On mnie zgwałcił, a się ze mną kontaktuje

[twowalls]

hej. wiem ze powinnam isc do prawnika, ale chcialam sie wyzalic na forum i moze ktos z was wie jak to zalatwic.
Mam teraz 20 lat. Na mojej osiemnastce doszlo do gwaltu, a raczej molestowania, bo było tylko dotykanie czesc intymnych. Zrobił to mój kolega z byłej dorywczej pracy, znaliśmy się wtedy dość długo. Nie chcę wchodzić w szczegóły. Chłopak mnie stalkował po tym co mi zrobił.
Poszłam na policje, ale bardzo długo po czasie. Minął miesiąc od tych wydarzeń. Nie chciałam tego zgłaszać, ale jego stalking stał się tak natarczywy, ze byłam juz na skraju co robic.
Sprawa została umorzona mimo tego, że raz się odwołałam. Powodem było brak wystarczających dowodów i czytałam jakies wypociny, że mógł nie zrozumieć mojej odmowy (zachowałam sie biernie wtedy...) przez aspergera, który on ma.
Starałam sie zyc normalnie. Przez to raz probowalam popelnic samobojstwo, chodzilam po psychologach, to bylo straszne.
Sprawa w sadzie jest juz zakonczona, a on szuka ze mna kontaktu.
Zaczęło sie od tego, że znalazł mnie na snapchacie, napisał co tam jak tam, że mnie przeprasza i nie ma mi za złe, że poszłam na ta policje i to wszystko sie wydarzyło. Napisałam mu wprost, że ma mi dać swiety spokoj, nie chce go znac i niech wyp*** za przeproszeniem. On mi coś pisał, że ludzie sie zmieniaja. Potem ode mnie na tym snapie poszedł blok. I myślałam, że sprawa załatwiona. Bo nic sie nie odzywal.
Miałam tindera. Widziałam, że mnie polubił z trzech różnych kont, poznałam go po zdjeciach. Pewnie chciał sie tam skontaktowac. Ale nie dalo rady, bo dawalam go w lewo.
Znowu zapomnialam, chociaz widok jego ryja na calym ekranie mojego telefonu mi rozwalilo dzien, ale no nic, wyswietlil mi sie, trudno.
Ale dzisiaj juz dostalam goraczki. Napisal do mnie sms'a. Ze jeszcze trzyma moj numer i z pytaniem jak mi minely swieta. Nic nie odpisalam. Ale mam dosc. Nie rozumiem teg czlowieka. Nasłałam na niego policje, a on liczy ze zostanie moim kolega czy co?
Nie wiem co mam robic. Policja nie zrobi nic. Bo pamietam jak byla sytuacja kiedy sprawa byla w toku, a on siedzial przed moim blokiem. Zadzwonilam na policje, przyjechali i do mnie 'a ma pani zakaz zblizania? ten pan moze sobie tutaj siedziec'.. no chryste. ale to ze bylismys tronami w sprawie karnej to juz nikogo nie obchodzilo. Wiec doskonale wiem, ze teraz jak zwykle nic z tym nie zrobią.
Co mam robic w tej sytuacji? Moge jakos zalatwic zakaz zblizania sie w tym zakaz kontaktu przez internet? Bo widze ze on znajduje dojscia do kontaktu do mnie przez rozne aplikacje, tindery, teraz nawet sie okazuje ze psychol trzyma moj nr. mam dosyc

[skara]

Jeśli nie jesteś trollem to zmień numer telefonu, adres e-maila i ukryj konta - żeby nie były z Twoimi danymi. Wiele więcej nie zrobisz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ruwi]

Rozmowa z prawnikiem to dobry pomysł, może też któraś z fundacji dla kobiet będących ofiarami przemocy byłaby Ci wstanie pomóc i udzielić informacji? Życzę dużo siły, już jesteś dzielna, że zgłosiłaś to na policję.

Napisane przez skara

Jeśli nie jesteś trollem to zmień numer telefonu, adres e-maila i ukryj konta - żeby nie były z Twoimi danymi. Wiele więcej nie zrobisz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To bardzo przykre, że nie dość, że dziewczyna jest tu ofiarą, to teraz miałaby ponosić dalsze konsekwencje jak konieczność ukrywania kont. Choć pewnie dla świętego spokoju lepiej to zrobić.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

A ja polecam wizytę u prawnika, może faktycznie są możliwości z tym zakazem zbliżania. Plus blokować gdzie się da, w ostateczności zmienić numer.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[drazetkaa]

Zacznij od tego, że piszesz mu wyraźnie, że nie życzysz sobie zadnej formy kontaktu. Jeśli napisze - piszesz to samo jeszcze raz. Trzeci raz piszesz, że w wypadku ponownego kontaktu zgłaszasz sprawę o nękanie.
Za czwartym razem zgłaszasz sprawę o nękanie.

Jeśli masz środki to między trzecim a czwartym razem prawnik pisze pismo na adres jego domu lub pracy, że nie życzysz sobie kontaktu i że za kolejnym razem zgłaszasz sprawę o nękanie.

Porada od prawnika.
Powodzenia.

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

[kennedy]

Napisane przez twowalls

hej. wiem ze powinnam isc do prawnika, ale chcialam sie wyzalic na forum i moze ktos z was wie jak to zalatwic.
Mam teraz 20 lat. Na mojej osiemnastce doszlo do gwaltu, a raczej molestowania, bo było tylko dotykanie czesc intymnych. Zrobił to mój kolega z byłej dorywczej pracy, znaliśmy się wtedy dość długo. Nie chcę wchodzić w szczegóły. Chłopak mnie stalkował po tym co mi zrobił.
Poszłam na policje, ale bardzo długo po czasie. Minął miesiąc od tych wydarzeń. Nie chciałam tego zgłaszać, ale jego stalking stał się tak natarczywy, ze byłam juz na skraju co robic.
Sprawa została umorzona mimo tego, że raz się odwołałam. Powodem było brak wystarczających dowodów i czytałam jakies wypociny, że mógł nie zrozumieć mojej odmowy (zachowałam sie biernie wtedy...) przez aspergera, który on ma.
Starałam sie zyc normalnie. Przez to raz probowalam popelnic samobojstwo, chodzilam po psychologach, to bylo straszne.
Sprawa w sadzie jest juz zakonczona, a on szuka ze mna kontaktu.
Zaczęło sie od tego, że znalazł mnie na snapchacie, napisał co tam jak tam, że mnie przeprasza i nie ma mi za złe, że poszłam na ta policje i to wszystko sie wydarzyło. Napisałam mu wprost, że ma mi dać swiety spokoj, nie chce go znac i niech wyp*** za przeproszeniem. On mi coś pisał, że ludzie sie zmieniaja. Potem ode mnie na tym snapie poszedł blok. I myślałam, że sprawa załatwiona. Bo nic sie nie odzywal.
Miałam tindera. Widziałam, że mnie polubił z trzech różnych kont, poznałam go po zdjeciach. Pewnie chciał sie tam skontaktowac. Ale nie dalo rady, bo dawalam go w lewo.
Znowu zapomnialam, chociaz widok jego ryja na calym ekranie mojego telefonu mi rozwalilo dzien, ale no nic, wyswietlil mi sie, trudno.
Ale dzisiaj juz dostalam goraczki. Napisal do mnie sms'a. Ze jeszcze trzyma moj numer i z pytaniem jak mi minely swieta. Nic nie odpisalam. Ale mam dosc. Nie rozumiem teg czlowieka. Nasłałam na niego policje, a on liczy ze zostanie moim kolega czy co?
Nie wiem co mam robic. Policja nie zrobi nic. Bo pamietam jak byla sytuacja kiedy sprawa byla w toku, a on siedzial przed moim blokiem. Zadzwonilam na policje, przyjechali i do mnie 'a ma pani zakaz zblizania? ten pan moze sobie tutaj siedziec'.. no chryste. ale to ze bylismys tronami w sprawie karnej to juz nikogo nie obchodzilo. Wiec doskonale wiem, ze teraz jak zwykle nic z tym nie zrobią.
Co mam robic w tej sytuacji? Moge jakos zalatwic zakaz zblizania sie w tym zakaz kontaktu przez internet? Bo widze ze on znajduje dojscia do kontaktu do mnie przez rozne aplikacje, tindery, teraz nawet sie okazuje ze psychol trzyma moj nr. mam dosyc

Nie rozumiem, juz dawno powinnas go zabnlokowac na telefonie. dlaczego tego nie zrobilas?
Zabnlokuj a potem idz na policje.

[Trzepotka]

Treść usunięta