Podziały klasowe i prestiż zawodów. Jak to naprawdę jest?

[Fresa]

Napisane przez calkiem-spoko

Co do klasy niższej to akurat nie jest moja klasyfikacja, tylko po prostu ktoś, kto wykonuje dorywcze prace remontowe wg przyjętych kryteriów socjologicznych się do takiej warstwy załapuje. Jak ktoś kopie w Anglii rowy, to też. Gwoli ścisłości. I tyle na temat.
Nieważne zresztą.

Ważne, ważne.
Ja bardzo proszę o podanie wszystkich kryteriów socjologicznych, według których ludzie zaliczają się do klasy niższej lub wyższej.

[calkiem-spoko]

Napisane przez Fresa

Ważne, ważne.
Ja bardzo proszę o podanie wszystkich kryteriów socjologicznych, według których ludzie zaliczają się do klasy niższej lub wyższej.

No jak tam chcesz...

Zarobki, wykształcenie, wykonywana praca, styl życia (preferowane rozrywki). Tak bardziej ogólnie.
Ale to jest generalnie skomplikowany temat, zwłaszcza w kontekście kształtującej się w Polsce klasy średniej.

Ale w sumie czemu to takie ważne? Ja tylko tak napisałam, bo nie ja wymyśliłam klasyfikację, to są ogólnie przyjęte rzeczy.

[ONCIA86]

MOgłabys konkretniej?
ja takze byłabym wdzieczna.

[Fresa]

Napisane przez calkiem-spoko

No jak tam chcesz...

Zarobki, wykształcenie, wykonywana praca, styl życia (preferowane rozrywki). Tak bardziej ogólnie.
Ale to jest generalnie skomplikowany temat, zwłaszcza w kontekście kształtującej się w Polsce klasy średniej.

Ale w sumie czemu to takie ważne? Ja tylko tak napisałam, bo nie ja wymyśliłam klasyfikację, to są ogólnie przyjęte rzeczy.

Wiem, ze nie Ty to wymyśliłaś, to jest znane już od wieków.
Ważne dlatego, że to jest takie szufladkowanie stereotypowe:
- wszystko o kasę się rozbija, nieważne jakim kto jest człowiekiem, ale ile zer ma jego konto, to tak w skrócie.

[calkiem-spoko]

Konkretniej?
Ktoś zarabia stosunkowo mało (nie stać go na utrzymanie) + wykonuje zawód cieszący się małym prestiżem w społeczeństwie + ma niskie wykształcenie (podstawowe, zawodowe, gdzieś tam wieczorowo na tajnych fakultetach sklecona matura może) + czas wolny spędza w mało wyrafinowany sposób, typu piwko i mecz przed TV, nie odczuwa też potrzeby obcowania z wyższą kulturą (jakąkolwiek kulturą...).

To są oczywiście duże uproszczenia i generalizacje, ale inaczej żadna klasyfikacja nie jest możliwa.
A po co wam to? Chcecie się zaklasyfikować do jakiejś klasy społecznej czy co ?

Napisane przez Fresa

Ważne dlatego, że to jest takie szufladkowanie stereotypowe:
- wszystko o kasę się rozbija, nieważne jakim kto jest człowiekiem, ale ile zer ma jego konto, to tak w skrócie.

Wiesz, takie już czasy: żeby być, trzeba mieć

[ONCIA86]

Napisane przez Fresa

Wiem, ze nie Ty to wymyśliłaś, to jest znane już od wieków.
Ważne dlatego, że to jest takie szufladkowanie stereotypowe:
- wszystko o kasę się rozbija, nieważne jakim kto jest człowiekiem, ale ile zer ma jego konto, to tak w skrócie.

Tez mi w tym szufladkowaniu brakuje czlowieczeństwa..

Napisane przez calkiem-spoko

Konkretniej?
Ktoś zarabia stosunkowo mało (nie stać go na utrzymanie) + wykonuje zawód cieszący się małym prestiżem w społeczeństwie + ma niskie wykształcenie (podstawowe, zawodowe, gdzieś tam wieczorowo na tajnych fakultetach sklecona matura może) + czas wolny spędza w mało wyrafinowany sposób, typu piwko i mecz przed TV, nie odczuwa też potrzeby obcowania z wyższą kulturą (jakąkolwiek kulturą...).

To są oczywiście duże uproszczenia i generalizacje, ale inaczej żadna klasyfikacja nie jest możliwa.
A po co wam to? Chcecie się zaklasyfikować do jakiejś klasy społecznej czy co ?
Wiesz, takie już czasy: żeby być, trzeba mieć

1. Zawód cieszacy sie małym prestizem w społeczenstwie- hehe, całiem-spoko, to wiesz, sama sobie wybuduj i wykoncz domek, jak nie masz szacunmku do ludzi, którzy odwalaja kawał tak cieziej pracy.
Skad masz te inf, ze moj facet spedza czas wolny w mało wyrafinowany sposób(piwko, mecz itd)i, ze nie odczuwa potrzeby obcowania z wyzsza kultura. Szok normalnie co ja tu wyczytuje.
Podejrzewam, ze strasznie nietolerancyjna osoba z ciebie i cholernie zadufana w sobie i swoim facecie. Przykre.

[calkiem-spoko]

Napisane przez ONCIA86

1. Zawód cieszacy sie małym prestizem w społeczenstwie- hehe, całiem-spoko, to wiesz, sama sobie wybuduj i wykoncz domek, jak nie masz szacunmku do ludzi, którzy odwalaja kawał tak cieziej pracy.
Skad masz te inf, ze moj facet spedza czas wolny w mało wyrafinowany sposób(piwko, mecz itd)i, ze nie odczuwa potrzeby obcowania z wyzsza kultura. Szok normalnie co ja tu wyczytuje.
Podejrzewam, ze strasznie nietolerancyjna osoba z ciebie i cholernie zadufana w sobie i swoim facecie. Przykre.

Najpierw każecie podawać mi OGÓLNE kryteria, a teraz Oncia dopowiadasz do tego, co napisałam nie wiadomo co i wmawiasz, że to niby ja pisałam.

Wykonywanie dorywczych prac remontowych cieszy się niskim prestiżem społecznym, ale to NIE OZNACZA z automatu, że nie darzę szacunkiem majstrów budowlanych i sama sobie dom wybuduję, co to ma do rzeczy w ogóle

Nie mam żadnych informacji na temat tego, w jaki sposób Twój TŻ spędza czas wolny, nic o tym nie pisałam - podałam OGÓLNE wyznaczniki. To chyba oczywiste?


A tego, że człowieczeństwa nie ocenia się poprzez wykonywany zawód, to nie musicie mi tłumaczyć, bo to też jest dla mnie oczywiste. Podałam kryteria socjologiczne stratyfikacji społecznej, a wy mi z brakiem człowieczeństwa wyskakujecie. Co ma piernik do wiatraka

Zresztą, to już jest offtop kompletny.

[Isme]

Całkiem-spoko przyglądam się temu wątkowi, i widzę, co próbujesz tu niektórym uświadomić, ale.. to strata czasu
co do prestizu społecznego - Oncia musisz się pogodzić, że nie stawia się znaku równości między neurochirurgiem a budowlańcem.
poza tym Onciu, jako studentka filologii polskiej doskonale znasz sie na metatezie językowej , zatem powinnaś wyłapać różnice między szacunkiem do człowieka, a prestiżem społecznym no błagam. pozdro

[Fresa]

Napisane przez calkiem-spoko

Konkretniej?
Ktoś zarabia stosunkowo mało (nie stać go na utrzymanie) + wykonuje zawód cieszący się małym prestiżem w społeczeństwie + ma niskie wykształcenie (podstawowe, zawodowe, gdzieś tam wieczorowo na tajnych fakultetach sklecona matura może) + czas wolny spędza w mało wyrafinowany sposób, typu piwko i mecz przed TV, nie odczuwa też potrzeby obcowania z wyższą kulturą (jakąkolwiek kulturą...).

To są oczywiście duże uproszczenia i generalizacje, ale inaczej żadna klasyfikacja nie jest możliwa.
A po co wam to? Chcecie się zaklasyfikować do jakiejś klasy społecznej czy co ?

Analogicznie.
Przykre jest to, że taki żul, alkoholik znęcający się nad rodziną zalicza się do klasy wyższej i ma wszystkich w poważaniu, tylko dlatego, że więcej zarabia, skończył studia i od czasu do czasu weźmie żonę (tę samą nad którą się znęca) do teatru czy opery. A tak naprawdę to on sobą nic nie reprezentuje.

Napisane przez calkiem-spoko

Wiesz, takie już czasy: żeby być, trzeba mieć

Od zawsze tak było .

[calkiem-spoko]

Coś mi się cytowanie w tym wątku rozsypało:

Isme - ja wprawdzie nie wiem, co to jest ta metateza językowa , ale nie lubię, jak ktoś mi wmawia, że coś napisałam, jak nigdzie tego nie napisałam. Wiem, że to strata czasu, bo ludzie reagują alergicznie, gdy dowiadują się, że łapią się na klasę niższą, ale co ja na to poradzę, to nie mój wymysł.

Freso - błędnie rozumujesz. Klasa wyższa to już bogata finansjera, elity władzy (no nie wiem, czy w Polsce , ale np ludzie sprawujący urząd prezydenta w USA, tylko się rodziny wymieniają) mile widziane dobre pochodzenie, a nie żul, co idzie se raz na rok do teatru . Jest jeszcze klasa średnia. Pozycja klasowa nie ma nic wspólnego z tym, jakim kto jest człowiekiem, nie mieszajmy pojęć.

[ONCIA86]

Napisane przez miphuhiz

Ja z kolei zauwazylam, ze Ty jestes zadufana w sobie i Twoim, pozal sie Boże, facecie.

Te słowa świadcza o Tobie, nie o mnie. Przykro mi, ze tak myslisz, Twoja sprawa.

Napisane przez calkiem-spoko

Najpierw każecie podawać mi OGÓLNE kryteria, a teraz Oncia dopowiadasz do tego, co napisałam nie wiadomo co i wmawiasz, że to niby ja pisałam.

Wykonywanie dorywczych prac remontowych cieszy się niskim prestiżem społecznym, ale to NIE OZNACZA z automatu, że nie darzę szacunkiem majstrów budowlanych i sama sobie dom wybuduję, co to ma do rzeczy w ogóle

Nie mam żadnych informacji na temat tego, w jaki sposób Twój TŻ spędza czas wolny, nic o tym nie pisałam - podałam OGÓLNE wyznaczniki. To chyba oczywiste?


A tego, że człowieczeństwa nie ocenia się poprzez wykonywany zawód, to nie musicie mi tłumaczyć, bo to też jest dla mnie oczywiste. Podałam kryteria socjologiczne stratyfikacji społecznej, a wy mi z brakiem człowieczeństwa wyskakujecie. Co ma piernik do wiatraka

Zresztą, to już jest offtop kompletny.

Podałas ogolne kryteria do klasy niskiej. Wczesniej napisałas, ze moj facet zalicza sie własnie do tej klasy. Wiec i kryteria pewnie ci sie ładnie dopasowały. Twoja sprawa, mysl co chcesz. Ale mylisz sie,.
Wiesz, w dyskusje z Toba wchodzic nie bede, bo znów na mnie naskarzysz w innych watkach, ze dostałas punkty karne za wypowiedzi, a ja nie-swoja droga smieszne to troche.

Napisane przez calkiem-spoko

Coś mi się cytowanie w tym wątku rozsypało:

Isme - ja wprawdzie nie wiem, co to jest ta metateza językowa , ale nie lubię, jak ktoś mi wmawia, że coś napisałam, jak nigdzie tego nie napisałam. Wiem, że to strata czasu, bo ludzie reagują alergicznie, gdy dowiadują się, że łapią się na klasę niższą, ale co ja na to poradzę, to nie mój wymysł.

Freso - błędnie rozumujesz. Klasa wyższa to już bogata finansjera, elity władzy (no nie wiem, czy w Polsce , ale np ludzie sprawujący urząd prezydenta w USA, tylko się rodziny wymieniają) mile widziane dobre pochodzenie, a nie żul, co idzie se raz na rok do teatru . Jest jeszcze klasa średnia. Pozycja klasowa nie ma nic wspólnego z tym, jakim kto jest człowiekiem, nie mieszajmy pojęć.

Nie podzielam Twojego , wybacz, chorego wg mnie swiatopogladu, wiec nie przeraza mnie to, iz jestem zwiazana z facetem z klasy niskiejBoze, jak to brzmi. Twój świat to chyba jeden wielki stereotyp. Klatka. Średnia klasa i juz. I nikt poza nia. No ewentualnie jeszcze wyzsza klasa. Porazka.
A ty pozniej żalisz sie, ze dostajesz punkty karne. Po co ci to ciagłe ocenianie , ironiczne ocenianie innych?

[calkiem-spoko]

Co do "skarżenia", to nie chodziło o skarżenie, tylko o system przyznawania karniaków na wizazu. Mogłaby to być Twoja wypowiedź, albo czyjakolwiek, to był tylko przykład. Nie napisałam, czyja to konkretnie wypowiedź, więc nie masz się czego czepiać.


Ten "chory światopogląd" to kryteria naukowe, chcesz tego, czy nie. Poczytaj trochę fachowej literatury na ten temat, jeśli Cię to interesuje. Lub chociaż ze zrozumieniem to, co ja piszę.
Jaka znowu "porażka"? Tak wygląda świat społeczny, nie musi się to wszystkim podobać. Dla mnie ważne jest, żeby być w nim wyżej niż niżej, nie dla wszystkich musi. Mam znajomych, którzy studiują dziennie i dorabiają sobie przez pakowanie towarów i sami się z siebie śmieją, że są "robolami", sama kiedyś szorowałam toalety na budowie (chociaż nie muszę tego robić ze względów finansowych). Dużo czytam. Znam ludzi, którzy zajmują wysokie stanowiska, jak i tych, co pół życia z zasiłku żyją. Także wybacz, ale trochę o świecie wiem.

"Klatka" to jest dla mnie nie przyjmowanie do wiadomości sensownych argumentów i tkwienie w związku z człowiekiem, który nie ma specjalnych perspektyw i traktuje swoją dziewczynę w sposób żenująco okropny.

"Porażką" określasz fakty o systemie stratyfikacji społecznej, a zastanów się, jak określić zachowanie i ambicje zawodowe Twojego TŻta.

Mój świat nie jest stereotypem, jest po prostu na pewnym poziomie, którego mam nadzieję PRZENIGDY nie obniżyć. Nikt mnie wulgarnie nie wyzywa jak Twój TŻ Ciebie (ba! nie mam nawet znajomych, którzy by się tak traktowali i nigdy nie będę miała - cóż, pewnie się wywyższam według Ciebie). Staramy się z TŻtem o jak najlepszą przyszłość. I tak jak pisała Pani Ćma, Twoje heroiczna obrona TŻta w kontekście Twego poprzedniego wątku jest kuriozalna.

Napisane przez miphuhiz

Ja z kolei zauwazylam, ze Ty jestes zadufana w sobie i Twoim, pozal sie Boże, facecie.

Napisane przez ONCIA86

Te słowa świadcza o Tobie, nie o mnie. Przykro mi, ze tak myslisz, Twoja sprawa.

Więc te słowa poniżej też świadczą o Tobie, a nie o mnie...?

Napisane przez ONCIA86

Podejrzewam, ze strasznie nietolerancyjna osoba z ciebie i cholernie zadufana w sobie i swoim facecie. Przykre.

[ONCIA86]

Napisane przez calkiem-spoko

Co do "skarżenia", to nie chodziło o skarżenie, tylko o system przyznawania karniaków na wizazu. Mogłaby to być Twoja wypowiedź, albo czyjakolwiek, to był tylko przykład. Nie napisałam, czyja to konkretnie wypowiedź, więc nie masz się czego czepiać.


Ten "chory światopogląd" to kryteria naukowe, chcesz tego, czy nie. Poczytaj trochę fachowej literatury na ten temat, jeśli Cię to interesuje. Lub chociaż ze zrozumieniem to, co ja piszę.
Jaka znowu "porażka"? Tak wygląda świat społeczny, nie musi się to wszystkim podobać. Dla mnie ważne jest, żeby być w nim wyżej niż niżej, nie dla wszystkich musi. Mam znajomych, którzy studiują dziennie i dorabiają sobie przez pakowanie towarów i sami się z siebie śmieją, że są "robolami", sama kiedyś szorowałam toalety na budowie (chociaż nie muszę tego robić ze względów finansowych). Dużo czytam. Znam ludzi, którzy zajmują wysokie stanowiska, jak i tych, co pół życia z zasiłku żyją. Także wybacz, ale trochę o świecie wiem.

"Klatka" to jest dla mnie nie przyjmowanie do wiadomości sensownych argumentów i tkwienie w związku z człowiekiem, który nie ma specjalnych perspektyw i traktuje swoją dziewczynę w sposób żenująco okropny.

"Porażką" określasz fakty o systemie stratyfikacji społecznej, a zastanów się, jak określić zachowanie i ambicje zawodowe Twojego TŻta.

Mój świat nie jest stereotypem, jest po prostu na pewnym poziomie, którego mam nadzieję PRZENIGDY nie obniżyć. Nikt mnie wulgarnie nie wyzywa jak Twój TŻ Ciebie (ba! nie mam nawet znajomych, którzy by się tak traktowali i nigdy nie będę miała - cóż, pewnie się wywyższam według Ciebie). Staramy się z TŻtem o jak najlepszą przyszłość. I tak jak pisała Pani Ćma, Twoje heroiczna obrona TŻta w kontekście Twego poprzedniego wątku jest kuriozalna.

Więc te słowa poniżej też świadczą o Tobie, a nie o mnie...?

1.Jesli idzie o scisłosc; Padł moj nick w pretenjach bodajze do Złosliwca.
2.Staram sie czytac ze zrozumieniem twoje wypowiedzi, choc przyznam, ze ciezko sie to czyta, gdy wieje z nich taka ironia.
3.Dla ciebie wazne jest byc wyzej niz nizej, a dla mnie najwazniejsze to byc, a nie miec. Choc przynaleznosc do danej klasy jest takze wazna.
4.Nie pisałam, ze nie wiesz nic o zyciu. NIc nie musze ci wybaczac.
5.Dla ciebie przyjecie senswonych argumentów zoanczac musi od razu to, ze odejde od tego faceta. Po co ciagnac ten temat, skoro w innym watku juz na ten temat wieeeeeele razy sie wypowiadałas? ja znam twoje zdanie, ty moje, wystarczy. Dosc sie juz o tym opisałam.
6.Jesli chodzi o okreslanie mojego faceta to jak sie nie myle masz to juz za soba.Nie musze sie nad tym zastanawiac. Nie wymagaj ode mnie, bym pisała ci, ze moj facet to porazka, bo tak nie uwazam. Nie staraj sie na siłe narzucac mi swoich pogladów na temat innych ludzi.
7.Ciesze sie, ze zyjesz na poziomie, który cie satysfakcjonuje. NIe zazdroszcze ci tego.Zazdroscic moge tylko czegos, co dla mnie jest nieosiagalne. a tak naprawde, choc nie stac mnie na dzien dzisiejszy na wycieczke do Tunezji,to wcale nie czuje sie gorsza. Bo dorosłe zycie dopiero przede mna.I nie jestem na przegranej pozycji tylko dlatego, ze moj facet czy ja jestesmy z niskiej klasy, a nie tak jak ty, sredniej. Osiagnac mozna wszystko, trzeba tego chcec. A takie szufladkowanie ludzi nie podobało mi sie nigdy, stad nie dziw sie, ze akurat protest "poszedł" w twoja strone.. widac, ze jestes zwolenniczka takiego systemu.
8.NIe uwazam, ze wywyzszasz sie nade mna piszac, ze nie masz wokoł siebie takich ludzi. Nie masz, bo takich do siebie nie dopuszczasz. Proste.
9. Od dawna nie bronie Tzta. Jak juz napisałam, czekamy na decyzje wiec moze zejdzmy z tematu jego pracy, skoto i tak wg Was jest na przegranej pozyji?
10. Dostrzegam pewna róznice w tym, ze ktos jest zadufany w sobie i swoim facecie, a pogardliwej ocenie jakiegos faceta(pozal sie Boze faceta-cytat). *mam nadzieje, ze zrozumiałas.MOja wypowiedz pozbawiona była pogardy. To była czysta ocena tego, co widze.

[Klarissa]

Wprawdzie post Isme nie był kierowany do mnie, ale jej wypowiedź bardzo mnie poruszyła:

Całkiem-spoko przyglądam się temu wątkowi, i widzę, co próbujesz tu niektórym uświadomić, ale.. to strata czasu
co do prestizu społecznego - Oncia musisz się pogodzić, że nie stawia się znaku równości między neurochirurgiem a budowlańcem.
poza tym Onciu, jako studentka filologii polskiej doskonale znasz sie na metatezie językowej , zatem powinnaś wyłapać różnice między szacunkiem do człowieka, a prestiżem społecznym no błagam. pozdro

Tak się składa, że mam teścia który jest wziętym lekarzem w wąskiej a więc dochodowej specjalności oraz tatę - budowlańca. Przykro to może pisać, ale wiele sytuacji pokazło mi, że mój teść mimo, że po wyższych studiach na dobrej akademii, mimo, że ma tytuł dr n.m i wykładał na renomowanej uczelni wraz z gronem sław medycznych, mimo wielu kosztowynch zagranicznych wyjazdów i innych, również kosztownych hobby jest niestety często burakiem jeśli chodzi o jego zachowanie i nie dorasta do pięt mojemu tacie, który może zdrowie stracił nadzroując budowy domów innym, podobnym burakom ale za to całe życie jest gentelmanem i człowiekiem honoru, co uważam osobiście bardziej się liczy niż prestiż przyznawany przez społeczeństwo. Dodatkowo ten prestiż niektórym zawodom jak lekarz, ksiądz, nauczyciel przyznawali przed wiekami ludzie którzy nie obrażając ich byli ciemni, niewykształceniu i każdy kto jakiejś widzy liznął był dla nich "prestiżowy".

Poza tym wg podanych przez was kryteriów klasy wyższej to 75% buraków z jakimi mam na codzień do czynienia w mojej branży zalicza się w waszej opinii do osób o wysokim prestiżu. Dziękuję bardzo za taki prestiż

A już za nic nie rozumiem twojego zdania o metatezie, może tobie chodziło o meta-język i znaczenia słów? Metateza językowa = przestawka językowa, czyli przesunięcie/przestawienie głosek... Kurczę, co to niby ma wspólnego z przedmiotem dyskusji?

[calkiem-spoko]

Napisane przez Klarissa

Poza tym wg podanych przez was kryteriów klasy wyższej to 75% buraków z jakimi mam na codzień do czynienia w mojej branży zalicza się w waszej opinii do osób o wysokim prestiżu. Dziękuję bardzo za taki prestiż

Klarissa, tysięczny raz powtórzę : to są w miarę obiektywne kryteria socjologiczne, tam się nikt nie zajmuje tym, jakim kto jest człowiekiem w sensie, czy jest burakiem, czy dobrą osobą godną szacunku.

Twój tata może być generalnie lepszym człowiekiem od teścia, jeżeli chodzi o zachowanie i te cechy, które opisałaś, ale OGÓLNIE, biorąc pod uwagę prestiż zawodu, wykształcenie, będzie stał niżej w hierarchii społecznej niż tata Twojego TŻta.

Nie można mieszać tych dwóch rzeczy: obiektywnych wskaźników i subiektywnej oceny, kto jakim jest człowiekiem.

Ufff...

[Klarissa]

Napisane przez calkiem-spoko

Klarissa, tysięczny raz powtórzę : to są w miarę obiektywne kryteria socjologiczne, tam się nikt nie zajmuje tym, jakim kto jest człowiekiem w sensie, czy jest burakiem, czy dobrą osobą godną szacunku.

Twój tata może być generalnie lepszym człowiekiem od teścia, jeżeli chodzi o zachowanie i te cechy, które opisałaś, ale OGÓLNIE, biorąc pod uwagę prestiż zawodu, wykształcenie, będzie stał niżej w hierarchii społecznej niż tata Twojego TŻta.

Nie można mieszać tych dwóch rzeczy: obiektywnych wskaźników i subiektywnej oceny, kto jakim jest człowiekiem.

Ufff...

Ktoś (konkretnie człowiek) te kryteria w twojej opinii obiektywne (w mojej jak najbardziej subiektywne opinie pewnej grupy ludzi - socjologów) dobiera. Z każdego przecież przeprowadzonego badania wyciąga się wnioski, a ich interpretacja jest subiektywna. Te kryteria podawane przez was są już lekko przebrzmiałe, teraz liczy się przedsiębiorczość.

Kryterium wykształcenia jest tutaj przez was błędnie interpretowane bo "budowlaniec" to także ktoś kto skończył np. na polibudzie kier. budownictwo lądowe, a więc mgr inż budownictwa jak i majster Heniek po zawodówce lub jego pomocnik po podstawówce.

Ludzie o wykształceniu technicznym nabierają teraz coraz większej "wartości" i zawody pogardliwie zwane do niedawna "informatyk", "budowlaniec" są teraz o wiele bardziej cenione i lepiej opłacane niż lekarze.

Tak samo osoby, które dawniej określało się mianem "rzemieślinik" - np. kowale, stolarze - te zawody święcą triumfy ostatnio. Natomiast prestiż zawodu "lekarz" jest w tej chwili na prawdę niski, wystarczy posłuchać opinii publicznej w tej kwestii - lekarzy odbiera się jako hieny niestety. Podobnie zresztą inne zawody z grup do niedawna jeszcze prestiżowych.

Dzieje się tak dlatego, że ludzie klasy średniej (a więc większość z was, nawet ci co to się oszukują, że należą do warstwy wyższej >swoją drogą dobre sobie te wypowiedzi i wasze osobiste kryteria klasyfikowania siebie samych, niezgodne z kryteriami jakie stosujecie do innych<) mają dosyć narzucania poglądów na to co jest prestiżowe a co nie jest, biorąc pod uwagę to, że te poglądy są niczym nie poparte.

Może nie jasno napisałam, ale lekarze, adwokaci, radcy prawni zresztą ogólnie prawnicy, księża, nauczyciele już dawno stracili swój prestiż w oczach społeczeństwa. Zaczyna się (zresztą słusznie) doceniać osoby wykonujące zawody techniczne, rzemieślinicze oraz handlowców.

Chyba spadkobiercy upadającego prestiżu nie mogą się z tym pogodzić i dlatego głoszą takie herezje o niższej ich pozycji w społeczeństwie.

[madame paranoja]

klarissa:

Może nie jasno napisałam, ale lekarze, adwokaci, radcy prawni zresztą ogólnie prawnicy, księża, nauczyciele już dawno stracili swój prestiż w oczach społeczeństwa. Zaczyna się (zresztą słusznie) doceniać osoby wykonujące zawody techniczne, rzemieślinicze oraz handlowców.

zgadzam się. jednak już samo wykształcenie wyższe dalej jest pojmowane jako wielki prestiż, który nie oszukujmy sie, w tych czasach trochę bez sensu jest jednak gloryfikować. musielibyśmy kłaniać się w pas co siódmemu Polakowi spotkanemu na przystanku

ja doceniam ludzi, którzy nawet bez wykształcenia dają sobie radę w życiu.

[calkiem-spoko]

Jasne, że słowo "budowlaniec" możemy odnieść do kolesia, co nie ma matury i gdzieś podaje cegły na budowie, jak i do mgr inżyniera, prezesa dużej firmy budowniczej, ale skutek jest ten sam: koleś bez matury łapie się do klasy niższej, prezes - do średniej.
Podobnie informatyk: co innego podrzędny informatyk w serwisie komputerowym, a co innego programista piszący zaawansowane oprogramowanie.

Nie zauważyłam, żeby prawnicy i lekarze stracili swój prestiż - zobacz, jaka jest konkurencja na tych studiach, które wciąż uznawane są za najbardziej prestiżowe kierunki.

Zawód kowala i stolarza zawsze będzie stał niżej niż lekarza czy radcy prawnego, a to TAKŻE dlatego, że zdobycie zawodu lekarza czy radcy wymaga większych nakładów (intelektualnych, finansowych) niż tamtych dwóch pierwszych. Pozycja stolarza, kowala czy budowlańca typu "podaj cegłę" jest i będzie niższa niż lekarza czy prawnika.

Majster może zarabiać więcej, ale nadal większym prestiżem będzie się cieszył profesor niż on.

Zresztą tu masz ranking zawodów wg badań CBOSu (strona 4, lista) Sprzed kilku lat, ale niewiele się zmieniło:

http://64.233.183.104/search?q=cache...ient=firefox-a

[Fresa]

Napisane przez calkiem-spoko

Freso - błędnie rozumujesz. Klasa wyższa to już bogata finansjera, elity władzy (no nie wiem, czy w Polsce , ale np ludzie sprawujący urząd prezydenta w USA, tylko się rodziny wymieniają) mile widziane dobre pochodzenie, a nie żul, co idzie se raz na rok do teatru .

Przecież wiem o tym (to jest oczywista oczywistość ), ale nie przeszkadza mi to myśleć trochę na bakier .
Zamiast: klasa wyższa, powinno być: bogaci. Następnie: średnio zamożni, a na końcu: ubóstwo.
To by doskonale odzwierciedlało podział społeczeństwa, bo mnie osobiście klasa wyższa kojarzy się z: 'ą i ę' pod każdym względem, a nie tylko zamożności.

Napisane przez ONCIA86

2. Problem polega na tym, ze choc moja mama wyrziła chec pdarowania mi tego spadku, to sama chce nim rozporzadzac. Tak jakby bała sie, ze moj facet wezmie mi ta kase, albo ze ja taka niedojrzała i nie bede wiedziała jak je ładnie wydac. Wiecie-niby daje mi ta kase, a ta kasa nadal jest jej, bo to ona decyduje na co mam ja przeznaczyc. A ze w rozmowie na ten temat poruszyła watek TZta to mi rece opadły. Bo to ja jestem jej córka.A nie on. I on z tego korzysci zadnych miec nie bedzie.Moje zdanie jest takie: jesli daje komus pieniadze to daje Jemu,i nie wtracam sie w to, co z nimi zrobi. I tak w tej sytuacji powinno tez teraz byc. Moja rodzenstwo dostaje dokładnie te samo kwote, ale do nich sie nie wtraca. TYLKO JA MAM TANCZYC TAK JAK ONA MI ZAGRA. Tylko dlatego, ze jestem najmłodsza, ze mieszkam jeszcze z nimi? Ze moj TZ nie rokuje na przyszłosc?
Ale przeciez te pieniadze maja byc dla mnie, nie dla niego.

Onciu, prawdę powiedziawszy, na miejscu Twojej mamy poczekałabym aż się usamodzielnisz i dopiero wtedy przekazałabym Tobie te pieniądze.
Wtedy byś wiedziała, na co tak naprawdę byłyby Ci potrzebne i jak nimi optymalnie zadysponować.
Bo teraz, mieszkając z rodzicami, masz trochę inną hierarchię potrzeb i na przykład ja uważam, że w Twojej sytuacji, samochód nie jest najważniejszy.

[Klarissa]

Napisane przez madame paranoja

klarissa:zgadzam się. jednak już samo wykształcenie wyższe dalej jest pojmowane jako wielki prestiż, który nie oszukujmy sie, w tych czasach trochę bez sensu jest jednak gloryfikować. musielibyśmy kłaniać się w pas co siódmemu Polakowi spotkanemu na przystanku

ja doceniam ludzi, którzy nawet bez wykształcenia dają sobie radę w życiu.

Osoby z wykształceniem wyższym stanowiły śmietankę przed wojną, gdy tych ludzi było 10% społeczeństwa oraz po wojnie, gdy było ich 1% w społeczeństwie. Teraz gdy blisko połowa społeczeństwa jest po jakichś studiach sam papier przestaje mieć znaczenie a liczą się realne umiejętności. Ten proces obserwujemy od kilku już lat bardzo wyraźnie i jeśli ktoś temu zaprzecza, to tylko dlatego, że stara się ratować gasnący autorytet swoich krewynch.

[calkiem-spoko]

Napisane przez Klarissa

Osoby z wykształceniem wyższym stanowiły śmietankę przed wojną, gdy tych ludzi było 10% społeczeństwa oraz po wojnie, gdy było ich 1% w społeczeństwie. Teraz gdy blisko połowa społeczeństwa jest po jakichś studiach sam papier przestaje mieć znaczenie a liczą się realne umiejętności. .

Tak, to jest akurat prawda. Wykształcenie wyższe to już żaden lans - ale wciąż jest wyznacznikiem czegoś. O ile stosunkowo łatwo zostać magistrem pedagogiki, to teleinformatyki i kierunków stricte technicznych - już nie.

Zresztą offtopa onci w wątku robimy

[Isme]

Napisane przez Klarissa

Wprawdzie post Isme nie był kierowany do mnie, ale jej wypowiedź bardzo mnie poruszyła:



Tak się składa, że mam teścia który jest wziętym lekarzem w wąskiej a więc dochodowej specjalności oraz tatę - budowlańca. Przykro to może pisać, ale wiele sytuacji pokazło mi, że mój teść mimo, że po wyższych studiach na dobrej akademii, mimo, że ma tytuł dr n.m i wykładał na renomowanej uczelni wraz z gronem sław medycznych, mimo wielu kosztowynch zagranicznych wyjazdów i innych, również kosztownych hobby jest niestety często burakiem jeśli chodzi o jego zachowanie i nie dorasta do pięt mojemu tacie, który może zdrowie stracił nadzroując budowy domów innym, podobnym burakom ale za to całe życie jest gentelmanem i człowiekiem honoru, co uważam osobiście bardziej się liczy niż prestiż przyznawany przez społeczeństwo. Dodatkowo ten prestiż niektórym zawodom jak lekarz, ksiądz, nauczyciel przyznawali przed wiekami ludzie którzy nie obrażając ich byli ciemni, niewykształceniu i każdy kto jakiejś widzy liznął był dla nich "prestiżowy".

Poza tym wg podanych przez was kryteriów klasy wyższej to 75% buraków z jakimi mam na codzień do czynienia w mojej branży zalicza się w waszej opinii do osób o wysokim prestiżu. Dziękuję bardzo za taki prestiż

A już za nic nie rozumiem twojego zdania o metatezie, może tobie chodziło o meta-język i znaczenia słów? Metateza językowa = przestawka językowa, czyli przesunięcie/przestawienie głosek... Kurczę, co to niby ma wspólnego z przedmiotem dyskusji?

Klarisso jeśli chodzi o metatezę, to moją ironię może zrozumieć tylko ktoś, kto miał cokolwiek wspólnego z polonistyką (autorka wątku??). To nie wątek o tym, ale jak chcesz zgłębić sprawę, to mogę podesłać odpowiednie lektury. Rozumiem, ze jak na Wikipedii nie ma, to dla niektórych nie ma wcale . Generalnie chodziło o czytanie ze zrozumieniem Co jak widzę, odnosi się również do Ciebie. Czy nie zauważyłaś, że podając taki przykład, który akurat Cie dotknął, ja cały czas poruszam kwestię prestiżu zawodowego, a nie.. nie wiem.. człowieczeństwa? Za kryterium podziwu przyjmuję wykonywany zawód. Dane zawody cieszą się większym szacunkiem, a inne mniejszym. Ja nie wchodzę na pole, na które Ty mnie usiłujesz władować . Przecież to dwie, zupełnie różne sprawy. I nigdy nie powiedziałabym, że budowlaniec nie może być człowiekiem lepszym od tego nieszczęsnego lekarza . I nie wątpię w to, że masz świetnego Tate, a wręcz zazdroszcze pozdrawiam

[Klarissa]

Napisane przez calkiem-spoko

Jasne, że słowo "budowlaniec" możemy odnieść do kolesia, co nie ma matury i gdzieś podaje cegły na budowie, jak i do mgr inżyniera, prezesa dużej firmy budowniczej, ale skutek jest ten sam: koleś bez matury łapie się do klasy niższej, prezes - do średniej.
Podobnie informatyk: co innego podrzędny informatyk w serwisie komputerowym, a co innego programista piszący zaawansowane oprogramowanie.

To w końcu jakie jest to kryterium? Wykształcenie prezesa firmy, lekarza i inżyniera jest takie samo - wyższe. Zarobki prezesa i inżyniera są wyższe niż lekarza. niby dlaczego lekarz ma mieć jeszcze większy prestiż? Takie przekonanie, to relikt przeszłości z epoki komuny lub nawet sprzed wojny. Na szczęście zmienia się i to bardzo szybko.

Co do informatyków (środowisko mi bardzo bliskie) programiści stoją najniżej w hierarchii, niżej od serwisantów bo ci przynajmniej potrafią coś naprawić, a programista to w zasadzie jest w firmie informatycznej jak pomocnik na budowie. Przykład chybiony i nie wiem co on miał mi pokazać.

Nie zauważyłam, żeby prawnicy i lekarze stracili swój prestiż - zobacz, jaka jest konkurencja na tych studiach, które wciąż uznawane są za najbardziej prestiżowe kierunki.

Nie oglądasz TV i nie słuchasz radia, oraz nie czytasz prasy? Nie wiesz jaka jest opinia społeczeństwa o prawnikach i lekarzach? Chociaż onet czasem poczytaj, zobaczysz, że prestiż to mają mizerny...

Kierunki te są oblegane nie dla prestiżu tylko dla kasy. Nie oszukuj się, że ktoś wybiera studia prawnicze aby być szanowanym. Wybiera je aby być bogatym. Nie pisz aż tak naiwnie.

Zawód kowala i stolarza zawsze będzie stał niżej niż lekarza czy radcy prawnego, a to TAKŻE dlatego, że zdobycie zawodu lekarza czy radcy wymaga większych nakładów (intelektualnych, finansowych) niż tamtych dwóch pierwszych. Pozycja stolarza, kowala czy budowlańca typu "podaj cegłę" jest i będzie niższa niż lekarza czy prawnika.

Nie koniecznie kowal i stolarz będą gorsi. To będzie zależało do zapotrzebowania na rynku pracy na kowali, stolarzy i na lekarzy oraz od ilości tychże. Może być jeszcze tak, że za 10 lekarzy cenniejszy będzie 1 kowal.

Co do nakładów intelektualnych. Nie wiem ile się uczy lekarz, moge się jedynie domyślać, ale wiem ile się uczy radca prawny, zapewniam cię, że w moim przypadku niezbyt wiele, inna sprawa że zrezygnowałam z dalszego kształcenia w tym zawodzie, chyba nie mam powołania

Co do nakładów finansowych. Łatwiej jest zostać lekarzem niż wykonywać kowalstwo artystyczne. Tak jak łatwiej zostać lekarzem niż archeologiem.

Majster może zarabiać więcej, ale nadal większym prestiżem będzie się cieszył profesor niż on.

Profesor to co innego. Mieszasz pojęcia, profesor to tytuł naukowy i zawsze będzie miał większe poważanie niż mgr czy dr czy ktoś bez tytułów. To normalne. Ale zawód, który profesor wykonuje, zawód nauczyciel jest bardzo nisko poważany - patrz co się dzieje w szkołach. Co to za prestiż mieć kosz na śmieci na głowie?

[madame paranoja]

Klarisso, zapędzasz się...

[olbka]

tez mi sie wydaje, ze to nie za bardzo juz dotyczy Onci. Jakby co, zawsze mozecie zalozyc nowy watek. Chetnie z Wami podyskutujemy

[Fresa]

Może ktoś założy wątek o podziałach klasowych i prestiżu, na Plotkowym?, bo trochę bez sensu robić offa w wątku Onci, tym bardziej, że jak widzę, można długo (wręcz: bez końca) na ten temat .

[madame paranoja]

Jak to jest w dzisiejszych czasach? Co się liczy?
Na co zwracacie uwagę ?
Czy lekarze, nauczyciele, wojskowi, urzędnicy, politycy itp. są wg. Was warci respektu społeczeństwa?

wątek dedykowany Klarissie i Całkiem-spoko

Na zlecenie Instytutu Filozofii i Socjologii PAN Centrum Badania Opinii Społecznej przeprowadziło tej jesieni badanie nad prestiżem zawodów w Polsce. Każdemu respondentowi przedstawiono listę 36 zawodów, reprezentujących podstawowe segmenty struktury społecznej, i zadawano standardowe pytanie: jakim poważaniem darzy pan profesora uniwersytetu, agenta ubezpieczeniowego, nauczyciela, księdza.

Badane osoby oceniały zawody na pięciopunktowej skali, przypisując im poważanie od bardzo dużego do bardzo małego .Gorzej dla zawodu polityka być już nie może – zdeklasował się on w ocenach ogółu poniżej najprostszej pracy fizycznej i umysłowej, którą symbolizują referent i robotnik niewykwalifikowany na budowie.
Właściciela fabryki oceniamy niżej niż sklepikarza, a wyżej od nich obu – sprzątaczkę.”

źródło onet.pl

[madame paranoja]

Napisane przez Fresa

Może ktoś założy wątek o podziałach klasowych i prestiżu, na Plotkowym?, bo trochę bez sensu robić offa w wątku Onci, tym bardziej, że jak widzę, można długo (wręcz: bez końca) na ten temat .

mówisz i masz :
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...94#post7045894

ZAPRASZAM

[Klarissa]

Napisane przez Isme

Klarisso jeśli chodzi o metatezę, to moją ironię może zrozumieć tylko ktoś, kto miał cokolwiek wspólnego z polonistyką (autorka wątku??). To nie wątek o tym, ale jak chcesz zgłębić sprawę, to mogę podesłać odpowiednie lektury. Rozumiem, ze jak na Wikipedii nie ma, to dla niektórych nie ma wcale . Generalnie chodziło o czytanie ze zrozumieniem Co jak widzę, odnosi się również do Ciebie. Czy nie zauważyłaś, że podając taki przykład, który akurat Cie dotknął, ja cały czas poruszam kwestię prestiżu zawodowego, a nie.. nie wiem.. człowieczeństwa? Za kryterium podziwu przyjmuję wykonywany zawód. Dane zawody cieszą się większym szacunkiem, a inne mniejszym. Ja nie wchodzę na pole, na które Ty mnie usiłujesz władować . Przecież to dwie, zupełnie różne sprawy. I nigdy nie powiedziałabym, że budowlaniec nie może być człowiekiem lepszym od tego nieszczęsnego lekarza . I nie wątpię w to, że masz świetnego Tate, a wręcz zazdroszcze pozdrawiam

1. Studiowałam polonistykę, widocznie ten wykład przegapiłam.
2. Wydaje mi się jednak, że potrafię czytać ze zrozumieniem (zauważyłam, że to jest ostatnio modny i ulbiony argument w dyskusjach stosowany przez ludzi, którym zabrakło innych argumentów).
3. Inofmacji o metatezie nie czerpałam z wikipedii, raczej to co zostało w głowie z wykładów na Gołębiej.
4. Nie pisałam o człowieczeństwie, to ty nie czytałaś ze zrozumieniem. Pisałam o kwestii prestiżu, przykład miał unaocznić, że ten prestiż przyznawany pod wpływem kryterium historycznego niejako "z urzędu" nie jest zbytnio zasłużony.
5. To jakie zawody jakim szacunkiem się cieszą jest ugruntowane historycznie i właśnie na naszych oczach się to zmienia.

Edit:
Pisałam trochę na raty, więc nie zauważyłam, że wątek się przeniósł. Jesli można prosić moderatora o przeniesienie na plotkowy...

[Aninek]

Jest taka książka Z. Domańskiego, socjologa "Prestiż"-badania sprzed kilku lat o prestiżu w Polsce,jego zmianach,funkcji...poleca m,naprawdę ciekawe.Poruszony jest temat,dlaczego w Polsce prestiż związany jest głównie z wykształceniem,a nie z zarobkami-odsyłam do lektury wszystkie panie dyskutujące o prestiżu w tym wątku