Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2018-10-04, 08:23   #1
tanczac_w_deszczu
Raczkowanie
 
Avatar tanczac_w_deszczu
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 430

Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?


Hej Wam,

dawno nie logowała się na to konto, a kiedyś dzięki niemu zyskałam bardzo dużo siły i wiary w to, że moje życie będzie lepsze.

Zakładałam parę wątków na temat moich toksycznych relacji z rodzicami ale teraz ten temat powrócił ze zdwojoną siłą.

Od zawsze były problemy, wyzwiska, kłótnie, kiedy z nimi mieszkałam to było piekło na ziemi- przynajmniej ja tak się czułam.

Poszłam na studia, dojeżdżałam w jedną stronę 2 godziny bo nie było nawet opcji żebym zamieszkała w tym mieście (mimo, że było ich na to stać). Jak rozważałam uczelnię jeszcze bardziej oddaloną i zapytałam czy jeśli tam się dostanę to dołożą mi do wynajmu to usłyszałam, że mi się już w głowie przewraca i mam dojeżdżać bo nic mi się od tego nie stanie.

Apogeum było kiedy po 3 roku studiów miałam rok przerwy do obrony. Pracowałam w tym czasie na cały etat, wszystko sama sobie fundowałam, wielokrotnie pytałam czy mam się im dokładać do rachunków- mówili, że nie.

Tamten czas był tragiczny. Codzienne awantury o to, że kąpałam się przed pracą, a nie tak jak oni chcieli wieczorem (doszło do tego, że matka zakręcała mi ciepłą wodę i myłam się zimną). Nie mogłam wypić reedsa bo byłam już alkoholikiem (nigdy nie wróciłam do domu nawet lekko wstawiona). Matka ciągle robiła mi awantury, o każde wyjście z koleżanką, wyzwiska były na porządku dziennym- powód: rok przerw na studiach. Nie brałam od nich ani grosza, jak miałam dodatkową kasę i kupiłam sobie lepszy kosmetyk od razu to komentowali. Notorycznie wchodzili do mojego pokoju bez pukania (zapytałam ich dlaczego tak robią- bo to ich dom), najlepiej jakbym siedziała z otwartymi drzwiami aby widzieli co robię.
Każde moje zachowanie, które im się nie podobało (wyjście z koleżanką, wyjście na rower lub pobiegać, kąpanie się rano) kończyło się tekstami, że mam wyp..... . Raz kiedy wyszłam z facetem na randkę moja matka zadzwoniła, że mam 15 minut aby wrócić do domu, a jak nie to zamknie mi drzwi do rana i nie wejdę. Tak zrobiła- poszłam spać do babci. Mój facet był wtedy przerażony ale stanął na wysokości zadania- wyremontował swój pokój tak abym na przyszłość mogła do niego iść spać i czuła się komfortowo.
Do dziś pamiętam jak szłam do pracy z płaczem po kłótni i nie umiałam się tam uspokoić.

Czułam się strasznie, miałam wrażenie, że nigdy się z tego koszmaru nie wyrwę, nie miałam na to siły.
W pewnym momencie kiedy totalnie się tego nie spodziewałam poznałam faceta i zaczęło nam się super układać.

Przyszedł czas kiedy zdecydowałam- wyprowadzam się. Z perspektywy czasu uważam, że to była najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć.
Już nie pamiętam jak to było jak pakowałam rzeczy itd. ale pamiętam, że jak wychodziłam z domu to moja matka siedziała w salonie i nawet z niego nie wyszła, ani słowa nie powiedziała, jechaliśmy samochodem do nowego mieszkania z moimi rzeczami, a ja tak strasznie płakałam, było mi bardzo źle.

Później zaczęło się układać, znalazłam fajną pracę, taką którą wykonuję do dzisiaj i bardzo to lubię (kompletnie inny kierunek niż to co studiowałam i uważam, że ten rok przerwy dużo mi dał bo moje życie potoczyło się w fajny sposób, zrozumiałam czego chcę).

Od tego czasu mam z rodzicami sinusoidę, po wyprowadzce parę miesięcy nie mieliśmy kontaktu, później oni zadzwonili, parę razy nas odwiedzili, przywieźli zapasy jakbym nie umiała gotować i była na studiach...

Później była faza awantur, że nie mam magisterki, mój facet mnie na pewno zostawi, zwolnią mnie z pracy bo "nie mam szkoły" i standardowe wyzwiska. Kontakt znowu się urwał.

Teraz chyba stosują metodę na litość, przyjeżdżają bez zapowiedzi, przywożą jedzenie, zakupy, jakieś prezenty tak jakby to mi mogło cokolwiek zrekompensować, wielce chcą mnie przytulać... Ciągle mówią, że nie przyjeżdżam, że stanę nad ich grobem i będę żałowała... takie wzbudzanie nie wiem czego we mnie... tym bardziej nawet na 5 minut nie chce mi się do nich dzwonić.

A ja tak nie umiem... Jeśli moja matka nie umiała mnie szanować jak miałam jej zdaniem problemy na studiach i w życiu, a teraz kiedy już mi się udało to chce udawać super rodzinkę to to jest normalne?

Ja nie czuję potrzeby do nich dzwonić, w sumie poza dachem nad głową nic im nie zawdzięczam.
Chcę móc żyć swoim życiem, swoimi wyborami...

Jest mi mega ciężko, jakiś tam kontakt z nimi wypadałoby mieć ale nie wiem jak to ogarnąć bo jak dzwonię na 5 minut to oni robią lawinę wyrzutów. Nie rozumieją, że nie mam ochoty ich odwiedzać...

Ciągłe fazy na przemian dobrych i złych rozmów, co jakiś czas i tak pękają i mają żal, że ja nie udaję z nimi super rodziny, że ja przeginałam jak mieszkałam w domu, że oni to robili dla mojego dobra (?!), że ich ranię i krzywdzę (a oni tego nie robili?), że jestem pamiętliwa, że zachowuje się jakbym miała do nich wstręt... Wpędzają mnie w poczucie jakby to wszystko było moją winą?

Ostatnio moja matka była na pogrzebie znajomej po którym do mnie zadzwoniła i powiedziała, że dużo tam zrozumiała i ona się za mnie weźmie i dopilnuje osobiście, żebym zrobiła magistra... Myślałam, że padnę...

Dajcie znać co myślicie, ja już trochę nie mam siły...

Nawet na te zdawkowe telefony bo wiem, że zakończą się pretensjami i kłótnią...
__________________
Choćbyśmy cały świat przemierzyli w poszukiwaniu Piękna,
nie znajdziemy go nigdzie,
jeżeli nie nosimy go w sobie...
Ralph Waldo Emerson
tanczac_w_deszczu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-04, 08:59   #2
peopeo
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 903
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

A nie możesz tego magistra zrobić? Zaocznie? Zawsze to papierek, może się przydać w życiu. Mialabys wykształcenie i rodzina nie miałaby już argumentów. Może twoja matka zrozumiała swoje błędy, ale jedyne co jest w stanie teraz zrobić to dac ci wykształcenie, coś na przyszłość...
peopeo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-04, 09:05   #3
joanstark
Rozeznanie
 
Avatar joanstark
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 684
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Cytat:
Napisane przez tanczac_w_deszczu Pokaż wiadomość
Hej Wam,

dawno nie logowała się na to konto, a kiedyś dzięki niemu zyskałam bardzo dużo siły i wiary w to, że moje życie będzie lepsze.

Zakładałam parę wątków na temat moich toksycznych relacji z rodzicami ale teraz ten temat powrócił ze zdwojoną siłą.

Od zawsze były problemy, wyzwiska, kłótnie, kiedy z nimi mieszkałam to było piekło na ziemi- przynajmniej ja tak się czułam.

Poszłam na studia, dojeżdżałam w jedną stronę 2 godziny bo nie było nawet opcji żebym zamieszkała w tym mieście (mimo, że było ich na to stać). Jak rozważałam uczelnię jeszcze bardziej oddaloną i zapytałam czy jeśli tam się dostanę to dołożą mi do wynajmu to usłyszałam, że mi się już w głowie przewraca i mam dojeżdżać bo nic mi się od tego nie stanie.

Apogeum było kiedy po 3 roku studiów miałam rok przerwy do obrony. Pracowałam w tym czasie na cały etat, wszystko sama sobie fundowałam, wielokrotnie pytałam czy mam się im dokładać do rachunków- mówili, że nie.

Tamten czas był tragiczny. Codzienne awantury o to, że kąpałam się przed pracą, a nie tak jak oni chcieli wieczorem (doszło do tego, że matka zakręcała mi ciepłą wodę i myłam się zimną). Nie mogłam wypić reedsa bo byłam już alkoholikiem (nigdy nie wróciłam do domu nawet lekko wstawiona). Matka ciągle robiła mi awantury, o każde wyjście z koleżanką, wyzwiska były na porządku dziennym- powód: rok przerw na studiach. Nie brałam od nich ani grosza, jak miałam dodatkową kasę i kupiłam sobie lepszy kosmetyk od razu to komentowali. Notorycznie wchodzili do mojego pokoju bez pukania (zapytałam ich dlaczego tak robią- bo to ich dom), najlepiej jakbym siedziała z otwartymi drzwiami aby widzieli co robię.
Każde moje zachowanie, które im się nie podobało (wyjście z koleżanką, wyjście na rower lub pobiegać, kąpanie się rano) kończyło się tekstami, że mam wyp..... . Raz kiedy wyszłam z facetem na randkę moja matka zadzwoniła, że mam 15 minut aby wrócić do domu, a jak nie to zamknie mi drzwi do rana i nie wejdę. Tak zrobiła- poszłam spać do babci. Mój facet był wtedy przerażony ale stanął na wysokości zadania- wyremontował swój pokój tak abym na przyszłość mogła do niego iść spać i czuła się komfortowo.
Do dziś pamiętam jak szłam do pracy z płaczem po kłótni i nie umiałam się tam uspokoić.

Czułam się strasznie, miałam wrażenie, że nigdy się z tego koszmaru nie wyrwę, nie miałam na to siły.
W pewnym momencie kiedy totalnie się tego nie spodziewałam poznałam faceta i zaczęło nam się super układać.

Przyszedł czas kiedy zdecydowałam- wyprowadzam się. Z perspektywy czasu uważam, że to była najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć.
Już nie pamiętam jak to było jak pakowałam rzeczy itd. ale pamiętam, że jak wychodziłam z domu to moja matka siedziała w salonie i nawet z niego nie wyszła, ani słowa nie powiedziała, jechaliśmy samochodem do nowego mieszkania z moimi rzeczami, a ja tak strasznie płakałam, było mi bardzo źle.

Później zaczęło się układać, znalazłam fajną pracę, taką którą wykonuję do dzisiaj i bardzo to lubię (kompletnie inny kierunek niż to co studiowałam i uważam, że ten rok przerwy dużo mi dał bo moje życie potoczyło się w fajny sposób, zrozumiałam czego chcę).

Od tego czasu mam z rodzicami sinusoidę, po wyprowadzce parę miesięcy nie mieliśmy kontaktu, później oni zadzwonili, parę razy nas odwiedzili, przywieźli zapasy jakbym nie umiała gotować i była na studiach...

Później była faza awantur, że nie mam magisterki, mój facet mnie na pewno zostawi, zwolnią mnie z pracy bo "nie mam szkoły" i standardowe wyzwiska. Kontakt znowu się urwał.

Teraz chyba stosują metodę na litość, przyjeżdżają bez zapowiedzi, przywożą jedzenie, zakupy, jakieś prezenty tak jakby to mi mogło cokolwiek zrekompensować, wielce chcą mnie przytulać... Ciągle mówią, że nie przyjeżdżam, że stanę nad ich grobem i będę żałowała... takie wzbudzanie nie wiem czego we mnie... tym bardziej nawet na 5 minut nie chce mi się do nich dzwonić.

A ja tak nie umiem... Jeśli moja matka nie umiała mnie szanować jak miałam jej zdaniem problemy na studiach i w życiu, a teraz kiedy już mi się udało to chce udawać super rodzinkę to to jest normalne?

Ja nie czuję potrzeby do nich dzwonić, w sumie poza dachem nad głową nic im nie zawdzięczam.
Chcę móc żyć swoim życiem, swoimi wyborami...

Jest mi mega ciężko, jakiś tam kontakt z nimi wypadałoby mieć ale nie wiem jak to ogarnąć bo jak dzwonię na 5 minut to oni robią lawinę wyrzutów. Nie rozumieją, że nie mam ochoty ich odwiedzać...

Ciągłe fazy na przemian dobrych i złych rozmów, co jakiś czas i tak pękają i mają żal, że ja nie udaję z nimi super rodziny, że ja przeginałam jak mieszkałam w domu, że oni to robili dla mojego dobra (?!), że ich ranię i krzywdzę (a oni tego nie robili?), że jestem pamiętliwa, że zachowuje się jakbym miała do nich wstręt... Wpędzają mnie w poczucie jakby to wszystko było moją winą?

Ostatnio moja matka była na pogrzebie znajomej po którym do mnie zadzwoniła i powiedziała, że dużo tam zrozumiała i ona się za mnie weźmie i dopilnuje osobiście, żebym zrobiła magistra... Myślałam, że padnę...

Dajcie znać co myślicie, ja już trochę nie mam siły...

Nawet na te zdawkowe telefony bo wiem, że zakończą się pretensjami i kłótnią...
Jak dla mnie to wygląda na próbę ponownego osaczenia - widzą, że wymykasz się im z rąk i nie chcą do tego dopuścić.

Ta relacja jest dla Ciebie bardzo toksyczna, każda kolejna interakcja z rodzicami doprowadza do spadku samopoczucia - ja bym ograniczyła kontakt całkiem. Nie ma sensu utrzymywać relacji "bo wypada" jeżeli tylko Cię to męczy. Rodzice powinni wcześniej pomyśleć, że Cię krzywdzili, a nie teraz jeszcze robić Ci wymówki.

Kwestii magistra to w ogóle nie skomentuję, niech Twoja mama idzie na studia i sama go zrobi jak tak bardzo chce.
Żyj swoim życiem, bądź szczęśliwa i odetnij się od toksyków... wiem, że to trudne, a ja sobie mogę tak tu pisać, będąc tylko obserwatorem... decyzja należy do Ciebie.
__________________
142 - 2015
115 - 2016
125 - 2017
125 - 2018
13 - 2019

LC

Kanał książkowy na YT: Thejoanstark
joanstark jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-04, 09:11   #4
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Odetnij się od nich. Nie musisz z nimi rozmawiać przez telefon. Nawet drzwi nie musisz im otwierać!
A najlepiej by było, gdybyś poszła na terapię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-04, 09:30   #5
97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 3 891
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Cytat:
Napisane przez peopeo Pokaż wiadomość
A nie możesz tego magistra zrobić? Zaocznie? Zawsze to papierek, może się przydać w życiu. Mialabys wykształcenie i rodzina nie miałaby już argumentów. Może twoja matka zrozumiała swoje błędy, ale jedyne co jest w stanie teraz zrobić to dac ci wykształcenie, coś na przyszłość...
Ta rada to żart?

Sent from my SM-G965F using Tapatalk
97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-04, 09:42   #6
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 083
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Walkujesz ten temat od lat
Idź na terapię tutaj nikt ci nie pomoze
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-04, 09:56   #7
tanczac_w_deszczu
Raczkowanie
 
Avatar tanczac_w_deszczu
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 430
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Myślicie, że to się kwalifikuje na terapie?

Na prawdę jest mi źle... oni mnie tak niszczą, oczekują, że mam robić to co oni chcą...

Jest mi smutno...
__________________
Choćbyśmy cały świat przemierzyli w poszukiwaniu Piękna,
nie znajdziemy go nigdzie,
jeżeli nie nosimy go w sobie...
Ralph Waldo Emerson
tanczac_w_deszczu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2018-10-04, 10:00   #8
bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 3 395
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Cytat:
Napisane przez tanczac_w_deszczu Pokaż wiadomość
Myślicie, że to się kwalifikuje na terapie?

Na prawdę jest mi źle... oni mnie tak niszczą, oczekują, że mam robić to co oni chcą...

Jest mi smutno...
TAK

zrobiłaś pierwszy krok i się wyprowadziłaś

działaj dalej i ogarnij terapię
bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-04, 10:03   #9
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 083
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Najwidoczniej tak.
Gdybyś była wystarczająco silna zeby sobie z tym poradzić to byś nie zakładała 15 wątków o tym jak źle cie traktują i jak ci z tym źle
Ja bym kompletnie uciela kontakt a ty widać nie masz na to siły. Potrzebujesz terapi
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-04, 10:45   #10
kalor
Gazela inteligencji
 
Avatar kalor
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Cytat:
Napisane przez peopeo Pokaż wiadomość
A nie możesz tego magistra zrobić? Zaocznie? Zawsze to papierek, może się przydać w życiu. Mialabys wykształcenie i rodzina nie miałaby już argumentów. Może twoja matka zrozumiała swoje błędy, ale jedyne co jest w stanie teraz zrobić to dac ci wykształcenie, coś na przyszłość...
Ta, a później zmień pracę na taką, jaka się podoba rodzicom, przeprowadź się, bierz ślub, miej tyle dzieci, ile chce mamusia... Co ci szkodzi

Tacy ludzie zawsze będą mieli „argumenty”. Zawsze będzie coś nie tak, zawsze będzie powód do krytyki, wyzwisk, awantur.

Autorko, życie po swojemu to najlepsze, co mogłaś zrobić. Wyprowadzka, zmiana kierunku rozwoju - świetnie, że miałaś na to odwagę

---------- Dopisano o 11:45 ---------- Poprzedni post napisano o 11:44 ----------

Cytat:
Napisane przez tanczac_w_deszczu Pokaż wiadomość
Myślicie, że to się kwalifikuje na terapie?

Na prawdę jest mi źle... oni mnie tak niszczą, oczekują, że mam robić to co oni chcą...

Jest mi smutno...
A czemu nie? Terapia to nic strasznego
__________________
kalor jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-04, 11:06   #11
tinkerver2
Zakorzenienie
 
Avatar tinkerver2
 
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 109
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Cytat:
Napisane przez peopeo Pokaż wiadomość
A nie możesz tego magistra zrobić? Zaocznie? Zawsze to papierek, może się przydać w życiu. Mialabys wykształcenie i rodzina nie miałaby już argumentów. Może twoja matka zrozumiała swoje błędy, ale jedyne co jest w stanie teraz zrobić to dac ci wykształcenie, coś na przyszłość...
Ty poważna jesteś? Dziewczyna była gnebiona, znecali się nad nią, stosowali przemoc (psychiczną), a twoja jedyna rada to "a może zrób tego magistra"?
Jakby kobieta była bita przez męża bo np. On lubi blondynki, to byś powiedziała "no to może przwfarbuj się na blond, a może Ci będzie pasować"?
Masakra.
Autorko, nie słuchaj takich pierdół. Nie daj sobie wmówić, że WYPADA utrzymać kontakt, bo to rodzice. Ty byłaś (jesteś) ich dzieckiem i przez tyle lat mieli cię głęboko w dupie, oni nie myśleli, że WYPADA traktować cię dobrze i szanować. To, czy masz mgr, czy nie nie ma znaczenia. Bo nawet jak go zrobisz, to rodzice zaraz znajdą sobie nowy powód do gnebienia cię - a to bo nie masz męża, a jak weźmiesz ślub, to co to za małżeństwo bez dzieci, a jak będziesz mieć dziecko, to będzie że nie umiesz wychowywać i kto to widział rodzinę z jednym dzieckiem.
Napisz rodzicom list, w którym wytłumaczysz dlaczego nie chcesz z nimi utrzymywać kontaktu, zmień numer telefonu, i najlepiej miejsce zamieszkania. I odetnij się. I p***dol to, bo tak się nie zachowuje rodzina. Tak się nawet nie zachowują wrogowie. Tak się zachowują buce i buraki.

Zawsze wiem czego chcę, czasem po prostu chcę nie wiadomo czego.
tinkerver2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2018-10-04, 11:33   #12
def06fa1a5833bad6bee5b9e5f4f9949977d8492_5e7fe5029d904
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 105
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Cytat:
Napisane przez peopeo Pokaż wiadomość
Może twoja matka zrozumiała swoje błędy, ale jedyne co jest w stanie teraz zrobić to dac ci wykształcenie, coś na przyszłość...

Wątpię, żeby jej matka okazała się na tyle wspaniałomyślna, że ufunduje jej to wykształcenie. To pewnie trucie d*py, że ma zrobić (ale za swoje).


Cytat:
Napisane przez tanczac_w_deszczu

Ostatnio moja matka była na pogrzebie znajomej po którym do mnie zadzwoniła i powiedziała, że dużo tam zrozumiała i ona się za mnie weźmie i dopilnuje osobiście, żebym zrobiła magistra...

Chora psychicznie kobieta. To wyrażenie: "ona się za Ciebie weźmie i dopilnuje osobiście". Nie może się za Ciebie "wziąć", to Twoje życie i Twoje wybory, nie masz piętnastu lat i nie bierzesz już od niej ani złotówki na życie, więc nie może Ci dyktować co masz robić. Urwij w stu procentach kontakt. Zmień mieszkanie żeby nie mogli do Ciebie przyjeżdżać, zmień numer telefonu.
def06fa1a5833bad6bee5b9e5f4f9949977d8492_5e7fe5029d904 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-04, 12:03   #13
Pani_Robot
Śnięta Mucha
 
Avatar Pani_Robot
 
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: Z dziury
Wiadomości: 10 795
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Cytat:
Napisane przez tanczac_w_deszczu Pokaż wiadomość
Myślicie, że to się kwalifikuje na terapie?

Na prawdę jest mi źle... oni mnie tak niszczą, oczekują, że mam robić to co oni chcą...

Jest mi smutno...
Jak najbardziej, a nawet koniecznie.

Moje zmagania ze zrywaniem kontaktu z taką mamusią opisuję od lipca na wątku "ludzie z nerwicą i depresją".
__________________
Everyone you meet is fighting a battle inside you know nothing about
Be kind. Always

Wyzwanie Czytelnicze 25 / 34 (26)
Wyzwanie Filmowe
5 / 100
100 książek w 2023 92 / 55

Pani_Robot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-05, 09:14   #14
niemanicka
Wtajemniczenie
 
Avatar niemanicka
 
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 2 283
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

czesc, wiesz u mnie bylo bardzo podobnie. i wiem jak to jest trudne. to ze to kwalifikuje sie na terapie mowi sam tytu watku-masz watpliwosci czy to ty jestes niewdzieczna? to ty jestes ofiara tej sytuacji. niestety wiem jakie to trudne. ja poszlam na terapie 3 lata po wyprowadzce bo nadal.sobie.nie radzilam z ta sytuacja. niby byli daleko ale ja dalej zylam w tym koszmarze psychicznym. po wielu miesiacach terapii udalo mi sie jako tako to ogarnac, im dluzej chodze tym jest lepiej. duzo tam zrozumialam. mysle ze ciezko samemu sobie z tym poradzic, ale to musi byc twoja decyzja. taka terapia.to.tez sa zmagania z samym soba, z lękami, przeszloscia ale mozesz to przezywac obok osoby ktora to postara sie zrozumiec i na ktorej mozesz polegac i zaufac. majac takich rodzicow nie ma sie czesto osob na ktorych mozna polegac.

mi jest lepiej po terapii a chodze juz 2 lata, tyle krzywdy mialam w sobie a tez pytalam sie sama siebie czy nie przesadzam...w zyciu doroslym nikt mnie nigdy tak nie skrzywdzil. nikt na to n ie zasluguje.

wierze ze ci sie uda
niemanicka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-05, 09:26   #15
hypnose22
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 452
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Zamknij te relacje jakąś klamrą, np listem i zerwij kontakt. A magistra zrób dla siebie, nie wiesz jaka będzie sytuacja na rynku pracy za 10 lat.
hypnose22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2018-10-05, 15:36   #16
Lindek
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2018-09
Wiadomości: 18
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Przeczytałam Twój post do połowy i dalej już nie mogę. Nie wiem, co bym zrobiła w takiej sytuacji. Zerwała kontakt? Tylko jak zerwać kontakt z własnymi rodzicami. Moim zdaniem powinnaś iść na terapię, tak jak radzą dziewczyny. Sama tego nie ogarniesz.
Lindek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-05, 20:11   #17
Barbarella05
Wtajemniczenie
 
Avatar Barbarella05
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 2 713
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Cytat:
Napisane przez peopeo Pokaż wiadomość
A nie możesz tego magistra zrobić? Zaocznie? Zawsze to papierek, może się przydać w życiu. Mialabys wykształcenie i rodzina nie miałaby już argumentów. Może twoja matka zrozumiała swoje błędy, ale jedyne co jest w stanie teraz zrobić to dac ci wykształcenie, coś na przyszłość...
To nie matka jej da to wykształcenie, tylko autorka jeśli zechce sama na nie zapracuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Barbarella05 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-06, 05:17   #18
Senija
Zadomowienie
 
Avatar Senija
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: stara syrena bez kół w stodole
Wiadomości: 1 124
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Urwałabym kontakt. Gdyby przyjeżdżali to bym nie otwierała i udawała że gdzieś wyjechałam, jedzenia bym nie przyjmowała (już słyszę te ich argumenty: to my tacy wspaniałomyślni dla Ciebie, jedzenie Ci dowozimy, domowe, a Ty się nie potrafisz odpowiednio odwdzięczyć?), telefony bym odbierała ale bez ostrzeżenia rozłączałabym się gdyby mamunia zaczynała robić mi wyrzuty (u mnie zadziałało wyśmienicie, po kilkunastu zerwanych połączeniach nauczyła się ważyć słowa).
Trochę przeraził mnie ten tekst że ona się za Ciebie weźmie, ktoś już tu to tak ujął, ale rodzice naprawdę chorzy psychicznie. W jakich rodzinach oni się wychowywali? Jakie masz relacje z dziadkami?
Senija jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-06, 10:43   #19
rodzina_jak_malina
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 8
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Autorko, aż nie mogłam przejść obojętnie obok Twojego posta, bo nie wierzę w to, co czytam - czy my mamy tych samych rodziców, czy co?

Moja matka jest dokładnie taka sama, dokładnie to samo mi mówi, dokładnie na ten sam temat. Ma hopla na punkcie magistra, którego rzuciłam. Mówi mi często, że mnie zostawi chłopak i z pracy mnie wyleją - bo nie mam mgr.

Jest taką samą awanturnicą, rzuca wyzwiskami, kłóci się. Mam wrażenie, że jej życiowym celem, jest mnie gnębić i robić przytyki co 5 sekund. Ale oczywiście jak jej zwracam uwagę, to mówi że "mi się coś dzieje", "nie można normalnie z Tobą porozmawiać". Oczywiście wszystko musi być po jej myśli, ale robi to w inny sposób niż Twoja matka - potrafi np. za każdym razem siostrze przez telefon mówić, kiedy dziecko. Oczywiście siostra jej mówi, że nie chce tego wałkować, ale ona dalej pyta, bo próbuje presją wymusić na niej to. Tak samo było ze mną i z moimi innymi sprawami. Jak się jej przeciwstawiamy, to jest że nikim w życiu będziemy, opamiętamy się i zobaczymy, że ona nam dobrze mówiła, plepleplepleple do us**nej śmierci można to gęganie przytaczać tutaj.

Na ten moment podobnie jak ty jestem po wyprowadzce. Jak czasami jadę do nich w odwiedziny to jest tak jak z Twoją matka - zero zainteresowania, ale mam się podporządkować, bo jestem u nich.

Ostatnia wizyta w domu mnie wykończyłam, to już tydzień a jeszcze wczoraj dalej odreagowywałam ją i płakało mi się co kilka chwil w ciągu dnia.

Zauważyłam, że jak gadam z matką przez telefon czy na żywo - zawsze muszę to odchorować. Potem mam jakieś dziwne myśli, sama się biczuję, wmawiam sobie, że jestem beznadziejna, że jestem nikim. Z drugiej strony mam straszne wyrzuty sumienia, że nie jestem taka, jak ona chciałaby żebym była. Powoli leczę się z tego, by próbować sprostać jej wymaganiom. Zawsze pytam się wtedy czy ona sprostała moim wymaganiom? Czy była dobrą matką? Czy jeśli nie umiała być dobrą matką, to mogła powstrzymać się od bycia złą? Kim byłabym, gdyby nie ona? Może skończyłabym te studia, może nie byłabym tak zahukana, zamknięta w sobie, nerwowa.

Ja po przejściach w domu skończyłam jako osoba nerwowa, zamknięta na świat, mam problemy natury fizycznej - nabyłam prawdopodobnie przez stres z nimi związany zespół jelita drażliwego, ogólnie co jem to wyrzygam ostatnimi czasy. Schudłam przez to bardzo. Psychicznie jestem w wielkim dole. Powoli wybieram się do psychologa, ale na to też trzeba mieć trochę siły, którą właśnie w sobie zbieram.

Bardzo Ci współczuję autorko i mam nadzieję, że odetniesz się od nich chociaż częściowo. Rozumiem Cię jak nikt inny - nie chce ci się za nic do nich dzwonić i odwiedzać, ale targają tobą wyrzuty sumienia, że tego nie zrobisz. Ja będę próbować pozbyć się tej zależności z głowy i Tobie polecam to samo.

Gdybyś potrzebowała wsparcia kogoś w tej samej sytuacji, to pisz prywatnie, na ten moment życzę Ci wszystkiego dobrego i żebyś odnalazła się w relacji z rodziną ale jak najkorzystniej dla siebie - jeśli oznacza to zerwanie kontaktu czasowo czy na stałe, niech też tak będzie.

Edytowane przez rodzina_jak_malina
Czas edycji: 2018-10-06 o 10:47
rodzina_jak_malina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2018-10-06, 12:53   #20
OlkaLolkaLa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 61
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Cytat:
Napisane przez peopeo Pokaż wiadomość
A nie możesz tego magistra zrobić? Zaocznie? Zawsze to papierek, może się przydać w życiu. Mialabys wykształcenie i rodzina nie miałaby już argumentów. Może twoja matka zrozumiała swoje błędy, ale jedyne co jest w stanie teraz zrobić to dac ci wykształcenie, coś na przyszłość...
błagam weź się zastanów zanim dasz kolejnej osobie taka złotą radę

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
Odetnij się od nich. Nie musisz z nimi rozmawiać przez telefon. Nawet drzwi nie musisz im otwierać!
A najlepiej by było, gdybyś poszła na terapię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
terapia obowiązkowo! Nigdy nie wyleczysz się z tego sama! Nie znasz innego życia i nigdy nie będziesz wiedziała jakie życie chcesz mieć dopóki ktos nie pomoże Ci poukładać bałaganu w głowie. Balaganu, który zafundowali Ci tokstyczni rodzice

Cytat:
Napisane przez rodzina_jak_malina Pokaż wiadomość
Autorko, aż nie mogłam przejść obojętnie obok Twojego posta, bo nie wierzę w to, co czytam - czy my mamy tych samych rodziców, czy co?

Moja matka jest dokładnie taka sama, dokładnie to samo mi mówi, dokładnie na ten sam temat. Ma hopla na punkcie magistra, którego rzuciłam. Mówi mi często, że mnie zostawi chłopak i z pracy mnie wyleją - bo nie mam mgr.

Jest taką samą awanturnicą, rzuca wyzwiskami, kłóci się. Mam wrażenie, że jej życiowym celem, jest mnie gnębić i robić przytyki co 5 sekund. Ale oczywiście jak jej zwracam uwagę, to mówi że "mi się coś dzieje", "nie można normalnie z Tobą porozmawiać". Oczywiście wszystko musi być po jej myśli, ale robi to w inny sposób niż Twoja matka - potrafi np. za każdym razem siostrze przez telefon mówić, kiedy dziecko. Oczywiście siostra jej mówi, że nie chce tego wałkować, ale ona dalej pyta, bo próbuje presją wymusić na niej to. Tak samo było ze mną i z moimi innymi sprawami. Jak się jej przeciwstawiamy, to jest że nikim w życiu będziemy, opamiętamy się i zobaczymy, że ona nam dobrze mówiła, plepleplepleple do us**nej śmierci można to gęganie przytaczać tutaj.

Na ten moment podobnie jak ty jestem po wyprowadzce. Jak czasami jadę do nich w odwiedziny to jest tak jak z Twoją matka - zero zainteresowania, ale mam się podporządkować, bo jestem u nich.

Ostatnia wizyta w domu mnie wykończyłam, to już tydzień a jeszcze wczoraj dalej odreagowywałam ją i płakało mi się co kilka chwil w ciągu dnia.

Zauważyłam, że jak gadam z matką przez telefon czy na żywo - zawsze muszę to odchorować. Potem mam jakieś dziwne myśli, sama się biczuję, wmawiam sobie, że jestem beznadziejna, że jestem nikim. Z drugiej strony mam straszne wyrzuty sumienia, że nie jestem taka, jak ona chciałaby żebym była. Powoli leczę się z tego, by próbować sprostać jej wymaganiom. Zawsze pytam się wtedy czy ona sprostała moim wymaganiom? Czy była dobrą matką? Czy jeśli nie umiała być dobrą matką, to mogła powstrzymać się od bycia złą? Kim byłabym, gdyby nie ona? Może skończyłabym te studia, może nie byłabym tak zahukana, zamknięta w sobie, nerwowa.

Ja po przejściach w domu skończyłam jako osoba nerwowa, zamknięta na świat, mam problemy natury fizycznej - nabyłam prawdopodobnie przez stres z nimi związany zespół jelita drażliwego, ogólnie co jem to wyrzygam ostatnimi czasy. Schudłam przez to bardzo. Psychicznie jestem w wielkim dole. Powoli wybieram się do psychologa, ale na to też trzeba mieć trochę siły, którą właśnie w sobie zbieram.

Bardzo Ci współczuję autorko i mam nadzieję, że odetniesz się od nich chociaż częściowo. Rozumiem Cię jak nikt inny - nie chce ci się za nic do nich dzwonić i odwiedzać, ale targają tobą wyrzuty sumienia, że tego nie zrobisz. Ja będę próbować pozbyć się tej zależności z głowy i Tobie polecam to samo.

Gdybyś potrzebowała wsparcia kogoś w tej samej sytuacji, to pisz prywatnie, na ten moment życzę Ci wszystkiego dobrego i żebyś odnalazła się w relacji z rodziną ale jak najkorzystniej dla siebie - jeśli oznacza to zerwanie kontaktu czasowo czy na stałe, niech też tak będzie.
Swiadomość, że tak jest i że zawdzięczasz to matce to już pierwszy krok do zmiany swojego życia na lepsze

Najlepiej by było gdybyś zerwała z nimi całkowicie kontakt, ale mogę sobie gadać.. a pewnie gdybym była na Twoim miejscu to byłoby już trudniej, bo to jednak rodzice. Ale oni się nie zmienią. Nadal będą Cię niszczyć
OlkaLolkaLa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-06, 18:05   #21
MsN
Femme fatale
 
Avatar MsN
 
Zarejestrowany: 2016-01
Lokalizacja: the circles of dante's hell
Wiadomości: 1 261
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Cytat:
Napisane przez tanczac_w_deszczu Pokaż wiadomość
Hej Wam,

dawno nie logowała się na to konto, a kiedyś dzięki niemu zyskałam bardzo dużo siły i wiary w to, że moje życie będzie lepsze.

Zakładałam parę wątków na temat moich toksycznych relacji z rodzicami ale teraz ten temat powrócił ze zdwojoną siłą.

Od zawsze były problemy, wyzwiska, kłótnie, kiedy z nimi mieszkałam to było piekło na ziemi- przynajmniej ja tak się czułam.

Poszłam na studia, dojeżdżałam w jedną stronę 2 godziny bo nie było nawet opcji żebym zamieszkała w tym mieście (mimo, że było ich na to stać). Jak rozważałam uczelnię jeszcze bardziej oddaloną i zapytałam czy jeśli tam się dostanę to dołożą mi do wynajmu to usłyszałam, że mi się już w głowie przewraca i mam dojeżdżać bo nic mi się od tego nie stanie.

Apogeum było kiedy po 3 roku studiów miałam rok przerwy do obrony. Pracowałam w tym czasie na cały etat, wszystko sama sobie fundowałam, wielokrotnie pytałam czy mam się im dokładać do rachunków- mówili, że nie.

Tamten czas był tragiczny. Codzienne awantury o to, że kąpałam się przed pracą, a nie tak jak oni chcieli wieczorem (doszło do tego, że matka zakręcała mi ciepłą wodę i myłam się zimną). Nie mogłam wypić reedsa bo byłam już alkoholikiem (nigdy nie wróciłam do domu nawet lekko wstawiona). Matka ciągle robiła mi awantury, o każde wyjście z koleżanką, wyzwiska były na porządku dziennym- powód: rok przerw na studiach. Nie brałam od nich ani grosza, jak miałam dodatkową kasę i kupiłam sobie lepszy kosmetyk od razu to komentowali. Notorycznie wchodzili do mojego pokoju bez pukania (zapytałam ich dlaczego tak robią- bo to ich dom), najlepiej jakbym siedziała z otwartymi drzwiami aby widzieli co robię.
Każde moje zachowanie, które im się nie podobało (wyjście z koleżanką, wyjście na rower lub pobiegać, kąpanie się rano) kończyło się tekstami, że mam wyp..... . Raz kiedy wyszłam z facetem na randkę moja matka zadzwoniła, że mam 15 minut aby wrócić do domu, a jak nie to zamknie mi drzwi do rana i nie wejdę. Tak zrobiła- poszłam spać do babci. Mój facet był wtedy przerażony ale stanął na wysokości zadania- wyremontował swój pokój tak abym na przyszłość mogła do niego iść spać i czuła się komfortowo.
Do dziś pamiętam jak szłam do pracy z płaczem po kłótni i nie umiałam się tam uspokoić.

Czułam się strasznie, miałam wrażenie, że nigdy się z tego koszmaru nie wyrwę, nie miałam na to siły.
W pewnym momencie kiedy totalnie się tego nie spodziewałam poznałam faceta i zaczęło nam się super układać.

Przyszedł czas kiedy zdecydowałam- wyprowadzam się. Z perspektywy czasu uważam, że to była najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć.
Już nie pamiętam jak to było jak pakowałam rzeczy itd. ale pamiętam, że jak wychodziłam z domu to moja matka siedziała w salonie i nawet z niego nie wyszła, ani słowa nie powiedziała, jechaliśmy samochodem do nowego mieszkania z moimi rzeczami, a ja tak strasznie płakałam, było mi bardzo źle.

Później zaczęło się układać, znalazłam fajną pracę, taką którą wykonuję do dzisiaj i bardzo to lubię (kompletnie inny kierunek niż to co studiowałam i uważam, że ten rok przerwy dużo mi dał bo moje życie potoczyło się w fajny sposób, zrozumiałam czego chcę).

Od tego czasu mam z rodzicami sinusoidę, po wyprowadzce parę miesięcy nie mieliśmy kontaktu, później oni zadzwonili, parę razy nas odwiedzili, przywieźli zapasy jakbym nie umiała gotować i była na studiach...

Później była faza awantur, że nie mam magisterki, mój facet mnie na pewno zostawi, zwolnią mnie z pracy bo "nie mam szkoły" i standardowe wyzwiska. Kontakt znowu się urwał.

Teraz chyba stosują metodę na litość, przyjeżdżają bez zapowiedzi, przywożą jedzenie, zakupy, jakieś prezenty tak jakby to mi mogło cokolwiek zrekompensować, wielce chcą mnie przytulać... Ciągle mówią, że nie przyjeżdżam, że stanę nad ich grobem i będę żałowała... takie wzbudzanie nie wiem czego we mnie... tym bardziej nawet na 5 minut nie chce mi się do nich dzwonić.

A ja tak nie umiem... Jeśli moja matka nie umiała mnie szanować jak miałam jej zdaniem problemy na studiach i w życiu, a teraz kiedy już mi się udało to chce udawać super rodzinkę to to jest normalne?

Ja nie czuję potrzeby do nich dzwonić, w sumie poza dachem nad głową nic im nie zawdzięczam.
Chcę móc żyć swoim życiem, swoimi wyborami...

Jest mi mega ciężko, jakiś tam kontakt z nimi wypadałoby mieć ale nie wiem jak to ogarnąć bo jak dzwonię na 5 minut to oni robią lawinę wyrzutów. Nie rozumieją, że nie mam ochoty ich odwiedzać...

Ciągłe fazy na przemian dobrych i złych rozmów, co jakiś czas i tak pękają i mają żal, że ja nie udaję z nimi super rodziny, że ja przeginałam jak mieszkałam w domu, że oni to robili dla mojego dobra (?!), że ich ranię i krzywdzę (a oni tego nie robili?), że jestem pamiętliwa, że zachowuje się jakbym miała do nich wstręt... Wpędzają mnie w poczucie jakby to wszystko było moją winą?

Ostatnio moja matka była na pogrzebie znajomej po którym do mnie zadzwoniła i powiedziała, że dużo tam zrozumiała i ona się za mnie weźmie i dopilnuje osobiście, żebym zrobiła magistra... Myślałam, że padnę...

Dajcie znać co myślicie, ja już trochę nie mam siły...

Nawet na te zdawkowe telefony bo wiem, że zakończą się pretensjami i kłótnią...

Też sie czasem zastanawiałam w przeszłości czy ja jestem zła, wyrodna, podła córka s.ka? Ale jednak nie, gdy klapki spadły z oczu to zdałam sobie sprawę, że rodziców miałam toksycznych.

To moja matka jest gorsza, ta najgorsza, nie ja.

Na przykład ja nie mieszkam z matką, nie dzwonie do niej po wyprowadzce teraz już chyba wcale, tylko ona do mnie i czasem suszy łeb. Powinna zostać zamknięta w psychiatryku bo to chora kobieta. Ja przez rodziców też w jakiś sposób jestem toksyczna, no ale sie leczę. Czy mi to pomoże, to tego nie wiem. Wiem, że wszystko zależy ode mnie i od udźwignięcia problemu psychicznego i emocjonalnego.

Lepiej późno niż wcale.

Zrobiłaś duży pierwszy krok, że się od nich wyprowadziłaś. Teraz oni biorą Cię na litość, manipulują, próbują wzbudzić poczucie winy, próbują odwiedzać, kontaktować się, kupować prezenty. To...obrzydliwe.

Nie wiem kiedy zauważyłaś, że Twoi rodzice są toksyczni, ale jeśli nie zaczęłaś terapii to powinnaś jak najszybciej ją zacząć. Dlaczego myślisz, że nie kwalifikujesz się na terapię?

Kwalifikujesz się bo już sam fakt, że wychowywałaś się w toksycznym domu o tym świadczy. Dysfunkcja to coś strasznego, wg mnie brzmi jak choroba. Zawsze mimo statusu społecznego, wykształcenia będę czuła się gorsza przez to kim jestem. Będe gdzieś chociaż w jakimś procencie czuła się inna, ale w tym sensie, że gorsza, na marginesie społecznym...

To wszystko znów może wrócić. A będzie powracać do końca życia.

Jesteś może DDD albo Twoja matka/ojciec wychowali się w takich środowiskach?

Jeśli nie chcesz, nie musisz odpowiadać oczywiście, ale widać, że po prostu oni nie są reformowalni. Zawsze będę uważała, że toksyczni rodzice to chorzy ludzie. Obym ja taka kiedyś nie była, a się boję o to.

Więc żyj po swojemu, możesz uciąć z nimi definitywnie wszelkie kontakty, nie wizytuj, nie pozwól na wizyty. Jeśli nie znają Twojego adresu - nie zdradzaj im, numer tel zmień.

Uważam, że życie w takiej rodzinie to prawdziwa huśtawka emocjonalna, coś a la bordeline, ale nie aż tak bo bordeline chyba gorsze, nie wiem. Ale jakbym miała porównać to tak bym to widziała.
MsN jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-11, 14:14   #22
tanczac_w_deszczu
Raczkowanie
 
Avatar tanczac_w_deszczu
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 430
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Dziewczyny

Wykrakałyście Muszę iść na terapię...

Po dzisiaj już na 100%...
Zadzwonili, że przyjadą z jedzeniem, powiedziałam, że nie chce bo nie mam czasu i rozpętała się awantura...
Powiedziałam co tu pisałyście, że skoro kiedyś nie chcieli mnie w domu to czego oczekują...
A oni, że sobie życzą rozmowy z moim facetem bo on ich ma za patologię, że on musi wiedzieć co oni myślą...
Powiedziałam, że nie życzę sobie żeby przyjeżdżali i mnie nachodzili a oni, że gówno ich to obchodzi, że przyjadą...

Boję się, że oni tak mu nawymyślają, że zostanę sama

Masakra
I to ich wzbudzanie winy jakbym to ja była ta zła...
Ciągłe tłumaczenie, że zachowywali się tak a nie inaczej bo ja wracałam późno do domu itd.

Masakra... Boli mnie brzuch, cała się trzęsę...
Nie wiem co mam robić...

Jak formalnie to załatwić żeby nic mnie z nimi nie łączyło
__________________
Choćbyśmy cały świat przemierzyli w poszukiwaniu Piękna,
nie znajdziemy go nigdzie,
jeżeli nie nosimy go w sobie...
Ralph Waldo Emerson
tanczac_w_deszczu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-11, 14:23   #23
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Cytat:
Napisane przez tanczac_w_deszczu Pokaż wiadomość
Dziewczyny

Wykrakałyście Muszę iść na terapię...

Po dzisiaj już na 100%...
Zadzwonili, że przyjadą z jedzeniem, powiedziałam, że nie chce bo nie mam czasu i rozpętała się awantura...
Powiedziałam co tu pisałyście, że skoro kiedyś nie chcieli mnie w domu to czego oczekują...
A oni, że sobie życzą rozmowy z moim facetem bo on ich ma za patologię, że on musi wiedzieć co oni myślą...
Powiedziałam, że nie życzę sobie żeby przyjeżdżali i mnie nachodzili a oni, że gówno ich to obchodzi, że przyjadą...

Boję się, że oni tak mu nawymyślają, że zostanę sama

Masakra
I to ich wzbudzanie winy jakbym to ja była ta zła...
Ciągłe tłumaczenie, że zachowywali się tak a nie inaczej bo ja wracałam późno do domu itd.

Masakra... Boli mnie brzuch, cała się trzęsę...
Nie wiem co mam robić...

Jak formalnie to załatwić żeby nic mnie z nimi nie łączyło
Maja klucze?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-11, 14:53   #24
la'Mbria
Zakorzenienie
 
Avatar la'Mbria
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Cytat:
Napisane przez tanczac_w_deszczu Pokaż wiadomość
Dziewczyny

Wykrakałyście Muszę iść na terapię...

Po dzisiaj już na 100%...
Zadzwonili, że przyjadą z jedzeniem, powiedziałam, że nie chce bo nie mam czasu i rozpętała się awantura...
Powiedziałam co tu pisałyście, że skoro kiedyś nie chcieli mnie w domu to czego oczekują...
A oni, że sobie życzą rozmowy z moim facetem bo on ich ma za patologię, że on musi wiedzieć co oni myślą...
Powiedziałam, że nie życzę sobie żeby przyjeżdżali i mnie nachodzili a oni, że gówno ich to obchodzi, że przyjadą...

Boję się, że oni tak mu nawymyślają, że zostanę sama

Masakra
I to ich wzbudzanie winy jakbym to ja była ta zła...
Ciągłe tłumaczenie, że zachowywali się tak a nie inaczej bo ja wracałam późno do domu itd.

Masakra... Boli mnie brzuch, cała się trzęsę...
Nie wiem co mam robić...

Jak formalnie to załatwić żeby nic mnie z nimi nie łączyło
Po 1 o wszystkim uprzedz chłopaka. Nie zatajaj przed nim tej pato-sytuacji, tylko mu wszystko powiedz. Żeby był przez ciebie przygotowany na dziką jazdę.
Potem po prostu nie otwieraj drzwi i nie odbieraj telefonu.
Jeśli mają klucze- wezwij ślusarza i wymień zamki.
Odcięcie od nich tylko WYDAJE się trudne.
Zobaczysz jaki cudowny spokój osiągniesz gdy to zrobisz (ja ze swoją matką nie mam juz 7.5roku kontaktu i jestem z kazdym dniem szczęśliwsza)

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik

jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...
la'Mbria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-11, 15:08   #25
tanczac_w_deszczu
Raczkowanie
 
Avatar tanczac_w_deszczu
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 430
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Nie mają kluczy...

Ma przyjechać mój ojciec sam i mi dać moje dokumenty... Powiedział, że albo dziś albo je spali...
A co jeśli przyjedzie z matką i zaczną przy moim facecie mówić, że oni są niewinni a ja porypana?

Boję się tego spotkania...
Tak jakby chcieli mi udowodnić, że mogą doprowadzić do tego, że facet mnie zostawi...
__________________
Choćbyśmy cały świat przemierzyli w poszukiwaniu Piękna,
nie znajdziemy go nigdzie,
jeżeli nie nosimy go w sobie...
Ralph Waldo Emerson
tanczac_w_deszczu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-11, 15:16   #26
tinkerver2
Zakorzenienie
 
Avatar tinkerver2
 
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 109
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Cytat:
Napisane przez tanczac_w_deszczu Pokaż wiadomość
Nie mają kluczy...

Ma przyjechać mój ojciec sam i mi dać moje dokumenty... Powiedział, że albo dziś albo je spali...
A co jeśli przyjedzie z matką i zaczną przy moim facecie mówić, że oni są niewinni a ja porypana?

Boję się tego spotkania...
Tak jakby chcieli mi udowodnić, że mogą doprowadzić do tego, że facet mnie zostawi...
Niech wrzuci do skrzynki albo wyśle poczta

Zawsze wiem czego chcę, czasem po prostu chcę nie wiadomo czego.
tinkerver2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-11, 16:50   #27
Motylineczka
Raczkowanie
 
Avatar Motylineczka
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 159
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Autorko, nie wpuszczaj ich do mieszkania i odetnij się od nich całkowicie.
Nie wiem jak można do dziecka mówić takie rzeczy :/
Mam nadzieję, że uda Ci się od nich odciąć! Powodzenia!
Motylineczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-11, 17:20   #28
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Autorko, ale przecież twój chłopak cię zna i wie jaka jesteś? Dlaczego miałby cię zostawić ze względu na opinie obcych ludzi? Jakbym była w takiej sytuacji to wzięłabym 'teściową' za wariatkę, a nie ukochanego, z którym przecież żyje na co dzień i wiem jaki jest. Uprzedź go tylko jaka jest sytuacja, żeby mógł się psychicznie przygotować. Absolutnie nie ustępuj rodzicom i odetnij się od nich raz, a porządnie. Terapia koniecznie, bo już widać jak bardzo masz zaburzone poczucie bezpieczeństwa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-11, 17:49   #29
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Cytat:
Napisane przez tanczac_w_deszczu Pokaż wiadomość
Nie mają kluczy...

Ma przyjechać mój ojciec sam i mi dać moje dokumenty... Powiedział, że albo dziś albo je spali...
A co jeśli przyjedzie z matką i zaczną przy moim facecie mówić, że oni są niewinni a ja porypana?

Boję się tego spotkania...
Tak jakby chcieli mi udowodnić, że mogą doprowadzić do tego, że facet mnie zostawi...
Grozenie spaleniem dokumentow nie jest nirmalne.
Powiedz zeby wrzucil do skrzynki bo cie nie ma.

Jakie to dukumenty?


Mysl jak dorosla a nie orzestraszone dziecko.

Idz na wieczor do faceta i sie nie przejmuj niech pocaluja klamke.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-10-11, 18:03   #30
ruda_beksa
Zakorzenienie
 
Avatar ruda_beksa
 
Zarejestrowany: 2017-09
Lokalizacja: Brooklyn,baby
Wiadomości: 8 823
Dot.: Toksyczni rodzice czy ja niewdzięczna córka?

Cytat:
Napisane przez tanczac_w_deszczu Pokaż wiadomość
Nie mają kluczy...

Ma przyjechać mój ojciec sam i mi dać moje dokumenty... Powiedział, że albo dziś albo je spali...
Chory typ.

Art. 276. Niszczenie lub ukrywanie dokumentu bez prawa do jego rozporządzaniem
Dz.U.2018.0.1600 t.j. - Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny
Kto niszczy, uszkadza, czyni bezużytecznym, ukrywa lub usuwa dokument, którym nie ma prawa wyłącznie rozporządzać,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.


Jak spali, to zgłoś go na policję.
__________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato.

https://www.youtube.com/watch?v=oHgCXhY6kZ0
ruda_beksa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2018-10-15 12:02:37


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:44.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.