Konflikt o spędzanie wakacji

[Jestembeznadziejna]

Cześć, krótko i na temat.

Planujemy z narzeczonym urlop. On bardzo chciałby jechać samochodem do Chorwacji... jest bardzo nastawiony na ten pomysł. Ja szczerze mówiąc jestem do tego pomysłu sceptycznie nastawiona, trochę się boje tej długiej podróży, nie lubie jeździć na własna rękę, pewniej czuje sie w biurze podrozy. Ja natomiast mam juz zarezerwowany tydzień nad polskim morzem w bardzo dobrej lokalizacji, w ładnym mieście. Istnieje możliwość zrezygnowania z tego zaklepanego noclegu bez straty, wiec to nie stanowi problemu. Narzeczony upiera sie ze on ze mną do Polski nie pojedzie, on chce za granice-kropka. Denerwuje sie na mnie ze wymyślam i stwarzam problemy. Nie wiem jak wybrnąć z tej sytuacji, prosze o pomoc

[ruda_beksa]

Yyyy no ale jak możemy ci pomóc? Albo jedno z was ustąpi, albo pojedziecie na osobne wakacje. Albo pójdziecie na kompromis i ty pojedziesz na z nim do Chorwacji a on z tobą nad polskie morze, jeśli macie tyle urlopu.

Ten pokój nad morzem zarezerwowałaś bez rozmowy z narzeczonym? Trochę to dziwne.

[eliza_komon]

Trochę nie mamy jak w tej sytuacji pomóc. Albo on ustąpi albo Ty. A jak nie to dokładnie, osobne wakacje, albo obie opcje jeśli możecie wziąć tyle urlopu.

[Nette]

Napisane przez Jestembeznadziejna

Cześć, krótko i na temat.

Planujemy z narzeczonym urlop. On bardzo chciałby jechać samochodem do Chorwacji... jest bardzo nastawiony na ten pomysł. Ja szczerze mówiąc jestem do tego pomysłu sceptycznie nastawiona, trochę się boje tej długiej podróży, nie lubie jeździć na własna rękę, pewniej czuje sie w biurze podrozy. Ja natomiast mam juz zarezerwowany tydzień nad polskim morzem w bardzo dobrej lokalizacji, w ładnym mieście. Istnieje możliwość zrezygnowania z tego zaklepanego noclegu bez straty, wiec to nie stanowi problemu. Narzeczony upiera sie ze on ze mną do Polski nie pojedzie, on chce za granice-kropka. Denerwuje sie na mnie ze wymyślam i stwarzam problemy. Nie wiem jak wybrnąć z tej sytuacji, prosze o pomoc

Przede wszystkim to się zastanów, na jakim tle jeszcze macie konflikt. Piszesz o nim "narzeczony", a - jak na razie - nie potrafisz się z facetem dogadać w kwestii najbardziej przyjemnego okresu w roku. Co będzie w trakcie tych mniej przyjemnych? Chcesz się co roku kłócić o wakacje?

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Chorwacja leży w Europie. Czego się konkretnie boisz nie jadąc z biurem podróży? Angielski chyba znacie?
Ceny z biurem są zwykle duuuuzo wyzsze, jak dla mnie bez sensu.
Alee też by mi się nie chciało jechać samochodem.
Polskie morze to loteria. Możesz trafić na deszcz dzień w dzień.

Generalnie odrzuciła bym te dwie opcje i poszukała czegoś co wam się w dwójkę spodoba.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[Rena]

Nie wiem skad jedziecie, ale np z Krakowa chorwackie morze czy Baltyk to prawie taka sama droga, podobna ilosc kilometrow. Cenowo tez podobnie, Baltyk jest tak drogi, ze zagranica bywa taniej niz nad Baltykiem. No i pogoda, Baltyk jest zimny, zanieczyszczony i bywa, ze siedzisz w swetrze z parasolem, podczas gdy na poludniu Europy nosisz bikini i japonki. O ile nie mieszkacie na polnocy kraju, to w zasadzie wybor jest oczywisty.

[Vanir410]

Jest tyle miejsc na świecie. Poszukajcie trzeciej opcji i tyle

[kotissska]

Wolisz w Polsce, wydać więcej kasy, nie mieć pogody i użerać się z typowymi Januszami, którzy zjadą tam bo bliżej?
Nie ma czego się bać, chyba że Twój facet to stereotypowa baba w spodniach za kierownicą

[Mad_Max]

Napisane przez Jestembeznadziejna

Denerwuje sie na mnie ze wymyślam i stwarzam problemy.

I chyba ma trochę racji. Bo szukasz problemów na siłę. Przecież Chorwacja to UE, a nie Turkmenistan.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez kotissska

Wolisz w Polsce, wydać więcej kasy, nie mieć pogody i użerać się z typowymi Januszami, którzy zjadą tam bo bliżej?
Nie ma czego się bać, chyba że Twój facet to stereotypowa baba w spodniach za kierownicą

Już też nie przesadzaj. Nad Bałtykiem jest masę miejsc gdzie na plaży ani jednego człowieka nie uświadczysz.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[elizaiza]

przecież autem to nie jest tak daleko. Mi to się marzy taka podróż... naprawdę nie ma się czego bać.

[Jestembeznadziejna]

Napisane przez ruda_beksa

Ten pokój nad morzem zarezerwowałaś bez rozmowy z narzeczonym? Trochę to dziwne.

Nie, po prostu istnieje możliwość przejęcia tego terminu od zaprzyjaźnionej osoby.

---------- Dopisano o 08:43 ---------- Poprzedni post napisano o 08:19 ----------

Napisane przez elizaiza

przecież autem to nie jest tak daleko. Mi to się marzy taka podróż... naprawdę nie ma się czego bać.

Boje sie ze ta podróż bedzie trwała wieki... mieszkamy na południowym wschodzie, wiec samej, czystej drogi GPS pokazuje 13 godzin..+ przerwy. Czytam blogi ludzi którzy jechali w taka drogę i piszą ze ich podróż trwała 16-17 godzin. Tego mniej wiecej sie boje. Ogólnie jestem osoba która boi sie nieznanego, bezpieczniej czuje sie tam, gdzie juz była.

[4e89258bace7037c96b059285119fe847ddc4e93]

Wybrałabym Chorwację sto razy zamiast polskiego morza. W ogóle to porównywać...
A podróż samochodem to wspaniała sprawa, ja uwielbiam. Możesz zrobić postój kiedy chcesz, podziwiasz widoki. Marzenie.

---------- Dopisano o 10:48 ---------- Poprzedni post napisano o 10:46 ----------

Napisane przez Jestembeznadziejna

Boje sie ze ta podróż bedzie trwała wieki... mieszkamy na południowym wschodzie, wiec samej, czystej drogi GPS pokazuje 13 godzin..+ przerwy. Czytam blogi ludzi którzy jechali w taka drogę i piszą ze ich podróż trwała 16-17 godzin. Tego mniej wiecej sie boje. Ogólnie jestem osoba która boi sie nieznanego, bezpieczniej czuje sie tam, gdzie juz była.

No i co Ci się stanie przez te 13h? Tyłek Cię rozboli czy co? To nie niewygodny autokar, klimę chyba macie?

[kotissska]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;85079861]Już też nie przesadzaj. Nad Bałtykiem jest masę miejsc gdzie na plaży ani jednego człowieka nie uświadczysz.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

No ale to chyba też nie chodzi o to, żeby leżeć na odludziu?
Po prostu nawet pieniężnie to wybór polskiego morza to średnio trafiony pomysł.
Wydaje mi się, że dla autorki to też wygodne jak biuro wszystko załatwi, ogarnie i nic tylko jechać.

---------- Dopisano o 10:08 ---------- Poprzedni post napisano o 10:06 ----------

Napisane przez Jestembeznadziejna

Nie, po prostu istnieje możliwość przejęcia tego terminu od zaprzyjaźnionej osoby.

---------- Dopisano o 08:43 ---------- Poprzedni post napisano o 08:19 ----------





Boje sie ze ta podróż bedzie trwała wieki... mieszkamy na południowym wschodzie, wiec samej, czystej drogi GPS pokazuje 13 godzin..+ przerwy. Czytam blogi ludzi którzy jechali w taka drogę i piszą ze ich podróż trwała 16-17 godzin. Tego mniej wiecej sie boje. Ogólnie jestem osoba która boi sie nieznanego, bezpieczniej czuje sie tam, gdzie juz była.

Można jechać jeszcze dłużej, jak się bez sensu zajeżdża na każdą stację i traci tam czas. W pracy ludzie też siedzą po 8 godzin na tyłku i żyją. Jak się tak boisz to uwierz, wiele świetnych rzeczy w życiu Cię po prostu ominie jak nie wyjdziesz ze swojej strefy komfortu.

Możecie zatrzymać się gdzieś w połowie na dłużej. Jak boisz się tak wyjazdów i nowości to postaw pod domem basen, zamów pogodę u pogodynki i będzie idealnie.

[Jestembeznadziejna]

Nie musicie od razu ze mnie szydzić. Sa ludzie bardziej odważni i mniej odważni. Najwyraźniej jestem w tej drugiej grupie osób. Niestety jak juz zdecydowałam sie na propozycje narzeczonego, to on nie chce brać udziału w planowaniu bo nie chce miec na sobie odpowiedzialności za to.

[4e89258bace7037c96b059285119fe847ddc4e93]

Napisane przez Jestembeznadziejna

Nie musicie od razu ze mnie szydzić. Sa ludzie bardziej odważni i mniej odważni. Najwyraźniej jestem w tej drugiej grupie osób. Niestety jak juz zdecydowałam sie na propozycje narzeczonego, to on nie chce brać udziału w planowaniu bo nie chce miec na sobie odpowiedzialności za to.

Nikt z Ciebie nie szydzi. Ja chciałam zrozumieć czego konkretnie się boisz, żeby pomóc rozwiać Twoje obawy.


To zgodziłaś się na Chorwację i temat umarł, bo on nie chce planować? Jakie tam planowanie jest zaangażowane? Ustalenie trasy, spakowanie się i jazda. Nawet rezerwować nie trzeba. Może on ma po prostu podejście "pójdziemy na żywioł"?

[Jestembeznadziejna]

[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;8508250 1]Nikt z Ciebie nie szydzi. Ja chciałam zrozumieć czego konkretnie się boisz, żeby pomóc rozwiać Twoje obawy.


To zgodziłaś się na Chorwację i temat umarł, bo on nie chce planować? Jakie tam planowanie jest zaangażowane? Ustalenie trasy, spakowanie się i jazda. Nawet rezerwować nie trzeba. Może on ma po prostu podejście "pójdziemy na żywioł"?[/QUOTE]



Nie, jest to bardziej na zasadzie tego, ze po prostu sie „obraził”. On robił kosztorys swojego wyjazdu do Chorwacji, ja kosztorys wycieczki nad morze. Wyszło taniej w jego planie, a ja nie powiedziałam wtedy (wczoraj) od razu ze zgadzam sie na jego plan. On stwierdził ze nie bedzie sie wiecej starał i czeka aż ja zaplanuje wszystko do A do Z, jestem zalamana

[joanstark]

[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;8508250 1]Nikt z Ciebie nie szydzi. Ja chciałam zrozumieć czego konkretnie się boisz, żeby pomóc rozwiać Twoje obawy.


To zgodziłaś się na Chorwację i temat umarł, bo on nie chce planować? Jakie tam planowanie jest zaangażowane? Ustalenie trasy, spakowanie się i jazda. Nawet rezerwować nie trzeba. Może on ma po prostu podejście "pójdziemy na żywioł"?[/QUOTE]

Pójście na żywioł jadąc do Chorwacji jednak trochę by mnie niepokoiło Szczególnie jak wie, jakie podejście ma autorka fajnie by było, gdyby chociaż jakieś podstawy ogarnąć, żeby dodatkowego stresu nie było.

Autorko, pogadaj z facetem i ogarnijcie razem takie sprawy jak:
- przegląd auta, wymiana płynów (obowiązkowo)
- sprawdzenie polisy ubezpieczeniowej (co się w niej zawiera/co nie, holowanie, naprawy itd)
- winiety -niby oczywiste, ale napiszę
- możecie załatwić sobie jakiś nocleg w połowie drogi, żeby nie jechać 13h bez przerwy (często wybiera się Maribor)
- załatwcie przynajmniej jeden nocleg pierwszy w Chorwacji, żebyście wykończeni nie szukali jeszcze czegoś na hop-siup.
- Jak nie macie to EKUZ

Ja bym też jednak obgadała ewentualną trasę, co chcecie zobaczyć, czy jedziecie w jedno miejsce czy kilka (jak autem to fajnie jednak zobaczyć więcej rzeczy); Twój strach da się przynajmniej częściowo zmniejszyć właśnie przez zaplanowanie podstawowych rzeczy

[kalor]

[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;8508096 6]Wybrałabym Chorwację sto razy zamiast polskiego morza. W ogóle to porównywać...
A podróż samochodem to wspaniała sprawa, ja uwielbiam. Możesz zrobić postój kiedy chcesz, podziwiasz widoki. Marzenie.

---------- Dopisano o 10:48 ---------- Poprzedni post napisano o 10:46 ----------


No i co Ci się stanie przez te 13h? Tyłek Cię rozboli czy co? To nie niewygodny autokar, klimę chyba macie?[/QUOTE]

No mnie by tyłek rozbolał, nudy, siedzenie w jednej pozycji, jak tylko zasnę, to mnie kręgosłup boli. Wyszłabym cała połamana po takiej podróży. Nie każdy ma cierpliwość do takich atrakcji jak podróż samochodem przez 13 godzin.

Ja bym się w życiu nie zgodziła na taką jazdę, tylko samolot.
Jednak Chorwację bym chętnie zobaczyła, tylko ten samochód byłby problemem.

[Jestembeznadziejna]

Napisane przez joanstark

Pójście na żywioł jadąc do Chorwacji jednak trochę by mnie niepokoiło Szczególnie jak wie, jakie podejście ma autorka fajnie by było, gdyby chociaż jakieś podstawy ogarnąć, żeby dodatkowego stresu nie było.



Autorko, pogadaj z facetem i ogarnijcie razem takie sprawy jak:

- przegląd auta, wymiana płynów (obowiązkowo)

- sprawdzenie polisy ubezpieczeniowej (co się w niej zawiera/co nie, holowanie, naprawy itd)

- winiety -niby oczywiste, ale napiszę

- możecie załatwić sobie jakiś nocleg w połowie drogi, żeby nie jechać 13h bez przerwy (często wybiera się Maribor)

- załatwcie przynajmniej jeden nocleg pierwszy w Chorwacji, żebyście wykończeni nie szukali jeszcze czegoś na hop-siup.

- Jak nie macie to EKUZ



Ja bym też jednak obgadała ewentualną trasę, co chcecie zobaczyć, czy jedziecie w jedno miejsce czy kilka (jak autem to fajnie jednak zobaczyć więcej rzeczy); Twój strach da się przynajmniej częściowo zmniejszyć właśnie przez zaplanowanie podstawowych rzeczy

Mamy juz cały kosztorys, łącznie z winietami, paliwem. EKUZ tez chcieliśmy sobie wyrobić.

Jestem poddenerwowana, urlop zbliża sie wielkimi krokami a my nie mamy nic zaplanowanego. W dodatku teraz partner nie wykazuje żadnych chęci, tylko „skoro Tobie nie pasuje to, to ja juz nic nie planuje, Ty wszystko zaplanuj sama”.

[4e89258bace7037c96b059285119fe847ddc4e93]

To mu powiedz, że Cię przekonał, uciesz się trochę na ten wyjazd i powiedz mu, że będzie super. No nie wiem, albo facet strzelił focha, albo Ty taka jęczybuła jesteś, że mu się odechciewa. Nie umiesz zmiękczyć swojego chłopa?

[ruda_beksa]

A może on chce żebyś wykazała odrobinę inicjatywy w kwestii tego wyjazdu zamiast denerwowania się i twierdzenia że w Polsce będzie lepiej? Masz dwie ręce i internet. Poszukaj noclegu w połowie drogi i już w Chorwacji. Wybierz kilka miejsc i podeślij facetowi, zaznacz które ci się najbardziej podobają. Planowanie wakacji z biernym i jęczącym partnerem to mała uciecha, więc nie dziwię się że mu się odechciało.

A 13 godzin w aucie to męka dla kierowcy i pasażera. Zwykle ludzie rozbijają taką trasę na dwa dni, przy okazji można zobaczyć coś ciekawego i zwiedzić inne okolice. Poszukaj co leży na waszej trasie, co warto by zobaczyć.

[Soso]

Ejj no to zaskocz go i zaplanuj przecież to nic trudnego. Przez jakie kraje jedziecie? Zarówno w Austrii jak i Słowenii (ja tak jechałam) jest mnóstwo fajnych miejsc na przystanek, podobnie w Czarnogórze (Kotor &#128155.

Wysłane z mojego SM-N910C przy użyciu Tapatalka

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Mi by się nie chciało planować wycieczki, na którą niespecjalnie mam ochotę, tylko ktoś wiercił mi dziurę w brzuchu aż się zgodziłam. Jak to jego pomysł i marzenie podróżnicze, to on powinien się wykazać. Jak ja chciałam jechać z TŻtem do miejsca X, to wszystko sama zaplanowałam, jemu tylko pokazałam kilka ofert noclegowych, żeby wybrał, która mu odpowiada. Jak TŻ wybiera miejsce, to on wszystko załatwia. Wiadomo, że sugestie drugiej strony są brane pod uwagę. Foch partnera, że nie dość szybko się zgodziłam, nie zachęciłby mnie do tryskania entuzjazmem i szukania tras, noclegów i atrakcji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Soso]

Ale tu chyba nie chodzi o samo miejsce, co raczej o obawy przed nieznanym. Bo co do miejsca: znam zarówno Chorwację jak i świetnie polskie morze i mimo bycia lokalną patriotką nie widzę porównania.

Wysłane z mojego SM-N910C przy użyciu Tapatalka

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez kotissska

No ale to chyba też nie chodzi o to, żeby leżeć na odludziu?
Po prostu nawet pieniężnie to wybór polskiego morza to średnio trafiony pomysł.
Wydaje mi się, że dla autorki to też wygodne jak biuro wszystko załatwi, ogarnie i nic tylko jechać.

---------- Dopisano o 10:08 ---------- Poprzedni post napisano o 10:06 ----------



Można jechać jeszcze dłużej, jak się bez sensu zajeżdża na każdą stację i traci tam czas. W pracy ludzie też siedzą po 8 godzin na tyłku i żyją. Jak się tak boisz to uwierz, wiele świetnych rzeczy w życiu Cię po prostu ominie jak nie wyjdziesz ze swojej strefy komfortu.

Możecie zatrzymać się gdzieś w połowie na dłużej. Jak boisz się tak wyjazdów i nowości to postaw pod domem basen, zamów pogodę u pogodynki i będzie idealnie.

A dlaczego? Gdzie by się nie było to lepiej leżeć bez ludzi. Chyba nikt nie lubi leżeć na zatłoczonej plaży.


Nie możecie autorko lecieć samolotem skoro przeszkadza ci tak długa podróż?
Mi też by się nie chciało spędzić 18 h w aucie.

Generalnie wg mnie jeśli to jest jego wycieczka to powinien zaplanować wszystko od a do z a tobie dać tylko do akceptacji. Przeproś za marudzenie jeśli faktycznie tak było i może przestanie stroić fochy.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[kennedy]

Jedzcie na polnoc Chorwacji. Moze Pula? Jest pieknie i mozna tez zwiedzac.

Ja uwazam ze obie strony powinny wziac idzial w planowaniu.

Po drugie w watku autorki przebija niezadowolenie- to mnie chyba najbardziej dzowo. W koncu wakacje i plany powinny cieszyc, wydaje mi sie ze powinnas czuc sie radoscie ze spedzicie czas we dwoje, ze stac was na wakacje itd.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ruda_beksa]

Napisane przez kennedy

Jedzcie na polnoc Chorwacji. Moze Pula? Jest pieknie i mozna tez zwiedzac.

Ja uwazam ze obie strony powinny wziac idzial w planowaniu.

Też tak uważam, zwłaszcza w tym przypadku Wersja „jedna osoba planuje a druga akceptuje” oczywiście może być fajna, czasami u nas tak to wygląda, ale osoba akceptująca powinna doceniać wysiłek osoby planującej, a nie tylko jojczeć, szukać problemów i alternatyw w innym kraju.

[Rena]

Napisane przez kotissska

Nie ma czego się bać, chyba że Twój facet to stereotypowa baba w spodniach za kierownicą

Moze to autorka bedzie za kierownica.

Napisane przez Jestembeznadziejna

Boje sie ze ta podróż bedzie trwała wieki... mieszkamy na południowym wschodzie, wiec samej, czystej drogi GPS pokazuje 13 godzin..+ przerwy. Czytam blogi ludzi którzy jechali w taka drogę i piszą ze ich podróż trwała 16-17 godzin. Tego mniej wiecej sie boje. Ogólnie jestem osoba która boi sie nieznanego, bezpieczniej czuje sie tam, gdzie juz była.

Ale te blogi moze pisal ktos z Gdanska, Polska to dosc duzy kraj w skali Europy.
[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;8508250 1]
To zgodziłaś się na Chorwację i temat umarł, bo on nie chce planować? Jakie tam planowanie jest zaangażowane? Ustalenie trasy, spakowanie się i jazda. Nawet rezerwować nie trzeba. Może on ma po prostu podejście "pójdziemy na żywioł"?[/QUOTE]
Ja bym radzila jednak zarezerwowac wczesniej noclegi, oraz faktycznie przygotowac auto na podroz. Noclegi mozecie znalesc np airbnb czy na tym podobnych portalach.

[Fortuna1]

Napisane przez Jestembeznadziejna

Nie, jest to bardziej na zasadzie tego, ze po prostu sie „obraził”. On robił kosztorys swojego wyjazdu do Chorwacji, ja kosztorys wycieczki nad morze. Wyszło taniej w jego planie, a ja nie powiedziałam wtedy (wczoraj) od razu ze zgadzam sie na jego plan. On stwierdził ze nie bedzie sie wiecej starał i czeka aż ja zaplanuje wszystko do A do Z, jestem zalamana

Chyba komunikacja w waszym związku leży i kwiczy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz