Miłosny problem i kompleksy

[Vanir410]

Od pewnego czasu mam partnera ( sama byłam bardzo, bardzo dlugo). Początkowo było ok, miałam dystans, początek znajomości to się nie angażowałam... Jednak w końcu przyszło uczucie wyższe i wariuje.
Tkwiłam w trochę toksycznych relacjach. Niby sobie z tym poradziłam, ale jak widać, ciągle to we mnie tkwi. Bo przecież jak mnie bliżej pozna, to na pewno zrezygnuje. Palnę jakąś głupotę, to źle pomyśli i też zrezygnuje.
Słyszałam wiele złego o sobie podczas toksycznej relacji i gdzieś się boje, że to była prawda. Jak początkowo byłam wyluzowana, teraz kontroluje wszystko, od wysłanego sms i wypowiedziane słowo.
Nie potrafię wykasować z głowy wszelkich złych myśli. Jak sobie z tym radzić? Jakieś pomysły?

[Folgia]

Napisane przez Vanir410

Od pewnego czasu mam partnera ( sama byłam bardzo, bardzo dlugo). Początkowo było ok, miałam dystans, początek znajomości to się nie angażowałam... Jednak w końcu przyszło uczucie wyższe i wariuje.
Tkwiłam w trochę toksycznych relacjach. Niby sobie z tym poradziłam, ale jak widać, ciągle to we mnie tkwi. Bo przecież jak mnie bliżej pozna, to na pewno zrezygnuje. Palnę jakąś głupotę, to źle pomyśli i też zrezygnuje.
Słyszałam wiele złego o sobie podczas toksycznej relacji i gdzieś się boje, że to była prawda. Jak początkowo byłam wyluzowana, teraz kontroluje wszystko, od wysłanego sms i wypowiedziane słowo.
Nie potrafię wykasować z głowy wszelkich złych myśli. Jak sobie z tym radzić? Jakieś pomysły?

Nie, nie poradziłaś sobie. W jaki sposób zbierałaś się po tych toksycznych relacjach? Powinnaś udać się do psychologa (albo najlepiej terapeuty) i na porządnie ten etap swojego życia oddzielić grubą kreską.

[PepperMint08]

Napisane przez Folgia

Nie, nie poradziłaś sobie. W jaki sposób zbierałaś się po tych toksycznych relacjach? Powinnaś udać się do psychologa (albo najlepiej terapeuty) i na porządnie ten etap swojego życia oddzielić grubą kreską.

Zgadzam się, powinnaś zasięgnąć porady specjalisty.

Żeby żyć w szczęśliwym związku musisz sama być ze sobą szczęśliwa i akceptować siebie taką, jaką jesteś. Każdy człowiek na tym globie to suma wad i zalet. Jeśli jesteśmy z kimś na poważnie to "bierzemy" go takim jakim jest, przyjmując jego niedoskonałości.

Kontrolując się i maskując tworzysz nierzeczywisty obraz samej siebie. A co gorsza - taka kontrola, najpierw, wykończy Ciebie samą, potem Waszą relację.

Daj na luz i pozwól sobie pomóc .

Pepper

[elsene]

Napisane przez PepperMint08

Zgadzam się, powinnaś zasięgnąć porady specjalisty.

Żeby żyć w szczęśliwym związku musisz sama być ze sobą szczęśliwa i akceptować siebie taką, jaką jesteś. Każdy człowiek na tym globie to suma wad i zalet. Jeśli jesteśmy z kimś na poważnie to "bierzemy" go takim jakim jest, przyjmując jego niedoskonałości.

Kontrolując się i maskując tworzysz nierzeczywisty obraz samej siebie. A co gorsza - taka kontrola, najpierw, wykończy Ciebie samą, potem Waszą relację.

Daj na luz i pozwól sobie pomóc .

Pepper

Zgadzam się z tym, co wyżej.

[ferreus_somnus]

Nie, nie poradziłaś sobie. Zamiast skupiać się na lekach skup się na partnerze, na sobie, na waszej więzi i idź w międzyczasie do specjalisty.