Dwu letnie dziecko nie chce mówić

[kannapka666]

Witam serdecznie. Mam do was pytanie odnośnie tego w jakim wieku dziecko powinno zacząć mówić? Lub kiedy powinno wykazywać pierwsza chęć rozpoczęcia komunikacji? Nie chodzi o moje dziecko, bo ja dzieci nie mam, jednak o dziecko znajomej. Dziewczynka ma ponad 2 lata i niestety nadal nic nie mówi, oprócz "eee". Dziewczynka też nie wykazuje chęci rozpoczęcia jakiejkolwiek interakcji na podłożu komunikacji. Ogólnie jest pierwszym dzieckiem mojej znajomej, a ona trzyma ja tak jakby w złotej klatce. Po porodzie długo nie wychodziła z nią na zewnątrz, pierwsze próby "oswajania" jej z otoczeniem polegały na wystawieniu wózka na balkon na godzinę i spowrotem do domu. Dziewczynka też późno zaczęła chodzić, bo dopiero w wieku 1,5roku. Nadal nosi pampersa, ciągnie smoczka i je mleko. Nie jestem matka, więc ciężko jest mi się wypowiadać na ten temat, jednak uważam to za dość dziwne, aby dziecko w tym wieku miało tak ograniczona możliwość komunikacji. Dziecko jest też mocno rozpieszczone i mam wrażenie, że zbyt często, w zbyt wielu czynnościach jest wyręczane przez rodziców. Chciała bym zwrócić jej uwagę na to, aby przywiązała do tego większą wagę, jednak obawiam się jej reakcji. Wiem, że każde dziecko jest inne, niektóre potrzebuje więcej czas, inne mniej. Jednak są pewne standardy, które świadczą o tym, że dziecko można zaliczyć, do prawidłowo rozwijających się czy też nie. Moja mam jest przedszkolanka i mówiła, że jak mała do 3 roku nie zacznie mówić, to znajoma powinna skontaktować się ze specjalista. Czy to prawda? Co zrobiłybyście w takiej sytuacji? Mieszać się w to, czy obserwować z boku?

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez kannapka666

Witam serdecznie. Mam do was pytanie odnośnie tego w jakim wieku dziecko powinno zacząć mówić? Lub kiedy powinno wykazywać pierwsza chęć rozpoczęcia komunikacji? Nie chodzi o moje dziecko, bo ja dzieci nie mam, jednak o dziecko znajomej. Dziewczynka ma ponad 2 lata i niestety nadal nic nie mówi, oprócz "eee". Dziewczynka też nie wykazuje chęci rozpoczęcia jakiejkolwiek interakcji na podłożu komunikacji. Ogólnie jest pierwszym dzieckiem mojej znajomej, a ona trzyma ja tak jakby w złotej klatce. Po porodzie długo nie wychodziła z nią na zewnątrz, pierwsze próby "oswajania" jej z otoczeniem polegały na wystawieniu wózka na balkon na godzinę i spowrotem do domu. Dziewczynka też późno zaczęła chodzić, bo dopiero w wieku 1,5roku. Nadal nosi pampersa, ciągnie smoczka i je mleko. Nie jestem matka, więc ciężko jest mi się wypowiadać na ten temat, jednak uważam to za dość dziwne, aby dziecko w tym wieku miało tak ograniczona możliwość komunikacji. Dziecko jest też mocno rozpieszczone i mam wrażenie, że zbyt często, w zbyt wielu czynnościach jest wyręczane przez rodziców. Chciała bym zwrócić jej uwagę na to, aby przywiązała do tego większą wagę, jednak obawiam się jej reakcji. Wiem, że każde dziecko jest inne, niektóre potrzebuje więcej czas, inne mniej. Jednak są pewne standardy, które świadczą o tym, że dziecko można zaliczyć, do prawidłowo rozwijających się czy też nie. Moja mam jest przedszkolanka i mówiła, że jak mała do 3 roku nie zacznie mówić, to znajoma powinna skontaktować się ze specjalista. Czy to prawda? Co zrobiłybyście w takiej sytuacji? Mieszać się w to, czy obserwować z boku?

Pampers, smoczek, mleko - nawet mleko matki to są w tym wieku całkowicie normalne rzeczy.

A przepraszam, co ma robić 2-latek? Wynosić śmieci i nakrywać do stołu?

I mama ma rację. A dziecko ma 2 lata i jeszcze czas, żeby zacząć się komunikować.

Jeśli dziecko nie jest zaniedbane, jest pod opieką lekarską to absolutnie się nie mieszaj w jego wychowanie.

