|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2021-02
Wiadomości: 1
|
Brak wybaczenia w małżeństwie
Cześć dziewczyny, bardzo proszę o radę. Mam prawie 32 lata, 19 miesięczną córeczkę. Jestem po ślubie 7 lat. Po porodzie przeżyliśmy duży kryzys małżeński, który -można powiedzieć, że jest zażegnany, ale z mojej strony nie do końca. Kryzys zaczął się od razu po porodzie (dziecko wyczekane i długo się staraliśmy) - przytloczylo mnie wszystko co związane z macierzyństwem. Nie mogłam sobie poradzić z tym ciaglym uwiazaniem do dziecka, z tym, że praktycznie nie spałam, chodziłam jak zwłoki, miałam zapalenia i zastoje piersi, po samym porodzie CC czułam się fatalnie. Miałam huśtawkę emocjonalna, nigdy się nie spodziewałam, że można mieć tyle emocji. W każdym bądź razie miałam poczucie, że mąż nie uczestniczy w wychowywaniu córki, nie pomaga mi, że on dalej nie zmienił swojego życia pod dziecko. Następnie ja go odsunęłam od bycia tata, zaczęłam robić wszystko sama, krytykowalam go, czasem że złości, a czasem ze zmęczenia. On czuł się zupełnie niepotrzebny. Później przyszedł covid i lockdown, nie mogłam z dzieckiem nigdzie wyjsc (mieliśmy w planach basen, zajęcia dla maluchów itd) , a mąż pracował całymi dniami, miał kontakt z ludźmi. Zadna koleżanka nie chciała się że mną spotkać (bo covid) więc siedziałam tak sama i depresja się pogłębiala. Nasz kryzys był coraz gorszy. Przytloczyla nas rutyna, brak snu, kłótnie. Poszliśmy na terapię, na która chodzimy do dziś raz w tyg (to już 10 miesięcy). Poprawiło się znacznie, ale ja coraz bardziej zdaje sobie sprawę, ze juz nie kocham aż tak mojego męża. Ze nie umiem być z nim tak szczęśliwa jak kiedyś. Wydarzyła się jedna rzecz, ktorej nie umiem mu wybaczyc - pewnego dnia poszedł do knajpy z 10 lat młodszymi koleżankami z pracy. Po co? On twierdzi, ze dla towarzystwa. Ja byłam wtedy u siostry w innym mieście. Bardzo się o to wkurzylam, bo nie wiem po co to zrobił. Bardzo mnie to zraniło, bo co innego spotkanie z pracy w większym, mieszanym gronie, a co innego pójść z dwiema młodymi dziewczynami do knajpy. Polubił ich na instagramie, lajkowal zdjęcia, rozmawial z nimi jak się okazało i dużo po pracy (przez internet) i w pracy. Zrobiłam aferę. Najgorzsza była jego reakcja - pomimo, ze nigdy wcześniej tak nie robił, to teraz twierdzil, ze to nic złego i on zamierza mieć koleżanki. Wybuchłam. Nie dość, ze właściwie sama zajmowałam się dzieckiem, zamknięta w domu, a on chodził na cały dzien do pracy więc miał kontakt z ludźmi (zawsze to inaczej dla psychiki) to jeszcze zacieśnia wiezy z młodymi dzieczynami. Po tej awanturze mój mąż im wyznał, ze żona zrobiła mu awanturę o wyjście z nimi, że jest zazdrosna, a w ogóle to że mamy problemy i kryzys, że jesteśmy na granicy rozwodu. Zwierzył się też z tego dwóm innym koleżankom z pracy, które ja znam (w naszym wieku) . One zaczęły do mnie wydzwaniac, wypytywać. Niby w dobrej wierze, ale ja sobie nie życzę wywlekania naszych spraw poza związek. Czułam się bardzo niekomfortowo, że one znały jakieś nasze problemy, tylko z jednej strony - że strony męża, wyrwane z kontekstu, a ja nawet nie mogłam wyjaśnić o co chodzi. Nie chciałam, po prostu to wszystko było zawiłe, te koleżanki nie mama dzieci, więc ciężej im zrozumieć wiele spraw. Mój mąż tego nie rozumiał, uważał, że może rozmawiać z kim chce i o czym chce. Byłam w szoku. Kilka razy w złości nazwałam te jego koleżanki bardzo brzydko, a on znów im to przekazał. Żona wyszła na zazdrosna, dziwna osobę, która zabrania facetowi spotkań i robi aferę niewiadomo o co. Teraz te koleżanki się do mnie nie odzywają.
Na terapii nasza psychoterapeutka wyjaśniła mężowi, że postąpił bardzo nielojalnie, ze mnie zranił wychodząc z nimi i to było zupełnie niepotrzebne, a opowiadanie w pracy o swoim związku pogłębiło kryzys i było ciosem poniżej pasa. Mąż zrozumiał, że zrobił zle. Zanim to zrozumiał minęło kilka miesięcy. Mam wrażenie, że gdybym nie drazyla tego tematu na terapii to on sam nie zrozunialby. Przeprosił. Obiecał, że nigdy tak nie zrobi. Ja niestety nie potrafię mu tego wybaczyc. Czuje się obdarta z intymności, zdradzona emocjonalnie. Mimo tego, że on się bardzo stara to we mnie jest ogromny, głęboki żal za ta sytuację. Nie potrafię sobie z tym poradzić, mimo, że minęło pół roku. Nie czuje się bezpiecznie w tym związku. Nie czuje takiej miłości, która dazylam męża wcześniej i nie umiem się przemoc. Pani psychoterapeutka twierdzi, że nie powinnam mu już tego wypominać, skoro zrozumiał, bo moje wypominanie niszczy związek. Ja to widzę tak - że gdyby nie jego zachowanie to nie byłoby tego problemu. Przeszlibysmy nasz kryzys w miarę łatwo, wyciagnelibysmy wnioski- a tak, gdy dołączyły się do tego osoby trzecie nie jestem w stanie kochać męża tak jak kiedys. Nie widzę w nim tej osoby, której mogę zaufać, która mnie obroni, która będzie dla mnie ostoją. Czuje ogromny żal, że zabrał mi to co najlepsze w związku, że ochlodzil moje emocje do niego. Czy jest coś co mogę zrobić, żeby mu wybaczyc? Terapeutka mówi, że niektórych rzeczy nie da się wybaczyc, że mam już to zostawić, iść dalej. do mnie to ciągle wraca i wiem, że nie jestem w stanie iść dalej bez wybaczenia. Najbardziej mi żal, że mam ogromny dystans do męża. Ze przytulając go nie czuje tej miłości. Mam poczucie ogromnej niesprawiedliwości, bo ja w naszym kryzysie trzymalam te problemy poza zasięgiem osób trzecich - co innego gdyby powiedział to przyjacielowi, bratu. On to powiedział jakimś dziewczynom, prawie nastolatkom i zrobił że mnie wariatkę. Mam takie poczucie żalu, że przecież ja zachowałam się lojalnie, a on w kryzysie poszedł do koleżanek, bo było mu przyjmniej i łatwiej. Rozmawiamy o tym dalej, on twierdzi, że w terapii dużo zrozumiał i że przy nastepnym kryzysie do tego nie dojdzie, bo przecież już zna mechanizmy, które tym kierowały i zaluje. Ale ja nimi tego nie umiem wybaczyc i mam poczucie ogromnej krzywdy. Czy jest coś co mogę zrobic? Edytowane przez Trzepotka Czas edycji: 2021-02-09 o 19:57 Powód: przywrocenie tresci |
![]() ![]() |
![]() |
#2 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 3 713
|
Dot.: Brak wybaczenia w małżeństwie
Założyłaś już wątek o tym samym, tych samych koleżankach, tej samej sytuacji, skoro nic się nie zmieniło to i odpowiedzi innych nie dostaniesz.
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1277651 Edytowane przez patusiaa23 Czas edycji: 2021-02-09 o 14:52 |
![]() ![]() |
![]() |
#3 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 21 322
|
Dot.: Brak wybaczenia w małżeństwie
Cytat:
Żyj z tym, albo dajcie sobie siana z tym związkiem. Brak wybaczenia to poważny problem. Nie zawsze da się przejść nad tym do porządku dziennego. Czasami niestety tylko separacja lub rozstanie. Może w tym przypadku odpoczynek od siebie byłby dobry? Tylko, że no, musiałabym nie wnikać co on w czasie separacji robił i z kim. Mało prawdopodobne w Twoim przypadku. Tylko podkreślam: odpoczynek od siebie, a nie od jego bycia rodzicem i pewnych obowiązków.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. ![]() ![]() Edytowane przez Ellen_Ripley Czas edycji: 2021-02-09 o 14:59 |
|
![]() ![]() |
![]() |
#4 | |
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
|
Dot.: Brak wybaczenia w małżeństwie
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#5 |
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 524
|
Dot.: .
Zamykam. Autorka usunęła tresc,wiec chyba nie chce kontynuować.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:52.