Moja dziewczyna spotyka się ze swoimi kolegami - HIPOKRYZJA

[MORIS9]

Hej, wielka prośba do Was, moja dziewczyna po kryjomu spotyka się z kolegami, jeździ na pizzę, na basen z nimi a mnie robi problemy, że jakaś moja znajoma napisze do mnie i pyta mnie co słychać itd.
Wiem, że ona się tylko z nimi spotyka ale nie wiem kiedy ale wiem też , że mnie nie zdradza ale to jakaś chora sytuacja...hipokryzja... dla mnie to jest nie do zniesienia, tym bardziej, że ją kocham... Dodatkowo Ci jej koledzy nie wiedzą o mnie, ponieważ ona im o tym nie powiedziała. Okazuje się, że podbijają do niej itd, choć ona cały czas mówi od czasu jak się wydało, że to tylko koledzy. Najbardziej dobija mnie to, że jak zobaczy jakąś wiadomość u mnie od mojej koleżanki to robi mi awanturę, trzaska drzwiami i wychodzi, mówi, że koniec z nami itd...

[Vanir410]

Ogólnie dziecinada.
Jednak, dziewczyna zachowuje się źle w stosunku do Ciebie, bo albo równość, abo ograniczenia. Jakby była sama ok, to nie miałaby fochów, że i Ty masz koleżanki. Patologia.

[Tashira]

Panna podbudowuje sobie ego ze ktoś ja podrywa. Postaw warunek ze oficjalnie przedstawia Cie znajomym jako faceta albo odchodzisz. Co to za dziecinne ukrywanie zwiazku? Nie daj sie tak urabiac, przeprowadz rozmowę. Ustalicie reguły i bądźcie ze soba szczerzy albo to nie ma sensu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skazana_na_bluesa]

Rzuć ją xD
Pewnie już zdradzila i boi się, że zrobisz jej to samo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Antoiineette]

Ona nie gra fair. Zastanów się czy chcesz być z dziewczyną, która ukrywa Wasz związek, prawdopodobnie dlatego, by zostawić sobie otwartą furtkę do innych znajomości. Nie warto.

[MORIS9]

Dziękuję za opinię i poświęcony czas.

[MORIS9]

Racja też tak myślę, tylko ona tego nie rozumie ....

---------- Dopisano o 22:32 ---------- Poprzedni post napisano o 22:31 ----------

Podoba mi się ta odpowiedź ale nie ukrywam, ciężko mi tak postąpić....muszę do tego dojrzeć...

---------- Dopisano o 22:35 ---------- Poprzedni post napisano o 22:32 ----------

Może tak wychowana ? Sam nie wiem...

[OldWorldBlues]

Napisane przez MORIS9

Dziękuję za opinię i poświęcony czas.

No chyba nie spodziewałeś się innych opinii? Twoja dziewczyna to niezbyt atrakcyjne połączenie duszącego bluszczu i hipokryzji. O tym drugim sam zresztą wspomniałeś już w tytule, dlatego nie do końca rozumiem, po co ten wątek.

[MORIS9]

Racja, nie spodziewałem się innych opinii, z jednej strony potrzebuję się w czymś utwierdzić, z drugiej jednak strony opinie są motorem do działania w taki sposób, że skoro ktoś jest nieświadomy a w tym przypadku ona, to może Ty np. doradzisz jak postępować skoro ja nie myślę trzeźwo a ona wymaga prania mózgu ??

[OldWorldBlues]

Napisane przez MORIS9

Racja, nie spodziewałem się innych opinii, z jednej strony potrzebuję się w czymś utwierdzić, z drugiej jednak strony opinie są motorem do działania w taki sposób, że skoro ktoś jest nieświadomy a w tym przypadku ona, to może Ty np. doradzisz jak postępować skoro ja nie myślę trzeźwo a ona wymaga prania mózgu ??

To uświadom ją o jej zachowaniu. Rozmową. A jeśli rozmowa nie przyniesie żadnej pozytywnej zmiany, a Ty sam masz do siebie choć trochę szacunku – to nie pozostanie mi nic innego, jak doradzić zakończenie związku, bo ja osobiście nie jestem zwolennikiem ani zmieniania ludzi na siłę, ani przebywania w związkach z osobami toksycznymi.

(Ja i tak bym to zakończył dużo wcześniej i bez rozmowy, bo ukrywanie związku przed znajomymi, albo zakazy spotykania się z koleżankami to już wystarczająco wiele powodów, żeby kopnąć laskę w tyłek. Ale ja to ja.)

[MORIS9]

Hmmm to wszystko prawda...przyznaję się jednak do tego....że w tych sprawach
( sprawach uczuć) jestem po prostu miękki...

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Każdy mierzy innych swoją miarą. Dziewczyna nie ufa tobie, bo pewnie sobie też nie bardzo i dopuszcza możliwość zdrady. Jak dla mnie dyskwalifikowałaby ją już tą zabawa uczuciami kolegów. Trzeba być naprawdę zepsutą osobą, żeby dla własnej przyjemności czy dowartościowania się robić nadzieję innym. Nie wiem ile macie lat, ale ona mentalnie zatrzymała się gdzieś na szkole podstawowej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

Napisane przez MORIS9

Hmmm to wszystko prawda...przyznaję się jednak do tego....że w tych sprawach
( sprawach uczuć) jestem po prostu miękki...

Bycie miękkim a brak szacunku do samego siebie to jednak mimo wszystko dwie różne kwestie. Pozwalasz dziewczynie na stosowanie podwójnych standardów, tłumaczysz ją, że ona nie rozumie. Czego nie rozumie? Że Tobie nie pozwala na to, na co sama sobie pozwala i owszem? No błagam



Powiedz jej wprost, że jej zachowanie to hipokryzja i masz tego dość. I albo zaczniecie mieć oboje pełną dowolność w wyborze towarzystwa do spędzania wolnego czasu, albo oboje sobie tą dowolność utniecie. I bez żadnych potajemnych spotkań wbrew ustaleniom, bo to jest zwyczajnie brak szacunku, a według wielu osób zdrada.

[MORIS9]

Dziękuję za wszystkie dotychczasowe odpowiedzi, chodź krytyczne i zdecydowane, to stawiają na nogi... Paradoksalnie jestem człowiekiem dość silnym i także zdecydowanym ale jakoś nie potrafię odnaleźć się w tej sytuacji.... Może dlatego, że jest to bardzo silny emocjonalnie związek pomimo tych dziwnych sytuacji... Doceniam każdy poświęcony tutaj czas co prawda niby obcych osób ( bo się nie znamy) ale jednak nieobojętnych, które zabrały jakże ważny dla mnie głos. Nie wiem czy coś z nas będzie, chyba nic, muszę się z tym zmierzyć...do niej nie dociera to, że ona coś robi źle, dociera tylko to, że dla niej wina jest ale tylko po mojej stronie...

---------- Dopisano o 15:57 ---------- Poprzedni post napisano o 15:50 ----------

Gdyby jeszcze jakiekolwiek argumenty docierały, była rozmowa, ona analizowała swoje poczynania i wprowadzała jakieś zmiany... ale nic nie da się w jej przypadku zrobić. W sytuacji kiedy jakaś znajoma do mnie pisze ( a piszą rzadko, bo już ich prawie nie mam) ona wpada w szał, trzaska drzwiami i nie odzywa się przez 2 a nawet 3 tygodnie. Natomiast w sytuacjach, kiedy ja znajduję jej zdjęcia z pizzy albo z basenu z kolegą, to ona mówi, że się nie będzie tłumaczyć , bo nic złego nie robi i dla niej nie ma tematu do rozmowy .... No masakra , wiem, że to aż wręcz śmieszne w porywach do żenujące ale tak jest. Proponowałem nawet wspólną wizytę u mediatorów, psychologa ale mnie wyśmiała ... było tego trochę wszystkiego przez te 3 lata.... To miała być moja żona, takie były plany jeszcze do niedawna...

[OldWorldBlues]

Napisane przez MORIS9

Dziękuję za wszystkie dotychczasowe odpowiedzi, chodź krytyczne i zdecydowane, to stawiają na nogi... Paradoksalnie jestem człowiekiem dość silnym i także zdecydowanym ale jakoś nie potrafię odnaleźć się w tej sytuacji.... Może dlatego, że jest to bardzo silny emocjonalnie związek pomimo tych dziwnych sytuacji... Doceniam każdy poświęcony tutaj czas co prawda niby obcych osób ( bo się nie znamy) ale jednak nieobojętnych, które zabrały jakże ważny dla mnie głos. Nie wiem czy coś z nas będzie, chyba nic, muszę się z tym zmierzyć...do niej nie dociera to, że ona coś robi źle, dociera tylko to, że dla niej wina jest ale tylko po mojej stronie...

---------- Dopisano o 15:57 ---------- Poprzedni post napisano o 15:50 ----------

Gdyby jeszcze jakiekolwiek argumenty docierały, była rozmowa, ona analizowała swoje poczynania i wprowadzała jakieś zmiany... ale nic nie da się w jej przypadku zrobić. W sytuacji kiedy jakaś znajoma do mnie pisze ( a piszą rzadko, bo już ich prawie nie mam) ona wpada w szał, trzaska drzwiami i nie odzywa się przez 2 a nawet 3 tygodnie. Natomiast w sytuacjach, kiedy ja znajduję jej zdjęcia z pizzy albo z basenu z kolegą, to ona mówi, że się nie będzie tłumaczyć , bo nic złego nie robi i dla niej nie ma tematu do rozmowy .... No masakra , wiem, że to aż wręcz śmieszne w porywach do żenujące ale tak jest. Proponowałem nawet wspólną wizytę u mediatorów, psychologa ale mnie wyśmiała ... było tego trochę wszystkiego przez te 3 lata.... To miała być moja żona, takie były plany jeszcze do niedawna...

Niedojrzałe emocjonalnie dziecko, a nie kobieta. Rzuć ją w cholerę i nawet się nie oglądaj.