|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 21
|
Niepewność uczuć
Głupio mi prosić o radę, ale może któraś z Was była w podobnej sytuacji i może się podzielić swoimi przemyśleniami.
Jestem ze swoim chłopakiem od niemal roku. Od początku mówił mi, że ma problem z uczuciami, ale nie zwracałam na to uwagi, bo nie brałam naszej relacji na poważnie. Potem mocno się zaangażowałam. Z jego strony zaangażowania nie widzę. Co prawda jest wobec mnie bardzo czuły i widać, że lubi moje towarzystwo, ale nie daje mi odczuć, że jestem dla niego ważna. Mój poprzedni partner dawał mi to do zrozumienia drobnymi gestami, byłam do tego przyzwyczajona, więc mocniej odczuwam aktualne "braki" w okazywaniu uczuć. Tym bardziej, że jestem najmniej wymagającą osobą pod słońcem i cieszę się ze wszystkiego jak dziecko. Nie potrafię określić co w nim takiego jest, ale czuję się przy nim szczęśliwa. O ile nie myślę o swoich obawach. Albo o jego byłej, o której mi powiedział na początku znajomości. Stwierdził, że to była jedyna osoba, której wyznał miłość. Kiedyś się pokłóciliśmy i o niej napomknęłam. Stwierdził, że jestem aktualnie najważniejszą osobą w jego życiu (przy czym wspomnę, że przyjaciół nie ma, a rodzinę ma za nic - więc to bardziej na zasadzie, że nie jestem mu zupełnie obojętna jak inni), że jestem niemal ideałem i że jest mu ze mną dobrze. Tylko znów - słówka słówkami, ale nijak się miały według mnie do rzeczywistego stanu rzeczy. Biję się wciąż z myślami - chcę wierzyć w jego słowa, nabierać się na słodkie oczka i dawać się owijać wokół palca. Ale z drugiej próbuję patrzeć na to racjonalnie i wtedy płaczę po nocach. Od jakiegoś czasu (podkreślę - gdy nie myślę, tylko po prostu z nim jestem) aż rozpiera mnie od środka chęć wyznania mu swoich uczuć. Czasami robimy coś zwykłego, coś, co robimy codziennie, i nagle patrzę na niego z tą jedną myślą, że go kocham. Chciałabym w końcu to z siebie wyrzucić, bo ciąży mi to na sercu. Tylko teraz pytanie - co, jeśli odpowie, że on mnie nie? Co jeśli nie odpowie nic? Uśmiechnie się? Odwróci wzrok? Obawiam się, że tak będzie. Z jednej strony mówił mi kiedyś, że potrzebuje czasu, ale ile mam czekać? Boję się, że będę się angażowała jak głupia w ten związek, a jemu któregoś dnia się odwidzi i powie: "To koniec". Deklaracja by coś oznaczała. Wiem, że mężczyznom przychodzą one z trudem, ale ja po prostu nie wiem na czym stoję. I ile jeszcze będę trwała w tej niepewności. I co zrobić, gdy wyznanie nie potoczy się po mojej myśli. Przełknąć to, udawać, że się nic nie stało i trwać w tym związku z pewnością, że dla niego to coś więcej niż seks, ale coś mniej niż głęboka relacja? Czekać aż podejmie męską decyzję i powie "kocham" albo "odchodzę"? Udawać, że zadowala mnie to, co mam? Jestem kompletnie rozbita, nie daje mi to spokoju. Dużo osób (w tym jego znajomi) mówiło mi, że zasługuję na kogoś lepszego, że on nie traktuje mnie tak, jak powinien (on odpiera każdy zarzut - czasem mam wrażenie, że to robot bez empatii i nie widzi nic złego w tym, co robi), więc to nie jest moje widzi-mi-się. Inni dostrzegają jak bolą mnie niektóre z jego zachowań i postaw. Lubię rozmawiać, dzielić się uczuciami, emocjami i przemyśleniami. Nie bombarduję go tym, ale wie o nich. Nie jestem osobą, która trzyma wszystko w sobie i chce, żeby ktoś się domyślił. Ale nie mam już pomysłu, jak do niego trafić. Wszystkie moje obawy czy pretensje są dla niego niezrozumiałe, jakby myślał zupełnie innymi kategoriami. Jeśli przeżyłyście coś podobnego, napiszcie. Powiedzcie co sądzicie o wyznaniu miłości w takiej sytuacji i czy jest w ogóle sens zabiegać o ten związek. Bo ja już nic nie wiem. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Niepewność uczuć
Cytat:
W moim związku to ja byłam ta "niezdecydowana" strona i na początku niczego nie deklarowałam, bo po prostu nie czułam tego samego co mój chłopak. Cytat:
Chociaż coś strzelam, ze są zrozumiałe bardzo dobrze, tylko udaje greka bo tak mu wygodnie. Rozumiem, że jeśli go kochasz to ci ciężko ale chyba sama wiesz, że jasne postawienie sprawy to jedyne rozsądne wyjście. I tak już podskornie czujesz, że jemu na tobie jakoś specjalnie nie zależy więc pewnie masz rację... Na pewno będzie bolało, ale pomysl, że na dłuższą metę tylko zyskasz. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez 980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 Czas edycji: 2018-09-28 o 05:31 |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 3 395
|
Dot.: Niepewność uczuć
Cytat:
Ja bym wtedy w takim związku nie trwała bo to wg mnie marnowanie czasu. Rozumiem, że można mieć problem z wyrażaniem uczuć, ale Ty nie czujesz nawet w gestach, aby było inaczej. Poza tym, można się raz na jakiś czas wysilić dla ukochanej osoby i wydusic te słowa. No i z tego opisu wynika, że jesteście raczej przyjaciółmi, jesteś mu jedyna bliska osoba, niż partnerami na życie. Wysłane z mojego CUBOT DINOSAUR przy użyciu Tapatalka |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
|
Dot.: Niepewność uczuć
Spotykałam się z takim "robotem bez empatii" i powiem ci, że to były miesiące narastającej frustracji. Ani przedtem, ani potem takiego człowieka nie spotkałam, na szczęście. Człowieka, od którego nie usłyszałam miłego słowa, jakiegokolwiek komplementu, o wyznaniu uczuć nie wspominając.
Facet zabiegał usilnie, wręcz nachalnie o spotkanie przez dobry miesiąc, a na moje pytanie, dlaczego w ogóle miałabym się z nim spotkać, odpowiedział: "bo chcę". ![]() Nie wiem, co miałam w głowie, gdy zaczęłam się z nim spotykać, ale ten "zimny wychów" zaczął mnie dobijać i chciałam odejść, a wtedy on użył argumentów, że nie mogę odejść, między nami jest dobrze... Używał jakichś ogólników, a ja czekałam na "zależy mi na tobie". Nie doczekałam się. On był w ogólnym znaczeniu miły, uczynny, troskliwy, ale miałam wrażenie, że to ja jestem dla niego "bo chciał". Mnie uczuciowo nic nie dał. Dla niego ważny był tylko on sam. To nie do wytrzymania. W końcu odeszłam, bo ile można. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 21 323
|
Dot.: Niepewność uczuć
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-09
Wiadomości: 3
|
Dot.: Niepewność uczuć
Autorko,
Widać, że jest Ci ciężko będąc zaangażowaną w związek i nie czując tego samego z drugiej strony. Nie dziwię Ci się. To nie jest już związek trwający miesiąc i naturalne, ze chciałabyś poczuć się pewnie. Być kochana, pożądana - czuć to i słyszeć. Czujesz intuicyjnie, że tak nie jest. Kobiety to czują. Musisz sobie uświadomić, że nie da się nikogo zmusić do miłości. Jeśli jednak tkwisz w związku z kimś, kto Cię nie kocha - powinnaś o tym wiedzieć, móc odejść i mieć szansę poznać własciwego mężczyznę. Który nie będzie się zastanawiał czy kocha. Porozmawiaj ze swoją drugą połówką, jak on to widzi. Powiedz, czego Ci brakuje, że nie czujesz się pewnie. Powiedz, że go kochasz jeśli poczujesz że chcesz to powiedzieć. Zaobserwuj reakcję, zobacz czy mu zależy. I wyciągnij wnioski. Jeśli się nie określi, nie sprawi że poczujesz się "tą jedyną", to nie ma sensu tego ciągnąć. Trzymaj się ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:27.