[PetiteBlue]

Jestem raczej podobnego zdania, co Persephone

Sama mam (prawie) dwulatka i pielucha, mleko i smoczek to naprawdę coś naturalnego. Dla mnie osobiście odpieluchowanie dziecka, które jeszcze nie do końca rozumie, co robi do tej pieluszki, to jakaś abstrakcja.

Jedyna rzecz, jaka może budzić wątpliwości, to fakt, że dziewczynka nie mówi. Z tym, że jeśli jest pod opieką lekarza - to nie powinnaś się przejmować.

Kluczowe też tutaj jest określenie ile to "ponad 2 lata" - im dziecko mniejsze, tym większe znaczenie ma każdy miesiąc czy też tydzień rozwoju. Coś nie będzie budzić wątpliwości przy dziecku, które swoje drugie urodziny skończyło niespełna miesiąc wcześniej, a już za pół roku może być to sytuacja, która wymaga kontroli.

Aha, i u dziecka nawet takie proste słowa jaka dada, baba - nawet w odniesieniu do wielu znaczeń, to już różne słowa. Np. Dada oznaczające dziadka i spacer to dwa różne słowa u dziecka.

[kannapka666]

Nie chodzi mi o wynoszenie śmieci, ale dzieci w jej wieku są w stanie normalnie się komunikować. Znajoma była w żłobku, aby ją zapisać, to nawet pani przedszkolanka się dziwiła, że dziecko nic nie mówi.

Nie jest pod opieką żadnego lekarza, miała jedynie wymagane badania okresowe. Obecnie ma już 2 lata i 5 miesięcy.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Zawsze jest opcja, że dziecko jest pod opieką specjalistów, ale rodzice ci nie mówią

dwuipółletnie dziecko powinno się komunikować wg mnie - podstawowe słowa (w języku dziecka) mama, tata, dada, baba, dajjjj, piii (jako pić), oć i tak dalej.
Logopedzi podają, że 2latek powinien mówić ok. 300 słów (to, co podałam - to już słowa).
Tudzież komunikować się w inny sposób - gestami choćby, albo prowadzeniem za rękę.

[kannapka666]

Nie są, mieszkają zaraz na przeciw mnie, nigdy nie jeździli do żadnego logopedy, bo sami nie potrafią mówić w języku kraju w jakim się znajdują. Mieszkamy w Niemczech. Czytałam właśnie trochę o tym w internecie i jest podobnie jak piszesz, dziecko powinno mówić tata, mama itd. Oraz było zawarte info o tym, aby dziecka w próbach komunikacji, nie wyręczać w sensie jak dziecko coś chce pokazuje na to i mówię eeeee, to my nie powinniśmy mu tego dawać, tylko np mówić "no a powiedz co chcesz, jak się to nazywa" itd. A mała niestety ma bardzo ubogie słownictwo, w sensie właśnie to dziecięce, widzę i słyszę ja codziennie. Mówi tylko eeee, dużo krzyczy, nieeee, cik cik na zegarek i oooooo. I w sumie na tym kończa sie jej zasoby słowne. Mnie osobiście to bardziej martwi niż jej matkę, bo ogólnie znajoma tak jak wspomniałam, w wieku rzeczach ja wyręcza i trzyma w złotej klatce. Jest też trochę leniwa i dziecko w sumie od urodzenia nie miało żadnego kontaktu z rówieśnikami, jedynie tyle co w sklepie, gdzieś zobaczy jakiegoś dzieciaka.... Mieszkamy w małej miejscowości i w okolicy nie ma żadnych dzieci w jej wieku, są starsze 7, 8 letnie. A sama znajoma zamiast poświęcić dzień i jechać z dzieckiem na jakąś socjalizację, woli jechać na zakupy...

[kotzdzisiu]

Łatwo być specem od cudzych dzieci

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez kotzdzisiu

Łatwo być specem od cudzych dzieci

I czasu wolnego ich matek..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Ano
Ale już pomijając - po pierwsze to, że dziecko nie jest otoczone językiem ojczystym MOŻE być przyczyną opóźnienia w mowie, po drugie - cokolwiek tu ktokolwiek napisze - to przecież czcza gadanina, bo i tak obcy ludzie nie muszą wcale posłuchać przypadkowej sąsiadki

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;87929182]Ano
Ale już pomijając - po pierwsze to, że dziecko nie jest otoczone językiem ojczystym MOŻE być przyczyną opóźnienia w mowie, po drugie - cokolwiek tu ktokolwiek napisze - to przecież czcza gadanina, bo i tak obcy ludzie nie muszą wcale posłuchać przypadkowej sąsiadki [/QUOTE]

[kannapka666]

Jak wyżej wspomniałam, nie jestem specem, dlatego pytam tu doświadczone kobiety, co o tym sądzą... I nie jestem przypadkowa sąsiadka, a dobra znajoma, która jak wspomniałam wyżej, widzi i słyszy dziecko codziennie, ponieważ codziennie się spotykamy i spędzamy ze sobą czas. Zastanawia mnie fakt, że moja koleżanka ma dość luzackie podejście do tego, że jej dziecko nadal nie jest w stanie się komunikować. I niestety dziecko nie jest otoczone językiem niemieckim. Matka jak i ojciec nie potrafią rozmawiać w żadnym innym języku jak polskim. Wspomniałam o tym, że dziecko nie ma też kontaktu z rówieśnikami, więc nikt jej po niemiecku w głowie nie miesza, na razie, bo za kilka tygodni rozpoczyna żłobek. Dziecko siedzi cały dzień z matką. Nie jesteście w stanie zrozumieć, że ja po prostu martwię się o dobro tego dziecka? Nie doszukujcie się dramy, gdzie jej nie ma. Po prostu znamy się dobrze, jako osoba z zewnątrz, nie zapatrzona ślepo w dziecko, widzę, że coś może być z małą nie tak, jednak nie mam sama dziecka, nie znam się na ich wychowaniu, więc nie chce się jej wtrącać w wychowanie, jednak tu nasowa sie pytanie czy powinnam? Gdy mała pójdzie do żłobka i tam przedszkolanki zauważa, że mała i tak jest w stanie powiedzieć tylko eee i nic więcej, wyślą ja i tak do logopedy...

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez kannapka666

Gdy mała pójdzie do żłobka i tam przedszkolanki zauważa, że mała i tak jest w stanie powiedzieć tylko eee i nic więcej, wyślą ja i tak do logopedy...

I problem się sam rozwiąże.

[Glodomorek]

Tylko z twojego opisu dziecko jednak się komunikuje. Podałaś przykłady różnych słów, które wypowiada. Tak jak szajajaba napisała, każde takie "cik cik" jest już słowem, które zaliczamy do komunikacji.
Jeśli chcesz pomóc to może pobaw się każdego dnia chwilkę z dzieckiem. Niech mama odpocznie, zdrzemnie się czy poczyta czy co tam lubi, a weź malucha do drugiego pokoju lub na spacer i gadaj, gadaj, gadaj. Pokazuj jej różne rzeczy, nazywaj i mów korzyść dla mamy, że trochę odsapnie, bo jak większość czasu dziecko jest tylko z nią to może być zmęczona. Korzyść dla dziecka, że ma dodatkową stymulację - nowa osoba, nowe słowa.
"O zobacz, tutaj jest ptak. Ptak robi ćwir ćwir. Ma skrzydła i lata." Takie tam rzeczy opisujące otaczający świat.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Juliette88]

Jeżeli chcesz zakończyć tę znajomość, to śmiało, podziel się z koleżanką swoimi refleksjami Nie ma nic gorszego, niż bezdzietni znajomi udzielający dobrych rad w sprawie wychowania dzieci. Trudno ukryć, że Twój stosunek do jej metod jest krytyczny i ona też to zauważy. A jeżeli naprawdę zależy Ci na dobru i rozwoju dziecka, to lepszym pomysłem będzie np. sprezentowanie jej kilku książeczek dostosowanych do wieku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

A ja się wyłamię.
Dziewczynka 2,5 roku, wydająca z siebie raptem parę bardzo nieskomplikowanych dźwięków i co gorsza nie wykazująca ogólnie ochoty do komunikacji słownej,

to bardzo, bardzo niepokojące.
Mam dzieci własne, kuzynostwo i znajomych.


I owszem, można się nie wtrącać, zwłaszcza jak się jest bezdzietnym,
tylko potem osoby które radzą teraz się nie wtrącać,
huralnie zakrzykną: ale gdzie byli wszyscy i dlaczego nic nie komunikowali nikomu, jak widzieli ze z dzieckiem coś nie tak i teraz taka tragedia, której można było uniknąć!



I dlaczego osoba która ma się zasadniczo nie wtrącać,

ma odciążać matkę i się dzieckiem opiekować i jeszcze uczyć mówić

[Glodomorek]

Nie sądzę że rada, by matka nie mówiąca po niemiecku wcale poszła do logopedy z dzieckiem bardzo im pomoże
Jeśli się martwi i chce pomóc to zamiast robić pogadanki pobawi się chwilę z dzieckiem swojej koleżanki. Korona z głowy jej nie spadnie i będzie to realna pomoc, a nie gadanie dla zabicia sumienia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez Glodomorek

Nie sądzę że rada, by matka nie mówiąca po niemiecku wcale poszła do logopedy z dzieckiem bardzo im pomoże


To niech idzie do polskiego.
Dziecko może ma jakiś problem rozwojowy. Rodziców obowiązkiem jest tym się zająć, a nie ignorować bo się wywiozło dzieciaka w miejsce gdzie się nie nauczyło komunikować w obowiązującym języku.
Bardzo mnie dziwi takie ignorowanie ewentualnych problemów rozwojowych u dziecka w tak kluczowym okresie rozwoju.
Potem może być za późno już na odrobienie niedoborów.


Jeśli się martwi i chce pomóc to zamiast robić pogadanki pobawi się chwilę z dzieckiem swojej koleżanki. Korona z głowy jej nie spadnie i będzie to realna pomoc, a nie gadanie dla zabicia sumienia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A dlaczego ona ma pomagać komuś przy być może nieprawidłowo rozwijającym się dziecku? Co to komu da, a zwłaszcza dziecku

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez cava

A dlaczego ona ma pomagać komuś przy być może nieprawidłowo rozwijającym się dziecku? Co to komu da, a zwłaszcza dziecku

No jak się tak strasznie rwie, to też uważam realną pomoc za lepszy pomysł.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87933303]No jak się tak strasznie rwie, to też uważam realną pomoc za lepszy pomysł.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Realną w takiej sytuacji czyli jaką?
Jaką realną pomocą w przypadku podejrzenia ze dziecko nie rozwija sje prawidłowo jest zabawianie go przez osobę niekompetentną do zdiagnozowania jego ewentualnych problemów?
Matka w tym czasie sama pójdzie do specjalisty bez dziecka? Zdrzemnie się?

Chyba już za daleko idzie koncepcja ze najlepiej być ślepym, głuchym i niemym bo jeszcze komuś będzie przez chwile głupio albo przykro.
Kluczowe jest jednak dobro dziecka.

Nie widzę nic złego w normalnym zagadnieniu znajomej, ze dziecko mało mówi i co na to lekarz.
Czasami to nie wtrącanie się, jest najgorszym co można zrobić. Zaniedbanie to też forma przemocy.


Z mojego doświadczenia 2,5 letnia dziewczynka, wydająca tylko kilka najprostszych dźwięków, To jest bardzo niepokojący sygnał.
To albo jakieś olbrzymie zaniedbanie, albo w najlepszym przypadku alarmująco wolny rozwój, który należy zdiagnozować i stymulować a nie czekać „ co bóg da”.
Przecież to może oznaczać np. niedosłuch.
I to w takim raczej lepszym scenariuszu.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ale to dziecko idzie za kilka tygodni do żłobka. Nie wiem, jak jest w Niemczech, ale w Polsce dzieci zarówno w przedszkolu, jak i w szkole są objęte opieką logopedyczną. Jeśli jest to rzeczywisty problem, to zaraz specjalista go stwierdzi.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez cava

Z mojego doświadczenia 2,5 letnia dziewczynka, wydająca tylko kilka najprostszych dźwięków, To jest bardzo niepokojący sygnał.
To albo jakieś olbrzymie zaniedbanie, albo w najlepszym przypadku alarmująco wolny rozwój, który należy zdiagnozować i stymulować a nie czekać „ co bóg da”.
Przecież to może oznaczać np. niedosłuch.
I to w takim raczej lepszym scenariuszu.

Też mi się tak zdaje.
I jeszcze to późne chodzenie - TEORETYCZNIE 18mcy to norma, ale na mocnej granicy z patologią rozwoju.

Tyle, że... no właśnie, to wszystko gdybanie.
Bo jednak SĄ dzieci, które są zdrowe i późno zaczynają chodzić.
Jak też są dzieci, które bardzo późno zaczynają mówić, i też jest ok.

ALE kolejna kwestia - z reguły jak ruch wolniejszy, to jest to czas mocnego rozwoju mowy. I odwrotnie, jak ruch intensywny, to ta mowa trochę stopuje.

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87933657]Ale to dziecko idzie za kilka tygodni do żłobka. Nie wiem, jak jest w Niemczech, ale w Polsce dzieci zarówno w przedszkolu, jak i w szkole są objęte opieką logopedyczną. Jeśli jest to rzeczywisty problem, to zaraz specjalista go stwierdzi.[/QUOTE]

Do żłobka.
Tam nie ma w PL opieki logopedycznej.
Piszesz o przedszkolu i szkole, to zupełnie odrębne kwestie.

Inna sprawa, że ta przedszkolna opieka logopedyczna to jest grupowa po kwadransie na tydzień u 3-4 latków i... daje NIC. Bo cała praca powinna odbywać się w domu, regularnie, codziennie.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;87933875]Też mi się tak zdaje.
I jeszcze to późne chodzenie - TEORETYCZNIE 18mcy to norma, ale na mocnej granicy z patologią rozwoju.

Tyle, że... no właśnie, to wszystko gdybanie.
Bo jednak SĄ dzieci, które są zdrowe i późno zaczynają chodzić.
Jak też są dzieci, które bardzo późno zaczynają mówić, i też jest ok.

ALE kolejna kwestia - z reguły jak ruch wolniejszy, to jest to czas mocnego rozwoju mowy. I odwrotnie, jak ruch intensywny, to ta mowa trochę stopuje.



Do żłobka.
Tam nie ma w PL opieki logopedycznej.
Piszesz o przedszkolu i szkole, to zupełnie odrębne kwestie.

Inna sprawa, że ta przedszkolna opieka logopedyczna to jest grupowa po kwadransie na tydzień u 3-4 latków i... daje NIC. Bo cała praca powinna odbywać się w domu, regularnie, codziennie.[/QUOTE]No ale diagnoza jest, jest podawana też do informacji rodzicom.
Wiesz, ja się może już za dużo dobrych rad nasłuchałam (głównie odnośnie żywienia) od bezdzietnych sąsiadek, a co przeżywałam w domu, to tylko sama wiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[anulus17]

Kannapka mój logopeda właśnie twierdził że jezeli rozumiem co moje dziecko chce mimo ze mowi swoim jezykiem czy pokazuje to mam jej powiedzieć co to jest i np podać wodę bo kwestia psychiczna też jest ważna. My też mieszkamy za granicą, byliśmy pod opieką logopedy, i późniejsze mówienie może wynikać z dwujezykowsci więc ja bym była daleka od oceniania. Moje dziecko miało smoczka do około 2 lat i 3 miesiący, pampers do 2.5 roku a mleko pije nadal (nie wiem co jest dziwnego w piciu mleka? ) teraz ma 4 i mówi w 2 językach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:30 ---------- Poprzedni post napisano o 23:23 ----------

Szajabaja może też z tym ruchowym tak jest bo moja przemieszczala się o 5 miesiąca, chodziła i wspinala się na stoty od 11 ale na pierwszą rozmowę taka już kilkuzdaniowa musiałam poczekać 3.5 roku na 2 lata myślę że potrafiła właśnie około 20-30 słów może

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez anulus17

Kannapka mój logopeda właśnie twierdził że jezeli rozumiem co moje dziecko chce mimo ze mowi swoim jezykiem czy pokazuje to mam jej powiedzieć co to jest i np podać wodę bo kwestia psychiczna też jest ważna. My też mieszkamy za granicą, byliśmy pod opieką logopedy, i późniejsze mówienie może wynikać z dwujezykowsci więc ja bym była daleka od oceniania. Moje dziecko miało smoczka do około 2 lat i 3 miesiący, pampers do 2.5 roku a mleko pije nadal (nie wiem co jest dziwnego w piciu mleka? ) teraz ma 4 i mówi w 2 językach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:30 ---------- Poprzedni post napisano o 23:23 ----------

Szajabaja może też z tym ruchowym tak jest bo moja przemieszczala się o 5 miesiąca, chodziła i wspinala się na stoty od 11 ale na pierwszą rozmowę taka już kilkuzdaniowa musiałam poczekać 3.5 roku na 2 lata myślę że potrafiła właśnie około 20-30 słów może

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A u nas na odwrót, motorycznie słabo, ale mówił już mając 1,5 roku ładnie. Dzisiaj ma umiejętności werbalne ponad przeciętną, ale na rowerze nie jeździ

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Juliette88]

Warto jeszcze wziąć pod uwagę, że ocena autorki jest chybiona. Najpierw twierdziła, że dziecko nic nie mówi, potem jednak podała przykłady słów, których dziewczynka używa. Może jak jest sama z matką to mówi więcej, a przy gościu jest bardziej skryta?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Linka25]

A ja sądzę że autorka niewiele wie o dzieciach i po prostu nie bardzo potrafi ocenić rozwój dziewczynki.
Dziecko idzie do żłobka, jeśli dzieje się coś niepokojącego to będzie zauważone.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz