Mieszkanie

[kokos56]

Witajcie,
Gdzie byście mieszkali na moim miejscu mając do dyspozycji mieszkanie w domu z dziadkami który jest na Was przepisany i osobne piętro tylko dla siebie, które zostało przez nas wyremontowane w całości, czy jednak poszli w kredyt na 20-kilka lat, a może wynajem?

Po dwóch latach mam dylemat, ponieważ w związku z wymianą pieca nawiązując do uchwały antysmogowej będę zmuszony oprócz jego wymiany zapewne ocieplić dom, tzn. rozebrać stary dach ocieplić i położyć nowy oraz zrobić ocieplenie ścian i elewacje, wiec pochłonie to około 100 tys zł, które planowaliśmy na zakup działki pod budowe domu za kilka lat gdy już odłożymy większą sumę pieniędzy na dom.
W zamyśle było tutaj pomieszkać z dziadkami tak długo na ile możemy, a później to sprzedać i się wybudować bliżej pracy którą mamy 50 km od domu tj, około 1h w jedną stronę.

Trochę jednak powątpiewam w taką wizję mając na uwadze, że domy drożeją po 7-8% rocznie, a jednak wiązać się teraz kredytem na 25 lat na 550 tys i zostawić wszystko za sobą to jest jedna wielka niewiadoma. Kolejna sprawa jest taka, że nie wiadomo jak z pracą będzie za 5-10-15 lat, więc dojazd do innej pracy raczej by mi się wydłużył niż skrócił, więc nie chce pakować dodatkowych pieniędzy na jakieś ulepszenia obok domu (nowe ogrodzenie, podjazd -> 50 tys.), żeby to jakoś na poziomie wyglądało, bo później tego nie sprzedam z zyskiem tylko stracę to co teraz dołoże, więc się spłukam z kasy i dalej będzie brakowało na np. wykończenie w nowym domu.
Myślałem też, żeby nie ocieplać domu i grzać gazem na ile to możliwe obecnie to by wynosiło około 5,5 tys rocznie, jednak z prognoz energia ma wzrosnąć 50%-100% w ciągu kilku lat, to w takim przypadku by nas kosztowało sporo za dużo około 7-10 tys rocznie.

Z góry dziękuję za Wasze sugestie

[Mija62]

Skorzystaj z programu ' Czyste powietrze' dofinansowanie do zmiany ogrzewania, ocieplenia, okien .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ojejuniu1974]

Nie zainwestowalabym nawet 100zl w dom 50km od pracy
No chyba ze masz szanse znalezc prace blizej domu

[1c6bb63197ff1a395b05499f561db3079819e20a_60ad8184b6c32]

bez sensu w ogole inwestowaliscie w remont tego pietra chyba ze macie nadmiar pieniedzy i wam to nie przeszkadza...

Ogolnie dla mnie slaby pomysl siedzenie i czekanie az dziadkowie umrą żeby ich dom sprzedać żeby miec na swój... nawet wstydziłabym się to na forum napisać. Poczułam duzy niesmak do ciebie

Moim zdaniem powinniscie liczyc na siebie i się wyprowadzić a nie juz wysyłac rodzine do grobu, żeby wam było łatwiej postawić swój domeczek. Kupcie mieszkanie i tyle.

A jak/ jesli dostaniecie spadki to dopiero zacznicie nimi rozporządzać, a nie opierać na nich swoje plany na przyszlosc... przeciez to ze kupicie mieszkanie na kredyt nie znaczy ze musicie w nim mieszkac do konca zycia

Tym bardziej ze z postu wnioskuje ze macie spore dochody wiec po co się kisic na pięterku dla zasady, ze moze kiedyś coś tam.... a tym bardzije po co inwestowac skoro ci ten dom nie pasuje do konca a stac by was bylo na budowe za pare lat?
To mieszkanie ktore kuopicie mozecie potem wynajac przeciez jak was bedzie stac alco poprostu sprzedac

Poza tym skoro dom jest na ciebie to za bardzo nie masz wyboru aby zmienic piec i cos z tym domem zrobic jak się zepsuje, nawet jesli w nim nie bedziesz mieszkal. Takze na twoim miejscu bym się tak nie cieszyla z tego przepisania, bo takie domy to czesto skarbonki bez dna i potem cięzko jes sprzedać nawet po remontach.

[kokos56]

Nie chodzi o to ze chcemy kogos sie pozbyc, tylko o zalozenie ze poki mamy wyremontowana gore i nie musimy sie pakowac w bardzo duzy kredyt to lepiej tak pomieszkac i wyremontowac co trzeba. Chodzilo mi o to, ze jako lokator wspolnej nieruchomosci nic z nia sam nie moge zrobic a jak widac bez grubszych inwestycji sie nie obejdzie wiec mam do wyboru zostac przy tym co jest i w to zainwestowac albo rzucic to wszystko i uwiazac sie na cale zycie kredytem, ktory notabene pochonie polowe naszych wolnych srokow przez kolejne 25 lat, a o dzieciach tez trzeba kiedys pomyslec zeby sie nie obudzic w wieku 50 lat z reka w nocniku. Poprostu jak widzicie zycie przynosi nam rozne dodatkowe atrakcje na ktore nie jestesmy przygotowani. Jezeli chodzi o prace to dojazd 1 h dziennie w jedna strone moze nie jest uciazliwy tak bardzo, ale jednak to 1 dzien dodatkowy w tygodniu a jeszcze w obecnych czasach trzeba by bylo zostac jakas nadgodzinke zeby zaspokoic potrzeby firmy xD

[kennedy]

1 jak daleko jestes od cywilizacji?
2 dom jaka ma dzialke w jakim jest stanie
3 czy twoi dziadkowie to spoko ludzie ktorym ufasz
4 czy sa sklonni isc do notariusza i podzielic oficjalnie dom, dzialke itd zebys mial prawo wlasnosci
odpowiedz sobie na te pytania. jesli nie musisz to nie pchaj sie w kredyt na mieszkanie.

[kokos56]

Dobrze, póki co pomieszkam jeszcze jakiś czas i zobaczę co przyniesie jutro.


Dzieki

[Michiru]

Napisane przez kokos56

Witajcie,
Gdzie byście mieszkali na moim miejscu mając do dyspozycji mieszkanie w domu z dziadkami który jest na Was przepisany i osobne piętro tylko dla siebie, które zostało przez nas wyremontowane w całości, czy jednak poszli w kredyt na 20-kilka lat, a może wynajem?

Po dwóch latach mam dylemat, ponieważ w związku z wymianą pieca nawiązując do uchwały antysmogowej będę zmuszony oprócz jego wymiany zapewne ocieplić dom, tzn. rozebrać stary dach ocieplić i położyć nowy oraz zrobić ocieplenie ścian i elewacje, wiec pochłonie to około 100 tys zł, które planowaliśmy na zakup działki pod budowe domu za kilka lat gdy już odłożymy większą sumę pieniędzy na dom.
W zamyśle było tutaj pomieszkać z dziadkami tak długo na ile możemy, a później to sprzedać i się wybudować bliżej pracy którą mamy 50 km od domu tj, około 1h w jedną stronę.

Trochę jednak powątpiewam w taką wizję mając na uwadze, że domy drożeją po 7-8% rocznie, a jednak wiązać się teraz kredytem na 25 lat na 550 tys i zostawić wszystko za sobą to jest jedna wielka niewiadoma. Kolejna sprawa jest taka, że nie wiadomo jak z pracą będzie za 5-10-15 lat, więc dojazd do innej pracy raczej by mi się wydłużył niż skrócił, więc nie chce pakować dodatkowych pieniędzy na jakieś ulepszenia obok domu (nowe ogrodzenie, podjazd -> 50 tys.), żeby to jakoś na poziomie wyglądało, bo później tego nie sprzedam z zyskiem tylko stracę to co teraz dołoże, więc się spłukam z kasy i dalej będzie brakowało na np. wykończenie w nowym domu.
Myślałem też, żeby nie ocieplać domu i grzać gazem na ile to możliwe obecnie to by wynosiło około 5,5 tys rocznie, jednak z prognoz energia ma wzrosnąć 50%-100% w ciągu kilku lat, to w takim przypadku by nas kosztowało sporo za dużo około 7-10 tys rocznie.

Z góry dziękuję za Wasze sugestie

Miałam podobną sytuację, tyle że przepisanie na mnie miało się dopiero odbyć i przez moją macochę byłoby to bardziej skomplikowane - poszłam w kredyt i mam spokój. Tyle, że nie było nas stać na dom, a "tylko" na mieszkanie w tym kredycie. Nie żałuję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz