|
|
#1 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 4 361
|
Wykluczenie w pracy?
Od października pracuję w nowej pracy. Lokalizacja mojego stanowiska pracy jest nieco na uboczu - mam tak jakby swój osobny gabinet, do którego wchodzi się poprzez wejście do działu - w pomieszczeniu głównym pracują 3 osoby, ja sama w pomieszczeniu bocznym. Moje obowiązki zawodowe są związane z pracą działu, ale bardziej specjalistyczne na jedną gałąź. W pomieszczeniu głównym znajduje się aneks kuchenny, z którego korzystam kilka razy w ciągu dnia, przez pomieszczenie przechodzę, kiedy chcę wyjść z pomieszczenia, również kilka razy dziennie. Ogólnie przez cały dzień siedzę sobie przy biurku i robię, co mam robić, czasem ktoś wpadnie, żeby mi coś zlecić, czyli tylko ze sprawami zawodowymi, forma mailowa jest rzadkością na tym polu. Ja sama z gabinetu też wychodzę głównie w celach zawodowych. Nie jestem typem plotkary, nie jestem w pracy "po znajomości", wszelkie moje kontakty z innymi osobami dotyczą głównie spraw zawodowych, czasem z kimś luźniej pogadam. W moim gabinecie częściowo słyszę o czym rozmawiają koleżanki, ale przez zamknięte albo przymknięte drzwi niedokładnie, zresztą ja celowo nie podsłuchuję, tematy są i zawodowe, i mniej. Czasem ktoś przyjdzie - czy to szefowa, czy to inny pracownik i w pokoju głównym rozpoczyna się bardziej formalna dyskusja, czasem związana z tym, czym ja się zajmuję, albo mniej formalna dyskusja, w której udział biorą wszyscy 3 pracownicy z pomieszczenia głównego. Do mnie nikt nie podchodzi, żebym się wdała w dyskusję, więc zakładam że nie jestem im potrzebna. Czasem szefowa zawoła mnie do imieniu i wtedy dołączam do dyskusji. Czasem gdy 2 z 3 pracowników rozmawia między sobą ściszonym głosem i ja wychodzę ze swojego gabinetu, to one milczą. Czasem jedna z tej dwójki w jakimś luźnym momencie dnia podejdzie do mnie i rozpocznie small talk o pierdołach. Ta dziewczyna pracuje w firmie 1 miesiąc dłużej niż ja i ona - moim zdaniem - została bardziej wdrożona w życie firmy niż ja, tak jakby została przez współpracowników "przeszkolona merytorycznie".
Ja po prostu jestem typem osoby, że nieproszona się nie odezwę, zakładam, że skoro ktoś nie chce mnie w dyskusji i nie zauważa mojej nieobecności w rozmowie, to nie jestem potrzebna. W związku z tym o wielu sprawach działu nie wiem, albo dowiaduję sie tak nieformalnie wyłapując nieświadomie z dyskusji co drugie słowo. Ale potem okazuje się, że o moim dziale więcej wiedzą pracownicy spoza tego działu i ja dowiaduję się o wielu rzeczach na końcu. Do mnie nikt nie przychodzi na pogaduszki, tylko ze zleceniami, więc cały dzień mam ciszę, którą lubię i swobodę przestrzeni. Pracuję w takiej firmie, że czasem znajomość plotek może być pomocna (nie w celu szantażu lub donosicielstwa), więc czuję się tak wyalienowana, bo nie wiem ani o problemach zawodowych ani o pozazawodowych, które nie są przekazywane w wielkiej konfidencji. Nie mogę się przenieść do pomieszczenia głównego, bo nie ma tam miejsca na kolejne biurko. Zresztą nie chciałabym tam siedzieć, bo czasem bywa zbyt głośno i tłoczno. Nie chcę też być takim słupem, który gdy usłyszy rozmowę, pojawia się w drzwiach, bo moim zdaniem to niekulturalne. Oczywiście przy okazjach integracyjnych (typu odejście, imieniny) jestem zawsze proszona przez solenizanta o pomoc w przygotowaniach, co polega na tym, że robię wszystko sama bez pomocy, bo nikt inny nie