Które z teorii mizoginów nt. kobiet Was najbardziej obrażają?

[karynakruk]

Witam,
które z teorii na temat kobiet które słyszałyście Was najbardziej obrażają, a które najmniej, albo widzicie w nich ziarnko prawdy?

Mnie najbardziej obraża:
1. Upośledzenie umysłowe kobiet, że kobiety są głupsze (wielu mizoginów tak uważa, dlatego nie piszę nazwiska )
2. Doprowadzanie do spółkowania między ludźmi i zwierzętami jako podstawowa treść życia duchowego kobiety (Otto Weininger)
3. Zasupłanie umysłu kobiety kabelkiem seksualnych podniet (taa, jakby mężczyźni tak nie mieli)

Te w których widzę ziarnko prawdy:
1. Kobiety to materialistki (ponieważ same w tematach o pożądanych cechach partnera wypisują zaradność, własne mieszkanie, wysoki dochód, nie będę wobec takich faktów temu przeczyć)

[_medianoche]

Teoria Petersona i spółki, że kobiety to "chaos". Bo to my kamienujemy facetów, zakładamy im burki, mówimy, że prowokują jak się pomalują itd. Facet to facet, inteligentny stwór, a kobieta wnosi do jego życia chaos. Biedaczysko.

I jakiekolwiek religijne bzdury na temat kobiet. Jak ktoś jakikolwiek argument podpiera magicznymi historyjkami z Biblii, od razu mam go za debila.

[goslawka]

Żadna teoria mnie nie obraża, ponieważ mnie personalnie nie dotyka 🤷☠♀️

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Żadna mnie nie obraża, bo żadna mnie nie dotyczy. Nawet czasem te teorie bywają pomocne, bo jak któryś ją wygłosi, to od razu wiadomo, że mamy do czynienia z debilem.

[Olkaaaa_s]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;89071267]Żadna mnie nie obraża, bo żadna mnie nie dotyczy. Nawet czasem te teorie bywają pomocne, bo jak któryś ją wygłosi, to od razu wiadomo, że mamy do czynienia z debilem.[/QUOTE]

Podpisuję się

[ojejuniu1974]

Nie tyle urazaja, co irytuja:
- wszelkie programy wspierajace obecnosc kobiet na stanowiskach menedzerskich, technicznych, w nauce (=jednoznaczna sugestia, ze bez takich programow kobiety same by sobie nie poradzily), promowanie kobiet na sile (czasem prowadzi do dawania szansy miernotom)
- to raczej ze stron mizoginek, nie mizoginow - narzekanie na prace w czysto kobiecych zespolach, zachwalanie wspolpracy z mezczyznami

[Ruwi]

Napisane przez ojejuniu1974

Nie tyle urazaja, co irytuja:
- wszelkie programy wspierajace obecnosc kobiet na stanowiskach menedzerskich, technicznych, w nauce (=jednoznaczna sugestia, ze bez takich programow kobiety same by sobie nie poradzily), promowanie kobiet na sile (czasem prowadzi do dawania szansy miernotom)

Niektóre by sobie poradziły, a innym zabrakło by odwagi. Sama nigdy z takich rzeczy nie korzystałam i dobrze sobie poradziłam, za to później już jako osoba z doświadczeniem działałam, w tego typu inicjatywach, żeby pomóc innym. Uważam, że różne dysproporcje i stereotypy kształtowały się przez długie lata i dopóki kobiety mają mniejszy udział w branży, może im być trudniej. Nie popieram parytetów, kwalifikacje powinny być decydujące, ale jeśli np. więcej kobiet zgłosi się do udziału w rekrutacji, to większa szansa, że któraś zostanie wybrana

[ojejuniu1974]

Napisane przez Ruwi

Niektóre by sobie poradziły, a innym zabrakło by odwagi. Sama nigdy z takich rzeczy nie korzystałam i dobrze sobie poradziłam, za to później już jako osoba z doświadczeniem działałam, w tego typu inicjatywach, żeby pomóc innym. Uważam, że różne dysproporcje i stereotypy kształtowały się przez długie lata i dopóki kobiety mają mniejszy udział w branży, może im być trudniej. Nie popieram parytetów, kwalifikacje powinny być decydujące, ale jeśli np. więcej kobiet zgłosi się do udziału w rekrutacji, to większa szansa, że któraś zostanie wybrana

Niby dlaczego kobietom mialoby byc trudniej z tego powodu? Ja to widze odwrotnie:
- Jesli na jakies stanowisko aplikuje 95 mezczyzn i 5 kobiet, to kandydatury tych 5 kobiet bardziej sie wybijaja, wiec latwiej byc zauwazona. W takiej sytuacji, im wiecej kobiet sie zglosi, tym mniej kazda z nich ma szans, bo robi konkurencje pozostalym
- Niektorzy team leaderzy chca miec zroznicowany zespol. Wtedy gdy w zespole sa sami mezczyzni, to kandydatki plci zenskiej beda miec z automatu przewage w rekrutacji. (Raz sama uslyszalam od hiring managera, ze woli zatrudniac kobiety. To byla bardzo zmaskulinizowany dzial. Dostalam oferte, ale jej nie przyjelam.)

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Ruwi

Niektóre by sobie poradziły, a innym zabrakło by odwagi. Sama nigdy z takich rzeczy nie korzystałam i dobrze sobie poradziłam, za to później już jako osoba z doświadczeniem działałam, w tego typu inicjatywach, żeby pomóc innym. Uważam, że różne dysproporcje i stereotypy kształtowały się przez długie lata i dopóki kobiety mają mniejszy udział w branży, może im być trudniej. Nie popieram parytetów, kwalifikacje powinny być decydujące, ale jeśli np. więcej kobiet zgłosi się do udziału w rekrutacji, to większa szansa, że któraś zostanie wybrana

Jeżeli chodzi o brak odwagi, to szybciej miałoby sens wspieranie wszystkich osób, którym tej odwagi brakuje, a nie tylko kobiet z taką cechą.

[Ruwi]

Napisane przez ojejuniu1974

Niby dlaczego kobietom mialoby byc trudniej z tego powodu? Ja to widze odwrotnie:
- Jesli na jakies stanowisko aplikuje 95 mezczyzn i 5 kobiet, to kandydatury tych 5 kobiet bardziej sie wybijaja, wiec latwiej byc zauwazona. W takiej sytuacji, im wiecej kobiet sie zglosi, tym mniej kazda z nich ma szans, bo robi konkurencje pozostalym
- Niektorzy team leaderzy chca miec zroznicowany zespol. Wtedy gdy w zespole sa sami mezczyzni, to kandydatki plci zenskiej beda miec z automatu przewage w rekrutacji. (Raz sama uslyszalam od hiring managera, ze woli zatrudniac kobiety. To byla bardzo zmaskulinizowany dzial. Dostalam oferte, ale jej nie przyjelam.)

No tak, pod tym kątem, że dziewczyny, które już są w branży mogą mieć czasem przewagę to się zgadzam. Ale nie wiem czy to zdrowa sytuacja, fajnie byłoby jednak, gdyby tych kobiet było więcej, i nikt się w żadną stronę nie wyróżniał takimi poza zawodowymi kryteriami.
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;89071577]Jeżeli chodzi o brak odwagi, to szybciej miałoby sens wspieranie wszystkich osób, którym tej odwagi brakuje, a nie tylko kobiet z taką cechą.[/QUOTE]
Chodzi mi o brak odwagi do odnalezienia się w męskim środowisku, do zmierzenia się ze stereotypami i do pokonania barier, które mogły się gdzieś w głowie stworzyć w procesie wychowania. W drugą stronę tzn. w przypadku mężczyzn chcących wejść do kobiecych zawodów ten problem raczej nie występuje, wręcz istnieje zjawisko glass escalator.

[ojejuniu1974]

Napisane przez Ruwi

No tak, pod tym kątem, że dziewczyny, które już są w branży mogą mieć czasem przewagę to się zgadzam. Ale nie wiem czy to zdrowa sytuacja,

Sytuacje, ktore opisalam, moga dzialac na korzysc kobiet wchodzacych do branzy. Nie tylko tych, ktore juz sa w branzy.

Napisane przez Ruwi

fajnie byłoby jednak, gdyby tych kobiet było więcej, i nikt się w żadną stronę nie wyróżniał takimi poza zawodowymi kryteriami.

Dlaczego byloby fajniej? Bo mezczyzni sa gorsi od kobiet?

