![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-09
Wiadomości: 14
|
Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
Cześć dziewczyny!
Nie jestem tu całkowicie nowa, udzielałam się na forum kilka lat temu, niestety nie pamiętam ani nazwy swojego konta, ani maila, z którym było powiązane - założyłam więc nowe, spokojnie - nie jestem trollem ![]() Zaczęłam ostatnio podczytywać niektóre z wątków związkowych, aż sama zdecydowałam się poprosić o poradę, Wasz punkt widzenia, czy zwyczajnie się wyżalić. Chodzi o mojego faceta. Jesteśmy razem od maja zeszłego roku, od stycznia tego roku mieszkamy razem. Przeszliśmy razem przez sporo zmian - najpierw wyprowadziliśmy się zagranicę, bo on tam pracował; gdy nie mogłam znaleźć tam dla siebie zajęcia, zdecydowaliśmy się wrócić do Polski - ja wróciłam do korporacji, on założył własną działalność. Zaadoptowaliśmy psa ze schroniska - okazało się, że psiak miał za sobą niezłe przejścia i nie potrafił zostawać sam, strasznie szczekał i przeszkadzał sąsiadom w bloku, zdecydowaliśmy się więc wyprowadzić na wieś. I oto, gdzie jestem teraz: Mieszkamy w domu jego rodziców (dość specyficzna sytuacja - mają stosunkowo nowy dom i coś a'la mieszkanie - dom współdzielony na dwie rodziny; ojciec wiecznie zagranicą, mamie lepiej się mieszka w mieszkaniu, więc dom stoi pusty); na początku wydawało się to całkiem ok pomysłem - pies będzie miał ogród, sąsiedzi to same ciotki, więc mogą do niego zaglądać, TŻ może pomagać mamie w rodzinnym interesie, my będziemy zajmować się domem, więc nie będzie "dziadział" nieużywany. Za to był jeden, ważny minus - ten dom znajduje się 60 km od mojej pracy i od maja dojeżdżam w tę i spowrotem łącznie ok. 3 godziny dziennie. Z czym przychodzę do Was, to pytanie, czy z moim TŻ jest coś nie tak, czy, jak on twierdzi, "wymyślam i się go czepiam". Otóż mam wrażenie, że mój facet jest niezaradny/leniwy/wygodny, a ja nie jestem już jego kobietą, tylko mamuśką. Pracuję pon-pt, po 8,5 godz dziennie, łącznie z dojazdami jestem poza domem od 7 rano do 7 wieczór; po powrocie zajmuję się psem, szykuję jedzenie na drugi dzień do pracy, pranie, szybkie sprzątanie, a on... najczęściej leży i narzeka, że go plecy bolą. Od długiego czasu nie ma żadnych zleceń w swojej firmie, więc pomaga mamie w prowadzeniu warsztatu samochodowego, ostatnie dwa tygodnie spędził na budowach zagranicą. Chyba nie ma pomysłu na siebie - firma przynosi teraz tylko straty, bo wpływów brak, a ZUS trzeba płacić; nie zdał matury z matematyki i nie zanosi się na to, żeby miał ją poprawić; chciał zdać kurs na diagnostę, ale po 2 nieudanych podejściach stwierdził, że "materiał jest bardzo trudny i zdały 4 osoby na 50". Kurs kosztował jakieś 2 tysiące złotych... A jemu się nie chce nawet nauczyć, naukę zaczynał kilka dni przed po godzinę-dwie dziennie. W styczniu sprzedał auto za 25 tysięcy, dodatkowo w międzyczasie pracował i zarabiał. Jest wrzesień - w momencie kulminacyjnym na koncie miał stówę, pożyczał ode mnie nawet na prezent do koperty na wesele znajomych. Generalnie nie umie zarządzać pieniędzmi, wydaje na głupoty, śmieciowe żarcie, motory. A, motory. Od kiedy kupił sobie motor typu enduro kilka msc temu, jest to jego wielka miłość i główny sposób ucieczki przed moim "czepianiem się' - umawia się z kolegami na przejażdżkę rano i nie ma go pół dnia. Wieczorami potrafi przez 2 godziny oglądać filmiki motorowe na youtubie. My nigdzie nie jeździmy, najdalej w te wakacje wybraliśmy się do Krakowa na film i burgera, nie zajmuje się psem (na początku był szał, teraz ja psa utrzymuję, karmię, wyprowadzam, kąpię, szczepię, po prostu full pakiet). Rzecz jasna, nie byliśmy na wakacjach, bo nie miał na to pieniędzy. Nie sprząta po sobie, nie potrafi nic sensownego ugotować (ciągle wypomina mi, że gdybym jadła mięso, to zrobiłby mi nuggetsy w panierce z płatków kukurydzianych, a tak to moja strata), gacie, skarpetki i wszystko inne piorę, wieszam, składam i zanoszę do szafki mu ja; sprzątam cały dom, ten, w którym mieszkamy (piętrowy, łącznie 7 pomieszczeń plus ogromny ogród) kiedy tylko mogę, zazwyczaj w soboty, w tygodniu na bieżąco, a i tak nie raz usłyszałam od teścia, że 'syf jak wstyd' (bardzo specyficzny człowiek, jak ma zły humor to każdego wokół nim zarazi). Żeby nie było - prosiłam, tłumaczyłam, że ja tak sama nie pociągnę, że on też powinien coś pomóc w domu, skoro tam mieszka, żeby się nauczył chociaż sam po sobie ogarniać, ale później następowały jedynie krótkie zrywy - a to pranie raz nastawił, albo sałatkę przyrządził, a później znowu ten sam, leniwy i pierdzący Mieczysław. Mama już mi tłucze do głowy, że jak to ma dalej wyglądać, małżeństwo z takim człowiekiem, kto się będzie dzieckiem zajmował - pewnie ja, bo on lubi pospać do 11 jak ja już od 8 się kręcę; że mnie aż trzepie, jak widzę okruszki i brudne talerze, a on może to tak wszystko zostawić, żeby leżało i ewoluowało przez 2 tygodnie. Przykład: zrobiłam pranie, wyschło - mówię: w małym pokoju, gdzie jest suszarka, są twoje rzeczy, poukładaj sobie tylko i weź do szafy. Dziś minął MIESIĄC od tego czasu, aż się wkurzyłam i wytknęłam mu palcem, że ja jego mamusią nie jestem, a on na to, że z zagranicy wrócił, że jakby to widział to by złożył, że on ma robotę i nie myśli w ciągu dnia o tym, że suche gacie czekają na niego. No i już ręce załamuję, bo naprawdę nie chcę być jego sprzątaczką, kucharką i kobitą od... wiadomo czego... jak się wróci z roboty. Nie układa się nam teraz w ogóle, gdyby nie ten pies, to chyba dawno byśmy się rozstali. Mimo wszystko szkoda mi tego wszystkiego, bo patrząc wstecz, ten związek był zupełnie inny, dojrzały, nie jakieś piwo za 3 zł z pijalni i kebab, tylko wspólne plany, wspólne zainteresowania, rozumiecie same. Nie pasują mi ani te dojazdy, ani mieszkanie u jego rodziców, bo mam wrażenie, że ciągle jest coś nie tak, a tu kwiatki niepodlane, a tu pies kłaków trochę zostawił - ojciec przyjeżdża na wizytacje, mówi, że się "nam nic nie chce", a potem robi miny, jakby trzeba go było po stopach całować. Wszystko po to, żebyśmy mogli mieszkać razem. Oczywiście, żeby nie było, że on z tych co tylko przed TV i drapią się po jajkach - pomagał mi z autem, jak kupiłam jedno, później je rozbiłam w wypadku, później z drugim, żeby je doprowadzić do fajnego stanu, trawę czasem skosi, mamie pomoże, tacie pomoże - ale już po prostu nie mogę znieść tego jego nieróbstwa "życiowego", że nie umie sam koło siebie zrobić, tylko ja wszystko muszę, a potem mi jeszcze wypomina, że ja, taka styrana i ze szmatą w ręku, mu czułości nie okazuję i on się nie czuje kochany. Co byście na to wszystko powiedziały? Bo ja się czuję jak w pułapce jakiejś. Przepraszam, jeśli za długa ta moja epopeja, komuś musiałam się uzewnętrznić ![]() Edytowane przez Trzepotka Czas edycji: 2018-09-22 o 20:36 Powód: Poprawienie na właściwą treść pierwszego posta. |
![]() ![]() |
![]() |
#2 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 565
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
Po prostu przestań sprzątać a jego brudne talerze zanieś np na jego fotel czy kanapę
Przestać mu prac gotować sprzątać układać Przestań się zajmować ogrodem Albo zadzwoń do matki że synusiowi trzeba gacie uprac i obiadek ugotować |
![]() ![]() |
![]() |
#3 |
astro-loszka
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 511
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
Przestań robić to wszystko.
W imię czego stałaś się jego służącą?
__________________
Kpię i o drogę nie pytam. |
![]() ![]() |
![]() |
#4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
Jeśli jesteś w stanie zaakceptować ze on nie sprząta, nie bardzo jest pracowity, to wyjście jest jedno.
Psa do behawiorysty i na szkolenie żeby nie ujadał jak zostaje sam, i przeprowadzka do niewielkiego mieszkania w mieście gdzieś blisko Twojej pracy. + pogonienie pana do pracy na etacie nawet za te 1700 netto. Zawsze zarobek w dodatku będzie miał socjal, urlop, stałe godziny pracy a nie będzie miał kosztów. Ty bedziesz miała ze 2 godziny na dobę więcej, z 200 metrów do ogarnięcia mniej, to i nie będziesz tak zajechana. Bo niestety ale on się nie zmieni, jedyne co możesz zmienić, to eliminacja czasu dojazdów i powierzchni sprzątania.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
![]() ![]() |
![]() |
#5 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-09
Wiadomości: 49
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
Ja bym się rozstała, skoro rozmowy nie pomagają. Sama piszesz, że jedynie was pies trzyma. Pewnie młoda jesteś, masz życie przed sobą.
Ustawiłaś się w roli sługusa i go przyzwyczaiłaś. Szkoda się męczyć, bo tak brzmisz. Weź psa ze sobą, wyprowadź się i ułóż życie na nowo. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
#6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 75
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
W tym tempie i przy takim trybie życie po prostu się zajedziesz. Nie warto. Będziesz traktowana tak, jak sobie pozwolisz. Powinien być wyraźny podział obowiązków, przecież ty też masz prawo być zmęczoną po całym dniu pracy i dojazdach. On jest nie dość, że niezaradny to po prostu niedojrzały. Przeczytaj to wszystko co napisałaś, praktycznie nie ma tam nic pozytywnego, zieje od tego wpisu zmęczeniem i niechęcią. Postaw sprawę jasno i albo wypracujecie kompromis albo pozostanie po prostu znaleźć kogoś przy kim nie będziesz czuła się jak pomoc domowa i darmowy seks.
|
![]() ![]() |
![]() |
#7 | ||||||||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
Cytat:
Cytat:
1. Nie masz żadnego obowiązku usługiwania swojemu facetowi. Robisz to wszystko na własne życzenie i to również nie jest jego wina, że masz takie widzimisię. 2. Macie różne potrzeby dotyczące porządku w domu. Jemu wolno mieć swoje, zupełnie różne od twoich, nawet jeśli dla ciebie to byłby już kompletny syf. Mieszkanie razem dwóch osób o zupełnie różnych zwyczajach pod tym względem, to prawie zawsze obustronne męczenie dupy. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
Lubi sobie popierdzieć w stołek, poogląda motory i nimi pojeździć, nie nadaje się zbytnio do prowadzenia firmy, nie przeszkadzają mu brudne gary (może woli zmywać wszystkie na raz nie na bieżąco) i rypca go czy jego ubrania leżą grzecznie ułożone w kosteczkę w szafie itp. Nie ma w tym nic obiektywnie złego, po prostu nie spina się z twoimi potrzebami. Aha, i ogarnął, że posiadanie psa jednak nie jest dla niego. Ten człowiek po prostu taki jest i już teraz dobrze wiesz, że do siebie nie pasujecie. Cytat:
|
||||||||
![]() ![]() |
![]() |
#8 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-09
Wiadomości: 14
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
Dzięki dziewczyny za wszystkie Wasze komentarze - dobrze wiedzieć, że nie mam urojeń, że coś jest nie tak.
@Lisbeth, rozumiem Twój punkt widzenia, ale sądzę, że trochę niesprawiedliwie mnie oceniasz - to nie jest tak, że ja mu nadskakuję z tymi wszystkimi rzeczami, albo że mam "potrzebę" sprzątania - nie denerwowałyby Cię te wyżej wspomniane gacie, leżące w tym samym miejscu przez miesiąc (nie mówiąc już o wizytacjach teściów, gdzie jeśli nie jest czysto, to słyszę niewybredne komentarze od jego ojca - niestety nie mogę mu odpysknąć, no bo jakby nie patrzeć, to mieszkamy tam z jego łaski)? Już nie mówię, że ma je grzecznie składać w kostkę do szafki, bo składam w kostkę mu ja, on co najwyżej je tam wrzuci, ale sprzątanie po sobie, ogarnianie prania itd. to są chyba podstawowe czynności jak mycie zębów i bynajmniej nie czuję się winna, że wymagam od niego spełniania jakichś podstawowych zasad współżycia (w sensie, mieszkania razem). Skoro ja idę na kompromisy, że nie jest super czysto i błyszcząco w całym domu, to on chyba też może podnieść te skarpeciochy i zanieść do szafy, nie wymaga to jakiejś nadludzkiej siły albo porzucenia swoich przekonań i wartości, bo on jest syfiarzem i już. W każdym razie, zanim i jeśli się rozstaniemy na amen, to spróbuję strategii nierobienia wszystkiego, co do tej pory robiłam razy dwa - no bo jak gotuję obiad, to co nie zrobię dwóch porcji, a jak pranie, to czemu jego rzeczy też nie wypiorę - takie miał podejście. A jeśli chodzi o psa, to sporo pieniędzy już wydaliśmy na behawiorystów, ale ciężko nam (głównie mi) było pracować nad nim, jak ja w pracy od rana do wieczora, chłop w rozjazdach, i tak zostało na niczym... Jeśli trzeba będzie wrócić do miasta, to planuję zawozić go do psiej świetlicy, więc jakieś rozwiązanie jest ![]() Edytowane przez Mijanou Czas edycji: 2018-09-22 o 20:30 Powód: przywróvcenie tresci |
![]() ![]() |
![]() |
#9 | |||||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
Cytat:
A jak nie masz potrzeby sprzątania, to po co to robisz? Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
I nie bądź taka pewna, że to nie wymaga od niego porzucenia przekonań. Gdyby ode mnie ktoś wymagał tego, czego ty chcesz od swojego faceta, to szlag by mnie trafił, bo musiałabym zaburzyć swój komfort życia. |
|||||
![]() ![]() |
![]() |
#10 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-09
Wiadomości: 14
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
"Prosił cię jasno i wyraźnie "ej Monika rób za mnie pranie"? "
Tak, wczoraj np. poprosił mnie, że skoro dziś i tak sprzątam, to może wezmę cif i wyszoruję kabinę prysznicową, z której on korzysta (mamy dwie łazienki w domu, więc ja korzystam z jednej, on z drugiej), bo jego ojciec się doczepił, że jest brudna. "I nie bądź taka pewna, że to nie wymaga od niego porzucenia przekonań. Gdyby ode mnie ktoś wymagał tego, czego ty chcesz od swojego faceta, to szlag by mnie trafił, bo musiałabym zaburzyć swój komfort życia." Rozumiem i szanuję przekaz całego Twojego posta, ale jeśli ma kogoś szlag trafić, że druga osoba wymaga od tej pierwszej sprzątnięcia po sobie talerza i okruszków (nie że tu i teraz, tylko w ogóle kiedykolwiek), bo to "zaburza jego komfort życia", to ja kurde nie wiem na jaki inny kompromis mam iść, żeby chłopu przypadkiem niczego nie zaburzyć ![]() Edytowane przez Mijanou Czas edycji: 2018-09-22 o 20:30 Powód: przywrócenie tresci |
![]() ![]() |
![]() |
#11 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
Cytat:
Bo dla minie oczywista odpowiedź brzmiałaby "nie będę sprzątać twojej łazienki". No i wyśmiałabym argument z ojcem ![]() Cytat:
Na przykładzie okruszków, to gdyby mnie facet poprosił o posprzątanie talerza, odniosłabym go najwyżej do kuchni i umyła gdy będzie mi się chciało, co może oznaczać np. za 5 dni. Z facetem, który musi mieć umyte tego samego dnia nie mogłabym mieszkać w ogóle, chyba że chciałby myć to sam. No każdy ma jakieś swoje granice, a wy je macie chyba za daleko od siebie i tyle. |
||
![]() ![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#12 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
Cytat:
A co Cię właściwie trzyma na tym za przeproszeniem, zadupiu 3 godziny jazdy od pracy? Bo serio nie ogarniam, ze siedzisz w tym piekle z własnej woli i tracisz życie na sprzątanie jakiejś landary w ktorej nawet właściciele nie chcą mieszkać i dojazdy? Ja bym wracała do miasta w takim tempie, ze cud jakbym nóg nie połamała z pośpiechu i pląsów radości ze porzucam ta orkę na ugorze.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
![]() ![]() |
![]() |
#13 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
... i dlatego jestem wielką fanką mieszkania ze sobą przed podejmowaniem wielkich kroków, typu ślub, dzieci, wspólny kredyt, itd. Zadbaj o siebie, pogadaj z facetem, że albo bierze się za obowiązki albo finansuje gosposię i jak to nie pomoże, pożegnaj pana.
|
![]() ![]() |
![]() |
#14 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#15 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-09
Wiadomości: 14
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
Cytat:
Udało mi się złapać taką pracę, tzn. dopiero złożono mi ofertę, gdzie po okresie próbnym, czyli listopad-styczeń będę mogła pracować z domu gdzie i jak chcę, więc jak tylko przetrwamy z psem zimę, to od lutego może jakieś mieszkanko na obrzeżach Krakowa, już mi się rysuje plan w głowie. Przemówiłyście mi trochę do rozumu, za młoda jestem, żeby się marnować nad pralką i kuchenką ![]() Edytowane przez Mijanou Czas edycji: 2018-09-22 o 20:31 Powód: przywrócenie treści |
|
![]() ![]() |
![]() |
#16 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 3 713
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
Co ty masz z tymi "kompromisami", masz mentalność umęczonej matki polki i to na własne życzenie. Nie idź na kompromisy, rób swoje pranie, swoje układaj w kosteczke i swoje ściągaj z suszarki. Albo facet zauważy, że to się samo nie robi i zacznie też wykonywać obowiązki domowe, albo zobaczysz, ze on taki po prostu jest i albo to zaakceptujesz, albo się pożegnacie
|
![]() ![]() |
![]() |
#17 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-09
Wiadomości: 14
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
Cytat:
Edytowane przez Mijanou Czas edycji: 2018-09-22 o 20:33 Powód: przywrócenie tresci |
|
![]() ![]() |
![]() |
#18 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
#19 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-09
Wiadomości: 14
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;85898329]Myślę, że oprócz słabo dopasowanego faceta masz też spore problemy z asertywnością.[/QUOTE]
Może tak być. Staram się dogodzić wszystkim, szczególnie za każdy nieposprzątany centymetr domu głupio mi przed teściami, bo zaraz powiedzą, że sobie nie dbam, że niewdzięczna czy coś, a ja zawsze chciałam uchodzić za zaradną, pracowitą itd., szczególnie, że jego poprzednia dziewczyna ponoć była moją odwrotnością. Dopiero ta kabina prysznicowa to był taki punkt zapalny, że aż wyszłam i stanęłam obok w tamtej chwili. Edytowane przez Mijanou Czas edycji: 2018-09-22 o 20:34 Powód: przywrócenie tresci |
![]() ![]() |
![]() |
#20 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
Cytat:
Cytat:
|
||
![]() ![]() |
![]() |
#21 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-12
Wiadomości: 540
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
Już samo czytanie o tym facecie denerwuje, a co dopiero z nim mieszkać... Orka na ugorze.
|
![]() ![]() |
![]() |
#22 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-09
Wiadomości: 14
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;85898353]Kolejny błąd - przejmowanie się opinią ludzi, których zdanie spokojnie może ci zwisać. Do tego wchodzisz w jakieś wyimaginowane konkurencje, które się dzieją tylko w twojej głowie. Dostaniesz jakąś nagrodę jeśli w oczach "teścia" będziesz "lepsza" od tej ex? I dlaczego tak się przejmujesz, że teść sobie coś pomyśli o tobie, a nie bierzesz w ogóle pod uwagę co pomyśli o swoim synu? Jeśli teść jest seksistą i uważa, że ganianie ze szmatą należy tylko do ciebie, to tym bardziej nie rozumiem twojej postawy i uległości wobec nie wiadomo w sumie czego.
Co w końcu zrobiłaś z tą kabiną?[/QUOTE] Nie umyłam, otworzyłam tylko okno, żeby się trochę przewietrzyło - ale aż mną trzęsło, bo majty pod umywalką, jakaś znoszona bluza, mokre ręczniki zwinięte w kulki, żeby w tym mikroświecie się jakieś nowe życie narodziło - aż strach było wchodzić. Teść, mimo, że mnie lubi, to jest trudnym człowiekiem, i seksistą pewnie też - generalnie lubi, jak jest wszystko po jego myśli, a jak nie (typu niepodlane kwiatki), to rzuca takimi właśnie tekstami typu "nic się wam nie chce", a potem TŻ mówi, żebym przyjechała do ojca na wino, bo on trochę zły jest na nas a tak lubi ze mną wino pić. No mówię Wam, pokręcona sytuacja, dopiero teraz jak to piszę i czytam jednocześnie to widzę kuriozum całej historii. EDIT: Żeby nie było, że my w jakiejś sekcie czy zamkniętej społeczności żyjemy, bo tak to trochę brzmi - po prostu chyba wiejska mentalność rządzi się swoimi prawami, mieszkamy też z teściami na tyle blisko, że (ku mojemu rozczarowaniu) wizyty 2-3 razy w tygodniu to normalność, jak zagranicę wyjechaliśmy, to też z pomocą teścia, więc ciągle się on jakoś wplata w nasze wspólne życie, no i nie ma jak go unikać. Edytowane przez Mijanou Czas edycji: 2018-09-22 o 20:35 Powód: przywrócenie tresci |
![]() ![]() |
![]() |
#23 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-09
Wiadomości: 49
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
To jest ojciec Twojego partnera a nie żaden teść.
![]() Ja wiem, że komuś może łatwiej się tak pisze, ale po co. Postaw sprawę jasno. Działaj dziewczyno! ![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#24 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-09
Wiadomości: 14
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
[1=b55fc750a2fcb5d4dd0af99 13c62d9e1bb1910d7;8589839 1]To jest ojciec Twojego partnera a nie żaden teść.
![]() Ja wiem, że komuś może łatwiej się tak pisze, ale po co. Postaw sprawę jasno. Działaj dziewczyno! ![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] Skrót myślowy ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#25 |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
Jego nie zmienisz, możesz zmienić swoje podejście.
Jeśli chcesz z nim dalej być (co uważam za pomysł durny i strate czasu) to trzeba krótko: sprzątasz swoje, gotujesz sobie, pierzesz, odkładasz swoje. On niech się sam żywi, oporządza co tam jeszcze. Wg mnie problem jest zdeycodwanie głębszy niż jego zaangazowanie w kwestie takie jak gotowanie i sprzątanie. Na twoim miejscu przeprowadziłabym się bliżej pracy, zabrałabym ze sobą psa i tyle.
__________________
nauczycielu, zajrzyj ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#26 | |||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
Cytat:
No w każdym razie skoro to jego łazienka, to jego problem. Dziwię się, że w ogóle postanowiłaś tam wchodzić ![]() Cytat:
Cytat:
|
|||
![]() ![]() |
![]() |
#27 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 915
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
Gość zdecydowanie zasłużył, żeby urządzić mu wściekłą awanturę, nawrzeszczeć, może wtedy coś by do niego dotarło.
Jak dla mnie, wymyśl podział obowiązków i ostro domagaj się od partnera jego przestrzegania. No i faktycznie wyprowadzka, jak będziesz miała możliwość. Ale też mi się wydaje, że problem leży głębiej. Pytanie, czy po wspólnej wyprowadzce facet ogarnie się życiowo i czy będziesz mogła na nim polegać, bo jakoś w to wątpię. |
![]() ![]() |
![]() |
#28 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
Powinni ten podział wymyślić wspólnie, a nie tylko ona. Zasady, które ona chciałaby mieć nie są ważniejsze od tych, które on mógłby chcieć.
|
![]() ![]() |
![]() |
#29 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
Cytat:
![]() Powiedz człowiekowi że cie nie ma w domu po 12 godzin, jego syn nie robi nic i jak mu się cokolwiek nie podoba to niech rozmawia z własnym dzieckiem. Jesteś klasykiem: ''nie ma ofiar są ochotnicy'', nikt ci nie każe ciągle czegoś sprzątać szczególnie jak jesteś w domu dopiero po 19, nie jesteś też teściom w niczym zobowiązana, szczególnie że wydajesz kasę na paliwo na dojazdy, 120x20=2400km miesięcznie. ---------- Dopisano o 17:25 ---------- Poprzedni post napisano o 17:21 ---------- Cytat:
Tak, nie umyłaś, ale facet miał tupet żeby w ogóle cię o to poprosić, mega chamskie ''to może weźmiesz przy okazji cif i umyjesz też moją''. Jakby on nie mógł wziąć cifa bez okazji. I to pokazuje siłę przyzwyczajen was obojga. Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2018-09-22 o 16:22 |
||
![]() ![]() |
![]() |
#30 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-09
Wiadomości: 14
|
Dot.: Dziewczyna, sprzątaczka, kucharka...
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;85898403]
"Wiejska mentalność" czymkolwiek jest, to swoją drogą, ale nie jest prawdą, że nie macie jak go unikać. Ty tak naprawdę nie musisz brać udziału w wizytach teściów/u teściów, nie musicie u nich mieszkać, nie musicie korzystać z pomocy w wyjazdach za granicę. To wybór.[/QUOTE] Jak TŻta odwożę z "naszego" domu do tego mieszkania rodziców, to zawsze, że wejdź, głupio się tak nie przywitać, to się czasem osłucham komentarzy, jak ojciec jego akurat ma zły humor. Mi wprost jeszcze nic super chamskiego nie powiedział, raczej do TŻ-ta, a ja stoję gdzieś obok, ale po tym, jak stwierdził nasze niechciejstwo powiedział, że "trzeba usiąść i to jakoś rozwiązać, bo tak nie może być". No to jak jadę 4h na szmacie, żeby dom wysprzątać, to mi zwyczajnie przykro, że ktoś tego nie docenia. Generalnie nie lubię atmosfery wyrzutów/pretensji, więc zawsze dążę do tego, żeby do takiej "konfliktowej" sytuacji nie doprowadzić, a jak już komuś coś nie spodoba, to ją załagodzić - tak już mam, że się przejmuję. Przynajmniej teraz już wiem, że niepotrzebnie i że pora nad tym popracować, bo każdemu chcę dogodzić, a zajadę za to kiedyś sama siebie. EDIT: Ojciec TŻ-ta ma firmę zagranicą, ale wraca na weekendy co tydzień/dwa, czasem zostaje w ciągu tygodnia w Polsce, to nie tak, że go nie ma cały rok, żeby była jasność ![]() Edytowane przez Mijanou Czas edycji: 2018-09-22 o 20:36 Powód: przywrócenie tresci |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:39.