jest poproszony i zaangażowany. W poprzedniej pracy były inne warunki lokalowe - bardziej open space ze ściankami działowymi, młodsza ekipa (do 30 lat, teraz min.40 lat, ja jestem najmłodsza wiekowo i stażem), i tam czułam się częścią socjalną firmy, natomiast tutaj czuję się tylko "do brudnej roboty". Gdy zaczynałam jakiś temat dowolny, to pracownicy nie za bardzo chcieli ze mną rozmawiać, bo zdawkowo odpowiadali. Poza tym uważam, że starsi stażem powinni wprowadzać młodszych w organizację, a u mnie nic takiego nie było i po prostu zostałam posadzona przy biurku, i wielu rzeczy nauczyłam się poprzez obserwację i łączenie faktów, ale to niewiele. Ja się musiałam o wszystko pytać, a pracownicy niechętnie odpowiadali, bo nikt mi nic nie powiedział sam z siebie. Nie wiem co z tym zrobić, ja wiem, że do pracy się na plotki nie przychodzi, ale fajnie byłoby czasem luźniej pogadać i wiedzieć co nieco o jednostce, zwłaszcza że inni z firmy spoza mojego działu wiedzą więcej niż ja. Czuję taki niedosyt informacyjny, który trochę przeszkadza mi w pracy. Nie wiem, czy to faktycznie problem, czy wyolbrzymiam sprawę i to normalne. W pracy nie wymagam takich klauzul, jak w swoim poprzednim wątku o znajomościach internetowych, zresztą tam chodziło tylko o jedną kwestię. |
|
|
|
#2 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18 614
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;84418551]Od października pracuję w nowej pracy. Lokalizacja mojego stanowiska pracy jest nieco na uboczu - mam tak jakby swój osobny gabinet, do którego wchodzi się poprzez wejście do działu - w pomieszczeniu głównym pracują 3 osoby, ja sama w pomieszczeniu bocznym. Moje obowiązki zawodowe są związane z pracą działu, ale bardziej specjalistyczne na jedną gałąź. W pomieszczeniu głównym znajduje się aneks kuchenny, z którego korzystam kilka razy w ciągu dnia, przez pomieszczenie przechodzę, kiedy chcę wyjść z pomieszczenia, również kilka razy dziennie. Ogólnie przez cały dzień siedzę sobie przy biurku i robię, co mam robić, czasem ktoś wpadnie, żeby mi coś zlecić, czyli tylko ze sprawami zawodowymi, forma mailowa jest rzadkością na tym polu. Ja sama z gabinetu też wychodzę głównie w celach zawodowych. Nie jestem typem plotkary, nie jestem w pracy "po znajomości", wszelkie moje kontakty z innymi osobami dotyczą głównie spraw zawodowych, czasem z kimś luźniej pogadam. W moim gabinecie częściowo słyszę o czym rozmawiają koleżanki, ale przez zamknięte albo przymknięte drzwi niedokładnie, zresztą ja celowo nie podsłuchuję, tematy są i zawodowe, i mniej. Czasem ktoś przyjdzie - czy to szefowa, czy to inny pracownik i w pokoju głównym rozpoczyna się bardziej formalna dyskusja, czasem związana z tym, czym ja się zajmuję, albo mniej formalna dyskusja, w której udział biorą wszyscy 3 pracownicy z pomieszczenia głównego. Do mnie nikt nie podchodzi, żebym się wdała w dyskusję, więc zakładam że nie jestem im potrzebna. Czasem szefowa zawoła mnie do imieniu i wtedy dołączam do dyskusji. Czasem gdy 2 z 3 pracowników rozmawia między sobą ściszonym głosem i ja wychodzę ze swojego gabinetu, to one milczą. Czasem jedna z tej dwójki w jakimś luźnym momencie dnia podejdzie do mnie i rozpocznie small talk o pierdołach. Ta dziewczyna pracuje w firmie 1 miesiąc dłużej niż ja i ona - moim zdaniem - została bardziej wdrożona w życie firmy niż ja, tak jakby została przez współpracowników "przeszkolona merytorycznie".
Ja po prostu jestem typem osoby, że nieproszona się nie odezwę, zakładam, że skoro ktoś nie chce mnie w dyskusji i nie zauważa mojej nieobecności w rozmowie, to nie jestem potrzebna. W związku z tym o wielu sprawach działu nie wiem, albo dowiaduję sie tak nieformalnie wyłapując nieświadomie z dyskusji co drugie słowo. Ale potem okazuje się, że o moim dziale więcej wiedzą pracownicy spoza tego działu i ja dowiaduję się o wielu rzeczach na końcu. Do mnie nikt nie przychodzi na pogaduszki, tylko ze zleceniami, więc cały dzień mam ciszę, którą lubię i swobodę przestrzeni. Pracuję w takiej firmie, że czasem znajomość plotek może być pomocna (nie w celu szantażu lub donosicielstwa), więc czuję się tak wyalienowana, bo nie wiem ani o problemach zawodowych ani o pozazawodowych, które nie są przekazywane w wielkiej konfidencji. Nie mogę się przenieść do pomieszczenia głównego, bo nie ma tam miejsca na kolejne biurko. Zresztą nie chciałabym tam siedzieć, bo czasem bywa zbyt głośno i tłoczno. Nie chcę też być takim słupem, który gdy usłyszy rozmowę, pojawia się w drzwiach, bo moim zdaniem to niekulturalne. Oczywiście przy okazjach integracyjnych (typu odejście, imieniny) jestem zawsze proszona przez solenizanta o pomoc w przygotowaniach, co polega na tym, że robię wszystko sama bez pomocy, bo nikt inny nie jest poproszony i zaangażowany. W poprzedniej pracy były inne warunki lokalowe - bardziej open space ze ściankami działowymi, młodsza ekipa (do 30 lat, teraz min.40 lat, ja jestem najmłodsza wiekowo i stażem), i tam czułam się częścią socjalną firmy, natomiast tutaj czuję się tylko "do brudnej roboty". Gdy zaczynałam jakiś temat dowolny, to pracownicy nie za bardzo chcieli ze mną rozmawiać, bo zdawkowo odpowiadali. Poza tym uważam, że starsi stażem powinni wprowadzać młodszych w organizację, a u mnie nic takiego nie było i po prostu zostałam posadzona przy biurku, i wielu rzeczy nauczyłam się poprzez obserwację i łączenie faktów, ale to niewiele. Ja się musiałam o wszystko pytać, a pracownicy niechętnie odpowiadali, bo nikt mi nic nie powiedział sam z siebie. Nie wiem co z tym zrobić, ja wiem, że do pracy się na plotki nie przychodzi, ale fajnie byłoby czasem luźniej pogadać i wiedzieć co nieco o jednostce, zwłaszcza że inni z firmy spoza mojego działu wiedzą więcej niż ja. Czuję taki niedosyt informacyjny, który trochę przeszkadza mi w pracy. Nie wiem, czy to faktycznie problem, czy wyolbrzymiam sprawę i to normalne. W pracy nie wymagam takich klauzul, jak w swoim poprzednim wątku o znajomościach internetowych, zresztą tam chodziło tylko o jedną kwestię.[/QUOTE] moim zdaniem pogrubione fragmenty to są klucze Twojego problemu. jak chcesz z ludźmi rozmawiać o czymś innym niż stricte Twoje obowiązki i zlecenia, to sama zaczynaj inicjować rozmowy i włączać się w rozmowy trwające. nikt nie ma obowiązku ani zapewne ochoty wywoływać Cię po imieniu za każdym razem. ja się generalnie wcale nie dziwię takiemu zachowaniu Twoich współpracowników. ile można chodzić i zagadywać osobę, która sama żadnych rozmów nie inicjuje ani nigdy nie wywołana do rozmów się nie włącza. założę się, że oni uważają, że Ty wcale nie masz ochoty z nikim rozmawiać. bo z tego co opisałaś to tak to własnie z boku wygląda piszesz, że jedna dziewczyna przychodzi do Ciebie i próbuje zagadywać. ile razy Ty wychodzisz do kogoś i próbujesz rozmawiać? |
|
|
|
#3 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 21
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
Cytat:
|
|
|
|
|
#4 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 2 159
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
Trochę syndrom księżniczki. Nie chodzi o to, abyś wypychała się ludziom w tyłki, ale też dała coś od siebie. Nie odezwiesz się, nie pójdziesz dołączyć, lecz masz fochy, że ludzie za Tobą nie biegają.
|
|
|
|
#5 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 4 361
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
Tej dziewczyny, która do mnie przychodzi pogadac od czasu do czasu nie lubię, bo nie pasuje mi jej charakter.
Próbowałam rozmawiać z tymi ludźmi na tematy ogólnożyciowe, ale starszyzna krytykowala moje podejście do życia, więc przestałam sama zaczynać tematy, skoro zawsze była tylko krytyka. Olać te tematy ogólnożyciowe, wolałabym, żeby informowali mnie o tematach firmowych, bo później są do mnie pretensje, że czegoś nie wiem. Jeśli szefowa przychodzi do działu i cos oznajmia ważnego dla całego działu, to chyba powinna dla dobra pracy zadbać żeby każdy z działu był. A szefowe coś mówią dziewczynom, co ma wpływ na moją pracę, a ja zza drzwi niewiele słyszę. Ja kiedy mam do kogoś sprawę, to podchodzę do tej osoby. Bardzo często słyszałam, że ludzie myśleli, że mnie w pracy nie ma, bo oni byli w pomieszczeniu głównym, a mnie nie słyszeli. Najgorsze jest to, że gdy trzeba pomóc w czymś spoza mojego głównego zakresu obowiązków, to do mnie podchodzą. Albo gdy trzeba zebrać składkę. |
|
|
|
#6 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2017-09
Lokalizacja: Brooklyn,baby
Wiadomości: 8 823
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;84433931]Tej dziewczyny, która do mnie przychodzi pogadac od czasu do czasu nie lubię, bo nie pasuje mi jej charakter.
Próbowałam rozmawiać z tymi ludźmi na tematy ogólnożyciowe, ale starszyzna krytykowala moje podejście do życia, więc przestałam sama zaczynać tematy, skoro zawsze była tylko krytyka. [/QUOTE] Ale nie musisz kochać charakteru współpracowniczki, żeby do niej zagadać. Jeśli wiesz, że bycie bardziej "W" zespole niż poza nim ułatwiłoby ci pracę, to chyba lepiej zagaić do niej o bzdurach, prawda? Na jakie tematy rozmawiałaś z tymi ludźmi i za co zostałaś skrytykowana? Bo ciężko wyobrazić mi sobie sytuację, w której rozmawiasz o neutralnych "okołożyciowych" rzeczach (pogoda, zakupy, jedzenie, wakacje, plany na weekend) i oni to krytykują.
__________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato. https://www.youtube.com/watch?v=oHgCXhY6kZ0 |
|
|
|
#7 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 4 361
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
Cytat:
Za zakupy, za jedzenie, za wakacje, za wszystko można skrytykować. Pierwszy raz to zniosłam, drugi raz też, ale trzeci raz to już nie za bardzo. Ogólnie były to uwagi, że źle myślę, źle robię. Takie "dobre" rady. |
|
|
|
|
#8 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 2 159
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;84434611]Gdy kogoś nie lubię, to unikam z nim kontaktów. Na tle firmowym nic do niej nie mam, współpracujemy kiedy to potrzebne. I kiedy ona hce cos ode mnie, to podchodzi do mnie, kiedy ja chcę coś do niej, to również podchodzę do niej. Jestem pracowita, mam inicjatywę, szefowe mnie lubią. Tylko nie o wszystkim jestem informowana wprost.
Za zakupy, za jedzenie, za wakacje, za wszystko można skrytykować. Pierwszy raz to zniosłam, drugi raz też, ale trzeci raz to już nie za bardzo. Ogólnie były to uwagi, że źle myślę, źle robię. Takie "dobre" rady.[/QUOTE] No widzisz, z Tobą robią podobnie - nie lubią, unikają Cię. Proste. Chcesz mieć dobry kontakt, być informowana, dostosuj się, trochę pokory. Nie, Ty kogoś nie lubisz, inni też w sumie źli, skoro krytykują, ale masz pretensję, że Ci nic nie mówią. |
|
|
|
#9 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2017-09
Lokalizacja: Brooklyn,baby
Wiadomości: 8 823
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;84434611]Gdy kogoś nie lubię, to unikam z nim kontaktów. [/quote]
Cóż, czasami z "politycznych" względów należy się przełamać. Cytat:
__________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato. https://www.youtube.com/watch?v=oHgCXhY6kZ0 |
|
|
|
|
#10 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 4 361
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
Cytat:
Padło przy mnie pytanie, kto chce jabłko. Ja odpowiedziałam ze nie chcę. Dlaczego? Bo nie lubię. Jak można jabłek nie lubić? Zdrowe są. Rozmowa o wakacjach - ja mówię że nigdzie nie wyjeżdżam bo nie lubię. I litania, że to źle że nie odpoczywam itp. Rozmowa o studiach - ja mam tylko lic, no to mówienie że to nie wyższe itp. mówione przez osobę bez studiów. |
|
|
|
|
#11 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Zołzarium
Wiadomości: 3 698
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;84435191]W pracy należy odrzucić lubienie personalne i po prostu pracować i kontaktowac się ze współpracownikami naeet gdy się ich nie lubi dla dobra firmy. Ja tak robię. Nie lubię kogoś prywatnie, ale kontakty zawodowe utrzymuję, bo tego wymaga praca. To chyba łatwo zrozumieć.
Padło przy mnie pytanie, kto chce jabłko. Ja odpowiedziałam ze nie chcę. Dlaczego? Bo nie lubię. Jak można jabłek nie lubić? Zdrowe są. Rozmowa o wakacjach - ja mówię że nigdzie nie wyjeżdżam bo nie lubię. I litania, że to źle że nie odpoczywam itp. Rozmowa o studiach - ja mam tylko lic, no to mówienie że to nie wyższe itp. mówione przez osobę bez studiów.[/QUOTE] I Ty się przejmujesz takimi bzdurami? |
|
|
|
#12 |
|
Kobieta z klasą
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
"W moim gabinecie częściowo słyszę o czym rozmawiają koleżanki, ale przez zamknięte albo przymknięte drzwi niedokładnie"
Sama się izolujesz, stawiasz barierę i nikt nie będzie Cię prosił o udział w dyskusji skoro jak twierdzisz "nie jestem plotkarą". Nie traktuj ludzi z góry, bo to sympatii nie przysparza. Dołączyłaś do grupy, więc to po Twojej stronie jest ruch, aby się zintegrować. Tekstów co powinna szefowa nawet nie skomentuję, bo to żałosne, żeby nowy pracownik ustawiał cały zespół.
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać. |
|
|
|
#13 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 4 361
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
Cytat:
Rozumiem, że twój szef też staje w drugim pomieszczeniu coś mówi do ogółu, ty nawet czasem nie wiesz, że przyszedł, a potem szef od ciebie oczekuje tego, o czym mówił? ---------- Dopisano o 06:52 ---------- Poprzedni post napisano o 06:51 ---------- Jeśli słyszysz podobne teksty pod każdą swoją aktywnością, to chyba odechciewa się potem kontaktów. I jeszcze raz powtarzam - najmniej tu chodzi o rozmowy prywatne, tylko zasadniczo o sprawy służbowe. Edytowane przez 4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610 Czas edycji: 2018-06-27 o 07:56 |
|
|
|
|
#14 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 4 865
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
Po samym przeczytaniu Twoich postow mam wrazenie, ze jestes niesympatyczna osoba, ktora ma o wszystko pretensje, a sama z siebie nie robi wiele, zeby to zmienic. Pewnie Twoi wspolpracownicy podobnie Cie widza. Ludzi nie lubisz, jablek nie lubisz, wakacji nie lubisz. Same negatywy. Moze latwiej byloby twoim wspolpracownikom nawiazac z Toba rozmowe jesli bylabys pozytywniej nastawiona do rzeczywistosci?
Mozna nie lubic wspolpracownikow, bo rzadko ich sobie sami wybieramy, ale jednak spedzasz z nimi te 8 godzin dziennie, wiec po prostu dziwne jest nie wchodzic z nimi w interakcje. Jak na moje to Ty sama sie z pracy wykluczasz, nie wiem czemu tytul watku taki bezosobowy. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
|
|
#15 |
|
Kobieta z klasą
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;84438751]Sama tych drzwi nie zamykam. Siedzę od nich w znacznym oddaleniu, więc biurka sobie pod drzwi nie przesunę. Za drzwiami jest aneks kuchenny i drzwi są zamknięte żeby móc z niego skorzystać.
Rozumiem, że twój szef też staje w drugim pomieszczeniu coś mówi do ogółu, ty nawet czasem nie wiesz, że przyszedł, a potem szef od ciebie oczekuje tego, o czym mówił? [/QUOTE] Sama jestem szefem i również mam szefa i uwierz, że jeżeli mam coś wiedzieć to wiem to bezpośrednio od niego. W naszej firmie nawet prezes dzwoni bezpośrednio jeśli ma coś ważnego do przekazania lub ustalenia. Nie wiem jak jesteś odbierana przez szefową, ale skoro woli rozmawiać z resztą zespołu, to nie wygląda to dobrze. Powody mogą być różne, od braku kompetencji do zwykłego zmęczenia wiecznym fochem pracownika. Kieruję zespołem, który liczy 80 osób, wśród nich są różni ludzie. Z doświadczenia wiem jak trudno się pracuje z wiecznie ofochaną księżniczką lub pracownikiem, który jest mierny, ale wszystkich dookoła krytykuje. Najbardziej uczciwie będzie, gdy poprosisz swój zespół, aby wołał Ciebie, gdy szefowa mówi o ważnych sprawach. To najprostsze rozwiązanie i o wiele bardziej efektywne niż obrażanie się i krytykowanie przełożonego.
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać. |
|
|
|
#16 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 4 361
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
Cytat:
Skoro nie lubię jabłek, to nie będę udawała że lubię. Po prostu myślałam, że jedynym komentarzem na moją negację będzie akceptacja tego i koniec tematu, a nie rady i litanie, o które nie proszę. To będzie najlepsze rozwiązanie. Edytowane przez 4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610 Czas edycji: 2018-06-27 o 08:36 |
|
|
|
|
#17 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 3 418
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
Sporą częścią problemu jest to, że jesteś odseparowana fizycznie od reszty.
Ale też prawda jest taka, że inni pracownicy nie mają obowiązku Cię wołać jak szefowa przychodzi. Więc ja bym po prostu porozmawiała z szefową. Zwłaszcza, że mówisz że Cię lubi. Zatem poproś ją aby np zastukała w drzwi do Ciebie kiedy ma coś do powiedzenia wszystkim. Druga opcja jest taka, że jak widzisz, że jest szefowa, a później przechodzisz przez ten drugi pokój, to możesz zagadać czy było mówione coś ważnego dla pracowników. Raczej nikt Ci nie powie żebyś spadała. Ogółem mam wrażenie, że Ty oddzielasz grubą linią życie społeczne od pracowego. I spoko. Tylko dobrze by było gdybyś zrozumiała i zaakceptowała to, że inni mogą tego nie robić. I że jeśli sama trochę do nich nie wyjdziesz, to oni wcale nie muszą z Tobą rozmawiać nawet o pracowych plotkach. Bo to jest kawałek ich socjalnej przestrzeni do której Ty (jako ta izolująca się) nie masz przepustki. Żeby nie było - sama mam podobnie jak Ty i nie obchodzi mnie życie prywatne moich współpracowników. Więc pracuję zdalnie i w siedzibie firmy bywam raz na dwa tygodnie. A o rzeczy dla mnie istotne pytam moją szefową. I wszyscy są zadowoleni - ja nie oglądam ludzi, zespół się nie czuje dziwnie przez odludka, a szefowa nie ma konfliktów w zespole. Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka |
|
|
|
#18 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 515
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
Cytat:
Jak autorka pracuje właśnie z takimi ludźmi, którzy ubzdurali sobie że każdy musi lubić to co oni, bo jak nie to ojojoj, padnie wyrok że jest negatywna, to pozostaje jej tylko współczuć i odradzić poruszanie tematów niezwiązanych z pracą. |
|
|
|
|
#19 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18 614
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;84434611]Gdy kogoś nie lubię, to unikam z nim kontaktów. Na tle firmowym nic do niej nie mam, współpracujemy kiedy to potrzebne. I kiedy ona hce cos ode mnie, to podchodzi do mnie, kiedy ja chcę coś do niej, to również podchodzę do niej. Jestem pracowita, mam inicjatywę, szefowe mnie lubią. Tylko nie o wszystkim jestem informowana wprost.
Za zakupy, za jedzenie, za wakacje, za wszystko można skrytykować. Pierwszy raz to zniosłam, drugi raz też, ale trzeci raz to już nie za bardzo. Ogólnie były to uwagi, że źle myślę, źle robię. Takie "dobre" rady.[/QUOTE] coż. nie dziw się więc, że nikt z Tobą kontaktu nie szuka. skoro nie jesteś informowana o sprawach firmy, to nie możesz po prostu tak po ludzku podejść do szefowej i jej o tym powiedzieć? [1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;84435191] Padło przy mnie pytanie, kto chce jabłko. Ja odpowiedziałam ze nie chcę. Dlaczego? Bo nie lubię. Jak można jabłek nie lubić? Zdrowe są. Rozmowa o wakacjach - ja mówię że nigdzie nie wyjeżdżam bo nie lubię. I litania, że to źle że nie odpoczywam itp. [/QUOTE] tak źle i tak nie dobrze. ktoś zagaił rozmowę - źle. nie skomentowaliby Twojego nielubienia jabłka też byłoby nie dobrze, bo nie zauważają Cię w rozmowie. moim zdaniem za wiele wymagasz od współpracowników, a za mało od siebie, jeśli chodzi o rozmowy w pracy. |
|
|
|
#20 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 4 865
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
Cytat:
Tak, na pewno mialam na mysli przegiecie w druga strone i sztuczne wesolki. Rozsadek jak rozumiem nie obowiazuje. Skoro ktos spotyka grupe ludzi, z ktorymi nie ma nic wspolnego, ani zainteresowan, ani nawet wiek, to chyba latwiej po prostu rozmawiac z kims, kto nie krytykuje wszystkiego jak leci. Minimalne kontakty z ludzmi to nie jest rocket science. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
|
|
|
#21 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 515
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
Obowiązuje, dlatego nierozsądnym jest strzelać focha, bo ktoś nie lubi tego co my. Już nawet dzieci zdają sobie sprawę, że ludzie się od siebie różnią i krzywda im się nie dzieje jak koleżanka nie lubi jabłek.
|
|
|
|
#22 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18 614
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
a to powiedzenie, że jabłka są zdrowe to strzelanie focha? ja bym powiedziała że w tym wypadku to akurat próba zagajenia jakieś rozmowy w autorką, która sama z siebie nic nie daje
|
|
|
|
#23 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 3 214
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
Uważam, że współpracownicy cięnie lubią i nie szukają kontaktu z Tobą bo jesteś bardzo negatywną osobą. Ludzie czują jak ktoś ich nie lubi i patrzy z góry.
Jak się przychodzi do nowej pracy to trzeba wykazać trochę inicjatywy i otwartości czy się kogoś lubi czy też nie bo praca to jednak spora część naszego życia.
__________________
Nikogo niestety nie zmusisz do miłości ale zawsze możesz zamknąć wybranka w piwnicy i trzymać tam dopóki nie rozwinie się u niego syndrom sztokholmski. 🙃 https://www.suwaczek.pl/cache/cadbaa1cc7.png |
|
|
|
#24 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 515
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
Nie, to bycie Kapitanem Oczywistością. I debilem, który widzi jakikolwiek związek między "jest zdrowe" a "smakuje komuś". Tran też jest bardzo zdrowy, a go nie przełknę. Zagajenie rozmowy to np. "A jakie owoce lubisz? Gruszki? A widzisz, a ja właśnie za gruszkami mniej przepadam."
|
|
|
|
#25 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18 614
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
Cytat:
więc może zamiast obrażać się że ktoś powiedział że jabłka są zdrowe, to warto by wykazać trochę dobrej woli. |
|
|
|
|
#26 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 4 361
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
Cytat:
Współpracownicy mają mi przekazywać to, co dotyczy firmy, jeśli zostało im to zlecone. Tego wymaga dobro firmy. Nie wyobrażam sobie, że dobro firmy jest niszczone, bo ktoś kogoś nie lubi na gruncie pozazawodowym i na złość mu nic nie przekaże. |
|
|
|
|
#27 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 3 214
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
No ale współpracowników sobie sami nie dobieramy tak więc zawsze znajdzie się w towarzystwie ktoś zarozumiały, przechwalający się czy z inną dziwnością ale to nie zmienia faktu, że miło jest mieć z każdym choćby poprawne stosunki a nie się obrażać o byle pierdołę.
Śmiać mi się chcęjak słysze, że dorosła osoba obraża siębo ktoś skomentował fakt, że jabłka są zdrowe.... Takie życie, że otaczają nas mniej lub bardziej miłe osoby.
__________________
Nikogo niestety nie zmusisz do miłości ale zawsze możesz zamknąć wybranka w piwnicy i trzymać tam dopóki nie rozwinie się u niego syndrom sztokholmski. 🙃 https://www.suwaczek.pl/cache/cadbaa1cc7.png Edytowane przez Zorzoli Czas edycji: 2018-06-27 o 11:29 |
|
|
|
#28 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18 614
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;84444046]Ja się na nikogo nie obrażałam. Po prostu zabolało mnie to, że na moje "nie lubię jabłek" dostałam komentarze, że to źle, bo są zdrowe itp. Po tym już nic nie powiedziałam. Ciekawe jak można prowadzić dyskusję z kimś, kto na jedno twoje "nie" daje ci "dobre" rady na temat twojego życia, mimo że tego nie chcesz.
Współpracownicy mają mi przekazywać to, co dotyczy firmy, jeśli zostało im to zlecone. Tego wymaga dobro firmy. Nie wyobrażam sobie, że dobro firmy jest niszczone, bo ktoś kogoś nie lubi na gruncie pozazawodowym i na złość mu nic nie przekaże.[/QUOTE] jeśli w ich obowiązkach nie leży informowanie Cię, to nic nie muszą. od kiedy "o źle, że nie lubisz jabłek bo są zdrowe" to obrażanie? z resztą nie odpowiedziałaś na moje wczesniejsze pytanie: czemu nie pójdziesz normalnie po ludzku porozmawiać ze swoim kierownikem że omijają Cię ważne sprawy i wolałabyś aby Cię wołała jak ogłasza coś ważnego? |
|
|
|
#29 |
|
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 449
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
Ja mam takie dziwaczne wrażenie, Autorko, że Ty generalnie nie lubisz ludzi. Przebacz mi, że tak pisze i zaznaczam, że to tylko moje wrażenie. Stąd też Twoje problemy w pracy w zespole ludzkim.
Nie wiem, ile Was jest w zespole, ale spróbuj raz przynieść ciasto do pracy i w czasie przerwy poczęstować współpracowników. Naucz się prowadzić "small talk", odpowiedz "dzień dobry" z uśmiechem. Wszystkich nie da się w zespole lubić. Ale ze wszystkimi trzeba jakoś umieć żyć.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran! |
|
|
|
#30 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 4 361
|
Dot.: Wykluczenie w pracy?
Cytat:
Wcześniej po prostu na to nie wpadłam, ale porozmawiam z szefową na ten temat. |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:08.











