Zaręczyny, rozmowa...

[Darinka55]

Hej! Jestem z chłopakiem niecały rok(2,5 mies. brakuje) Mieszkamy od początku razem. Ja mam w tym roku 27l a on 30.To udany związek i czuję że to 'ten'. Ostatnio dużo siedzę na forum i czytam.. Dziewczyny się żalą, że są 4,5l i zaręczyn brak. U mnie ten staż jest krótki, ale też nie jesteśmy już gowniarzami. I pytanie czy powinnam zagaic już jakąś rozmowę czy poczekać?

[amillia]

Napisane przez Darinka55

Hej! Jestem z chłopakiem niecały rok(2,5 mies. brakuje) Mieszkamy od początku razem. Ja mam w tym roku 27l a on 30.To udany związek i czuję że to 'ten'. Ostatnio dużo siedzę na forum i czytam.. Dziewczyny się żalą, że są 4,5l i zaręczyn brak. U mnie ten staż jest krótki, ale też nie jesteśmy już gowniarzami. I pytanie czy powinnam zagaic już jakąś rozmowę czy poczekać?

Po nieco ponad pół roku związku? Ja bym się zmartwiła gdyby ktoś mi oświadczył po takim czasie. To powinna być decyzja na całe życie, nie świruj, poznajcie się trochę lepiej najpierw.

[Anuszzka]

Nie wiem jak wyglada wasza relacja i jak swobodnie rozmawiacie o takich kwestiach. U nas takie rozmowy zaczęły się naturalnie po pół roku związku, a po roku się zaręczyliśmy, bo czuliśmy, że nie będzie nikogo z kim będziemy nadawać dokładnie na tych falach. Zresztą, my też bardzo szybko zamieszkaliśmy razem bo byliśmy ze sobą tylko 3 miesiące i to na odległość. Czasem po prostu czuje się, ze to jest to i nie ma sensu czekać niewiadomo ile.
Jak temat jeszcze nie był poruszany to zapytaj go, jak sobie wyobraża przyszłość. Jeśli ochoczo Cię w niej uwzględni to masz odpowiedź.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 07:15 ---------- Poprzedni post napisano o 07:12 ----------

Napisane przez amillia

Po nieco ponad pół roku związku? Ja bym się zmartwiła gdyby ktoś mi oświadczył po takim czasie. To powinna być decyzja na całe życie, nie świruj, poznajcie się trochę lepiej najpierw.

Ja bym się zmartwiła, gdybym była z kimś długie lata i ani słowem by nie wspomniał o przyszłości ze mną. Sama byłam w związkach ponad 2letnich i nie było tej iskry, a przyszedł ten właściwy i mogłabym wyjść za mąż tak jak stałam. Staż związku nie ma większego znaczenia, znaczenie ma to, jak się czuja ze sobą. A mysle, ze skoro od początku mieszkają razem to i poznać się mieli wystarczająco dużo czasu i okazji


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Adrianna_8]

A on wie, że czujesz, że to ten jedyny? Może zacznij od tego. U mnie temat zaręczyn jakoś tak się zaczął ok. 8 miesiąca. Nie była to poważna rozmowa, ale mój chłopak wie, że jestem na tak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[la'Mbria]

Wszystko zależy od WASZEGO podejścia do zareczyn/ ślubu.
Ja byłam w związku nieformalnym jakieś 12 czy 13 lat zanim mąż się oświadczył, ale nam ślub był zbędny (dzieci też nie miały na czole wytatułowane że rodzice nie mają ślubu). Z resztą- po oswiadczynach jeszcze ze 3 lata nie wzięliśmy ślubu bo nie miałam parcia, bo obrączki nam sie nie podobały żadne, bo szkoda kasy na obraczki jak mozna za to pojechac gdzies na urlop...takie tam przyziemne sprawy i właściwie gdyby nie fakt, że opłaca nam się razem rozliczać PIT to byśmy pewnie tego ślubu nie wzięli, bo sporo załatwiania jak dla mnie przy tym było- np te obrączki czy termin w urzędzie.
Ale...jakbym miała potrzebę brania ślubu wcześniej to pewnie bym mężowi o tym mówiła do skutku.
Skoro to Twój partner to przecież trzeba takie tematy przegadać.

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Możesz się zorientować jakie ma podejście do małżeństwa czy Wogole chce się ze nic czy instytucja małżeństwa nie jest mu do szczęścia potrzebna
Rozmawianie o waszych zareczynach po kilku miesiącach związku to moim zdaniu zbyt duży pośpiech

[Agoose]

Dokładnie mam takie samo zdanie jak xfrida wyżej - nie zaczynałabym rozmowy na temat "czy rozpatrujesz ze mną ślub?", tylko jakoś luźno dowiedziałabym się, czego ten pan w ogóle chce od życia w tym aspekcie, jakie ma podejście do ślubu, oraz do życia po ślubie (Bo nawet, jeśli oboje chcecie wziąć z kimś potencjalny ślub, to niewykluczone, że wasze wizje zasad zycia po ślubie byłyby nie do pogodzenia)

[black_elderflower]

Ja bym po prostu zapytała go jakie ma podejście do życia Luźna rozmowa, nic takiego.
Może się okazać że powie, że jak najbardziej kiedyś by chciał mieć ślub a może się okazać,że powie Ci w oczy,że nigdy ślubu nie będzie chciał brać bo nie. Ja bym zainicjowała po prostu luźny temat.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Nie ma jakiś odgórnie ustalonych terminów, kiedy można, a kiedy jeszcze nie rozmawiać o zaręczynach czy ślubie. Jak czujesz się gotowa to mu to po prostu powiedz. Najwyżej się dowiesz, że on jeszcze nie.

[Limonka2738]

Nie trzeba się jeszcze zaręczać. Ale nigdy nie jest za wcześnie na rozmowę o nastawieniu do ślubu, dzieci itd. No jak się dwoje ludzi widzi w przyszłości, niekoniecznie że sobą nawzajem, tylko ogólnie.

Ślub, konkubinat, kościelny, cywilny, wieś, miasto, dom, mieszkanie, psy, koty, chomiki i cała tego typu otoczka życia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pfffh]

My zareczylismy się po 7 miesiącach od poznania się. Po dwóch kolejnych m-cach wzięliśmy ślub. Ale my wiedzieliśmy, że chcemy być razem już zawsze, dodatkowo ja miałam już 32 lata, przyszly mąż 39, więc teoretycznie po licho czekać. Zaręczyny i ślub przyspieszyła takze ciąza A w tym roku minie 8 lat jak jesteśmy razem.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Zresztą wszystko co on powie teraz Może się jeszcze zmienić w przyszłości
Może chce wziąć ślub ale nie koniecznie z autorka może chcieć mieć dzieci a z czasem zmienić zdanie
Tu się dosyć często czyta na forum że facet w pierwszym roku związku wyrażałchec zeniaczki rodziny dzieci ,lata lecą A on mówi że jednak zmienil zdanie i co mu zrobisz?
Dla mnie taka ślepa wiara w to co teraz powie to też naiwność
Inaczej patrzy się na to wszystko kiedy związek się dopiero zaczyna nie było wiekszych zgrzytow, wciąż jest się w fazie zakochania A inaczej po np 3 latach związku jak już pierwszy szał minie

[b86fbd8625d9b7713dc397c4b023b1c18a236704_5f3b0c85ccdaa]

Dla mnie niecały rok to dosyć krótko, ale znam szczęśliwe pary, które zaręczyły się po kilku miesiącach. Niekoniecznie musisz zapytać wprost, może wpleść ten temat w luźną rozmowę, jeżeli chcesz wiedzieć na czym stoisz i czy on w ogóle myśli o małżeństwie.

[NocnaWiedma]

Jesteście ze sobą, żyjecie wspólnie więc myślę że rozmowy o tym czego chcecie i jak widzicie wspólna przyszłość są bardzo na miejscu. Także zagadaj.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Darinka55]

W sumie macie rację. To, że on chce dzieci i ślubu to akurat wiem. Całkiem na początku były takie rozmowy. Nie wyobrażam sobie tego inaczej,ze miałabym chodzić z kimś powiedzmy 3lata i dopiero potem się dowiedzieć że nasza wizja na przyszłość jest inna. Jednak poczekam aż będziemy około 1,5 roku razem i wtedy porusze rozmowę. Facet który ma 30 lat i mieszka z dziewczyną, spędza duuuzo czasu z nią, też już raczej się orientuje czy widzi dziewczynę jako swoją przyszła żonę.

[veelam]

Ja mam 25 lat, fajny 28 - jesteśmy razem 6 lat i na razie bez zaręczyn - nie śpieszy nam się. Zagaić możesz, tylko wiesz, bez spiny, co by faceta nie wystraszyć. Nie każdy chce się zaręczać po niecałym roku związku

[j_fly]

Pogadać zawsze możesz, ale na luzaku, niezobowiązująco.
U nas było tak, że zaręczyliśmy się po 1,5 roku bycia razem, a ślub wzięliśmy po 6. Z tym, że nie mieliśmy uroczystych zaręczyn (oboje nie lubimy takich szopek), tylko razem pojechaliśmy po pierścionek. Ślub był kilka lat później, bo chociaż wesele było kameralne, to sami chcieliśmy za nie zapłacić, więc trochę się przeciągnęło. Ale my mieliśmy taki hardkor, że zamieszkaliśmy ze sobą po miesiącu bycia razem. Stwierdziliśmy, że będzie, co ma być. W tym roku stuknie nam 8 lat

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rena]

A macie wlasne mieszkanie? Wazniejszy jest wspolny adres niz wspolne nazwisko.

