|
|
#1 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 1 998
|
Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
Czy to jest dziwny, albo głupi pomysł na wątek? Sama nie wiem. Ale jakoś mnie tak dziwnie naszło, że chciałabym pogadać z kimś, tak trochę bardziej ogólnie, na temat właśnie seriali typu "M jak miłość", "Barwy szczęścia", "Na dobre i na złe", "Na Wspólnej" i tak dalej. Bo pewnie duża część z was albo ogląda te seriale regularnie, albo chociaż raz na jakiś czas rzuci na nie okiem. Sama kiedyś oglądałam regularnie "M jak miłość" i "Barwy szczęścia", teraz raz na jakiś czas zerkam na "Na Wspólnej". Moje pytania brzmią:
1. Które wątki miłosne w tych serialach uważaliście za udane, dobrze poprowadzone i takie...po prostu fajne? Którzy aktorzy potrafili/potrafią, według was, wiarygodnie zagrać parę? 2. Które wątki miłosne w tych serialach uważaliście za nieudane, źle i głupio poprowadzone i takie, że kiepsko się na nie patrzyło? Którzy aktorzy nie potrafili/nie potrafią wiarygodnie zagrać pary? |
|
|
|
|
#2 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 170
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
Ja z polskich seriali oglądam tylko "Diagnozę" i "W rytmie serca" i tak:
1. WRS": fajne związki: Weronika i Adam (przez 1 sezon, później go zepsuli całkowicie i nie chciałabym zobaczyć powrotu tej pary do siebie. ). Teraz ciekawy jest nowy związek Weroniki z Andrzejem (w sumie przez wszystkie sezony do 4). Fajnie zagrane uczucie szczególnie przez Andrzeja, początki i w ogóle cały związek nie taki oklepany ...albo raczej do 4 sezonu nie oklepany, bo teraz musieli dodać mu żonę i grę na dwa fronty. Fajnym w tym związku jest to, że są dobrze dobrani charakterami oraz że pokazują relację wyjątkowo trudną bo również połączoną zawodowo (i to nie tą typową szef-asystentka, tylko w sumie niezależne stanowiska, które muszą ze sobą współpracować). A po za nimi w serialu fajny jest jeszcze związek Ewy i Szarka - trochę komediowy ale fajnie się ich ogląda. I teraz ciężko sobie wyobrazić któregokolwiek z bohaterów z kimś innym. Diagnoza: nie ma tu związku, który by mi się podobała. Był nim związek Pani ordynator i Karola ale szybko się skończył . Super był, bo pokazywał związek osób z zupełnie innego świata: on młody fotograf (chyba była fotografem??) a ona sporo starsza, raczej nuda i spokojna lekarka. Do tego nie dało się tu zauważyć by on był z nią dla pieniędzy czy kariery jak to w życiu często bywa w takich relacjach. Pozostałe pary z serialu są nudne: Wanda i Gerard, Sadzik i żona, Michał i Ania- można się obejrzeć w koło i znajdzie się takie samem pary w realu. Jedyną parą, która ma jakiś potencjał jest Ania i Artman. Nie obraziłabym się gdyby na koniec serialu właśnie pokazali ich jako parę. Po przejściach, doświadczoną a za to świadomą swoich uczuć i pewną siebie. |
|
|
|
|
#3 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 1 998
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
Cytat:
.Jaka ja byłam wściekła, że to się tak idiotycznie skończyło. Zwłaszcza, że właśnie z obu stron to było pokazane jako takie autentyczne, szczere uczucie. Tylko, że wszystko się tak koszmarnie potoczyło przez obawy Marii (zrozumiałe, ale czasami warto jednak zaryzykować). Przecież jakby nie ta ich durnowata sprzeczka, on nie wyszedłby od niej taki wściekły, ona nie musiałaby próbować do niego dzwonić, żeby go przeprosić (obstawiam, że dzwoniła do niego właśnie po to, aby się pogodzić), ten telefon nie wypadłby mu z ręki i nie musiałby przełazić przez tamtą obluzowaną barierkę. Być może w ogóle by tam nie poszedł, bo siedziałby z nią grzecznie w domu. Ja Wandę i Gerarda nawet lubię na swój sposób. Od samego początku wiedziałam, że nawet jakby do tego ich rozwodu rzeczywiście doszło, to i tak ta dwójka zaraz się i tak zejdzie z powrotem. Anna i Artman...po tym wszystkim, co on narozrabiał, ich powrót do siebie byłby chyba nieco patologiczny, ale faktycznie lepiej się ogląda ich dwoje razem, a nie Annę z Michałem. |
|
|
|
|
|
#4 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 170
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
Cytat:
Te obawy Marii były takie trochę nie w odpowiednim czasie. Nie miała obaw na samym początku gdy dopiero zaczynała z nim coś kręcić, nie miała gdy przedstawiła go synowi, gdy dowiedzieli się znajomi ...ale dopiero gdy już wszystko co najgorsze pokonali. Chociaż trochę się jej nie dziwię. Chyba jej największą obawę budził jego wiek i to, że w końcu ją zostawi dla młodszej, będzie chciał mieć dziecko . Realnie to pokazali a mogli trochę filmowo i zrobić szczęśliwy związek. Wanda i Gerard - fajni są ale no tacy zwyczajni. Te sceny z nimi są śmieszne, fajna ale tylko jako wątki drugoplanowe. Gdyby było ich więcej w serialu można by było się zanudzić. A jeszcze jest tam związek Marta i Prokurator - ale jakoś mnie on nie przekonuje. Była raz na planie jako statystka gdy on miał sceny i tak mi się nie spodobał ten aktor, że teraz nie mogę go nawet w serialu oglądać. Marta jest super bohaterką i nie pasuje do niego w ogóle. Już lepiej było jak była z Artmanem. Byli dla mnie takim przykładem typowej rodziny lekarskiej . Szkoda, że w sumie nie pociągnęli ich związku dłużej. Tylko, że wtedy raczej Marta awansowałaby do mniej lubianych postaci.
|
|
|
|
|
|
#5 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 1 998
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
Cytat:
---------- Dopisano o 14:28 ---------- Poprzedni post napisano o 12:29 ---------- Standardowo post pod postem, ale muszę coś napisać, a chciałabym, aby było to zauważone .Kiedy jeszcze była nadzieja, że może jednak Karol jakoś się wykaraska z tego wypadku, myślałam, że oni się właśnie tak zaczną, po tym wszystkim, konkretnie docierać, jakoś bardziej oddziaływać na siebie. No wiesz, Maria właśnie trochę wyluzuje, dostanie trochę więcej energii od niego, a on przejmie trochę jej spokoju. No i wreszcie jakoś razem pokonają jej obawy odnośnie różnicy wieku. Szkoda, że nie poszło to bardziej w tę stronę. Uśmiercenie Karola to było, moim zdaniem, trochę pójście na łatwiznę. Edytowane przez mdusia123 Czas edycji: 2019-05-04 o 13:31 |
|
|
|
|
|
#6 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 170
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
Szkoda, że trochę dłużej tego nie pociągli. Bo fajnie się ich razem oglądało.
|
|
|
|
|
#7 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 1 998
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
Z początku Wojciech Zieliński, czyli właśnie serialowy Karol, miał być lekarzem, a nie pacjentem. Fajnie, że jednak nie ubierali go znowu w lekarski kitel (wcześniej grał w "Lekarzach" i tam był chirurgiem), bo wtedy istniałaby obawa, że jego zainteresowanie Marią nie jest tak zupełnie szczere, choćby z tego względu, że ona była ordynatorem. On byłby jej podwładnym i scenarzyści mogliby pójść na łatwiznę, żeby on ją podrywał tylko dla jakichś korzyści zawodowych. A tak to był sobie tym fotografem i miał wobec niej szczere zamiary. Szkoda, że przez jej nieufność to się tak skończyło.
|
|
|
|
|
#8 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
Z par jakie lubiłam to w Na dobre i na złe kiedyś Kubę i Zosię, potem Hane z Damieckim, choć już nie pamiętam, jak to było czy to zdrada ?
W MjM lubię Magdę z Andrzejem Co do reszty muszę sobie przypomnieć
__________________
Psy to cud życia Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ... -Żyj!- krzyknęła Miłość -Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995 Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi |
|
|
|
|
#9 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 1 998
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
"Na dobre i na złe" nigdy jakoś szczególnie nie oglądałam, za to "M jak miłość" tłukłam za dzieciaka regularnie
.W "Barwach szczęścia" nie przypasował mi wątek Anny i tego jej byłego ucznia. To znaczy sam pomysł, aby pokazać nam wątek wypalenia w długoletnim małżeństwie i fascynacji (i tylko fascynacji, żeby było jakkolwiek oryginalnie) żony młodszym facetem, jakiś bardzo głupi nie był. Tylko wydaje mi się, że tutaj niestety położono wykonanie. Kryzys małżeński Marczaków wziął się dosłownie z powietrza. A można było to zrobić inaczej, pokazać stopniowy proces oddalania się od siebie pary, trochę wydłużyć zbliżanie się do siebie Anny i Jakuba. A twórcy wszystko tak na hurra. |
|
|
|
|
#10 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
O tak ten romans był aż obrzydliwy
W Barwach to lubię Julita i Jozka i Darka , choć Włodek mnie często wnerwial to chce by byli razem
__________________
Psy to cud życia Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ... -Żyj!- krzyknęła Miłość -Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995 Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi |
|
|
|
|
#11 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 1 998
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
Cytat:
Groszek, a oglądasz "Diagnozę"? Bo nie pamiętam, czy się udzielałaś w temacie .
|
|
|
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#12 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
Ten sezon troche po łebkach, bo wolę Echo serca
__________________
Psy to cud życia Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ... -Żyj!- krzyknęła Miłość -Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995 Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi |
|
|
|
|
#13 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 1 998
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
Bo wcześniej obgadywałyśmy tutaj wątek Marii i Karola. Szkoda straszna, że ta historia się właśnie tak zakończyła.
|
|
|
|
|
#14 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
A to pamiętam i lubiłam ich.
__________________
Psy to cud życia Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ... -Żyj!- krzyknęła Miłość -Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995 Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi |
|
|
|
|
#15 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 1 998
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
Ogólnie to ja pamiętam, że chyba właśnie w sumie większość widzów ich lubiła. I niby to właśnie fajnie, że na przykład nie zaserwowali nam cudu w postaci ozdrowienia Karola, ale z drugiej...ich się naprawdę sympatycznie oglądało i mogło im się udać.
|
|
|
|
|
#16 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 170
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
Cytat:
To by było słabe. Dobrze, że wybrali rozwiązanie, które wybrali. Gdyby on był lekarzem to była by to identyczna sytuacja jak Dagmara- Artman. Nie no, co jak co ale w "Diagnozie" mieli wiele fajnych rozwiązań i nie takich typowych jak w większości seriali. Był tam jeszcze związek tego młodego lekarza co grał go Królikowski z tą zakonnicą, ale nie podobał mi się. Jak z komedii romantycznej...mogli zrobić, że z nim spróbowała przed ślubami, ale jednak zdecydowała się złożyć te śluby. Fajnie też, że scenarzyści nie poszli na łatwiznę i nie połączyli Sadzika z Wandą. Jeszcze po za tymi 2 serialami oglądam właśnie "Echo Serca" i tam kibicuję Janowi i Magdzie . W ogóle jest to jedyny serial, w którym nie ma żadnej pary (po śmierci żony Andrzej, bo tak to oni byli jedynym związkiem pokazanym tam). Jedynie ten Janek i Magda widać, że coś tam czują do siebie.
Edytowane przez Klaudia_24 Czas edycji: 2019-05-05 o 12:01 |
|
|
|
|
|
#17 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 519
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
Temat wyraznie sugeruje i sama autorka tlumaczy, ze mowa ma byc o serialach obyczajowych „telenowelach”, a nie 13-odcinkowych sezonowcach!
|
|
|
|
|
#18 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 170
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
Cytat:
A bo to 13- odcinkowy "sezonowiec" jak to nazwałaś ...który notabene nagrywany przez dłuższy czas i mający łącznie po ok 50-100 odc. to nie jest "telenowela"? Bez przesady - jak ktoś chce się przyczepić to nawet do takich szczegółów Ten komentarz jest bardziej nie na temat niż nasze. Już tak będąc przy kwestii tematu wątku. Edytowane przez Klaudia_24 Czas edycji: 2019-05-05 o 14:43 |
|
|
|
|
|
#19 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 1 998
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
W sumie początkowo zamysł miałam taki, aby faktycznie bardziej pogadać o telenowelach i na nich się skupić, ale te 13-odcinkowe seriale też jak najbardziej mogą się tutaj przewijać. Wiecie, grunt, aby rozmowa się toczyła i w miarę kręciła wokół założonego tematu. A czy będziemy gadać o serialu, który ma ponad dwa tysiące odcinków, czy o takim, który tych odcinków ma pięćdziesiąt dwa to mi tam wsio rybka, prawdę mówiąc. Szczególnie jeżeli sama będę w miarę zorientowana w temacie i będę mogła jakoś wyrazić własne zdanie.
Do rzeczy: Królikowski i ta dziewczyna z zakonu...nie. Jakoś...no nie. To się w ogóle jakkolwiek rozwinęło? Ich wątek pojawił się w tym sezonie w serialu? Sadzik i Wanda...jeszcze bardziej nie. To by było tak oklepane. A jeszcze on miałby porzucić żonę i piątkę dzieci, tak? Dzięki Ci Panie Boże, że jednak do niczego nie doszło. Też uważam, że jakby z Karola zrobiono lekarza i podwładnego Marii, to cały czas zachodziłaby obawa, że on się przy niej kręci, aby coś tam ugrać dla siebie. Zresztą wtedy pewnie właśnie w tę stronę poszliby twórcy. Widz cały czas miałby się na baczności i nie byłoby wielkiego zaskoczenia. Tylko, że ja się i tak do tej pory zastanawiam, dlaczego oni tego biednego Karola właśnie tak urządzili ? Większość widzów była raczej ostrożnie na "tak". Jasne, pojawiały się głosy, że on przy niej wygląda jak dzieciuch, ale były w mniejszości. To już połączenie Anna-Michał ma więcej przeciwników niż mieli Maria z Karolem.
|
|
|
|
|
#20 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 1 998
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
A pamięta ktoś serial "Lekarze"? Nie powiem, żebym sam serial jakoś kosmicznie lubiła, ale strasznie podobał mi się wątek Elżbiety i Krzysztofa. Momentami miałam takie myśli, że scenarzyści już trochę za bardzo przeciągają mieszają i kombinują, aby tylko ta dwójka nie była razem na stałe, ale ogólnie to bardzo na plus. Za to inne wątki romansowe w serialu były dla mnie mocno średnie.
|
|
|
|
|
#21 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 1 062
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
A negatywnie można?
Chyba najbardziej mnie denerwowały pary z "M jak Miłość", w ogóle uważam, że postacie kobiece są tam przedstawione po prostu okropnie. Wredne, wiecznie sfochane, ciągle z pretensjami, jak ci faceci tam z nimi wytrzymują? ![]() Śmiech na sali to był związek Marty i Andrzeja. Ona wyglądała jak jego matka, już widzę, jak o rozwódkę z dzieckiem, wiecznie zmęczoną i zmaltretowaną zabijają się tłumy adoratorów. Takich "miłości" to nawet w bajkach nie ma Naprawdę istnieją takie kobiety w tym wieku, które nic nie robią całymi dniami, wiecznie stękają, ciągle są zmęczone, podrzucają dzieci byle komu, nie zajmują się domem ani jakoś szczególnie pracą, stale wypoczywają i do tego jeszcze słabo wyglądają, jednocześnie zawracając w głowie wszystkim facetom swoim wdziękiem? Andrzej załatwiał wszystko za całą rodzinkę Mostowiaków, przypłacając to swoją karierą i ryzykując życiem a oni nic tylko jeszcze narzekali. Nikt nie był dla niego wsparciem, a już najmniej Martusia. Szczerze mówiąc nie pamiętam, kiedy ten człowiek zajmował się swoimi sprawami, ciągnął tylko etat wiecznego wybawcy. Palcem bez niego nie potrafili kiwnąć. Marta jest społecznie niewydolna i tchórzliwa, cokolwiek się dzieje, ona załamuje ręce i jęczy, czekając aż pomoc sama przyjdzie.
|
|
|
|
|
#22 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 1 998
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
Cytat:
Marta i Andrzej...tak, to było tak bardzo bez sensu. Od początku do końca. A najgorsze jest to, że, jeszcze w początkach serialu, Marta, o ile ja dobrze pamiętam, nie była, aż tak rozlazła, nawet często była pokazywana w sądzie, jakieś rozprawy też się chyba przewijały w odcinkach. I co tu się później wydarzyło z jej charakterem? Za to Marysia z Arturem w początkach byli nawet całkiem fajni. Potem wszystko się jakoś posypało, scenarzystom kompletnie brakło pomysłu, ale gdzieś tak do tego niedoszłego ślubu było nawet miło. |
|
|
|
|
|
#23 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 1 062
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
Cytat:
Teraz powinna kandydować w wyborach na najbardziej żałosną postać serialową, zawsze jakaś taka nieudolna, coraz bardziej skrzywiona, marudna, nierozgarnięta. O, jeszcze w serialach, tak ogólnie, irytują mnie wieczne zdrady bohaterów. Chyba tylko starszym wiekiem przepuszczą, a tak, to nawet najbardziej zgodne małżeństwo wykona skok w bok prędzej czy później. Najlepiej, jak się potem zaprzyjaźniają z kochankami eks, cała szczęśliwa rodzinka sobie zasiada przy wspólnym stole, każdy z każdym, normalnie orgia Pamiętam, jak było przykro, gdy Marek zdradził Dankę w "Na Wspólnej". Ale jeszcze bardziej wkurzyłam się, gdy mu przebaczyła. Zawsze pokutuje to przekonanie, że kobieta powinna wybaczyć, że szkoda rodziny, każdy może popełnić błąd... no kurde, ja bym pogoniła. |
|
|
|
|
|
#24 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 1 998
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
Cytat:
Bo to jest tak, że jak scenarzystom zaczyna brakować pomysłu na prowadzenie jakiejś pary to zaraz wprowadzają zdradę. Albo jest tak jak w przypadku "W rytmie serca"- twórcy czytają komentarze fanów na facebooku (co samo w sobie jest miłe z ich strony), a potem na podstawie tych komentarzy starają się uszczęśliwić widownię. Tyle, że uszczęśliwić tak trochę na siłę, bo sześciokąt Helena-Adam-Wera-Andrzej-Piotr-Maria jest po prostu mega durny. To też było durne. Tak serio, serio durne. Edytowane przez mdusia123 Czas edycji: 2019-05-06 o 16:21 |
|
|
|
|
|
#25 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
O tak Marty i Andrzeja jako pary nie lubiłam,ale to przez aktorkę . Wszędzie taka rozlazła.
Danka i Marek cudnie, a tu bach zdrada z młodsza i teraz happy end z nowym synkiem na emeryturze
__________________
Psy to cud życia Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ... -Żyj!- krzyknęła Miłość -Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995 Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi |
|
|
|
|
#26 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 1 998
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
Cytat:
.Skoro mowa o "Na Wspólnej"...co sądzicie o Izie i Dawidzie (tym instruktorze)? Ja jestem prawie pewna, że z nim jeszcze będą jakieś problemy i to problemy większego kalibru, ale wciąż nie jestem pewna, jakie. |
|
|
|
|
|
#27 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 1 062
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
Cytat:
Szczerze? Dla mnie to było mocno niesmaczne, ona nie wygląda nie tylko na jego matkę, ale babcię. Dla mnie to zawsze była istna czarownica z tym swoim głosem na dodatek Dawid ma jak dla mnie ewidentny kompleks Edypa.
|
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#28 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 1 998
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
Dla mnie ten Dawid jest jakiś taki dziwny. Widać jak diabli, że z tego naprawdę nie będzie nic na dłużej.
|
|
|
|
|
#29 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 1 998
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
O, mam kolejną parę, która mi nie pasuje
. Ale to może jednak na biało poniżej.Anna i Artman z "Diagnozy". A w streszczeniu ostatniego odcinka jest to trochę tak ujęte jakby ich znów miała połączyć miłość (zakładając, że Jan ją kiedykolwiek szczerze kochał). Jezu, to naprawdę boli, tak pod względem logiki nawet. Facet wrobił ją w błąd medyczny, zamknął w szpitalu psychiatrycznym, zdradzał...i tak dalej i tak dalej. A ona nagle stwierdzi, że odpuści mu wszystko, bo "ma dosyć policji, a dzieci powinny mieć tatę"? A potem jeszcze będzie z nim tańczyć? A na koniec okaże się, że on się odda w ręce policji "dla Anny". Czy tylko ja mam z tym taki problem, czy wy też widzicie, że to jest jedna wielka dziura logiczna? Chyba, że Anna cierpi na syndrom sztokholmski i dlatego cały czas coś ją ciągnie do jej oprawcy. |
|
|
|
|
#30 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 170
|
Dot.: Pary w polskich operach mydlanych/wielosezonowych serialach obyczajowych
Cytat:
Na biało: Artman w ostatnich 2 sezonach jest pokazany jako bardzo dobry ojciec. Więc może Ania głównie ze względu na to przymknie trochę oczy na przeszłość. Dodatkowo może to on jest jej miłością życia i przez to pomimo tego co jej zrobił zachce mu wybaczyć. Osobie, którą się kocha łatwiej się wybacza. A co tego oddania się w ręce policji...on jak to zrobi to raczej dla siebie, by się pozbyć wyrzutów sumienia lub by zaimponować Ani (a w konsekwencji by do niego wróciła). |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Kultura(lnie)
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:29.






.
. Realnie to pokazali
a mogli trochę filmowo i zrobić szczęśliwy związek. 




? Większość widzów była raczej ostrożnie na "tak". Jasne, pojawiały się głosy, że on przy niej wygląda jak dzieciuch, ale były w mniejszości. To już połączenie Anna-Michał ma więcej przeciwników niż mieli Maria z Karolem.
Naprawdę istnieją takie kobiety w tym wieku, które nic nie robią całymi dniami, wiecznie stękają, ciągle są zmęczone, podrzucają dzieci byle komu, nie zajmują się domem ani jakoś szczególnie pracą, stale wypoczywają i do tego jeszcze słabo wyglądają, jednocześnie zawracając w głowie wszystkim facetom swoim wdziękiem? Andrzej załatwiał wszystko za całą rodzinkę Mostowiaków, przypłacając to swoją karierą i ryzykując życiem a oni nic tylko jeszcze narzekali. Nikt nie był dla niego wsparciem, a już najmniej Martusia. Szczerze mówiąc nie pamiętam, kiedy ten człowiek zajmował się swoimi sprawami, ciągnął tylko etat wiecznego wybawcy. Palcem bez niego nie potrafili kiwnąć. Marta jest społecznie niewydolna i tchórzliwa, cokolwiek się dzieje, ona załamuje ręce i jęczy, czekając aż pomoc sama przyjdzie.

