|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2020-04
Wiadomości: 8
|
Mój tata ma raka, nie daję rady....
Dobry wieczór.
Mój tata dwa lata temu był w bardzo kiepskim stanie, po szybkiej operacji okazało się, że to rak jelita z przerzutami. Stadium paliatywne, lekarz powiedział, że tylko cud mógłby go wyleczyć. Z dnia na dzień z mojego dużego i silnego taty stał się chorym, biednym człowiekiem. Z tatą mam bardzo silną więź od dzieciństwa, miałam razem z rodzeństwem wspaniałe dzieciństwo i nie wyobrażam sobie, że może go zabraknąć. owszem, w przyszłości, gdy będzie już stary, tak, wiadomo, rodzice odchodzą. Jednak nie teraz, kiedy nie skończył 60 lat... Tata przez te dwa lata dostaje chemię, znosi raz lepiej, raz gorzej, ale generalnie trzyma się dobrze, wszyscy są w szoku, jak silny ma organizm. Jednak ostatnio zaczął słabnąć... Prawdopodobnie to kolejne przerzuty. Mama nie ma już nadziei. Ja nie dam rady już funkcjonować. Przede wszystkim martwię się o niego, o to, co on czuje, jak to jest mieć świadomość odchodzenia w takim wieku... Przeraża mnie to, nie mogę sobie z tym poradzić zwłaszcza, że dotyczy to rodzica... Chodzę podenerwowana cały czas, mam rodzinę, zaniedbuję ją uciekając w pracę, bo wszystko źle mi się kojarzy. jedyną ulga jest rozmowa z rodzicami, kiedy wiem, że jeszcze żyją, że jeszcze ich mam. Tak bardzo chciałabym martwić się jego starością, Alzheimerem, przywarami wieku podeszłego za kilkanaście lat, jak większość dzieci... Niestety u mnie tego prawdopodobnie nie będzie. Ja mając 50 lat będę w połowie sama. Chciałam się tylko wygadać, bo tak ciężko przechodzi mi przez usta powiedzenie tego komukolwiek znajomemu, nawet mamy nie jestem w stanie pocieszyć, nie odzywam się, nie mówię żadnych słów, bo ich nie znajduję. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
jestę wieszczę
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z lasu
Wiadomości: 12 581
|
Dot.: Mój tata ma raka, nie daję rady....
Rozumiem co czujesz, bo 3 lata temu z powodu nowotworu odszedł mój ojciec. Jedyne, co w tej sytuacji można zrobić, to postarać się, żeby swoje ostatnie dni spędził w spokoju, nie musiał się o Was martwić.
Proszę, postaraj się o jakąś pomoc psychologiczna dla siebie. Mnie to bardzo pomogło przejść przez ten trudny czas. Jeżeli czujesz się na siłach, to dobrze byłoby zadbać w ten sam sposób o mamę. Nie musisz jej pocieszać, gdyż sama również dźwigasz ciężar i mogłoby to być ponad Twoje siły. Jeżeli potrzebujesz o tym pogadać, napisz. Życzę Ci dużo siły ![]()
__________________
Dołącz do akcji NA SZCZYT W SZCZYTNYM CELU na Facebooku. Za każdy zdobyty szczyt wpłacamy po 10 zł na ukończenie budowy domu całodobowej opieki dla osób z niepełnosprawnością intelektualną ![]() Dołącz do nas! *ponieważ jestem nieprzeciętna, nie obchodzą mnie tzw. powinności przeciętnej kobiety
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 083
|
Dot.: Mój tata ma raka, nie daję rady....
mysle ze potrzebujesz profesjonalnej pomocy-wsparcia,bardzo ci wspolczuje ,tak jak kolezanka powyzej napisala nie bierz na swoje barki pocieszania matki skoro sama potrzebujesz pocieszenia,moze porozmawiajcie otwarcie,podzielcie sie swoimi obawami i smutkiem to naprawde pomaga ,nie jestes w tym sama
piszesz ze masz rodzine nie wiem kogo masz na mysli dzieci?meza?wiec nie bedziesz sama w wieku 50 lat ,nie chce ci mowic co masz myslec bo nie bylam w twojej sytuacji dlatego mysle ze profesjonalna pomoc bedzie najlepszym rozwiazaniem |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 643
|
Dot.: Mój tata ma raka, nie daję rady....
Jest mi przykro i bardzo Ci współczuję. Ja straciłam ojca półtorej roku temu (w 5 dni z osoby zdrowej codziennie słabł i zmarł), więc wiem jaki ból odczuwasz i co czujesz. To były najgorsze dni mojego życia. Dzisiaj żałuje, że nie poszłam wtedy do specjalisty, naprawdę. Złapałam przez to wszystko depresję (postawa mojej matki wtedy też nie była ok i kumulowała ból) i dopiero teraz stawiam kroki ku normalności na terapii i z pomocą psychiatry. Przez 1,5 roku wegetowalam i nakrecalam siebie że to ja jestem leniem. To bardzo przykra sytuacja i nawet nie wiem co powinnam Ci powiedzieć. Bo ja nie wiedziałam co chce wtedy usłyszeć i czy w ogóle chce coś słyszeć. Podobnie jak Ty nie chciałam o tym gadać z przyjaciółmi, nie wiem czemu. Trzymaj się, jeszcze będzie dobrze, naprawdę.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Bot
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 11 718
|
Dot.: Mój tata ma raka, nie daję rady....
Dobry wieczór,
Nie umiem Ci pomóc, ale rozumiem Twój ból. Trzymaj się.
__________________
contra negantem principia non est disputandum |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 524
|
Dot.: Mój tata ma raka, nie daję rady....
Współczuję i bardzo rozumiem. Przeżyłam to samo.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: P
Wiadomości: 97
|
Dot.: Mój tata ma raka, nie daję rady....
Ja niestety też wiem jak się teraz czujesz. Mój tata zmarł niecałe pół roku temu mając zaledwie 46 lat. Rak nam go odebrał. Walczył z chorobą ponad 3 lata. On również, tak jak Twój tata, był bardzo silny i wytrwale znosił ból, cierpienie, chemioterapię, przeszczepy - byle tylko mógł żyć. Często zastanawiałam się skąd miał siłę. Mimo choroby wciąż miał wiele planów i wiarę w to, że wyzdrowieje. Tak trudno było mi patrzeć jak w ostatnich 2 tygodniach przestawał wierzyć. Jak z silnego, bardzo zaradnego mężczyzny robił się coraz słabszy, okropnie cierpiał. Był cudownym ojcem i wspaniałym mężem. Myślę, że jedynie troska o mamę dała mi siłę by jakoś znieść ostatnie dni. Było mi trudno i jest do tej pory, ale ja mam chłopaka i układam sobie życie gdzieś obok, a mama została zupełnie sama... Dlatego znajdowałam i wciąż znajduję siłę na to by móc się cieszyć z małych rzeczy i pokazać mamie, że ją wspieram i nadal warto żyć. Doskonale rozumiem jak bardzo jest Ci trudno. Postaraj się spędzać teraz czas z tatą kiedy to tylko możliwe. Ja byłam z nim bardzo dużo czasu w ostatnich dniach, byłam przy nim też w tych ostatnich sekundach, a teraz i tak wydaje mi się, że to było za mało. Strasznie tęsknię.
Życzę Wam wszystkim dużo siły. Lekarz mojego taty powiedział nam kiedyś, że rak to taka choroba, na którą choruje nie tylko sam chory, ale i cała rodzina. I myślę, że jest w tym sporo prawdy. Jeśli nasi bliscy chorują i cierpią to my odczuwamy to razem z nimi. ![]() Wiem, że żadne słowa nie są teraz w stanie Cię pocieszyć... Ale jeśli chciałabyś pogadać to możesz się do mnie śmiało odezwać. Trzymaj się ![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
"Jedynym sposobem pozbycia się pokusy jest uleganie jej." - Oscar Wilde |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
|
Dot.: Mój tata ma raka, nie daję rady....
Niestety nie jesteśmy w stanie pomóc, możemy tylko powiedzieć, że współczujemy i że to normalne, że sobie nie radzisz. Choroba i śmierć bliskiej osoby to najgorsze, co nas może w życiu spotkać, nie da się sobie z tym tak po prostu poradzić. Nie musisz udawać silnej czy coś, to normalne, że cierpisz.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Mój tata ma raka, nie daję rady....
Szczerze współczuję i życzę dużo siły. Pomyśl o pomocy psychologicznej dla siebie.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 675
|
Dot.: Mój tata ma raka, nie daję rady....
Wyrazu współczucia
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 10
|
Dot.: Mój tata ma raka, nie daję rady....
Dużo siły dla Ciebie.
Rozmawiaj z tatą, bywaj u niego często. Nie pocieszę Cię, bo nie potrafię. To trudne, sama niedawno przeżyłam chorobę i śmierć bliskiej mi osoby. Powiedz mu, jak bardzo go kochasz. A kiedy będziesz potrzebować to wypłacz się solidnie, nie duś tego w sobie. |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 554
|
Dot.: Mój tata ma raka, nie daję rady....
Skorzystaj z pomocy psychologa. Nie jednorazowo, ale na dłużej.
![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Mój tata ma raka, nie daję rady....
Bardzo mi przykro- nie wiem co czujesz ale mysle ze jest ci bardzo ciezko.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
|
Dot.: Mój tata ma raka, nie daję rady....
Super, że tutaj napisałaś. Bardzo dużo daje możliwość wygadania się, mimo że strona słuchacza często nie może nic zaproponować, poza sobą i swoim czasem, bo tutaj nie ma magicznych rozwiązań. Kiedy moi rodzice chorowali byłam bardzo młoda, nie było wtedy za bardzo mowy o wsparciu psychologicznym, nie miałam wsparcia ze strony szkoły (a zdawałam wtedy maturę), było mi ciężko. Bardzo dużo serca okazali mi ludzie z fundacji onkologicznej, z którymi "trzymam" się do dziś. Moi rodzice są pacjentami onkologicznymi do dzisiaj, mimo że ojciec nawet uzyskał status wyzdrowienia, bo to tra wiele lat, to jednak ta choroba nie dała o sobie zapomnieć. Mimo że człowiek trochę przyzwyczaja się do cierpienia, to jednak zawsze jest ten super-stres przed badaniami. Tego nie da się rozwiązać.
Jedno jest ważne - żeby nie być z tym samemu, nie dać się przygnieść tym myślom, które nie mają żadnego ujścia. Tak jak zaproponowały dziewczyny, dobrym wyjściem będzie psycholog. Aktualnie jest możliwość rozmowy przez telefon (a może nawet Skype), nie wiem, czy to Cię satysfakcjonuje, ale może to być jakiś krok dla znalezienia chociaż chwilowego ukojenia. Jeśli będziesz chciała to mogę Ci wrzucić jakieś namiary, tylko napisz proszę, czy interesuje Cię bardziej wsparcie lokalne czy telefoniczne. W środę na pewno można dzwonić na infolinię Rak'n'Roll, teoretycznie miedzy 19-21, ale coś mi się wydaje, że ostatnio godziny były wydłużane: https://www.raknroll.pl/szukam-pomocy/telefon-zaufania/ |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 1 975
|
Dot.: Mój tata ma raka, nie daję rady....
Prawie dwa lata temu zmarla na raka moja tesciowa. Chorowała z przerwami chyba ponad 10 lat. Trzy tygodnie po jej smierci umarl tesc. Moj mąż bardzo przezyl smierc matki, odejscie ojca go zalamalo. Mimo ze w ostatnich latach nie bylo miedzy nimi dobrze to wiem, ze on bardzo zaluje ze nie umieli sie dogadac zwlaszcza w tych oostatnich chwilach. Ostatni dzien zycia ojca przezywa do dzisiaj. Moj maz nie chcial wtedy pomocy specjalisty, nie chce jej nawet teraz. Ty zyj tak zeby nigdy nie zalowac ze nie bylo cie blisko ojca. Bądz z nim, badz przy nim, przy mamie. I nie wahaj sie o udanie po pomoc do psychologa/terapeuty. Bedzie ci na pewno latwiej uporac sie z bolem.
__________________
"Mówimy o Polsce. Tam nic i nigdy nie jest normalne" A. Sapkowski "Narrenturm" |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:48.