Niechciana

[miistii]

Witam drogie dziewczyny. Chcialabym sie Was poradzic jak radzicie sobie z byciem niechcianą, odrzuconą przez mężczyznę ? Nie mam tu na mysli mężczyznę dupka skaczącego z kwiatka na kwiatek ani szukającego wrazen. Poznalam mężczyznę ktorego chciałam pokochać z ktorym chcialam byc ale moje uczucia nie zostały odwzajemnione. Urwalam te znajomosc i chcociaz minelo kilka miesiecy noje uczucia sa tak samo silne. On poznal inną ktorej oddaje cały swoj swiat i buduje fajną relację. Życzę mu szczescia bo ro cudowny facet a ta kobieta jest niewątpliwie szczęściara. Boli mnie to ze jestem tą dla krorej nie chcial sie starac na krorej mu nie zalezalo czuje sie gorsza i bezwartościowa. Wiem ze nie jestem zupą pomidorowa aby kazdemu smakowac ale mimo to odrzucenie bardzo mnie boli i doprowadziło do samooceny poniżej parteru. Jak sobie z tym radzić? Zamknęłam sie na innw znajomosci w obawie ze ro sie powtorzy i jeszcze bardziej pogrąży w poczuciu beznadziejności. Mogłybyście cos doradzić z własnego doswiadczenia?

[Wizabelka]

Ja sobie myśle ze jeśli facet nie był w stanie dostrzec mojej za☠☠☠istosci to po prostu i tak bym się z nim nie dogadała. To tak jakby dostał skrzypce Stradivariusa i używał ich do wbijania gwoździ. Wiec nie dziwi mnie ze odłożył i poszedł po młotek.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stitches]

Napisane przez miistii

Witam drogie dziewczyny. Chcialabym sie Was poradzic jak radzicie sobie z byciem niechcianą, odrzuconą przez mężczyznę ? Nie mam tu na mysli mężczyznę dupka skaczącego z kwiatka na kwiatek ani szukającego wrazen. Poznalam mężczyznę ktorego chciałam pokochać z ktorym chcialam byc ale moje uczucia nie zostały odwzajemnione. Urwalam te znajomosc i chcociaz minelo kilka miesiecy noje uczucia sa tak samo silne. On poznal inną ktorej oddaje cały swoj swiat i buduje fajną relację. Życzę mu szczescia bo ro cudowny facet a ta kobieta jest niewątpliwie szczęściara. Boli mnie to ze jestem tą dla krorej nie chcial sie starac na krorej mu nie zalezalo czuje sie gorsza i bezwartościowa. Wiem ze nie jestem zupą pomidorowa aby kazdemu smakowac ale mimo to odrzucenie bardzo mnie boli i doprowadziło do samooceny poniżej parteru. Jak sobie z tym radzić? Zamknęłam sie na innw znajomosci w obawie ze ro sie powtorzy i jeszcze bardziej pogrąży w poczuciu beznadziejności. Mogłybyście cos doradzić z własnego doswiadczenia?

Wiem, że łatwo powiedzieć, ale przestan się zamykać, bo w ten sposob pozbawiasz sie wlasnie szansy na poznanie kogoś, dla kogo będziesz jedyna i wyjatkowa.

Towarzystwo to cos co może Ci pomóc, nie musisz od razu koniecznie szukać w nim potencjonalnego partnera.
Nie jestes napewno gorsza czy brzydsza od niej. Są różni ludzie i każdemu podoba się coś innego lub ktos inny.
Daj sobie czas, skup sie na tym co lubisz robić, spotykaj sie z ludźmi nawet jeśli niekoniecznie masz ochotę gdzies wyjsc (pomysl sobie, że lepiej ruszyć tylek niż spędzić kolejny samotny wieczor myśląc o nim) i przede wszystkim przestań się interesować tym co sie dzieje w jego życiu, przestań sledzic jego profile na portalach społecznościowych, jeśli to robisz, a gdy wspólni znajomi beda Ci o nim opowiadac - ucinaj temat.
To są pewnie teraz dla Ciebie banały, ale czas zrobi swoje i może tak wlasnie miało być, bo ten ktoś, Twój ktoś, nadal na Ciebie czeka. Uwierz w to. Trzymam kciuki.

[ssnn]

Napisane przez Wizabelka

To tak jakby dostał skrzypce Stradivariusa i używał ich do wbijania gwoździ. Wiec nie dziwi mnie ze odłożył i poszedł po młotek.

Ale dlaczego taka wredna metafora?

---------- Dopisano o 10:49 ---------- Poprzedni post napisano o 10:47 ----------

Napisane przez miistii

Wiem ze nie jestem zupą pomidorowa aby kazdemu smakowac ale mimo to odrzucenie bardzo mnie boli i doprowadziło do samooceny poniżej parteru. Jak sobie z tym radzić?

Czy wszyscy ci faceci, którymi nie byłabyś potencjalnie zainteresowana są niewiele warci? Czy to nie w tym rzecz, po prostu chodzi o ambaras, żeby dwoje chciało naraz?

[TakaSamaInna]

Najważniejsze to nie uzależniać swojej samooceny od poszczególnych osób. To, że komuś się np. nie podobamy nie oznacza, że nie podobamy się wszystkim. Przecież ta osoba to nie jest jakaś wyrocznia. To, że ktoś wybrał kogoś innego nie oznacza, że jesteśmy gorsi od tego kogoś. Jesteśmy po prostu inni, być może mniej dopasowani, ale dla kogoś innego to my będziemy idealni. To, że dwa puzzle nie pasują obok siebie nie oznacza, że któryś jest gorszy. Wszystkie są równo ważne by ukończyć obrazek.
Wybaczcie, jakieś dziwne metafory ostatnio tu piszę.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez miistii

Witam drogie dziewczyny. Chcialabym sie Was poradzic jak radzicie sobie z byciem niechcianą, odrzuconą przez mężczyznę ? Nie mam tu na mysli mężczyznę dupka skaczącego z kwiatka na kwiatek ani szukającego wrazen. Poznalam mężczyznę ktorego chciałam pokochać z ktorym chcialam byc ale moje uczucia nie zostały odwzajemnione. Urwalam te znajomosc i chcociaz minelo kilka miesiecy noje uczucia sa tak samo silne. On poznal inną ktorej oddaje cały swoj swiat i buduje fajną relację. Życzę mu szczescia bo ro cudowny facet a ta kobieta jest niewątpliwie szczęściara. Boli mnie to ze jestem tą dla krorej nie chcial sie starac na krorej mu nie zalezalo czuje sie gorsza i bezwartościowa. Wiem ze nie jestem zupą pomidorowa aby kazdemu smakowac ale mimo to odrzucenie bardzo mnie boli i doprowadziło do samooceny poniżej parteru. Jak sobie z tym radzić? Zamknęłam sie na innw znajomosci w obawie ze ro sie powtorzy i jeszcze bardziej pogrąży w poczuciu beznadziejności. Mogłybyście cos doradzić z własnego doswiadczenia?

Autorko, doskonale Cię rozumiem, bo jestem w podobnej sytuacji. Facet mój ideał, było przez moment cudownie, a potem mu się odwidziało. Boli jak cholera, chyba nigdy tak nie bolało. Powoli pomagają mi medytacje (dopiero zaczęłam), dbanie o siebie na takim przyziemnym, wizualnym poziomie (poszłam do fryzjera, robię różne przyjemne rzeczy dla siebie). O dziwo pomaga mi też myślenie, że gwiazdy kina, czy estrady też były odrzucane, też złamano im serce. A są przecież piękne, zadbane, bogate. Więc cóż, co ja mogę? Nic nie mogę. Być sobą mogę, najlepszą wersją siebie i jakiś amator moich wdzięków się znajdzie. Albo nie. Jakby co to pisz śmiało na priv.

[Witold12]

Najważniejsze to zaakceptować taki stan, ograniczyć kontakt z taką ukochaną(nie stalkować w necie) osobą i po prostu czekać. Nie ma sensu na siłę walczyć z tym uczuciem bo po prostu nie wygrasz, im bardziej o tym myślisz tym bardziej źle się czujesz bo chcesz jak najszybciej poczuć się dobrze.

Takie odrzucenia wbrew pozorom dają największą lekcję, pokazują nasze braki w charakterze, rzeczy które mogą razić inne osoby nad którymi warto popracować. Głupie jest rozumowanie "jak on nie potrafił docenić mojej za☠☠☠istości to nie był warty", algo "nie chce jego strata". Takie głupie teksty to tylko łechtanie próżnego EGO zamiast praca nad samym sobą.

Zobacz z pozoru takie błache odrzucenie a już widać na pierwszy rzut oka, że masz poważne problemy z samooceną, uzależniasz swoją ocenę od innych i liczysz na aprobatę. Śmiem twierdzić, że możesz mieć nawet charakter takiego bluszcza a potem w związku byłyby sceny zazdrości, nadmierna kontrola, widać też desperacje.

W tym wszystkich chodzi o to aby zadawać się z osobami, które chcą się z tobą zadawać. Nikogo na siłę nie zmusisz a im więcej odrzuceń tym więcej lekcji, wniosków i możliwości poprawy życia.

Na twoim miejscu wstrzymałbym się na chwile ze związkami, poszedł do psychologa i popracował nad samooceną. Zmieni się twoje postrzeganie i będziesz bardziej atrakcyjna dla innych.

