zazdrość wsteczna

[Kolokropki]

Hej dziewczyny Potrzebuję potrząśnięcia, bo zdaję sobie sprawę, że mój problem jest dziecinny i niedojrzały. Ale może przeczytam coś od Was, co zmieni moje myślenie albo mnie ustawi

Mam problem z głupią zazdrością o partnera. Nie o to, co się dzieje aktualnie, nie boję się, że mnie zdradza, że z kimś flirtuje, że ktoś mu się może spodobać... Nie, takie rzeczy mało zajmują moją głowę. Za to skutecznie zatruwam sobie życie wszystkimi jego byłymi dziewczynami i miłostkami. Żaden z jego związków nie był poważny ani nie trwał zbyt długo, ale podobało mu się dużo dziewczyn. Przed związkiem byliśmy długo zaprzyjaźnieni, więc wtedy co nieco mi poopowiadał, więc o każdej coś tam wiem. Wtedy to nie miało dla mnie znaczenia, ale odkąd zaczęliśmy być razem... Masakra. Przypomina mi się każda wzmianka na ich temat, każde zdjęcie, robię mu wyrzuty o dziewczyny z przeszłości Mam uczucie, że drażni mnie samo to, że podobało mu się tyle dziewczyn i do tylu zarywał. Mam też problem z fb i instagramem, że oczywiście wszystkie te jego sympatie są dodane do znajomych i gdzieś tam jakiś tam kontakt przez oglądanie wrzucanych zdjęć cały czas jest. Wkurza mnie to.
Nie mam aktualnie żadnych racjonalnych powodów do zazdrości, jesteśmy w sobie bardzo zakochani, codziennie czuję, że jestem dla niego ważna, jestem jego 1 tak naprawdę poważną dziewczyną. Ale ta zazdrość mnie strasznie męczy, choć wiem że to już przeszłość, nic z tym nie można zrobić i liczy się, to co teraz, a wszystkie moje odczucia są dziecinadą.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Idź na terapię

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Wykonczysz tego faceta.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87295771]Wykonczysz tego faceta.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Dokładnie
Ja na jego miejscu już bym zwiala
Odrzucają mnie ludzie zazdrosni o coś co działo się przed ich pojawieniem w moim życiu

[Swietusia]

A może tak naprawdę nie chcesz z nim być i szukasz pretekstów, by wylać swoją ukrywaną w głębi niechęć?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mia_bb]

Zaufanie, jeśli wpuszczasz kogoś do swojego życia, głowy i łóżka, to warto ufać, że ta osoba jest tego godna. A może to kwestia kompleksu, który masz? Tego, że czujesz się niewystarczająca, za mało atrakcyjna lub gorsza?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Swietusia]

Napisane przez Mia_bb

Zaufanie, jeśli wpuszczasz kogoś do swojego życia, głowy i łóżka, to warto ufać, że ta osoba jest tego godna.

Właśnie!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Dla tego ja też myślę, że najpierw zastanowić się czy facet na pewno jest tym odpowiednim, a potem ewentualnie terapia, bo wykonczysz jego i w końcu tak czy siak Cię zostawi, no i wykonczysz siebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[colii]

a Ty nigdy z nikim wcześniej nie byłaś? nie podobał Ci się nikt?
Jeżeli ktoś przed nim był, to sama zapewne wiesz, że to skończony rozdział i tak samo jest u niego, tak nie można, musisz to przepracować.

