Facet zabronił mi wzięcia tabletki "po"

[noname88_1]

Ostatnio poznałam faceta, bardzo szybko wyszedł z tego związek głównie dlatego, że to on nadał tej relacji takiego tempa. Jesteśmy ze sobą 3 miesiące a tu padła już propozycja wspólnego zamieszkania, podczas rozmowy o moich planach kupna samochodu za 3 lata rzucił, że...za 3 lata trzeba będzie już kupić coś większego żeby wozić dzieci. Tempo rozwoju tego związku nie daje mi szansy nawet zastanowić, czy to jest TA osoba. On zakochany, a ja..mam wrażenie że jestem z nim dlatego że jest taki "dobry" (poprzedni partnerzy mieli mnie gdzieś, nie traktowali poważnie, olewali). Ciagłe prezenty,bukiety kwiatów. Ktoś by pomyślał że idylla. Też tak myślałam..

Ostatnio jednak wydarzył się szereg sytuacji,które mocno utkwily i w głowie. Jedna z nich to niewybredny komentarz odnośnie mojego wyglądu. Rozmawialiśmy o dietach i usłyszałam że "nie bedzie udawał że mam ciało modelki".Owszem mam nadwagę ale to zabolało..Takich rzeczy sie po prostu nie mówi..Do tego dziwne stwierdzenie że on się dziwi,że zjadłam z nim chipsy, które sam wystawił. Ręce opadły. Ok porozmawialismy, wyjaśnilismy byl spokój.

Jednak to co wydarzyło się później stało się i jest nadal wielkim RED ALERTEM w mojej głowie.

Przydarzyła nam się wpadka podczas seksu (prezerwatywa zsunęła się). Po całej akcji chciałam pojechać po tabletkę po i jak sie okazało jest to totalnie sprzeczne z jego poglądami. Zaczął mi zabraniać, najeżdżać, że trzeba wziąć odpowiedzialność za uprawianie seksu. Nie chciał nawet wypuścić z domu bo wiedział że to zrobię. Kiedy zagroziłam zerwaniem, wpadł w histerię. Czułam się osaczona i jak ofiara przemocy której Pan i władca decyduje kiedy mam byc w ciąży a kiedy nie. Przedrzeźniał wyśmiewał moje obawy (ciąża po 3 miesiacach związku to dla mnie abstrakcja, dodatkowo aktualnie nie mam pracy..). Po całej akcji tłumaczył się, że pomylił tabletkę po z tabletką poronną . Obiecuje niby że takie kłótnie już nie będą mieć miejsca Czuje sie troche straumatyzowana i nie wiem co robić . Bo boje sie czego jeszcze z czasem moze mi zabronić, boje sie być od niego Zależna. Pigułkę po wzięłam. Czekam żeby zrobić test.



Pytanie nr 1: Zastanawiam się: czy dać temu szansę, czy uciekać jak najdalej? Czy niewiedza usprawiedliwia takie zachowanie?



Pytanie nr 2- trochę z innej beczki do dziewczyn ktore byly w toksycznych relacjach-

Czy po terapii/przepracowaniu schematów udało Wam się wejść w zdrowy związek?

Jestem po terapii a niestety mam wrażenie, że poznaje samych toksycznych kolesi. Owszem po jakimś czasie zapala mi się RED ALERT w głowie i rezygnuje z relacji. Jednakże mam wrażenie że to nie to, że ja odrzucam wartościowych facetów, bo tacy po prostu na mnie nie zwracają uwagi...Trochę straciłam nadzieję, że kiedykolwiek uda mi sie być szczęśliwą w związku...

Chętnie poczytam wasze historie.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Zdradzę Ci tajemnicę - nic nie musisz.

On nadaje tempo związku, coś zabrania, każe, decyduje. Nie jesteś bezwolną lalką w jego rękach.

Z opisu facet psychol.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Nie ma o czym zbytnio dyskutować. Spusciłabym w toalecie taką znajomość i nawet bym się nie zamierzała tłumaczyć. Elo, krzyż na drogę i blokada żeby nie czytać wypocin, które zacznie drukować.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez noname88_1

Ostatnio poznałam faceta, bardzo szybko wyszedł z tego związek głównie dlatego, że to on nadał tej relacji takiego tempa. Jesteśmy ze sobą 3 miesiące a tu padła już propozycja wspólnego zamieszkania, podczas rozmowy o moich planach kupna samochodu za 3 lata rzucił, że...za 3 lata trzeba będzie już kupić coś większego żeby wozić dzieci. Tempo rozwoju tego związku nie daje mi szansy nawet zastanowić, czy to jest TA osoba. On zakochany, a ja..mam wrażenie że jestem z nim dlatego że jest taki "dobry" (poprzedni partnerzy mieli mnie gdzieś, nie traktowali poważnie, olewali). Ciagłe prezenty,bukiety kwiatów. Ktoś by pomyślał że idylla. Też tak myślałam..

Ostatnio jednak wydarzył się szereg sytuacji,które mocno utkwily i w głowie. Jedna z nich to niewybredny komentarz odnośnie mojego wyglądu. Rozmawialiśmy o dietach i usłyszałam że "nie bedzie udawał że mam ciało modelki".Owszem mam nadwagę ale to zabolało..Takich rzeczy sie po prostu nie mówi..Do tego dziwne stwierdzenie że on się dziwi,że zjadłam z nim chipsy, które sam wystawił. Ręce opadły. Ok porozmawialismy, wyjaśnilismy byl spokój.

Jednak to co wydarzyło się później stało się i jest nadal wielkim RED ALERTEM w mojej głowie.

Przydarzyła nam się wpadka podczas seksu (prezerwatywa zsunęła się). Po całej akcji chciałam pojechać po tabletkę po i jak sie okazało jest to totalnie sprzeczne z jego poglądami. Zaczął mi zabraniać, najeżdżać, że trzeba wziąć odpowiedzialność za uprawianie seksu. Nie chciał nawet wypuścić z domu bo wiedział że to zrobię. Kiedy zagroziłam zerwaniem, wpadł w histerię. Czułam się osaczona i jak ofiara przemocy której Pan i władca decyduje kiedy mam byc w ciąży a kiedy nie. Przedrzeźniał wyśmiewał moje obawy (ciąża po 3 miesiacach związku to dla mnie abstrakcja, dodatkowo aktualnie nie mam pracy..). Po całej akcji tłumaczył się, że pomylił tabletkę po z tabletką poronną . Obiecuje niby że takie kłótnie już nie będą mieć miejsca Czuje sie troche straumatyzowana i nie wiem co robić . Bo boje sie czego jeszcze z czasem moze mi zabronić, boje sie być od niego Zależna. Pigułkę po wzięłam. Czekam żeby zrobić test.



Pytanie nr 1: Zastanawiam się: czy dać temu szansę, czy uciekać jak najdalej? Czy niewiedza usprawiedliwia takie zachowanie?



Pytanie nr 2- trochę z innej beczki do dziewczyn ktore byly w toksycznych relacjach-

Czy po terapii/przepracowaniu schematów udało Wam się wejść w zdrowy związek?

Jestem po terapii a niestety mam wrażenie, że poznaje samych toksycznych kolesi. Owszem po jakimś czasie zapala mi się RED ALERT w głowie i rezygnuje z relacji. Jednakże mam wrażenie że to nie to, że ja odrzucam wartościowych facetów, bo tacy po prostu na mnie nie zwracają uwagi...Trochę straciłam nadzieję, że kiedykolwiek uda mi sie być szczęśliwą w związku...

Chętnie poczytam wasze historie.

Coś z nim mocno nie w porzadku.
Z jednej strony bomborduje Cie miloscia a z drugiej obniza samoocene krytykujac wyglad, przedrzezniajac, wysmiewajac obawy.
Ewakulowałabym sie po akcji niewypuszczenia z domu.
Niewiedza nie usprawiedliwiao graniczenia Twojej wolnosci.
Zupelnie nie bral pod uwage Twojego zdania, to sie nie zmieni.

[Milennka03]

Uciekaj od niego i to jak najszybciej.

[Gwiazdeczka223]

To jest czysta manipulacja z jego strony! Pokazuje Ci jaki to on nie jest wspaniały, cudowny (love bombing) a jednocześnie wpędza Cię w kompleksy żebyś myślała że nikogo lepszego nie znajdziesz! Spierdzielaj od niego dziewczyno jak najdalej
(dla mnie jego zachowanie przy wpadce i żarty że za 3 lata to już dzieci będziecie mieć to by były wystarczające powody żeby się zawinąć z tej relacji)

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Tutaj nie ma nad czym się zastanawiać. Facet to psychol pełną gębą. Wiej jak najszybciej.
Co do drugiej części pytania to ile masz lat? Jesteś DDA lub DDD? Terapia schematów to czasem za mało. Z Twojego opisu wygląda to tak jakby związek z tym facetem Ci się przydażył a nie była to Twoja świadoma decyzja. Myślałaś o treningu asertywności?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89090679]Z Twojego opisu wygląda to tak jakby związek z tym facetem Ci się przydażył a nie była to Twoja świadoma decyzja. Myślałaś o treningu asertywności?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

No dokładnie.
On coś zarządza, kręci cała sytuacja, a ta jak bezwolna owca, idzie za nim ani nawet nie zameczy.

Autorko wątku, nie uprawiaj z nim seksu póki się nie zabezpieczysz czymś niezawodnym, zależnym tylko od Ciebie. Proponuję pędem założyć spiralę, albo zacząć łykać tabletki i to tak żeby on nie wiedział, bo pewnie obie metody są sprzeczne z jego poglądami i ci będzie gadał aż ulegniesz i zrezygnujesz.

Bo on ci tego dzieciaka zrobi i to szybko.
I wtedy to dopiero będziesz miała nic do gadania, a on za to dopiero pokaże na co go stać.
Pilnuj się.

[8a2f9fb51c587df16e9198a7f25e9b452978d109_622be72bc6161]

Nie masz pracy, facet Ci chce zrobic dzieciaka... pachnie psycholem, ktory chce Cie uzaleznic od siebie.

Serio, uciekaj.

[Ruwi]

Nawet jakby faktycznie chodziło o tabletkę poronną a nie "po", to i tak nie daje mu to prawa do takiej reakcji.

[trzyplusy]

Uciekaj.

[paziiiak]

Nowopoznany facet rozkazuje mi, że mam nie brać tabletki po... Mimo, że nie mam pewności co do niego, a sama nie mam możliwości wychować.

RUN GIRL, RUN!

Poza tym... Co to ma znaczyć "zabronił mi"?! o.O
Kim on jest by kierować inną osobą i jej życiem?

P.S. Zbadaj się, bo tak jak się prezerwatywa zsunęła to mógł Cię zarazić, a Ty tego typa nie znasz.

[karola11]

Uciekaj od niego jak najszybciej. Facet chce Ciebie uzależnić od niego. Nie ma on prawa decydować czy masz wziąć tabletkę PO czy nie i nie ma prawa robić Ci awantury. To jest toksyk i ciesz się, że tak szybko się ujawnił. Później będzie już tylko gorzej.

[kennedy]

Napisane przez noname88_1

Ostatnio poznałam faceta, bardzo szybko wyszedł z tego związek głównie dlatego, że to on nadał tej relacji takiego tempa. Jesteśmy ze sobą 3 miesiące a tu padła już propozycja wspólnego zamieszkania, podczas rozmowy o moich planach kupna samochodu za 3 lata rzucił, że...za 3 lata trzeba będzie już kupić coś większego żeby wozić dzieci. Tempo rozwoju tego związku nie daje mi szansy nawet zastanowić, czy to jest TA osoba. On zakochany, a ja..mam wrażenie że jestem z nim dlatego że jest taki "dobry" (poprzedni partnerzy mieli mnie gdzieś, nie traktowali poważnie, olewali). Ciagłe prezenty,bukiety kwiatów. Ktoś by pomyślał że idylla. Też tak myślałam..

Ostatnio jednak wydarzył się szereg sytuacji,które mocno utkwily i w głowie. Jedna z nich to niewybredny komentarz odnośnie mojego wyglądu. Rozmawialiśmy o dietach i usłyszałam że "nie bedzie udawał że mam ciało modelki".Owszem mam nadwagę ale to zabolało..Takich rzeczy sie po prostu nie mówi..Do tego dziwne stwierdzenie że on się dziwi,że zjadłam z nim chipsy, które sam wystawił. Ręce opadły. Ok porozmawialismy, wyjaśnilismy byl spokój.

Jednak to co wydarzyło się później stało się i jest nadal wielkim RED ALERTEM w mojej głowie.

Przydarzyła nam się wpadka podczas seksu (prezerwatywa zsunęła się). Po całej akcji chciałam pojechać po tabletkę po i jak sie okazało jest to totalnie sprzeczne z jego poglądami. Zaczął mi zabraniać, najeżdżać, że trzeba wziąć odpowiedzialność za uprawianie seksu. Nie chciał nawet wypuścić z domu bo wiedział że to zrobię. Kiedy zagroziłam zerwaniem, wpadł w histerię. Czułam się osaczona i jak ofiara przemocy której Pan i władca decyduje kiedy mam byc w ciąży a kiedy nie. Przedrzeźniał wyśmiewał moje obawy (ciąża po 3 miesiacach związku to dla mnie abstrakcja, dodatkowo aktualnie nie mam pracy..). Po całej akcji tłumaczył się, że pomylił tabletkę po z tabletką poronną . Obiecuje niby że takie kłótnie już nie będą mieć miejsca Czuje sie troche straumatyzowana i nie wiem co robić . Bo boje sie czego jeszcze z czasem moze mi zabronić, boje sie być od niego Zależna. Pigułkę po wzięłam. Czekam żeby zrobić test.



Pytanie nr 1: Zastanawiam się: czy dać temu szansę, czy uciekać jak najdalej? Czy niewiedza usprawiedliwia takie zachowanie?



Pytanie nr 2- trochę z innej beczki do dziewczyn ktore byly w toksycznych relacjach-

Czy po terapii/przepracowaniu schematów udało Wam się wejść w zdrowy związek?

Jestem po terapii a niestety mam wrażenie, że poznaje samych toksycznych kolesi. Owszem po jakimś czasie zapala mi się RED ALERT w głowie i rezygnuje z relacji. Jednakże mam wrażenie że to nie to, że ja odrzucam wartościowych facetów, bo tacy po prostu na mnie nie zwracają uwagi...Trochę straciłam nadzieję, że kiedykolwiek uda mi sie być szczęśliwą w związku...

Chętnie poczytam wasze historie.

1 to nie niewiedza tylko klanstwo bo on dobrze wiedzial co mowi.
2 ty decydujesz jakie jest tempo, jesli jest za szybko to powiedz a nie dawaj sie rzadzic facetowi.

3 dlaczego chcesz dawac szanse kolesiowi ktory zachowuje sie w taki sposob? Bycoie milym facetem to nie jest wystarczajacy powod zeby wchodzic w zwiazek.

[Miss_Suze]

Ja bym go wszędzie poblokowała bez słowa. Spodziewaj się, że jak z nim skończysz to będzie Ci pisał ściany tekstu.

[v-x-n]

Zdecydowanie uciekaj. To się nie skończy dobrze - UCIEKAJ.

[noname88_1]

Jestem DDA, mam 34 lata. Wiem, że muszę potrenować asertywność.

Szczerze mówiąc ja go chyba nawet nie kocham. Weszłam z ten związek z rozsądku, bo jak na początku mi sie wydawało jest taki dobry.



Przeraża mnie fakt, że nawet nie wiem jakie cechy powinien mieć "zdrowy" facet.

[Miss_Suze]

Napisane przez noname88_1

Jestem DDA, mam 34 lata. Wiem, że muszę potrenować asertywność.

Szczerze mówiąc ja go chyba nawet nie kocham. Weszłam z ten związek z rozsądku, bo jak na początku mi sie wydawało jest taki dobry.



Przeraża mnie fakt, że nawet nie wiem jakie cechy powinien mieć "zdrowy" facet.

Z rozsądku wejść w związek z psycholem Wiesz co, idź do psychologa i przepracuj to u siebie, bo tak to będziesz ciągle trafiać na takich typów. Oprócz psychologa polecam Ci kanały na youtubie, których tematyka dotyczy relacji międzyludzkich. Niestety nie wiem czy jak podam konkretnych twórców to nie będzie to uznane za reklamę. Ale te osoby mają duży rozgłos, więc jak wpiszesz na bank trafisz na ich treści.

[Alekto123]

Gość na etapie 3 miesięcznej znajomości już odstawia takie ostre akcje, gdzie normalni ludzie na tym etapie starają się pokazać od jak najlepszej strony. Wiej i się nie oglądaj. Musi być poważnie zaburzony, że już odwala taki cyrk.

[cava]

Napisane przez v-x-n

Zdecydowanie uciekaj. To się nie skończy dobrze - UCIEKAJ.

Tym bardziej, że jak on ma plan, ze za 3 lata będzie potrzebny większy samochód do wożenia _dzieci_ (! liczba mnoga !), no to już najwyższy czas zaciążyć panią.
Dorobić się chociaż 2 dzieci to akurat 3 lata. Przy dobrych wiatrach można i z 3 dać radę- akurat ilość na _większy_ samochód, bo 2 to do normalnego wejdzie.
18 miesięcy ciąży w sumie, jakiś połóg pomiędzy i czas na odetchniecie i zaciążenie znowu, to lekką rączką te 36 miesięcy to nie jest dużo czasu. Trzeba działać już, a nie zwlekać. Mozna się więc spodziewać kolejnej zsuniętej, albo dziurawej/pękniętej tym razem gumki.

[Miss_Suze]

Napisane przez Alekto123

Gość na etapie 3 miesięcznej znajomości już odstawia takie ostre akcje, gdzie normalni ludzie na tym etapie starają się pokazać od jak najlepszej strony. Wiej i się nie oglądaj. Musi być poważnie zaburzony, że już odwala taki cyrk.

Ja nie wierzę, że ten typ nie odstawiał na samym początku jakiś akcji tylko może autorka przez swoje problemy nie dostrzegała lampek ostrzegawczych.

[Hermiona83]

Napisane przez noname88_1

Jestem DDA, mam 34 lata. Wiem, że muszę potrenować asertywność.

Szczerze mówiąc ja go chyba nawet nie kocham. Weszłam z ten związek z rozsądku, bo jak na początku mi sie wydawało jest taki dobry.

Przeraża mnie fakt, że nawet nie wiem jakie cechy powinien mieć "zdrowy" facet.

Pędem na terapię. A najpierw ucinasz kontakt z typem, zanim zrobi ci większą krzywdę.

[Alekto123]

Napisane przez noname88_1

Jestem DDA, mam 34 lata. Wiem, że muszę potrenować asertywność.

Szczerze mówiąc ja go chyba nawet nie kocham. Weszłam z ten związek z rozsądku, bo jak na początku mi sie wydawało jest taki dobry.



Przeraża mnie fakt, że nawet nie wiem jakie cechy powinien mieć "zdrowy" facet.

Może posłuchaj sobie jakichś podcastów terapeutów par, żeby trochę się podszkolić na ten temat. Ten wygląda na taki co mogłoby cię zainteresować.



Miss_Suze, możliwe, ale rozumiem, że dopiero ta akcja była niepokojąca dla autorki, a to już ostra jazda po bandzie co on jej odstawił.

[noname88_1]

Dziewczyny ja jestem po terapii. Mam przechodzić ją jeszcze raz? Moze ona nie zadzialala na mnie po prostu. Swoja droga to schemat wchodzenia w zwiazki nie został tak na prawdę rozwiązany. Terapeuta uznał,że w końcu trafię na kogoś wartościowego i żebym pozwoliła sobie na facetów których dotychczas sobie odmawiałam. Ale nie wiem czy tu tkwi problem..

[kennedy]

Napisane przez noname88_1

Jestem DDA, mam 34 lata. Wiem, że muszę potrenować asertywność.

Szczerze mówiąc ja go chyba nawet nie kocham. Weszłam z ten związek z rozsądku, bo jak na początku mi sie wydawało jest taki dobry.



Przeraża mnie fakt, że nawet nie wiem jakie cechy powinien mieć "zdrowy" facet.

Nieprawda. Czujesz ze cos jest nie tak jak powinno byc i jego zachowanie ci nie odpowiada. To dobry znak dla ciebie.

[Nuova]

Napisane przez noname88_1

Dziewczyny ja jestem po terapii. Mam przechodzić ją jeszcze raz? Moze ona nie zadzialala na mnie po prostu. Swoja droga to schemat wchodzenia w zwiazki nie został tak na prawdę rozwiązany. Terapeuta uznał,że w końcu trafię na kogoś wartościowego i żebym pozwoliła sobie na facetów których dotychczas sobie odmawiałam. Ale nie wiem czy tu tkwi problem..

Ile ta terapia trwała? Po tym po piszesz to nie jesteś jeszcze „wyleczona”.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez noname88_1

Jestem DDA, mam 34 lata. Wiem, że muszę potrenować asertywność.

Szczerze mówiąc ja go chyba nawet nie kocham. Weszłam z ten związek z rozsądku, bo jak na początku mi sie wydawało jest taki dobry.



Przeraża mnie fakt, że nawet nie wiem jakie cechy powinien mieć "zdrowy" facet.

Kochana ale dobry bo? Bo kwiatki kupuje?
Bo prezent dostałaś?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89090959]Kochana ale dobry bo? Bo kwiatki kupuje?
Bo prezent dostałaś?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]No właśnie ciekawi mnie, po czym autorka wniosla, że on dobry. Bo koło normalnego faceta to on nawet nie stał.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[noname88_1]

Terapia trwała rok. Psychoterapeuta "wypuścił" mnie, ponieważ uznał że mam narzędzia do pracy nad sobą i jestem w stanie sama dla siebie nieść pomoc. Uważacie że powinnam przejść terapię DDA?



Dlaczego uznałam że dobry- bo nikomu nigdy tak nie zależało na mnie jak jemu. Jego poprzednicy czasem nie potrafili znaleźć dla mnie czasu nie wspominając o jakichś prezentach czy kwiatach bez okazji. Po prostu uległam iluzji, ze jest taki idealny. Bo fakt on starał sie najbardziej spośród moich dotychczasowych partnerów.

[Nuova]

Napisane przez noname88_1

Terapia trwała rok. Psychoterapeuta "wypuścił" mnie, ponieważ uznał że mam narzędzia do pracy nad sobą i jestem w stanie sama dla siebie nieść pomoc. Uważacie że powinnam przejść terapię DDA?



Dlaczego uznałam że dobry- bo nikomu nigdy tak nie zależało na mnie jak jemu. Jego poprzednicy czasem nie potrafili znaleźć dla mnie czasu nie wspominając o jakichś prezentach czy kwiatach bez okazji. Po prostu uległam iluzji, ze jest taki idealny. Bo fakt on starał sie najbardziej spośród moich dotychczasowych partnerów.

To bardzo krótko trwała ta terapia.

Ja nie jestem DDA, miałam do przepracowania problemy trochę mniejszego kalibru, a skończyłam swoją po 3 latach. I cały czas jestem z moja terapeutka „na łączach”.

To, ze pakujesz się w relacje z tak ekstremalnie toksycznym facetem oznacza, ze powinnaś jednak jeszcze nad soba popracować, dla własnego bezpieczeństwa przede wszystkim.


Sent from my iPhone using Tapatalk