Napisane przez Ruwi

f Chodzi mi o brak odwagi do odnalezienia się w męskim środowisku, do zmierzenia się ze stereotypami i do pokonania barier, które mogły się gdzieś w głowie stworzyć w procesie wychowania. W drugą stronę tzn. w przypadku mężczyzn chcących wejść do kobiecych zawodów ten problem raczej nie występuje, wręcz istnieje zjawisko glass escalator.

Nie ma co udawac, ze typowo meskie srodowisko nie wiaze sie z konsekwencjami. Kazda osoba powinna wchodzaca do takiego zespolu powinna miec tego swiadomosc i nie ma co lukrowac rzeczywistosci. W jednej firmie mialam taka sytuacje, ze w srodowisku czysto meskim czulam sie fatalnie. Ich kompetencje byly wysokie i byli swietnymi specjalistami, ale prywatnie nic nas nie laczylo i nie mielismy o czym gadac. Czy mialam nawolywac, zeby zwolnic polowe mezczyzn i zamiast tego zatrudnic kobiety?

Napisane przez Ruwi

W drugą stronę tzn. w przypadku mężczyzn chcących wejść do kobiecych zawodów ten problem raczej nie występuje, wręcz istnieje zjawisko glass escalator.

Mezczyzni wchodzacy do kobiecych zawodow tez musza sie mierzyc z wyzwaniami. Mezczyzna nauczyciel przedszkola moze byc dyskryminowany, bo jakis rodzic sobie wymysli, ze to pedofil. Z pielegniarzy tez zdarzaja sie podsmiewajki. Czy sa jakies akcje, zeby bylo wiecej pielegniarzy?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Co to w ogóle znaczy "typowo męskie" środowisko? Pracowałam w wielu zespołach i nigdy nie zauważyłam, by takie składające się z samych facetów(+mnie) albo samych kobiet miały jakieś cechy typowe.

---------- Dopisano o 09:16 ---------- Poprzedni post napisano o 09:15 ----------

Napisane przez ojejuniu1974

Nie ma co udawac, ze typowo meskie srodowisko nie wiaze sie z konsekwencjami. Kazda osoba powinna wchodzaca do takiego zespolu powinna miec tego swiadomosc i nie ma co lukrowac rzeczywistosci. W jednej firmie mialam taka sytuacje, ze w srodowisku czysto meskim czulam sie fatalnie. Ich kompetencje byly wysokie i byli swietnymi specjalistami, ale prywatnie nic nas nie laczylo i nie mielismy o czym gadac. Czy mialam nawolywac, zeby zwolnic polowe mezczyzn i zamiast tego zatrudnic kobiety?

Zakładasz, że z kobietami miałabyś o czym gadać tylko dlatego, że są kobietami?

[Ruwi]

Nie wiem skąd pomysł, że mężczyźni są gorsi albo powinni być zwalniani, nic takiego nie pisałam. Fajniej, bo te środowiska będą mniej hermetyczne i wszyscy będą mieć równe szanse. I takie przypadki jak opisałaś z Twoim zespołem będą miały miejsce co raz rzadziej. Nie dlatego, że ktoś nagle facetów się pozbędzie, tylko będzie to stopniowy proces (taką przynajmniej mam nadzieję). A co do pielęgniarzy i nauczycieli w przedszkolach, no to ja bym nie miała czelności kogoś namawiać do pracy w zawodach, które są odpowiedzialne a przy tym tak nie doceniane. Ale oczywiście się zgadzam, że żadna dyskryminacja nie powinna mieć tam miejsca. Wręcz myślę, że przykład panów przedszkolanków byłby dobry dla maluchów

[ojejuniu1974]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;89071623]Co to w ogóle znaczy "typowo męskie" środowisko? Pracowałam w wielu zespołach i nigdy nie zauważyłam, by takie składające się z samych facetów(+mnie) albo samych kobiet miały jakieś cechy typowe.

---------- Dopisano o 09:16 ---------- Poprzedni post napisano o 09:15 ----------


Zakładasz, że z kobietami miałabyś o czym gadać tylko dlatego, że są kobietami?[/QUOTE]
Przez "typowo meskie" chodzilo mi o takie z przewaga mezczyzn.

Nigdzie nie napisalam, ze z kobietami mialabym o czym gadac.

Jest to tylko kwestia osobistych preferencji, nie kazdej kobiecie towarzystwo tabunu mezczyzn bedzie odpowiadac i kobieta wchodzaca do takiego zespolu powinna byc tego swiadoma. Bo skad ma to wiedziec, jesli kilkanascie lat edukacji i cale swoje zycie spedzila w koedukacyjnym srodowisku?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Przecież w każdym dowolnym środowiku w pracy może się nie odnaleźć z różnych powodów. Jeśli powodem miałby być płeć współpracowników, to zastanawiam się jakie konkretnie cechy rzekomo mają środowiska męskie/damskie/mieszane.

[this_witch]

Napisane przez ojejuniu1974

- wszelkie programy wspierajace obecnosc kobiet na stanowiskach menedzerskich, technicznych, w nauce (=jednoznaczna sugestia, ze bez takich programow kobiety same by sobie nie poradzily), promowanie kobiet na sile (czasem prowadzi do dawania szansy miernotom)

O tak, też mnie to irytyje, tam jak wszystkie kursy tylko dla kobiet czy akcje w stylu "dziewczyny na politechniki". Ja uważam, że żadna płeć nie potrzebuje specjalnego zachęcania i zaproszenia do branży, każdy ma wolną rękę i może wybierać co chce. Nie rozumiem też czemu trzeba za wszelką cenę dążyć do równowagi i parytetu. Imho, zawsze będą zawody ze znaczną przewagą jednej płci i to wcale nie musi wynikać z dyskryminacji czy seksizmu.

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

[Sally1642]

Napisane przez this_witch

O tak, też mnie to irytyje, tam jak wszystkie kursy tylko dla kobiet czy akcje w stylu "dziewczyny na politechniki". Ja uważam, że żadna płeć nie potrzebuje specjalnego zachęcania i zaproszenia do branży, każdy ma wolną rękę i może wybierać co chce. Nie rozumiem też czemu trzeba za wszelką cenę dążyć do równowagi i parytetu. Imho, zawsze będą zawody ze znaczną przewagą jednej płci i to wcale nie musi wynikać z dyskryminacji czy seksizmu.

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

No ale nie ukrywajmy że jeszcze naście lat temu przewaga mężczyzn na politechnikach wynikała z tego, że jedynie faceci cudowne mózgi dzięki którym mogą studiować nauki ścisłe Takie akcje były / są potrzebne by uświadomić kobietom że one też mogą odnosić sukcesy w tej branży i obecność czy też brak chromosomu Y nie powinna mieć na to wpływu. Przez dziesięciolecia tłukło się kobietom do głów że są one empatyczne, wrażliwe (a źródłem tej empatii i wrażliwości jest _jedynie_ płeć, a nie wychowanie i oczekiwania społeczeństwa) i powinny zajmować się ogniskiem domowym a nie iść na studia (a już na kierunki techniczne to w ogóle, kto to widział, baba i technika). No tak było, historii nie wymażemy

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Sally1642

No ale nie ukrywajmy że jeszcze naście lat temu przewaga mężczyzn na politechnikach wynikała z tego, że jedynie faceci cudowne mózgi dzięki którym mogą studiować nauki ścisłe Takie akcje były / są potrzebne by uświadomić kobietom że one też mogą odnosić sukcesy w tej branży i obecność czy też brak chromosomu Y nie powinna mieć na to wpływu. Przez dziesięciolecia tłukło się kobietom do głów że są one empatyczne, wrażliwe (a źródłem tej empatii i wrażliwości jest _jedynie_ płeć, a nie wychowanie i oczekiwania społeczeństwa) i powinny zajmować się ogniskiem domowym a nie iść na studia (a już na kierunki techniczne to w ogóle, kto to widział, baba i technika). No tak było, historii nie wymażemy

Kilkanaście lat temu to była akcja "dziewczyny na politechniki", więc to, o czym piszesz to raczej dawniej było.

[this_witch]

Napisane przez Sally1642

No ale nie ukrywajmy że jeszcze naście lat temu przewaga mężczyzn na politechnikach wynikała z tego, że jedynie faceci cudowne mózgi dzięki którym mogą studiować nauki ścisłe Takie akcje były / są potrzebne by uświadomić kobietom że one też mogą odnosić sukcesy w tej branży i obecność czy też brak chromosomu Y nie powinna mieć na to wpływu. Przez dziesięciolecia tłukło się kobietom do głów że są one empatyczne, wrażliwe (a źródłem tej empatii i wrażliwości jest _jedynie_ płeć, a nie wychowanie i oczekiwania społeczeństwa) i powinny zajmować się ogniskiem domowym a nie iść na studia (a już na kierunki techniczne to w ogóle, kto to widział, baba i technika). No tak było, historii nie wymażemy

No chyba przesadzasz trochę z tym kilkanaście lat temu. Moja mama studiowała na politechnice prawie 40 lat temu i nie była żadnym wyjątkiem ani ewenementem. Ja też od dziecka byłam "ścisłowcem" i nie spotkałam się z żadną dyskryminacją, ani tłuczeniem do głowy, że się nie nadaję. Głupimi komentarzami się nie przejmowałam. Statystycznie jednak więcej mężczyzn/kobiet podejmuje pewne wybory i nie ma w tym nic złego. W niczym to nie szkodzi kobietom, które chcą wejść do branży.

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

[Sally1642]

A czy ja piszę o kobietach jako ewenementach na studiach technicznych? W którym miejscu? Piszę o tym że w wielu przypadkach to jednak mężczyźni stanowią większość studentów.

Widzisz, zamiast opierać się na opinii swojej mamy wystarczy spojrzeć na raport rządowy o kierunku informatyka z 2020 roku:

Na publicznych uczelniach technicznych kształci się 36 proc. studentek, a kierunki informatyczne wybiera 15 proc.

Piętnaście. Procent. Ale tak jak pisałam, to nie dlatego że przez długi czas wmawiano kobietom że się do takiej informatyki nie nadają, wcale a wcale

Kilkanaście lat temu to była akcja "dziewczyny na politechniki", więc to, o czym piszesz to raczej dawniej było.

Ale ta akcja to raczej nie była dlatego że kobiety chętnie wybierały politechniki tylko chyba z przeciwnego powodu, co nie?

[this_witch]

Napisane przez Sally1642

A czy ja piszę o kobietach jako ewenementach na studiach technicznych? W którym miejscu? Piszę o tym że w wielu przypadkach to jednak mężczyźni stanowią większość studentów.

Widzisz, zamiast opierać się na opinii swojej mamy wystarczy spojrzeć na raport rządowy o kierunku informatyka z 2020 roku:



Piętnaście. Procent. Ale tak jak pisałam, to nie dlatego że przez długi czas wmawiano kobietom że się do takiej informatyki nie nadają, wcale a wcale



Ale ta akcja to raczej nie była dlatego że kobiety chętnie wybierały politechniki tylko chyba z przeciwnego powodu, co nie?

Ja serio nie wiem gdzie to wmawianie kobietom, że do czegoś się nie nadają.
A na medycynie czy kierunkach biologicznych itp przeważają kobiety. Bo facetom się wmawia, że się nie nadają? Może po prostu powody tych dysproporcji są inne?
Jak pamiętam tę akcję ze swojej młodości , to tam zachęcali dziewczyny żeby przyszły studiować biotechnologię albo chemię kosmetyczną xD ewentualnie że mogą zostać miss politechniki. Jako gadżet promocyjny dostałam kosmetyczkę. No faktycznie walka ze stereotypem.

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

[Sally1642]

Nie wiem, może w przypadku medycyny chodzi właśnie o to cudowne "ognisko domowe"? Empatia, pomoc, bla bla. Kobieta jawi się jako opiekunka domu, ta która opiekuje się i pomaga innym? Nie piszę że to jest jedyny czynnik który decyduje o podjęciu studiów, ale może być jednym z nich Tak sobie gdybam, nie czytałam badań na temat motywacji studentów medycyny.

Nie da się ukryć że niektóre stereotypy są wciąż żywe i mogą blokować niektórych przed wyborem danej ścieżki zawodowej. To się tyczy obu płci, nie tylko kobiet (mężczyzna pielęgniarz, opiekun w przedszkolu, makijażysta, kosmetolog czy też kobieta mechanik (mechaniczka? nie wiem xD), programistka i tak dalej).

A co do wmawiania kobietom że się do czegoś nie nadają - no cóż, sama studiowałam kierunek ścisły (uniwerek, nie polibuda) i niestety ale niektórzy profesorowie rzucali komentarze że wybrałyśmy (w sensie dziewczyny) zły kierunek bo kobiety "nie mają predyspozycji". Tak jakby do studiowania kierunku ścisłego potrzebny był penis

[this_witch]

Napisane przez Sally1642

Nie wiem, może w przypadku medycyny chodzi właśnie o to cudowne "ognisko domowe"? Empatia, pomoc, bla bla. Kobieta jawi się jako opiekunka domu, ta która opiekuje się i pomaga innym? Nie piszę że to jest jedyny czynnik który decyduje o podjęciu studiów, ale może być jednym z nich Tak sobie gdybam, nie czytałam badań na temat motywacji studentów medycyny.



Nie da się ukryć że niektóre stereotypy są wciąż żywe i mogą blokować niektórych przed wyborem danej ścieżki zawodowej. To się tyczy obu płci, nie tylko kobiet (mężczyzna pielęgniarz, opiekun w przedszkolu, makijażysta, kosmetolog czy też kobieta mechanik (mechaniczka? nie wiem xD), programistka i tak dalej).



A co do wmawiania kobietom że się do czegoś nie nadają - no cóż, sama studiowałam kierunek ścisły (uniwerek, nie polibuda) i niestety ale niektórzy profesorowie rzucali komentarze że wybrałyśmy (w sensie dziewczyny) zły kierunek bo kobiety "nie mają predyspozycji". Tak jakby do studiowania kierunku ścisłego potrzebny był penis

No ale wiele kobiet faktycznie nie ma predyspozycji, no i co mają zrobić, na siłę walczyć ze stereotypem? Bo czasami mam wrażenie, że jak kobieta nie chce czegoś zrobić, to jest przesada w drugą stronę, wmawianie jaka to jest uciśniona przez patriarchat i pewnie jej to wmówili . Jak ktoś czegoś nie czuje, to żadna akcja tego nie zmieni. I w drugą stronę, w dzisiejszych czasach, jak ktoś jest dobry, to ma zielone światło wybrać zawód jaki chce i nikt mu nie będzie zabraniał. Mężczyźni też mają presję w drugą stronę, od nich wręcz się wymaga żeby mieli "dobry", dochodowy zawód, choć wcale niekoniecznie muszą tego chcieć.
Moim zdaniem nigdy nie zbliżymy się do 50/50 we wszystkich zawodach, choćbyśmy byli nie wiem jak postępowym i równościowym społeczeństwem.

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

[Sally1642]

Ale wiele kobiet <> wszystkie kobiety. Mój profesor od logiki na studiach walił stereotypy o kobietach tak ogólnie, on nie mówił że "pani w trzeciej ławce na dole nie zdała żadnego kolokwium bo pewnie nie ma predyspozycji do kierunku X" Mówił o nas wszystkich, no a uwierz mi, ja nie zauważyłam by dziewczyny na moim kierunku radziły sobie gorzej niż płeć męska Czy to że kilka osób na roku może nie mieć predyspozycji do czegoś wiąże się z tym że można wyciągnąć taki wniosek na cały rok? No nie, każdy stereotyp jest krzywdzący i TAK, powinno się z nim walczyć.

Oczywiście że jak ktoś nie ma zamiłowania do kierunku X to żadna akcja go nie zachęci. Ale pomyśl o osobach które chciałyby studiować ten kierunek ale boją się oceny innych czy też istniejących stereotypów. To właśnie dla nich były organizowane te akcje, ale nie po to żeby humanistów siłą wciągąć na polibudę

I w drugą stronę, w dzisiejszych czasach, jak ktoś jest dobry, to ma zielone światło wybrać zawód jaki chce i nikt mu nie będzie zabraniał.

Jestem prawie pewna, że mężczyzna pracujący jako makijażysta miałby dużo mniejsze wzięcie niż makijażystka (piszę o naszym kraju). Bo kto to widział, facet i makijaż? Więc w teorii masz rację, nikt mężczyźnie nie zabroni pracować w takim zawodzie. W praktyce, wątpię by mu się to udało, ze względu na stereotypy właśnie.

Mężczyźni też mają presję w drugą stronę, od nich wręcz się wymaga żeby mieli "dobry", dochodowy zawód, choć wcale niekoniecznie muszą tego chcieć.

To jest cholernie smutne i krzywdzące. Równouprawnienie dotyczy obu płci, nie tylko kobiet

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Sally1642

Ale ta akcja to raczej nie była dlatego że kobiety chętnie wybierały politechniki tylko chyba z przeciwnego powodu, co nie?

Nie wiem, po co była tak akcja, bo nie znam nikogo, kogo by to zachęciło.
Jak ktoś chciał iść na politechnikę, to poszedł i bez tego, jak ktoś chciał na uniwersytet czy jakąś prywatną szkołę wyższą, to i tak poszedł.
Rozumiałabym tę akcję tak 30 lat temu, po upadku komuny. Ale nie te 12 czy 15.
Chodziłam do zwykłego liceum, klasy miały różne profile, jak dziewczyny miały zainteresowania bardziej ścisłe/techniczne, to zwykle już i tak były w klasie o takim profilu i potem mniej lub bardziej ciągnęły to dalej.
W sumie to nikogo ta akcja za bardzo nie obchodziła, bo i tak uczniowie mieli już jakąś wizję, co chcą robić później i kierunki i szkoły wyższe wybierali pod siebie. Nikt nie zmieniał swoich planów dla czyjejś idei i żeby procenty w statystykach ładniej wyglądały.
No i to hasło było już wtedy bez sensu, bo to był już czas, kiedy niektóre kierunki były i na uniwersytecie, i na politechnice, typu zarządzanie.

[karynakruk]

Przypomniała mi się jeszcze jedna głupota mizoginistyczna - rzekomo że nastrój, samopoczucie kobiety zależy od seksu z samcem, i jeśli kobieta go nie uprawia albo długo pozostaje dziewicą robi jej się coś z głową

Napisane przez Sally1642

A co do wmawiania kobietom że się do czegoś nie nadają - no cóż, sama studiowałam kierunek ścisły (uniwerek, nie polibuda) i niestety ale niektórzy profesorowie rzucali komentarze że wybrałyśmy (w sensie dziewczyny) zły kierunek bo kobiety "nie mają predyspozycji". Tak jakby do studiowania kierunku ścisłego potrzebny był penis

Profesorowie nie powinni takich bzdur wygłaszać.

[Sally1642]

Napisane przez karynakruk

Przypomniała mi się jeszcze jedna głupota mizoginistyczna - rzekomo że nastrój, samopoczucie kobiety zależy od seksu z samcem, i jeśli kobieta go nie uprawia albo długo pozostaje dziewicą robi jej się coś z głową

To jest pokłosie tego że jeszcze 60 lat temu uważano że tylko mężczyzna może doświadczać orgazmu i przyjemności podczas seksu a kobieta ma jedynie pomóc w jego osiągnięciu...

W sumie to nikogo ta akcja za bardzo nie obchodziła, bo i tak uczniowie mieli już jakąś wizję, co chcą robić później i kierunki i szkoły wyższe wybierali pod siebie. Nikt nie zmieniał swoich planów dla czyjejś idei i żeby procenty w statystykach ładniej wyglądały.

Ale jednak sytuacja na uczelniach pod tym względem się polepsza, coraz więcej kobiet wybiera kierunki ścisłe. Coś musiało mieć na to wpływ, wątpię by była to ewolucja

[wlosomaniaczkaaa]

Trzymam się z daleka od biedy umysłowej i nie analizuje ich poglądów, a już na pewno nie biorę do siebie. Nie mój target.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Sally1642

Ale jednak sytuacja na uczelniach pod tym względem się polepsza, coraz więcej kobiet wybiera kierunki ścisłe. Coś musiało mieć na to wpływ, wątpię by była to ewolucja

Rynek pracy.
Realniejsze i bardziej praktyczne podejście do studiowania w ogóle.
I pewnie po części dość powszechne zniechęcanie do kierunków humanistycznych.
Nie widziałam takich statystyk, ale jeśli to dotyczy płci na uczelniach tak ogólnie, to też trzeba wziąć pod uwagę, że trochę się zaciera podział na kierunki między politechnikami a uniwersytetami i szkołami wyższymi.

[this_witch]

Napisane przez Sally1642

Ale jednak sytuacja na uczelniach pod tym względem się polepsza, coraz więcej kobiet wybiera kierunki ścisłe. Coś musiało mieć na to wpływ, wątpię by była to ewolucja

Tak zupełnie szczerze, wierzysz, że tyle samo kobiet co mężczyzn ma predyspozycje i chęci do pracy w zawodach jak np inżynier mechaniki czy programista?

Sent from my SM-G996B using Tapatalk