[Limonka2738]

Napisane przez Kolokropki

Hej dziewczyny Potrzebuję potrząśnięcia, bo zdaję sobie sprawę, że mój problem jest dziecinny i niedojrzały. Ale może przeczytam coś od Was, co zmieni moje myślenie albo mnie ustawi

Mam problem z głupią zazdrością o partnera. Nie o to, co się dzieje aktualnie, nie boję się, że mnie zdradza, że z kimś flirtuje, że ktoś mu się może spodobać... Nie, takie rzeczy mało zajmują moją głowę. Za to skutecznie zatruwam sobie życie wszystkimi jego byłymi dziewczynami i miłostkami. Żaden z jego związków nie był poważny ani nie trwał zbyt długo, ale podobało mu się dużo dziewczyn. Przed związkiem byliśmy długo zaprzyjaźnieni, więc wtedy co nieco mi poopowiadał, więc o każdej coś tam wiem. Wtedy to nie miało dla mnie znaczenia, ale odkąd zaczęliśmy być razem... Masakra. Przypomina mi się każda wzmianka na ich temat, każde zdjęcie, robię mu wyrzuty o dziewczyny z przeszłości Mam uczucie, że drażni mnie samo to, że podobało mu się tyle dziewczyn i do tylu zarywał. Mam też problem z fb i instagramem, że oczywiście wszystkie te jego sympatie są dodane do znajomych i gdzieś tam jakiś tam kontakt przez oglądanie wrzucanych zdjęć cały czas jest. Wkurza mnie to.
Nie mam aktualnie żadnych racjonalnych powodów do zazdrości, jesteśmy w sobie bardzo zakochani, codziennie czuję, że jestem dla niego ważna, jestem jego 1 tak naprawdę poważną dziewczyną. Ale ta zazdrość mnie strasznie męczy, choć wiem że to już przeszłość, nic z tym nie można zrobić i liczy się, to co teraz, a wszystkie moje odczucia są dziecinadą.

A ja ci powiem, że ja przez to przeszłam.

Jeden z moich facetów miał przede mną 21 dziewczyn i wydało mi się to gigantyczną liczbą. (Wciąż mi się wydaje, ale no nie mój interes tak naprawdę.)

Też się wcześniej przyjaźniliśmy i wiedziałam z perspektywy przyjaciółki rzeczy, których własnej dziewczynie się raczej nie mówi (przynajmniej ja nigdy nie chcę wiedzieć w związku).

Tylko mi po przeżywaniu tego po prostu samo przeszło. Nie wiem, zmądrzałam?

Trwało to jakiś miesiąc w stanie ostrym, potem parę miesięcy te myśli były dość często, potem już pojawiały się bardzo rzadko, a tak od jakiegoś roku po pierwszej fali zazdrości mam to gdzieś.

Ja sobie racjonalizowałam cały czas no i nie wylewałam tego na faceta, tylko siedziałam sama i przeżywałam. On wiedział, co się dzieje (jesteśmy ze sobą szczerzy), ale robiłam wszystko, żeby nie odczuwał skutków mojej psychozy i teraz jak go zapytałam, to mówi, że (nie licząc pierwszego tygodnia), udało mi się.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MiamiGlow]

Napisane przez Kolokropki

Przed związkiem byliśmy długo zaprzyjaźnieni, więc wtedy co nieco mi poopowiadał, więc o każdej coś tam wiem. Wtedy to nie miało dla mnie znaczenia, ale odkąd zaczęliśmy być razem... Masakra. Przypomina mi się każda wzmianka na ich temat, każde zdjęcie, robię mu wyrzuty o dziewczyny z przeszłości

Zawsze mnie to zastanawia - jak to możliwe, że perspektywa się tak zmienia? W jednej chwili ktoś jest przyjacielem i bez emocji słucha się o jego miłościach, a potem nagle... Z przyjaźni do zakochania.
Może ta zazdrość przejdzie i się unormuje. Spróbuj sobie to dobrze przemyśleć. Możesz sobie nawet zrobić listę powodów, dla których Twoja zazdrość jest głupia i powtarzać je sobie za każdym razem, gdy ją poczujesz.

[korinax22]

Nie wiem, dla mnie na początku związku coś takiego jest. Włącza się takie zazdrośnictwo, ale w sumie skoro z Tobą jest w poważnym związku a z poprzednimi nie był to chyba coś jest na rzeczy, że jest tak jak jest Raczej bym odpuściła chłopakowi, bo przecież takie słuchanie jest okropne. Sama mam dużo kupli, mniej koleżanek i wiem co to zazdrość. Tak czy inaczej, chyba trzeba gdzieś trzymać przegadać sprawę i starać się po prostu nie rozwalać czegoś teraźniejszego przeszłością.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez korinax22

Nie wiem, dla mnie na początku związku coś takiego jest. Włącza się takie zazdrośnictwo

Uczucie zazdrości jest normalne, bo zaczyna nam zależeć na tej osobie. Nienormalne jest natomiast gdy nie potrafi się tego pokonać i wychodzi na zewnątrz.

[FALLinLOVE]

Hmm moim zdaniem zalezy tez ile to trwa...ja czulam cos takiego na pocztku zwiazku przez krotki czas (moze max miesiac). Potem mi przeszlo i nigdy nie wrocilo (na szczescie)

Zdecydowanie jest prosciej gdy nie do konca sie wie co bylo 'przedtem'. Moj maz nie wie o wszytskich chlopakach, z ktorymi sie spotykalam, ja nie znam jego starych historii milosnych. I tak jest mi odbrze

Popracuj nad soba, bo zniszczysz ten zwiazek.

[Limonka2738]

Napisane przez FALLinLOVE

Hmm moim zdaniem zalezy tez ile to trwa...ja czulam cos takiego na pocztku zwiazku przez krotki czas (moze max miesiac). Potem mi przeszlo i nigdy nie wrocilo (na szczescie)

Zdecydowanie jest prosciej gdy nie do konca sie wie co bylo 'przedtem'. Moj maz nie wie o wszytskich chlopakach, z ktorymi sie spotykalam, ja nie znam jego starych historii milosnych. I tak jest mi odbrze

Popracuj nad soba, bo zniszczysz ten zwiazek.

Ale też trzeba uważać.

Mi opowiadali znajomi faceta bardzo dużo.

Uważam to za bardzo dziwne i nie imprezuję z nimi często. Ale dziwi mnie, że znajomi mojego faceta uważają, że to takie śmieszne powspominać, z kim, kiedy i gdzie, skoro siedzę obok.

I dużo mojego wzburzenia wynikało z tego, że dowiadywałam się na imprezie, że XYZ to jego była, a ona siedzi obok. Tak jakoś czułam się zawsze postawiona pod ścianą w związku z tym. Jakby ludzie mówili i czekali na moją zabawną reakcję, chociaż nie było to raczej wymierzone we mnie, takie wspominki po alkoholu "o, pamiętacie jak w liceum, kiedy była ta impreza, co Limonek wtedy się rozstał z Kryśką..."

Nie było też tak, że nie ufałam, bo skoro przez dwa lata jesteśmy razem, spotykamy się w tym gronie, a ja nie zauważyłam żadnej chemii, to albo się super kryją (a wtedy nie ma czego roztrząsać, bo nie znajdę), albo nic tam nie ma. Ale z takich anegdotek mi się nazbierało żalu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Limonka2738

Ale też trzeba uważać.

Mi opowiadali znajomi faceta bardzo dużo.

Uważam to za bardzo dziwne i nie imprezuję z nimi często. Ale dziwi mnie, że znajomi mojego faceta uważają, że to takie śmieszne powspominać, z kim, kiedy i gdzie, skoro siedzę obok.

I dużo mojego wzburzenia wynikało z tego, że dowiadywałam się na imprezie, że XYZ to jego była, a ona siedzi obok. Tak jakoś czułam się zawsze postawiona pod ścianą w związku z tym. Jakby ludzie mówili i czekali na moją zabawną reakcję, chociaż nie było to raczej wymierzone we mnie, takie wspominki po alkoholu "o, pamiętacie jak w liceum, kiedy była ta impreza, co Limonek wtedy się rozstał z Kryśką..."

Nie było też tak, że nie ufałam, bo skoro przez dwa lata jesteśmy razem, spotykamy się w tym gronie, a ja nie zauważyłam żadnej chemii, to albo się super kryją (a wtedy nie ma czego roztrząsać, bo nie znajdę), albo nic tam nie ma. Ale z takich anegdotek mi się nazbierało żalu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dobrze powiedziane. Nie warto o wszystkim mówić, ale wszystkiego ukrywać też nie.

Ja bym nie wspominał za dużo, ale kurde, jak idę z partnerką na imprezę i wiem, że będzie moja była, to raczej o tym wspomnę, żeby właśnie jakiś "życzliwy" kolega nie palnął głupoty przy niej.

[FALLinLOVE]

Napisane przez Limonka2738

Ale też trzeba uważać.

Mi opowiadali znajomi faceta bardzo dużo.

Uważam to za bardzo dziwne i nie imprezuję z nimi często. Ale dziwi mnie, że znajomi mojego faceta uważają, że to takie śmieszne powspominać, z kim, kiedy i gdzie, skoro siedzę obok.

I dużo mojego wzburzenia wynikało z tego, że dowiadywałam się na imprezie, że XYZ to jego była, a ona siedzi obok. Tak jakoś czułam się zawsze postawiona pod ścianą w związku z tym. Jakby ludzie mówili i czekali na moją zabawną reakcję, chociaż nie było to raczej wymierzone we mnie, takie wspominki po alkoholu "o, pamiętacie jak w liceum, kiedy była ta impreza, co Limonek wtedy się rozstał z Kryśką..."

Nie było też tak, że nie ufałam, bo skoro przez dwa lata jesteśmy razem, spotykamy się w tym gronie, a ja nie zauważyłam żadnej chemii, to albo się super kryją (a wtedy nie ma czego roztrząsać, bo nie znajdę), albo nic tam nie ma. Ale z takich anegdotek mi się nazbierało żalu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jasne - trzeba uwazac. Mi nie chodzi tez o taka 'kompletna' niewiedza, ze nie mam zielonego pojecia ile mial dziewczyn, jakich itd.

Wiem, ze np. z zadna ze swoich bylych nie ma kontaktu, wiem ile ich mniej wiecej bylo, ale nie znam szczegolow np. tego skad sie znali, jak dlugo itd, jakie mieli relacje

[Kolokropki]

Dziewczyny, ja wiem, że to czuję jest dziecinne, ale właśnie stąd ten wątek Naprostuję, że nie robię żadnych awantur ani scen. Nie ma żadnego sprawdzania sobie Fb, czytania wiadomości itd. Tłumię w sobie większość okazji do wypominek, bo wiem, że to głupota, że nic nie można na to poradzić itd. Wiem, że problem jest we mnie i to chyba ciężki, bo wystarczy, że pojawi się choćby na chwilę jakiś ''cień przeszłości'', czuję się natychmiast źle i niekomfortowo, nie ma we mnie tego dystansu.
Nie czuję się nieaktrakcyjna ani gorsza. Od chlopaka słyszę mnóstwo komplementów i to naprawdę wspaniałych. Nie wiem, co za destrukcja we mnie tkwi, że zamiast w 100% się cieszyć teraźniejszością ja zadręczam się przeszłością i to nie jakoś szczególnie znaczącą.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez Kolokropki

Dziewczyny, ja wiem, że to czuję jest dziecinne, ale właśnie stąd ten wątek Naprostuję, że nie robię żadnych awantur ani scen. Nie ma żadnego sprawdzania sobie Fb, czytania wiadomości itd. Tłumię w sobie większość okazji do wypominek, bo wiem, że to głupota, że nic nie można na to poradzić itd. Wiem, że problem jest we mnie i to chyba ciężki, bo wystarczy, że pojawi się choćby na chwilę jakiś ''cień przeszłości'', czuję się natychmiast źle i niekomfortowo, nie ma we mnie tego dystansu.
Nie czuję się nieaktrakcyjna ani gorsza. Od chlopaka słyszę mnóstwo komplementów i to naprawdę wspaniałych. Nie wiem, co za destrukcja we mnie tkwi, że zamiast w 100% się cieszyć teraźniejszością ja zadręczam się przeszłością i to nie jakoś szczególnie znaczącą.

Idź na terapie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz