Kolega z pracy i jego żona

[milywaz]

Cześć,

przez 2 miesiące wymieniałam prywatne wiadomości z kolegą z pracy. Pisaliśmy jakieś bzdurki, trochę o relacjach w pracy, trochę o sprawach codziennych (takich jak wizyta u dentysty). Najczęściej były to wiadomości "z przymrużeniem oka", np. nie powiedziałeś mi czegoś - bo nie pytałaś - to teraz będę cię codziennie pytać o wszystko. Potem okazało się, że koleś ma problemy z ojcem i siostrą alkoholikami, którzy wymuszają od niego kasę. Ponieważ mój ojciec też ma problem z alkoholem, a ja sporo czytałam, jak należy postępować z takimi osobami, tłukłam mu do głowy, żeby nie dawał im pieniędzy. Po jakimś czasie przysłał mi bombonierkę z wydrukowanym liścikiem, w którym dziękuje mi że jestem i go wdpieram. Nigdy nie traktowałam gościa inaczej niż tylko jako kolegę.

Prawdopodobnie słodycze i liścik zamówił przez internet i jego żona zobaczyła, że coś takiego zamówił. Podejrzewam, że nic nie wiedziała o naszej korespondencji. Teraz oskarża go o romans ze mną. Z jego strony padła prośba do mnie, żebym spotkała się z jego żoną i próbowała ją przekonać, że nic między nami nie było. Uważam, że to beznadziejny pomysł, ktory może przynieść więcej złego niż dobrego. Co myślicie?

[Cukier_Puder_]

A co to ma być, że ty masz się spotkać z jego żoną i jej coś tłumaczyć, bo on nie chce? To jego sprawa, nie mieszaj się w to, tym bardziej skoro to tylko kolega z pracy i obca dla ciebie kobieta

[milywaz]

Nie że nie chce jej tłumaczyć. Tłumaczy, tylko ona mu nie wierzy. Poza tym, mam takie same odczucia, tzn. nie powinnam się z nią spotykać...

[ShaunBoswell]

To jego problem, nie Twój. Aczkolwiek możesz mu pomoc jeśli jesteś przyjaciólką od serca i Ci zależy na nim jak na czlowieku. W dodatku uważam, że te rozmowy to najlepiej byloby je jej pokazać.

[Mijanou]

No bo nie powinnaś.
Byłam w podobnej sytuacji, jeszcze na studiach. Przyjaciel (a znałam go od ogólniaka) miał zazdrosną dziewczynę, co mu trzepała telefon i komunikatory. Mimo, że w naszych rozmowach/ wiadomosciach nie było nic, co świadczyłoby o intymnej relacji to też ciągle żądała wyjaśnień a facet zwrócił się do mnie z prośbą o konfrontację z dziewczyną. Popukałam się w czoło. I tak zakonczyła się i nasza przyjaźń i jego związek. No bo z czego miałam się tłumaczyć? A za terapeutę w jego związku robić nie chciałam, bo byłoby to i nieprofesjonalne i śmieszne.

Szczerze radzę nie mieszać się w cudze związkowe sprawy.

[Rena]

Ja bym nic robila, ewentualnie ograniczyla kontakt. Jak on sie z wlasna zona nie moze dogadac, to w sumie jego problem nie Twoj.

[wiekanka]

Napisane przez milywaz

Cześć,

przez 2 miesiące wymieniałam prywatne wiadomości z kolegą z pracy. Pisaliśmy jakieś bzdurki, trochę o relacjach w pracy, trochę o sprawach codziennych (takich jak wizyta u dentysty). Najczęściej były to wiadomości "z przymrużeniem oka", np. nie powiedziałeś mi czegoś - bo nie pytałaś - to teraz będę cię codziennie pytać o wszystko. Potem okazało się, że koleś ma problemy z ojcem i siostrą alkoholikami, którzy wymuszają od niego kasę. Ponieważ mój ojciec też ma problem z alkoholem, a ja sporo czytałam, jak należy postępować z takimi osobami, tłukłam mu do głowy, żeby nie dawał im pieniędzy. Po jakimś czasie przysłał mi bombonierkę z wydrukowanym liścikiem, w którym dziękuje mi że jestem i go wdpieram. Nigdy nie traktowałam gościa inaczej niż tylko jako kolegę.

Prawdopodobnie słodycze i liścik zamówił przez internet i jego żona zobaczyła, że coś takiego zamówił. Podejrzewam, że nic nie wiedziała o naszej korespondencji. Teraz oskarża go o romans ze mną. Z jego strony padła prośba do mnie, żebym spotkała się z jego żoną i próbowała ją przekonać, że nic między nami nie było. Uważam, że to beznadziejny pomysł, ktory może przynieść więcej złego niż dobrego. Co myślicie?

Czyżby o tych rodzinnych alkoholowych problemach nie wiedziała żona? Chcesz powiedzieć, że on nie rozmawiał z żoną i ukrywał fakt wymuszania na nim dawania kasy i nie wiedział co z tym fantem zrobić?

Albo inaczej. Rozmawiał. Ale tylko ty umiałaś podsunąć mu rozwiązanie, by nie dawał pieniędzy, bo obydwoje małżonkowie nie wpadli na ten pomysł. Albo nie byli w stanie się oprzeć, by jej nie dać?

---------- Dopisano o 09:23 ---------- Poprzedni post napisano o 09:17 ----------

I co to za prywatne wiadomości od 2 msc pt teraz codziennie bede się pytał o wszystko.

[wlosomaniaczkaaa]

Napisane przez milywaz

Cześć,

przez 2 miesiące wymieniałam prywatne wiadomości z kolegą z pracy. Pisaliśmy jakieś bzdurki, trochę o relacjach w pracy, trochę o sprawach codziennych (takich jak wizyta u dentysty). Najczęściej były to wiadomości "z przymrużeniem oka", np. nie powiedziałeś mi czegoś - bo nie pytałaś - to teraz będę cię codziennie pytać o wszystko. Potem okazało się, że koleś ma problemy z ojcem i siostrą alkoholikami, którzy wymuszają od niego kasę. Ponieważ mój ojciec też ma problem z alkoholem, a ja sporo czytałam, jak należy postępować z takimi osobami, tłukłam mu do głowy, żeby nie dawał im pieniędzy. Po jakimś czasie przysłał mi bombonierkę z wydrukowanym liścikiem, w którym dziękuje mi że jestem i go wdpieram. Nigdy nie traktowałam gościa inaczej niż tylko jako kolegę.

Prawdopodobnie słodycze i liścik zamówił przez internet i jego żona zobaczyła, że coś takiego zamówił. Podejrzewam, że nic nie wiedziała o naszej korespondencji. Teraz oskarża go o romans ze mną. Z jego strony padła prośba do mnie, żebym spotkała się z jego żoną i próbowała ją przekonać, że nic między nami nie było. Uważam, że to beznadziejny pomysł, ktory może przynieść więcej złego niż dobrego. Co myślicie?

Dla mnie takie rozmowy, to zwykły flirt.
Nie dziwię się, że się kobieta wściekła i zapaliła jej się lampka po odkryciu, że jej mąż wysyła czekoladki z liścikami koleżance z pracy.

Lepiej się w to nie mieszaj.

[evonla]

Napisane przez milywaz

Cześć,

przez 2 miesiące wymieniałam prywatne wiadomości z kolegą z pracy. Pisaliśmy jakieś bzdurki, trochę o relacjach w pracy, trochę o sprawach codziennych (takich jak wizyta u dentysty). Najczęściej były to wiadomości "z przymrużeniem oka", np. nie powiedziałeś mi czegoś - bo nie pytałaś - to teraz będę cię codziennie pytać o wszystko. Potem okazało się, że koleś ma problemy z ojcem i siostrą alkoholikami, którzy wymuszają od niego kasę. Ponieważ mój ojciec też ma problem z alkoholem, a ja sporo czytałam, jak należy postępować z takimi osobami, tłukłam mu do głowy, żeby nie dawał im pieniędzy. Po jakimś czasie przysłał mi bombonierkę z wydrukowanym liścikiem, w którym dziękuje mi że jestem i go wdpieram. Nigdy nie traktowałam gościa inaczej niż tylko jako kolegę.

Prawdopodobnie słodycze i liścik zamówił przez internet i jego żona zobaczyła, że coś takiego zamówił. Podejrzewam, że nic nie wiedziała o naszej korespondencji. Teraz oskarża go o romans ze mną. Z jego strony padła prośba do mnie, żebym spotkała się z jego żoną i próbowała ją przekonać, że nic między nami nie było. Uważam, że to beznadziejny pomysł, ktory może przynieść więcej złego niż dobrego. Co myślicie?

Zastanów się jak Ty byś się poczuła na miejscu żony tego kolegi z pracy. Czy nie miałabyś podejrzeń? Bo przecież to takie normalne zamawiać przez neta słodkości i liściki koleżankom z pracy..

[wiekanka]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Dla mnie takie rozmowy, to zwykły flirt.
Nie dziwię się, że się kobieta wściekła i zapaliła jej się lampka po odkryciu, że jej mąż wysyła czekoladki z liścikami koleżance z pracy.

Lepiej się w to nie mieszaj.

No pewnie.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez milywaz

Prawdopodobnie słodycze i liścik zamówił przez internet i jego żona zobaczyła, że coś takiego zamówił. Podejrzewam, że nic nie wiedziała o naszej korespondencji. Teraz oskarża go o romans ze mną. Z jego strony padła prośba do mnie, żebym spotkała się z jego żoną i próbowała ją przekonać, że nic między nami nie było. Uważam, że to beznadziejny pomysł, ktory może przynieść więcej złego niż dobrego. Co myślicie?

Reakcja jego żony to nie twój problem. Jego sprawa na co się umawiał z żoną i czy któreś z tych ustaleń złamał. Dla ciebie to obca kobieta i nic jej nie jesteś winna nawet gdybyś miała z nim romans.

[kwitnacybez]

Akurat z przedmówczynią, która mówi, że autorka byłaby również niewinna w momencie, kiedy z miałaby z tym facetem romans, się nie zgadzam. Romans z mężczyzną, o którym wiemy, że jest w stałym związku, a w szczególności małżeńskim, jest, jak dla mnie, czymś nie do przyjęcia...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez kwitnacybez

Akurat z przedmówczynią, która mówi, że autorka byłaby również niewinna w momencie, kiedy z miałaby z tym facetem romans, się nie zgadzam. Romans z mężczyzną, o którym wiemy, że jest w stałym związku, a w szczególności małżeńskim, jest, jak dla mnie, czymś nie do przyjęcia...

Czemu niby byłaby winna gdyby wdała się w romans? Czyjś związek to nie jest sprawa publiczna, żeby się nim zajmowały osoby w niego niezaangażowane.

[wiekanka]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87937294]
Dla ciebie to obca kobieta i nic jej nie jesteś winna nawet gdybyś miała z nim romans.[/QUOTE]

Napisane przez kwitnacybez

Romans z mężczyzną, o którym wiemy, że jest w stałym związku, a w szczególności małżeńskim, jest, jak dla mnie, czymś nie do przyjęcia...

jak widać to sprawa indywidualna i zależy od człowieka.

[kwitnacybez]

Zawsze wydawało mi się, że rozbijanie komuś małżeństwa nie jest niczym dobrym i, co więcej, jest piętnowane społecznie. Domyślam się, że żadna kobieta nie chciałaby się dowiedzieć, że jej mąż prowadzi podwójne życie.

Oczywiście, w sytuacji, która teraz miała miejsce autorka nie zrobiła nic złego, chciała tylko pomóc i to nie podlega dyskusji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez kwitnacybez

Zawsze wydawało mi się, że rozbijanie komuś małżeństwa nie jest niczym dobrym i, co więcej, jest piętnowane społecznie.

Oczywiście, w sytuacji, która teraz miała miejsce autorka nie zrobiła nic złego, chciała tylko pomóc i to nie podlega dyskusji.

No sorry, rozbić małżeństwo mogą tylko osoby biorące w nim udział. Nikt z zewnątrz nie jest w stanie zgadnąć czy dana osoba jakimś tam momencie zdradza partnera (a zdradą może być cokolwiek co sobie para ustaliła) i nie jest zobowiązany do powstrzymywania go/jej. To kolega autorki ma oceniać czy jego zachowanie jest w jego związku dopuszczalne.

[joaaa83]

Odmówiłabym spotkania z żoną i ograniczyłabym kontakty. Wysyłanie czekoladek ma w sobie coś z flirtu. Nie wiem, czy tylko on do Ciebie coś więcej, czy Ty sama coś tam też sugerowałaś, ale w tym momencie jest odpowiedni moment żeby ograniczyć znajomość do niezbędnego, zawodowego minimum.

[wiekanka]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87937431]

(a zdradą może być cokolwiek co sobie para ustaliła)

[/QUOTE]

1 Myślę, że ustalenia, deklaracje, czy inne bicie w piersi są spoko, dopóki para do nich się poczuwa i je przestrzega.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez wiekanka

1 Myślę, że ustalenia, deklaracje, czy inne bicie w piersi są spoko, dopóki para do nich się poczuwa i je przestrzega.

Oczywiście, ale to tylko sprawa tej pary czy i na ile się do swoich własnych ustaleń stosuje. No bo jak by to inaczej miało wyglądać? Każdego nowo spotkanego człowieka trzeba by było prosić o informację o statusie związku i listę zachowań (nie)dozwolonych, a potem robić za policjanta i pilnować czy aby misio się dobrze prowadzi

[milywaz]

Z tego co wiem, to jego żona jest przekonama, że mieliśmy romans. Zresztą, dostałam od niej jakiś czas temu smsa, że nie rozumie, dlaczego on wysłał mi czekoladki i że w jej odczuciu nasza korespondencja niszczy ich relacje. Odpisałam, że z jej mężem łączą mnie relacje wyłącznie koleżeńskie i że skoro takie ma odczucia, ograniczę z nim kontakt do służbowego. Tego się trzymam. Aż tu wczoraj taka prośba...

[kennedy]

ja bym powiedziala koledze ze szkoda ze tak wyszlo, nie mialas nic zlego na mysli ale do dziewczyny pisac nie bedziesz.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Ja bym ignorowała wszelkie smski od żony. Zmiany w waszej relacji jak już, to powinny się zacząć ze strony kolegi, a nie twojej.

[patusiaa23]

Oczywiście ty zupełnie nie wiesz o co żona ma pretensje i dlaczego ma jakieś podejrzenia, jak zobaczyła flirciki, zwierzenia o rodzinie i czekoladki z liścikami >>>>. Nie rżnij głupa, chociaż tyle.
A co do żony, to jedyne co można jej zarzucić, to, że powinna wyjaśnić ze swoim mężem, a nie pisać do ciebie

[milywaz]

Żona może mieć pretensje o czekoladki. O nasze rozmowy w moim przekonaniu nie. I proszę o troche grzeczniejsze teksty.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Dlaczego oceniasz o co żona może mieć pretensje nie wiedząc co mąż jej naobiecywał?
Pewne jest tylko tyle, że nie ma o co mieć pretensji do ciebie, bo to nie ty podejmujesz decyzje za jej męża.

[wiekanka]

Napisane przez kennedy

ja bym powiedziala koledze ze szkoda ze tak wyszlo, nie mialas nic zlego na mysli ale do dziewczyny pisac nie bedziesz.

I dodałabym od siebie jeszcze jedną ważną poradę dla zagubionego w życiu kolegi, by ustali z żoną, że pisanie w tajemnicy z innymi osobami nie wchodzi w gre.
Może tym razem dostaniesz czekoladki od żony?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez wiekanka

I dodałabym od siebie jeszcze jedną ważną poradę dla zagubionego w życiu kolegi, by ustali z żoną, że pisanie w tajemnicy z innymi osobami nie wchodzi w gre.
Może tym razem dostaniesz czekoladki od żony?

Skąd pomysł, że on jest zagubiony w życiu? Może jego żona jest. Albo żadne z nich.
No i po co miałby coś takiego z żoną ustalać, skoro ewidentnie chce pisać z innymi osobami wnioskując po tym, że już to robi?

[wiekanka]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87937660]Skąd pomysł, że on jest zagubiony w życiu? Może jego żona jest. Albo żadne z nich.
No i po co miałby coś takiego z żoną ustalać, skoro ewidentnie chce pisać z innymi osobami wnioskując po tym, że już to robi?[/QUOTE]

Stąd, że nie umiał ( lub nie umieli ) sobie poradzić z niedawaniem forsy dla tamtych pijusów a ona ten problem rozwiązała i dała świetne rozwiązanie.

Po to, że tego razem nie ustalili wnioskując po tym, że żona jest niezadowolona.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez patusiaa23

Oczywiście ty zupełnie nie wiesz o co żona ma pretensje i dlaczego ma jakieś podejrzenia, jak zobaczyła flirciki, zwierzenia o rodzinie i czekoladki z liścikami >>>>. Nie rżnij głupa, chociaż tyle.
A co do żony, to jedyne co można jej zarzucić, to, że powinna wyjaśnić ze swoim mężem, a nie pisać do ciebie

Jestem tego samego zdania. W momencie, gdy zaczynają się zwierzenia, to się mówi, że mogę z kimś jako z kumplem iść na piwo (bo kumple mi się mogą zwierzać, a nie "koledzy z pracy") w świetle dnia, albo ucinam takie rozmowy. Wysyłanie czekoladek to już w ogóle kosmos.

[Luxanna]

Dla mnie jest to jednak dziwne i też bym się na miejscu żony czuła źle. Wysyłać czekoladki i liściki to może mi długoletni przyjaciel, któremu akurat w czymś bardziej pomogłam, a nie gość z pracy po 2 miesiącach. Dodatkowo ona prawdopodobnie w ogóle o tobie nie wiedziała, więc to też lipa. Ja bym ograniczyła kontakt, ale jednocześnie nie bawiła się w żadne wyjaśnianie coś jego żonie. Od tego jest on.