Czy to jest już toksyczny związek? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2018-09-28, 19:27   #1
ElPatron91
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2018-09
Wiadomości: 1

Czy to jest już toksyczny związek?


Witam
Jestem ciekawy Waszych doświadczeń, przemyśleń, wskazówek w sprawie mojego... problemu. Bo chyba jakiś jest, skoro zdecydowałem się zarejestrować i napisać kilka intymnych szczegółów ze swojego życia.
Mam 27 lat, moja narzeczona również. Znamy się bardzo długo, bo od szkoły średniej, ale parą zostaliśmy 2,5 roku temu. Oświadczyłem się niemal rok temu w Barcelonie (nieprzypadkowo piszę gdzie, ale o tym później). W związku wiele było kłótni, mniejszych i większych. Kilka razy związek wisiał na włosku, ale ratowaliśmy go, bo oboje się kochamy; w tym się przynajmniej zgadzamy.
Kiedyś myślałem, że określenie "różnica charakterów" jest bzdurą, chociaż jest to jedna z najczęściej podawanych przyczyn rozwodów według jakichś badań. Ale teraz widzę, że czasem chyba jednak pewne różnice są ciężkie do przeskoczenia, jeśli się planuje wspólną przyszłość.
Sam nie jestem ideałem. Zdarzało mi się wracać z różnych wyjść z kumplami z "urwanym filmem". Moja narzeczona twierdzi, że nie lubi jak wracam późno w nocy, a tym bardziej po alkoholu bo boi się, że może się coś złego stać. Brzmi rozsądnie? Tylko ta troska była rozczulająca na początku związku, a teraz robi się przytłaczająca. Tłumaczyłem narzeczonej, że nie musi czekać na mnie, aż wrócę (tym bardziej, że NIE mieszkamy razem). Ona mogłaby sobie iść spać, ja bym napisał po prostu SMS po powrocie do domu i uważam, że to logiczne.
"Koledzy najważniejsi". Ile razy ja to słyszałem. Rzeczywiście spędzałem całe dnie z kumplami, ale kilka lat temu- na studiach. Libacje, dyskoteki. Tak się żyło, a teraz została mi w sumie garstka znajomych, bo wiadomo jak to bywa z pewnymi znajomościami po czasie. Ona uważa, że to nie jest dla mnie odpowiednie towarzystwo, bo większość z nich nie ma dziewczyn, a poza tym piją. No tak się składa, że nie mam znajomych, którzy by byli abstynentami, ale to nie są też chłopaki, co stoją całe dnie pod sklepem, każdy z nich ma pracę, normalne życie, ale przychodzi piątek, sobota i zamiast siedzieć przed TV oni wychodzą sobie na miasto. I ja czasem też gdzieś się dołączę, ale to już nie jest tak często jak kiedyś. Uważam, że problem polega również na tym, że moja narzeczona sama nie ma prawie w ogóle znajomych. Utrzymuje kontakt z jakimiś dziewczynami ze studiów, ale widują się raz na kwartał. Moja kobieta zdecydowanie jest typem domatorki. Podczas jednej kłótni, kiedy oznajmiłem, że wybieram się w sobotę na mecz piłki nożnej powiedziała, że no tak ja sobie idę z kumplami na mecz, piwo a ona będzie wtedy siedzieć sama w domu. Słowo sama nie jest właściwe, bo ona nie mieszka sama tylko z rodzicami i siostrą, ale wiadomo o co chodzi. Do siostry przyjedzie chłopak, który jest moim zupełnym przeciwieństwem- też raczej brak znajomych, bardzo spokojny gość, typ "ciepłych kluch".
Teraz dlaczego napisałem o zaręczynach w Barcelonie. Przejdę do swoich zainteresowań, którymi są podróże i piłka. Często jedno się łączy z drugim. W 2016 r. trafiła się okazja polecieć do Gruzji i Armenii na tydzień z bratem ciotecznym. Dziewczyna wówczas była zła, że nie zapytałem się jej o to, czy mogę lecieć tylko postawiłem przed faktem dokonanym. OK, może powinienem zapytać. Ale to były też początki związku i przestawiałem się dopiero na takie funkcjonowanie, bo długo byłem sam wcześniej. Z tym bratem sobie czasem gdzieś wyskoczyliśmy, w tamtym roku jeszcze do Lwowa ale już na weekend, w tym roku do Rygi na 3 dni. Ale ile było dyskusji o tym, stanęło, że mogę jechać, ale nie było łatwo przekonać narzeczoną. Twierdzi, że tak jak pisałem już, ona się martwi, jak jestem gdzieś daleko. Ale tłumaczę też jej, że to nie jest tak, że jeżdżę sobie tylko z bratem czy kolegami, bo z nią też byłem w kilku miejscach, zawsze to ja podsuwam jakieś pomysły. Teraz w tym roku chciałbym polecieć sobie na mecz do Holandii, czy Anglii, no ale narzeczona się nie zgadza. Moim marzeniem jest zobaczyć kiedyś Nowy Jork, czy w ogóle Stany Zjednoczone, ale chyba się muszę pożegnać z tym.. Narzeczona nie poleci tam ze mną "bo za drogo, i za daleko", a mnie nie puści. Boli mnie to, że musiałbym poświęcać swoje pasje i marzenia dla związku. Ja uważam się za osobę ciekawą świata, chodzę na siłownię, basen, rower, czytam dużo książek, oglądam filmy, seriale. Moja narzeczona z kolei nie ma większych zainteresowań, ani żadnego hobby. Wraca z pracy do domu i odpoczywa. Ona mieszka w domku jednorodzinnym, więc tam zawsze jest przy czym pomóc. Często też w kuchni się krząta, i muszę przyznać, że jest świetna, jeśli chodzi o różne wypieki, sałatki itd.
Ona jest bardzo dobrą, taką ciepłą dziewczynę. Wiecie, co mam na myśli, ciepło domowego ogniska. Ale jest wszystko OK jak idzie po jej myśli, bo w przeciwnym razie jest też bardzo impulsywna i porywcza. Jest przy tym uparta i ma trudny charakter, podobnie jak ja, bo też lubię postawić na swoim i pokazać, że to ja mam rację.
Pewnych prac też chyba nigdy bym nie podjął będąc w tym związku. Praca kierowcy ciężarówki? Nie ma szans, bo przecież kierowcy nie ma trzy tygodnie w domu. Najlepiej jakbym miał pracę od poniedziałku do piątku w stałych godzinach.
Ma swoje humory, i co najlepsze, zdarza się, że przyznaje potem, że się mnie czepia. Są to sytuacje, które mnie wprawiają w zdumienie, że o coś takiego może powstać problem. Przykład- raz siedziałem u niej całe popołudnie i powiedziałem, że wracając do domu skręcę odwiedzić kumpli, bo dawno nie widziałem się z nimi wszystkimi razem. Był to powód do focha, że no tak, posiedziałem u niej z przymusu, a teraz do kolegów. Innym razem jechaliśmy Polskim Busem i ja musiałem zająć się bagażami, więc nie wszedłem szybko w kolejkę i nie mieliśmy dwóch miejsc koło siebie, tylko musiała usiąść zaraz za mną z kimś. Powiedzmy, że bym postarał się ją zrozumieć, gdybyśmy siedzieli na dwóch krańcach busa. Zapytałem pani czy nie chciałaby się zamienić ze mną, ale nie zgodziła się. Inna awantura była wtedy, jak kolega poprosił mnie na swojego świadka. Fakt, że zrobił to późno, bo pewnie mu ktoś odmówił, ale zgodziłem się od razu. Dziewczyna była na mnie bardzo zła, że zgodziłem się bez konsultacji z nią. Marudziła, że będzie na weselu sama, bo ja jako starszy będę miał masę obowiązków. Oczywiście wcale tak nie było, ale była niezadowolona jak na sali musiała czekać sama, zanim my przyjechaliśmy z parą młodą. W sumie też nie była sama, bo prosiłem kolegę, żeby z nią poczekali. Co jeszcze… Byliśmy spotkać się z moimi znajomymi we czwórkę (rzadko wychodzimy gdzieś z kimś, a jak już to z moimi znajomymi) i wypiłem sobie z kolegą w trakcie spotkania trzy piwa. To też było powodem do kłótni, bo dlaczego trzy a nie dwa?Dodam, że ona sama w ogóle nie pije alkoholu, tak jak cała jej rodzina. W tamtym roku byliśmy na urodzinach mojego kumpla w pewnej karczmie. Ona marudziła, że nigdy nie może się napić, bo jest samochodem. Zaproponowałem więc jej, że przyjadę po nią, a potem taksówkę się zamówi. Oczywiście musiałem wsiąść razem z nią, przez co zapłaciłem niezłą kwotę. A na samej imprezie upiła pół lampki wina. Na weselach też wiele nie pije, kieliszek na kilka kolejek jej idzie. Takich sytuacji błahych, jak te które wymieniłem wyżej było dużo więcej, ale nie pamiętam też już wszystkich, bo były właśnie błahe. Pamiętam, że kłóciliśmy się, ale nie pamiętam już o co.
Więc dlaczego zainteresowałem, a potem zakochałem się w tej dziewczynie? Jest troskliwa, opiekuńcza, kochana, wierna. Ufam jej pod tym względem bezgranicznie. Oczywiście pociąga mnie seksualnie i to bardzo. Niestety rzadko uprawiamy seks, bo ja mieszkam z rodzicami, podobnie jak ona i okazja jest tylko jak gdzieś pojedziemy... I też nie ukrywam, że mi trochę tego brakuje. Poza tym ona ma pewne uprzedzenia, np do seksu oralnego. I życie łóżkowe też nie jest specjalnie urozmaicone, dwie pozycje na zmianę..
Czyli tak. Uważam narzeczoną za osobą bardzo zaborczą, chociaż ona się oczywiście nie zgadza z takim stwierdzeniem. Najlepiej jakbym cały swój wolny czas poświęcał tylko jej. Było już kilka poważnych rozmów, ale zawsze te kłótnie kończą się tak, że ona zaczyna po jakimś czasie płakać, mi wtedy pęka serce i zaraz już wszystko jest normalnie. Czy manipuluje w ten sposób? Nie wiem tego. Ale pewne problemy są zamiatane pod dywan, a nie rozwiązywane i potem wracają, kłócimy się często o te same rzeczy. Ja zdaję sobie sprawę, że po ślubie wszystko się zmienia w życiu, co jest naturalne, założenie rodziny to bardzo poważna i odpowiedzialna sprawa. Ale jednocześnie nie chciałbym rezygnować z niektórych rzeczy, bo po prostu będzie mnie to męczyło. Ślub za niecały rok, ale lepiej się rozstać teraz, niż potem brać rozwód. Tylko decyzję o rozstaniu nam obojgu ciężko jest podjąć. Nie wiem co mam zrobić…
Nie oczekuję, że ktoś mi napisze w punktach co robić, ale powiem tak. Dziękuję wszystkim, którzy dotrwali do końca moich wynurzeń, a jeszcze bardziej dziękuję tym, którzy napiszą jakieś swoje przemyślenia.
ElPatron91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-09-28, 20:02   #2
ruda_beksa
Zakorzenienie
 
Avatar ruda_beksa
 
Zarejestrowany: 2017-09
Lokalizacja: Brooklyn,baby
Wiadomości: 8 823
Dot.: Czy to jest już toksyczny związek?

Cytat:
Napisane przez ElPatron91 Pokaż wiadomość
Sam nie jestem ideałem. Zdarzało mi się wracać z różnych wyjść z kumplami z "urwanym filmem".
Dalej ci się to zdarza? Bo dla mnie to byłoby mocno alarmujące. Czy niechęć twojej dziewczyny do alkoholu bierze się z tego okresu?

Cytat:
Ona uważa, że to nie jest dla mnie odpowiednie towarzystwo, bo większość z nich nie ma dziewczyn, a poza tym piją.
Ale co z tego że nie mają dziewczyn?

Cytat:
Uważam, że problem polega również na tym, że moja narzeczona sama nie ma prawie w ogóle znajomych.
Moim zdaniem problem nie leży w tym, że nie ma znajomych, tylko że wolałaby żebyś ty też nie miał.

Cytat:
Moim marzeniem jest zobaczyć kiedyś Nowy Jork, czy w ogóle Stany Zjednoczone, ale chyba się muszę pożegnać z tym.. Narzeczona nie poleci tam ze mną "bo za drogo, i za daleko", a mnie nie puści.
Czyli klasyczny pies ogrodnika. Co to znaczy "nie puści"? Nie jesteś jej własnością ani jej dzieckiem. Dla mnie takie teksty są po prostu chore.

Cytat:
Dziewczyna była na mnie bardzo zła, że zgodziłem się bez konsultacji z nią. Marudziła, że będzie na weselu sama, bo ja jako starszy będę miał masę obowiązków. Oczywiście wcale tak nie było, ale była niezadowolona jak na sali musiała czekać sama, zanim my przyjechaliśmy z parą młodą. W sumie też nie była sama, bo prosiłem kolegę, żeby z nią poczekali. Co jeszcze… Byliśmy spotkać się z moimi znajomymi we czwórkę (rzadko wychodzimy gdzieś z kimś, a jak już to z moimi znajomymi) i wypiłem sobie z kolegą w trakcie spotkania trzy piwa. To też było powodem do kłótni, bo dlaczego trzy a nie dwa?
Zwariowałabym z kimś takim.

Cytat:
Dodam, że ona sama w ogóle nie pije alkoholu, tak jak cała jej rodzina. W tamtym roku byliśmy na urodzinach mojego kumpla w pewnej karczmie. Ona marudziła, że nigdy nie może się napić, bo jest samochodem. Zaproponowałem więc jej, że przyjadę po nią, a potem taksówkę się zamówi. Oczywiście musiałem wsiąść razem z nią, przez co zapłaciłem niezłą kwotę. A na samej imprezie upiła pół lampki wina. Na weselach też wiele nie pije, kieliszek na kilka kolejek jej idzie.
Problem nie w tym, że nie pije, ale w tym, że suszy ci głowę o trzy piwa.

Cytat:
Ja zdaję sobie sprawę, że po ślubie wszystko się zmienia w życiu, co jest naturalne, założenie rodziny to bardzo poważna i odpowiedzialna sprawa. Ale jednocześnie nie chciałbym rezygnować z niektórych rzeczy, bo po prostu będzie mnie to męczyło.
Jestem ponad 10 lat po ślubie i nie wyobrażam sobie żeby rezygnować z podróży czy wyjść ze znajomymi bo mąż domator sobie nie życzy. Natomiast prawdopodobnie w twoim przypadku po ślubie się pogorszy, bo wtedy już będziesz ~*statecznym mężem*~ który ma siedzieć na tyłku przy żonce.

Malujesz obraz marudnej, kontrolującej, bluszczowatej kobiety która nie ma żadnych konkretnych zainteresowań i jest średnia w łóżku. Nie wiem, na twoim miejscu obawiałabym się że albo będziesz ciągle się z nią awanturował, albo staniesz się przedwcześnie podtatusiałym mężusiem-pantoflarzem który musi błagać żonę o zgodę na każde wyjście na piwo (na którym możesz wypić tylko dwa piwa). A zagraniczne miasta to będziesz sobie mógł obejrzeć w Internecie.
__________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato.

https://www.youtube.com/watch?v=oHgCXhY6kZ0
ruda_beksa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-09-28, 20:02   #3
peopeo
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 903
Dot.: Czy to jest już toksyczny związek?

Oj chyba lepiej się rozstać i to dla dobra was obojga. Jesteście zbyt różni pod względem charakteru i zawsze będziesz musiał się naginać albo Ty albo ona, co zawsze będzie generowalo kłótnie na dłuższą metę. Szkoda się męczyć, wciagac potem dzieci w to wszystko a już teraz widzicie, że to nie ma sensu. Ona Cię ogranicza, w łóżku też nie ma szału, po co pakujesz się w małżeństwo? To nie ta dziewczyna.
peopeo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-09-28, 20:05   #4
kalor
Gazela inteligencji
 
Avatar kalor
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
Dot.: Czy to jest już toksyczny związek?

Rozbicie się bardzo, ale przy odrobinie dobrej woli i zrozumienia potrzeb drugiej osoby mógłby być z tego fajny związek - to nie są różnice nie do pogodzenia. Tylko że niestety z jej strony nie widać żadnego zrozumienia - przy takim podejściu to nie ma żadnego sensu.
__________________
kalor jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-09-28, 20:23   #5
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Czy to jest już toksyczny związek?

Po wuj sie zareczyles skoro ci przeszkadza jaka ona jest? Nie wyglada na to zebyscie sie umieli dogadac w tej kwestii

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-09-28, 20:33   #6
fralla
Raczkowanie
 
Avatar fralla
 
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 150
Dot.: Czy to jest już toksyczny związek?

Pomijając fakt, że dziewczyna jest bluszczem, dla mnie kompletnie niezrozumiałe jest jak dwoje dorosłych, planujących ślub ludzi nadal mieszka z rodzicami zamiast razem. Oświadczyłeś się dziewczynie na etapie randkowania i dziwisz się, że niektóre jej zachowania cię zaskakują. (Randkowania na poziomie liceum z resztą, gdzie np. z uprawianiem seksu trzeba się kryć, bo może akurat do pokoju wpadnie mama.) Trochę słabo jak dla mnie.



Są jakieś pozytywy oprócz tego, że dziewczyna umie gotować i jak akurat nie strzela focha to jest miła?
W ogóle to oboje możecie być cudownymi ludźmi, z tym, że niedopasowanymi. Tobie nawet przeszkadza fakt, że ona niewiele pije.

Edytowane przez fralla
Czas edycji: 2018-09-28 o 20:34
fralla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-09-28, 20:40   #7
Minna
Zielona Driada
 
Avatar Minna
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 3 514
Dot.: Czy to jest już toksyczny związek?

Jest jakoś, bo się z nią cackasz. Jakbyś naprawdę chciał żyć jak Ty chcesz, to byłoby wieczne piekło.
I niestety po ślubie dokręci Ci śrubę.
Nie widzę większego sensu w tym związku chyba, że ona będzie w stanie z Tobą poważnie porozmawiać i zachować się dojrzale dopuszczając do siebie, że bez jej zdrowego podejścia do pewnych spraw nigdzie nie zajedziecie. Tyle, że nawet w łóżku jest letnio, więc nie wiem, czy to ma jakąkolwiek przyszłość.

Natomiast nie dziwię się jej reakcji na Twoje powroty z urwanym filmem po imprezach.
__________________



"To fakt. A fakty to najbardziej uparta rzecz pod słońcem."
Minna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-09-28, 20:47   #8
siabra
Raczkowanie
 
Avatar siabra
 
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Krosno
Wiadomości: 434
Dot.: Czy to jest już toksyczny związek?

Po tym, jak opisujesz swoją dziewczynę widać, że ją kochasz. Ale nie bardzo widać, żeby ona kochała Ciebie... Wiadomo - urwany film, baardzo późne powroty ze spotkań z kumplami (nawet jeśli nie mieszkasz z dziewczyną) to rzeczy, które moga denerwować, niepokoić. O to nie możesz być zły. Martwi się o Ciebie po prostu. Ale cała opisana reszta to (jak sam wspomniałeś) błahostki, o które Twoja dziewczyna/narzeczona się notorycznie czepia. Czy ona zdaje sobie sprawę z tego, że Cię ogranicza? Mówiłes jej o tym? Wnioskuję, że tak, dlatego się ciągle kłócicie, ale czy ona dopuszcza do siebie tą myśl? Chce coś zmienić w swoim postępowaniu?
Druga sprawa - gdyby poza pracą miała jakieś zajęcia/zainteresowania, zajęłaby się sobą a nie tylko tym, żeby Ciebie zatrzymać w domu. Młoda jest, dziwne, że niczym na poważnie się nie interesuje.
__________________
Książkoholiczka
siabra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-09-28, 21:17   #9
3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 3 663
Dot.: Czy to jest już toksyczny związek?

Nie macie dogadanych bardzo wielu spraw i w takim związku absolutnie nie brałabym ślubu bez mieszkania wcześniej razem, z liczeniem na to że problemy same sobie znikną. Jeśli nie jesteś w stanie wziąć ślubu z myślą, że związek w takim stanie jakim jest pozostanie już na zawsze, to moim zdaniem darujcie sobie, bo to byłaby naprawdę niedojrzała decyzja.
3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-09-28, 21:23   #10
ButWCzapce
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-09
Wiadomości: 187
Dot.: Czy to jest już toksyczny związek?

Przy tak dużej różnicy charakterów, celów, marzeń i przyzwyczajeń... życzę powodzenia


Nie mówię że Wasz związek nie przetrwa, ale będzie Wam ciężko przez całe życie. Chyba musisz z nią porozmawiać i podjąć decyzję (albo oboje ustalicie kompromis, albo THE END)


Próbowałeś ją wciągnąć w Twoje towarzystwo? (jeżeli tak, to może spróbuj jeszcze raz). Spróbuj jej również pokazać że podróże nie muszą być drogie
ButWCzapce jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-09-28, 22:20   #11
def06fa1a5833bad6bee5b9e5f4f9949977d8492_5e7fe5029d904
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 105
Dot.: Czy to jest już toksyczny związek?

Jak dla mnie to nie są powody do rozstania. Owszem, różnicie się, dziewczyna to bluszcz i czepia się wszystkiego, ale to wszystko można przepracować.
def06fa1a5833bad6bee5b9e5f4f9949977d8492_5e7fe5029d904 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2018-09-28, 22:43   #12
Hanako
lubi eks swojego męża
 
Avatar Hanako
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 791
Dot.: Czy to jest już toksyczny związek?

Nie widzę nic złego w tej dziewczynie. Jest domatorką, nie lubi wychodzić ani podróżować i lubi mieć swojego faceta blisko. Nie lubi pewnych rzeczy w sypialni i jest generalnie nudna - ale to chyba żaden grzech. Do tego chciałaby żeby jej mąż pracował w regularnych godzinach, nic ekstrawaganckiego, też bym tak chciała i w życiu nie związałabym się z tirowcem, pilotem ani marynarzem.
Do kompletu jest trochę marudną bułą i lubi wymyślać problemy z dupy, to owszem, kiepska cecha.

Ale to co w waszym związku nie gra, to że się wam oczekiwania rozjeżdżają. Ty byś chciał fantazyjny seks, ona przewidywalny. Ty byś chciał podróżować, ona wcale. Ty byś chciał imprezować, ona by wolała leżeć z tobą pod kocem.
Jak dla mnie to nie ma sensu. Można się różnić, jeśli w tych różnicach potrafi się znaleźć urok, przestrzeń do samorozwoju, chwilę oddechu. Jeśli natomiast obie osoby te różnice męczą, to prowadzą tylko do frustracji.
Ona by chciała żebyś był taki jak ona, ty byś chciał żeby ona była jak ty. To niszczące i wiedzie donikąd.
__________________
chase the rain!
Hanako jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-09-28, 23:58   #13
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 21 313
Dot.: Czy to jest już toksyczny związek?

Cytat:
Napisane przez Hanako Pokaż wiadomość
(...)
Ale to co w waszym związku nie gra, to że się wam oczekiwania rozjeżdżają. Ty byś chciał fantazyjny seks, ona przewidywalny. Ty byś chciał podróżować, ona wcale. Ty byś chciał imprezować, ona by wolała leżeć z tobą pod kocem.
Jak dla mnie to nie ma sensu. Można się różnić, jeśli w tych różnicach potrafi się znaleźć urok, przestrzeń do samorozwoju, chwilę oddechu. Jeśli natomiast obie osoby te różnice męczą, to prowadzą tylko do frustracji.
Ona by chciała żebyś był taki jak ona, ty byś chciał żeby ona była jak ty. To niszczące i wiedzie donikąd.
Jak wyżej.

I tak, to są powody, aby się rozstać, bo to się "pociągnie" może 2, może nawet 5 lat, ale w końcu irytacja sobą nawzajem i żale narosną do tego stopnia, że po miłości nie zostanie nawet ślad. Ludzie mogą się różnic, jeżeli różnice powodują uzupełnianie się. Nie jeżeli robi się z tego lista zarzutów i gorzkich żali. Wiara w to, że nawet jakoś to będzie, to wiara w jednorożce.

Edytowane przez Ellen_Ripley
Czas edycji: 2018-09-28 o 23:59
Ellen_Ripley jest teraz online Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-09-29, 06:34   #14
mariamalaria
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 900
Dot.: Czy to jest już toksyczny związek?

Manipuluje tobą i chce sobie podporządkować. A jak się nie dajesz to tupie nóżkami, bo nie jest, jak ona chce i śmiesz mieć własne życie i sprawy. Nie chciałabym kogoś takiego.
mariamalaria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-09-29, 06:51   #15
wiktoriol
Raczkowanie
 
Avatar wiktoriol
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 466
Dot.: Czy to jest już toksyczny związek?

Cytat:
Napisane przez Hanako Pokaż wiadomość
Nie widzę nic złego w tej dziewczynie. Jest domatorką, nie lubi wychodzić ani podróżować i lubi mieć swojego faceta blisko. Nie lubi pewnych rzeczy w sypialni i jest generalnie nudna - ale to chyba żaden grzech. Do tego chciałaby żeby jej mąż pracował w regularnych godzinach, nic ekstrawaganckiego, też bym tak chciała i w życiu nie związałabym się z tirowcem, pilotem ani marynarzem.
Do kompletu jest trochę marudną bułą i lubi wymyślać problemy z dupy, to owszem, kiepska cecha.

Ale to co w waszym związku nie gra, to że się wam oczekiwania rozjeżdżają. Ty byś chciał fantazyjny seks, ona przewidywalny. Ty byś chciał podróżować, ona wcale. Ty byś chciał imprezować, ona by wolała leżeć z tobą pod kocem.
Jak dla mnie to nie ma sensu. Można się różnić, jeśli w tych różnicach potrafi się znaleźć urok, przestrzeń do samorozwoju, chwilę oddechu. Jeśli natomiast obie osoby te różnice męczą, to prowadzą tylko do frustracji.
Ona by chciała żebyś był taki jak ona, ty byś chciał żeby ona była jak ty. To niszczące i wiedzie donikąd.
Zgadzam się z tym wpisem

Jedynie ja uważam, że dziewczyna jest marudą i się czepia, bo nie czuje się przez ciebie wystarczająco adorowana i stawiana na pierwszym miejscu. Ona chce domatora, tak jak Hanako napisała, który będzie z nią spędzał każdą wolną chwilę, będzie wspólne gotowanie obiadków i ewentualnie raz na miesiąc wyjście ze znajomymi, plus jakiś wypad wakacyjny raz do roku. W takim podejściu nie ma nic złego, ale nigdy się nie dogadacie.

Nie zgadzam się z osobami, które piszą że to są sprawy do dogadania, bo u was nie ma zrozumienia tej drugiej osoby i jedno z was będzie musiało się poświęcić (zatracić siebie i swoje oczekiwania, pragnienia)- nie warto
wiktoriol jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2018-09-29 07:51:50


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:21.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.