Boję się, że zawsze będę sama

[ivetta_n]

Skończę w tym roku 27 lat. Kiedyś najważniejszy był dla mnie samorozwój. Pracuję, skończyłam jedne studia, kolejne robię zaocznie. Pochodzę z niezbyt zamożnej rodziny, dlatego ważne dla mnie było, żeby zdobyć wykształcenie i dobrą pracę po to, żeby w przyszłości móc pozwolić sobie na życie na godnym poziomie.
Kiedy studiowałam dziennie, nie myślałam w ogóle o tym żeby wchodzić w związek bo w kółko łapałam jakieś staże i biegałam między uczelnią a stażem, co było o tyle trudne, że nie mam własnego auta. Wieczorami przygotowywałam się na kolejne zajęcia. Absolutnie nie chcę z siebie robić męczennicy bo wiedziałam czego chcę i co było dla mnie priorytetem. Na imprezy czasem chodziłam weekendami, ale nie miałam parcia na poznawanie ludzi z nastawieniem na związek - zawsze mówiłam sobie, że będzie na to czas.
Ale kiedy skończyłam studia dzienne i zaczęłam normalną pracę, zaczęłam się rozglądać za kimś, z kim mogłabym stworzyć bardziej związkową relację. Może nie od razu planowanie ślubu i miłość do grobowej deski. I napotkałam poważny problem, bo prawie 3 lata minęły a na horyzoncie nikogo. Na początku mówiłam sobie, że na to potrzeba czasu, ale żeby przez 3 lata prawie nikt się nie pojawił? Byli wokół mnie jacyś faceci, ale w każdym mi coś nie pasowało. Głównie to, że kręcili się wokół mnie tacy, którzy chwytają każdą okazję (jeśli wiecie co mam na myśli ). Boję się, że nie spotkam nigdy nikogo, że przeoczyłam najlepsze lata na to, żeby znaleźć miłość. Jeśli chodzi o mnie, to jestem zwykłą dziewczyną, nikt nie jest chodzącym ideałem ale myślę, że mam coś do zaoferowania potencjalnemu partnerowi. Mieszkam w mieście wojewódzkim, ale takim, z którego młodzi ludzie raczej wyjeżdżają (śląsk), może w tym tkwi problem?
Ostatnio zaczyna przybierać to u mnie formę mini obsesji, bo ta samotność zaczyna mnie trochę dusić, nawet jak wychodzę gdzieś w weekend na miasto to widzę tłumy nastolatków i mam wrażenie, że nikogo w moim wieku już nie poznam.
Czy jestem już skazana na bycie sama? Teraz żałuję trochę, że zaprzepaściłam studia i nie skupiłam się na zawieraniu znajomości. Nie jestem jakąś desperatką, która szuka jakichkolwiek męskich gaci, po prostu chciałabym kogoś bliskiego, ale nie pierwszego lepszego tylko kogoś, przy kim poczuję jakąś chemię. Kiedyś próbowałam na portalach randkowych, ale ludzie przebywający tam to jakaś pomyłka.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Co robisz, żeby kogoś poznać? Bo z posta wynika, że tylko czekasz aż ktoś się "pojawi" albo oglądasz biernie tych, którzy się gdzieś obok przypadkiem przewijają.

[Mad_Max]

Rzeczywiście najlepsze lata na wielką romantyczną miłość z motylami w brzuchu i burzą młodzieńczych hormonów już są za Tobą. Ale nie wszystko stracone.
Może mimo braku jakichkolwiek doświadczeń znajdzie się ktoś odpowiedni. Może to kwestia zmiany nastawienia, podejścia do życia?

Tylko czekaj. Mieszkasz na Śląsku, największej aglomeracji w Polsce i narzekasz, że tam nikogo nie ma? To gdzie niby ktoś jest? W Krotoszynie? Sulechowie?

[Beniak]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;85042826]Co robisz, żeby kogoś poznać? Bo z posta wynika, że tylko czekasz aż ktoś się "pojawi" albo oglądasz biernie tych, którzy się gdzieś obok przypadkiem przewijają.[/QUOTE]

Dokładnie, ja niezbyt wierzę w te teorie "siedź i czekaj na prawdziwą miłość", niekoniecznie chodzi o to, żeby siedzieć na tinderze, sympatii i fotce jednocześnie cały dzień ale chodzisz gdzieś autorko poznawać ludzi? Bierzesz sprawy w swoje ręce? Jak któryś ci się podoba to starasz się sama coś zrobić czy rzucasz tylko spojrzenia z daleka?

[Vanir410]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;85042826]Co robisz, żeby kogoś poznać? Bo z posta wynika, że tylko czekasz aż ktoś się "pojawi" albo oglądasz biernie tych, którzy się gdzieś obok przypadkiem przewijają.[/QUOTE]

dokładnie.
Faceci nie spadają niestety z nieba. W miejscach typu praca jednak trochę ciężko kogoś poznać. Wiele osób nie chce wchodzić w jakiekolwiek relacje na takim podłożu. Wychodzisz z znajomymi, poznajesz ich znajomych?

[Rena]

Miasto wojewodzkie na Slasku, to Katowice czy cos innego?

[marlen1366]

Od samego czekania nic się nie zmieni. Co do wieku, to nic straconego. Ja poznałam miłość mojego życia mając 27.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Paula536]

Ja myślę, że powinnaś spełniać się, ale w tym sensie że znaleźć hobby, dzięki któremu może poznasz nowych ludzi. Nie odmawiaj sobie imprez, spotkań, nawet jak nie masz ochoty. Może sama zorganizujesz jakąś domówkę i powiesz znajomym żeby wpadli ze znajomymi. A tak wgl dbaj o siebie, bądź pozytywna i otwarta. Nawet jak nikogo nie znajdziesz to przynajmniej będziesz sama ze sobą szczęśliwa bo if you don't love yourself how in the hell you gonna love somebody else

[Wołodia]

Napisane przez Mad_Max

Rzeczywiście najlepsze lata na wielką romantyczną miłość z motylami w brzuchu i burzą młodzieńczych hormonów już są za Tobą.

Hahaha co za bzdury! Ja przeżyłam niesamowicie romantyczną i szaloną miłość w wieku skończonych 30 lat.

[Mad_Max]

Napisane przez Wołodia

Hahaha co za bzdury! Ja przeżyłam niesamowicie romantyczną i szaloną miłość w wieku skończonych 30 lat.

No to rzeczywiście młodzieńcze hormony musiały buzować...

[Pani_Robot]

Wydaje mi się, że to taki okołotrzydziestkowy kryzys,
który przechodzi wiele kobiet.
Sporo wizazanek znalazło na portalach randkowych swoje drugie połowy, więc myślę, że możesz jeszcze nie do końca znać siebie i wiedzieć kogo i jak szukać.

Been there, done that.

Zapewniam, że istnieje życie po 30stce.
Edukacji zazdroszczę. Przez chorobę nie skończyłam studiów, a liceum z opóźnieniem.

[ivetta_n]

Napisane przez Pani_Robot

Wydaje mi się, że to taki okołotrzydziestkowy kryzys,
który przechodzi wiele kobiet.
Sporo wizazanek znalazło na portalach randkowych swoje drugie połowy, więc myślę, że możesz jeszcze nie do końca znać siebie i wiedzieć kogo i jak szukać.

Been there, done that.

Zapewniam, że istnieje życie po 30stce.
Edukacji zazdroszczę. Przez chorobę nie skończyłam studiów, a liceum z opóźnieniem.

Nieważne jak kto to nazywa i czy ma to związek z byciem "około trzydziestki". Ja czasem myślę, że edukacja, pieniądze i pozycja społeczna nie są ważne, jeżeli jest się samotnym.

Jeśli chodzi o moje doświadczenia z portalami, to siedzą tam sami desperaci i faceci, z którymi najwyraźniej jest coś nie tak.

[Hultaj]

Rzeczywiście najlepsze lata na wielką romantyczną miłość z motylami w brzuchu i burzą młodzieńczych hormonów już są za Tobą.

nieprawda, odlecieć możesz w każdym wieku i zwariować z uczucia. Nie każdy kto dorasta staje się tylko cynikiem, ty nie musisz taka być bo nie masz (zatem i niefajnych) doświadczen, Madmax może mial nieraz złamane serce to już nie wierzy. Haselko że stara miłość nie rdzewieje jest mocno przereklamowane, a gdyby Madmax miał rację większość ludzi by się fiksowała na tym co przeżywali mając lat np. a sporo osób jest zadowolonych z nowych partnerów i nowych (póniejszych) związków i nie chciałoby powrotu do przeszłości.

[ivetta_n]

Napisane przez Paula536

Ja myślę, że powinnaś spełniać się, ale w tym sensie że znaleźć hobby, dzięki któremu może poznasz nowych ludzi. Nie odmawiaj sobie imprez, spotkań, nawet jak nie masz ochoty. Może sama zorganizujesz jakąś domówkę i powiesz znajomym żeby wpadli ze znajomymi. A tak wgl dbaj o siebie, bądź pozytywna i otwarta. Nawet jak nikogo nie znajdziesz to przynajmniej będziesz sama ze sobą szczęśliwa bo if you don't love yourself how in the hell you gonna love somebody else

Akurat z lubieniem siebie nie mam problemu. Uważam, że jestem atrakcyjna, dbam o siebie, chodzę na siłownię, akurat siebie pod każdym względem uwielbiam Ale nie jestem jakimś narcyzem i nie wywyższam się, to taki stan akceptacji i zadowolenia z siebie po prostu.

---------- Dopisano o 20:49 ---------- Poprzedni post napisano o 20:48 ----------

Napisane przez Rena

Miasto wojewodzkie na Slasku, to Katowice czy cos innego?

Tak.

[Hultaj]

przy rozwodach i rozpadach związków to jeszcze weź poprawkę że tak jak ty musisz coś zbudowac od nowa bo nie zrobiłas tego wczesniej tak są tacy co muszą bo im z różnych powodow się nie udało.

[ivetta_n]

Napisane przez Mad_Max

Rzeczywiście najlepsze lata na wielką romantyczną miłość z motylami w brzuchu i burzą młodzieńczych hormonów już są za Tobą. Ale nie wszystko stracone.
Może mimo braku jakichkolwiek doświadczeń znajdzie się ktoś odpowiedni. Może to kwestia zmiany nastawienia, podejścia do życia?

Tylko czekaj. Mieszkasz na Śląsku, największej aglomeracji w Polsce i narzekasz, że tam nikogo nie ma? To gdzie niby ktoś jest? W Krotoszynie? Sulechowie?

Jest dużo ludzi, ale głównie starszych, większość moich rówieśników uciekło do większych miast po ukończeniu studiów.

---------- Dopisano o 20:51 ---------- Poprzedni post napisano o 20:50 ----------

Napisane przez Hultaj

przy rozwodach i rozpadach związków to jeszcze weź poprawkę że tak jak ty musisz coś zbudowac od nowa bo nie zrobiłas tego wczesniej tak są tacy co muszą bo im z różnych powodow się nie udało.

Właśnie problem w tym, że nie chcę rozwodnika. Kogoś po niedanym związku tak, bo ciężko oczekiwać, że trafię na kogoś, kto nigdy z nikim nie był w takim wieku.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Mad_Max

No to rzeczywiście młodzieńcze hormony musiały buzować...

No ale o co ci chodzi w ogóle? O sam fakt bycia mlodym czy możliwość przeżycia fascynującej i emocjonującej miłości? Bo to dwie oddzielne sprawy, chyba że masz jakieś dowody na to ze jest inaczej.
Juz pomijając fakt ze 30-tka to młody wiek.


Autorko mieszkałam w Katowicach, to miasto studentów, jest też sporo absolwentów którzy pracują po korporacjach wiec nie rozumiem tego ze nie możesz znaleźć młodych ludzi. W dodatku można znaleźć całkiem sporo eventow na których łatwo poznać nowych ludzi.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Robot]

Długa jest lista tych na "nie"?

[White_Dove]

Autorko: gdybym uważała tak jak ty że ludzie na portalach internetowych to jakaś pomyłka ( wychodzi na to że ty też ) to nie strzelałby mi właśnie 3 rok związku. Portale randkowe wymagają cierpliwości i wiary w to że trafi się te parę procent normalnych ( czyli takich jak ty czy ja) Najłatwiej posiedzieć chwilę na portalu i stwierdzić że to pomyłka. Jaki masz inny sposób poznawania ludzi? Imprezy, wydarzenia na fb? Tak są często ci sami ludzie co w necie tyle że mniej odważni. Zamykasz sobie szansę na poznanie kogoś fajnego. Gdyby nie internet nie poznałabym swojego tż bo oboje jesteśmy domatorami i trochę nieśmiali.

---------- Dopisano o 03:04 ---------- Poprzedni post napisano o 02:59 ----------

Pierwsze motylki miałam w wieku 26 lat więc zawsze można

---------- Dopisano o 03:07 ---------- Poprzedni post napisano o 03:04 ----------

" z którymi najwyraźniej jest coś nie tak." A co z kobietami Też tam byłaś więc co z Tobą nie tak? Czyli z moim tz było coś nie tak. To ciekawe znam go 3, 5 roku i jakoś nie stwierdzam. Jeśli chodzi o jego cechy to ideał faceta . No ale widać miałam szczęście 1 na milion się trafil....

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Z portalu randkowego - nie.
Rozwodnik - nie.
Z takim podejściem to się nie dziwię, że ci trudno znaleźć. Nie mówię, żeby brać co leci, ale przeszkadzają ci mało istotne dla związku rzeczy. Ja poznałam chłopaka na tinderze. Po dwóch latach mniej lub bardziej udanych randek, a uważana jestem przez facetów za atrakcyjną. Znalezienie partnera jak wszystko wymaga wysiłku, a ty byś chyba chciała, żeby samo się zrobiło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4e89258bace7037c96b059285119fe847ddc4e93]

Autorko, ja bym polecała jednak spróbować portali i aplikacji randkowych. Nie jest to dla każdego i ja np. mam złe zdanie, ale dawałam tym metodom nie jedną szansę i nie powtarzam cudzych opinii, tylko wyrobiłam sobie własne zdanie.



Cóż, tak właśnie odbija się na Tobie podejście "poczekam aż ktoś się pojawi". Są ludzie, którym się tak w życiu pojawiają wielkie miłości, ale Ty chyba do nich nie należysz, co pokazują Twoje doświadczenia. Wyjdź do ludzi, poznawaj, rozwijaj się na płaszczyźnie nawiązywania róznych relacji z ludźmi.



Dlaczego rozwodnika nie chcesz? Choć raczej Ci nie grozi, bo ludzie po przejściach chyba częściej się wiążą z innymi po jakichś tam historiach, a nie tak całkien czystą kartą. Ale mogę się mylić.

[MissChievousTess]

Napisane przez Hultaj

nieprawda, odlecieć możesz w każdym wieku i zwariować z uczucia.

I tak i nie. Tak, bo to się zawsze może zdarzyć. Nie, bo jednak takie przypadki nie zmieniają faktu, że większość ludzi jednak łączy się w pary, poszukuje partnera i ma na to czas raczej w okresie studiów, który autorka wątku nieco "przespała" bo interesował ją tylko własny rozwój. A po tym etapie nawet jak mężczyźni wolni to już konkuruje się o nich z dużo młodszymi kobietami. Co widzę m.in. po koleżankach około 30-tki i 30+.

[kicia325]

Nie będziesz, otwórz się tylko na ludzi

[Mad_Max]

Napisane przez Hultaj

nieprawda, odlecieć możesz w każdym wieku i zwariować z uczucia. Nie każdy kto dorasta staje się tylko cynikiem, ty nie musisz taka być bo nie masz (zatem i niefajnych) doświadczen, Madmax może mial nieraz złamane serce to już nie wierzy. Haselko że stara miłość nie rdzewieje jest mocno przereklamowane, a gdyby Madmax miał rację większość ludzi by się fiksowała na tym co przeżywali mając lat np. a sporo osób jest zadowolonych z nowych partnerów i nowych (póniejszych) związków i nie chciałoby powrotu do przeszłości.

Co Ty za bzdury wypisujesz? Co ma cynizm wspólnego z burzą hormonów zakochanego 20-latka, której Autorka już nie doświadczy?

[janna88]

Radziłabym Ci nie rezygnować z prób poznania kogoś na portalach randkowych. Oczywiście małe szanse, że poznasz kogoś od razu, ale za którymś razem może się udać. Gdyby nie Internet, nie poznałabym mojego TŻ w wieku 27 lat,nie zakochalabym się jak szalona i nie byłabym od roku najszczęśliwszą mężatką na świecie. Moja przyjaciółka również w ten sposób poznała męża. Nie rezygnuj i trzymam kciuki, żeby Ci się ułożyło.

[Pani_Robot]

Napisane przez MissChievousTess

I tak i nie. Tak, bo to się zawsze może zdarzyć. Nie, bo jednak takie przypadki nie zmieniają faktu, że większość ludzi jednak łączy się w pary, poszukuje partnera i ma na to czas raczej w okresie studiów, który autorka wątku nieco "przespała" bo interesował ją tylko własny rozwój. A po tym etapie nawet jak mężczyźni wolni to już konkuruje się o nich z dużo młodszymi kobietami. Co widzę m.in. po koleżankach około 30-tki i 30+.

[Elladorea]

E tam, zakochać się można zawsze. Jak ktoś nie doświadczył szalonej miłości po 20, to nie jest powiedziane, że jeszcze nie zwariuje z miłości

Ale takie analizowanie uważam za bezsensowne. Po co takie rozkminy, z iloma kobietami trzeba będzie rywalizować o faceta, albo czy miłość będzie mniej czy bardziej szalona i czy 5, 10 czy 12 lat temu miłość byłaby fajniejsza i tego typu rzeczy, do niczego to nie doprowadzi.

Masz szansę się zakochać i rób jak najwięcej, żeby tę miłość znaleźć. Czemu nie chcesz rozwodników? Chodzi o ślub w kościele? Na portalach randkowych poznaje się dużo osób, nie skreślaj tych portali od razu. Może uda Ci się tam kogoś wyłowić. No i trzeba wychodzić z domu, szukać okazji do nowych znajomości.

[kasia5266]

Napisane przez Wołodia

Hahaha co za bzdury! Ja przeżyłam niesamowicie romantyczną i szaloną miłość w wieku skończonych 30 lat.

Właśnie . Siostra mojego kolegi w wieku 29 lat wystąpiła z zakonu i pół roku później poznała faceta swojego życia z którym wzięła ślub . Wcześniej brak jakichkolwiek bliższych kontaktów damsko-męskich. Czyli jednak się da.

---------- Dopisano o 11:47 ---------- Poprzedni post napisano o 11:43 ----------

[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;8505427 1]Autorko, ja bym polecała jednak spróbować portali i aplikacji randkowych. Nie jest to dla każdego i ja np. mam złe zdanie, ale dawałam tym metodom nie jedną szansę i nie powtarzam cudzych opinii, tylko wyrobiłam sobie własne zdanie.



Cóż, tak właśnie odbija się na Tobie podejście "poczekam aż ktoś się pojawi". Są ludzie, którym się tak w życiu pojawiają wielkie miłości, ale Ty chyba do nich nie należysz, co pokazują Twoje doświadczenia. Wyjdź do ludzi, poznawaj, rozwijaj się na płaszczyźnie nawiązywania róznych relacji z ludźmi.



Dlaczego rozwodnika nie chcesz? Choć raczej Ci nie grozi, bo ludzie po przejściach chyba częściej się wiążą z innymi po jakichś tam historiach, a nie tak całkien czystą kartą. Ale mogę się mylić.[/QUOTE]


Dokładnie. Spróbować zawsze możesz. Może akurat Ci się uda poznać kogoś ciekawego. Choć ja mam takie samo zdanie jak różowe_krzesło i więcej na portale bym nie wróciła .

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez ivetta_n

nika. Kogoś po niedanym związku tak, bo ciężko oczekiwać, że trafię na kogoś, kto nigdy z nikim nie był w takim wieku.

Czym się różni rozwodnik od kogoś po nieudanym związku i dlaczego jeden odpada, a drugi nie?

Napisane przez ivetta_n

Jeśli chodzi o moje doświadczenia z portalami, to siedzą tam sami desperaci i faceci, z którymi najwyraźniej jest coś nie tak.

Może twój problem dotyczy tego, że patrzysz na ludzi z góry i czujesz się lepsza. Bo ciekawe dlaczego w takim razie wg ciebie na portalach randkowych są "sami desperaci", ale jak ty tam byłaś, to wszystko było z tobą ok

Napisane przez Mad_Max

Co Ty za bzdury wypisujesz? Co ma cynizm wspólnego z burzą hormonów zakochanego 20-latka, której Autorka już nie doświadczy?

Podaj jakikolwiek dowód na to, że w jej wieku doświadczenie czegoś takiego jest niemożliwe

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Mad_Max

Co Ty za bzdury wypisujesz? Co ma cynizm wspólnego z burzą hormonów zakochanego 20-latka, której Autorka już nie doświadczy?

Co ma dojrzewanie i burza hormonów do miłości? Dalej nie wiem, o co ci chodzi, nie odniosles się do mojego pytania wcześniej.

Napisane przez MissChievousTess

I tak i nie. Tak, bo to się zawsze może zdarzyć. Nie, bo jednak takie przypadki nie zmieniają faktu, że większość ludzi jednak łączy się w pary, poszukuje partnera i ma na to czas raczej w okresie studiów, który autorka wątku nieco "przespała" bo interesował ją tylko własny rozwój. A po tym etapie nawet jak mężczyźni wolni to już konkuruje się o nich z dużo młodszymi kobietami. Co widzę m.in. po koleżankach około 30-tki i 30+.

Łączą się w pary, a potem rozstaja. Chociaż ok, w Polsce rzeczywiście jest tendencja "ślub po dwudziestce, dziecko, a potem meczmy się ze sobą nawet jak jest zle". Na szczęście w innych krajach Europy tego nie ma i znam pełno singli przed i po 30-tce.
Ja jakoś nie widzę żeby moje znajome kolo 30-tki, a nawet kolo 40tki konkurowaly z takimi siksami jak ja, no błagam. Ludzie raczej celuja w swój przedzial wiekowy, ile jest związków z dużą różnica wieku? Ty sama byłabyś zainteresowana 40-latkiem będąc 20-tka?