Mój problem z alkoholem! - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-09-21, 15:49   #1
dumdu
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 4
Unhappy

Mój problem z alkoholem!


Witajcie,
Założyłam nowe konto ponieważ, jestem rozpoznawalną użytkowniczką (także wśród znajomych) forum od kilku lat, a póki co nie jestem gotowa na ujawnienie swojego problemu.


Mam dwadzieścia pięć lat, skończyłam studia, pracuję, mieszkam z TŻ. Jestem wesołą dziewczyną, mam swoją pasję, radości, marzenia i wszystko co mi do szczęścia w życiu potrzebne.
Tutaj kończy się sielanka, a zaczyna mój problem…

Nigdy nie byłam przez rodziców ograniczana, ufali mi, szybko spojrzeli na mniej jak na ‘dorosłą’. Nie było zakazów, nakazów, szlabanów i innych.
Nigdy nie zawiodłam ich zaufania, byłam szczera.
‘Przygodę’ – jeśli tak to mogę nazwać – zaczęłam jeszcze przed osiemnastymi urodzinami. Dyskoteki, ogniska. Zdarzyło się wypić piwo.
Z czasem wyjścia ze znajomymi stawały się częstsze, dłuższe i jednocześnie alkohol z biegiem lat pojawiał się częściej. Nie było jak sądziłam w tym nic groźnego. Nie upijałam się. Piwo ze znajomymi w weekend, lampka wina z przyjaciółką.
Zaczęło się prawdziwe studenckie życie, nocne imprezy, wyjazdy. Alkohol nadal gościł w moim życiu.
Prawie przez cały okres studiów byłam w jednym związku – toksycznym, co udało mi się stwierdzić dopiero po jego zakończeniu.
Nie było przemocy i tym podobnych rzeczy. Był brak zrozumienia, miłość z jednej strony, uzależnienie od faceta, który de facto nie robił sobie z tego za wiele. W związku jednak tkwiłam.
Zaczęłam uciekać w alkohol. Dla nie myślenia o tym jak bardzo pragnę być kochana a nie jestem potrafiłam wypić butelkę wina w wieczór. W następny to samo. Albo kilka piw do komputera czy filmu.
Szukałam możliwości by wyciągnąć znajomych na miasto bardzo często, na piwo oczywiście.
Nie piłam ilości które powodowałyby urwanie filmu, czy nawet stan który kobiecie nie przystoi w towarzystwie – to zdarzyło mi się raz, podczas mojej osiemnastki, z powodów pomieszkania alkoholi.
Popijanie trwało długo, to już będzie kilka lat.
Związek zakończył się. Zerwanie było dla mnie tragedią. Piłam nadal – nie wiele, ale niemalże codziennie.

Po jakimś czasie stanęłam na nogi. Otrząsnęłam się i powiedziałam sobie, że tak być nie może. O byłym chłopaku postarałam się zapomnieć i zaskakująco dobrze mi to poszło.
Dopiero później dodarło do mnie, że to wcale i z mojej strony nie była miłość, tylko ogromne przyzwyczajenie i uzależnienie.

Po jakimś czasie poznałam mojego obecnego TŻ. Bardzo szybko staliśmy się parą. Zakochaliśmy się w sobie nawzajem. Było i jest mi z nim wspaniale.
Zamieszkaliśmy razem.

Mój problem z alkoholem jednak nie zniknął.
Najchętniej co wieczór wypiłabym piwo – i najchętniej nie jedno, albo wino do filmu z TŻ.
Staram się ograniczać jak mogę, ale jest to dla mnie ciężkie. Powiem sobie, że nie będę pić i działa to dzień, dwa, trzy, a później wynajduję jak mi się wydaje mocny pretekst – a to koleżanka zdała egzamin trzeba to oblać, a to TŻ będzie oglądał mecz, to chętnie wypije piwko, a ja oczywiście z nim.

Doszło do tego, że gdy mam ochotę, a z jakiś przyczyn nie dane mi jest się napić chodzę rozdrażniona, szukam sposobu by to jednak zrobić, myślę czy w takim razie jutro się uda.

Wiem, że potrzebuję pomocy i wiem jednocześnie, że na daną chwilę nie jestem w stanie powiedzieć o tym głośno. Boję się reakcji otoczenia i boję się, że później każdy mój ruch będzie brany pod lupę z pytaniami jak sobie radzę.
I jednocześnie zdaję sobie sprawę, że jeśli nie zrobię nic może być tylko gorzej.




Może znajdzie się ktoś służący radą, będący kiedyś w takiej sytuacji, mogący jakoś pomóc…
dumdu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-21, 16:08   #2
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: Mój problem z alkoholem!

A czy Twój TŻ widzi ten problem? Bo nic o tym nie napisałaś.
Czy ktoś zwrócił Ci kiedyś uwagę, że za dużo / za często pijesz?

Wiesz, szczerze mówiąc to tu ciężko cokolwiek doradzić, bo jedyne, co mi przychodzi do głowy to spotkanie AA.
Skoro nie umiesz powiedzieć o tym głośno bliskim, a jednak sama problem widzisz, to myślę, że dobrze byłoby porozmawiać z kimś z ośrodka AA, który pomoże Ci podjąć pewne kroki.
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-21, 16:14   #3
dumdu
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 4
Dot.: Mój problem z alkoholem!

Mama za czasów kiedy z nią mieszkałam zwróciłam mi uwagę raz czy dwa - że od takiego popijania zaczyna się poważny alkoholizm. Oczywiscie nic sobie z tego nie zrobiłam bo wtedy oczywiscie, nie widziałam w tym nic złego.

TŻ natomiast gdy jeszcze nie mieszkaliśmy razem napomknął coś, że często lubię sobie wypić piwo ze znajomymi.
Zaczęłam się ograniczać o faktycznie do tej pory to robię, jednak uważam i nawet jeśli teraz nie piję codziennie - to nie jest dlatego, że nie muszę tylko własnie dlatego, by ktokolwiek nie zwrócił na to uwagi.
dumdu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-21, 16:19   #4
SOCKI
Zakorzenienie
 
Avatar SOCKI
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Szwajcaria
Wiadomości: 3 563
Dot.: Mój problem z alkoholem!

Porozmawiaj z Tż....Tak szczerze i nie kryj przed nim nic. Pomoże Ci zobaczysz. Będzie Cię troszkę pilnował a ty pozbędziesz się tej paniki, że ktoś się może dowiedzieć.

I Twoja mama ma rację- od takiego popijania się zaczyna alkoholizm.

3maj się i bądź dzielna. Dasz radę na pewno.
__________________
Wymiana książkowa, czyli porządki styczniowe

https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...3#post44413363
SOCKI jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-21, 16:24   #5
euphorie8
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 46
Dot.: Mój problem z alkoholem!

no gdzie spotkanie AA ... Tzn ja mam szczerze mówiąc podobny problem i też do mnie to dotarło nie dawno. Tylko że ja po prostu czekam na weekend żeby pójść siąść wyluzować się napić piwka. Sama się nie napije, zawsze znajdę kogoś znajomego kto w weekend nie chce siedzieć w domku tylko wyjść na piwko. Ale jak już się dorwę to po jednym mam ochotę na następne i tak przy 4 przestaje choć czasem wypije więcej i wtedy jest źle, mimo to po 4 tez nie jest dobrze bo czasem gadam głupoty i rano nie czuje się najlepiej. Ale nie potrafię sobie wieczorem powiedzieć, nie dziś wypije 1 lub w ogóle. Też nie wiem co z tym zrobić bo na razie mi nie jest tak źle z tym. Lubie to. Te weekendowe "wyluzowanie" a w wakacje taki weekend trwa cały czas...
Ale do żadnego AA bym w życiu nie poszła.
euphorie8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-21, 16:26   #6
formidable
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1
Dot.: Mój problem z alkoholem!

Pisze, bo znam ten problem i sobie z nim poradzilam, a przynajmniej taka mam nadzieje.

Ja zaczelam pic bardzo wczesnie, znajomosci z ludzmi znacznie starszymi, problemy w domu mnie do tego sklonily. Juz w liceum wiedzialam, ze mam problem z alkoholem, ale dalej w niego brnelam. Na dobranoc wypijalam szklaneczke wodki, piwo po szkole ze znajomymi. W mojej rodzinie wlasciwie sie nie pije, moze tylko wino do obiadu.

Studiow prawie nie pamietam, przynajmniej tych trzech pierwszych lat. Bylam pijana codziennie, masz szczescie, ze nie wiesz, jakie to upokarzajace. Pilam do nieprzytomnosci, wymiotow na klatce schodowej, az kompletnie nic nie czulam, kiedy rodzicow nie bylo w domu zaczynalam dzien od piwa.

Tak jak ty bylam w bardzo dlugim zwiazku, moj ex twierdzil, ze nie wie co zrobic, jak mi pomoc. Potrzebna mu bylam tylko jako ladny dodatek do garnituru.

Koniec mojej historii jest taki: chlopaka rzucilam, zmienilam uczelnie, wyprowadzilam sie z miasta, zamieszkalam sama. Na kilka miesiecy przestalam pic, zadnego piwka, winka do obiadu. Wiedzialam, ze jesli teraz nie przestane, przegram swoje zycie. Cierpialam, ale bylam mocna. Myslalam, ze jesli mi sie uda wytrzymac, to znaczy, ze nie jest tak zle, nie musze isc na terapie. I udalo sie.

Teraz jestem w fantastycznym zwiazku, on wie, o moich problemach, wie ze moga wrocic. Mam dobra prace, skonczylam studia.

Musisz byc wobec siebie bardzo silna, nie dawac sobie szans na alkohol, wierze, ze sobie poradzisz, skoro mnie sie udalo, Tobie uda sie na pewno. Rozpoznalas problem, a to wcale nie jest latwe, teraz musisz z nim walczyc.

Wierze w Ciebie!
formidable jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-21, 16:29   #7
biedronella
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 19
Dot.: Mój problem z alkoholem!

ja miałam podobnie z jedzeniem, zanim przeszłam na diete dukana, ktora pozwolila mi stopniowo zmieniac moje zycie. Ktoregos razu usiadlam kolo mojego meza i zapytalam: "kochasz mnie?", "jestes w stanie poswiecic sie dla mnie"? Poswiecil sie. Nie znaczy to, ze nie je slodyczy. Je-ale nie przy mnie, nie ma ich w domu.
Z doswiadczenia wiem jednak( studiowalam resocjalizaje, mieszkalam z dziadkiem-alkoholikiem), ze jezeli zdalas sobie sprawe z problemu to lec do terapeuty. I to wlasnie teraz, dopoki jestes w 1 fazie. Powodzenia
biedronella jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-21, 16:55   #8
nefre
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 250
GG do nefre
Dot.: Mój problem z alkoholem!

Uświadomiłaś sobie, że masz problem, a to już jest jakaś częśc sukcesu.
Ja jestem po drugiej stronie - jestem DDA, więc mniej więcej wiem jak to wygląda.
Biedronella dobrze napisała - leć do terapeuty póki jesteś w 1 fazie. Nieprawdą jest, ze sama sobie z tym wszystkim poradzisz. Przede wszystkim rozmowa z TŻ - musisz mieć osobę, która będzie dla Ciebie oparciem, bo wyjście z nałogu to nie jest tak hop siup - czeka Ciebie dużo pracy, ale wierzę, że dasz radę - jesteś jeszcze młoda, masz tyle przed sobą.
Idź na terapię. W sumie problem nie dotyczy tylko Ciebie, ale i TŻ, osób w Twoim bliskim otoczeniu.

Życzę powodzenia!
__________________

życiowy parkiet bywa śliski
nefre jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-21, 16:56   #9
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: Mój problem z alkoholem!

Cytat:
Napisane przez euphorie8 Pokaż wiadomość
no gdzie spotkanie AA ... Tzn ja mam szczerze mówiąc podobny problem i też do mnie to dotarło nie dawno. Tylko że ja po prostu czekam na weekend żeby pójść siąść wyluzować się napić piwka. Sama się nie napije, zawsze znajdę kogoś znajomego kto w weekend nie chce siedzieć w domku tylko wyjść na piwko. Ale jak już się dorwę to po jednym mam ochotę na następne i tak przy 4 przestaje choć czasem wypije więcej i wtedy jest źle, mimo to po 4 tez nie jest dobrze bo czasem gadam głupoty i rano nie czuje się najlepiej. Ale nie potrafię sobie wieczorem powiedzieć, nie dziś wypije 1 lub w ogóle. Też nie wiem co z tym zrobić bo na razie mi nie jest tak źle z tym. Lubie to. Te weekendowe "wyluzowanie" a w wakacje taki weekend trwa cały czas...
Ale do żadnego AA bym w życiu nie poszła.
Ale jest różnica między Tobą i autorką, bo ona problem widzi i jej to przeszkadza, więc myślę, że AA jest dobrym pomysłem.
Wiadomo, że ktoś, kto nie widzi problemu, do specjalisty nie pójdzie.
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-21, 16:59   #10
suszarka
Buc
 
Avatar suszarka
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 914
Dot.: Mój problem z alkoholem!

Cytat:
Napisane przez euphorie8 Pokaż wiadomość
no gdzie spotkanie AA ... Tzn ja mam szczerze mówiąc podobny problem i też do mnie to dotarło nie dawno. Tylko że ja po prostu czekam na weekend żeby pójść siąść wyluzować się napić piwka. Sama się nie napije, zawsze znajdę kogoś znajomego kto w weekend nie chce siedzieć w domku tylko wyjść na piwko. Ale jak już się dorwę to po jednym mam ochotę na następne i tak przy 4 przestaje choć czasem wypije więcej i wtedy jest źle, mimo to po 4 tez nie jest dobrze bo czasem gadam głupoty i rano nie czuje się najlepiej. Ale nie potrafię sobie wieczorem powiedzieć, nie dziś wypije 1 lub w ogóle. Też nie wiem co z tym zrobić bo na razie mi nie jest tak źle z tym. Lubie to. Te weekendowe "wyluzowanie" a w wakacje taki weekend trwa cały czas...
Ale do żadnego AA bym w życiu nie poszła.
Twój wybór, Twoja głupota.

Radzę Ci też poczytać o uzależnieniu weekendowy od alkoholu.
__________________
suszarka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-21, 17:26   #11
euphorie8
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 46
Dot.: Mój problem z alkoholem!

hm... zastanawiałam się nad tym czy to podchodzi pod alkoholizm - że mam ochotę napić się na weekendzie. Problem w tym, że w jakim towarzystwie się nie obracałam od gimnazjum, każdy w weekend zawsze wybierał się na piwko. Dlatego cały czas wydaje mi się, że to w miarę normalne. I dlatego też wkradają mi się obawy, że to może ja takiego szukam towarzystwa bo z nimi robię to co lubię. Nic innego nikt nie zaproponuje w weekend - tylko chodźmy na piwko. Ja już nawet nie wiem co byśmy mogli robić. A szczególnie zimą, tylko pójście do pubu, czasem bierzemy karty i gramy w pokera oczywiście przy piwku.

Myślę, że moim pierwszym krokiem jest przestanie "chcenia" napicia się. Spróbowanie bawienia się i spędzania czasu z przyjaciółmi bez alkoholu, jeśli mi się nie uda, to będę wiedzieć, że sama sobie nie poradzę i to jest już poważny problem.

Tylko, że muszę chcieć. A tak jest i nie jest. Chcę to zmienić a zarazem idę z moją przyjaciółką dziś wieczorkiem na 1 piwko na ławkę posiedzieć pogadać.

Dużo moich znajomych też zauważyło, że co weekend piją, a w wakacje to co wieczór chociaż piwko. Ah... Trudne to jest bo wydaje mi się, że nad tym panuje a po za tym jeszcze jedne przekonanie panuje wśród moich znajomych, że póki studiujemy można się wyszaleć.
euphorie8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-21, 17:32   #12
ijaa
Zakorzenienie
 
Avatar ijaa
 
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 12 984
Dot.: Mój problem z alkoholem!

Pierszeństwo to pomoc od rodziny, a później prawdopodobnie terapia
__________________

...i przyrzekam Ci, uśmiech każdego dnia, kawę o poranku i rowerowe wycieczki!

Edytowane przez ijaa
Czas edycji: 2009-09-21 o 17:35
ijaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-21, 17:35   #13
SOCKI
Zakorzenienie
 
Avatar SOCKI
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Szwajcaria
Wiadomości: 3 563
Dot.: Mój problem z alkoholem!

Bądź dzielna.

Pamiętaj, jakby coś się działo pisz. Tutaj zawsze znajdziesz pomoc.
__________________
Wymiana książkowa, czyli porządki styczniowe

https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...3#post44413363
SOCKI jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-21, 17:40   #14
dumdu
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 4
Dot.: Mój problem z alkoholem!

Dziękuję Dziewczyny na rady i słowa otuchy

Macie rację, samej bardzooo ciężko będzie mi sobie z tym poradzić.
Muszę powiedzieć TŻ, by mnie wspierał, pilnował i trzymał rękę na pulsie by alkoholu nie było w domu, a później przyjaciółce.
Boję się. Będzie bardzo ciężko. Na samą myśl o tych rozmowach łzy napływają mi do oczu

Musze to przetrawić, nastawić się psychicznie do tych wyznań, a póki co z całych sił, bardzoooo, bardzoooo mocno postaram się nie pić.

---------- Dopisano o 18:40 ---------- Poprzedni post napisano o 18:38 ----------

Euphorie8 uważaj z tym weekendowym piciem. Myślisz, że jak się u mnie zaczęło?
Na tą chwilę nie sądzę by Twój problem był bardzo daleki od mojego.
dumdu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-21, 17:40   #15
SOCKI
Zakorzenienie
 
Avatar SOCKI
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Szwajcaria
Wiadomości: 3 563
Dot.: Mój problem z alkoholem!

Kurcze Twój post miał być nad moim....Coś się dzieje z wizażem...
__________________
Wymiana książkowa, czyli porządki styczniowe

https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...3#post44413363
SOCKI jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-21, 17:43   #16
atrament
Raczkowanie
 
Avatar atrament
 
Zarejestrowany: 2003-03
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 466
GG do atrament
Dot.: Mój problem z alkoholem!

Jeśli nie możesz przerwać picia weekendowego ,a gdy nie mozesz się napić czujesz rozdrażnienie (objawy psychologiczne uzależnienia)to jest to alkoholizm,wbrew pozorom dla niektórych.
__________________
Kto żyje przeszłością, ten nie ma przyszłości
atrament jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-22, 01:01   #17
tiofen
Raczkowanie
 
Avatar tiofen
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: nigdzie
Wiadomości: 147
Dot.: Mój problem z alkoholem!

bywa
__________________
.CENTER]

Edytowane przez tiofen
Czas edycji: 2017-05-29 o 15:50
tiofen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-22, 06:58   #18
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: Mój problem z alkoholem!

[/COLOR]
Cytat:
Napisane przez ijaa Pokaż wiadomość
Pierszeństwo to pomoc od rodziny, a później prawdopodobnie terapia
Niekoniecznie.
Zależy jaka pomoc.
[QUOTE]
Cytat:
Napisane przez dumdu Pokaż wiadomość
Dziękuję Dziewczyny na rady i słowa otuchy

Macie rację, samej bardzooo ciężko będzie mi sobie z tym poradzić.
Muszę powiedzieć TŻ, by mnie wspierał, pilnował i trzymał rękę na pulsie by alkoholu nie było w domu, a później przyjaciółce.
Boję się. Będzie bardzo ciężko. Na samą myśl o tych rozmowach łzy napływają mi do oczu

Musze to przetrawić, nastawić się psychicznie do tych wyznań, a póki co z całych sił, bardzoooo, bardzoooo mocno postaram się nie pić.[COLOR=Silver]

---------- Dopisano o 18:40 ---------- Poprzedni post napisano o 18:38 ----------
Pilnował ??
On nie jest od tego, żeby cię pilnować. Sama masz się pilnować. On co najwyżej moze cię wspierać w postępach.
Terapia- tyle.
Zrobisz z faceta terapeutę albo strażnika i związek się rozpadnie (zapewne).
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-22, 07:55   #19
myszka197
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: z nad zachodniej granicy
Wiadomości: 1 032
Dot.: Mój problem z alkoholem!

ja też tak mam, że nie wyobrażam sobie weekendu bez picia piwa, coż właściwie mogłabym robić w sobotni wieczór, niż iść do pubu??????, moj TŻ też bardzo lubi wychodzić do knajpek, spędzać czas z przyjaciómi, tak, że wierzcie mi, od kilkunastu lat (tak - ok kilkunastu!) spedziłam może z 5 sobotnich wieczorów w domu , były to dni, kiedy wypadało Boże Narodzenie lub Wielkanoc. Jak jest ciepło, często spędzamy weekendy nad jeziorem, lub wycieczkach - oczywiście piwko jest od śniadanka,
Jak mojego TŻ nie ma dłużej w domu, bo np. jest w delegacji, to lubię sobie pójść na działeczkę, kupić z 5 piwek i spędzić wspaniałe popołudnie z piwkiem i książką.
Jak "jestem na Wizażu" to też lubię sobie popijać.
Jak robię zakupy, to robię sobie przerwy w knajpkach - samotny odpoczynek przy drinku....., ostatnio odkryłam fajny sposób na "popijanie" piwka czy drinka podczas chodzenia po galerii - kupuję tę "słynną" opisaną na innym wątku kawę w papierowym kubku - Kawy nie pijam, wiec wylewam ją do ubikacji, o do kubka wlewam coś znacznie smaczniejszego - uwielbiam tą modę na "lans z kubkiem kawy"

Średnio w weekeny wipijam do 10 piw dzienne, w tygodniu 2 lub 3 razy po 3-6 piw

więc tak to sobie popijam, ale ja w przeciwieństwie do autorki wątku nigdy nie myslałam, że to coś złego i nie widziałam w tym żadnego problemu - piję bo lubię, nie upijam się, ( ale potrafię wypić 6 piw i tez jak któraś wizażanka wspomniała nikt nie pozna, ze cos piłam) nie robię tym nikomu krzywdy ... z tego co czytałam to tyle wypijanych "jednostek alkocholowych" to jest już niebezpieczne dla organizmu i jest podciagane pod alkocholizm - ale ja nie odczuwam na razie żadnych "skutków ubocznych" - a że może kiedyś..... - to w końcu, jak mówia - na coś trzeba umrzeć

tak że może autorka wątku zbyt "demonizuje" problem - skoro lubi - to niech pija tych kilka piwek co wieczór - no bo co to komu szkodzi
myszka197 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-09-22, 08:09   #20
niuska8998
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 37
Dot.: Mój problem z alkoholem!

Cytat:
Napisane przez dumdu Pokaż wiadomość
Witajcie,
Założyłam nowe konto ponieważ, jestem rozpoznawalną użytkowniczką (także wśród znajomych) forum od kilku lat, a póki co nie jestem gotowa na ujawnienie swojego problemu.


Mam dwadzieścia pięć lat, skończyłam studia, pracuję, mieszkam z TŻ. Jestem wesołą dziewczyną, mam swoją pasję, radości, marzenia i wszystko co mi do szczęścia w życiu potrzebne.
Tutaj kończy się sielanka, a zaczyna mój problem…

Nigdy nie byłam przez rodziców ograniczana, ufali mi, szybko spojrzeli na mniej jak na ‘dorosłą’. Nie było zakazów, nakazów, szlabanów i innych.
Nigdy nie zawiodłam ich zaufania, byłam szczera.
‘Przygodę’ – jeśli tak to mogę nazwać – zaczęłam jeszcze przed osiemnastymi urodzinami. Dyskoteki, ogniska. Zdarzyło się wypić piwo.
Z czasem wyjścia ze znajomymi stawały się częstsze, dłuższe i jednocześnie alkohol z biegiem lat pojawiał się częściej. Nie było jak sądziłam w tym nic groźnego. Nie upijałam się. Piwo ze znajomymi w weekend, lampka wina z przyjaciółką.
Zaczęło się prawdziwe studenckie życie, nocne imprezy, wyjazdy. Alkohol nadal gościł w moim życiu.
Prawie przez cały okres studiów byłam w jednym związku – toksycznym, co udało mi się stwierdzić dopiero po jego zakończeniu.
Nie było przemocy i tym podobnych rzeczy. Był brak zrozumienia, miłość z jednej strony, uzależnienie od faceta, który de facto nie robił sobie z tego za wiele. W związku jednak tkwiłam.
Zaczęłam uciekać w alkohol. Dla nie myślenia o tym jak bardzo pragnę być kochana a nie jestem potrafiłam wypić butelkę wina w wieczór. W następny to samo. Albo kilka piw do komputera czy filmu.
Szukałam możliwości by wyciągnąć znajomych na miasto bardzo często, na piwo oczywiście.
Nie piłam ilości które powodowałyby urwanie filmu, czy nawet stan który kobiecie nie przystoi w towarzystwie – to zdarzyło mi się raz, podczas mojej osiemnastki, z powodów pomieszkania alkoholi.
Popijanie trwało długo, to już będzie kilka lat.
Związek zakończył się. Zerwanie było dla mnie tragedią. Piłam nadal – nie wiele, ale niemalże codziennie.

Po jakimś czasie stanęłam na nogi. Otrząsnęłam się i powiedziałam sobie, że tak być nie może. O byłym chłopaku postarałam się zapomnieć i zaskakująco dobrze mi to poszło.
Dopiero później dodarło do mnie, że to wcale i z mojej strony nie była miłość, tylko ogromne przyzwyczajenie i uzależnienie.

Po jakimś czasie poznałam mojego obecnego TŻ. Bardzo szybko staliśmy się parą. Zakochaliśmy się w sobie nawzajem. Było i jest mi z nim wspaniale.
Zamieszkaliśmy razem.

Mój problem z alkoholem jednak nie zniknął.
Najchętniej co wieczór wypiłabym piwo – i najchętniej nie jedno, albo wino do filmu z TŻ.
Staram się ograniczać jak mogę, ale jest to dla mnie ciężkie. Powiem sobie, że nie będę pić i działa to dzień, dwa, trzy, a później wynajduję jak mi się wydaje mocny pretekst – a to koleżanka zdała egzamin trzeba to oblać, a to TŻ będzie oglądał mecz, to chętnie wypije piwko, a ja oczywiście z nim.

Doszło do tego, że gdy mam ochotę, a z jakiś przyczyn nie dane mi jest się napić chodzę rozdrażniona, szukam sposobu by to jednak zrobić, myślę czy w takim razie jutro się uda.

Wiem, że potrzebuję pomocy i wiem jednocześnie, że na daną chwilę nie jestem w stanie powiedzieć o tym głośno. Boję się reakcji otoczenia i boję się, że później każdy mój ruch będzie brany pod lupę z pytaniami jak sobie radzę.
I jednocześnie zdaję sobie sprawę, że jeśli nie zrobię nic może być tylko gorzej.




Może znajdzie się ktoś służący radą, będący kiedyś w takiej sytuacji, mogący jakoś pomóc…

ja tez mialam kiedys problem z alkoholem.. codzien znajdowalam jakasokazje zeby wypic.. mialam duze problem, mysli zeby od tego sie wyzbyc.. pilam. nawet w szkole sie zdarzalo, pracy tez. to byl okropny dla mnie czas i nie lubie tego wspominac wiec nie bede wszytskiego opisywac. ale przez ten alkohol stracilam chlopaka. mial dosyc mojego upijania, moich ciaglych imprez, wychadzek noca. pozniej na mojej drodze pojawil sie inny chlopak i to przy nim sie wlasnie zmienilam. zawsze lubil porządne dziewczyny, na poczatku jak gdzies wychodzilismy to i tak za jegoplecami pilam wiecej niz myslal, pozniej przestalismy wychodzic..nie wiem w ktorym momencie to sie stalo ale ogolnie to wlasnie dla niego, dzieki niemu zniknal moj problem. mial na mnie dobry wplyw. moze tez zrob to dla kogos i przestan pic! przez to mozesz stracic wazna dla siebie osoba, nawet osoby. bo ode mnie to i troche znajomych sie odwrocilo. .. powodzenia zycze
niuska8998 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-22, 21:53   #21
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Mój problem z alkoholem!

Spróbuj podejsc racjonalnie, skoro zauważyłas problem.
Nie kupuj alkoholu, wina aby nie stało w domu i nie kusiło. Popros TŻ aby cie nie częstował i w domu starał się ograniczyć.
Idac ze znajomymi bierz mało pieniedzy (na jedno piwo) - nie kupisz więcej. A na imprezie popijaj drobnymi łyczkami - łyczek-przerwa 5-10 minut-łyczek-przerwa...
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 09:57   #22
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: Mój problem z alkoholem!

A poza tym, chciałam powiedzieć jeszcze jedno - nie każde wyjście ze znajomymi musi się równać piciu piwa
Nie każda impreza musi być alkoholowa.
Można bawić się i bez alkoholu, grunt to dobre towarzystwo
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 12:54   #23
dumdu
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 4
Dot.: Mój problem z alkoholem!

[QUOTE=***luna;14370857][/COLOR]
Niekoniecznie.
Zależy jaka pomoc.
Cytat:

Pilnował ??
On nie jest od tego, żeby cię pilnować. Sama masz się pilnować. On co najwyżej moze cię wspierać w postępach.
Terapia- tyle.
Zrobisz z faceta terapeutę albo strażnika i związek się rozpadnie (zapewne).
Użyłam, może złego określenia, bo jasnym jest, że nie będzie mnie prowadzał za rączkę do pracy i z niej odbierał i chłodził za mną krok w krok bym się nie napiła.
Będę jednak potrzebowała na pewno jego pomocy i beda chwile kiedy sama nie będę w tanie sobie wytłumaczyć i powiedzieć NIE, wtedy odrobina 'przypilnowania' może pomóc.

---------- Dopisano o 13:45 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ----------

Cytat:
Napisane przez myszka197 Pokaż wiadomość
ja też tak mam, że nie wyobrażam sobie weekendu bez picia piwa, coż właściwie mogłabym robić w sobotni wieczór, niż iść do pubu??????, moj TŻ też bardzo lubi wychodzić do knajpek, spędzać czas z przyjaciómi, tak, że wierzcie mi, od kilkunastu lat (tak - ok kilkunastu!) spedziłam może z 5 sobotnich wieczorów w domu , były to dni, kiedy wypadało Boże Narodzenie lub Wielkanoc. Jak jest ciepło, często spędzamy weekendy nad jeziorem, lub wycieczkach - oczywiście piwko jest od śniadanka,
Jak mojego TŻ nie ma dłużej w domu, bo np. jest w delegacji, to lubię sobie pójść na działeczkę, kupić z 5 piwek i spędzić wspaniałe popołudnie z piwkiem i książką.
Jak "jestem na Wizażu" to też lubię sobie popijać.
Jak robię zakupy, to robię sobie przerwy w knajpkach - samotny odpoczynek przy drinku....., ostatnio odkryłam fajny sposób na "popijanie" piwka czy drinka podczas chodzenia po galerii - kupuję tę "słynną" opisaną na innym wątku kawę w papierowym kubku - Kawy nie pijam, wiec wylewam ją do ubikacji, o do kubka wlewam coś znacznie smaczniejszego - uwielbiam tą modę na "lans z kubkiem kawy"

Średnio w weekeny wipijam do 10 piw dzienne, w tygodniu 2 lub 3 razy po 3-6 piw

więc tak to sobie popijam, ale ja w przeciwieństwie do autorki wątku nigdy nie myslałam, że to coś złego i nie widziałam w tym żadnego problemu - piję bo lubię, nie upijam się, ( ale potrafię wypić 6 piw i tez jak któraś wizażanka wspomniała nikt nie pozna, ze cos piłam) nie robię tym nikomu krzywdy ... z tego co czytałam to tyle wypijanych "jednostek alkocholowych" to jest już niebezpieczne dla organizmu i jest podciagane pod alkocholizm - ale ja nie odczuwam na razie żadnych "skutków ubocznych" - a że może kiedyś..... - to w końcu, jak mówia - na coś trzeba umrzeć

tak że może autorka wątku zbyt "demonizuje" problem - skoro lubi - to niech pija tych kilka piwek co wieczór - no bo co to komu szkodzi
Przerażające jest to co piszesz.
Do niedawna sama nie widziałam problemu mimo iż nie wypijam takich ilosci codzienie jak Ty. Zastanów się.

Co do ostatniego zdania to jasne, można sobie całe życie popijać i pomijając tu już mniejsze zło jakim jest topienie niezłych pieniędzy miesięcznie w alkoholu, to zdrowie można sobie zrujnować nieźle.

Poza tym, fakt picia i nieodczuwania skutków to jedno, a NIE NAPICIE się i odczuwanie ich to drugie - wtedy chyba zaczyna się problem.

---------- Dopisano o 13:54 ---------- Poprzedni post napisano o 13:45 ----------

Cytat:
Napisane przez Dotka90 Pokaż wiadomość
A poza tym, chciałam powiedzieć jeszcze jedno - nie każde wyjście ze znajomymi musi się równać piciu piwa
Nie każda impreza musi być alkoholowa.
Można bawić się i bez alkoholu, grunt to dobre towarzystwo
Zgadzam się i od zawsze to wiem.
I o ile u mnie jest tak, że nie każdej imprezie jest alko, nie pije na każdej, bo np. nie mam ochoty, to nadrabiam kiedy indziej, czy to w domu, czy po pracy z kumpelą.




Dziewczyny dzisiaj jest trzeci dzień mojego stanoweczego NIE! Kropla w morzu i duuuuuużo pracy przedemną, ale póki co czuję sie dobrze.

Nastawiam się na rozmowę z TŻ i przyjaciółką, musze to zrobić bo bez tych rozmów będzie bardzo ciężko.
Wczoraj np. byliśmy u znajomych - proponowali piwko, powiedziałam NIE które aż tak straszne nie było, po czym Tż pytał dlaczego nie? Przeciez nie prowadze, tylko on i mogłabym dla towarzystwa się skusić.
Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Gdyby wiedział by jej nie było. JEDNA odmowa przeszła mi przez gardło i o ile wczoraj się nie dałam, to nie wiem czy następnym razem ponowanie sie nie dam namowom gdy będą one większe niż zwykłe zapytanie.

Druga sprawa - okłamałam przyjacółkę - PIERWSZY RAZ w życiu.
Z powodu czego jest mi okropnie. Nie jestem jeszcze na wyznania gotowa, a zaproponowała dzisiaj wieczorem drinka - ma coś do świętowania, więc nie chciałam powiedzieć NIE bo NIE. Skłamałam zatem, że biorę antybiotyk - jestem troche podziębiona - i możemy świętować kawą.


Jest średnio ale myślałam, że będzie gorzej.
dumdu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-23, 19:24   #24
linaya
astro-loszka
 
Avatar linaya
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 511
Dot.: Mój problem z alkoholem!

Jakiś czas temu też zaczęłam się zastanawiać, czy nie popijam za dużo...

Weekendy: spędzam je z TŻ, codziennie wieczorem idziemy na piwo. Albo rozpijamy butelkę wina. Albo miód pitny. Albo kupujemy sobie butelkę wódki i soki i robimy z nich drinki. I potem dziwimy się, że tak dużo wypiliśmy, że już dno widać w butelce. Świetnie nam się rozmawia pijąc razem, nieraz przegadujemy całą noc. Nieraz idziemy na imprezę czy do jakiegoś klubu z grupą znajomych - wtedy oboje pijemy dużo, rano leczymy kaca.
Mój TŻ zanim mnie poznał, pił raczej umiarkowanie, ale przy mnie chyba się bardziej rozpił. Niepokoi mnie to. Nie, nie robi się agresywny, nie schlewa się do nieprzytomności, nie ma dziwnych jazd, jest przesympatyczny po %, ale wspólne picie stało się jednym z naszych ulubionych rytuałów, rozrywek.

Na spotkaniach towarzyskich najczęściej towarzyszy mi alkohol. Butelka wina, czy maraton piwny na babskich plotkach to norma, Podobnie jak mojego TŻ "rozpiłam" kilka moich koleżanek, wcześniej niemalże abstynentek. Teraz to one pierwsze proponują, by pójść na wino czy piwo. Więc pijemy razem i dobrze się bawimy. To samo dotyczy moich przyjaźni damsko-męskich czy spotkań w mieszanym gronie.

Nie upijam się do nieprzytomności czy wymiotowania. Zdarzało mi się to w przeszłości, na studiach i ciut później, sporadycznie na palcach jednej ręki mogę wyliczyć takie występki.

W sezonie wakacyjnym zdarzało mi się pić piwo lub dwa przed komputerem - w upały niemal codziennie. Zresztą, chętnie dzieliłam się zakupionymi trunkami z siostrą lub tatą. Do tej pory zdarza mi się też pić "w pojedynkę" na wyjeździe, na przejażdżce rowerowej, w podróży gdy zajrzę do miejscowej knajpki. Siadam wtedy przy stoliku, piję piwo lub dwa, udaję, że czytam lub dyskretnie przyglądam się ludziom, chłonę atmosferę nieznanego i miejsca. Często wtedy jakiś facet próbuje mnie podrywać, chce mi stawiać piwo. Za piwo i podryw dziękuję, ale czasem wdaje się w jakies dyskusje np. o polityce, nauce czy po prostu życiu z nieznajomymi facetami. Wysłuchuję pijackich zwierzeń, po czym dopijam swoje piwo, wsiadam na rower/do środka komunikacji i jadę dalej.

Odrębną sprawą są moje popijawki z tatą. W sezonie letnim zdarza nam się wybrać razem na wycieczkę nad wodę, czy na przejażdżkę rowerową. Często kończy się taka wycieczka maratonem piwnym i gadamy wówczas jak najlepsi kumple. Upijamy się nieraz. Mój tata zaraził mnie też pasją do produkcji alkoholi domowej roboty - win, nalewek itp. Potem je degustujemy wspólnie.

Moja przyjaciółka, która jest klasycznym, podręcznikowym DDA, powiedziała, że jej zdaniem przeginam i powinnam przystopować z piciem. Zastanawiam się, czy nie ma racji.
__________________
Kpię i o drogę nie pytam.
linaya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-28, 15:17   #25
elle_woods
Raczkowanie
 
Avatar elle_woods
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 68
Dot.: Mój problem z alkoholem!

ja mam ten sam problem. jestem DDA, jestem też uzależniona. mam 25 lat, piję od liceum. skonczyłam dobre studia, mam dobrą pracę.
nie pamietam weekendu żebym była trzeźwa.
w listopadzie zeszłego roku pijana wpadłam pod samochód wracając z klubu. cudem przeżyłam,spedzilam 4 miesiące w szpitalach. wyszłam, i po zderzeniu z rzeczywistościa znów zaczęłam pić.
niejako dzięki temu wypadkowi jestem w związku z chłopakiem, którego kocham. ostatnio moje picie przestało mi robić "dobrze". jak wypije,a potrafię wypić sama np. 0,5l wódki, awanturuję się i nie wiem co robię.
W ten weekend pocięłam sobie nogi nożem, i wyrzuciłam chłopaka za drzwi razem z jego rzeczami.

Dziś zapisałam się do psychiatry. Mam świadomość problemu. Opowiedziałam rodzicom o wszystkim. Moja mama ubłagała mojego chłopaka żeby mi pomógł, bo rodzice mieszkają na drugim końcu Polski. Nie wiem, czy on zasługuje na to żeby przeze mnie przechodzić przez bagno. Na trzeźwo jesteśmy wzorową parą, jesteśmy razem rok, a zachowujemy się jakbyśmy się wczoraj w sobie zakochali...

Nie chce być domowym "tyranem" jak mój ojciec. Nie chce mojego TZ na to narazać. Z drugiej strony wiem jednak że potrzebuję bliskości i wsparcia, i sama chyba nie dam rady...

Nienawidzę siebie za to co robię innym. To co się ostatnio stało było chyba przysłowiowym dnem od którego musiałam się odbić. Mam mocne postanowienie że się za siebie wezmę, i zamierzam w tym wytrwać.

Ciekawe jest że większość ludzi nie ma pojęcia jaka jestem i od dziecka byłam stawiana za wzór odpowiedzialności i zdrowego rozsądku. Ta świadomość chyba ciąży mi najbardziej - że muszę się przyznać przed sobą i przed innymi ze jestem chora.

Ale zrobię to - dla siebie, dla TŻta, dla rodziny.

Znacie może jakieś dobre grupy terapeutyczne w Warszawie? Najlepiej bezpłatne. Na razie umówiłam się w przychodni "Psyche" na Barskiej na konsultację indywidualną.
Z góry dziękuję za podpowiedzi gdzie warto się udać.

Pozdrawiam,
elle_woods jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-28, 08:24   #26
anitka142
padawan
 
Avatar anitka142
 
Zarejestrowany: 2016-10
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 47
Dot.: Mój problem z alkoholem!

Wiesz co, to mi przypomina historię mojej bliskiej przyjaciółki. Wszyscy na studiach lubiliśmy sobie wypić, to normalna sprawa. Ja nie powiem, w weekend lubię sobie wypić piwko, czy dwa. Ale to już nie to samo. Jeżeli masz ochotę codziennie, to oznacza zbyt duże przyzwyczajenie. Zastanów się, z czego to wynika? Czy bez alko czujesz się źle? Przyjaciółka piła codziennie i mimo, że nie sięgnęła dna, nie miewała drgawek, wymiotów i innych, zauważyła, że zmienia się jej wygląd, że jest słabsza. Ja również obserwowałam to w każdym tygodniu. Przekonałam ją do terapii w ośrodku Wiosenna. Razem pojechałyśmy tam, by nie czuła się z tym wszystkim osamotniona. Od wielu miesięcy już nie pije. A ja solidarnie razem z nią, żeby nie czuła pokusy.
anitka142 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-28, 08:37   #27
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Mój problem z alkoholem!

Cytat:
Napisane przez anitka142 Pokaż wiadomość
Wiesz co, to mi przypomina historię mojej bliskiej przyjaciółki. Wszyscy na studiach lubiliśmy sobie wypić, to normalna sprawa. Ja nie powiem, w weekend lubię sobie wypić piwko, czy dwa. Ale to już nie to samo. Jeżeli masz ochotę codziennie, to oznacza zbyt duże przyzwyczajenie. Zastanów się, z czego to wynika? Czy bez alko czujesz się źle? Przyjaciółka piła codziennie i mimo, że nie sięgnęła dna, nie miewała drgawek, wymiotów i innych, zauważyła, że zmienia się jej wygląd, że jest słabsza. Ja również obserwowałam to w każdym tygodniu. Przekonałam ją do terapii w ośrodku Wiosenna. Razem pojechałyśmy tam, by nie czuła się z tym wszystkim osamotniona. Od wielu miesięcy już nie pije. A ja solidarnie razem z nią, żeby nie czuła pokusy.
Anitko, wątek z 2009.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2019-05-24, 10:37   #28
AuroraCoriolis
Zadomowienie
 
Avatar AuroraCoriolis
 
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 1 091
Dot.: Mój problem z alkoholem!

Cytat:
Napisane przez 201803290936 Pokaż wiadomość
Anitko, wątek z 2009.

szkoda ze autorka juz nie pisuje na wizazu, ciekawa jestem czy udalo sie jej z tego wyjsc
AuroraCoriolis jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2019-05-24 11:37:06


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:12.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.