Zakochałam się ;/

[katiee77]

Nie wiem czy taki wątek był, czy nie ale chodzi mi o opisanie mojej prywatnej sytuacji.
Powiem szczerze, nienawidzę tego uczucia, a z drugiej strony je uwielbiam. Lubię tak sobie pomyśleć, pocierpieć z tego powodu. Może to dziwne, ale jakoś to uczucie mnie uskrzydla. Ale teraz cierpie aż do szaleństwa. Nie mogę spać po nocach bo myślę o nim, nie mogę jeść, bo myślę... Czekam tylko na moment kiedy go zobaczę. I nie wiem czy on ma coś do mnie czy nie. Koleżanka która kiedyś była ze mną i z nim w klubie stwierdziła, że on wyraźnie do mnie zarywa. Ale ja mam wątpliwości.
A wszystko zaczęło się tak, że kiedyś zaśpiewaliśmy razem na karaoke. Potem ja go znalazłam na fejsie i się odezwałam (nie należę do tych nieśmiałych). No i potem kilka razy gadaliśmy na fejsie, spotykaliśmy się na karaoke (nie umawiając się za bardzo - kwestia przypadku). Na ostatnim spotkaniu on wiedział o mnie bardzo dużo (wyczytał chyba na moim profilu) co mnie trochę zdziwiło, może jednak trochę się mną zainteresował. Umawiamy się na wspólne śpiewanie, wysyłamy sobie piosenki, ale chyba nic poza tym. Po ostatnim wyjściu z klubu on zaczął się przy mnie strasznie jąkać (nigdy wcześniej nie słyszałam żeby to robił). Może się zawstydził, może jest nieśmiały? Nie poprosił mnie o numer, nie proponuje spotkania. Jedyny kontakt to przez internet. Nie mam pojęcia czy ciągnąć to tak jak jest, czy jakoś dać mu znak że czuję coś więcej. Pierwszy raz tak cholernie nie wiem co robić, bo tak bardzo mi zależy żeby tego nie schrzanić ;/

[suszarka]

no jak nie jesteś nieśmiała, top po prostu zaproponuj mu spotkanie na kawe/piwo/wino/herbatę, cokolwiek.

[_ema_]

Napisane przez katiee77

Nie wiem czy taki wątek był, czy nie ale chodzi mi o opisanie mojej prywatnej sytuacji.
Powiem szczerze, nienawidzę tego uczucia, a z drugiej strony je uwielbiam. Lubię tak sobie pomyśleć, pocierpieć z tego powodu. Może to dziwne, ale jakoś to uczucie mnie uskrzydla. Ale teraz cierpie aż do szaleństwa. Nie mogę spać po nocach bo myślę o nim, nie mogę jeść, bo myślę... Czekam tylko na moment kiedy go zobaczę. I nie wiem czy on ma coś do mnie czy nie. Koleżanka która kiedyś była ze mną i z nim w klubie stwierdziła, że on wyraźnie do mnie zarywa. Ale ja mam wątpliwości.
A wszystko zaczęło się tak, że kiedyś zaśpiewaliśmy razem na karaoke. Potem ja go znalazłam na fejsie i się odezwałam (nie należę do tych nieśmiałych). No i potem kilka razy gadaliśmy na fejsie, spotykaliśmy się na karaoke (nie umawiając się za bardzo - kwestia przypadku). Na ostatnim spotkaniu on wiedział o mnie bardzo dużo (wyczytał chyba na moim profilu) co mnie trochę zdziwiło, może jednak trochę się mną zainteresował. Umawiamy się na wspólne śpiewanie, wysyłamy sobie piosenki, ale chyba nic poza tym. Po ostatnim wyjściu z klubu on zaczął się przy mnie strasznie jąkać (nigdy wcześniej nie słyszałam żeby to robił). Może się zawstydził, może jest nieśmiały? Nie poprosił mnie o numer, nie proponuje spotkania. Jedyny kontakt to przez internet. Nie mam pojęcia czy ciągnąć to tak jak jest, czy jakoś dać mu znak że czuję coś więcej. Pierwszy raz tak cholernie nie wiem co robić, bo tak bardzo mi zależy żeby tego nie schrzanić ;/

Rozumiem, ale osobiście nie cierpię patetycznych osób, które zauroczą się w kimś i zaraz nawijają o wielkim cierpieniu, rozterce, niespełnionej miłości życia i tym podobnych sprawach. Może dlatego, że mam takie osoby w znajomych i sluchanie ich podniosłych wyznań jest coraz bardziej męczące

[Clemence]

Napisane przez suszarka

no jak nie jesteś nieśmiała, top po prostu zaproponuj mu spotkanie na kawe/piwo/wino/herbatę, cokolwiek.

dokładnie

[girl99]

Zaproponuj mu kawę i będzie ekstra Trudno mi ocenić sytuację na podstawie jednego posta. Ale chyba tez nie jesteś obojętna chłopakowi. Dlaczego nie spróbować?

[8c5e47fe6e48fd89bc9c227f1239fe5b9f79e095_5edd71729ccf0]

To ty zaproś go gdzieś jak mówią dziewczyny i będzie dobrze

[386845a8882f39425e49ddc573f1d193b1b44b2f_5dba2402f39e8]

A Ty już być chciała wszystko od razu To właśnie fajne umawianie się na randki, rozwijanie uczucia, a nie po 5 spotkaniach wyznawanie miłości w świetle księżyca
Ja ze swoim TŻ-tem romansowaliśmy prawie 3 miesiące I to nie było tak dzień w dzień, smski itd. Na wszystko trzeba czasu

[myboyismine]

Napisane przez _ema_

Rozumiem, ale osobiście nie cierpię patetycznych osób, które zauroczą się w kimś i zaraz nawijają o wielkim cierpieniu, rozterce, niespełnionej miłości życia i tym podobnych sprawach. Może dlatego, że mam takie osoby w znajomych i sluchanie ich podniosłych wyznań jest coraz bardziej męczące

to tacy wielcy romantycy może naczytali się Wertera

[Patrycja5454]

Witam🙂 Kurczaki...nie wiem jak tu dodac post😌😌 No ale może od razu przejdę już do rzeczy...a więc jestem rozbita emocjonalnie😳 rok temu w wakacje poznałam fajnego chłopaka, a prawdę mówiąc to znam go odkąd byłam mała, ponieważ jest to przyjaciel mojego brata ciotecznego do krótkiego czasami przyjeżdżałam w wakacje. Pamiętam że zawsze mi się podobał...ale byłam małym gówniarzem, więc co ja tam mogłam wiedzieć o chłopakach, związkach, czy miłości😌 a teraz mam 17 lat on 21 i nadal mi się podoba...ma cechy chłopaka którego zawsze chciałam mieć...i wracając właśnie wspomnieniami do tamtych wakacji, kiedy mnie zobaczył to nie mógł oderwać wzroku, doskonalenie to widziałam. Później mówił że mnie pamięta że wydoroślałam i jestem bardzo ładna...mówiąc jednym słowem spodobałam mu się i to Bardzo! Jezdziłam z nim i jego kolegą oraz moją siostrą cioteczną na piwko było fajnie, zabawnie trochę z nim flirtowałam nawet nasze balety skończyły się tym że spaliśmy w jednym łóżku i to dwa razy...no ale wakacje kiedyś się kończą. Ale nawet gdy już wróciłam do domu to pisał czasmi przyjeżdżał pod pretekstem że do brata cioteczego który akurat w tym czasie był niedaleko mnie tylko u cioci w mieszkaniu...ale później kontakt się urwał...no ale na szczęście rok szkolny w tym roku szybko zleciał i ponownie przyjechałam do brata na wakacje. Gdy on mnie zobaczył sam z siebie powiedział że pojedzie do domu ogarnie się i kupi jakieś piwa i tego typu to się napijemy w sensie ze( ja,on, mój bart cioteczny i jego siostra) tak jak powiedział to i zrobił...później poprosił mnie do tańca, mówił mojemu bratu że naprawdę jestem śliczna!!i itp i później cały czas zaczął przyjeżdżać niby do brata ale obydwoje wiedzieliśmy jak jest. Tydzień temu każdy tak się nawalił że wrócił do domu , a ja zostałam z nim sama w samochodzie przegadaliśmy wszystkie tematy ja mu się zaliłam on mi. Gadaliśmy o swoich związkach i tak dobre 8godzin i moglibyśmy dłużej , ale ja już musiałam iść spać bo odpadałam niestety...później widzałam go na drugi dzień, i później znowu na drugi, ale nie gadaliśmy...ostatni raz kiedy znów go zobaczyłam to było wczoraj...podjechał pod sklep z jakąś dziewczyną...każdy mówi że są razem ale on wcześniej zaprzeczał, no ale mniejsza z tym widzal mnie i olał tak jakby w ogóle mnie nie znał poczułam się jak nikt ważny, a wcale tak nie jest...nie wiem czemu tak zrobił,ale zabolało i to Bardzo... wiem że nie jesteśmy razem ale...ehh Właśnie co ja mam myśleć? Każdy mówi że on chciałby ze mną być i ja to dobrze wiem...no ale haloo!!Co to za zachowanie?!?! A wy co o tym sądzicie?🤔 jakieś rady?🙄 i z góry przepraszam że się tak rozpisałam...no ale tylko tu mogę...