Niedojrzały facet? Nie wiem, co zrobić.

[Natalis80]

Cześć wszystkim, nigdy się nie udzielałam na tym forum, jednak wiem, że jest tu dużo kobiet i może znajdzie się ktoś, kto spojrzy na moją sytuację trzeźwym okiem, bo sama nie potrafię.

Mój facet nie jest najmłodszy, bo ma ponad 30 lat. Wydawałoby się, że w tym wieku ludzie powinni być odpowiedzialni i choć trochę poważni, ale wydaje mi się, że w tym przypadku jednak nie do końca. Jesteśmy ze sobą ponad rok, od paru miesięcy mieszkamy ze sobą u jego rodziców, nikt nie wchodzi nikomu w drogę, jest ok - gdyby nie to, co wyprawia mój partner.

Mój facet lubi sobie wypić i obawiam się, że to jest główny powód wszystkich problemów. Przytoczę sytuację sprzed dwóch tygodni, ponieważ od tego czasu atmosfera między nami jest bardzo napięta.

Zaprosiłam do domu dwie moje koleżanki, siedziałyśmy w trójkę, dołączył też potem mój facet, ok, nie miałam nic przeciwko. Piliśmy alkohol, oni trochę więcej, ja mniej (nigdy nie doprowadzam się do tego stopnia, aby nie kontaktować, co robię - piję dla towarzystwa, małe ilości). Mój facet non stop wyciągał jedną z moich koleżanek na papierosa (ja też palę, z niewiadomych powodów mi tego nie zaproponował). Dziwnie się z tym czułam, bo nie był to raz, a kilka razy. Ta koleżanka, zarówno jak i on, byli już mocno pod wpływem, ale nie jest to czynnik łagodzący. Przymknęłam oko na te sytuację, pod koniec spotkania zostaliśmy tylko we trójkę (ja, on i ów koleżanka od papierosa), miała jechać autobusem do domu, mój facet, pijany, jak gdyby nigdy nic ubrał się i poszedł ją odprowadzić - do przystanku daleko nie było, ona chciała iść sama, ale jak widać mój facet chyba za bardzo się wkręcił w tą znajomość.

Niepokoi mnie również to, że mój facet spędza bardzo dużo czasu na portalach społecznościowych, nie muszę go nawet specjalnie stalkować, pokazują mi się wszystkie powiadomienia i parę razy zerknęłam na cudze profile - mnóstwo polubień od niego pod zdjęciami obcych dziewczyn. Wiem, może to infantylne, ale szczerze mówiąc po wyżej wspomnianej sytuacji zapaliła mi się czerwona lampka i szczerze to nie wiem, czy mu ufam, a nawet śmiem rzec, że raczej nie.

O sytuacji, którą opisałam w związku z koleżanką dowiedzieli się moi "teściowie" i od tego czasu nie rozmawiają z nim, jego mama stwierdziła, że szuka przygód i że na własne życzenie komplikuje sobie życie, że jego dziewczyna siedzi obok, a ten jest bardziej zafascynowany koleżankami swojej sympatii. Mi poradziła, bym na parę dni poszła spać gdzie indziej, nie to, że mnie wygania, ale po prostu chce nim potrząsnąć i sprawić, aby w końcu dorósł i że mam się zastanowić nad sobą, bo on mnie nie szanuje.

Niespełna miesiąc temu była też historia, kiedy zaczynałam nową pracę, początki były bardzo stresujące, wielu rzeczy nie ogarniałam, pracowałam głównie w godzinach nocnych po 12 h, wracałam do domu i nie miałam sił na nic. W tym samym czasie żaliłam się mojemu partnerowi, chciałam dostać choć trochę oparcia, ten mi powiedział, że dam sobie radę, po czym poszedł pić razem z kolegami i wrócił dopiero nad ranem, kiedy ja się zbierałam i wychodziłam do pracy. Wrócił z płaczem, przepraszał mnie, że to się więcej nie powtórzy, że będzie o mnie dbał, tymczasem minęły dwa tygodnie i znów podobne akcje, tylko tym razem odnośnie moich koleżanek.

Bardzo proszę o jakiekolwiek porady, bo nie wiem, co mam ze sobą zrobić...

[Mad_Max]

Napisane przez Natalis80

Cześć wszystkim, nigdy się nie udzielałam na tym forum, jednak wiem, że jest tu dużo kobiet i może znajdzie się ktoś, kto spojrzy na moją sytuację trzeźwym okiem, bo sama nie potrafię.

Mój facet nie jest najmłodszy, bo ma ponad 30 lat. Wydawałoby się, że w tym wieku ludzie powinni być odpowiedzialni i choć trochę poważni, ale wydaje mi się, że w tym przypadku jednak nie do końca. Jesteśmy ze sobą ponad rok, od paru miesięcy mieszkamy ze sobą u jego rodziców, nikt nie wchodzi nikomu w drogę, jest ok - gdyby nie to, co wyprawia mój partner.

Mój facet lubi sobie wypić i obawiam się, że to jest główny powód wszystkich problemów. Przytoczę sytuację sprzed dwóch tygodni, ponieważ od tego czasu atmosfera między nami jest bardzo napięta.

Zaprosiłam do domu dwie moje koleżanki, siedziałyśmy w trójkę, dołączył też potem mój facet, ok, nie miałam nic przeciwko. Piliśmy alkohol, oni trochę więcej, ja mniej (nigdy nie doprowadzam się do tego stopnia, aby nie kontaktować, co robię - piję dla towarzystwa, małe ilości). Mój facet non stop wyciągał jedną z moich koleżanek na papierosa (ja też palę, z niewiadomych powodów mi tego nie zaproponował). Dziwnie się z tym czułam, bo nie był to raz, a kilka razy. Ta koleżanka, zarówno jak i on, byli już mocno pod wpływem, ale nie jest to czynnik łagodzący. Przymknęłam oko na te sytuację, pod koniec spotkania zostaliśmy tylko we trójkę (ja, on i ów koleżanka od papierosa), miała jechać autobusem do domu, mój facet, pijany, jak gdyby nigdy nic ubrał się i poszedł ją odprowadzić - do przystanku daleko nie było, ona chciała iść sama, ale jak widać mój facet chyba za bardzo się wkręcił w tą znajomość.

Niepokoi mnie również to, że mój facet spędza bardzo dużo czasu na portalach społecznościowych, nie muszę go nawet specjalnie stalkować, pokazują mi się wszystkie powiadomienia i parę razy zerknęłam na cudze profile - mnóstwo polubień od niego pod zdjęciami obcych dziewczyn. Wiem, może to infantylne, ale szczerze mówiąc po wyżej wspomnianej sytuacji zapaliła mi się czerwona lampka i szczerze to nie wiem, czy mu ufam, a nawet śmiem rzec, że raczej nie.

O sytuacji, którą opisałam w związku z koleżanką dowiedzieli się moi "teściowie" i od tego czasu nie rozmawiają z nim, jego mama stwierdziła, że szuka przygód i że na własne życzenie komplikuje sobie życie, że jego dziewczyna siedzi obok, a ten jest bardziej zafascynowany koleżankami swojej sympatii. Mi poradziła, bym na parę dni poszła spać gdzie indziej, nie to, że mnie wygania, ale po prostu chce nim potrząsnąć i sprawić, aby w końcu dorósł i że mam się zastanowić nad sobą, bo on mnie nie szanuje.

Niespełna miesiąc temu była też historia, kiedy zaczynałam nową pracę, początki były bardzo stresujące, wielu rzeczy nie ogarniałam, pracowałam głównie w godzinach nocnych po 12 h, wracałam do domu i nie miałam sił na nic. W tym samym czasie żaliłam się mojemu partnerowi, chciałam dostać choć trochę oparcia, ten mi powiedział, że dam sobie radę, po czym poszedł pić razem z kolegami i wrócił dopiero nad ranem, kiedy ja się zbierałam i wychodziłam do pracy. Wrócił z płaczem, przepraszał mnie, że to się więcej nie powtórzy, że będzie o mnie dbał, tymczasem minęły dwa tygodnie i znów podobne akcje, tylko tym razem odnośnie moich koleżanek.

Bardzo proszę o jakiekolwiek porady, bo nie wiem, co mam ze sobą zrobić...

Ale... jak się objawia ta niedojrzałość??

[pannaniezalezna1555]

Być może podpił się i do wszystkich jest taki po alkoholu albo coś go łączy z tą dziewczyną... Trochę dziwne.

Moim zdaniem to on Cię nie szanuje. Nie zwraca uwagi na twoje potrzeby. Pogadaj z nim otwarcie. Jak nic to nie da radziłbym zastanowić się poważnie nad związkiem

[63b309f64a21e028d01c4e03f16459e915abac32]

Jeśli już(aż!) nawet potencjalna teściowa ostrzega cię (tu: radzi potrząśnięcie) przed własnym synem to wiedz, że coś jest na rzeczy.

Ja bym wiała... i nie wracała.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

W odprowadzeniu na autobus nie widzę nic złego, sam bym to zrobił (choćby z kultury czy względów bezpieczeństwa, niektóre okolice nie są zbyt przyjazne).

Aczkolwiek w tym wychodzeniu na fajkę co chwilę już coś jest. Skoro palicie oboje, to raczej powinniście chodzić w trójkę.

Na moje facet się zauroczył, ale ta dziewczyna go nie chce (stąd nalegała żeby szła sama). Skoro to Twoja koleżanka to może z nią pogadaj jak ona to widzi? Może pogadaj ze swoim facetem? Umiesz rozmawiać?

[Natalis80]

Szczerze? Nie mam pretensji do koleżanki, ona raczej była zadowolona, że miała z kim pogadać i nie dopatruję się złych intencji z jej strony. Wiem, ludzie są różni i może jestem naiwna, ale nie mam jej tego za złe. Zła jestem na niego.

A mój facet oczywiście przyszedł zapłakany z kwiatami, że mnie kocha, że wie, że źle zrobił, że już nigdy więcej mnie nie zaniedba. Szczerze mówiąc to wiem, że będę teraz o tym myśleć za każdym razem, kiedy będzie gdzieś daleko (wyjeżdża często na szkolenia). I nie, nie jestem z tych, które są obsesyjnie zazdrosne. Po prostu skoro nie miał najmniejszych oporów, by robić to przy mnie, to czemu ma mieć, kiedy mnie nie ma...?

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Natalis80

Szczerze? Nie mam pretensji do koleżanki, ona raczej była zadowolona, że miała z kim pogadać i nie dopatruję się złych intencji z jej strony. Wiem, ludzie są różni i może jestem naiwna, ale nie mam jej tego za złe. Zła jestem na niego.

A mój facet oczywiście przyszedł zapłakany z kwiatami, że mnie kocha, że wie, że źle zrobił, że już nigdy więcej mnie nie zaniedba. Szczerze mówiąc to wiem, że będę teraz o tym myśleć za każdym razem, kiedy będzie gdzieś daleko (wyjeżdża często na szkolenia). I nie, nie jestem z tych, które są obsesyjnie zazdrosne. Po prostu skoro nie miał najmniejszych oporów, by robić to przy mnie, to czemu ma mieć, kiedy mnie nie ma...?

Chodziło mi o to że masz z nią porozmawiać jak ona to widzi, czy był nachalny z jej strony itp. Może być tak że po prostu przesadzasz i koloryzujesz. Oczywiście że nie możesz być na nią zła, to nie jej wina.

Ale czego nie miał oporów robić? Kokietował ją? Podrywał? Czy tylko chodził na fajkę? O czym tam rozmawiali? Tego nie wiesz. Możesz mieć rację, a jednocześnie możesz być mega zazdrosna, tego póki co nie wiadomo.

[Natalis80]

No tak, zgadzam się z Tobą. Najbardziej mnie bawi to, że twierdził, że jej nie lubi, że jest taka, siaka i owaka, a po pijaku nagle największy przyjaciel i towarzystwo do chodzenia na papierosy... jest mi źle.

Pisałeś o odprowadzeniu na przystanek - mógł zaproponować, bym poszła razem z nimi. W zasadzie to ja mogłam zaproponować, ale ona zawsze wychodziła sama, przystanek jest niedaleko, niebezpieczeństwo jej nie grozi. Może i przesadzam, ale nie mam zaufania...

[vanniaa]

Najlepszą radę dała ci niedoszła teściowa. Wiedz, że skoro własna jego matka cię przed nim ostrzega, to juz nic wiecej dodawac nie trzeba, tylko nogi za pas i wiać jak najdalej, zanim w ciąże ci się nie zdarzy zajść na zgodę po kolejnym pijackim numerze.

Pomijając nawet sytuacje z koleżanką czy portale społecznościowe, toż to zwykła pijaczyna jest. Wierzysz, że się zmieni? Na pewno, ale tylko na gorsze i to szybciej niż ci sie wydaje.

Wiej i się nie zastanawiaj.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Natalis80

No tak, zgadzam się z Tobą. Najbardziej mnie bawi to, że twierdził, że jej nie lubi, że jest taka, siaka i owaka, a po pijaku nagle największy przyjaciel i towarzystwo do chodzenia na papierosy... jest mi źle.

Pisałeś o odprowadzeniu na przystanek - mógł zaproponować, bym poszła razem z nimi. W zasadzie to ja mogłam zaproponować, ale ona zawsze wychodziła sama, przystanek jest niedaleko, niebezpieczeństwo jej nie grozi. Może i przesadzam, ale nie mam zaufania...

Z tym przystankiem to już przesadzasz.

I wyszło szydło z worka Nie masz zaufania. Cała istota problemu. Bez zaufania nie ma związku, przemyśl to porządnie.

[PiotrSand]

Napisane przez Natalis80

A mój facet oczywiście przyszedł zapłakany z kwiatami, że mnie kocha, że wie, że źle zrobił, że już nigdy więcej mnie nie zaniedba.

Czemu dla mnie to trochę zbyt duży gest jak na "nic nie zrobiłem"?

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez vanniaa

Najlepszą radę dała ci niedoszła teściowa. Wiedz, że skoro własna jego matka cię przed nim ostrzega, to juz nic wiecej dodawac nie trzeba, tylko nogi za pas i wiać jak najdalej, zanim w ciąże ci się nie zdarzy zajść na zgodę po kolejnym pijackim numerze.

Pomijając nawet sytuacje z koleżanką czy portale społecznościowe, toż to zwykła pijaczyna jest. Wierzysz, że się zmieni? Na pewno, ale tylko na gorsze i to szybciej niż ci sie wydaje.

Wiej i się nie zastanawiaj.

Zgadzam się. Jak własna matka robi antyreklamę to wiedz, że coś się dzieje

[Limonka2738]

To mocno zależy, czy podrywal ja i jak się zachowywał.

W swoim związku widzę coś takiego, bo mamy się na co dzień, więc na spotkaniach spędzamy czas z innymi ludźmi.

A odprowadzenie to raczej normalka.

Najlepiej by było gdybyś pogadała z koleżanką, czy do niej startował.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 01:51 ---------- Poprzedni post napisano o 01:48 ----------

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86478271]Zgadzam się. Jak własna matka robi antyreklamę to wiedz, że coś się dzieje [/QUOTE]Albo chce na przykład zatrzymać synka dla siebie. Takie też się zdarzają

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez Natalis80

Mój facet nie jest najmłodszy, bo ma ponad 30 lat.

po prostu chce nim potrząsnąć i sprawić, aby w końcu dorósł

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

No nie wiem. Niby facet nie zrobił nic strasznego, a jednak niesmak pozostał?
Ogólnie to mi by bardziej przeszkadzało, że mocno pije i po alkoholu puszczają mu hamulce. Nie chciałoby mi się zastanawiać czy koleś nie popłynie za bardzo na wypadzie z kumplami skoro nie potrafi się kontrolować. Głupio byłoby mi też dorosłemu chłopu zabraniać takich wyjść czy picia na nich. Dałabym sobie spokój.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz