Podoba mi się DUŻO starszy mężczyzna...

[kv_jks]

Od zawsze podobali mi się starsi mężczyźni, ale różnica nigdy nie była aż tak duża. Szczerze mówiąc przeraża mnie, jak wiele lat nas dzieli.
Otóż mam lat zaledwie 18, a on.. no cóż, on to już grubo jest po 40tce. Wiem - mógłby być moim ojcem. I tak, zapewne chce mnie tylko wykorzystać, a potem zostawi i znajdzie kolejną nawiną. Tak mówią wszyscy.
A jak to wygląda z mojej strony? Jeśli chodzi o wygląd, to na początku w życiu nie powiedziałabym, że mógłby mi się spodobać o tyle lat starszy facet, bo jednak widać, że ma już swoje lata. Aczkolwiek na pewno nie wygląda na powyżej 40... Zachował się w nim jakiś chłopięcy urok, jest szczupły i wysoki. Jeśli chodzi o charakter to jest po prostu moim ideałem. Bije od niego taka dobroć. To bardzo spokojny człowiek, wygadany, uśmiechnięty i żartobliwy. Mamy dużo wspólnego. Gdy z nim rozmawiam, to czuję, jakbyśmy byli bratnimi duszami.

Nie wiem co z tym wszystkim mam począć. Z jednej strony wiem, ze to się nie uda, a z drugiej... serce nie sługa

[Goncia89]

Autorko, raz się żyje. Co przeżyjesz to Twoje i nikt Ci tego nie odbierze, wspomnienia zostaną Powodzenia!

[Vanir410]

Napisane przez Goncia89

Autorko, raz się żyje. Co przeżyjesz to Twoje i nikt Ci tego nie odbierze, wspomnienia zostaną Powodzenia!

Dokładnie!
Jest wiele związków, którzy ludzie mówią, że się nie udadzą, a jednak udają się i to znakomicie. Uda, nie uda, nigdy nie wiesz, co będzie. Podejmuj ryzyko, możesz tylko zyskać.

[ferreus_somnus]

Napisane przez kv_jks

Od zawsze podobali mi się starsi mężczyźni, ale różnica nigdy nie była aż tak duża. Szczerze mówiąc przeraża mnie, jak wiele lat nas dzieli.
Otóż mam lat zaledwie 18, a on.. no cóż, on to już grubo jest po 40tce. Wiem - mógłby być moim ojcem. I tak, zapewne chce mnie tylko wykorzystać, a potem zostawi i znajdzie kolejną nawiną. Tak mówią wszyscy.
A jak to wygląda z mojej strony? Jeśli chodzi o wygląd, to na początku w życiu nie powiedziałabym, że mógłby mi się spodobać o tyle lat starszy facet, bo jednak widać, że ma już swoje lata. Aczkolwiek na pewno nie wygląda na powyżej 40... Zachował się w nim jakiś chłopięcy urok, jest szczupły i wysoki. Jeśli chodzi o charakter to jest po prostu moim ideałem. Bije od niego taka dobroć. To bardzo spokojny człowiek, wygadany, uśmiechnięty i żartobliwy. Mamy dużo wspólnego. Gdy z nim rozmawiam, to czuję, jakbyśmy byli bratnimi duszami.

Nie wiem co z tym wszystkim mam począć. Z jednej strony wiem, ze to się nie uda, a z drugiej... serce nie sługa

Rób tak żeby niczego nie żałować. Cokolwiek miałoby to być.

[elsene]

Ale między wami coś jest? Ty jemu się też podobasz? On jest wolny?
On Ci się podoba tylko z wyglądu czy też z charakteru?



Nic Cię blokuje, więc możesz zrobić co tylko zechcesz. Jednak musisz być świadoma, że różnica jest spora - inna mentalność młodziutkiej osoby, inna starszej, inne doświadczenia, potrzeby i plany.

Jest spora szansa, że taki związek się nie utrzyma. Ty dopiero wchodzisz w dorosłe życie, poznajesz co lubisz, czego nie, jak chcesz żyć. On jest na innym etapie.
Niewykluczone, że on się znudzi i znajdzie inną. Ale Ty też możesz się przecież znudzić nim.
Ludzie pewnie będą komentować różnicę wieku i dopowiadać sobie powody dla których jesteście razem.


Jeśli jesteś świadoma tego wszystkiego i zdecydowana zaryzykować, to jest to tylko Twój wybór.

[Nette]

Myślałam, że to serio będzie jakaś ogromna różnica wieku, a to tylko 20 kila lat... Takich par jest kupa. To nie taka rzadkość, jak związek z 40-letnią różnicą wieku.

[Folgia]

A ja nie zgodzę się z moimi przedmówcami. Masz 18 lat, on to facet grubo po czterdziestce. Ty kończysz szkołę, przed Tobą wybór studiów (albo pracy, jeśli się na studia nie wybierasz). Wkraczasz dopiero w dorosłe życie. Poznajesz na swojej drodze mnóstwo nowych ludzi, jeszcze badasz co jest dla Ciebie, a co nie. Masz jeszcze okres wyszalenia się. A on? Facet po wielu doświadczeniach życiowych, zapewne ma już od dawna pracę, swoje mieszkanie - ty jak mniemam zapewne jesteś na utrzymaniu rodziców. O czym mielibyście ze sobą rozmawiać? Jesteście zupełnie z innych światów. Po drugie ty będziesz mieć 30 lat, a on już będzie po 50ste. Staniesz się dorosłą, dojrzałą kobietą, która będzie już wiedzieć czego chce od życia, a on już będzie "dziadział". Jak dla mnie taki związek nie ma przyszłości. Też inaczej jak zwiążą się ze sobą dwie osoby na tym samym etapie życia, a co innego jak dorosły facet z młodą dziewczyną, która dopiero wchodzi w wielki świat.

[elsene]

Napisane przez Folgia

A ja nie zgodzę się z moimi przedmówcami. Masz 18 lat, on to facet grubo po czterdziestce. Ty kończysz szkołę, przed Tobą wybór studiów (albo pracy, jeśli się na studia nie wybierasz). Wkraczasz dopiero w dorosłe życie. Poznajesz na swojej drodze mnóstwo nowych ludzi, jeszcze badasz co jest dla Ciebie, a co nie. Masz jeszcze okres wyszalenia się. A on? Facet po wielu doświadczeniach życiowych, zapewne ma już od dawna pracę, swoje mieszkanie - ty jak mniemam zapewne jesteś na utrzymaniu rodziców. O czym mielibyście ze sobą rozmawiać? Jesteście zupełnie z innych światów. Po drugie ty będziesz mieć 30 lat, a on już będzie po 50ste. Staniesz się dorosłą, dojrzałą kobietą, która będzie już wiedzieć czego chce od życia, a on już będzie "dziadział". Jak dla mnie taki związek nie ma przyszłości. Też inaczej jak zwiążą się ze sobą dwie osoby na tym samym etapie życia, a co innego jak dorosły facet z młodą dziewczyną, która dopiero wchodzi w wielki świat.

Właściwie to się ze mną zgadzasz
Są też dziewczyny, które chętnie pobędą z takim starszym facetem przez parę lat, niekoniecznie do końca życia i potem idą w swoją stronę.


Ważne, żeby być świadomym tych wszystkich spraw. Ale mnie się wydaje, że trochę za daleko wybiegamy w przyszłość. Autorka nie odpowiedziała jak wygląda ich relacja. Nie zdziwiłabym się, gdyby się po prostu zauroczyła tym facetem, nie mając z nim żadnej konkretnej relacji.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Folgia

A ja nie zgodzę się z moimi przedmówcami. Masz 18 lat, on to facet grubo po czterdziestce. Ty kończysz szkołę, przed Tobą wybór studiów (albo pracy, jeśli się na studia nie wybierasz). Wkraczasz dopiero w dorosłe życie. Poznajesz na swojej drodze mnóstwo nowych ludzi, jeszcze badasz co jest dla Ciebie, a co nie. Masz jeszcze okres wyszalenia się. A on? Facet po wielu doświadczeniach życiowych, zapewne ma już od dawna pracę, swoje mieszkanie - ty jak mniemam zapewne jesteś na utrzymaniu rodziców. O czym mielibyście ze sobą rozmawiać? Jesteście zupełnie z innych światów. Po drugie ty będziesz mieć 30 lat, a on już będzie po 50ste. Staniesz się dorosłą, dojrzałą kobietą, która będzie już wiedzieć czego chce od życia, a on już będzie "dziadział". Jak dla mnie taki związek nie ma przyszłości. Też inaczej jak zwiążą się ze sobą dwie osoby na tym samym etapie życia, a co innego jak dorosły facet z młodą dziewczyną, która dopiero wchodzi w wielki świat.

Wizażowy ageizm wiecznie żywy.

Nie każdy chce i potrzebuje "wyszalenia się".

To, że z Tobą w tym wieku nie było o czym rozmawiać, nie oznacza, że każdy tak ma.

Piszesz, że jak dla Ciebie taki związek jest bez przyszłości. Właśnie, dla Ciebie. Dlatego w takim związku zapewne nie jesteś - i super. Dla mnie "bez przyszłości" jest związek z rówieśnikiem, więc sobie nie zawracam tym gitary, ale też nie projektuję swoich upodobań i oczekiwań na wszystkich innych i nie 'uświadamiam' tych, którzy żyją inaczej niż ja, że to głupie i bez przyszłości.

Każdy decyduje co dla niego/niej jest najlepsze, czy te wizażowe 'etapy życia' są przeszkodą, czy nie.

[edan84]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8544871 6]Wizażowy ageizm wiecznie żywy.

Nie każdy chce i potrzebuje "wyszalenia się".

To, że z Tobą w tym wieku nie było o czym rozmawiać, nie oznacza, że każdy tak ma.

Piszesz, że jak dla Ciebie taki związek jest bez przyszłości. Właśnie, dla Ciebie. Dlatego w takim związku zapewne nie jesteś - i super. Dla mnie "bez przyszłości" jest związek z rówieśnikiem, więc sobie nie zawracam tym gitary, ale też nie projektuję swoich upodobań i oczekiwań na wszystkich innych i nie 'uświadamiam' tych, którzy żyją inaczej niż ja, że to głupie i bez przyszłości.

Każdy decyduje co dla niego/niej jest najlepsze, czy te wizażowe 'etapy życia' są przeszkodą, czy nie.[/QUOTE]

Ale o co Ci chodzi? Folgia wyraziła jedynie swoją opinię. I na nikogo nie projektuje swoich poglądów.

Jak dla mnie dziewczyna skoro jest wolna to nic nie stoi na przeszkodzie aby w to weszła. Najprawdopodobniej szybko to runie. Bo nie oszukujmy się - dziewczyna siłą rzeczy musi mieć zupełnie inny bagaż doświadczeń inne w życiu priorytety niż facet po 40tce.

Zagadkowy jest dla mnie tylko pan po 40tce, który ma upodobanie do nastolatek. Ale jeśli im się dobrze rozmawia i przebywa - super.
Próbuj autorko. Zbierzesz spore doświadczenie życiowe i oby bardzo przyjemne chwile.

[DaisyDuck23]

Lepiej byc z facetem duzo starszym który jest wspaniały i idealnie odpowiada autorce (na tym etapie zycia) niz z rówiesnikiem który ja nie kręci i nie pociąga. Czemu nie sprobowac takiego zwiazku? Rozstac mozna sie zawsze.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez edan84

Ale o co Ci chodzi? Folgia wyraziła jedynie swoją opinię. I na nikogo nie projektuje swoich poglądów.

Swoją opinię można wyrazić również w sposób niedeprecjonujący i nieobrażający innych.

[elsene]

Norine,
no ale dobrze chyba, że różne osoby opiszą swoje poglądy i zwrócą uwagę na różne kwestie, które są dla nich ważne.

Jeśli Autorka jest niedojrzała, naiwna i taka jeszcze dziecinnie zakochana, to może jej do głowy nie przyjść, ile problemów może taka relacja przysporzyć, a tak zwróci na nie uwagę, rozważy i podejmie decyzję.
Jeśli dojrzała do takiej relacji, to po prostu w to wejdzie.
Ale skoro założyła taki wątek, to raczej nie jest pewna swojej decyzji.

---------- Dopisano o 15:29 ---------- Poprzedni post napisano o 15:27 ----------

Napisane przez edan84

Zagadkowy jest dla mnie tylko pan po 40tce, który ma upodobanie do nastolatek. Ale jeśli im się dobrze rozmawia i przebywa - super.

Ciekawa jestem jak wygląda ta relacja. Czy to jest pan, którego Autorka widuje w pracy i się zauroczyła, czy rzeczywiście coś się między nimi dzieje.

[kalor]

Napisane przez edan84

Ale o co Ci chodzi? Folgia wyraziła jedynie swoją opinię. I na nikogo nie projektuje swoich poglądów.

Jak dla mnie dziewczyna skoro jest wolna to nic nie stoi na przeszkodzie aby w to weszła. Najprawdopodobniej szybko to runie. Bo nie oszukujmy się - dziewczyna siłą rzeczy musi mieć zupełnie inny bagaż doświadczeń inne w życiu priorytety niż facet po 40tce.

Zagadkowy jest dla mnie tylko pan po 40tce, który ma upodobanie do nastolatek. Ale jeśli im się dobrze rozmawia i przebywa - super.
Próbuj autorko. Zbierzesz spore doświadczenie życiowe i oby bardzo przyjemne chwile.

Nie, nie musi mieć innych priorytetów, bagaż doświadczeń - owszem, ale nie widzę żadnego powodu, żeby „inny bagaż doświadczeń” przeszkadzał w związku.

Może i runie szybko, ale moim zdaniem „bagaż doświadczeń” nie ma nic do rzeczy, bo są przeróżne wariacje ludzi w związkach.

[edan84]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8544897 1]Swoją opinię można wyrazić również w sposób niedeprecjonujący i nieobrażający innych.[/QUOTE]

Gdzie Folgia kogoś obraziła?

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Tyle, że autorka sama napisała, że rozmawia im się świetnie, mają dużo wspólnego.

Napisane przez kv_jks

Zachował się w nim jakiś chłopięcy urok, jest szczupły i wysoki. Jeśli chodzi o charakter to jest po prostu moim ideałem. Bije od niego taka dobroć. To bardzo spokojny człowiek, wygadany, uśmiechnięty i żartobliwy. Mamy dużo wspólnego. Gdy z nim rozmawiam, to czuję, jakbyśmy byli bratnimi duszami.

Przypuszczam, że gdyby nie atmosfera kreowana wokół takich związków, pytania by w ogóle nie było.

Ona nie rozważa wzięcia z nim ślubu w przyszłą sobotę, tylko sam fakt, czy w ogóle zacząć ten związek. Jeżeli są zakochani, warto spróbować nie przejmując się ciotkami. Wyjdzie albo nie, tak jak z każdym związkiem.

[elsene]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8544897 1]Swoją opinię można wyrazić również w sposób niedeprecjonujący i nieobrażający innych.[/QUOTE]
Ja nie widzę niczego agresywnego, ani obrażającego innych w tamtej wypowiedzi.
Napisała ogólnie o tym, że osiemnastolatka jest na innym etapie niż czterdziestolatek. To naturalne, że się rozwijamy, nabieramy doświadczenie i okres wchodzenia w dorosłość i pełną samodzielność jest ważnym okresem w życiu, a czterdziestolatek prawdopodobnie ma to już sobą.

Ta różnica wieku po prostu jest. I nie ma co udawać, że jej nie ma. Jeśli taki układ komuś pasuje, to może w nim trwać. Przecież nikt tu tego nie zabrania.
Nawet "zwykłe" imprezy mogą stać się kłopotem. Facet może się kiepsko czuć w gronie jej znajomych, na dyskotece wśród osiemnastolatków. Tak samo ona, może czuć się nieswojo w towarzystwie jego znajomych po czterdziestce. Tak nie musi wcale być. Ale warto zwrócić uwagę na takie aspekty, gdy się rozważa wejście w związek z o tyle starszym mężczyzną.

[kalor]

Napisane przez elsene

Ja nie widzę niczego agresywnego, ani obrażającego innych w tamtej wypowiedzi.
Napisała ogólnie o tym, że osiemnastolatka jest na innym etapie niż czterdziestolatek. To naturalne, że się rozwijamy, nabieramy doświadczenie i okres wchodzenia w dorosłość i pełną samodzielność jest ważnym okresem w życiu, a czterdziestolatek prawdopodobnie ma to już sobą.

Ta różnica wieku po prostu jest. I nie ma co udawać, że jej nie ma. Jeśli taki układ komuś pasuje, to może w nim trwać. Przecież nikt tu tego nie zabrania.
Nawet "zwykłe" imprezy mogą stać się kłopotem. Facet może się kiepsko czuć w gronie jej znajomych, na dyskotece wśród osiemnastolatków. Tak samo ona, może czuć się nieswojo w towarzystwie jego znajomych po czterdziestce. Tak nie musi wcale być. Ale warto zwrócić uwagę na takie aspekty, gdy się rozważa wejście w związek z o tyle starszym mężczyzną.

Związek zawsze można zerwać, jak okaze się niezgodny z oczekiwaniami

[elsene]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8544917 6]Tyle, że autorka sama napisała, że rozmawia im się świetnie, mają dużo wspólnego.
[/QUOTE]
Dla mnie to nie jest takie jednoznaczne - to o czym już wcześniej pisałam: albo coś między nimi się dzieje, albo Autorka go widuje i rozmawia np. sporadycznie w pracy i się podkochuje.
A to dwie różne sytuacje.

---------- Dopisano o 15:42 ---------- Poprzedni post napisano o 15:40 ----------

Napisane przez kalor

Związek zawsze można zerwać, jak okaze się niezgodny z oczekiwaniami

Ale odnośnie do czego to napisałaś?

Doczytałaś się gdzieś w moich wypowiedziach, że uważam, że nie można? Bo nie rozumiem.


Można wchodzić w relację w ciemno i przekonywać się na własnej skórze. Ale można też się chwilę zastanowić nad pewnymi sprawami i podjąć bardziej świadomą decyzję. Ja nie widzę niczego złego w tym, że ktoś się zastanawia nad własnym życiem, a nie kroczy przez nie bezrefleksyjnie na zasadzie "co będzie, to będzie".

[edan84]

Napisane przez kalor

Nie, nie musi mieć innych priorytetów, bagaż doświadczeń - owszem, ale nie widzę żadnego powodu, żeby „inny bagaż doświadczeń” przeszkadzał w związku.

Może i runie szybko, ale moim zdaniem „bagaż doświadczeń” nie ma nic do rzeczy, bo są przeróżne wariacje ludzi w związkach.

"Bagaż doświadczeń" bardzo często, jeśli nie zawsze, ma wpływ na postrzeganie świata. I przez to człowiek to nie krowa, co jest stały w swoich poglądach. Autorka, 18-latka, dopiero wchodzi w życie, zapewne z jeszcze nieukształtowanymi w pełni poglądami, a jeśli z takimi to na pewno takimi, które są bardzo surowe i jeszcze wiele razy będą się ścierać z rzeczywistością, które przyniesie życie.
Facetowi sporo po 40-tce raczej zbyt wielka zmiana poglądów z uwagi na nowe doświadczenia życiowe raczej nie grozi.
Nie łudźmy się - związki nastolatków bardzo szybko upadają, bo zmienia się często i radykalnie perspektywa. Tu będzie najprawdopodobniej tak samo, nawet jeśli 40-letni facet działa z całkowicie szlachetnych pobudek.

[elsene]

Napisane przez edan84

"Bagaż doświadczeń" bardzo często, jeśli nie zawsze, ma wpływ na postrzeganie świata. I przez to człowiek to nie krowa, co jest stały w swoich poglądach. Autorka, 18-latka, dopiero wchodzi w życie, zapewne z jeszcze nieukształtowanymi w pełni poglądami, a jeśli z takimi to na pewno takimi, które są bardzo surowe i jeszcze wiele razy będą się ścierać z rzeczywistością, które przyniesie życie.
Facetowi sporo po 40-tce raczej zbyt wielka zmiana poglądów z uwagi na nowe doświadczenia życiowe raczej nie grozi.
Nie łudźmy się - związki nastolatków bardzo szybko upadają, bo zmienia się często i radykalnie perspektywa. Tu będzie najprawdopodobniej tak samo, nawet jeśli 40-letni działa z całkowicie szlachetnych pobudek.

Zaraz napiszą, że nie każdy się rozwija wraz z wiekiem i doświadczeniem i że nie każdy musi.


Dla mnie ta różnica jest o tyle istotna, że młoda dziewczyna dopiero wkracza w dorosłość i samodzielność i już przez to różnica wieku/doświadczeń może być bardziej odczuwalna niż w parze z tą samą różnicą wieku, ale gdy obie strony są już samowystarczalne i samodzielne.

[kalor]

Napisane przez elsene

Dla mnie to nie jest takie jednoznaczne - to o czym już wcześniej pisałam: albo coś między nimi się dzieje, albo Autorka go widuje i rozmawia np. sporadycznie w pracy i się podkochuje.
A to dwie różne sytuacje.

---------- Dopisano o 15:42 ---------- Poprzedni post napisano o 15:40 ----------


Ale odnośnie do czego to napisałaś?

Doczytałaś się gdzieś w moich wypowiedziach, że uważam, że nie można? Bo nie rozumiem.


Można wchodzić w relację w ciemno i przekonywać się na własnej skórze. Ale można też się chwilę zastanowić nad pewnymi sprawami i podjąć bardziej świadomą decyzję. Ja nie widzę niczego złego w tym, że ktoś się zastanawia nad własnym życiem, a nie kroczy przez nie bezrefleksyjnie na zasadzie "co będzie, to będzie".

Odnosnie tego „zastanawiania się”

Nie rozumiem, czemu reagujesz w ten sposób na jedno zdanie, które napisałam.

Ja tam nie uważam, że to jest kroczenie przez życie bezrefleksyjnie (po co takie docinki), za to uważam, ze zbyt duża ostrożność może pozbawić nas wielu cennych i dobrych doświadczeń.

Nie wyjdzie to nie wyjdzie, taka kolej życia.

[Folgia]

Napisane przez edan84

Gdzie Folgia kogoś obraziła?

No właśnie, gdzie?


Tak się składa, że jestem starsza od autorki wątku o zaledwie kilka lat. Też dopiero wchodzę "w życie". Myślę, że jest ze mną o czym rozmawiać, ale mimo wszystko nie uważam, abym miała z 40latkami zbyt wiele wspólnego. Bardziej gustuje w studentach.


Z tym "wyszaleniem" może źle się wyraziłam. Generalnie chodzi mi o to, że 18letnia dziewczyna jeszcze raczej nie myśli o zakładaniu rodziny, kupnie mieszkania, samochodu, jeszcze cieszy się młodością, a poważne sprawy dopiero przed nią.


Ja tylko wypowiedziałam się ze swojej perspektywy. Jak wchodzę w związek to odbieram tą relację nie jako chwilową, ale przyszłościową. Wiem, że różnie w życiu bywa, ale nie rozumiem podejścia "pobędę z nim trochę, a za kilka lat i tak się na bank rozstaniemy". No, ale autorka akurat dokładnie nie wypowiedziała się na temat jak widzi ich relację, czy chce czegoś na chwile czy co.

[kalor]

Jednak nawet jeśli nie wyjdzie, to coś z tego zostanie. To jest bezrefleksyjne?

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez elsene

Nawet "zwykłe" imprezy mogą stać się kłopotem. Facet może się kiepsko czuć w gronie jej znajomych, na dyskotece wśród osiemnastolatków. Tak samo ona, może czuć się nieswojo w towarzystwie jego znajomych po czterdziestce. Tak nie musi wcale być. Ale warto zwrócić uwagę na takie aspekty, gdy się rozważa wejście w związek z o tyle starszym mężczyzną.

Ze względu na wiek? Tuż obok jest wątek, w którym dziewczyna spotyka się z rówieśnikiem-samotnikiem.

Ja się zawsze dobrze czułam w towarzystwie starszych i znacznie starszych osób, tematów do rozmów nigdy nie brakowało. Imprezować nie lubię i nigdy nie lubiłam, nie czułam też potrzeby "wyszumienia się za młodu". I bynajmniej nie jestem jakimś snołflejkiem, bo takich osób jest sporo. Tyle, że z oczywistych względów mniej rzucają się w oczy niż 'prototyp dwudziestolatka'.

Mam po prostu alergię na takie paternalistyczne sprowadzanie młodych rocznikowo osób do poziomu podłogi "bo co ty tam wiesz, o czym niby będziecie rozmawiać". Mam o czym rozmawiać z mnóstwem osób starszych, młodszych i w moim wieku. Za to fakt, że ktoś ma tyle lat co ja nie oznacza automatycznie, że mam z tą osobą o czym gadać, że mamy coś wspólnego poza początkiem numeru pesel.

To naturalne, że się rozwijamy, nabieramy doświadczenie i okres wchodzenia w dorosłość i pełną samodzielność jest ważnym okresem w życiu, a czterdziestolatek prawdopodobnie ma to już sobą.

I co z tego, że ma za sobą? Jeżeli nie tłamsi tej drugiej osoby (co równie dobrze może robić charakterny rówieśnik), to co z tego?

[elsene]

Napisane przez kalor

Odnosnie tego „zastanawiania się”

Nie rozumiem, czemu reagujesz w ten sposób na jedno zdanie, które napisałam.

Ja tam nie uważam, że to jest kroczenie przez życie bezrefleksyjnie (po co takie docinki), za to uważam, ze zbyt duża ostrożność może pozbawić nas wielu cennych i dobrych doświadczeń.

Nie wyjdzie to nie wyjdzie, taka kolej życia.

Zapytałam Cię o co dokładnie Ci chodziło, bo zupełnie nie zrozumiałam powiązania Twojego komentarza, że związki zawsze można zakończyć z zacytowaną przez Ciebie moją wypowiedzią co do ogółu. Idąc tropem, że "zawsze można wszystko zakończyć" nie trzeba się nad niczym zastanawiać. A ja uważam, że nad pewnymi sprawami warto. Zwłaszcza wtedy, gdy Autorka jest na tyle niepewna decyzji wejścia w głębszą znajomość z tym facetem, że aż zakłada o tym wątek. Dla mnie jest to sygnał, że się mocno zastanawia.


Nie miałam zamiaru pisać "docinków'. Nie znalazłam lepszego określenia -bezrefleksyjnie/ beztrosko -oba można uznać za docinki. Przykro mi, że tak to odebrałaś, bo nie taki był mój zamiar.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Folgia

Tak się składa, że jestem starsza od autorki wątku o zaledwie kilka lat. Też dopiero wchodzę "w życie". Myślę, że jest ze mną o czym rozmawiać, ale mimo wszystko nie uważam, abym miała z 40latkami zbyt wiele wspólnego. Bardziej gustuje w studentach.

Widzisz, a ja w tym wieku miałam inaczej. O czym to świadczy? Tylko i wyłącznie o tym, że ludzie są bardzo różni, mają różne oczekiwania, upodobania, charaktery.

Dzięki Bogu, że żadne idiotyczne 'etapy życia' nigdy nie były problemem dla mojego partnera.

[edan84]

Napisane przez edan84

Gdzie Folgia kogoś obraziła?

Doczekam się tej odpowiedzi, Norine, czy nie?

[elsene]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8544952 6]Ze względu na wiek? Tuż obok jest wątek, w którym dziewczyna spotyka się z rówieśnikiem-samotnikiem.

Ja się zawsze dobrze czułam w towarzystwie starszych i znacznie starszych osób, tematów do rozmów nigdy nie brakowało. Imprezować nie lubię i nigdy nie lubiłam, nie czułam też potrzeby "wyszumienia się za młodu". I bynajmniej nie jestem jakimś snołflejkiem, bo takich osób jest sporo. Tyle, że z oczywistych względów mniej rzucają się w oczy niż 'prototyp dwudziestolatka'.

Mam po prostu alergię na takie paternalistyczne sprowadzanie młodych rocznikowo osób do poziomu podłogi "bo co ty tam wiesz, o czym niby będziecie rozmawiać". Mam o czym rozmawiać z mnóstwem osób starszych, młodszych i w moim wieku. Za to fakt, że ktoś ma tyle lat co ja nie oznacza automatycznie, że mam z tą osobą o czym gadać, że mamy coś wspólnego poza początkiem numeru pesel.



I co z tego, że ma za sobą? Jeżeli nie tłamsi tej drugiej osoby (co równie dobrze może robić charakterny rówieśnik), to co z tego?[/QUOTE]
Autorka zadała pytanie, zastanawia się co zrobić. Ludzie piszą jej co myślą i niech sobie weźmie pod uwagę te kwestie i sama rozważy.

Nikt (włącznie ze mną) nigdzie tu nie napisał, że ma tego nie robić. Po prostu zwracamy uwagę na różne kwestie.



Piszesz tak, jakby wszyscy odradzali takie relacje, albo wręcz je potępiali.

Ja uważam, że osiemnastolatka, która właśnie przejmowała się ocenami na koniec szkoły, maturą, wyborem studiów, utrzymywana przez rodziców ma (w zakresie etapu na którym jest) więcej wspólnego z rówieśnikami, niż z facetem po czterdziestce, który już zapomniał jak to jest przynosić usprawiedliwienie napisane przez mamę. W moim odczuciu wejście w dorosłość jest istotnym etapem w życiu i weryfikuje wiele poglądów i planów. Gdy ona jest 20 lat młodsza, ale jest w pełni samodzielna różnica wieku nie jest aż tak istotna, bo są na podobnych etapach w życiu.
Ale jak komuś to odpowiada, to każdy przecież może robić co chce.

---------- Dopisano o 16:06 ---------- Poprzedni post napisano o 16:02 ----------

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8544952 6]Ze względu na wiek? Tuż obok jest wątek, w którym dziewczyna spotyka się z rówieśnikiem-samotnikiem.
[/QUOTE]
Tak, ze względu na wiek. Nie wszyscy ludzie są tak wyrozumiali i taktowni jak Ty. Niektórzy mogą jej docinać, że spotyka się z dziadem dla kasy. Jedna to oleje, a druga się zapłacze. Jeśli Autorka uzna, że ma w nosie co ludzie mówią, to ok. Piszę o tym tylko po to, żeby zwrócić uwagę na kwestie, które mogą być problemem, a o których zakochana dziewczyna może teraz nie pomyśleć.
Tak samo rodzina -jedna nie będzie miała problemu z takim zięciem, a inna już tak. Inaczej się żyje, jak można spokojnie przyjść z chłopakiem do domu, a inaczej jak to temat tabu, bo to na pewno stary dziad, który wykorzysta.
Tak nie powinno być, ale tak niestety bywa.

[kalor]

Napisane przez elsene

Zapytałam Cię o co dokładnie Ci chodziło, bo zupełnie nie zrozumiałam powiązania Twojego komentarza, że związki zawsze można zakończyć z zacytowaną przez Ciebie moją wypowiedzią co do ogółu. Idąc tropem, że "zawsze można wszystko zakończyć" nie trzeba się nad niczym zastanawiać. A ja uważam, że nad pewnymi sprawami warto. Zwłaszcza wtedy, gdy Autorka jest na tyle niepewna decyzji wejścia w głębszą znajomość z tym facetem, że aż zakłada o tym wątek. Dla mnie jest to sygnał, że się mocno zastanawia.


Nie miałam zamiaru pisać "docinków'. Nie znalazłam lepszego określenia -bezrefleksyjnie/ beztrosko -oba można uznać za docinki. Przykro mi, że tak to odebrałaś, bo nie taki był mój zamiar.

Już trzeci raz w ciągu ostatnich dni (nie, nie liczę, mam bardzo dobrą pamięć ) widzę od ciebie w moją stronę dopytywanie, jaki związek ma mój komentarz z twoją wypowiedzią. Tak już jest na forum, dorzucam luźny komentarz, swoje przemyślenia, cytując twój post i tyle niekoniecznie musi to być od razu polemika z twoim postem