Byłoby wam przykro? Czy jednak przesadzam

[Kolaboracjaxcx]

Witajcie wizażanki, chciałam abyście coś obiektywnie oceniły. Byłam na weselu z moim facetem, pierwsze nasze wspólne wesele, jesteśmy razem 5 miesięcy. Jego znajomi to ludzie obyci itp. no i była sytuacja że było serwowane sushi ( w formie oddzielonego stołu) i postanowiliśmy skosztować, z tym że ja nigdy nie jadłam tymi pałeczkami. Pokazywał mi tłumaczył ale mi nie szło a jeszcze na dodatek widziałam takie głupie uśmieszki ze strony jego znajomych. Niby nic niby się nie śmieją ale jednak widać że starają się wybuchnąć śmiechem. I w końcu jakaś jego koleżanka się śmiała i mój facet też. Zestresowałam się i po prostu straciłam apetyt

[kalor]

Nie, sama bym się z siebie śmiała.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Co do pytania z tytułu: nie, ale:
a) byłabym zażenowana, że tacy "obyci", a się ze mnie śmieją - gdybym czuła wrogość z ich strony i naśmiewanie się, a nie śmianie z sytuacji
b) wzięłabym to sushi w palce i śmiałabym się z nimi, gdyby towarzystwo było ok.

[peopeo]

Zależy jaki to był śmiech. Czy z Ciebie szydzili, próbowali wyśmiewać, czy po prostu sytuacja była dla nich zabawna? Mnie zawsze śmieszy jak ktoś uczy się jedzenia paleczkami, sama średnio potrafię i zawsze jest trochę śmiechu w towarzystwie.

[Pigeons]

Napisane przez peopeo

Zależy jaki to był śmiech. Czy z Ciebie szydzili, próbowali wyśmiewać, czy po prostu sytuacja była dla nich zabawna? Mnie zawsze śmieszy jak ktoś uczy się jedzenia paleczkami, sama średnio potrafię i zawsze jest trochę śmiechu w towarzystwie.

Mam dokładnie tak samo Jeszcze chodzę do restauracji ze znajomą, która jest mistrzem w jedzeniu pałeczkami i razem się śmiejemy. Zdarzało mi się praktycznie nadziewać jajko w ramenie i jakoś się nie przejmowałam.


Myślę, że autorce zabrakło luzu, a znajomym trochę taktu. Natomiast sytuację można było szybko załagodzić jakoś zagadując tych znajomych i żartując z siebie. Lepsze to niż stresowanie się i tracenie apetytu.

[Kolaboracjaxcx]

No mi do śmiechu nie było, nie siedziałam spięta całą imprezę ale ta rzecz mnie nie śmieszyła a jedynie zawstydzala.

---------- Dopisano o 12:46 ---------- Poprzedni post napisano o 12:45 ----------

Dla mnie to nie jest śmieszne że praktycznie obce osoby się ze mnie śmieją

[patusiaa23]

Rada na przyszłość, zgodnie z zasadmu, sushi można też jeść po prostu rękami

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez Kolaboracjaxcx

No mi do śmiechu nie było, nie siedziałam spięta całą imprezę ale ta rzecz mnie nie śmieszyła a jedynie zawstydzala.

A może dlatego że uwazalas tych znajomych za takich "o ytych"

Wysłane z mojego CUBOT DINOSAUR przy użyciu Tapatalka

[Paprotka_]

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;85919410]A może dlatego że uwazalas tych znajomych za takich "o ytych"

Wysłane z mojego CUBOT DINOSAUR przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Też mi to przyszło do głowy. Autorko, w takich sytuacjach może uratować dystans i umiejętność śmiania się z siebie. Za bardzo się spięłaś.

[Kolaboracjaxcx]

Umiem śmiać się sama z siebie ale nie wśród obcych osób. I tak bardzo mnie to zestresowało, bo moim zdaniem każdy na weselu powinien zająć się sobą a nie obserwować i podsmiewywac się z innych (obcych osób)

[groszek75]

Troche nie fajna sytuacja. Paru znajomych i co nie umialo sie zajać sobą, tylko jak pośmiać się z kogoś?

Inaczej by było gdyby autorka sama sie od razu z tego zaczęla smiac, wziela na żart, ale jak widać byla skrępowana tą sytuacją, więc kulturalni ludzie by się postawili w jej sytuacji i tyle.

