wpływ okresu na wygląd - na odwrót niż wszyscy??

[maneaterr]

Hej Piszę żeby poruszyć może i taki błahy problem ale zastanawiający mnie od jakiegoś czasu. Każda z nas dobrze sobie zdaje sprawę, że cykl miesiączkowy ma wpływ na nastrój, koncentrację, wygląd itp. Większość z Was pisze o tym, że czujecie się atrakcyjniejsze i szczuplejsze zdaje się, że tak w połowie cyklu może i nawet wcześniej, czyli po menstruacji.


U mnie zaś jest to na odwrót Zazwyczaj - ale nie jest to jakąś sztywną regułą, jednak w przeważajacym stopniu na ok. 3 dni przed okresem i pierwszego dni,a może i jestem nerwowa ale wtedy to najbardziej się sobie podobam, mam szczuplejszą twarz, naprawde bardzo duże usta i taki błysk o oku W te dni to dopiero mogłabym wychodzić do ludzi, czuję się faktycznie super i to wtedy robię sobie sesje mniejsze lub większe jak juz mam udostępniać gdzieś foty a robie to i tak rzadko.


Pod koniec menstruacji i tak kilka dni - tydzień po, zaczynam puchnąć na twarzy, powieki również, usta znacznie się kurczą, no i dopiero wtedy zaczyna mnie wysypywać na twarzy I wtedy też pojawią sie kompleksy niechęć by się komukolwiek pokazywać, powrót pomysłu o operacjach i zabiegach. Jak kogoś spotkam znajomego to zdarza mi sie słyszeć że na zdjęciach wylądam inaczej, mam wrażenie że ten ktoś ma na myśli po prostu - lepiej. No i właśnie mógł mnie spotkać w te gorsze dni, które jednak trwają nieco dłużej wiec jest większe prawdopodobieństwo spotkania. Obawiam się że zaczynam się uzależniać od całego cyklu, a swoich planów i całego nastawienia.
Może to też zaczyna mieć jakieś podłoże psychiczne, ale jakbym miała porównać zdjęcia to jest ogromna różnica.



Czy to może być jakieś zachwianie hormonalne? A że akurat jak gdziekolwiek czytam czy z kimkolwiek rozmawiam wszyscy mają inaczej niz ja? PS. Badanie kilku hormonów mam zrobione, czeka sobie na odbiór. Niestety nie w czasach kiedy nas to wszytkich dotknęło co się obecnie dzieje.



Życzę wszystkim dużo zdrowia i wiary w poprawę obecnej sytuacji. Trzymajcie się ciepło!

[Cytokina]

U mnie jest podobnie. Może nie zauważam jakiś wielkich różnic w wyglądzie, ale zdecydowanie najbardziej nasilone PMS (gorszy nastrój, nieopanowany głód, obrzęki) mam między owulacją, a miesiączką. Od owulacji stopniowo nasilają mi się objawy, osiągają punkt kulminacyjny i kilka dni przed okresem ładnie mi się to stabilizuje. Najlepiej funkcjonuję tuż przed miesiączką, podczas niej (nie licząc bólów) i do mniej-więcej czasu owulacji.
Jest to związane z poziomem progesteronu w organizmie. Na początku cyklu jest go niewiele i niewiele jest go produkowanego do owulacji. W trakcie samej owulacji uwalniane jest ciałko żółte, które go produkuje, więc szybko wzrasta jego stężenie w drugiej fazie cyklu - właśnie wtedy czuję się najgorzej, psuje mi się cera, zatrzymuje mi się woda w organizmie, jestem senna i ciągle głodna. Jeśli nie dochodzi do zapłodnienia to ciałko żółte obumiera, przestaje wytwarzać progesteron, mamy jego gwałtowny spadek do minimalnych wartości (w tych dniach czuję się najlepiej), a to powoduje rozpoczęcie złuszczania błony śluzowej w macicy czyli miesiączkę.

[Adrianna_8]

Ja zwykle na chwilę przed okresem lub w 1-2 dniu okresu traciłam sporo wody, więc też automatycznie lepiej się czułam i lepiej wyglądałam.
Odbierz badania krwi i skonsultuj je z lekarzem.
Ciężko mi uwierzyć, że cykl aż tak wpływa na Twój nastrój. Siłą rzeczy na zdjęciach często wyglądamy trochę inaczej... U Ciebie robi się to o tyle niebezpieczne, że zaczyna wpływać na Twoje życie społeczne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz