Związek na odległość

[KatjaMilay]

Witajcie.
Jestem z moim chłopakiem 2lata. I w sumie te dwa lata studiowalismy w jednym mieście, co prawda daleko od domu, ale to było jedyne miasto gdzie mogliśmy być razem. Teraz on idzie na studia do miasta bliżej domu. Skończył policealna szkole aktorska. I chciał studiować teraz to normalnie. Dostał się do najgorszej opcji dla nas. Najdalej. Pociągiem mamy 8 godzin do siebie. On zaczyna od września. Jego studia trwają 4lata mi zostały jeszcze 3lata. Czy był ktoś w podobnej sytuacji? Przetrwaliscie czy wręcz odwrotnie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[raj321]

Miałem w rodzinie jeszcze trudniejszy przypadek. Dziewczyna pochodząca z miasta A studiowała w mieście B oddalonym wiele kilometrów, bankowo dalej niz 8 godzin podróży pociągiem. Poznała chłopaka który był spod stolicy, dobre paręset kilometrów od poprzednich dwóch miejscowości. Coś nieprawdopodobnego i mi osobiście się w pale nie mieści takie coś przerabiać, ale widać, że jeśli się chce to się da - są kilka lat po ślubie, mają synka.

[KatjaMilay]

To ile byli tak na odległość. No my też oboje z Pomorza a ja studiuje w Krakowie. A mój chłopak idzie do Olsztyna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:52 ---------- Poprzedni post napisano o 15:51 ----------

Napisane przez KatjaMilay

To ile byli tak na odległość? No my też oboje z Pomorza a ja studiuje w Krakowie. A mój chłopak idzie do Olsztyna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nuova]

6 lat na odległość - ja Szczecin, TŻ Warszawa. Da się

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[KatjaMilay]

A tak co ile się widzieliście?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dagunia]

My mamy do siebie 600 km. Godzinę samolotem, 5 godz samochodem i 7 pociągiem
Jak się chce to się da

[aliani]

Prawie 5 lat na odległość na początku związku. Większość czasu odległość 8-10 h pociągiem lub 8 h samochodem. Bezproblowo, bez rozstań, przerw, pretensji itp. więc jesteśmy dowodem, że się da. Chociaż nie wiem, jak to przeżyliśmy, bo uwielbiamy spędzać czas ze sobą i aktualnie po 3 dniach bez siebie już mocno tęsknimy. Myślę, że to dlatego, że co miesiąc max 2 któreś przyjeżdżało na weekend lub kilka dni i telefony kilka razy dziennie, o ile któreś nie było mocno zajęte. Teraz prawie 5 lat jesteśmy razem, 3 lata po ślubie.

[raj321]

Z jej rodzinnej miejscowości do miasta w którym studiowała było prawie 600 kilometrów. Do jej lubego 5 godzin. Z miasta w którym studiowała do niego miała ponad 200 kilometrów (przepraszam, że powyżej trochę przeobraziłem sytuacje lecz i tak był to logistyczny sajgon tym bardziej, że ona nie była zmotoryzowana (brak prawka i auta) . W razie czego czas podróży ujęty jest uwzględniając jazdę autem,a ona podróżowała pociągiem lecz z lenistwa posłużyłem się pewną stroną wyliczającą czas podróży z punktu A do punktu B

Byli wiesz co razem w taki sposób bodajze 4 lata. Każda sytuacja jest oczywiście inna, lecz jeśli się chce, to widać, że jest szansa, że się da Tylko pytanie, czy warto niejednokrotnie....

[megamag]

Temat stary jak świat. Jest mnóstwo związków, które żyją tak latami z wyboru lub konieczności. Jak komuś zależy na tej konkretnej osobie, to da sobie z tym radę. Jak komuś bardziej zależy, żeby mieć kogoś na miejscu, a nie konkretnie tę osobę, to powie, że to niemożliwe. Wałkowano to już milion razy na tym forum.

[KatjaMilay]

Napisane przez raj321

Z jej rodzinnej miejscowości do miasta w którym studiowała było prawie 600 kilometrów. Do jej lubego 5 godzin. Z miasta w którym studiowała do niego miała ponad 200 kilometrów (przepraszam, że powyżej trochę przeobraziłem sytuacje lecz i tak był to logistyczny sajgon tym bardziej, że ona nie była zmotoryzowana (brak prawka i auta) . W razie czego czas podróży ujęty jest uwzględniając jazdę autem,a ona podróżowała pociągiem lecz z lenistwa posłużyłem się pewną stroną wyliczającą czas podróży z punktu A do punktu B

Byli wiesz co razem w taki sposób bodajze 4 lata. Każda sytuacja jest oczywiście inna, lecz jeśli się chce, to widać, że jest szansa, że się da Tylko pytanie, czy warto niejednokrotnie....

200 to ja bym chciała i to bardzo hah. No cóż będę musiała chyba probowac. Innego wyjścia nie mam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez megamag

Temat stary jak świat. Jest mnóstwo związków, które żyją tak latami z wyboru lub konieczności. Jak komuś zależy na tej konkretnej osobie, to da sobie z tym radę. Jak komuś bardziej zależy, żeby mieć kogoś na miejscu, a nie konkretnie tę osobę, to powie, że to niemożliwe. Wałkowano to już milion razy na tym forum.

Równie dobrze można napisać 'jak komuś zależy, to zdradę wybaczy, a jak nie umie, to mu nie zależy". Takie "ja wiem lepiej komu zależy". Komuś może mega zależeć, ale jednak lata bycia na odległość mogą coś zmienić na gorsze, sprawić, że relacja zacznie słabnąć. Ile związków, tyle sytuacji. Opinia, że chęć bycia z kimś na co dzień oznacza chęć bycia z kimkolwiek, oby tylko być z kim - serio? To takie dziwne, że niektórym odpowiada bycie na odległość (są tacy którzy to wręcz preferują), a innym jednak nie i chcą być z ukochanym, czy ukochaną blisko również w sensie bliskości miejsca?

Autorko, spróbuj. Jeżeli np. za rok uznasz, że masz jednak dosyć, że taka forma związku Ci nie odpowiada, to pogadacie o tym i coś zmienicie lub się rozstaniecie. Przyszłości nie przewidzisz.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Oczywiście da się,..

[megamag]

Napisane przez Ellen_Ripley

Opinia, że chęć bycia z kimś na co dzień oznacza chęć bycia z kimkolwiek, oby tylko być z kim - serio?

Klasyczna wizażowa nadinterpretacja, której nawet nie chce mi się komentować. Tak, są tylko dwie opcje. Jak nie chcesz żyć na odległość, to weźmiesz kogokolwiek, nawet bezdomnego.

A że niektóre związki nie przetrwają odległości? Cóż bywa. Widocznie nie było im pisane albo nie były tego warte. Mówi się trudno, żyje się dalej.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez megamag

Klasyczna wizażowa nadinterpretacja, której nawet nie chce mi się komentować. Tak, są tylko dwie opcje. Jak nie chcesz żyć na odległość, to weźmiesz kogokolwiek, nawet bezdomnego.
(...)

Ujęłaś to tak, jak ujęłaś, a całość Twojej wypowiedzi brzmiała jak brzmiała (i to zdanie odczytałam w kontekście całości). Można to było niestety tak zrozumieć. Może minusy komunikacji pisanej, a może Twoje chyba dosyć negatywne nastawienie do osób, które mogą nie dać rady związkowi na odległość (lub go nie chcieć).