Burnout w związku? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2020-06-07, 11:47   #1
REALLYDONTKNOW
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 2

Burnout w związku?


Hej.

Mamy po 25 lat, znamy się 3 lata, jesteśmy ze sobą pół roku. Zanim zaczęliśmy ze sobą być, podkochiwałam się w nim jakieś 1,5 roku, bez większego zainteresowania z jego strony. Ale w końcu przyszedł taki moment, w którym zdecydowaliśmy się na to, by ze sobą być. Byłam przeszczęśliwa. Myślałam, że mam cudownego faceta u swego boku, który jest jednocześnie moim przyjacielem. Osobą z którą dzieliłam się dobrymi i złymi chwilami. Ceniłam sobie jego porady i uważałam, że jest życiowo dojrzały. A gdy wyszło, że mamy podobny pogląd na budowanie związku i oczekiwania od przyszłości, to już w ogóle.

Miałam w nim oparcie, gdy nie wyszło mi w poprzednim związku, kiedy trafiłam na gorszy okres w pracy i inne prywatne sprawy. On także dostał ode mnie wsparcie, gdy borykał się ze swoimi problemami. Tak, miałam myśli, że to już jest ten jedyny i że teraz pozostało nic innego, jak umacniać relację i że skoro mieliśmy już kilka trudnych sytuacji, to już w pewien sposób wypracowaliśmy podstawy wzajemnego wsparcia.

I to by było na tyle z bajkowego intro.

Na początku związku poznałam jego najlepszą przyjaciółkę, z którą zna się dłużej, niż ze mną. Nie przypadła mi do gustu, ale nie chciałam jej skreślać, ze względu na niego. Chociaż nie powiem... to było dziwne uczucie, gdy widziałam jak żartują na własny sposób i tylko oni rozumieją te żarty i nikt poza nimi. Albo to, że czasami rozumieją się bez słów. Nawet dziwi mnie to, że mój facet nie próbował z nią stworzyć jakiejś relacji, bo mam wrażenie, że ona bardziej do niego pasuje, niż ja (tym bardziej, że wyszło na jaw, że kiedyś się w nim podkochiwała).

Chwilę później przyszła era koronawirusa. Ograniczyły się spotkania (to jest zrozumiałe), ale... ograniczył się także jakikolwiek kontakt z nim. Były dni, w których jedyną wiadomością było przywitanie się i... nic. Ani jak się czuję, ani pocałuj mnie w Mało tego, jak ja do niego pisałam, to potrafił odczytać wiadomość i odpisać kilka dni później albo w ogóle przejść do innego tematu, ignorując moją wypowiedź. Tłumaczył się ciężkim okresem w pracy. Ok rozumiem to, ale nie wierzę, że przez około miesiąc takiego stanu nie znalazłby choćby minuty na jakikolwiek kontakt ze mną, w ogóle dzieli nas mniej, niż 15 kilometrów. Odniosłam wrażenie, że utrzymywał kontakt ze wszystkimi, tylko właśnie nie ze mną.

Pod koniec maja miałam urodziny, które wspólnie spędziliśmy (sam, z własnej inicjatywy znalazł dla mnie czas, nie prosiłam go o to, ani nic z tych rzeczy). Spotkałam się z nim, on się starał, bym miała udany dzień, a ja... czułam się tak, jakby to był obcy człowiek i zaburzał moją osobistą przestrzeń. T0 on inicjował czułości, a ja czułam, że odwzajemniam to, bo tak wypada, a nie, że tego chcę i że przemieniłam się w królową śniegu. Przez następne kilka dni to on pisał do mnie wiadomości i podtrzymywał kontakt, a ja odpisywałam po jakimś czasie, bardziej z grzeczności, niż z chęci pogadania. Przestało mnie obchodzić to, co u niego słychać, jak się czuje, nawet przestałam za nim tęsknić i coraz częściej łapię się na tym, że kurczę lepiej mi samej niż z nim.

Nie wiem, co się dzieje, nie mam pojęcia, co to jest za dziwna faza i nie mogę pojąć jak z mocnego stanu, w którym widziałam z nim wspólną przyszłość, mogła przejść do myśli, że waham się, czy z nim być.

Mam wrażenie, że jestem rozczarowana związkiem z nim. Wiadomo, że wyszły na jaw nasze wady i zalety, których może byśmy nie będąc ze sobą ich nie dostrzegli, ale wiążąc się z nim, myślałam, że nie do końca biorę przysłowiowego kota w worku i że w jakimś stopniu go znam. Nawet jak rozmawiałam z moim otoczeniem, które on poznał, to są zdania, że "pięknie się sprzedał" że pierwsze wrażenie było naprawdę super i że nie spodziewali się, że ma "takie i takie" wady, bo sprawiał wrażenie innego człowieka.

Miałam też taką fazę, że przez 2 tygodnie jechałam na proszkach uspokajających, które dostałam od lekarza, bo nie mogłam sobie poradzić z jego ukrytym obliczem, które złapało dzienne światło. Jak myślałam, że jest poważnym gościem i przykładowo nie spóźniał się na nasze spotkania, tak precyzujemy godzinę 16.00, a on przyjeżdża o 19.00, "bo tak". W ogóle dużo jest takich kwiatków, które mi przeszkadzają i może zabrzmi to głupio, ale mam wrażenie, że "jak już zostałam zdobyta, to już jestem zaklepana, że będę trwać u jego boku bez względu na jego zachowanie i że wreszcie może przestać udawać kogoś, kim nie jest".

Czy to jest normalne? Czy tylko ja twierdzę, że ta sytuacja jest dziwna? A może to coś ze mną jest nie tak?
REALLYDONTKNOW jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-07, 16:24   #2
januszpolak
Zakorzenienie
 
Avatar januszpolak
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
Dot.: Burnout w związku?

Cytat:
Napisane przez REALLYDONTKNOW Pokaż wiadomość
Hej.

Mamy po 25 lat, znamy się 3 lata, jesteśmy ze sobą pół roku. Zanim zaczęliśmy ze sobą być, podkochiwałam się w nim jakieś 1,5 roku, bez większego zainteresowania z jego strony. Ale w końcu przyszedł taki moment, w którym zdecydowaliśmy się na to, by ze sobą być. Byłam przeszczęśliwa. Myślałam, że mam cudownego faceta u swego boku, który jest jednocześnie moim przyjacielem. Osobą z którą dzieliłam się dobrymi i złymi chwilami. Ceniłam sobie jego porady i uważałam, że jest życiowo dojrzały. A gdy wyszło, że mamy podobny pogląd na budowanie związku i oczekiwania od przyszłości, to już w ogóle.

Miałam w nim oparcie, gdy nie wyszło mi w poprzednim związku, kiedy trafiłam na gorszy okres w pracy i inne prywatne sprawy. On także dostał ode mnie wsparcie, gdy borykał się ze swoimi problemami. Tak, miałam myśli, że to już jest ten jedyny i że teraz pozostało nic innego, jak umacniać relację i że skoro mieliśmy już kilka trudnych sytuacji, to już w pewien sposób wypracowaliśmy podstawy wzajemnego wsparcia.

I to by było na tyle z bajkowego intro.

Na początku związku poznałam jego najlepszą przyjaciółkę, z którą zna się dłużej, niż ze mną. Nie przypadła mi do gustu, ale nie chciałam jej skreślać, ze względu na niego. Chociaż nie powiem... to było dziwne uczucie, gdy widziałam jak żartują na własny sposób i tylko oni rozumieją te żarty i nikt poza nimi. Albo to, że czasami rozumieją się bez słów. Nawet dziwi mnie to, że mój facet nie próbował z nią stworzyć jakiejś relacji, bo mam wrażenie, że ona bardziej do niego pasuje, niż ja (tym bardziej, że wyszło na jaw, że kiedyś się w nim podkochiwała).

Chwilę później przyszła era koronawirusa. Ograniczyły się spotkania (to jest zrozumiałe), ale... ograniczył się także jakikolwiek kontakt z nim. Były dni, w których jedyną wiadomością było przywitanie się i... nic. Ani jak się czuję, ani pocałuj mnie w Mało tego, jak ja do niego pisałam, to potrafił odczytać wiadomość i odpisać kilka dni później albo w ogóle przejść do innego tematu, ignorując moją wypowiedź. Tłumaczył się ciężkim okresem w pracy. Ok rozumiem to, ale nie wierzę, że przez około miesiąc takiego stanu nie znalazłby choćby minuty na jakikolwiek kontakt ze mną, w ogóle dzieli nas mniej, niż 15 kilometrów. Odniosłam wrażenie, że utrzymywał kontakt ze wszystkimi, tylko właśnie nie ze mną.

Pod koniec maja miałam urodziny, które wspólnie spędziliśmy (sam, z własnej inicjatywy znalazł dla mnie czas, nie prosiłam go o to, ani nic z tych rzeczy). Spotkałam się z nim, on się starał, bym miała udany dzień, a ja... czułam się tak, jakby to był obcy człowiek i zaburzał moją osobistą przestrzeń. T0 on inicjował czułości, a ja czułam, że odwzajemniam to, bo tak wypada, a nie, że tego chcę i że przemieniłam się w królową śniegu. Przez następne kilka dni to on pisał do mnie wiadomości i podtrzymywał kontakt, a ja odpisywałam po jakimś czasie, bardziej z grzeczności, niż z chęci pogadania. Przestało mnie obchodzić to, co u niego słychać, jak się czuje, nawet przestałam za nim tęsknić i coraz częściej łapię się na tym, że kurczę lepiej mi samej niż z nim.

Nie wiem, co się dzieje, nie mam pojęcia, co to jest za dziwna faza i nie mogę pojąć jak z mocnego stanu, w którym widziałam z nim wspólną przyszłość, mogła przejść do myśli, że waham się, czy z nim być.

Mam wrażenie, że jestem rozczarowana związkiem z nim. Wiadomo, że wyszły na jaw nasze wady i zalety, których może byśmy nie będąc ze sobą ich nie dostrzegli, ale wiążąc się z nim, myślałam, że nie do końca biorę przysłowiowego kota w worku i że w jakimś stopniu go znam. Nawet jak rozmawiałam z moim otoczeniem, które on poznał, to są zdania, że "pięknie się sprzedał" że pierwsze wrażenie było naprawdę super i że nie spodziewali się, że ma "takie i takie" wady, bo sprawiał wrażenie innego człowieka.

Miałam też taką fazę, że przez 2 tygodnie jechałam na proszkach uspokajających, które dostałam od lekarza, bo nie mogłam sobie poradzić z jego ukrytym obliczem, które złapało dzienne światło. Jak myślałam, że jest poważnym gościem i przykładowo nie spóźniał się na nasze spotkania, tak precyzujemy godzinę 16.00, a on przyjeżdża o 19.00, "bo tak". W ogóle dużo jest takich kwiatków, które mi przeszkadzają i może zabrzmi to głupio, ale mam wrażenie, że "jak już zostałam zdobyta, to już jestem zaklepana, że będę trwać u jego boku bez względu na jego zachowanie i że wreszcie może przestać udawać kogoś, kim nie jest".

Czy to jest normalne? Czy tylko ja twierdzę, że ta sytuacja jest dziwna? A może to coś ze mną jest nie tak?
On raczej od dawna nie jest z tobą w związku, ty przeżyłaś już fazę rozstania i nic was nie łączy. Pora o nim zapomnieć.
januszpolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-07, 16:43   #3
ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 18 638
Dot.: Burnout w związku?

Może wam po prostu przeszło.
ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-07, 16:54   #4
skara
Zakorzenienie
 
Avatar skara
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 544
Dot.: Burnout w związku?

Miałaś wyidealizowany obraz tego człowieka, a jak go poznałaś, to jednorożce przestały rzygać tęczą i zdechły. Bywa. Czas się pożegnać i iść dalej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
skara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-07, 18:43   #5
green way
Zadomowienie
 
Avatar green way
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Łóżeczko - moje ulbione miejsce
Wiadomości: 1 003
Dot.: Burnout w związku?

Cytat:
Napisane przez skara Pokaż wiadomość
Miałaś wyidealizowany obraz tego człowieka, a jak go poznałaś, to jednorożce przestały rzygać tęczą i zdechły. Bywa. Czas się pożegnać i iść dalej.

Bardzo trafny opis końca relacji i odkochania się W sumie to masz szczęście, że stało się to już teraz, a nie po kilku latach "kopania się z koniem". Pożegnaj się z gościem i idź dalej swoją drogą, powodzenia
green way jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-07, 18:46   #6
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
Dot.: Burnout w związku?

Szybko poszło. Moim zdaniem wasza relacja nie rozwinęła się w nic więcej poza przyjaźń z bonusami, bo i nie było ku temu podstaw. Raczej dałabym se spokój. W tym opisie żadna ze stron nie wygląda na prawdziwie zakochaną.
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-08, 09:11   #7
karola11
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Stumilowy Las
Wiadomości: 2 853
Dot.: Burnout w związku?

Czułaś, że nie masz ochoty na te czułości bo facet stał Ci się obcy. Unikał kontaktu, nie odzywał się. Widzisz, że lepiej Ci bez niego, więc jeśli już jesteś na tym etapie to zakończ to i poczekaj na kogoś, kto Ciebie doceni i będzie Ciebie szanował.
__________________
karola11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2020-06-08, 11:11   #8
I am Rock
lokalna gwiazda
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
Dot.: Burnout w związku?

W ciągu pół roku facet zdążył ułożyć z tobą plany na przyszłość i się odkochać? Szybko mu poszło.
Pewnie był przez moment zauroczony, ale ta chwila minęła.
Pożegnaj pana, tu nie ma czego zbierać.
I am Rock jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-13, 04:37   #9
REALLYDONTKNOW
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 2
Dot.: Burnout w związku?

Dziękuję za odpowiedzi, dały mi pewne spojrzenie na sytuację

Będę się skłaniała ku zakończeniu związku. Kilka dni temu powiedziałam mu, że są pewne problemy zdrowotne, a on skwitował to "ok ". W tym momencie poczułam brak wsparcia z jego strony.

Cytat:
Napisane przez skara Pokaż wiadomość
Miałaś wyidealizowany obraz tego człowieka, a jak go poznałaś, to jednorożce przestały rzygać tęczą i zdechły. Bywa. Czas się pożegnać i iść dalej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
To na pewno. Mocno się na tym przejechałam.

Cytat:
Napisane przez green way Pokaż wiadomość
Bardzo trafny opis końca relacji i odkochania się W sumie to masz szczęście, że stało się to już teraz, a nie po kilku latach "kopania się z koniem". Pożegnaj się z gościem i idź dalej swoją drogą, powodzenia
Dziękuję Co jak co, ale zaskoczył mnie ten człowiek tym jaki jest.

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87912981]Szybko poszło. Moim zdaniem wasza relacja nie rozwinęła się w nic więcej poza przyjaźń z bonusami, bo i nie było ku temu podstaw. Raczej dałabym se spokój. W tym opisie żadna ze stron nie wygląda na prawdziwie zakochaną.[/QUOTE]

Te benefity podupadły jakieś 2 miesiące temu, więc jeśli to faktycznie z jego strony tylko o to chodziło, to ja nie widzę podstaw, by inicjował spotkania w najbliższych dniach. W 0góle kilka dni temu sam wyszedł z inicjatywą spotkania się, po czym je odwołał, po czym znowu zaproponował termin spotkania. Ciekawe czy znowu odwoła
REALLYDONTKNOW jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-06-13 05:37:29


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:44.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.