Autorko powiem Ci tylko tyle: nie przejmuj się w sumie taką pierdołką

Ludzie są różni, więc najlepiej nabierz do siebie dystansu, żyj po swojemu i nie oglądaj sie na nikogo

[Kolaboracjaxcx]

Mi właśnie o to chodzi. Zamiast zająć się sobą to obserwowali i podsmiewali się ze mnie

[Nimve]

Nie przejmuj się, to oni nie mieli taktu. Jak miałabyś umieć jeść pałeczkami, skoro nigdy wcześniej tego nie robiłaś. Jak i wielu innych ludzi. Rozumiem Twój stres, obyte towarzystwo faceta patrzące Ci na ręce, mało fajnie.

Jeden będzie się stresował, a drugi sam z siebie śmiał. Sęk w tym, że osoby towarzyszące sytuacji powinny obserwować nie tylko co ktoś robi i co mu nie wychodzi, ale i jak do tego podchodzi i to do tego podejścia dostosować reakcję. To absolutnie da się rozróżnić, czy ktoś jest spięty czy sam się dobrze bawi swoimi nieudanymi próbami. Jeśli nie widzę cienia uśmiechu u ćwiczącego, to się z niego nie ryję bezczelnie, proste jak drut. Twój facet też udany.

[Ellen_Ripley]

1) To, że je się sushi, czy inne egzotyczne dla naszej kultury potrawy, czy jeździ na wycieczki nie czyni automatycznie człowieka osobą "obytą" (bo to brzmi pozytywnie, od razu ma się też skojarzenia, że to człowiek o jednak dosyć wysokiej kulturze osobistej, potrafiący się zachować itp.). Bywającą tak, ale obytą niekoniecznie. Więc jego znajomi niekoniecznie są tacy "ach ach" jak może Ci się wydaje.

ale

2) W pewnych sytuacjach w życiu człowiek śmieje się, po prostu, bez złośliwości i ma do tego prawo. Bo zależy jak Ty tymi pałeczkami wywijałaś - może wyszła z tego scenka rodem z "Jasia Fasoli". Nie każdy odczyta od razu, że człowiek jest spięty i na granicy "pałeczkowej histerii".
3) Czasami bywa i tak, że człowiek zaczyna się śmiać, czy jak to określiłaś "podśmiewywać" z irytacji czyimś zachowaniem. Fajnie gdybyśmy żyli w świecie, gdzie wszyscy są tacy super mega cierpliwi dla innych, ale prawda jest taka, że większość ludzi się jednak zniecierpliwi, gdy osoba przed nim wchodzi 2 minuty do autobusu, czy robi zakupy przed 15 minut w sklepie niesamoobsługowym (więc kolejka za nim tylko wzdycha). Może coś w Twoim zachowaniu innych zirytowało, zniecierpliwiło.
4) Warto nie brać siebie samego aż tak serio w pewnych sytuacjach, traktować sprawy z większym luzem, uśmiechem. Od razu ma się inne podejście do ludzi i świata, a oni do nas. Spięłaś się jednak nieco i to w sumie o co? Mówisz, że niby to potrafisz (śmiać się z siebie), więc czemu w tej sytuacji tak nie zrobiłaś?

Z facetem o swoich odczuciach pogadaj wprost. Masz do nich prawo. Tylko zastanów się na ile są obiektywne, a na ile subiektywne.

[elvegirl]

Ja bym radośnie zeżarła palcami, albo widelcem i miałabym w tyłku zasady

[elvegirl]

Napisane przez Kolaboracjaxcx

Mi właśnie o to chodzi. Zamiast zająć się sobą to obserwowali i podsmiewali się ze mnie

No dla mnie dość oczywiste jest to, że na takiej imprezie jak wesele nie siedzi się z nosem w talerzu, tylko stara się nawiązać kontakt z współbiesiadnikami. A że to byli jego znajomi, to wiadomo że obserwowali.

[Ewiien]

Ja bym się tam nie przejmowała ludźmi, których w ogóle nie znasz. Są jacy są, czemu miałoby być Ci przykro? Nie uzależniaj swoich emocji od nich, nie warto.

[I am Rock]

Ci znajomi to raczej nieobyci byli, skoro robili sobie podśmiechujki z braku umiejętności jedzenia pałeczkami.
Olej ich.

[mandymore]

No chyba że byłby to jedna wielka obserwacja naukowa. Jeśli tak to ich interesowało go mogli jej pomóc a nie śmiać się

---------- Dopisano o 13:19 ---------- Poprzedni post napisano o 13:16 ----------

Bo dla niej to są obcy ludzie. Ja też bym nie skakała z radości gdyby ktoś obcy się ze mnie śmiał. Z jakiegokolwiek powodu. Natomiast jeśli ich to irytowało to po co ją obserwowali?

[elvegirl]

Napisane przez mandymore

Ja też bym nie skakała z radości gdyby ktoś obcy się ze mnie śmiał.

Mnie by tutaj bardziej wkurzyłą reakcja faceta, który autorkę przecież zna, więc chyba wie że ona się w takich sytuacjach stresuje, więc powinien wesprzeć.

[Centheris]

A tam, pałeczki na początku wydają się kosmosem, ale jak parę razy zjesz suchi, to się nauczysz i zobaczysz, jaka to wygodna sprawa Trzeba było się śmiać z nimi, nie przejmuj się! Ale rozumiem, że byłaś zestresowana. Ja bym od razu powiedziała, że jeszcze nie próbowałam i się uczę. Normalka.

[elsene]

Również zależy od rodzaju śmiechu. Jest różnica między śmianiem się i wyśmiewaniem.
Twój chłopak zachował się ok? Czy też miałaś wrażenie, że z Ciebie szydzi?
Może wszystko było ok, tylko Ty przez zdenerwowanie odbierałaś to gorzej, niż było w rzeczywistości?
Przyjęłaś, że oni są tacy wspaniali, a Ty nie i że na pewno śmieją się z Ciebie. Chyba Twój chłopak nie przyłączyłby się do wyśmiania Cię?

[ruda_beksa]

Myślę, że przesadzasz. Mój mąż też nie jest pałeczkowym ekspertem, nawet raz w restauracji uprzejma kelnerka przyniosła mu gumkę recepturkę żeby obwiązać nią patyczki (wtedy łatwiej się nauczyć) i było pełno śmiechu. Trzeba mieć trochę dystansu do siebie.

[mandymore]

Ale co innego jak ktoś się śmieje z siebie a co innego jak grupa obcych osób się śmieje z Ciebie a Ty sam nie. Dla mnie to mega chamskie zachowanie. Chyba że autorka ich zaprosiła do obserwowania jak ona pierwszy raz je pałeczkami. Ale wnioskując jej wypowiedzi to tak nie było

[I am Rock]

Napisane przez mandymore

Ale co innego jak ktoś się śmieje z siebie a co innego jak grupa obcych osób się śmieje z Ciebie a Ty sam nie. Dla mnie to mega chamskie zachowanie. Chyba że autorka ich zaprosiła do obserwowania jak ona pierwszy raz je pałeczkami. Ale wnioskując jej wypowiedzi to tak nie było

Raczej nie wstali z miejsc, by patrzeć jak autorka sobie nie radzi? Bo raptem ile osób może zajrzeć ci w talerz, gdy siedzisz za stołem? Ze 3?

[mandymore]

Może i 10, w tym roku na każdym weselu na jakim byłam, stoły były okrągłe więc każdy każdego widział

[Ellen_Ripley]

Napisane przez I am Rock

Raczej nie wstali z miejsc, by patrzeć jak autorka sobie nie radzi? Bo raptem ile osób może zajrzeć ci w talerz, gdy siedzisz za stołem? Ze 3?

Stół z sushi zdaje się był był osobny i pewnie tam wszyscy podeszli, aby sobie nałożyć / jeść przy nim.

[I am Rock]

Napisane przez Ellen_Ripley

Stół z sushi zdaje się był był osobny i pewnie tam wszyscy podeszli, aby sobie nałożyć / jeść przy nim.

Faktycznie, umknęło mi.

[Vanir410]

Jak dla mnie przesadnie przejmujesz się wszystkim. Nikogo na prawdę nie obchodzą takie rzeczy. Odebrałabym to jako zwykły żart.

[kotissska]

Jak nie idzie pałeczkami to je się palcami .

A od kiedy obycie zależy od tego, czy się je i w jaki sposób sushi?