znęcanie się nad zwierzętami na wsiach-proszę przeczytajcie całość

[pysiaczka]

nie mówię, że wszyscy na wsi tak robią, zresztą w mieście też takie dziwy okrucieństwa się zdarzają, na wsi jest wiecej zwierząt. Jezu kiedyś jak byłam mała , pamiętam jak babcia zabijała kaczke. Powoli nożem przeżynała jej głowe, potem upuszczała krew, a kaczka tylko wierzgała nogami. Babcia robiła to z obojętnością, kurom odcina się głowy. świnie się wali siekierą. Zresztą tam mało kto szanuje zwierzęta. Moi kuzyni opowiadali mi, że znaleźli chorego gołębia, więc złapali go za obie nogi i przedarli na pół, a mój kolega z klasy opowiadał mi, że z kumplami przypalał kota, 21 wiek mamy, czy nie można, jeśli już trzeba zabijać, robić to w bardziej bezbolesny sposób?No wiecie jakaś morfina przed tym. Jak np. u mojego wójka urodziły się małe kotki to każdego brał za łapkie i o ściane, labo żywcem zakopywali w ziemi, albo butem rozdeptywali. Kiedyś do mojej babci przybłąkał się duży czarny-łagodny pies. Polubiłam go, nazwałam. Pewnego razu on zniknął. Od małych kuzynów dowiedziałam się co się z nim stało. Pracownik przywiązał go do bramy i tak długo bił belką aż ten nie padł. żyć się mi odechciewa, jacy są ludzie i moja babcia wielka katoliczka, w kościele co niedziea i na mnie wrzeszczy, że Boga w sercu nie mam

[Monikita]

To co opisalas jest rzeczywisice straszne.Duzo jest takich ludzi na swiecie co traktuja zwierzeta jak rzecz.Mnie wzrusza los zwierzat nad ktorymi ludzie znecaja i chce mi sie plakac jak to slysze czy widze.Tak juz jest i nikt tego nie zmieni.Ogladam czasem program na Animal Planet o policji dla zwierzat.Szkoda ze w Polsce nie jest tak jak w Ameryce ze za znecanie sie nad zwierzetami sa surowe kary.Ale w naszym glupim kraju nie ma nawet dobrego prawa dla przestepcow a co dopiero takiego zeby zwierzeta mialy jakies prawa.A sytuacje co opisalas o tym psie co sie do twojej babci przyblakal i jakis facet go bil belka.CXhcialabym zeby tego faceta ktos bil ta belka i zeby zdychal w meczarniach

[szi]

Napisane przez pysiaczka

nie mówię, że wszyscy na wsi tak robią, zresztą w mieście też takie dziwy okrucieństwa się zdarzają, na wsi jest wiecej zwierząt. Jezu kiedyś jak byłam mała , pamiętam jak babcia zabijała kaczke. Powoli nożem przeżynała jej głowe, potem upuszczała krew, a kaczka tylko wierzgała nogami. Babcia robiła to z obojętnością, kurom odcina się głowy. świnie się wali siekierą. Zresztą tam mało kto szanuje zwierzęta. Moi kuzyni opowiadali mi, że znaleźli chorego gołębia, więc złapali go za obie nogi i przedarli na pół, a mój kolega z klasy opowiadał mi, że z kumplami przypalał kota, 21 wiek mamy, czy nie można, jeśli już trzeba zabijać, robić to w bardziej bezbolesny sposób?No wiecie jakaś morfina przed tym. Jak np. u mojego wójka urodziły się małe kotki to każdego brał za łapkie i o ściane, labo żywcem zakopywali w ziemi, albo butem rozdeptywali. Kiedyś do mojej babci przybłąkał się duży czarny-łagodny pies. Polubiłam go, nazwałam. Pewnego razu on zniknął. Od małych kuzynów dowiedziałam się co się z nim stało. Pracownik przywiązał go do bramy i tak długo bił belką aż ten nie padł. żyć się mi odechciewa, jacy są ludzie i moja babcia wielka katoliczka, w kościele co niedziea i na mnie wrzeszczy, że Boga w sercu nie mam

Prawie jak człowiek rozumny.

[pysiaczka]

ci ludzie chodzą co niedziela do kościoła, a zwierzaki traktują gożej niż rzecz. Co śmieszniejsze moja babka mieszka z synem są dosyć bogaci, mają przeszło 60 hektarów i kupe świń, nie wierze, że nie było ich stać na ten zastrzyk usypiający dla tego psa. Swoją drogą jak taki mały kundelek, którego niby wszyscy tak kochali wpadł pod samochód, to nie zawołali nawet weterynarza, żeby coś pomógł, pies trzy dni się męczył i zdychał, na wszystko inne ich stać. Mało tego teraz moi kochani kuzyni dostali od swojego tatusia taką wiatrówkę, chodzą z nią kiedy tylko u nich jestem, chodzą po podwórku i strzelają do biednych wróbli, potem przynoszą je do domu, by się chwalić, opowiadają ze szczegółami, że ten jeszcze żył , więc dali mu kulke w łep. Opowiadają to wszystko przy stole, przy gościach, jak się znęcają nie tylko nad ptakami, wszyscy muszą tego słuvhać, bo nikt ich nie uciszy. To chyba nie jest fer wobec tych gości którzy kochają zwierzęta. Babcia chyba powinna zwrócić im stanowczą uwagę, bo nikogo nie obchodzi jak ja sie z tym czuje, wszyscy widzą moje miny, ale co z tego. No powiedzcie, że nie powinno być tak, że jedni sobie przy stole chwalą się jak to zabijają zwierzęta, nikt im nie zwróci nawet uwagi,.

[Kattarina]

Znęcanie się nad zwierzętami- niezależnie od tego, czy na wsi, czy w mieście- jest przestępstwem - ponieważ istnieje prawo, zakazujące tego!!!
Jednak to, czy to prawo jest egzekwowane, zależy od ludzi. Tych, którzy wiedząc o takim traktowaniu zwierząt, nie reagują. Przecież taki oprawca, sam na siebie nie doniesie, do organizacji zajmującej się obroną praw zwierząt,czy na policję. Jeżeli ktoś uważa, że zwierzęta to rzeczy, raczej prośbami i przekonywaniem się do niego nie przemówi Jedyne, co powstrzymuje takich osobników, to kara! Mandat, lub grzywna, to naprawdę dobry argument!
Nie wiem , akurat w podanym przez Ciebie przypadku, dlaczego nikt tych młodocianych bandytów nie opierniczy i nie zareaguje, na ich opowieści?
Ja to właśnie nazywam znieczulicą
Poza tym , nie oczekiwałabym, że babcia, sama nie szanująca życia zwierząt, w ogóle myśli, że oni robią coś złego.

[201704240951]

Taki jest świat

[Kattarina]

Napisane przez nika135

Taki jest świat

Raczej :tacy są ludzie

[isa666]

Hmmm to ja może powiem inaczej - mieszkam na wsi i często u sąsiadów zabija się świnie na mięso i nikogo to nie dziwi
Owszem metody są brutalne, ale przecież świnie choduje się na mięso
Poza tym metody zabijania nie zmieniły się przez wiele lat - zabicie świni to poderżnięcie gardła po prostu
Są podobno bardziej humanitarne metody zabijania, ale żadko kto je praktykuje niestety

Co innego znęcanie się nad zwierzętami - np. bicie, kopanie, niedożywianie(nie tylko psów i kotów, ale też choćby kur czy kaczek).
Takie zachowanie powinno być karane

[mathilda]

Okropność! Mój wujek i sąsiad zabili mi mojego psa bo wył w nocy a tata przed wyjazdem zapomniał mu powiedzieć że trzeba mu czasem kolczatke poluzować. Zabrali go do lasu i siekierą w główką Ja byłam wtedy mała i poszłam do sąsiada i zapytałam czy wujek mu za to chociaż 0,5 litra postawił Nie wybaczę im tego kur*** nigdy, co im to kur*** przeszkadzało że wyje, trzeba był zapytać a nie odrazu zabijać biedne zwierzę, a to był owczarek niemiecki śliczny z długą sierścią, a w zamian wujek później przywiózł nam jakiegoś niewytresowanego psa ze schroniska (taki tempy troche jest) i w aucie jak jechali to go nawet nie wypuścili żeby się załatwił koło drzewka czy cuś i im narobił to go bili jeszcze i teraz marny z niego obrońca domu
A ojciec mojego TŻta zabija króliki, a później zdziera skurę i taki jeden króliczek nie był do końca martwy i zaczął wierzgać jak mu tą skurę zdzierali
Płakać mi się chce jak widzę coś takiego na filmie a co dopiero w realu
grr #$#%)$@#%$#@)%$@#&%!!!!!! !

