Wylewam żale, bo mam dość facetów(a kto nie ma?)

[pandaryz]

Chcę się tutaj tylko wyżalić...
Mam 24 lata, jestem szczupła, zgrabna, mam swoje zainteresowania, studiuję i pracuję, wszystko super ekstra...ALE
za żadne skarby świata nie układa mi się z facetami, z żadnym facetem.
Jak idę do klubu czy na imprezę zazwyczaj faceci do mnie zagadują, czuję się atrakcyjna pod tym względem. Ale jak przychodzi co do czego to jest spotkanie fajnie nam się gada, po jakimś czasie ja się zaczynam zakochiwać i puf faceta nie ma... Tak jest zawsze.
Nigdy nie byłam w stałym związku tylko same przelotne randki.
W dodatku jestem dziewicą co mnie zaczyna coraz bardziej irytować. Dostawałam propozycję przelotnego seksu, ale to w ogóle nie w moim stylu.
Moja koleżanka mi powiedziała, że to przez to, że jestem zbyt samodzielna(kończę ciężki kierunek na polibudzie). No, ale to co... mam robić z siebie ofiarę? Czy faceci lecą tylko na puste lalki? Wydaje mi się, że nie.
I teraz najgorsze: kilka miesięcy temu poznałam fajnego chłopaka, mamy wspólnych znajomych i rozmowy zaczeły nam się bardzo kleić. On jest 4 lata młodszy ode mnie... Na początku w ogóle nie myślałam o nim w ten sposób, ale potem okazało się, że bardzo się ze sobą dogadujemy. No i się w nim zaczełam podkochiwać(gdzie na początku bardzo się broniłam przed uczuciami do niego i wmawiałam sobie, żeby sobie odpuścić, "chyba głupia jestem, że w ogóle myślę o nim w ten sposób) . On też wysyła mi dwojakie sygnały,flirtuje ze mną, zawsze się czule przytulamy na pożegnanie , jak mam na studiach jakiś egzamin to potem pisze i się pyta czy mi dobrze poszło i czy jestem zadowolona. No i pyta się czy mam jakieś plany na weekend.... ja mówię, że żadnych konkretnych... I NIC.
nie wiem może on sam nie wiem czego chce. Ale coraz bardziej zaczyna mnie to denerwować. Gość nie może zrobić kroku w tył, ani w przód, gdzie ja mu daje tak zielone światło, żę nawet niewidomy by zauważył. Bo prostu mnie to denerwuje, bo ja się znowy jak głupia zakocham i pewnie nic z tego nie będzie i tak będzie do końca mojego życia...
Tyle . Wyżaliłam się xd

[dzentelmenmetalu]

Wiesz co ja też mam dosyć facetów przede wszystkim tych samców alfa w warszawskim ratuszu. Co prawda dzisiaj byłem dzisiaj w klubie i faceci do mnie na szczęście nie zagadywali ale rozumiem ciebie. Nie chce mi się nikogo dzisiaj pocieszać, ale powiem ci jedno, szczupła, ładna, 24 lata, trudny kierunek studiów, nie ma się co załamywać i narzekaćb będzie dobrze. Kurde jesteś w lepszej sytuacji niż jakaś Pani która ma 35. A tak w ogóle jak jesteś w złym nastroju to powinnaś sobie pójśc do kina i objerzeć film Przemytnik. Piękny , mądry film wielkiego Cilnta Eastwooda Zrozumiesz, że 24 lata to nie jest dużo i wszystko przed tobą

[White_Dove]

Aha bo 35latka juz przegrala zycie bo emerytuea zaraz i juz aseksualna dla facetow?

[squirrelqa]

Sama zaproponuj randkę. Próbowałaś?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mija62]

Już sobie wyobrażam te sygnały, po których ślepy by się zorientował moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak sygnały (no chyba, że na przejściu dla pieszych)
Takie sytuacje trzeba rozwiązywać na gorąco i powiedziec jasno i otwarcie. Bo nie wiesz tak naprawdę, co on się może domyślać, jak on odbiera te enigmatyczne 'sygnały' Sytuacja ma być jasna i klarowna, tak jak czyjeś intencje.

Kawa na ławę.

Edit. Odp na pyt w tytule -
Ojjj i mam i nie mam��

[Andziullka666]

Jak Cię to tak gryzie to sama zaproponuj wyjście na piwo. Na luzie po kumpelsku, jeżeli jest coś więcej to na spotkaniu we dwoje samo wyjdzie. A jeżeli nie to przynajmniej będziesz wiedziała na czym stoisz.

[Agataa_S]

Napisane przez White_Dove

Aha bo 35latka juz przegrala zycie bo emerytuea zaraz i juz aseksualna dla facetow?

"jakaś Pani która ma 35"
Też mnie to rozbawiło z ta 35latką 35 lat i jak nie masz nikogo to po życiu. Najlepiej położyć się w trumnie bo po co żyć w samotności do końca swych dni. 35 lat to już przecież starość! Stara twarz, stare ciało. Żadne facet nie spojrzy na taką kobietę. Bo faceci wiążą się tylko z kobietami po 20stce Znam kobiety po 30stce (choćby z mojej pracy) które są ładne, zadbane, pełne życia i mają adoratorów i znam też takie po 20stce które ich nie mają lub są niezadbane, "rozlazłe" i adoratorów brak. Wszystko zależy od kobiety. Może to będzie szok dla niektórych ale po 60tce też Panie mają branie

[patrycjapatib]

Napisane przez Mija62

Już sobie wyobrażam te sygnały, po których ślepy by się zorientował

Dokladnie. Odpisujesz mu na fb i na pytanie co robisz odpisujesz 'nic szczegolnego' i juz facet powinien wiedziec, ze na niego lecisz. No, blagam.

Zamiast na luzie poznawac facetow, to nie wyciagniesz reki, nie wykazesz zainteresowania, bo jestes ae panienka i to facet ma wszystko zaproponowac i z fusow wywrozyc, ze na niego lecisz, mimo ze w zaden sposob tego nie okazujesz.

[Vanir410]

Napisane przez pandaryz

Jak idę do klubu czy na imprezę zazwyczaj faceci do mnie zagadują, czuję się atrakcyjna pod tym względem. Ale jak przychodzi co do czego to jest spotkanie fajnie nam się gada, po jakimś czasie ja się zaczynam zakochiwać i puf faceta nie ma... Tak jest zawsze.

Więc robisz coś nie tak? Zauważ też, że w klubach to ciężko o stałą relację.

Napisane przez pandaryz

Moja koleżanka mi powiedziała, że to przez to, że jestem zbyt samodzielna(kończę ciężki kierunek na polibudzie).

Nie rozumiem, jak kierunek na studiów ma wpływać na znalezienie faceta.

Napisane przez pandaryz

No i pyta się czy mam jakieś plany na weekend.... ja mówię, że żadnych konkretnych... I NIC.

Więc skoro on wychodzi z inicjatywą ( marną, ale jednak) to przejmij pałeczkę i dodaj "skoro nic nie robię to poróbmy coś razem"? To nie jest trudne, a przynosi korzyści. Polecam.