[truskawa07]

Napisane przez Witold12

Takie odrzucenia wbrew pozorom dają największą lekcję, pokazują nasze braki w charakterze, rzeczy które mogą razić inne osoby nad którymi warto popracować. Głupie jest rozumowanie "jak on nie potrafił docenić mojej zaâ˜☠â˜☠â˜☠istości to nie był warty", algo "nie chce jego strata". Takie głupie teksty to tylko łechtanie próżnego EGO zamiast praca nad samym sobą.

To że druga osoba nas odrzuca nie oznacza, że mamy rozmyślać tylko nad sobą i poszukiwać wad w sobie. Nie tędy droga. Nikt nie jest bez wad, nawet strona, która nas odrzuca. Jedna osoba może nas nie zaakceptować, ale druga już tak. Nie ma sensu dopasowywać się do wszystkich na siłę tylko i wyłącznie z tego powodu, że facet nas odrzucił.

[Mijanou]

Napisane przez Witold12

Takie odrzucenia wbrew pozorom dają największą lekcję, pokazują nasze braki w charakterze, rzeczy które mogą razić inne osoby nad którymi warto popracować. Głupie jest rozumowanie "jak on nie potrafił docenić mojej za☠☠☠istości to nie był warty", algo "nie chce jego strata". Takie głupie teksty to tylko łechtanie próżnego EGO zamiast praca nad samym sobą.

No ale tutaj to popłynąłeś, jak Titanic w dziewiczy rejs.

Przecież fakt, że jakieś tam cechy naszego charakteru/wyglądu nie pasowały jednej osobie wcale nie oznacza, że te cechy są złe i trzeba nad nimi pracować żeby je zmienić. Owszem, mogły nie pasować temu, konkretnemu facetowi. Natomiast inny te same cechy będzie uważać za pożądane.

Totalnym błędem, natomiast, jest uzależnianie własnej samooceny od tego, jak postrzega nas osoba, która nas odrzuciła. Po prostu: temu facetowi coś tam nie pasowało. Ale to tylko jemu. I nie oznacza to, ze coś tam w nas wymaga poprawy/zmiany.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Witold12

Najważniejsze to zaakceptować taki stan, ograniczyć kontakt z taką ukochaną(nie stalkować w necie) osobą i po prostu czekać. Nie ma sensu na siłę walczyć z tym uczuciem bo po prostu nie wygrasz, im bardziej o tym myślisz tym bardziej źle się czujesz bo chcesz jak najszybciej poczuć się dobrze.

Takie odrzucenia wbrew pozorom dają największą lekcję, pokazują nasze braki w charakterze, rzeczy które mogą razić inne osoby nad którymi warto popracować. Głupie jest rozumowanie "jak on nie potrafił docenić mojej zaâ˜â˜☠â˜â˜☠â˜â˜☠istości to nie był warty", algo "nie chce jego strata". Takie głupie teksty to tylko łechtanie próżnego EGO zamiast praca nad samym sobą.
(...)
Na twoim miejscu wstrzymałbym się na chwile ze związkami, poszedł do psychologa i popracował nad samooceną. Zmieni się twoje postrzeganie i będziesz bardziej atrakcyjna dla innych.

Albo braki w charakterze osoby, która nas odrzuciła, bo co jeżeli ktoś nas odrzuca np. z wymyślonych powodów? Przesadzonych powodów? Albo tak po prostu, bo już mu się nie chce dla nas starać? Nie udowodnisz komuś, że nie jesteś wielbłądem, jeżeli ta osoba sobie tak wkręciła. Ja właśnie przez takie myślenie, że coś pewnie ze mną było nie tak, przestałam wierzyć w siebie, odrzucenie mi siadło na psychikę. Z pozytywnej, normalnej osoby umiejętny manipulator może szybko zrobić wariatkę, jeżeli uczucie przesłania osąd. Jasne, po czasie warto wszystko przemyśleć, wyciągnąć wnioski, ale lepiej na początku nie wkręcać sobie samemu, że to na bank u nas były jakieś braki i złe cechy. Poza tym dla jednego zła cecha, to dla innego może być jak najbardziej pożądana cecha wyglądu, charakteru.

---------- Dopisano o 07:25 ---------- Poprzedni post napisano o 07:25 ----------

Napisane przez Mijanou

(...)
Totalnym błędem, natomiast, jest uzależnianie własnej samooceny od tego, jak postrzega nas osoba, która nas odrzuciła. Po prostu: temu facetowi coś tam nie pasowało. Ale to tylko jemu. I nie oznacza to, ze coś tam w nas wymaga poprawy/zmiany.

Dokładnie.