Czy spędzacie czas aktywnie w związku?

[coconutanne]

Cześć! Założyłam konto, by zadać pytanie jak w tytule po rozmowie z moją bliską przyjaciółką. Rozmawiałyśmy na temat spędzania czasu w związku, mamy mniej więcej ten sam staż w obecnych relacjach tj. około 2 lata.


Ja z moim chłopakiem poznaliśmy połączeni przez wspólną pasję do konkretnego sportu, regularnie trenujemy - niekoniecznie zawsze razem, jednak jest to dość spora częśc naszego życia, tym bardziej, że w cieplejszych porach roku raczej uprawiamy ten sport na zewnątrz, wiąże się to z wyjazdami czy to w kraju czy za granicą. Przynajmniej raz w tygodniu wychodzimy na jakiś basen, saunę. Do kina albo teatru wychodzimy co jakieś 2-3 tygodnie. Czasem jak mamy więcej czasu, to znajdujemy sobie jakieś inne ciekawe aktywności, chociaż na takim grouponie. W ciągu naszego związku 2-3 razy do roku wyjeżdżamy na 1-2tygodniowe wakacje gdzieś gdzie jest miło i ciepło. Od samego początku znajomości widywaliśmy się minimum cztery razy w tygodniu, w tym weekendy, teraz mieszkamy razem.


Moja koleżanka natomiast na początku randkowania wychodziła z chłopakiem na spotkania około raz na tydzień, zawsze to były jakieś spotkania na kawę. Teraz jak mieszkają razem mówi, że zasadniczo to życie toczy się na zasadzie praca-obiad-sen, wieczorami tylko oglądają netflixa i stwierdziła, że z jednej strony jej to pasuje, bo nie chce jej się wychodzić, a z drugiej strony ma wrażenie, ze wpadają w stagnację. Żali się, że w ciągu tych dwóch lat na wspólnym wyjeździe byli tylko raz w polskie góry, a chciałaby wakacji "z prawdziwego zdarzenia", ale ciągle albo kwestia pieniędzy albo czasu i ciężko coś zorganizować.
I z jednej strony własnie odebrałam wrażenie, że jest dość zadowolona na co dzień z takiego układu, a z drugiej strony jakieś rozżalenie z niej płynęło.



Najpierw pomyślałam, że to raczej kwestia upodobań, ktoś moze po prostu być domatorem, nie lubić sportu czy szeroko rozumianej aktywności i nie ma w tym nic złego, dopóki obu osobom taki układ pasuje. Nie każdy musi być przecież "przygodowy" i cały czas coś ekscytującego robić, wiadomo, ze codzienne życie zajmuje też dużo czasu i to, ze ja w wolnej chwili wolę gdzies wyjechać/porobić aktywnie, nie znaczy, ze ktoś inny nie będzie lepiej wypoczywał w spokoju własnego mieszkania.



Chciałam jednak z ciekawości zapytać, jak to wygląda u Was? Czy raczej wychodzicie gdzieś z partnerami, szukacie nowych sposobów na spędzenie czasu? Macie jakieś wspólne pasje czy raczej każdy robi swoje i po prostu się w tym wspieracie? Czy raczej właśnie jesteście domatorami, którzy wolą zawsze spędzać czas w domu np oglądając filmy i naqwet nie wychodzicie raz na jakiś czas do kina, żeby trochę wciąż ze sobą hmm "porandkować".

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[skara]

W weekendy jeździmy po okolicy, w tygodniu raczej w domu. Chodzimy czasami po knajpach, zdarzają się wyjścia na koncerty czy do muzeów, podróżujemy kiedy jest okazja.
Mam okresy kiedy mam ochotę np. tylko na kanapę lub łóżko i książkę czy film, ale ogólnie raczej lubię czasami gdzieś wyjść, chociażby na jakiś spacer.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ryba147]

Napisane przez coconutanne

Cześć! Założyłam konto, by zadać pytanie jak w tytule po rozmowie z moją bliską przyjaciółką. Rozmawiałyśmy na temat spędzania czasu w związku, mamy mniej więcej ten sam staż w obecnych relacjach tj. około 2 lata.


