mógłbym to zrobić. Ale nie zrobię. Raz że nie da mi to żadnej satysfakcji a dwa że nie mógł bym tego zrobić dziewczynie którą jak by nie było dalej kocham, nawet po tym co mi zrobiła. Tym bardziej że nie wiem jak ta sytuacja wyglądała z jej strony. Taki mam zj****y charakter że nie lubię się mścić, choć powinieniem

Mądre podejście. Nie daj się zatruć jadowi zawiści. Jesteś młodym facetem, na pewno poznasz jakąś fajną dziewczynę. Po prostu na przyszłość nieco więcej spokojnych randek, stopniowego poznawania się. Bez dawania komuś serca po miesiącu i bez planowania przyszłości tak szybko. Zobaczysz, że przejdzie Ci szybciej, niż myślisz.

[Krasny99]

Napisane przez Ellen_Ripley

Mogło być i tak, że pani miała przerwę w związku. Pokłócili, rozstali (np. przez brak progresu związku, może właśnie poszło o zaręczyny, a raczej ich brak), w międzyczasie pobujała się z Tobą (krótko przecież), a potem ex poprosił o drugą szansę, przykulał się z pierścionkiem i nastąpił happy end (dla nich, nie dla Ciebie). Niefajnie, ale niekoniecznie cały czas jechała na dwa fronty.

To wydaje mi się najbardziej prawdopodobne, bo gdy do mnie dzwoniła ostatni raz zachowywała się jakby byka za rogi chwyciła. Niestety nigdy nie rozmawiałem z nią o jej "byłych" uznałem że nie jest mi to potrzebne do szczęścia. A może powinienem był porozmawiać. Szkoda tylko że zakończyła to w tak dziecinny sposób. Ale wątpię że zdaje sobie sprawę z tego jak wielką przykrość mi sprawiła.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Krasny99

To wydaje mi się najbardziej prawdopodobne, bo gdy do mnie dzwoniła ostatni raz zachowywała się jakby byka za rogi chwyciła. Niestety nigdy nie rozmawiałem z nią o jej "byłych" uznałem że nie jest mi to potrzebne do szczęścia. A może powinienem był porozmawiać. Szkoda tylko że zakończyła to w tak dziecinny sposób. Ale wątpię że zdaje sobie sprawę z tego jak wielką przykrość mi sprawiła.

Możliwe, że ona sama myślała, że tamto zakończone, że czas na coś nowego. Ale stara miłość nie rdzewieje. Fajne o Tobie świadczy, że nie chcesz robić jakichś krzywych akcji. Jesteś szczery w swoich uczuciach, nie wątpię w to. Natomiast taka nagła, szybka miłość najczęściej też dosyć szybko przechodzi, jeżeli zabranie "źródła". Podleczysz się i zobaczysz, że za kilka miesięcy (max) będziesz się jeszcze śmiał z tej przygody. Dałeś komuś uczucie szczerze, bez jakiegoś "chcę coś w zamian" i to jest godne szacunku i podziwu. I na pewno znajdzie się ktoś w Twoim życiu kto również to będzie doceniać i przyjmie z radością. Nie stawaj się "skur...", który uważa że wszystkie kobiety są takie, czy owakie. Po prostu na przyszłość nieco ostrożniej podchodź do nowej znajomości - więcej rozmów o teraźniejszości, nie bój się też zadawać pytań. Uszy do góry. Będzie dobrze.

[Krasny99]

Napisane przez Ellen_Ripley

Możliwe, że ona sama myślała, że tamto zakończone, że czas na coś nowego. Ale stara miłość nie rdzewieje. Fajne o Tobie świadczy, że nie chcesz robić jakichś krzywych akcji. Jesteś szczery w swoich uczuciach, nie wątpię w to. Natomiast taka nagła, szybka miłość najczęściej też dosyć szybko przechodzi, jeżeli zabranie "źródła". Podleczysz się i zobaczysz, że za kilka miesięcy (max) będziesz się jeszcze śmiał z tej przygody. Dałeś komuś uczucie szczerze, bez jakiegoś "chcę coś w zamian" i to jest godne szacunku i podziwu. I na pewno znajdzie się ktoś w Twoim życiu kto również to będzie doceniać i przyjmie z radością. Nie stawaj się "skur...", który uważa że wszystkie kobiety są takie, czy owakie. Po prostu na przyszłość nieco ostrożniej podchodź do nowej znajomości - więcej rozmów o teraźniejszości, nie bój się też zadawać pytań. Uszy do góry. Będzie dobrze.

Dziękuję za miłe słowa Niestety mam taki charakter że z jednej strony jestem nie ufny i ciężko mnie rozkochać a z drugiej jak już się zakocham to tylko na 100%. Choć może w tym przypadku to uczucie spotęgowała magia miasta w którym mieszkała. Oby to trwało tylko kilka miesięcy bo po poprzednim związku zbierałem się przez prawie dwa lata. Ale nie wyobrażam sobie tego żeby myśląc o byłej przytulać inną. Szkoda tylko że jak na razie się to na mnie tak często mści.

[cichazabka]

Wiem, że pisałeś, że tego nie zrobisz, ale ja dałabym znać "narzeczonemu". Sama byłam tą oficjalną, kiedy ex flirtował z innymi. Przez długi czas nikt mi nie dał znać, a po czasie usłyszałam od dalszej znajomej, że dobrze, że z nim nie jestem, bo próbował się z nią umówić jak jeszcze był ze mną.

Kobieta zachowała się okropnie. :/

Mam nadzieję, że szybko się z niej wyleczysz i znajdziesz kogoś wartościowego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pirx_]

Napisane przez Ellen_Ripley

Możliwe, że ona sama myślała, że tamto zakończone, że czas na coś nowego. Ale stara miłość nie rdzewieje. Fajne o Tobie świadczy, że nie chcesz robić jakichś krzywych akcji. Jesteś szczery w swoich uczuciach, nie wątpię w to. Natomiast taka nagła, szybka miłość najczęściej też dosyć szybko przechodzi, jeżeli zabranie "źródła". Podleczysz się i zobaczysz, że za kilka miesięcy (max) będziesz się jeszcze śmiał z tej przygody. Dałeś komuś uczucie szczerze, bez jakiegoś "chcę coś w zamian" i to jest godne szacunku i podziwu. I na pewno znajdzie się ktoś w Twoim życiu kto również to będzie doceniać i przyjmie z radością. Nie stawaj się "skur...", który uważa że wszystkie kobiety są takie, czy owakie. Po prostu na przyszłość nieco ostrożniej podchodź do nowej znajomości - więcej rozmów o teraźniejszości, nie bój się też zadawać pytań. Uszy do góry. Będzie dobrze.

Stary ,dołączam się do Ripley.
Spójrz na to w ten sposób:
To był tylko miesiąc.Spotkałeś na swojej drodze osobę o takiej a nie innej mentalności.Fizycznie.Wie sz już że to nie bajki tylko realia.
Nauka.Ciesz się że jesteś już poza tym w co wpadłeś.I nie jesteś na miejscu 'narzeczonego'.Doskonała logistyczka.Zero sumienia.
Szok duży, ale mocno osadzi Cię w realiach - kogo możesz spotkać.

Teraz czeka Cię walka z samym sobą i uspokojenie po tym wydarzeniu.Wykorzystaj ten czas mądrze, dla siebie.
Nie szukaj profilu na FB, poblokuj sobie i ... wylecz sie z tego narkotyku. ;-)
Ty miesiąc tkwiłeś: ja 1,5 roku ;-) Staniesz szybko na nogi.Znasz prawdę, to wbrew pozorom pomaga.

[Krasny99]

Napisane przez cichazabka

Wiem, że pisałeś, że tego nie zrobisz, ale ja dałabym znać "narzeczonemu". Sama byłam tą oficjalną, kiedy ex flirtował z innymi. Przez długi czas nikt mi nie dał znać, a po czasie usłyszałam od dalszej znajomej, że dobrze, że z nim nie jestem, bo próbował się z nią umówić jak jeszcze był ze mną.

Kobieta zachowała się okropnie. :/

Mam nadzieję, że szybko się z niej wyleczysz i znajdziesz kogoś wartościowego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przykro się czyta o tym że to nie są tylko pojedyncze przypadki. Takie zachowanie nie powinno być normalne.

Ale tak jak pisałem, nie zrobię tego bo nie znam sytuacji z drugiej strony. Może ona marzyła przez kilka lat żeby tamten wrócił a skoro jej się udało to dlaczego ja mam to niszczyć? Jak pisała Ellen_Ripley mogłem po prostu dostać rykoszetem, boli jak cholera no ale żyje się dalej. A poza tym ich relacja to już nie mój problem, niech sami o nią dbają. Tym bardziej że tego gościa też nie znam i nie mam pojęcia jaki on jest i czy aby na pewno w tej sytuacji to "ten dobry".

[Folgia]

Napisane przez Krasny99

Przykro się czyta o tym że to nie są tylko pojedyncze przypadki. Takie zachowanie nie powinno być normalne.

Ale tak jak pisałem, nie zrobię tego bo nie znam sytuacji z drugiej strony. Może ona marzyła przez kilka lat żeby tamten wrócił a skoro jej się udało to dlaczego ja mam to niszczyć? Jak pisała Ellen_Ripley mogłem po prostu dostać rykoszetem, boli jak cholera no ale żyje się dalej. A poza tym ich relacja to już nie mój problem, niech sami o nią dbają. Tym bardziej że tego gościa też nie znam i nie mam pojęcia jaki on jest i czy aby na pewno w tej sytuacji to "ten dobry".

Dokładnie, rób jak Ci rozum podpowiada. Nie rozumiem, po co niektórzy każą autorowi w ramach zemsty zrobić coś takiego. Różnie ludzie reagują. Owy narzeczony może zwalić winę na autora, bo dziewczyna się wykręci i tylko będzie epicentrum tego całego dramatu.

[megamag]

Może to po prostu jakaś desperatka, która czuła presję wieku i szukała męża. Grała przez to na kilka frontów (bo przecież nie wiadomo, czy tylko na dwa) i czekała, kto się pierwszy oświadczy? Tak czy siak, nie warto zawracać sobie nią głowy, nie była tym, za kogo ją miałeś.

[Krasny99]

Napisane przez megamag

Może to po prostu jakaś desperatka, która czuła presję wieku i szukała męża. Grała przez to na kilka frontów (bo przecież nie wiadomo, czy tylko na dwa) i czekała, kto się pierwszy oświadczy? Tak czy siak, nie warto zawracać sobie nią głowy, nie była tym, za kogo ją miałeś.

Też jest to możliwe, zwłaszcza że to ona na początku bardzo szybko nakręcała całą relację i była powiedzmy że "bardzo chętna" na kontakt fizyczny. Po poprzednim związku który miał podobny finał myślałem że jak kobieta jest starsza (ogólnie, nie od faceta) to inaczej podchodzi do kwestii związków i relacji damsko męskich. Że nie będzie się chciała "bawić". Ale wychodzi na to że wiek to tylko nieistotne cyferki.

[Katia525]

Napisane przez Krasny99

Też mi to przeszło przez myśl. Ale spotykaliśmy się w każdy jeden weekend a każdy jeden wieczór rozmawialiśmy przez telefon i to po kilka godzin, dzwoniła też o różnych inny porach wysyłała milion wiadomości. Wiedziałem o niej wszystko, co je, kiedy, gdzie, kiedy idzie wziąć kąpiel i kiedy wychodzi z psem. Nawet jak od niej wracałem to potrafiła zadzwonić i przegadać godzinę lub dwie. Strasznie ciężko mi uwierzyć w to że ani ja ani tym bardziej ten drugi nie zauważyliśmy kompletnie nic podejrzanego. Tym bardziej że się zaręczyli więc raczej nie spotykali się tydzień.

Moze jej narzeczony ma prace z czestymi delegacjami, pracuje za granica albo jest kierowca? Wtedy mialaby bardzo duzo czasu, kiedy on wracalby co tydzien albo rzadziej.
Po prostu byles jej kochankiem, wykorzystala cie. Tyle

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PoPoo]

Spotykaliście się w weekend.
Cały tydzien miała na narzeczonego.
Mogła mu wcisnać kit że ma jakąś szkołę czy prace weekendową, lub wyjezdza do rodziców, albo on wtedy wyjeżdżał i nie było go w mieście.

Z tego co psizesz razem nie mieszkali wiec miala czas na korespondencje i z Tobą i z nim ;D
Nawet jeśli mieszkali razem to rpzeciez nie sa ze sobą cały dzień, bo praca i inne zajęcia

Zwyczajna manipulantka, niektorzy ludzie uwielbiają takie gierki i czują się w tym świetnie.
Innych by to męczyło, ciągła presja kłamstwa

[Pirx_]

Napisane przez Krasny99

Też jest to możliwe, zwłaszcza że to ona na początku bardzo szybko nakręcała całą relację i była powiedzmy że "bardzo chętna" na kontakt fizyczny. Po poprzednim związku który miał podobny finał myślałem że jak kobieta jest starsza (ogólnie, nie od faceta) to inaczej podchodzi do kwestii związków i relacji damsko męskich. Że nie będzie się chciała "bawić". Ale wychodzi na to że wiek to tylko nieistotne cyferki.

Idealnie w punkt.
Teraz to już przeszłość. Widzisz jak postąpiła, wiesz 'kim' jest.
A reszta to już jej życie ,jej narzeczonego.

Następnym razem ,będziesz wiedział w co się nie pchać lub jak podejść do tego

[PoPoo]

Wniosek z tego taki - uważaj na 37 letnie panny : ]

[Sevrinerro]

no wtedy nie ale teraz tak i już

Szczerze to mi Ciebie szkoda, ale sama jej wymówka pokazuje jak bardzo jej na Tobie "zależało". Pewnie to zabolało jeżeli bardzo się wczułeś w wasz związek, ale tak czy inaczej ciesz się że to wyszło teraz. Tak z innej beczki należy sobie zadać pytanie jak można się bawić uczuciami innych w tenże sposób.

[54ce3fbc88f185a301100989ca5a9ee48614e14d_61d631024e2fc]

Napisane przez Krasny99

Przykro się czyta o tym że to nie są tylko pojedyncze przypadki. Takie zachowanie nie powinno być normalne.

Ale tak jak pisałem, nie zrobię tego bo nie znam sytuacji z drugiej strony. Może ona marzyła przez kilka lat żeby tamten wrócił a skoro jej się udało to dlaczego ja mam to niszczyć? Jak pisała Ellen_Ripley mogłem po prostu dostać rykoszetem, boli jak cholera no ale żyje się dalej. A poza tym ich relacja to już nie mój problem, niech sami o nią dbają. Tym bardziej że tego gościa też nie znam i nie mam pojęcia jaki on jest i czy aby na pewno w tej sytuacji to "ten dobry".

Ja bym miała osobiście gdzieś czy chciała wrócić do tamtego albo kim jest ten drugi czy jak oni sobie ten związek układają . Ale rozumiem że Ty jesteś mężczyzną więc inaczej do tego podchodzisz. Gdyby mi się coś takie zdarzyło to chyba rozpętałabym piekło takiemu agentowi.


Sytuacja straszna ,współczuje .