[mathilda]

przypomniałam sobie że mój kolega opowiadał mi że w necie są strony (amerykańskie) na których goście zdzierają z żywego zwierzęcia skurę a ono później jeszcze chodzi z wszystkimi mięśniami na wierzchu!! To jest dopier okropność!!!! trzeba być nieźle popier***** żeby robić coś takiego !!!!!!!!!

[isa666]

Napisane przez mathilda

przypomniałam sobie że mój kolega opowiadał mi że w necie są strony (amerykańskie) na których goście zdzierają z żywego zwierzęcia skurę a ono później jeszcze chodzi z wszystkimi mięśniami na wierzchu!! To jest dopier okropność!!!! trzeba być nieźle popier***** żeby robić coś takiego !!!!!!!!!

Matko!

[Atram]

Boze, jak to czytam to plakac mi sie chce
moj tata kiedys zakopal zywe koty... takie male
a moj wujek kiedys polozyl kotga na goracy blat gazu (kieds kuchenk byly take troche inne.. ).
wogole przeraza mnie takie traktowanie zwierzat

[gothika]

zawsze mnie przerażają takie tematy, nie ma słów, człowiek niby taki mądry, ma rozum a nie potrafi z niego skorzystać, robi takie rzeczy, ja tego nie potrafię zrozumieć, jestem człowiekiem, tamci to tez ludzie, a braćmi bym ich nie nazwała, niestety ,
mój znajomy jeszcze niedawno nie jadł mięsa, ze względów moralnych (przynajmniej mi sie tak zdawało) i też kupił sobie wiatrówkę i strzela do szpaków, jak to można zrozumieć? Ja nie jem mięsa i nigdy bym nie skrzywdziła żadnego zwięrzęcia

[Atram]

Napisane przez gothika

Ja nie jem mięsa i nigdy bym nie skrzywdziła żadnego zwięrzęcia

ja tez
ale malo jest takich osob

[Kattarina]

Napisane przez gothika

Ja nie jem mięsa i nigdy bym nie skrzywdziła żadnego zwięrzęcia

Ja też nie jem mięsa. Jednak uważam , że nie trzeba być wege, żeby kochać zwierzęta i traktować je, jak istoty żywe i odczuwające, np.ból. To wszystko kwestia moralności i wrażliwości.

[anestet-ka]

Napisane przez mathilda

przypomniałam sobie że mój kolega opowiadał mi że w necie są strony (amerykańskie) na których goście zdzierają z żywego zwierzęcia skurę a ono później jeszcze chodzi z wszystkimi mięśniami na wierzchu!! To jest dopier okropność!!!! trzeba być nieźle popier***** żeby robić coś takiego !!!!!!!!!

widziałam kiedys psa obdartego ze skóry.. dobrze że sprawców nie widziałam, bo bym im zrobiła to samo, co oni temu pieskowi.

[mysza89]

to ze tak sie zabija swinie czy kaczki to norma jest mój dziadek chodował kaczki kury i królik ale jest wrazliwym człowiekiem i zazwyczaj odbywało sie to poprostu tak kaczka na pniaczek i siekierka jej obcinało sie głowe i potem spószczało krew i to nie jest nic dzwinego owszem było mi zal ale tak robi wieeeeeele osób i nikogo to niz dziwi niewiem czy był by sens dawac tej kaczce znieczulenie po to zeby ją zabic i potem ugotowac i zjesc.
Pewnie na mnie zaraz ktos naskoczy ze nie mam serca czy cos owszem mam i los zwierzaków nie jest mi obojętny ale te zwierzęta są do tego przeznaczonego i nie sądze zeby cos sie pod względem zabijania zwierząt do zjedzenia się zmieniło.Nie uwazam zeby zabijanie takiej kaczki na obiad,swini w normalny sposób było znęcaniem sie nad nimi

[Kattarina]

Napisane przez mysza89

to ze tak sie zabija swinie czy kaczki to norma jest mój dziadek chodował kaczki kury i królik ale jest wrazliwym człowiekiem i zazwyczaj odbywało sie to poprostu tak kaczka na pniaczek i siekierka jej obcinało sie głowe i potem spószczało krew i to nie jest nic dzwinego owszem było mi zal ale tak robi wieeeeeele osób i nikogo to niz dziwi niewiem czy był by sens dawac tej kaczce znieczulenie po to zeby ją zabic i potem ugotowac i zjesc.
Pewnie na mnie zaraz ktos naskoczy ze nie mam serca czy cos owszem mam i los zwierzaków nie jest mi obojętny ale te zwierzęta są do tego przeznaczonego i nie sądze zeby cos sie pod względem zabijania zwierząt do zjedzenia się zmieniło.Nie uwazam zeby zabijanie takiej kaczki na obiad,swini w normalny sposób było znęcaniem sie nad nimi

Mnie poruszyła historia z zakatowanym psem, czy rozerwanym na pół gołąbkiem i wszystkie im podobne, przytoczone przez dziewczyny Co z nimi???? Przecież to właśnie jest znęcanie się nad zwierzętami....

[mysza89]

tak tak z tym sie zgodze oczywiscie sama bym takiego kogos rozerwała na pół ale takie zabicie kaczki na obiad czy swini to według mnie nie znęcanie sie bo od zawsze sie tak robiło i nie sądze zeby na wsiach podawano zwierzaką znieczulenie po to zeby go potem wsadzic do garnka(sorki za takie brutalne opisanie)

[AnULka248]

Napisane przez pysiaczka

nie mówię, że wszyscy na wsi tak robią, zresztą w mieście też takie dziwy okrucieństwa się zdarzają, na wsi jest wiecej zwierząt. Jezu kiedyś jak byłam mała , pamiętam jak babcia zabijała kaczke. Powoli nożem przeżynała jej głowe, potem upuszczała krew, a kaczka tylko wierzgała nogami. Babcia robiła to z obojętnością, kurom odcina się głowy. świnie się wali siekierą. Zresztą tam mało kto szanuje zwierzęta. Moi kuzyni opowiadali mi, że znaleźli chorego gołębia, więc złapali go za obie nogi i przedarli na pół, a mój kolega z klasy opowiadał mi, że z kumplami przypalał kota, 21 wiek mamy, czy nie można, jeśli już trzeba zabijać, robić to w bardziej bezbolesny sposób?No wiecie jakaś morfina przed tym. Jak np. u mojego wójka urodziły się małe kotki to każdego brał za łapkie i o ściane, labo żywcem zakopywali w ziemi, albo butem rozdeptywali. Kiedyś do mojej babci przybłąkał się duży czarny-łagodny pies. Polubiłam go, nazwałam. Pewnego razu on zniknął. Od małych kuzynów dowiedziałam się co się z nim stało. Pracownik przywiązał go do bramy i tak długo bił belką aż ten nie padł. żyć się mi odechciewa, jacy są ludzie i moja babcia wielka katoliczka, w kościele co niedziea i na mnie wrzeszczy, że Boga w sercu nie mam

Ej bez przesady to co ty piszesz jest straszne!!!!!!! gdzie to wogóle sie dzieje zacofanie jakies .... az zle sie o tym czyta a co dopiero widziec to na wlasne oczy... Ja znam jeden bardzo brutalny przypadek. Moj sąsiad chcial sie pozbyc psa wiec porazil go prądem a potem.. ech ciarki mnie przechodza.....

[Lexie]

Moim zdaniem to są dwie zupełnie różne kwestie.

Pierwsza to zabijanie zwierząt gospodarskich, które później się zjada. Tak tak odcinanie głowy kurom.
Tak naprawdę nie wiem, czy jest lepszy sposób zabicia takiej kury. W zakładach zabija się je prądem, automatycznie, nie zawsze każda z kur padnie od razu, a jeśli tak się stanie, to w dalszej "obróbce" czuje co się dzieje.
Chyba już lepsze takie odcięcie głowy. Nie jest chyba możliwe, żeby kaczka czy kura czuła cokolwiek po odcieciu głowy. Może się ruszać, no ale chyba żyć i czuć nie może?

Druga kwestia to traktowanie takich zwierząt, jak psy, koty... Zwierząt, któych nie jemy.
Mieszkam w Warszawie.
Do mojej klasy w liceum chodziła dzieczyna, która nie mieszkała w Warszawie, tylko we wsi pod Warszawą.
Opowiadała nam kiedyś, że jej ojciec albo wujek (nie pamiętam już dokładnie ) zabijał szczeniaki wkładając je do worka, zaraz po urodzeniu, i uderzając w ścianę.
Nie mogła zrozumieć czemu to wywołuje w nas takie emocje. Dlaczego nas to szokuje. Dla niej to nie było szokujace.
Dodam, że dziewczyna miała psa, którego kochała.

Inna mentalność. Dla mnie takie postępowanie jest straszne i szokujące. Dla kogoś wychowanego w poczuciu, że zwierzę to rzecz, własność człowieka, z którą człowiek może zrobić co zechce (nieważne czy to osoba wychowana na wsi czy w mieście) szokujące nie będzie.

Chyba jedynym co można zrobić z tej sytuacji jest uświadamianie, edukowanie... Ale zdaję sobie sprawę, że to bardzo trudne i że to długotrwały proces.

Pysiaczko, a czy Ty mówiłaś o tym, że Tobie te opowieści przy stole przeszkadzają?

[Kattarina]

Napisane przez lexie

Moim zdaniem to są dwie zupełnie różne kwestie.

Pierwsza to zabijanie zwierząt gospodarskich, które później się zjada. Tak tak odcinanie głowy kurom.
Tak naprawdę nie wiem, czy jest lepszy sposób zabicia takiej kury. W zakładach zabija się je prądem, automatycznie, nie zawsze każda z kur padnie od razu, a jeśli tak się stanie, to w dalszej "obróbce" czuje co się dzieje.
Chyba już lepsze takie odcięcie głowy. Nie jest chyba możliwe, żeby kaczka czy kura czuła cokolwiek po odcieciu głowy. Może się ruszać, no ale chyba żyć i czuć nie może?

Druga kwestia to traktowanie takich zwierząt, jak psy, koty... Zwierząt, któych nie jemy.
Mieszkam w Warszawie.
Do mojej klasy w liceum chodziła dzieczyna, która nie mieszkała w Warszawie, tylko we wsi pod Warszawą.
Opowiadała nam kiedyś, że jej ojciec albo wujek (nie pamiętam już dokładnie ) zabijał szczeniaki wkładając je do worka, zaraz po urodzeniu, i uderzając w ścianę.
Nie mogła zrozumieć czemu to wywołuje w nas takie emocje. Dlaczego nas to szokuje. Dla niej to nie było szokujace.
Dodam, że dziewczyna miała psa, którego kochała.

Inna mentalność. Dla mnie takie postępowanie jest straszne i szokujące. Dla kogoś wychowanego w poczuciu, że zwierzę to rzecz, własność człowieka, z którą człowiek może zrobić co zechce (nieważne czy to osoba wychowana na wsi czy w mieście) szokujące nie będzie.

Chyba jedynym co można zrobić z tej sytuacji jest uświadamianie, edukowanie... Ale zdaję sobie sprawę, że to bardzo trudne i że to długotrwały proces.
Pysiaczko, a czy Ty mówiłaś o tym, że Tobie te opowieści przy stole przeszkadzają?

Zgadzam się w 100%.
Szokujące, smutne, ale niestety prawdziwe

[isa666]

Lexie zgadzam się z tobą
Ja mieszkam na wsi, nieraz jako dziecko widziałam jak dziadek zabijał kurę czy królika i nikogo to nie dziwiło(nawet mnie), bo przecież zabijało się, by potem zjeść

Znam te przypadki duszenia i topienia małych kociąt czy szczeniaków i to jest dla mnie bestialstwo
Żywcem wrzucanie do worka a potem topienie Straszne

[Czerwona_Sukienka]

Czytam to wszystko z moim cieplutkim mruczącym kotkiem na kolanach.
Takie historie doprowadzają mnie do szału .
Nie wiem co bym zrobiła takim ludziom.
Poprostu nie mam słów.
$@%#$^%$%&$#$^@#$!#$!!

[karateczka000]

spokojnie, też myśle, że zabijanie zwierząt "do jedzenia" jest potrzebne i w tym nie ma znecania celowego czy jakichs tam innych przestepstw

ale takie na przykład podpalanie psom poduszeczek w łapkach jest okropne,(choc nie tylko psa) chociarz to nie tylko to--jest wiele innych podobnych rzeczy niestety.......

juz był niedawno taki wątek o suczce setera irlandzkiego i co z nia zrobiono pamietacie???

[ZooZoleQ=*]

nienawidze takich ludzi...kurde no co oni sobie wyobrażają...

[karateczka000]

mysle ze ci ludzie nie maja ani wyobrazni , ani jakiegos takiego zrozumienia czy współczucia ,o ......empatii po prostu i nie potrafia zrozumiec co w ogóle robią to jest dala nich zabawnei wazne jest miec ubaw z bezsilnego zwierzaka

[VioletJewel]

Na wsiach, niestety, panuje inna mentalność. Męczenie zwierząt nie jest połączone z żadną głębszą refleksją nad sensem zadawania cierpienia niewinnym istotom. Co innego zabić kaczkę na obiad, albo świnkę na święta, a co innego dręczyć z upodobaniem różne zwierzęta dla zaspokojenia prymitywnych popędów. Ja jako mała dziewczynka też mieszkałam na wsi i wiem, co się tam wyprawia. Po prostu zacofanie i prymitywizm, szkoda słów.

[primavera]

Napisane przez VioletJewel

Na wsiach, niestety, panuje inna mentalność. Męczenie zwierząt nie jest połączone z żadną głębszą refleksją nad sensem zadawania cierpienia niewinnym istotom. Co innego zabić kaczkę na obiad, albo świnkę na święta, a co innego dręczyć z upodobaniem różne zwierzęta dla zaspokojenia prymitywnych popędów. Ja jako mała dziewczynka też mieszkałam na wsi i wiem, co się tam wyprawia. Po prostu zacofanie i prymitywizm, szkoda słów.

Hmm, ja nie uogólniałabym tego wszystkiego tego typu przykłądami-że na wsi jest bee, a miastowi o zwierzątka dbają

Wszystko zależy od człowieka, a nie od miejsca zamieszkania. Mieszkam na wsi i nigdy nie spotkałam się z przejawami bestialstwa wobec zwierząt; nigdy nikt w moim otoczeniu (bliższym czy dalszym) nie topił szczęniąt czy małych kotków ani nie znęcał się nad zwierzętami.

Bardzo mądrze wypowiedziała się lexie o "podziale"- na znęcanie się (które jest karygodne zawsze i wszędzie) i zabijanie zwierząt hodowanych w tym celu- które powinno odbywać się jak najbardziej humanitarnie, aby zwierzę nie cierpiało.
Tytaj możnaby lekko generalizować- że dla ludzi,którzy posiadają gospodarstwa ( ale to też niekoniecznie musi być podział na wieś/miasto)-zabicie kury na rosół jest normalną koniecznością (tez nie dla wszystkich) - natomiast jesli ktoś mieszka powiedzmy w centrum i dla niego kura-to po prostu filet czy pierś kupowana w tesco- to dla niego gdyby zobaczył uśmiercenie takiej kury- mógłby to być szok i obraz bestialstwa.


Podajecie liczne przykłady znęcania się- także wśród osób z rodziny- a czy mówiłyście o swoich odczuciach wobec tego, czy uświadomiłyście o konsekwencjach typu mandat czy grzywna? Moze to coś da?

[AnULka248]

Napisane przez VioletJewel

Na wsiach, niestety, panuje inna mentalność. Męczenie zwierząt nie jest połączone z żadną głębszą refleksją nad sensem zadawania cierpienia niewinnym istotom. Co innego zabić kaczkę na obiad, albo świnkę na święta, a co innego dręczyć z upodobaniem różne zwierzęta dla zaspokojenia prymitywnych popędów. Ja jako mała dziewczynka też mieszkałam na wsi i wiem, co się tam wyprawia. Po prostu zacofanie i prymitywizm, szkoda słów.

Hmmmm..... nie zgadzam sie z tym nie wszędzie tak jest przeciez!!!!!!!!!!!!!!:ro lleyes: zalezy od ludzi. Nie wszyscy są zacofani, prymitywni... a co takie male dzieciaczki robia i nie tylko na wsiach ale takze w miastach??? też znęcają sie nad wróbelkami itp. nie jest powiedziane ze to tylko na wsiach tak sie dzieje... przestancie...