Ja z moim chłopakiem poznaliśmy połączeni przez wspólną pasję do konkretnego sportu, regularnie trenujemy - niekoniecznie zawsze razem, jednak jest to dość spora częśc naszego życia, tym bardziej, że w cieplejszych porach roku raczej uprawiamy ten sport na zewnątrz, wiąże się to z wyjazdami czy to w kraju czy za granicą. Przynajmniej raz w tygodniu wychodzimy na jakiś basen, saunę. Do kina albo teatru wychodzimy co jakieś 2-3 tygodnie. Czasem jak mamy więcej czasu, to znajdujemy sobie jakieś inne ciekawe aktywności, chociaż na takim grouponie. W ciągu naszego związku 2-3 razy do roku wyjeżdżamy na 1-2tygodniowe wakacje gdzieś gdzie jest miło i ciepło. Od samego początku znajomości widywaliśmy się minimum cztery razy w tygodniu, w tym weekendy, teraz mieszkamy razem.


Moja koleżanka natomiast na początku randkowania wychodziła z chłopakiem na spotkania około raz na tydzień, zawsze to były jakieś spotkania na kawę. Teraz jak mieszkają razem mówi, że zasadniczo to życie toczy się na zasadzie praca-obiad-sen, wieczorami tylko oglądają netflixa i stwierdziła, że z jednej strony jej to pasuje, bo nie chce jej się wychodzić, a z drugiej strony ma wrażenie, ze wpadają w stagnację. Żali się, że w ciągu tych dwóch lat na wspólnym wyjeździe byli tylko raz w polskie góry, a chciałaby wakacji "z prawdziwego zdarzenia", ale ciągle albo kwestia pieniędzy albo czasu i ciężko coś zorganizować.
I z jednej strony własnie odebrałam wrażenie, że jest dość zadowolona na co dzień z takiego układu, a z drugiej strony jakieś rozżalenie z niej płynęło.



Najpierw pomyślałam, że to raczej kwestia upodobań, ktoś moze po prostu być domatorem, nie lubić sportu czy szeroko rozumianej aktywności i nie ma w tym nic złego, dopóki obu osobom taki układ pasuje. Nie każdy musi być przecież "przygodowy" i cały czas coś ekscytującego robić, wiadomo, ze codzienne życie zajmuje też dużo czasu i to, ze ja w wolnej chwili wolę gdzies wyjechać/porobić aktywnie, nie znaczy, ze ktoś inny nie będzie lepiej wypoczywał w spokoju własnego mieszkania.



Chciałam jednak z ciekawości zapytać, jak to wygląda u Was? Czy raczej wychodzicie gdzieś z partnerami, szukacie nowych sposobów na spędzenie czasu? Macie jakieś wspólne pasje czy raczej każdy robi swoje i po prostu się w tym wspieracie? Czy raczej właśnie jesteście domatorami, którzy wolą zawsze spędzać czas w domu np oglądając filmy i naqwet nie wychodzicie raz na jakiś czas do kina, żeby trochę wciąż ze sobą hmm "porandkować".

Odnosząc się do koleżanki to może niepotrzebnie się z kimś porównuje? Pasuje jej to co ma, ale słabo wypada w porównaniu do innych?


A Tobie zazdroszczę związku

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez coconutanne

Cześć! Założyłam konto, by zadać pytanie jak w tytule po rozmowie z moją bliską przyjaciółką. Rozmawiałyśmy na temat spędzania czasu w związku, mamy mniej więcej ten sam staż w obecnych relacjach tj. około 2 lata.


Ja z moim chłopakiem poznaliśmy połączeni przez wspólną pasję do konkretnego sportu, regularnie trenujemy - niekoniecznie zawsze razem, jednak jest to dość spora częśc naszego życia, tym bardziej, że w cieplejszych porach roku raczej uprawiamy ten sport na zewnątrz, wiąże się to z wyjazdami czy to w kraju czy za granicą. Przynajmniej raz w tygodniu wychodzimy na jakiś basen, saunę. Do kina albo teatru wychodzimy co jakieś 2-3 tygodnie. Czasem jak mamy więcej czasu, to znajdujemy sobie jakieś inne ciekawe aktywności, chociaż na takim grouponie. W ciągu naszego związku 2-3 razy do roku wyjeżdżamy na 1-2tygodniowe wakacje gdzieś gdzie jest miło i ciepło. Od samego początku znajomości widywaliśmy się minimum cztery razy w tygodniu, w tym weekendy, teraz mieszkamy razem.


Moja koleżanka natomiast na początku randkowania wychodziła z chłopakiem na spotkania około raz na tydzień, zawsze to były jakieś spotkania na kawę. Teraz jak mieszkają razem mówi, że zasadniczo to życie toczy się na zasadzie praca-obiad-sen, wieczorami tylko oglądają netflixa i stwierdziła, że z jednej strony jej to pasuje, bo nie chce jej się wychodzić, a z drugiej strony ma wrażenie, ze wpadają w stagnację. Żali się, że w ciągu tych dwóch lat na wspólnym wyjeździe byli tylko raz w polskie góry, a chciałaby wakacji "z prawdziwego zdarzenia", ale ciągle albo kwestia pieniędzy albo czasu i ciężko coś zorganizować.
I z jednej strony własnie odebrałam wrażenie, że jest dość zadowolona na co dzień z takiego układu, a z drugiej strony jakieś rozżalenie z niej płynęło.



Najpierw pomyślałam, że to raczej kwestia upodobań, ktoś moze po prostu być domatorem, nie lubić sportu czy szeroko rozumianej aktywności i nie ma w tym nic złego, dopóki obu osobom taki układ pasuje. Nie każdy musi być przecież "przygodowy" i cały czas coś ekscytującego robić, wiadomo, ze codzienne życie zajmuje też dużo czasu i to, ze ja w wolnej chwili wolę gdzies wyjechać/porobić aktywnie, nie znaczy, ze ktoś inny nie będzie lepiej wypoczywał w spokoju własnego mieszkania.



Chciałam jednak z ciekawości zapytać, jak to wygląda u Was? Czy raczej wychodzicie gdzieś z partnerami, szukacie nowych sposobów na spędzenie czasu? Macie jakieś wspólne pasje czy raczej każdy robi swoje i po prostu się w tym wspieracie? Czy raczej właśnie jesteście domatorami, którzy wolą zawsze spędzać czas w domu np oglądając filmy i naqwet nie wychodzicie raz na jakiś czas do kina, żeby trochę wciąż ze sobą hmm "porandkować".

W cieple miesiace jezdzimy non stop na rowerze. W weekendy nas zwykle nie ma, bo gdzies jezdzimy po Polsce. Na wakacje jezdzimy pare razy w roku.
1-2 w tygodniu wychodzimy do restauracji/kawiarni. Czasem jakies kino, teatr.
Chodzimy na squash raz w tygodniu.

Jakbym miala byc w zwiazku i tylko siedziec w domu, to bym w nim nie byla ale nie kazdy lubi wychodzic.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

W ciepłe dni jesteśmy bardziej rozrywkowi ( spacery, wycieczki w pobliskie rejony) teraz w zimie wychodzimy zwykle tak z 1-2 razy w miesiącu.

[Efkakam]

U mnie podobnie, jak u Shirogane. U nas jest mała dostępność atrakcji, więc jak jest pogoda to po prostu spacerujemy po okolicy lub gdzieś dalej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Inka_]

Ja jestem bardzo wyjazdowa więc raz w miesiącu zwykle wybywam gdzieś na kilka dni <w polsce czy za granicę>. Chłop raz na 3 wyjazdy mi towarzyszy <w innym wypadku wyjeżdżam z przyjaciółkami> czyli technicznie raz na kwartał wyjeżdżamy na tygodniowe wakacje.
Oprócz tego obydwoje nie mieszkamy w miejscowościach rodzinnych więc raz w miesiącu na jakiś weekend jedziemy do jednej bądź drugiej rodziny.
Raz w miesiącu, dwa razy w miesiącu wychodzimy gdzieś ze znajomymi.
Mniej więcej co tydzień wychodzimy do kina/na jedzonko.
Oprócz tego wspólne spacery z psem, w zależności od ochoty i pory roku.
+ jakieś przypadkowe spontaniczne activities.

Jeżeli chodzi o sporty to zupełnie inne kierunki, ja pole dance/aerial hoop czy joga - on siłownia więc się rozmijamy

[linaya]

W sezonie ciepłym dużo razem jeździmy na rowerach, przez cały rok chodzimy na długie spacery. Często wychodzimy do restauracji, knajpek, na kolację poza domem (w porze ciepłej częściej). Przed pandemią wyjeżdżaliśmy wielokrotnie w ciągu roku, na wakacje letnie, zimowe, długie weekendy, przerwy świąteczne. W PL i za granicę. Ostatnio mniej, ale też. Czasem skrzykujemy jakąś ekipę znajomych i razem urlopujemy się w tym samym czasie w jednej miejscowości.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

My oboje jesteśmy dość leniwi, więc nie uprawiamy żadnych sportów poza wiadomą aktywnością

Na pierwsze dłuższe, zagraniczne wakacje razem pojechaliśmy dopiero kilku latach związku, ale była to też kwestia pieniędzy. Wcześniej jakieś krótsze wyjazdy po Polsce typu kilka dni w górach albo nad morzem. W ramach randek chodzimy razem do kina albo w lecie na spacer z lodami. Żarcie częściej zamawiamy niż jemy w restauracjach, bo wyjście to jednak też czasem za dużo zachodu dla mnie. Kiedyś graliśmy w analogowego RPG i planszówki, ale do tego więcej trzeba osób, a nam się towarzystwo porozjeżdżało. Ogólnie uważam, że nie ma co się porównywać do innych, a z partnerem trzeba się dobrać w kwestii stylu życia i oczekiwań. Ja wiem, że ze mną ktoś mógłby się nudzić. Ani ze mnie typ sportowca, ani imprezowicza. Ludzi lubię, ale mnie dość szybko męczą, a nawet czasem drażnią. Jednakże mój facet akurat powtarza, że go uszczęśliwia nasz slow life i nie chciałby nic zmieniać.

Aha, oboje jesteśmy wciąż dość sprawni, a nie że rozlani całkiem na kanapie.

[Czubas]

W większości nie mamy aktywnego życia, ale czasem gdzieś tam sobie wyjdziemy. Mimo wszystko pandemia nadal trwa i nie ma co latać w zgromadzenia innych ludzi.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Mamy momenty, gdzie ciągle coś robimy, uprawiamy sport (wspinaczka) i takie okresy kiedy jesteśmy zmęczeni i tylko gramy w gry/czytamy książki

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[Hermiona83]

Też jestem w związku około dwóch lat.

Hobby mamy różne, ale się w nich wspieramy - on mi opowiada różne rzeczy ze swojej bańki, ja jemu ze swojej, dzięki temu się rozwijamy i to jest super. Czasem coś ogladamy razem. Oboje interesujemy się polityką, słuchamy dużo podcastów w temacie, dyskutujemy potem godzinami (serio). W ogóle lubimy ze sobą rozmawiać.

On jest domatorem, ja mniej, więc dbamy o to, by była równowaga - w weekend jeden dzień jest "jego", domowy, drugi mój - wychodzący.

O wakacje dbam ja, bo to lubię. Jeździmy na kilka dni dwa, trzy razy w roku.

I tak się żyje

[no_rehearsal]

A jak ta koleżanka i jej chłopak zachowywali się zanim zaczęli ze sobą być? Bo z mojego doświadczenia, jeśli ktoś sam ze sobą nie lubił za wiele robić, to z racji bycia w związku jakoś spektakularnie się nie rozbuja

Za chłopa wzięłam sobie typa, który 2-3 razy w tygodniu wchodził na miasto, chodził na łyżwy, grał w kosza, tańczył. I jak zaczęliśmy być razem, to się wcale nie zmieniło, po prostu zaczęłam dołączać.
Ja byłam z kolei raczej samotnikiem, ale też nie kanapowcem, więc zyskałam kompana na niektóre spacery z psami i wypady rowerowe.

Po kilkunastu latach tych aktywności przewinęło się mnóstwo, natomiast zawsze wynikały one z potrzeby jednego z nas, a nie z potrzeby robienia czegoś razem, i będąc samemu też byśmy je podejmowali.
Biegamy, ćwiczymy, gramy w planszówki, tańczymy, chodzimy do kina/teatru, oglądamy filmy/seriale, czytamy książki, wyjeżdżamy w góry czy pod namiot, łazimy z psem, jeździmy na rowerach, bierzemy udział w zorganizowanych wyjazdach/kursach, i żadna z tych rzeczy nie jest zależna od uczestnictwa drugiego partnera, ale to bardzo miłe, jeśli dołącza

[coconutanne]

My wlasnie tez jak Skczat zajmujemy sie glownie wspinaczką 😘



Dziekuje wszystkim za odpowiedzi <3



Co do pytań o koleżanke, to wlasnie ona zawsze raczej spedzala czas tak samo jak teraz, czyli praca i pozniej jakies seriale, jej chlopak dosc podobnie. Ale pamietam, ze jeszcze przed zwiazkiem zawsze były snute jakieś takie „marzenia na przyszlosc”, zeby wreszcie gdzies choc raz wybuć na zagraniczne wakacje, żeby na sylwestra choć raz do jakiegoś fancy lokalu i tak to sie tez toczy przez cały ich zwiazek, ze spedzaja czas kanapowo i co jakis czas maja takie zrywy z planowaniem wyjazdów i udziału w eventach, nigdy nie dochodzącym do skutku. I sama nie wiem, czy to takie bardziej gadanie na obronę, bo czuja sie źle na tle innyh par, ktore ciagle cos robia, a w rzeczywistosci dobrze sie im tak zycie, czy moze to jakis katastroficzny łancuch niepowodzen w planowaniu 😅

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez coconutanne

Co do pytań o koleżanke, to wlasnie ona zawsze raczej spedzala czas tak samo jak teraz, czyli praca i pozniej jakies seriale, jej chlopak dosc podobnie. Ale pamietam, ze jeszcze przed zwiazkiem zawsze były snute jakieś takie „marzenia na przyszlosc”, zeby wreszcie gdzies choc raz wybuć na zagraniczne wakacje, żeby na sylwestra choć raz do jakiegoś fancy lokalu i tak to sie tez toczy przez cały ich zwiazek, ze spedzaja czas kanapowo i co jakis czas maja takie zrywy z planowaniem wyjazdów i udziału w eventach, nigdy nie dochodzącym do skutku. I sama nie wiem, czy to takie bardziej gadanie na obronę, bo czuja sie źle na tle innyh par, ktore ciagle cos robia, a w rzeczywistosci dobrze sie im tak zycie, czy moze to jakis katastroficzny łancuch niepowodzen w planowaniu ��

Ja się z moim facetem wybieram do fancy restauracji świętować jego sukces zawodowy. Sukces, który miał miejsce ponad 2 miesiące temu... Nawet mamy wybrany lokal, ale jak co do czego przychodzi to wygrywa brak czasu/ lenistwo. Także myślę, że u nich może być podobnie. Jeśli to nie jest jakiś totalny brak pieniędzy czy zamiłowanie do oszczędności jednego z nich oczywiście. Jakby im zależało naprawdę to by coś zorganizowali i doprowadzili do końca, a jak jest w sferze 'fajnie by było' to czasem trudno się zebrać ostatecznie.

[Luxanna]

Będę w mniejszości, ale nie, raczej nie spędzamy "aktywnie" czasu. W kwietniu miną 3 lata związku, mieszkamy razem, czas wolny wspólny mija na oglądaniu filmów i graniu w gry (planszowe/komputerowe), często coś do tego zamawiamy z knajp. Nam jest fajnie.
Rok przedcovidowy, jak już byliśmy razem, dużo jeździliśmy i zwiedzaliśmy, fakt. Jednak też nie wiem, na ile to było spowodowane tym, że mieszkaliśmy na dwóch krańcach Polski (i na spotkania wybieraliśmy miasta, w których mogliśmy coś razem pozwiedzać), a na ile tym, że rzeczywiście aż tak nas ciągnie na wycieczki :P

[Adrianna_8]

Dużo zależy od pory roku.
Zimą więcej siedzimy w domu, latem więcej wychodzimy (badminton, basen, hulajnoga, jezioro, znajomi, rzeka, spacery).
Wydaje mi się, że trawa jest zawsze bardziej zielona po drugiej stronie . Moja przyjaciółka ze swoim chłopakiem to przykład aktywnej pary i ostatnio była zachwycona, bo zostali w domu i pili sobie piwko do późnych godzin przy miłej rozmowie. Ja weekendy w ten sposób spędzam bardzo często ostatnio i brakuje mi jakiś nowych wspólnych aktywności . Natomiast wiem, że po jakimś czasie ja bym miała dosyć wycieczek, a ona siedzenia w domu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz