Poglądy i codzienna rzeczywistość wizażanek

[kasztanka3]

Napisane przez Snowdrop_

To prawda, chodzę ubrana skromnie, bo rzadko kupuję ubrania, jestem minimalistka ubraniowa za to na kosmetyki wydaję

Ze tez ja w zadnej dziedzinie nie umiem byc minimalistka

[Snowdrop_]

Napisane przez kasztanka3

Ze tez ja w zadnej dziedzinie nie umiem byc minimalistka

Mnie męczy nadmiar rzeczy, a że jeszcze zawsze lubię mieć wszystko poskładane, pochowane i czyste, to im więcej bym miała ciuchów, tym byłoby mi trudniej i najbardziej ciągnie mnie nie do konkretnych marek, tylko do niepowtarzalnych rzeczy, szytych na zamówienie. O wiele bardziej wolę w prezentach słoiczek własnego peelingu, dżemu czy własnoręcznie uszyty sweterek niż to sklepowe, chociaż ze sklepowych też korzystam, tylko z mniejszą przyjemnością.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patiasym]

Napisane przez kasztanka3

Kokietujesz, bardzo ladna jestes

Dzięki za miłe słowo, choć sama tak jednak nie myślę.

Napisane przez kasztanka3

Ze tez ja w zadnej dziedzinie nie umiem byc minimalistka

Całkowite moje przeciwieństwo. Jakbym miała żyć nago w sercu dżungli nie posiadając nic byłabym szczęśliwa

[kasztanka3]

Napisane przez patiasym

Dzięki za miłe słowo, choć sama tak jednak nie myślę.Całkowite moje przeciwieństwo. Jakbym miała żyć nago w sercu dżungli nie posiadając nic byłabym szczęśliwa

Zabrzmi to dramatycznie, ale gdyby przyszlo mi tak zyc, to chyba wolalabym nie zyc wcale.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez kasztanka3

Zabrzmi to dramatycznie, ale gdyby przyszlo mi tak zyc, to chyba wolalabym nie zyc wcale.

Same here.

[edan84]

Napisane przez patiasym

Dzięki za miłe słowo, choć sama tak jednak nie myślę.Całkowite moje przeciwieństwo. Jakbym miała żyć nago w sercu dżungli nie posiadając nic byłabym szczęśliwa

Jaki to problem tak żyć? Zaoszczędź na bilet do państwa gdzie jest dżungla , na busa w środek w dżungli i już.
Żyj szczęśliwa

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patiasym]

Napisane przez edan84

Jaki to problem tak żyć? Zaoszczędź na bilet do państwa gdzie jest dżungla , na busa w środek w dżungli i już.
Żyj szczęśliwa

W czym jak w czym, ale w dawaniu rad wszystkim to jesteś najlepszy
Problemem są dla mnie konsumpcjoniści tacy jak Ty. Którzy swoimi działaniami nie tylko dżunglę ale i całą planetę niszczą.

[khloe]

Napisane przez kasztanka3

Zabrzmi to dramatycznie, ale gdyby przyszlo mi tak zyc, to chyba wolalabym nie zyc wcale.

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87748969]Same here.[/QUOTE]+2


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

U mnie nawet kot sie do beztroskiego zycia w dziczy nie nadaje, bo ma astme i codziennie musi miec podane lekarstwo. Ja jestem wygodnicka jak cholera, a moj maz bez technologii nie widzi sensu zycia

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez kasztanka3

U mnie nawet kot sie do beztroskiego zycia w dziczy nie nadaje, bo ma astme i codziennie musi miec podane lekarstwo. Ja jestem wygodnicka jak cholera, a moj maz bez technologii nie widzi sensu zycia

Ja też. Dla mnie jakieś wczasy na wsi to koszmar - nudy, latające owady, zero cywilizacji.
Idealna miejscówka dla mnie to blisko morza+blisko jakiegoś atrakcyjnego turystycznie miasta. Z tym, że za atrakcyjne turystycznie uważam miasto z dużą ilością kultury i sztuki, nie bud z tandetą.
Zawsze jak jeździmy na wakacje, to opracowujemy mapę zabytków, które zwiedzamy.

[kasztanka3]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87749069]Ja też. Dla mnie jakieś wczasy na wsi to koszmar - nudy, latające owady, zero cywilizacji.
Idealna miejscówka dla mnie to blisko morza+blisko jakiegoś atrakcyjnego turystycznie miasta. Z tym, że za atrakcyjne turystycznie uważam miasto z dużą ilością kultury i sztuki, nie bud z tandetą.
Zawsze jak jeździmy na wakacje, to opracowujemy mapę zabytków, które zwiedzamy.[/QUOTE]

Ja sie nawet na camping nie nadaje, nie znosze Wycieczki w gory i wspinaczka, albo nurkowanie w oceanie to limit mojej tolerancji kontaktu z natura, za wies i namioty grzecznie podziekuje. Nie zamierzam nikomu wciskac bajek, ze nie jestem wygodnickim, leniwym snobem, skoro tym wlasnie jestem.

[edan84]

Napisane przez patiasym

W czym jak w czym, ale w dawaniu rad wszystkim to jesteś najlepszy
Problemem są dla mnie konsumpcjoniści tacy jak Ty. Którzy swoimi działaniami nie tylko dżunglę ale i całą planetę niszczą.

Ehe.
Wiesz że przez samo to że żyjesz i przez to tylko że oddychasz, to produkujesz dziennie pół kg czystego CO2? A więc przez całe życie tylko samym oddychaniem wydalisz do środowiska 15 ton dwutlenku węgla?
Średnio jedno drzewo wiąże 5kg CO2 w ciągu roku. Czyli samym swoim oddychaniem zabierasz innym rocznie 36.5 drzewa. Trochę samolubne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Ja mam domek na wsi i właśnie często tam uciekam

---------- Dopisano o 11:17 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ----------

Napisane przez kasztanka3

Ja sie nawet na camping nie nadaje, nie znosze Wycieczki w gory i wspinaczka, albo nurkowanie w oceanie to limit mojej tolerancji kontaktu z natura, za wies i namioty grzecznie podziekuje. Nie zamierzam nikomu wciskac bajek, ze nie jestem wygodnickim, leniwym snobem, skoro tym wlasnie jestem.

Wycieczki w góry to moje klimaty

[kasztanka3]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;87749466]Wycieczki w góry to moje klimaty[/QUOTE]

To bedzie chyba druga (po wypadzie na plaze) rzecz, jaka zrobie, kiedy ta cala pandemia sie skonczy

[Mija62]

Napisane przez kasztanka3

To bedzie chyba druga (po wypadzie na plaze) rzecz, jaka zrobie, kiedy ta cala pandemia sie skonczy

Ja właśnie rezygnuje z morza, za dużo ludzi będzie.

Za to wakacje na wsi, ale z jakimś akwenem wodnym, to moje marzenie. Z tym, że nie wiem jak by to było, bo nigdy nie byłam no, poza dzieciństwem.

[kasztanka3]

Napisane przez Mija62

Ja właśnie rezygnuje z morza, za dużo ludzi będzie.

Za to wakacje na wsi, ale z jakimś akwenem wodnym, to moje marzenie. Z tym, że nie wiem jak by to było, bo nigdy nie byłam no, poza dzieciństwem.

Na plaze mam blizej, wybiore sie jednak na jakas poza miastem.

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Jeszcze kemping przeżyję, ale horrorem bylby obóz wędrowny po górach, gdzie trzeba wszystko ze sobą nosić łącznie z konserwami
Najfajniejsze wakacje to trochę plaży, trochę zwiedzania, ma być cieplo, a wieczorem lokalna kuchnia i lokalne wino.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87749646]Jeszcze kemping przeżyję, ale horrorem bylby obóz wędrowny po górach, gdzie trzeba wszystko ze sobą nosić łącznie z konserwami
Najfajniejsze wakacje to trochę plaży, trochę zwiedzania, ma być cieplo, a wieczorem lokalna kuchnia i lokalne wino.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

[Ava_]

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87749646]Jeszcze kemping przeżyję, ale horrorem bylby obóz wędrowny po górach, gdzie trzeba wszystko ze sobą nosić łącznie z konserwami
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


To jest naprawdę horror. Góry są ładne na zdjęciach, ale tarabanic się przez wiele godzin, żeby przez kwadrans popatrzeć na widoczki i potem cała spowrotem to nie. Może jest jakiś głębszy sens, nie wiem, nie odnalazłam go jak dotąd.

Czasem mam takie myśli, żeby rzucić prace i pojechać na któraś egzotyczna wysepkę na oceanie na powiedzmy pół roku. Dzicz jest okej, jak długo miałabym zapasy soczewek kontaktowych, kremów do twarzy, bo mnie wiecznie ściąga skóra, tabletek antykoncepcyjnych i internetu.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Napisane przez patiasym

Jakbym miała żyć nago w sercu dżungli nie posiadając nic byłabym szczęśliwa

No to jakby czemu nie żyjesz? Mnie to się wydaje, że Ty po prostu lubisz gadać ekstremalne rzeczy w necie, a życie masz totalnie stereotypowe i po prostu wizażem sobie nadrabiasz wizerunek. Ale to moja opinia.

Ja tam nie będę opowiadać dyrdymałów. Lubię lasy i góry, ale nie bez powrotu do bieżącej wody. Już mi styknie, że w latach 90 żyłam w chałupie bez łazienki, musiałam myć się w misce, a zimą palić w kozie. Do rana się robiło w pokoju blisko zera. Żadna przyjemność, żadna nobilitacja, nigdy więcej.

[Pani_Mada]

Napisane przez megamag

No to jakby czemu nie żyjesz? Mnie to się wydaje, że Ty po prostu lubisz gadać ekstremalne rzeczy w necie, a życie masz totalnie stereotypowe i po prostu wizażem sobie nadrabiasz wizerunek. Ale to moja opinia.

Ja tam nie będę opowiadać dyrdymałów. Lubię lasy i góry, ale nie bez powrotu do bieżącej wody. Już mi styknie, że w latach 90 żyłam w chałupie bez łazienki, musiałam myć się w misce, a zimą palić w kozie. Do rana się robiło w pokoju blisko zera. Żadna przyjemność, żadna nobilitacja, nigdy więcej.

to samo pytanie mi się nasunęło mimo naszego konsumpcjonizmu, jednak kilka dżungli jednak zostało

i też mi się wydaje, że dla niektórych to to po prostu się wydaje, że to takie szczęście pojechać sobie w dzicz i biegać nago po lesie całymi dniami. ciekawe tylko czy bierze się pod uwagę, że coś trzeba jeść, gdzieś spać, leczyć się, bo tężec w zwykłym skaleczeniu może zabić.
bieganie nago po buszu może wyglądać fajnie. przez kilka godzin i ze świadomością, że w razie czego to się wróci do cywilizacji, szpitali i posiadania rzeczy

[chimay]

Napisane przez Pani_Mada

to samo pytanie mi się nasunęło mimo naszego konsumpcjonizmu, jednak kilka dżungli jednak zostało

i też mi się wydaje, że dla niektórych to to po prostu się wydaje, że to takie szczęście pojechać sobie w dzicz i biegać nago po lesie całymi dniami. ciekawe tylko czy bierze się pod uwagę, że coś trzeba jeść, gdzieś spać, leczyć się, bo tężec w zwykłym skaleczeniu może zabić.
bieganie nago po buszu może wyglądać fajnie. przez kilka godzin i ze świadomością, że w razie czego to się wróci do cywilizacji, szpitali i posiadania rzeczy

Jak mowa o bieganiu po dżungli, to ja mam od razu przed oczami Lisanne Froon i Kris Kremers, które zaginęły w panamskiej dżungli. Mnie takie klimaty w ogóle nie pociągają i podobnie jak megamag pamiętam czasy mieszkania w domu bez łazienki z bieżącą wodą na polskiej wsi lat 90., więc naprawdę nic w tym pociągającego nie widzę

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez chimay

Jak mowa o bieganiu po dżungli, to ja mam od razu przed oczami Lisanne Froon i Kris Kremers, które zaginęły w panamskiej dżungli. Mnie takie klimaty w ogóle nie pociągają i podobnie jak megamag pamiętam czasy mieszkania w domu bez łazienki z bieżącą wodą na polskiej wsi lat 90., więc naprawdę nic w tym pociągającego nie widzę

Jest odcinek stanowo o tym

[patiasym]

Napisane przez megamag

No to jakby czemu nie żyjesz? Mnie to się wydaje, że Ty po prostu lubisz gadać ekstremalne rzeczy w necie, a życie masz totalnie stereotypowe i po prostu wizażem sobie nadrabiasz wizerunek. Ale to moja opinia.

Myśl tak dalej, myślenie ma wielką przyszłość. Ale to moja opinia.

Napisane przez chimay

Jak mowa o bieganiu po dżungli, to ja mam od razu przed oczami Lisanne Froon i Kris Kremers, które zaginęły w panamskiej dżungli. Mnie takie klimaty w ogóle nie pociągają i podobnie jak megamag pamiętam czasy mieszkania w domu bez łazienki z bieżącą wodą na polskiej wsi lat 90., więc naprawdę nic w tym pociągającego nie widzę

Przecież nie trzeba wybierać się aż do dżungli. Można żyć też tak, w Europie, z wyboru:
https://wiadomosci.dziennik.pl/swiat...ak-hobbit.html
https://www.youtube.com/watch?v=nuPQldFfBZc

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ja nigdy nie mieszkałam w takich warunkach, ale przez chwilę mieszkałam w mieszkaniu, w którym trzeba było palić węglem - oesu, jaki koszmar. Wstaję rano, zimno, trzeba łazić do piwnicy po to, pilnować tego pieca.. Ja jestem zbytnią księżniczką na takie historie.

[Pani_Mada]

Napisane przez patiasym

Myśl tak dalej, myślenie ma wielką przyszłość. Ale to moja opinia.
Przecież nie trzeba wybierać się aż do dżungli. Można żyć też tak, w Europie, z wyboru:
https://wiadomosci.dziennik.pl/swiat...ak-hobbit.html
https://www.youtube.com/watch?v=nuPQldFfBZc

czemu więc tak nie mieszkasz, skoro byłabyś ponoć najszczęśliwsza?

[patiasym]

Napisane przez Pani_Mada

czemu więc tak nie mieszkasz?

Bo wybrałam inne życie? Ale to nie znaczy, że nazywam takie życie, jakie wybrała ta kobieta w Walii koszmarem.

megamag pisze, że życie mam totalnie stereotypowe - pewnie tak, choć założę się, że w granicach tego stereotypu każda z nas ma inne życie. Ja mam w domu mało rzeczy, w szafach tylko kilka zestawów ubrań, najpotrzebniejsze sprzęty. Nie gromadzę dóbr, nie mam tak zwanych przedmiotów luksusowych. Mieszkanie wynajmuję, kredytu nie mam, oszczędności mam niewielkie. Może to i stereotyp.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Jeju też jestem księżniczką, w życiu bym się pod namiot nie wybrała. Nie muszę mieć wprawdzie luksusowego hotelu ale przyzwoicie, czysto i łazienka w pokoju to minimum. Raz nas znajomi wmanewrowali w weekend w jakimś dziwnym pensjonacie gdzie po przyjeździe się okazało, że łazienka jest na korytarzu...caly weekend zrypany dla mnie. Nie jestem w stanie się załatwić w takich warunkach. Koszmar. Byłam wściekła.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[edan84]

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87749646]Jeszcze kemping przeżyję, ale horrorem bylby obóz wędrowny po górach, gdzie trzeba wszystko ze sobą nosić łącznie z konserwami
Najfajniejsze wakacje to trochę plaży, trochę zwiedzania, ma być cieplo, a wieczorem lokalna kuchnia i lokalne wino.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Twój horror jest moim marzeniem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Napisane przez patiasym

Bo wybrałam inne życie? Ale to nie znaczy, że nazywam takie życie, jakie wybrała ta kobieta w Walii koszmarem.

megamag pisze, że życie mam totalnie stereotypowe - pewnie tak, choć założę się, że w granicach tego stereotypu każda z nas ma inne życie. Ja mam w domu mało rzeczy, w szafach tylko kilka zestawów ubrań, najpotrzebniejsze sprzęty. Nie gromadzę dóbr, nie mam tak zwanych przedmiotów luksusowych. Mieszkanie wynajmuję, kredytu nie mam, oszczędności mam niewielkie. Może to i stereotyp.

No, to brzmi własnie dość typowo. Większość Polaków nie ma zbyt wielu oszczędności (akurat pod tym względem wolałabym nie być jak większość), wynajem to też żadna rewelacja, zwłaszcza jak się nie ma dóbr i oszczędności, to nic innego i tak nie zostaje. Co zaś do najpotrzebniejszych sprzętów, to trzeb by je zdefiniować, bo każdy rozumie je inaczej. Oglądałam sporo filmików o minimalizmie na YouTube i śmieszyły mnie zwłaszcza te z serii "rzeczy, których już nie kupuję", bo o wielu z tych rzeczy nawet nie słyszałam. Także tego. Dobra luksusowe też byś musiała zdefiniować.

Tak jeszcze ciągnąc off top, to chyba mnie ten lockdown wyleczy z minimalistycznych zapędów. Przestałam żałować wszystkich zakupów, których kiedyś żałowałam. Okazało się, że przydaje mi się i steper, i maszyna do mikrodermabrazji,i ta do wklepywania serum ultradźwiękami, i maszyna do pieczenia chleba.

A od chatki ulepionej z gliny, tobym jedna wolała nowoczesny dom pasywny i własną małą elektrownię fotowoltaiczną.

---------- Dopisano o 14:32 ---------- Poprzedni post napisano o 14:31 ----------

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;87749913]Jeju też jestem księżniczką, w życiu bym się pod namiot nie wybrała. Nie muszę mieć wprawdzie luksusowego hotelu ale przyzwoicie, czysto i łazienka w pokoju to minimum. Raz nas znajomi wmanewrowali w weekend w jakimś dziwnym pensjonacie gdzie po przyjeździe się okazało, że łazienka jest na korytarzu...caly weekend zrypany dla mnie. Nie jestem w stanie się załatwić w takich warunkach. Koszmar. Byłam wściekła.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Czyli chyba nie mieszkałaś w życiu w akademiku...