[FALLinLOVE]

Napisane przez Limonka2738

Nie trzeba się jeszcze zaręczać. Ale nigdy nie jest za wcześnie na rozmowę o nastawieniu do ślubu, dzieci itd. No jak się dwoje ludzi widzi w przyszłości, niekoniecznie że sobą nawzajem, tylko ogólnie.

Ślub, konkubinat, kościelny, cywilny, wieś, miasto, dom, mieszkanie, psy, koty, chomiki i cała tego typu otoczka życia.

Zgadzam sie w 100%. Warto na tego typu rozmowy sie decydowac, zbey pozniej sie nie obudzic po ilus tam latach w zwiazku z problemami pt. 'mamy zupelnie inne oczekiwania od zycia'. Watkow tego tyou bylo tu chyba az nadto...

Swoja droga, jestescie razem prawie rok, mieszkacie razem, a Ty nie wiesz jakie on ma oczekiwania i plany (mniej wiecej) na przyszlosc... ?
Chyba powinniscie zaczac od rozmow na ten temat, a nie na temat zareczyn.

[White_Dove]

Napisane przez Rena

A macie wlasne mieszkanie? Wazniejszy jest wspolny adres niz wspolne nazwisko.

Wspólny adres można mieć też ze wspollokatorem. Ważniejsze jest takie samo spojrzenie na życie, przyszłość.

[NocnaWiedma]

Tyle że oni już razem mieszkają i żyją a nie rozmawiali jeszcze o tym jakie mają oczekiwania co do przyszłości i czy w miarę zbieżne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skara]

To dobry moment na wstępne rozmowy o kolejnych krokach. Ja nigdy nie chciałam zaręczyn, po prostu którego dnia zaczęłam temat ślubu i ustaliliśmy datę, bez pierścionków i innych komedii. Uważam, że w związku o tak krótkim stażu jak wasz jeszcze jest na to wcześnie, ale na rozmowy o tym dokąd zamierzacie to dobry moment.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rena]

Wspollokatorzy nie maja wspolnego adresu. Najczesciej sa nadal formalnie zameldowani u rodzicow. W przypadku studentow w akademiku to oczywiscie nic zlego, ale ciezko traktowac taka sytuacje inaczej niz przejsciowa.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez skara

To dobry moment na wstępne rozmowy o kolejnych krokach. Ja nigdy nie chciałam zaręczyn, po prostu którego dnia zaczęłam temat ślubu i ustaliliśmy datę, bez pierścionków i innych komedii. Uważam, że w związku o tak krótkim stażu jak wasz jeszcze jest na to wcześnie, ale na rozmowy o tym dokąd zamierzacie to dobry moment.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie bylo dokladnie tak samo,dla mnie zareczyny wogole nie sa romantyczne ,nie lubie takich scen
Poprostu pewnego dnia zdecydowalismy ze bierzemy slub i poszlismy zaklepac date w urzedzie(7 miesiecy przed slubem)

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Rena

Wspollokatorzy nie maja wspolnego adresu. Najczesciej sa nadal formalnie zameldowani u rodzicow. W przypadku studentow w akademiku to oczywiscie nic zlego, ale ciezko traktowac taka sytuacje inaczej niz przejsciowa.

Nie czaję w jaki sposób formalny adres miałby być ważny. Co to ma do rzeczy w ogóle? Ja jestem zameldowana na zadupiu, w którym już z 15 lat nie mieszkam i jakoś to na moje życie nie wypływa. Nie widzę też w jaki sposób miałoby mnie zbliżyć z partnerem zameldowanie w tym samym miejscu.

[FALLinLOVE]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87503961]Nie czaję w jaki sposób formalny adres miałby być ważny. Co to ma do rzeczy w ogóle? Ja jestem zameldowana na zadupiu, w którym już z 15 lat nie mieszkam i jakoś to na moje życie nie wypływa. Nie widzę też w jaki sposób miałoby mnie zbliżyć z partnerem zameldowanie w tym samym miejscu.[/QUOTE]

ja z moim mezem nawet nie jestesmy zameldowani oboje w mieszkaniu, ktore jest nasze wiec tez nie rouzmiem o co tu wielkie halo. Adres to tylko adres. Dzis taki, jutro inny.

[Zorzoli]

Nawet meldunek nie daje żadnego prawa do lokalu mieszkalnego.

[FALLinLOVE]

Napisane przez Zorzoli

Nawet meldunek nie daje żadnego prawa do lokalu mieszkalnego.

dokladnie.

A juz odchodzac od kwestii mieszkaniowych. Sama rozmowa o zareczynach jest dla mnie dosc dziwna w tej sytuacji. Skoro mieszkaja razem i sa ze soba od dluzszego czasu to, moim zdaniem, autorka juz powinna wiedziec chociaz mniej wiecej, czego od zycia oczekuje jej facet.