Mój facet flirtuje z ex-żoną

[Callinea]

2,5 roku temu poznałam faceta. Okazało się że miesiąc wczesniej dowiedział się że żona go zdradzała od paru miesięcy, wiec postanowił się rozwieść. Byli 20 lat po slubie, dwoje prawie dorosłych dzieci, wspólny majątek. On jest bardzo rodzinnym i oddanym rodzinie facetem. W trakcie naszego związku on się rozwiódł, nie było łatwo bo żona wyciagała od niego kasę, szantażowała go aby wyciągnąć więcej itd, nie mógł na nią patrzeć, niewiele rozmawiał przez telefon. My zamieszkaliśmy razem. Ja byłam czasami zazdrosna o ex a on mi zawsze mówił i NADAL MI TO MÓWI że on nie wraca, że ona zdrobiła mu za dużą krzywdę, że nie ma sensu powrót bo nie ma już zaufania i szkoda tracić życie na zastanawianie się czy ta osoba do której się wróciło znowu nie zdradzi, że nawet gdyby mnie nie było w jego życiu to i tak by do niej nie wrócił. Po czym od miesiąca wiem że on chetnie z nią rozmawia, że sugeruje jej iż ja nie jestem ważną osobą w jego zyciu w sensie że jestem bo jestem, flirtuje z nią, mnie okłamuje że wcale z nią nie rozmawia, powracają w rozmowach do starych czasów itp itd, on całyczas mówi mi że mnie kocha i że ex w jego zyciu nie istnieje. Jestem rozsądną osobą i nie sądzilam że znajde się w tak podłej sytuacji. Nie wiem co mam zrobić. On przed nią udaje że ja kompletnie nic nie znaczę w jego życiu (nawet jak gdzieś razem jedziemy i coś razem robimy on opowiada jej o tym tak jakby on sam pojechał i sam to robił), a mi mówi że ex jest nieistotna, że rozmawiają tylko o dorosłych dzieciach, że przecież od ponad dwóch lat powtarza mi że nic go z nią prócz dzieci nie łączy, że mnie kocha itp itd. Co to za gra? męczę się, nie mogę tak dalej żyć bo to nie ejst zgodne ze mną. To bagno.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

a skąd wiesz o przebiegu ich rozmów? bo od niego raczej nie, więc od kogo? od niej?

[robcia]

Po co ci taki kretacz? Dajesz sie mu manipulowac a on najwyrazniej chetnie wrocilby do zony, szykuje sobie grunt ku temu a ciebie ma , gdyby mu sie nie udalo i jako kolo ratunkowe.
Tu nie ma co sie zastanawiac, tylko powiedziec mu, ze wiesz o jego klamstwach i nie podoba ci sie to. Jestescie para i albo bedzie jasno to komunikowal otoczeniu i tak sie zachowywal albo niech spada. Chcesz byc cale zycie ta trzecia?

[stitches]

Po co w ogóle utrzymywać kontakt z była zona jesli zrobiła mu tyle krzywdy, a dzieci sa dorosłe? A tymbardziej po co jej opowiadać o przebiegu swoich wyjazdów?
To jest jakies chore. Rozumiem jeszcze jakby sie rozstali w zgodzie i pokoju, po tych 20 latach byli przyjaciolmi ze względu na dzieci, ale w tej sytuacji, kiedy nic ich juz praktycznie nie łączy, bo sprawy z dziećmi moga załatwiać osobiscie, bez żadnego pośrednika to nie rozumiem po co sobie komplikować układanie nowego zycia. Jest tylko jedno logiczne wyjście - rzeczywiscie jestes kołem ratunkowym i niewiele znaczysz.
Pewnie wiesz to, bo od dawna czułaś, ze cos jest na rzeczy i czytałaś jego wiadomości, podsłuchiwałas rozmowy. Nie pochwalam takich zachowań, ale chyba nawet nie miałabym wyrzutów sumienia na Twoim miejscu.
Zostaw go razem z tym burdelem i żoneczka latawica, pakuj sie i wiej, albo wystaw mu walizki za drzwi, bo szkoda marnować wiecej swojego czasu i zycia.

[Minna]

Co tu radzić? Zostaw go. Nie widzę sensu bycia tą trzecią, bo pewnie skończy się powrotem faceta do eks. Na co Ci to okłamuje Cię w podstawowej kwestii, czy jesteście razem na serio, czy nie.

Ciekawi mnie skąd wiesz, jak wyglądają jego rozmowy z eks, bo raczej nie robi tego przy Tobie. Jak ktoś wyżej napisał pewnie czułaś od dawna, że coś jest na rzeczy i przetrzepałaś to i owo. Cóż, już nie wnikam.

[elsene]

Jeśli jesteś pewna, że on tak mówi / pisze (widziałaś / słyszałaś), to moim zdaniem już jest po wszystkim.
Nielojalny i nie w porządku typ. Odpuść.

[Goncia89]

Czy widziałaś bądz słyszałaś na własne oczy i uszy, że facet tak się zachowuje?

Czy powiedziała Ci to jakaś życzliwa osoba trzecia?

Jeśli to pierwsze to nie ma co dyskutować, odpuść sobie, niech koleś spada na szczaw jak najszybciej.

Jeśli to drugie to może ktoś ma jakiś cel i Cię ściemnia? Ludzie są podli.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez stitches

Po co w ogóle utrzymywać kontakt z była zona jesli zrobiła mu tyle krzywdy, a dzieci sa dorosłe? A tymbardziej po co jej opowiadać o przebiegu swoich wyjazdów?
To jest jakies chore. Rozumiem jeszcze jakby sie rozstali w zgodzie i pokoju, po tych 20 latach byli przyjaciolmi ze względu na dzieci, ale w tej sytuacji, kiedy nic ich juz praktycznie nie łączy, bo sprawy z dziećmi moga załatwiać osobiscie, bez żadnego pośrednika to nie rozumiem po co sobie komplikować układanie nowego zycia.
(...)

No dokładnie - bezsensowny, niepotrzebny kontakt. Ja to w ogóle mam ostatnio wrażenie, że im więcej facet psioczy i narzeka na ex, jaka to czarownica nie była, ile to mu krzywdy nie zrobiła itd. to potem nagle mu się włącza tęsknota za nią. I okazuje się, że z tą "czarownicą" to by się jednak chętnie połączył. Emocje, silne jeżeli są, to w większości przypadków zły znak dla nowego związku. Bo od nienawiści do miłości (ponownego zauroczenia sobą) jak widać tylko krok. Jednak najlepsza jest obojętność.

[Callinea]

Wiem NA 100 % jak wyglądają jego rozmowy z ex, nie jest to przekaz osób trzecich. Gdyby był to przekaz od kogoś, nie uwierzyłabym, bo on dla mnie jest kochany, słodki, no do rany przyłóż. Swojej ex kłamie o mnie, że nic ze mną nie robi wspólnie, że jestem niemalże mu obojętna, a mi kłamie dokładnie w ten sam sposób, że ex nic w jego życiu już nie znaczy. Gdybym nie wiedziała na 100% jak wyglądają te rozmowy, nigdy bym nie uwierzyła że on może być taką szują. Bo w stosunku do mnie zachowuje się jak wzorowy partner.

[Minna]

Napisane przez Callinea

Wiem NA 100 % jak wyglądają jego rozmowy z ex, nie jest to przekaz osób trzecich. Gdyby był to przekaz od kogoś, nie uwierzyłabym, bo on dla mnie jest kochany, słodki, no do rany przyłóż. Swojej ex kłamie o mnie, że nic ze mną nie robi wspólnie, że jestem niemalże mu obojętna, a mi kłamie dokładnie w ten sam sposób, że ex nic w jego życiu już nie znaczy. Gdybym nie wiedziała na 100% jak wyglądają te rozmowy, nigdy bym nie uwierzyła że on może być taką szują. Bo w stosunku do mnie zachowuje się jak wzorowy partner.

To odejdź. Na co Ci związek z kłamcą, dwulicowcem i szują? Przecież to nie ma sensu, szkoda czasu. Nie zmusisz nikogo do uczciwości i szacunku. Na razie ciągnie obydwie znajomości, bo nie wie, którą wybrać, ale obawiam się, że jednak żona wygra, tam są dzieci i lata wspomnień. Albo chce mieć dwie kobiety, nie zdziwiłabym się.

[groszek75]

No ja bym nie napisala, że tamtych nic nie łączy

Dzieci nawet jak dorosłe i 20 lat razem to jednak coś, to na pewno ich łączy, sentyment, wspomnienia, tego się nie da wymazać , nawet jak nieraz się chce

Daj spokoj sobie z takim kimś co dla mnie jest kłamcą i tyle.

Żona zdradzila, rozeszli sie, a Ty to to zamiast masz być czy co ?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

a czego oczekujesz od nas?
tu nie ma nawet miejsca na zadne domysly czy inne interpretcje tego co sie dzieje bo sama na wlasne oczy widzialas co do niej pisze
moim zdaniem bedzie z toba siedzialdopoki nie urobi zony zeby do niej wrocic
ona go zdradzila on prawdopodobnie po pierwszym szoku zdal sobie sprawe ze jednak wiele ich laczy i nie latwo mu zapomniec o tym 20 letnim zyciu razem,zapewne zaluje decyzji podjetej pod wplywem emocji
moim zdaniem nie masz czego szukac w tej relacji
bylas wygodna poduszka na ktorej wyladowal po rozstanu z zona,twoja rola dobiega konca

[Callinea]

Wczoraj zagaiłam o jego stosunku do ex-żony, tak jakbym nie wiedziała o ich rozmowach. Powiedział z całym przekonaniem że nigdy nie myślał o tym żeby do niej wrócić i to nawet nie ze względu na sam fakt zdrady tylko przez to jak był przez nią traktowany przez te 20 lat gdy byli razem , że on to pamięta a to że czasami pogada z nią o jakichś głupotkach to nic nie znaczy dla niego.
Głupotki? ciekawe. Zmieniam strategię, muszę odciąć się mentalnie od całej tej niezrozumiałej sytuacji która mnie dobija.

[Minna]

I Ty mu wierzysz?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[groszek75]

Napisane przez Callinea

Wczoraj zagaiłam o jego stosunku do ex-żony, tak jakbym nie wiedziała o ich rozmowach. Powiedział z całym przekonaniem że nigdy nie myślał o tym żeby do niej wrócić i to nawet nie ze względu na sam fakt zdrady tylko przez to jak był przez nią traktowany przez te 20 lat gdy byli razem , że on to pamięta a to że czasami pogada z nią o jakichś głupotkach to nic nie znaczy dla niego.
Głupotki? ciekawe. Zmieniam strategię, muszę odciąć się mentalnie od całej tej niezrozumiałej sytuacji która mnie dobija.

No myslalam, ze taki czlowiek, to nie myśli o tym, bo jest akurat z Tobą w związku i logiczne by było, ze nie to mu w głowie ....

a te rozmowy jak wygladaja to skąd wiesz, słyszysz czy jak ?

[katelinn5043]

Napisane przez Callinea

Wiem NA 100 % jak wyglądają jego rozmowy z ex, nie jest to przekaz osób trzecich. Gdyby był to przekaz od kogoś, nie uwierzyłabym, bo on dla mnie jest kochany, słodki, no do rany przyłóż. Swojej ex kłamie o mnie, że nic ze mną nie robi wspólnie, że jestem niemalże mu obojętna, a mi kłamie dokładnie w ten sam sposób, że ex nic w jego życiu już nie znaczy. Gdybym nie wiedziała na 100% jak wyglądają te rozmowy, nigdy bym nie uwierzyła że on może być taką szują. Bo w stosunku do mnie zachowuje się jak wzorowy partner.

Bądź sprytniejsza nagraj go kiedyś jak mówi ze ona jest nikim dla niego. Udaj się do niej i pokaż że robi was obie w wała. I go zostaw w chole. nie męcz się i nie łódź się że cos sie zmieni bo mija czas a tobie będzie coraz trudniej sie z nim rozstać. A te rozmowy o dorosłych dzieciach to wierz mi to tylko ściema i pretekst bo to są dorosłe dzieci które już pewnie same sobie radzą a on jak chce na ich temat rozmawiać to niech rozmawia z nimi. Zostaw tego kretyna wiem że będzie ciężko ale zakończ ten etap raz na zawsze.
.. Nie jest ciebie wart...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Callinea

Wczoraj zagaiłam o jego stosunku do ex-żony, tak jakbym nie wiedziała o ich rozmowach. Powiedział z całym przekonaniem że nigdy nie myślał o tym żeby do niej wrócić i to nawet nie ze względu na sam fakt zdrady tylko przez to jak był przez nią traktowany przez te 20 lat gdy byli razem , że on to pamięta a to że czasami pogada z nią o jakichś głupotkach to nic nie znaczy dla niego.
Głupotki? ciekawe. Zmieniam strategię, muszę odciąć się mentalnie od całej tej niezrozumiałej sytuacji która mnie dobija.

W którym niby miejscu ta sytuacja jest "niezrozumiała"? Facet gra na dwa fronty i tyle. Nie szanuje Cię. Ty już dawno powinnaś się z nim rozstać, a nie robisz z tego jakąś chorą grę. Ostatecznie i tak to Ty będziesz przegrana. Wiej od tego kłamcy.

[kalor]

Napisane przez Callinea

Wczoraj zagaiłam o jego stosunku do ex-żony, tak jakbym nie wiedziała o ich rozmowach. Powiedział z całym przekonaniem że nigdy nie myślał o tym żeby do niej wrócić i to nawet nie ze względu na sam fakt zdrady tylko przez to jak był przez nią traktowany przez te 20 lat gdy byli razem , że on to pamięta a to że czasami pogada z nią o jakichś głupotkach to nic nie znaczy dla niego.
Głupotki? ciekawe. Zmieniam strategię, muszę odciąć się mentalnie od całej tej niezrozumiałej sytuacji która mnie dobija.

Odciąć się mentalnie? Tzn nie myśleć o tym, udawać, że temat nie istnieje i ze jesteście super szczęśliwą parą?

[stitches]

Napisane przez Callinea

Wczoraj zagaiłam o jego stosunku do ex-żony, tak jakbym nie wiedziała o ich rozmowach. Powiedział z całym przekonaniem że nigdy nie myślał o tym żeby do niej wrócić i to nawet nie ze względu na sam fakt zdrady tylko przez to jak był przez nią traktowany przez te 20 lat gdy byli razem , że on to pamięta a to że czasami pogada z nią o jakichś głupotkach to nic nie znaczy dla niego.
Głupotki? ciekawe. Zmieniam strategię, muszę odciąć się mentalnie od całej tej niezrozumiałej sytuacji która mnie dobija.

Czyli nic nowego Zagailas tak jakbyś nie wiedziała? No żeby broń Boże się nie dowiedział, że wiesz o tym, że flirtuje z była żona!
Sorry za ironię, ale aż sama się prosisz. Jaka to strategie wymyśliłaś? Będziesz teraz chodzić obrażona, albo staniesz sie dla niego oziębła, a on będzie chodził i pytał "O co chodzi kochanie, jesteś zła?", a Ty będziesz robiła naburmuszoną minę i odpowiadała "O nic. Domysl się."?

[Callinea]

Nie, nie będę ani naburmuszona ani zła. Będę sobą i też sobą się zajmę. Sytuację mam taką że w tym momencie nawet gdybym chciała nie mogę wyprowadzić się z tego miejsca gdzie mieszkamy więc aby żyć i nie zwariować muszę zmienić myślenie. Musi do mnie dotrzeć że mnie nie szanuje, że mnie okłamuje i ze zasługuję na kogoś normalnego.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez Callinea

Nie, nie będę ani naburmuszona ani zła. Będę sobą i też sobą się zajmę. Sytuację mam taką że w tym momencie nawet gdybym chciała nie mogę wyprowadzić się z tego miejsca gdzie mieszkamy więc aby żyć i nie zwariować muszę zmienić myślenie. Musi do mnie dotrzeć że mnie nie szanuje, że mnie okłamuje i ze zasługuję na kogoś normalnego.

Mhm czyli zamiotę sprawę pod dywan.

[ParasolkaMaryPoppins]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;85609966]Mhm czyli zamiotę sprawę pod dywan.[/QUOTE]

Niekoniecznie. Przecież Autorka nie ma się gdzie teraz podziać. To okropne, że musi wciąż tam z nim mieszkać i robić minę do złej gry.

[Callinea]

Nie zamierzam zamieść sprawy pod dywan. Pamiętajcie, że ja niby nic nie wiem i nie mogę przyznać się że wiem bo powie że jestem wariatką. Poza tym jego zachowanie w stosunku do mnie jest w porządku.
Ale że jednak wiem że on nie jest w porządku - postanowiłam ze się od niego odsunę. Mentalnie, fizycznie. I zajmę się sobą. Oczywiście czuję się fatalnie bo serce mnie cholernie boli ale na razie nie odejdę, w miejsce wspólnych spraw będą tylko moje i niech się toczy.

[kotissska]

Skoro jesteś taka rozsądna, to odejdź od niego bo nic dobrego jego zachowanie nie wróży.
Żona zawsze będzie wam mieszać w związku, zwłaszcza taka kopnięta w tyłek i poniżona, że ją zostawił.

---------- Dopisano o 07:50 ---------- Poprzedni post napisano o 07:49 ----------

Napisane przez Callinea

Nie, nie będę ani naburmuszona ani zła. Będę sobą i też sobą się zajmę. Sytuację mam taką że w tym momencie nawet gdybym chciała nie mogę wyprowadzić się z tego miejsca gdzie mieszkamy więc aby żyć i nie zwariować muszę zmienić myślenie. Musi do mnie dotrzeć że mnie nie szanuje, że mnie okłamuje i ze zasługuję na kogoś normalnego.

Czyli jednak nie jesteś rozsądna
A czego potrzebujesz, żeby do Ciebie dotarło?

[groszek75]

No, ale jak niby nic nie wiesz, to skąd Ty to wiesz? Zadalam raz to pytanie i zero odpowiedzi, bo az nie umiem sobie wyobrazic tego sakd to wiesz, ze jej tak mowi

[Minna]

Również mnie ciekawi skąd autorko wiesz, jak wyglądają jego rozmowy z byłą, bo nie podejrzewam, że sobie z nią radośnie tiutia w drugim pokoju, a Ty stoisz z uchem pod drzwiami?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Niekoniecznie. Przecież Autorka nie ma się gdzie teraz podziać. To okropne, że musi wciąż tam z nim mieszkać i robić minę do złej gry.

Nic do niej nie DOTARŁO.. także mieszkanie nie jest tutaj głównym problemem.

[rosemary90]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;85622506]Nic do niej nie DOTARŁO.. także mieszkanie nie jest tutaj głównym problemem.[/QUOTE]

a malo to bardziej drastycznych sytuacji kiedy nie dociera? tak już jest. przyszła po wparcie, ne jest w stanie na ten moment nic wiecej i tyle

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez rosemary90

a malo to bardziej drastycznych sytuacji kiedy nie dociera? tak już jest. przyszła po wparcie, ne jest w stanie na ten moment nic wiecej i tyle

To niech dalej cierpi i tyle..

[Dinulka]

Napisane przez Callinea

Nie zamierzam zamieść sprawy pod dywan. Pamiętajcie, że ja niby nic nie wiem i nie mogę przyznać się że wiem bo powie że jestem wariatką. Poza tym jego zachowanie w stosunku do mnie jest w porządku.
Ale że jednak wiem że on nie jest w porządku - postanowiłam ze się od niego odsunę. Mentalnie, fizycznie. I zajmę się sobą. Oczywiście czuję się fatalnie bo serce mnie cholernie boli ale na razie nie odejdę, w miejsce wspólnych spraw będą tylko moje i niech się toczy.

to nic nie zrobisz z tą wiedzą, bo "niby nic nie wiesz"? Skoro masz wszystko co trzeba, to chyba czas się ujawnić i przestać czekać, aż Cię wyrzuci z dnia na dzień...