Związek z trzeźwym alkoholikiem?

[na ziarnku grochu]

Witam

Zdecydowałybyście się na taką znajomość? Czy od razu skreślałybyście potencjalnego kandydata? Zakładając, że facet nie pije od co najmniej roku, uczęszcza na terapię/ spotkania AA i lojalnie uprzedza Was o swojej chorobie.

Może któraś z Was miała taką sytuację lub spotkała się z nią wśród znajomych? Szczególnie zależy mi na opinii osób, które bezpośrednio przeżyły coś takiego - teoretyzowanie to jednak trochę inna sprawa (ale też chętnie wysłucham zdania). Na pewno inne spojrzenie będą miały osoby DDA bądź mające alkoholika w swoim bliskim otoczeniu.

Niestety mało jest informacji bądź opisów dotyczących tej kwestii, która mnie interesuje. Portale AA, Al Anonu prześledziłam (pisałam nawet do Al Anonu z prośbą o polecenie jakiegoś forum czy artykułów, ale dostałam odpowiedź, że moje zapytanie jest nietypowe i raczej nie ma na ten temat informacji). Są opisy albo samej choroby, albo z punktu widzenia alkoholika albo osób współuzależnionych, żon które żyły z mężami w trakcie czynnej fazy choroby, albo przeżyły ich powrót do trzeźwości.

Zastanawia mnie jednak co innego. Poznajesz faceta, nie pije, nie znasz jego poprzedniego "wcielenia". Wiesz jednak o problemie. Ty, ani nikt w Twojej rodzinie problemu nie miał. Masz świadomość, że jest to nieuleczalna choroba śmiertelna, choroba emocji, wg klasyfikacji choroba psychiczna.

Z pewnością związek podwyższonego ryzyka, na które niejako świadomie (choć chyba tylko w teorii) się wtedy decyduje.

A co Wy o tym myślicie? Spodziewam się odpowiedzi na nie, są one całkowicie zrozumiałe. Tak sobie jednak myślę, czy takie osoby patrząc na to "zdroworozsądkowo" są na zawsze do odstrzału? Bez względu na to, czy są czynnymi czy trzeźwymi alkoholikami, bo alkoholikami będą już zawsze.

A może znacie jakieś artykuły nt. temat, z opisami konkretnych historii, przypadków?

Zapraszam do dyskusji

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Mojwa]

Jeśli JUŻ jest trzeźwy i skutecznie walczy z chorobą - jak najbardziej. To świadczy o tym, że wiele zrozumiał i prawdopodobnie nie popełni tych samych błędów.
Na pewno będzie to trudniejszy związek niż z osobą zdrową - mój ojciec jest trzeźwym alkoholikiem i ma pewne wzorce zachowań, które pozostały.
Nie odstrzeliłabym kogoś tylko dlatego że kiedyś popełniał błędy. Ważne jest to, co jest teraz.

[natash88]

Mhm, alkoholik to duże obciążenie nie tylko przez sam fakt picia i jego bezpośrednich temporalnych następstw. U alkoholików często stwierdza się tzw. charakteropatie - po latach picia zmiany w strukturach mózgu mogą powodować różne zmiany w osobowości - charakteropaci 'alkoholowi' to często manipulanci z rysem narcystycznym. Długa droga przed nim w każdym razie. To nie tylko zarzucenie picia, ale rozwiązanie problemów/znalezienie innych strategii na radzenie sobie z problemami, które do tej pory picie rozwiązywało. Stąd alkoholik (i każdy inny uzależniony) to pakiet: uzależnienie + 'the underlying causes' (mhm, tzn. jakieś leżące pod tym nałogiem, bazalne niejako problemy/deficity).

[201604181004]

Nie. Miałam alkoholików w bliskiej rodzinie. Nawet tacy którzy przeszli na terapię - jednak masz cień podejrzenia i siedzisz na szpilkach. Po prostu nie, jednym z moich wymagań wobec faceta nie jest pochodzenie, powodzenie, super wygląd ale zdrowie psychiczne. Nie chcę faceta który ciągnie mnie w dół, albo kolejnego z ogromnym problemem. Po prostu już to przeszłam i to nie dla mnie.

[dorusss90]

Mysle ze to droga przez meke, mialam i mam nadal stycznosc z alkoholikiem i wiem ze alkoholik zawsze bedzie alkoholikiem nie wazne czy sie leczy.

[Darkoz]

Nie skreśliłabym kogoś, bo kiedyś popełnił błąd. To mogłabym być równie dobrze ja. Każdy zasługuje na szczęście - walka z alkoholizmem nie jest łatwa i nawet trochę podziwiam osoby, którym udało się nad nim zapanować. Z tymże musiałabym mieć pewność, że wyszedł z nałogu i na pewno poczekałabym ze ślubem itd.

[aliani]

Nie związałabym się, jak chyba wiele osób mających częsty kontakt z alkoholikiem.

Ale to dobrze, że są osoby, które nie mają problemu, żeby zaufać komuś pod tym względem. Być może są trzeźwi alkoholicy, którzy zasługują na taką szansę.

[leniwca]

Jak dla mnie zbyt duże ryzyko.

Z jednej strony podziwiam siłę i wolę walki, z drugiej- łatwo znowu wpaść w ciąg.

Ciągle bym się martwiła. Tym bardziej, że ja czasem się napiję ze znajomymi, a to mam ochotę sam na sam z TŻ zaszaleć. No i znowu dwie strony medalu. Z jednej- nie chcę kusić, nieświadomie robić smaka, z drugiej- czemu mam sobie odmawiać? Wszystko jest dla ludzi.

[Jaaa01]

Witam...

[zakonna]

Roztac się zamiast planować wychowywanie dziecka w rodzinie alkoholika. Plus iść na terapię.

[skatex3]

Napisane przez Jaaa01

Witam... Jestem tutaj nowa... Mam pewien problem z moim facetem. Od roku jestem z niepijacym alkoholikiem. Dodam,że jestem DDA... on mnie o tym uświadomił. Jest po rozwodzie. Jestem we wczesnej ciąży. Przez pół roku było bardzo dobrze. Teraz zaczeły się problemy. Mało się mną interesuje. Nie widzi w niczym problemu. Nawet jak zrani mnie słowem to to nie jest problem. Liczy się tylko on. Czułości i miłe słowa zeszły do minimum. Chodzi praktycznie cały czas zdenerwowany a jak nie radzi sobie z czyms to lepiej nie podchodzić. Twierdzi,że kocha mnie i chce być ze mną. Nawet o ślubie wspomniał... tyle tylko że ja nie wiem czy to dobry pomysł. Czuję jakbym była sama... On ma swoje sprawy a ja swoje... Po pracy obiad, kawa , czas na jego zainteresowania, prysznic i do spania... W łużku kilka zdań wymienionych i śpi. ... tak co dnia... Czy mogę mu w jakiś sposób pomóc ? Kocham go... i nie chciałabym żeby coś się zepsuło choć łatwo nie jest.
Zachowuje się jak egoista choć ma przebłyski. ... czasem mnie przytuli i powie ze kocha... ale rzadko a było całkiem inaczej.... poradźcie coś proszę.
Czy mogę mu jakos pomoc, wesprzeć? Chodzi mi głównie oto czy jest szansa żeby było jak dawniej. Moim zdaniem on się boi ... że sobie nie poradzi. Małe dziecko, obowiazek... utrzymanie itp. Staram się rozmawiać z nim i wpajam mu ze nie jest sam... ale to pomaga na chwilę.


Poradźcie coś. ... moze ktos był w podobnej sytuacji...

Dobrze rozumiem, że jesteś rocznym związku z alkoholikiem, który cię nie szanuje i zdążyłaś zajść z nim w ciążę?
Jesteś DDA, ja też, więc chyba powinnaś doskonale wiedzieć jak wygląda życie z takim człowiekiem, nawet jeśli przestał pić. Serio, chcesz tkwić całe życie w takim bagnie? Jeśli on teraz cię tak traktuje, to pomyśl co będzie, jak będzie dziecko. Chcesz by tak traktował cię przy nim? Żeby przeżywało to samo co ty w dzieciństwie (skoro jesteś DDA)? Tak naprawdę będziesz miała dwójkę dzieci, tylko jedno dorosłe z problemem, a drugie małe, które będzie na to patrzeć i chłonąć jak gąbka wzorce od tatusia.

Gorzej jak trudność sprawi mu uspokojenie płaczącego dziecka, albo zmiana pieluchy...

Co do pogrubionego: To chyba normalny człowiek bierze się w garść i się stara, a nie użala się nad sobą i ojejku nie poradzę sobie ojojoj. Zresztą on tego nie powiedział. Ty go tłumaczysz. To jest dorosły mężczyzna, a ty jesteś w ciąży i on, zamiast cię wspierać, to ma to gdzieś, a ty obchodzisz się z nim jak z jajkiem, bo boisz się, że wybuchnie. Chyba powinien ci się pokazywać z jak najlepszej strony? Z czym sobie nie poradzi? Ile on ma lat? Błagam cię...

[hypnose22]

Nie skusiłabym się na ten skarb Mam w rodzinie alkoholika który był trzeźwy przez 10 lat. I poszedł w tango. Opowiadał że z jego grupy terapeutycznej wszyscy wrócili do picia. Teraz po roku ostrego picia znów podejmuje próbę leczenia. Dodam że jego najbliższa rodzina ten rok wspomina bardzo źle .
Edit. dopiero teraz zobaczyłam, że wątek odkopany z 2012 r. Niemniej moje spostrzeżenia dalej aktualne. Rzuć go, bo on się nie zmieni. Będzie pił, nie zmieni go oni twoje uczucie ani pojawienie się dziecka.

[Jaaa01]

On ma dwoje dzieci.

[Kat2890]

Mój wójek jest niepijacym alkoholikiem-jak sam z resztą o sobie mówi. Nie pije od 20 lat, skończył szkołę, poszedł na studia i jest terapeutą od uzależnień, aktywnie działa politycznie w naszym mieście, ogólnie społecznik. Jak chlał, to był na etapie załatwiania się pod siebie, kradzieży i spania w najgorszych melinach miejskich. Także można z alkoholizmu wyjść, ale...związek z taką osobą to zawsze "mam się na baczności, oczy i uszy szeroko otwarte" Myślę ,że trzeba mieć twardą głowę i tyłek, oraz bardzo się kochać, żeby się udało. Świadomie chyba bym się nie zdecydowała, dla mnie to by było nie do przejścia, natomiast każdy ma swoje granice.

[linaya]

Nie. Mój ojciec jest niepijącym alkoholikiem. Przeszedł terapię i od paru lat nie pije. Ale jest zupełnie inną osobą. Bardziej...czy ja wiem,religijną? Ale w taki nawiedzony, fanatyczny sposób. Nie da się z nim normalnie porozmawiać. Łapię się na myśli, że przed terapią przynajmniej był z nim normalny kontakt. Poza tym nie dam sobie ręki uciąć, że nie wróci do nałogu. Jestem na nie.

[Vilqa]

Mam bardzo bliskiego znajomego - trzeźwego alkoholika. Jest w związku z kobietą. Jest ok. Ale, facet ma bardzo silną motywację do bycia trzeźwym. Od 10 lat nie bierze alkoholu do ust, nawet pod postacią Amolu, czy podobnego typu leków/suplementów.

Charakter mu się nie zmienił. Nadal towarzyski. Nie przeszkadza mu, że inni na imprezie piją. Nie odwaliło mu religijnie.

Być może taki facet, to jak wygrana w totka. Jeden na 14 milionów ;-)
Podkreślam, to jedyna taka osoba (z grona moich znajomych i rodziny), której się udało.

[Linka25]

Napisane przez Jaaa01

On ma dwoje dzieci z pierwszego małżeństwa. Nie zrobił im nigdy nic złego. Chodzi mi oto,że on jest poprostu niezaradny. Owszem teraz pracuje, ale niektore proste czynności go przerastsja. Np. Zrobienie czegokolwiek na czym trzeba się dłużej skupić. ... i zaraz się denerwuje...Jak juz widzę, że czepia się wszystkiego to wysyłam go do psychologa i jest spokój przez ponad tydzień. ... i od nowa. Nie jest on złym człowiekiem. Fakt dało mi do myslenia co napisałaś, że go usprawiedliwiam i ze jest jak dziecko. To racja. Ale czy takiemu człowiekowi można jakoś pomóc. Skoro przez pół roku nie było żadnego problemu. ... czyli potrafi...

Przerazilas mnie tym postem. Nie zrobił dzieciom nic złego? Odkąd są na świecie jest niezmiennie trzezwy tak?
Łatwo się denerwuje, niektóre proste czynności go przerastaja.. Powiem tak: Współczuję Ci. Masz problem. Wiej.

[GdyKochamy]

Facet niezaradny, który w każdej chwili może wrócić do nałogu nie jest dobrym kandydatem na męża. Jesteś pewna, że będzie w stanie zarobić na dziecko? Czy tej dwójce płaci alimenty?

[rougealevres]

Nigdy nie zdecydowałabym się.

[Elfir]

Napisane przez Jaaa01

Ale czy takiemu człowiekowi można jakoś pomóc. Skoro przez pół roku nie było żadnego problemu. ... czyli potrafi...

DDA - dziecko - ratownik pijącego rodzica. Widzisz, że przenosisz wzorce zachowań.
Nie widzisz faceta takim jaki jest naprawdę, ale jakim chciałabyś by był. I wydaje ci się, że możesz go zmienić, aby dopasować do własnej wizji.

[Jaaa01]

Tak. Pracuje. Płaci alimenty. Chodzi nadal na terapię, do psychologa.

[zakonna]

Ja patrzę z perspektywy dda, po związku z alkoholikiem i po terapii. Powinnaś ty pójść na terapię a z tym gościem się rozstać.

[Jaaa01]

Terapia. Dlatego że jestem DDA. Praktycznie nigdy nie robie nic dla siebie. Zawsze jest ktoś wazniejszy. Jak nie dla dzieci... to dla faceta. Zawsze znajdzie się ktoś. W sumie nie mam nic do stracenia mogę pójść na terapię. Ale ja go kocham i wiem, że on kocha mnie. Naprawdę stara się żeby wszystko było dobrze... Czy każdy "suchy" alkoholik taki jest ? Czy dalsze życie z nim nie ma żadnej przyszłości? Czy są jakiekolwiek szanse, że będzie dobrze... Ech życie. ...

---------- Dopisano o 08:16 ---------- Poprzedni post napisano o 08:02 ----------

Śmiem twierdzić, że nie wróci do alkoholu.

[zakonna]

Przecież ci radzimy. Chcesz żyć w wiecznej niepewności to żyj. Tylko dziecka szkoda do rodziny dysfunkcyjnej. W ten sposób wyrośnie następne pokolenie do terapii.

[BeataPDS]

Jest niepijącym alkoholikiem, bo sam tego chciał, czy został do tego przymuszony?

[Jaaa01]

Sam chciał przestac. Stwierził, że dostał szansę od losu i jej nie zmarnuje.

[cleopadra]

Znam kilku bylych alkoholikow i tylko jedenz nich jest normalny ,normalnie sie zachowuje i normalnie zyje.U reszty zwrocilam uwage na ich postepowanie i zachowanie,to jest cos w stylu
Uwaga,jestem bylym alkoholikiem wiec nie denerwujcie mnie bo pojde pic,
Moge byc chamem ,bo jestem bylym alkoholikiem
Moge robic awantury ,bo jestem bylym alkoholikiem
Moja zona nie moze nic pic,bo ja jestem bylym alkoholikiem
Nie pojde na zadna impreze bo tam bedzie alkohol i zona musi siedziec ze mna w domu.
Moze sie myle,ale ja widze w bylych alkoholikach duzo egoizmu

[zyjesiedalej]

Mój tata. Nie było łatwo na początku,ale nie pijde od 20 lat.
To bardzo trudne tematy,choć oczywiście nie należy nikogo skreślać. Osoby po takich przejściach też szukają(chyba)szczęścia i na nie zasługują

[Pani_Robot]

Jako DDD, tak, spróbowałabym, w teorii.
Nie wiem z czym to się je w praktyce. Pewnie, gdybym zobaczyła, że znów pije, byłby to sygnał do odwrotu.