Czy naprawdę jestem przewrażliwiona? Problem z TŻ czy ze mną?

[jestem_martyna]

Witam
Podczytuję forum już od ładnych paru lat, ale dopiero teraz zdecydowałam się założyć konto, bo jak to zwykle bywa pojawił się problem związkowy, który nie wiem jak ugryźć. Rozumiem, jeśli wielu osobom wyda się błahy, sama się zastanawiam czy przypadkiem nie histeryzuję, ale jednak potrzebuję opinii z zewnątrz.



Zaczynając od początku, z TŻtem jestem od 3 lat i między nami wszystko jest dobrze. Mam 24 lata, on 31. Czuję się szczęśliwa, wspierana i kochana. Zdarzają się sprzeczki, ale zawsze dochodzimy do porozumienia szybko bez cichych dni czy krzyków. Dogadujemy się po prostu. Mieszkamy w kraju X poza granicami Polski, natomiast mój TŻ pochodzi z kraju Y. Poniewaz poznaliśmy się w warunkach około-uczelnianych obracamy się niezmiennie od paru lat w tym samym kręgu wspólnych znajomych.
No i do rzeczy, TŻ umówił się na wyjście na piwo z kolegami, którzy też pochodzą z kraju Y. Bardzo lubię tych chłopaków i chętnie do nich dołączam, ale tylko kiedy przychodzą ze swoimi dziewczynami, nigdy nie pcham się na męskie wyjścia. W każdym razie TŻ mówi, że idzie tylko z nimi, więc nawet nie zasugerowałam, że chętnie bym dołączyła. Chwilę później w rozmowie wynika, że będą też dziewczyny kolegów a w ogóle to będzie duża grupa znajomych na tym spotkaniu też, ale mój TŻ NIE CHCE, żebym ja dołaczyła, bo on chce sobie rozmawiać w języku ojczystym kraju Y a nie się mną zajmować i być moim tłumaczem. Dokładnie tak powiedział. Ścięło mnie to trochę, zrobiło mi się bardzo przykro, bo do tej pory wychodziliśmy normalnie, często byłam jedyną osobą z poza kraju Y ale oprócz jednej imprezy, gdzie serio nie dało się pogadać po angielsku, wszystkie inne wyjścia były ok. Nie zachowujemy się na imprezach jak rodzeństwo syjamskie, nie chodzimy za sobą w krok w krok, poznajemy nowych ludzi, rozmawiamy normalnie z innymi itp.

Zrobiło mi się bardzo przykro, poczułam, że mój własny facet mnie wyklucza z fajnej możliwości spędzenia czasu.Oczywiście w mojej głowie zrodziło się milion czarnych scenariuszy - dlaczego nie chce, żebym szła?! Bardzo się rozczarowałam, popłakałam sobie on w sumie tylko się wkurzył i nadal teksty "że nie chce mu się chodzić na imprezy, żeby robić za tłumacza". Naprawdę, nie było nigdy takiej sytuacji, żeby "robił za mojego tłumacza". Nie mam ochoty nikogo ograniczać, skoro mu tak przeszkadza moja obecność to droga wolna. Zaczęłam się zastanawiać nad rozstaniem, tak mnie to uderzyło, chociaż do tej pory wszystko było ok. Przesadzam?

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Znasz język Y?

---------- Dopisano o 15:14 ---------- Poprzedni post napisano o 15:13 ----------

teskt z tłumaczem niefajny, ale może Twój facet chce serio pogadać w swoim ojczystym jezyku nie po angielsku... czyli bez dostosowywania się do Ciebie

[skazana_na_bluesa]

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;85948688]Znasz język Y?

---------- Dopisano o 15:14 ---------- Poprzedni post napisano o 15:13 ----------

teskt z tłumaczem niefajny, ale może Twój facet chce serio pogadać w swoim ojczystym jezyku nie po angielsku... czyli bez dostosowywania się do Ciebie[/QUOTE]No ale co to za problem, zeby ona rozmawiala z ludzmi po angielsku?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[jestem_martyna]

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;85948688]Znasz język Y?

---------- Dopisano o 15:14 ---------- Poprzedni post napisano o 15:13 ----------

teskt z tłumaczem niefajny, ale może Twój facet chce serio pogadać w swoim ojczystym jezyku nie po angielsku... czyli bez dostosowywania się do Ciebie[/QUOTE]


Nie znam niestety języka Y. Jednak gdybyśmy poszli razem on sobie może gadać w jakimkolwiek języku chce, a ja mogę sobie rozmawiać z tymi dziewczynami czy kimkolwiek innym. Wszyscy ci ludzie mówią po angielsku, a ja przecież nigdy nie zamierzałam siedzieć mu na kolanach przez całą noc tylko też po prostu sobie rozmawiać z innymi ludźmi, dlatego z jednej strony go rozumiem ale z drugiej strony jest mi przykro, bo już nie raz wychodziliśmy w takim gronie i często on gadał sobie z ludźmi w języku Y a ja w drugim kącie z innymi po angielsku i nie było problemu, a w ciągu całej imprezy z TŻ rozmawialiśmy "przelotem". Dzięki za odpowiedź!

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

No a co jeśli taka prawda? Będzie grupa ludzi mówiących w języku Y, wolą tak rozmawiać, bo jest łatwiej i swobodniej, a dodatkowa osoba nieznająca Y od razu zmienia całą atmosferę. Ludzie będą chcieli się dostosowywać, część będzie się czuła nieswojo mówiąc po angielsku, inni nie mówiąc po angielsku, a facet będzie ciągle na wysokich obrotach musiał tłumaczyć tematy rozmów. No niestety tak wyglądają spotkania, gdzie wszyscy mówią w jakimś języku, a jedna osoba nie.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez jestem_martyna

Nie znam niestety języka Y. Jednak gdybyśmy poszli razem on sobie może gadać w jakimkolwiek języku chce, a ja mogę sobie rozmawiać z tymi dziewczynami czy kimkolwiek innym. Wszyscy ci ludzie mówią po angielsku, a ja przecież nigdy nie zamierzałam siedzieć mu na kolanach przez całą noc tylko też po prostu sobie rozmawiać z innymi ludźmi, dlatego z jednej strony go rozumiem ale z drugiej strony jest mi przykro, bo już nie raz wychodziliśmy w takim gronie i często on gadał sobie z ludźmi w języku Y a ja w drugim kącie z innymi po angielsku i nie było problemu, a w ciągu całej imprezy z TŻ rozmawialiśmy "przelotem". Dzięki za odpowiedź!

Ale może to dla niego niewygodne, może chce czuć się swobodnie, a rozmowa w ojczystym języku taka jest. Może dodatkowo chcą obgadać jakiś swój problem lokalny, w którym sie nie orientujesz... powodów może być sto, ale skoro na codzień nie ma z tym problemu, to bym nie przesadzała. To jedno wyjście. Przecież możecie się umówić razem z tymi znajomymi za tydzień...

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Jak sie spotykam z samymi Polakami to tez nie chce, zeby moj chlopak szedl z nami. Nie chce mi sie wszystkiego tlumaczyc na jego jezyk, a po angielsku rozmowa sie nie klei tak jak po polsku.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez skazana_na_bluesa

No ale co to za problem, zeby ona rozmawiala z ludzmi po angielsku?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

taki, że to może zmieniać dynamikę dyskusji, a często ludzie chcą dostosowywać się do osby niemówiącej w danym języku, i przez to sami mogą wypaśc z dyskusji.
W zasadzie co to za problem żeby raz nie poszła?

[skazana_na_bluesa]

Jezyk ojczysty wazniejszy od partnerki? Skoro spotykaja sie parami to czemu mu to az tak wadzi?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[jestem_martyna]

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;85948744]Ale może to dla niego niewygodne, może chce czuć się swobodnie, a rozmowa w ojczystym języku taka jest. Może dodatkowo chcą obgadać jakiś swój problem lokalny, w którym sie nie orientujesz... powodów może być sto, ale skoro na codzień nie ma z tym problemu, to bym nie przesadzała. To jedno wyjście. Przecież możecie się umówić razem z tymi znajomymi za tydzień...[/QUOTE]


Masz rację oczywiście, z tym, że to tylko jedno wyjście, ale z drugiej strony to zachowanie i odzywki TŻ sprawiło mi dużą przykrość a nie sam fakt wyjścia. Jestem bardzo emocjonalną osobą i przez to trudno mi było utrzymać emocje na wodzy i teraz czuję się jak histeryczka.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez jestem_martyna

Masz rację oczywiście, z tym, że to tylko jedno wyjście, ale z drugiej strony to zachowanie i odzywki TŻ sprawiło mi dużą przykrość a nie sam fakt wyjścia. Jestem bardzo emocjonalną osobą i przez to trudno mi było utrzymać emocje na wodzy i teraz czuję się jak histeryczka.

Ale to nie jest żadna odzywka, tylko przedstawienie jego punktu widzenia. Jemu też wolno sobie z czymś nie radzić albo czuć się źle. No nie wiem czego ty być chciała. Miał cię okłamać i podać jakiś wymyślony powód dlaczego nie chce, żebyś szła? Czy cię zabrać i się męczyć?

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Jezyk ojczysty wazniejszy od partnerki? Skoro spotykaja sie parami to czemu mu to az tak wadzi?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Autorka napisała, że wszyscy (dziewczyny też) posługują się językiem Y, tylko Autorka nie. Więc to, że to pary nie ma chyba takiego związku przy tym co przekazał Autorce jej partner - chce rozmawiać w języku T, tyle.

Napisane przez jestem_martyna

Masz rację oczywiście, z tym, że to tylko jedno wyjście, ale z drugiej strony to zachowanie i odzywki TŻ sprawiło mi dużą przykrość a nie sam fakt wyjścia. Jestem bardzo emocjonalną osobą i przez to trudno mi było utrzymać emocje na wodzy i teraz czuję się jak histeryczka.

Jego tekst był niefajny i się z tym zgadzam, i uważam, że powinnaś mu powiedzieć, że mógł to przekazać inaczej. Ale w przypadku wyjścia myslę, że nie ma co się wkurzać.

[jestem_martyna]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Jezyk ojczysty wazniejszy od partnerki? Skoro spotykaja sie parami to czemu mu to az tak wadzi?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Właśnie to mnie bardzo zbiło z tropu. To nie byłoby nasze pierwsze wyjście w takim gronie, dlaczego teraz tak nagle ma z tym problem..


Oczywiście już mi się odechciało tego wyjścia, więc na pewno się nigdzie z nim nie wybieram w tym tygodniu, ale z drugiej strony po takiej akcji to za tydzień tez raczej już nie będę chciała iść. Trochę kijowo się czuć jak kamień u nogi.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez jestem_martyna

Właśnie to mnie bardzo zbiło z tropu. To nie byłoby nasze pierwsze wyjście w takim gronie, dlaczego teraz tak nagle ma z tym problem..

Nie wiesz czy dopiero teraz ma z tym problem, czy po po prostu dopiero teraz ci o tym powiedział. Zresztą by wiedzieć, czy dana sytuacja naprawdę będzie problematyczna, trzeba ją najpierw przetestować.

[elvegirl]

Napisane przez jestem_martyna

Naprawdę, nie było nigdy takiej sytuacji, żeby "robił za mojego tłumacza".

Jeśli jest jak opisujesz, to bardzo by mnie zaniepokoił argument o byciu tłumaczem. Z jakiegoś powodu nie chce żebyś z nim szła - albo towarzystwo mu coś powiedziało (np. to, o czym dziewczyny piszą, że czują dyskomfort...tylko dlaczego nie powiedział prawdy?), albo po prostu nie chce żebyś tam była.
Ja bym była wściekła, nie za odmowę zaproszenia mnie na tą imprezę, tylko za argument z tyłka.

[jestem_martyna]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;85948768]Ale to nie jest żadna odzywka, tylko przedstawienie jego punktu widzenia. Jemu też wolno sobie z czymś nie radzić albo czuć się źle. No nie wiem czego ty być chciała. Miał cię okłamać i podać jakiś wymyślony powód dlaczego nie chce, żebyś szła? Czy cię zabrać i się męczyć?[/QUOTE]


Bardzo był niemiły w stostunku do mnie, praktycznie po raz pierwszy, więc może wyolbrzymiam. Nie chce, żeby mnie okłamywał, ale z drugiej strony skoro wyjście ze mną to dla niego przeszkoda, żeby się dobrze bawić to chyba zrozumiałe, że mi się odechciało wszystkiego. Nigdy wcześniej nie widziałam i nie miałam sygnałow, że aż tak bardzo go to męczy i tyle.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez jestem_martyna

Bardzo był niemiły w stostunku do mnie, praktycznie po raz pierwszy, więc może wyolbrzymiam. Nie chce, żeby mnie okłamywał, ale z drugiej strony skoro wyjście ze mną to dla niego przeszkoda, żeby się dobrze bawić to chyba zrozumiałe, że mi się odechciało wszystkiego. Nigdy wcześniej nie widziałam i nie miałam sygnałow, że aż tak bardzo go to męczy i tyle.

To pogadaj z nim, bo może dla niego to faktycznie większy problem niż się wydaje.

[jestem_martyna]

Napisane przez elvegirl

Jeśli jest jak opisujesz, to bardzo by mnie zaniepokoił argument o byciu tłumaczem. Z jakiegoś powodu nie chce żebyś z nim szła - albo towarzystwo mu coś powiedziało (np. to, o czym dziewczyny piszą, że czują dyskomfort...tylko dlaczego nie powiedział prawdy?), albo po prostu nie chce żebyś tam była.
Ja bym była wściekła, nie za odmowę zaproszenia mnie na tą imprezę, tylko za argument z tyłka.

Robił za tłumacza tylko w swoim rodzinnym mieście, bo inaczej nie dałabym rady porozumieć się z jego rodzicami, z resztą to samo robiłam ja, kiedy on był w Polsce i rozmawiał z moimi rodzicami. Nasi znajomi tutaj są z różnych krajów, zawsze rozmawiamy po angielsku nigdy nie było sytuacji, żeby w kraju X musiał mi cokolwiek tłumaczyć.Ale wczoraj powiedział, że nie chce, żebym szła bo on się nie bawi dobrze, kiedy jako jedyna nie mówię w Y. Dla mnie to również argument z tyłka i problem dla mnie nie do przeskoczenia, bo nie zamierzam nigdy uczyć się języka Y, a mnóstwo naszych wspólnych znajomych właśnie stamtąd pochodzi, więc siłą rzeczy nadal będzie się zdarzać, że będę jedyną nie mówiącą w Y w towarzystwie.


Natomiast jego kontakt z najlepszym kumplem tutaj się trochę rozluźnił, dostawaliśmy mniej i mniej zaproszeń na wyjścia i kiedyś w rozmowie właśnie stwierdziłam, że może to przez to, że ja nie mówię w Y a dziewczyna kumpla jak i inne pary w tym kręgu tak. (chodzi o inne towarzystwo zupełnie ) Może sama mu podrzuciłam pomysł, który podchwycił. Ale wtedy też powiedział, że jeśli to prawda to w sumie nie żal mu straconej znajomości, bo przecież ze mną nie zerwie, bo nie mówię po Y.

[peopeo]

Dla mnie to trochę dziwne, bo to wygląda jakbyś zaczęła być izolowana. Wiele może zależeć też od kraju pochodzenia chlopaka, kultury. I jeśli wasi znajomi głównie posługują się językiem Y, to jak to ma dalej wyglądać? On będzie chodził sam, żebyś nie przeszkadzała? Na twoim miejscu teraz bym nie poszła ale skontaktowala z dziewczynami kolegów, np na fb i zapytała czy faktycznie będzie im przeszkadzalo mowienie po angielsku, przecież wystarczy żebyś pogadala z jedną, dwoma osobami nawet podczas spotkania i będziesz się fajnie czuła. Ja sobie nie wyobrażam, żeby to był sensowny argument.

[jestem_martyna]

Napisane przez peopeo

Dla mnie to trochę dziwne, bo to wygląda jakbyś zaczęła być izolowana. Wiele może zależeć też od kraju pochodzenia chlopaka, kultury. I jeśli wasi znajomi głównie posługują się językiem Y, to jak to ma dalej wyglądać? On będzie chodził sam, żebyś nie przeszkadzała? Na twoim miejscu teraz bym nie poszła ale skontaktowala z dziewczynami kolegów, np na fb i zapytała czy faktycznie będzie im przeszkadzalo mowienie po angielsku, przecież wystarczy żebyś pogadala z jedną, dwoma osobami nawet podczas spotkania i będziesz się fajnie czuła. Ja sobie nie wyobrażam, żeby to był sensowny argument.

Ten sam argument padł w naszej rozmowie, że izoluje mnie. Odpowiedział mi, że sama się izoluję i że to nie jego wina, że nie mówię po Y. Ręce mi opadły, nic nie powiedziałam już, popłakałam i poszłam spać. Zdarzało się, że jak nie szłam z nim na jakieś spotkanie to dziewczyny same do mnie pisały gdzie jestem i czemu nie przyszłam, więc wątpię, żebym miały jakiś problem ze mną, tu bardziej chodzi o komfort i dobrą zabawę mojego TŻ - a tego widocznie ze mną u boku nie doświadcza.

[squirrelqa]

Według mnie przesadzasz i robisz z tego coś większego, niż naprawdę jest. Chyba tak naprawdę nie chodzi o to spotkanie tylko o chamska odzywke Twojego partnera, która Cię zwyczajnie zszokowała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[jestem_martyna]

Napisane przez squirrelqa

Według mnie przesadzasz i robisz z tego coś większego, niż naprawdę jest. Chyba tak naprawdę nie chodzi o to spotkanie tylko o chamska odzywke Twojego partnera, która Cię zwyczajnie zszokowała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oczywiście też o to chodzi, zamurowało mnie jego wczorajsze zachowanie. Dla mnie to żaden dramat nie pójść na jedno spotkanie, chodzi bardziej o to, że mój facet mnie wyklucza z kręgu znajomych i teraz nagle mam przestać z nim wychodzić, bo nie mówię w Y. Jak będzie wyglądało nasze dalsze wspólne życie w takim razie? Ani on się nie nauczy mówić po polsku ani ja w Y, a jakoś nie widzi mi się przez całe życie wychodzić na imprezy osobno. Zwłaszcza, że to są nasi wspólni znajomi...

[elvegirl]

Napisane przez jestem_martyna

Ale wczoraj powiedział, że nie chce, żebym szła bo on się nie bawi dobrze, kiedy jako jedyna nie mówię w Y.

On się nie bawi dobrze...czyli co, teraz na spotkania z Y będzie chodził sam, tak? Żeby móc się dobrze bawić?
Jak on widzi przyszłość w takim razie? Będzie z Tobą się pojawiał publicznie tylko w towarzystwie mieszanym?

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez jestem_martyna

Oczywiście też o to chodzi, zamurowało mnie jego wczorajsze zachowanie. Dla mnie to żaden dramat nie pójść na jedno spotkanie, chodzi bardziej o to, że mój facet mnie wyklucza z kręgu znajomych i teraz nagle mam przestać z nim wychodzić, bo nie mówię w Y. Jak będzie wyglądało nasze dalsze wspólne życie w takim razie? Ani on się nie nauczy mówić po polsku ani ja w Y, a jakoś nie widzi mi się przez całe życie wychodzić na imprezy osobno. Zwłaszcza, że to są nasi wspólni znajomi...

Na razie on Cie "wykluczył" z jednego spotkania, nie z kręgu znajomych. To są też Twoi znajomi, z którymi jak mi się wydaje masz dobry kontakt.

Co do pogrubionego: czyli jednak coś jest na rzeczy... musisz z nim to ustalić i przegadać, czego on chce w takim razie.

[elvegirl]

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;85948992]Na razie on Cie "wykluczył" z jednego spotkania, nie z kręgu znajomych. To są też Twoi znajomi, z którymi jak mi się wydaje masz dobry kontakt.[/QUOTE]
No ale jak słyszysz od faceta, że nie bawi się dobrze na wyjściach, na których Ty jedna nie mówisz w danym języku to...pójdziesz chętnie na kolejne spotkania? Bo ja bym miała z tym problem, zaczęłabym się umawiać z tymi znajomymi bez niego. A to przecież bez sensu...

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez elvegirl

No ale jak słyszysz od faceta, że nie bawi się dobrze na wyjściach, na których Ty jedna nie mówisz w danym języku to...pójdziesz chętnie na kolejne spotkania? Bo ja bym miała z tym problem, zaczęłabym się umawiać z tymi znajomymi bez niego. A to przecież bez sensu...

Jeśli to byliby również moi znajomi, których lubię to bym chodziła, bo idę się spotkać z nimi, nie siedzieć z TŻtem
Rozumiem, żę Autorkę to zabolało, ale większym problemem jest język Y ogółem, który dla jej faceta jest bardzo ważny (chyba). I na tym bym się skupiła w pierwszej kolejności, bo reszta może być tylko nakręcaniem się.

[jestem_martyna]

No właśnie dzisiaj zamierzam z nim o tym rozmawiać, jak wróci z pracy. Wczoraj nie chciał, powiedział, że gdyby byli ludzie z innych krajów to oczywiste, że by mnie wziął, a że pewnie będą sami z Y to nie chce, żebym szła. W zasadzie to strasznie się wkurzył na te moje pytania i na mój płacz, jakby to było oczywiste, że dla niego to taka staszna tortura jak mnie bierze gdzieś na Y spotkanie a ja go nie chce zrozumieć, że się chłopak zmęczył. Nie wyobrażam sobie tego, że to już tak ma być na zawsze i dla mnie będzie to nie do zaakceptowania, więc jeśli on chce tak żyć to droga wolna.


A jego ojczysty język nie był dla niego jakoś super ważny. Wręcz czasami się trochę śmiał z tych ludzi, co przyjeżdżają do X i tylko chca się spotykać z ludźmi z Y i gadać w języku Y i rozmowy wyłącznie o kraju Y. Być może stąd moje zdziwienie sytuacją.

[peopeo]

Coś jest na rzeczy i tyle. Przecież na spotkaniach W większej grupie każdy zajmuje się sobą, a inni też mówią po angielsku. On zwyczajnie nie chce byś szła. Będą tam nowe osoby, może i nowe dziewczyny. Zróbcie ze mnie wariatke ale takie zachowanie nie jest normalne. Facet widocznie przy tobie się hamuje, albo boi, że coś przeskrobal i się może wydać. To jedno spotkanie już bym olala, ale tak bym tego nie zostawiła - zaprosilabym na kawę koleżanki chłopaków i zrobiła rozeznanie.

[elvegirl]

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;85949016]Jeśli to byliby również moi znajomi, których lubię to bym chodziła, bo idę się spotkać z nimi, nie siedzieć z TŻtem [/QUOTE]
I nie przeszkadzałaby Ci świadomość, że on się źle czuje, bawi?

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;85949016]
(...)większym problemem jest język Y ogółem, który dla jej faceta jest bardzo ważny (chyba). [/QUOTE] Albo raptem się taki stał. W każdym razie gdzieś tu jest zgrzyt i trzeba go obgadać, niektóre różnice kulturowe są nie do przeskoczenia.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez elvegirl

I nie przeszkadzałaby Ci świadomość, że on się źle czuje, bawi?

Będę okropna, ale nie Mam podobnie jak Autorka, nie jesteśmy bliźniakami syjamskimi, potrafimy bawić się wspólnie i osobno, więc jeśli takie "separacje" zdarzałyby się częściej, a ja miałabym ochotę spotkać się z tymi znajomymi to albo robiłabym to bez niego, albo z nim-ale osobno. Trudno musiałby się z tym pogodzić, no chyba, że chce mieć znajomych tylko dla siebie, ale wtedy pewnie nie zaakceptowałabym takiego związku w ogóle. Na razie jest to wciąż jednorazowa sytuacja.

Napisane przez elvegirl

Albo raptem się taki stał. W każdym razie gdzieś tu jest zgrzyt i trzeba go obgadać, niektóre różnice kulturowe są nie do przeskoczenia.

to na pewno