Wyznać mu szczerze, co tak naprawdę czuję?

[innocentangel]

X poznałam przypadkiem pół roku temu na czacie. Ja mam 22 lata, on jest 5 lat starszy. Powiem szczerze, że od początku nasza znajomość nabrała tempa, przez pierwsze 2 tygodnie rozmawialiśmy codziennie, dzwoniliśmy do siebie, ja nie chciałam się tak szybko spotykać, mimo, że mieszkamy w tym samym mieście. Przez ten czas odkrywaliśmy o sobie kolejne karty, zadawaliśmy sobie różne poważne pytania. Kiedy się w końcu spotkaliśmy, zaiskrzyło od razu, a on pisał do mnie piękne słowa, że go zachwyciłam, że jest zdania, iż razem możemy stworzyć coś ważnego. Wyczułam, że nie były to puste słowa, naprawdę, to jak pisał, nie było wymuszone czy mechaniczne. Po kolejnych 2 tygodniach spotkań on wyjechał za granicę do rodziców do pracy. Wiedziałam już o tym w zasadzie od początku, jak się poznaliśmy. Jasne, było mi trochę smutno, że rozwój tak dobrze zaczętej znajomości trzeba przerwać, ale trudno. Nasz kontakt się nie urwał, codziennie pisaliśmy i często do siebie dzwoniliśmy. Zaprosił mnie na wesele siostry, to było jakoś miesiąc od jego wyjazdu. Było super, najlepsze wesele, na jakim do tej pory byłam. Potem znowu wrócił za granicę no i cały czas mieliśmy kontakt, nie zauważyłam, by coś się między nami zmieniło. Jakoś pod koniec października (on miał wrócić w grudniu) zrozumiałam, że czuję do niego coś poważniejszego (wcześniej po prostu twierdziłam, że to fajny facet i że dobrze się przy nim czuję) no i ten jego wyjazd mnie właśnie w tym utwierdził. Teraz już jest w Polsce, wynajął mieszkanie na sąsiednim osiedlu. A ja, powiedzmy, nieco zwariowałam. Wiem już, co do niego czuję, myślę, że to jest TEN (jasne, to za wcześnie, żeby być stuprocentowo pewną, taka stricte miłość to też nie jest, ale byłam już w 2 związkach i spotykałam się też z innymi i nigdy nie poczułam do nikogo tego, co czuję do niego), tylko niebardzo wiem, co z tym zrobić. Wiem, że jest doświadczony jeśli chodzi o związki i kobiety, ale został zraniony w poprzednich związkach i jak raz się go spytałam wprost, czy był kiedykolwiek zakochany, to odpowiedział, że teraz nie pozwala sobie na zakochiwanie się właśnie z powodu tych zranień. Ja go rozumiem, tylko, że w mojej głowie siedzi tyle rzeczy, które chciałabym mu powiedzieć, że aż mnie to już męczy. To nie jest tak, że teraz po powrocie jest wobec mnie chłodny, chce mieć ze mną kontakt, spędziliśmy razem sylwestra w gronie moich przyjaciół. Problem w tym, że teoretycznie zachowujemy się jak para, ale żadna deklaracja nie padła. Chciałabym jakoś dowiedzieć się, co on czuje, powiedzieć o tym, co siedzi w mojej głowie, bo chwilami mam wrażenie, że zaraz eksploduję od tych myśli, ale z drugiej strony boję się, że on nie czuje tego samego do mnie, że nie będzie w stanie się zdeklarować choćby w najmniejszym stopniu. Nie chcę też, by pomyślał, że się narzucam albo poczuł się przytłoczony. Jednocześnie chciałabym też jakoś go zapewnić, że go nie zranię i nie odejdę (naprawdę w mojej głowie jest tylko i wyłącznie on). On niedawno wynajął mieszkanie, jeszcze nie przewiózł swoich rzeczy i się do końca nie urządził, więc to pewnie nie jest dobry czas na odsłanianie się ze swoimi uczuciami.
Dziewczyny kochane, czy któraś z Was jest w stanie rzucić mi jakieś światło na tę sprawę? Potrzebuję jakiegoś trzeźwego osądu w tej mojej wewnętrznej walce, bo z jednej strony chcę mu powiedzieć (czy nawet napisać list, bo ja sama nie potrafię w oczy mówić komuś takich rzeczy, a uwierzcie, że jest tego sporo, co chcę mu wyznać), ale z drugiej mam opory przed tym i strach, że coś tym zepsuję.

[I am Rock]

Doświadczenie uczy, by trzymać się z daleka od poranionych misiów, bo to taka droga ewakuacyjna na wypadek, gdyby nie wyszło. (Przecież mówiłem ci, że...)
Z drugiej strony - piszesz, że będzie mieszkał nieopodal, będziecie zapewne spotykać się częściej, sytuacja się wyklaruje.



Ja powiedziałabym facetowi, że mi na nim zależy, ale przez te jego "rany" stoję na rozdrożu, bo nie wiem, co dalej.

[Ellen_Ripley]

On jest zraniony bla bla bla i chcesz się z nim przez to delikacić, to już teraz Ci powiem, że ostatecznie to Ty skończysz zraniona. Jeżeli facet mówi, że nie chce się zakochiwać, to w większości przypadków to oznacza, że nie zakocha się w Tobie.

Teoretycznie to możesz się nawet jak żona zachowywać, ale nią nie jesteś.

Ufaj swojej intuicji, a ona Ci przecież mówi, że nic z tego, że on tego nie czuje.

[Snowdrop_]

Napisane przez Ellen_Ripley

Teoretycznie to możesz się nawet jak żona zachowywać, ale nią nie jesteś.

Ufaj swojej intuicji, a ona Ci przecież mówi, że nic z tego, że on tego nie czuje.

Teoretycznie to ja też mogę zachowywać się jak prezydent, mimo że nim nie jestem i wątpliwe, żebym kiedykolwiek była.
Zgadzam się z pogrubionym, jeżeli ktoś ci mówi, że nic z tego to znaczy że nic nie czuje, jeżeli zrobisz się natrętna to druga strona dostanie alergii na ciebie. Wiem po sobie jak reaguję na natrętów, jeszcze nigdy nie zakochałam się w kimś takim, bo to niemożliwe, taka osoba zawsze kojarzy mi się źle choćby stanął na głowie.

---------- Dopisano o 16:24 ---------- Poprzedni post napisano o 16:22 ----------

aha i dodam jeszcze, że z osobami które za bardzo włażą w moje życie całkowicie ucinam kontakt. Kiedyś tego nie robiłam i to był duży błąd.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Na pewno nie pisz mu listu, to strasznie odpychające (dla mnie, na pewno nie dla wszystkich, ale napisałam to, żebyś miała na uwadze, że niektóre pomysły, które Tobie wydają się romantyczne, dla niego wcale mogą takie nie być).

Z tego, co napisałaś, to mnie się zdaje, że wszystko u Was zmierza właśnie w bardzo dobrą stronę. Sam wspólny Sylwester ze znajomymi, zamieszkanie w pobliżu, są znakami tego, że coś fajnego się dzieje.

Może masz takie typowe rozterki tuż przed związkiem, kiedy obie osoby są w sobie zakochane, ale każda boi się za wcześnie odsłonić, nie chce się narzucać, a jednocześnie boi się odrzucenia...

Ja też nie jestem taka prędka do wyznawania uczuć jako pierwsza, więc jeśli też tak masz, możesz jeszcze zaczekać. Rozmawiać z nim, spotykać się, przypatrzeć się, jak on na Ciebie reaguje, czy się przybliża, czy coś proponuje, wychodzi z inicjatywą, jesteś dla niego najważniejszą osobą w pokoju itp. Wiadomo, nie tak dosłownie, ale na pewno jeśli mu zależy, zobaczysz to. I może wtedy jedno z Was ośmieli się zagadnąć o związek.

[stitches]

Postaw wszystko na jedną kartę. Kup dobrego szampana/wino, zapukaj do drzwi. Porozmawiajcie, choćby w pustym mieszkaniu siedząc na podłodze, powiedz mu po prostu - zakochałam się w Tobie, chciałabym być z Tobą, na resztę być moze przyjdzie czas później.
Piszesz, że zachowujecie sie jak para, wiec jakies tam czułości między Wami były. Jak Cie odrzuci, nie odpowie tym samym i zacznie sie wykręcać, że nie chce się wiązać, bo został zraniony to znaczy, że tak naprawde Cie wykorzystuje, bo gdyby naprawdę tak było to nie powinno byc też żadnych czułości.
Możesz też czekać aż dalej się to rozwinie swoim torem, ale myślę, że lepiej wziąć sprawy w swoje ręce i dowiedzieć sie na czym stoisz, nie tracic czasu, a przede wszystkim nie angażować się jeszcze bardziej w coś co tak naprawdę moze nie warto.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez stitches

Postaw wszystko na jedną kartę. Kup dobrego szampana/wino, zapukaj do drzwi. Porozmawiajcie, choćby w pustym mieszkaniu siedząc na podłodze, powiedz mu po prostu - zakochałam się w Tobie, chciałabym być z Tobą, na resztę być moze przyjdzie czas później.
Piszesz, że zachowujecie sie jak para, wiec jakies tam czułości między Wami były. Jak Cie odrzuci, nie odpowie tym samym i zacznie sie wykręcać, że nie chce się wiązać, bo został zraniony to znaczy, że tak naprawde Cie wykorzystuje, bo gdyby naprawdę tak było to nie powinno byc też żadnych czułości.
Możesz też czekać aż dalej się to rozwinie swoim torem, ale myślę, że lepiej wziąć sprawy w swoje ręce i dowiedzieć sie na czym stoisz, nie tracic czasu, a przede wszystkim nie angażować się jeszcze bardziej w coś co tak naprawdę moze nie warto.

Jestem za. Krótka piłka.

[ona_jest_ok]

Powiedz mu, że jest dla Ciebie ważny i robi się coraz bliższy. Nie pisz listu i nie mów od razu całej litanii, ale znacie się już kawałek czasu. To nie jest 2 tygodniowa znajomość, żeby mieć rozterki "bo za szybko wyskoczę z uczuciami". Powodzenia

[afrodytek]

Miłości bym mu nie wyznawała, ale możesz nakreślić, że jest dla Ciebie ważny i Ci na nim zależy i zapytać jak on traktuje waszą relację.